Witam drogie Panie
Wiem, że jest to kobiece forum i trafiłem tutaj przypadkiem ale wydaje mi się, że uzyskam tutaj rzetelną opinię na temat swojej sytuacji.
Pozwólcie, że króciutko ją przedstawię.
Na początku bieżącego roku zacząłem spotykać się z dziewczyną, z którą dotychczas kontakt utrzymywałem głównie poprzez fb. Dotychczas tak właśnie wyglądała nasz znajomość. Ja zawsze zabiegałem o spotkanie z nia jednak ona nie chciała się zdecydować, aż do końcówki 2015 roku kiedy to ona zaczynała wyrażać większe zainteresowanie mną jak i spotkaniem się. I stało się, spotkanie, później kolejne i już poszło dalej. Znajomość rozwijała się intensywnie i wszystko szło w dobrym kierunku. Z jej ust często słyszałem, że mnie uwielbia i jestem wspaniały, przy każdym spotkaniu wręczałem jej kwiaty...była z tego zadowolona. Padły czułe słówka skarbie, kocie baa nawet kochanie i określała mnie mianem swojego chłopaka. Wszystko to dawało mi do myślenia, że możemy z tej gliny ulepić coś ciekawego. Jednak ja musiałem wyjechać na dwa tygodnie szkolenia jednak cały czas byliśmy w kontakcie, ciągłe rozmowy tel. W między czasie miałęm urodziny i jak wróciłem wypadały walentynki...weekend cudowny i widać było u niej zaangażowanie...jednak od tego momentu wszystko zaczęło gasnąć Ona nie chciała ze mną rozmawiać. Twierdziła, że ma problemy o których nie chce z nikim rozmawiać nawet ze mną, zarzucając, że nie widzi we mnie wsparcia. Jednak cały czas byliśmy ze sobą. Od walentynek spotkaliśmy się raz. Z jej strony padały stwierdzenia, że jest rozbita emocjonalnie i odzwyczaiła się od bycia w związki i nie lubi być z kimś i, że nie wiem czy do siebie pasujemy ale mimo wszystko chce się o tym przekonać ale jest to czasochłonne. Użyła też takiego stwierdzenia, że jest bardzo skomplikowaną osobą i szkoda mojego czasu bo jestem przezajebisty...zbyt idealny dla niej...
Nie mogę do końca zrozumieć tej zmiany jaka zaszła w jej nastawieniu...po głowie chodzą mi myśli, że mogła kogoś poznać ale nie sądzę, też że byłaby ze mną nieszczera
Pomocy