dlaczego się nie zakochał ??? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego się nie zakochał ???

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 393 ]

Temat: dlaczego się nie zakochał ???

Witam Was,
Opiszę w skrócie moja sytuację :
Od około 1,5 roku spotykam się z super facetem, takim jakiego zawsze chciałam i o jakim marzyłam. Ja zakochałam się w nim po 2 miesiącach znajomosci ... a on niestety nie. Do tej pory jednak się spotykamy. Ja mam nadzieję na coś więcej, a on trzyma mnie na dystans.
Wszystko jest super, dobrze nam razem pod każdym względem, dogadujemy się, świetnie się rozumiemy, podobamy się sobie. Jest tylko jeden problem - on nie czuje, że to jest "to". Mówi, że nie poczuł motylków. Nie jesteśmy parą.
Może nie jestem obiektywna, może jestem zaślepiona, ale analizując to wszystko jak jest miedzy nami, nie mogę uwierzyć, ze on nie chce tego kontynuować na poważnie.
Dodam, że on miał w swoim życiu wielką miłość, byli zaręczeni, ale ta dziewczyna go zdradziła. Odszedł od niej. Wiem, że serce mu wtedy pękło. Tak się zastanawiam, czy tamta sytuacja może mieć wpływ na to jaki on jest dzisiaj? Bo ja mam wrażenie, że on się boi, ale też,że wmówił sobie, że już drugiej takiej jak tamta nie znajdzie, takiego uczucia itp. I wydaje mi się, że dlatego blokuje się na mnie. Ale nie jest tak, że mówi o niej czy wspomina, czy porównuje. Już sama nie wiem. Nic nie stoi na przeszkodzie, a jednak tak wiele ...

Co o tym sądzicie, co ja mam robić? Zależy mi bardzo na nim, to wspaniały, mądry i ciepły facet.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Do miłości nikogo nie zmusisz i im szybciej to sobie uświadomisz, tym lepiej dla Ciebie.

3

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Nie chce nikogo zmuszać. Wiem,ze się nie da. Ale nie mogę zrozumieć dlaczego on nie chce, skoro tak sie dobrze nam razem spedza czas. Wiem,ze bardzo mu sie podobam -pod tym względem jest wszystko ok...
Dlaczego zatem ...???

4

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

Nie chce nikogo zmuszać. Wiem,ze się nie da. Ale nie mogę zrozumieć dlaczego on nie chce, skoro tak sie dobrze nam razem spedza czas. Wiem,ze bardzo mu sie podobam -pod tym względem jest wszystko ok...
Dlaczego zatem ...???

Ale Ty znasz odpowiedź na to pytanie, nie ma tego "czegoś" między Wami, albo przynajmniej z Jego strony.

Może to niedyskretne pytanie, więc jak nie chcesz to nie odpowiadaj, czy uprawialiście sex?

5

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Tak uprawiamy seks. W łóżku uklada sie super,jest chemia,jest namiętność ... Wiem,ze bardzo mu sie to podoba,mnie tez, wiem ,ze mu sie podobam jako kobieta. Pod wieloma względami. Właściwie pod każdym )tak mówi. Ale nie zakochal sie.
Doprowadza mnie to do szaleństwa ...

6

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

Tak uprawiamy seks. W łóżku uklada sie super,jest chemia,jest namiętność ... Wiem,ze bardzo mu sie to podoba,mnie tez, wiem ,ze mu sie podobam jako kobieta. Pod wieloma względami. Właściwie pod każdym )tak mówi. Ale nie zakochal sie.
Doprowadza mnie to do szaleństwa ...

Ja pierniczę, czyli FwB.
Nie rozumiem, chodzisz do łóżka z Facetem, który mówi Ci wprost, że nic nie ma do Ciebie, że to nie "to".
Trochę szacunku do samej siebie mogłabyś mieć.

Od początku wiedziałaś, że On nic nie chce od Ciebie, oprócz sexu?

7

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

To nie do konca tak. On wie,ze ja się zakochałam,ze mam nadzieje,a on to chyba wykorzystuje. Tak mi się wydaje,ale i tak mam nadzieje...
On tym,ze się ze mną spotyka daje mi nadzieje ...
Juz sama nie wiem,robię z siebie idiotkę chyba sad

8 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-09 23:50:47)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

To nie do konca tak. On wie,ze ja się zakochałam,ze mam nadzieje,a on to chyba wykorzystuje. Tak mi się wydaje,ale i tak mam nadzieje...
On tym,ze się ze mną spotyka daje mi nadzieje ...
Juz sama nie wiem,robię z siebie idiotkę chyba sad

Ale wiesz, że możliwe, że On Cię uważa za "łatwą"?

Po co sobie to robisz?

Weź "wymiksuj" się z tego dla swojego dobra.

Możliwe, że jak zerwiesz z Nim kontakt to On sobie uświadomi, że może coś czuje do Ciebie, a jak nie to będziesz wiedziała, że słusznie postąpiłaś.
Zerwanie daje Ci po prostu dwie możliwości i jedna i druga będą dobre dla Ciebie.

9

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Krejzolka dziękuję Ci za zainteresowanie
Może to zabrzmi naiwnie,ale jestem pewna,ze nie uważa mnie za latwa. On doskonale wie,ze świata poza nim nie widzę i dlatego chodzę z nim do lóżka. Rozmawialismy kilka razy o tym jak jest. On postanowil sie odsunąć żeby nie robic mi nadziei,ale caly czas utrzymuje kontakt, no i wygląda to jak wygląda.
Myslalm,żeby zetwac kontakt i zagrać va banque,ale tak bardzo się tego boje ...

10

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

Krejzolka dziękuję Ci za zainteresowanie
Może to zabrzmi naiwnie,ale jestem pewna,ze nie uważa mnie za latwa. On doskonale wie,ze świata poza nim nie widzę i dlatego chodzę z nim do lóżka. Rozmawialismy kilka razy o tym jak jest. On postanowil sie odsunąć żeby nie robic mi nadziei,ale caly czas utrzymuje kontakt, no i wygląda to jak wygląda.
Myslalm,żeby zetwac kontakt i zagrać va banque,ale tak bardzo się tego boje ...


smile
To dobrze, że tak nie myśli.
Zerwij to dla swojego dobra.
A zdajesz sobie sprawę, że jak On się zakocha w innej to będziesz miała i do siebie żal i do Niego. Będziesz miała żal, że chodziłaś z Nim do łóżka a do Niego żal, że On na to pozwalał wiedząc, że Go kochasz, że wykorzystał Ciebie, wykorzystał Twoja miłość do Niego. I wtedy parę niepotrzebnych słów sobie powiecie.

11 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-03-10 09:49:49)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Jeśli to "poszukiwacz motylków", to możesz od razu sobie odpuścić. Do związku z przyjaźni trzeba dorosnąć smile Jak widać facet nie jest na tym etapie. Będzie z Tobą sfrustrowany, w końcu skoczy w bok lub po prostu (wcześniej czy później) Cię porzuci.

12

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Znam podobną historię z bliskiego otoczenia. Dziewczyna też miała ciągle nadzieję, mimo że pan wyraźnie zaznaczył, że to nie to, że on się nie zakochał. Ale korzystał z układu. Nie był w tym nachalny, nie musiał, bo dziewczę samo się podkładało mając nadzieję, że kolejnym seksem sprawi, że on się jednak zaangażuje. W końcu wyglądało to tak, że on już nic nie musiał, nawet propozycje spotkań wychodziły od niej. Dziewczyna straciła szacunek do samej siebie, wpadła w depresję. On widząc co się dzieje jeszcze bardziej ograniczył kontakt, rzekomo dla jej dobra. Ale gdy się podłożyła i tak korzystał. W końcu miała tak dość, że urwała kontakt. On nawet nie próbował prosić ani rozmawiać. Ani razu nie napisał i nie spytał jak się ma. Mimo że to ona pozornie zakończyła tę relację wcale nie ma poczucia wygranej. Minęło kilka miesięcy, a ona wciąż się nie pozbierala. Jaki z tego morał dla Ciebie? Ano taki, że jeśli facet do tej pory się nie zaangażował to brnięcie w to dalej tylko jeszcze bardziej Cię unieszczęśliwi. Spróbuj się odciąć trochę. Może on wtedy zacznie się o Ciebie starać, bo sobie uświadomi co traci. Jak się nie będzie starał, co bardziej prawdopodobne, to przynajmniej się upewnisz, że szkoda tracić na niego czas. To trudne, bo jesteś zakochana. Wyobraź sobie jednak co by było, gdyby w tzw. międzyczasie on kogoś poznał i się zakochał. Serce by Ci pękło. Cóż, tak już bywa w życiu, że nie zawsze kochają nas ci, których my kochamy. Smutne, ale prawdziwe.

13

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

Krejzolka dziękuję Ci za zainteresowanie
Może to zabrzmi naiwnie,ale jestem pewna,ze nie uważa mnie za latwa. On doskonale wie,ze świata poza nim nie widzę i dlatego chodzę z nim do lóżka. Rozmawialismy kilka razy o tym jak jest. On postanowil sie odsunąć żeby nie robic mi nadziei,ale caly czas utrzymuje kontakt, no i wygląda to jak wygląda.
Myslalm,żeby zetwac kontakt i zagrać va banque,ale tak bardzo się tego boje ...

Po pierwsze, to ty jesteś durna jak ......, inwestując w coś, co nigdy nie wypali.
Szanuj się dziewczyno, bo w tym momencie dajesz się robić w balona i wykorzystywać. Obudz się.
Po drugie, niezły z niego gagatek, znalazł sobie darmową i dostępną dziewczynkę do zaspokajania swoich potrzeb (towarzystwo, seks).
Jesteś traktowana przedmiotowo i cię wykorzystuje (choć raczej powinnam powiedzieć: że sama dajesz się wykorzystywać) big_smile.
Totalny bezsens.

14

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
rezolutna napisał/a:

Znam podobną historię z bliskiego otoczenia. Dziewczyna też miała ciągle nadzieję, mimo że pan wyraźnie zaznaczył, że to nie to, że on się nie zakochał. Ale korzystał z układu. Nie był w tym nachalny, nie musiał, bo dziewczę samo się podkładało mając nadzieję, że kolejnym seksem sprawi, że on się jednak zaangażuje. W końcu wyglądało to tak, że on już nic nie musiał, nawet propozycje spotkań wychodziły od niej. Dziewczyna straciła szacunek do samej siebie, wpadła w depresję. On widząc co się dzieje jeszcze bardziej ograniczył kontakt, rzekomo dla jej dobra. Ale gdy się podłożyła i tak korzystał. W końcu miała tak dość, że urwała kontakt. On nawet nie próbował prosić ani rozmawiać. Ani razu nie napisał i nie spytał jak się ma. Mimo że to ona pozornie zakończyła tę relację wcale nie ma poczucia wygranej. Minęło kilka miesięcy, a ona wciąż się nie pozbierala. Jaki z tego morał dla Ciebie? Ano taki, że jeśli facet do tej pory się nie zaangażował to brnięcie w to dalej tylko jeszcze bardziej Cię unieszczęśliwi. Spróbuj się odciąć trochę. Może on wtedy zacznie się o Ciebie starać, bo sobie uświadomi co traci. Jak się nie będzie starał, co bardziej prawdopodobne, to przynajmniej się upewnisz, że szkoda tracić na niego czas. To trudne, bo jesteś zakochana. Wyobraź sobie jednak co by było, gdyby w tzw. międzyczasie on kogoś poznał i się zakochał. Serce by Ci pękło. Cóż, tak już bywa w życiu, że nie zawsze kochają nas ci, których my kochamy. Smutne, ale prawdziwe.

Ech.., no jak dają, to się bierze smile. Dziewczyny są takie naiwne... Nie wiem czy to z domu się wynosi, takie podejście.
Lepiej przyjrzyj się układowi, który panuje pomiędzy twoimi rodzicami. Jaką rolę odgrywa tam mama smile.

15

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

--> Damarisss

Odetnij się. Cierpisz teraz i będziesz cierpieć jeszcze bardziej, jeśli znajdzie sobie kogoś w kim się zakocha. Jak się odetniesz, to może jemu wtedy zaskoczy. Przeżyłam to samo, od początku słyszałam, że się nie zakochał, nie ma motylków choć też wszystko poza tym pozornie grało. Też mu się podobałam jako kobieta, w łóżku super, poza łóżkiem też. Przynajmniej na to wyglądało, ale może być też tak, że jest to tylko osąd jednostronny... Może jest coś co u mu przeszkadza, ale nie chce Ci powiedzieć co, żeby Cię nie zranić? U nas to on zerwał ten układ, chciał wrócić do przyjaźni, bez seksu, ale ja nie potrafiłam. Odcięłam się, nie mamy ze sobą kontaktu, on nie daje znaku życia, ja też nie, choć bardzo bym chciała. Wiem, że to kiedyś minie i wiem, że dobrze się stało, choć bardzo mi teraz źle (minęły trzy miesiące, ale i tak jest lepiej niż na początku). W związkach zrodzonych z przyjaźni, rozsądku też może pojawić się miłość, ale nie ma reguły no i trzeba chyba też nad tym pracować a Ty mówisz, że on się odsuwa, żeby nie robić Ci nadziej - to chyba nie tędy droga. Teoretycznie, określenie na początku ram układu (nie kocham Cię, ale chcę z Tobą sypiać i spędzać czas, bo Cię lubię i dobrze mi z Tobą) wyklucza zasadność późniejszych ewentualnych pretensji jednej ze stron, ale to tylko teoretycznie, bo żeby wejść w taki układ, utrzymać go w tych ramach i wyjść z tego bez szwanku trzeba być bardzo silnym psychicznie to raz a dwa trafić na tak samo silną jednostkę. Prawdopodobieństwo krytycznie niskie... Uciekaj i poczekaj na kogoś, kto Cię pokocha. Zrób to dla siebie Damarisss. Pozdrawiam.

16

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
floavril napisał/a:

--> Damarisss

Odetnij się. Cierpisz teraz i będziesz cierpieć jeszcze bardziej, jeśli znajdzie sobie kogoś w kim się zakocha. Jak się odetniesz, to może jemu wtedy zaskoczy. Przeżyłam to samo, od początku słyszałam, że się nie zakochał, nie ma motylków choć też wszystko poza tym pozornie grało. Też mu się podobałam jako kobieta, w łóżku super, poza łóżkiem też. Przynajmniej na to wyglądało, ale może być też tak, że jest to tylko osąd jednostronny... Może jest coś co u mu przeszkadza, ale nie chce Ci powiedzieć co, żeby Cię nie zranić? U nas to on zerwał ten układ, chciał wrócić do przyjaźni, bez seksu, ale ja nie potrafiłam. Odcięłam się, nie mamy ze sobą kontaktu, on nie daje znaku życia, ja też nie, choć bardzo bym chciała. Wiem, że to kiedyś minie i wiem, że dobrze się stało, choć bardzo mi teraz źle (minęły trzy miesiące, ale i tak jest lepiej niż na początku). W związkach zrodzonych z przyjaźni, rozsądku też może pojawić się miłość, ale nie ma reguły no i trzeba chyba też nad tym pracować a Ty mówisz, że on się odsuwa, żeby nie robić Ci nadziej - to chyba nie tędy droga. Teoretycznie, określenie na początku ram układu (nie kocham Cię, ale chcę z Tobą sypiać i spędzać czas, bo Cię lubię i dobrze mi z Tobą) wyklucza zasadność późniejszych ewentualnych pretensji jednej ze stron, ale to tylko teoretycznie, bo żeby wejść w taki układ, utrzymać go w tych ramach i wyjść z tego bez szwanku trzeba być bardzo silnym psychicznie to raz a dwa trafić na tak samo silną jednostkę. Prawdopodobieństwo krytycznie niskie... Uciekaj i poczekaj na kogoś, kto Cię pokocha. Zrób to dla siebie Damarisss. Pozdrawiam.

Nic dodać, nic ująć. Czytałam Twój wątek floavril. Bardzo Ci współczuję. Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej wróciła do żywych :-)

17

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Zerwij z nim.

Tylko nie licz, że on może "zrozumie co stracił" i wtedy się zakocha, jak cię tu niektóre dziewczyny próbują pocieszać. Dużo bardziej prawdopodobne, że zniknie bez śladu i bez słowa albo że za jakiś czas będzie próbował wrócić do obecnego układu. Jeśli przez 1,5 roku randkowania się nie zakochał to szanse że mu się odmieni są w zasadzie żadne.

Spisz go na straty, bo z tego nic nie będzie prócz twojego cierpienia. Ochłoń, wylecz się z niego, a potem znajdź kogoś, kto odwzajemni twoją miłość, bo na to zasługujesz.

18

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

--> Rezolutna

rezolutna napisał/a:

Nic dodać, nic ująć. Czytałam Twój wątek floavril. Bardzo Ci współczuję. Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej wróciła do żywych :-)

Dzięki Rezolutna:) Bardzo dużo mi daje czytanie postów na tym forum. Im więcej czasu mija tym lepiej, choć mam swoje "chwile grozy", ale wierzę, że będą coraz mniej bolesne.

19

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za odpowiedzi.

WaltonSimons napisał/a:

Jeśli to "poszukiwacz motylków", to możesz od razu sobie odpuścić.


To nie ten typ, który ciągle szuka "haju" jaki towarzyszy zakochaniu. Myślę, ze on po prostu chce się zakochać, a później pokochać.


rezolutna napisał/a:

Wyobraź sobie jednak co by było, gdyby w tzw. międzyczasie on kogoś poznał i się zakochał. Serce by Ci pękło..


Tak, pęka mi na samą myśl, że tak się może stać. Nawet nie chcę o tym myśleć...

Garance_30 napisał/a:

Jesteś traktowana przedmiotowo i cię wykorzystuje (choć raczej powinnam powiedzieć: że sama dajesz się wykorzystywać) big_smile.
Totalny bezsens..


Nie mogę się nie zgodzić. Wiem, że daję się wykorzystywać, ale tak jak ktos już napisał, naiwnie myślę, ze może z kolejnym razem coś się zmieni, może w końcu przejrzy na oczy ..., ale z drugiej strony wiem ... to tak niestety nie działa

ruda102 napisał/a:

Zerwij z nim.

Tylko nie licz, że on może "zrozumie co stracił" i wtedy się zakocha, jak cię tu niektóre dziewczyny próbują pocieszać. Dużo bardziej prawdopodobne, że zniknie bez śladu i bez słowa albo że za jakiś czas będzie próbował wrócić do obecnego układu. Jeśli przez 1,5 roku randkowania się nie zakochał to szanse że mu się odmieni są w zasadzie żadne.

Spisz go na straty, bo z tego nic nie będzie prócz twojego cierpienia. Ochłoń, wylecz się z niego, a potem znajdź kogoś, kto odwzajemni twoją miłość, bo na to zasługujesz.
.

No właśnie, licząc, ze zrozumie co stracił, byłoby łatwiej postawić wszystko na jedna kartę i tak jak mówicie odciąć się ... i .... liczyć, że wróci ...
ALe ja chyba sama w to nie wierzę, dlatego do tej pory tak nie zrobiłam. Bo wiem, że mogłoby się to skończyć tak, że po prostu kontakt urwałby się już całkiem ... tego się boje, bo tego nie chcę, nie chcę też cierpieć ... ehhh

A wiecie jaki jest mój problem w głowie? Zupełnie nie wiem jak mogę być tak zaćmiona,ale nie potrafi dojść do mnie, ze spędzając czas tak jak spędzamy i jak jest nam dobrze, wiem, że jemu ze mną też, jak moze nic więcej nie czuć. Nie potrafię tego kobiecym mózgiem zrozumieć. Wiem, ze mężczyźni mają osobne pola w mózgu dotyczące uczuć i seksu. Kobietom to się pokrywa, dlatego dla nas najczesciej uczucie =seks i dotyczy to tego samego faceta. A u mężczyzn jest tak,że kochać mogę jedną, a sypiać z drugą ...

Cały czas wmawiam sobie (choć nie wiem czy to dobre określenie), że on napewno coś więcej do mnie czuje, ale jeszcze o tym nie wie...
I choć pewnie teraz uśmiechacie się nade mną z politowaniem, to niestety ja tak myślę, sama nie wiem dlaczego, bo chyba to jest dla mnie najmniej bolesne wytłumaczenie ...
Nie wiem co się musi stać, zebym oprzytomniała ...

20 Ostatnio edytowany przez horses (2016-03-10 16:57:36)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Z biegiem czasu, bedąc nadal w takim układzie i przy Twoim zaangażowaniu,  będziesz coraz bardziej "wyrozumiała"....
nie zadzwoni - to Ty zadzwonisz, nie odpisze - pewnie nie miał czasu, wybierze towarzystwo innej- ma prawo mieć koleżanki.....
aż stracisz do siebie cały szacunek, a on potraktuje Ciebie  bardzo stanowczo.
Niestety taki scenariusz może Ciebie czekać sad

W celu oprzytomnienia zrozum, że te wszystkie  dobre słowa, z jego strony wynikają oczywiście także z sympatii, ale przede wszystkim
są też swoistą zapłatą za taki układ. Przecież, gdyby był oschły, niemiły.... to byś z nim do łózka nie poszła.

21

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

Nie wiem co się musi stać, zebym oprzytomniała ...

Musisz podjąć decyzję i ją wprowadzić w życie, albo on Cię zostawi definitywnie i sam się odetnie. To są dwie najbardziej realne możliwości i pierwsza zależy wyłącznie od Ciebie. Nie mamy wpływu na to co czujemy, ale mamy wpływ na to, co robimy i myślimy. Obie możliwości spowodują u Ciebie cierpienie, ale to jest do przeżycia. Masz mętlik w głowie, bo wydaje Ci się, że jak sama odejdziesz, to przekreślisz tą nikłą szansę, że będziecie razem i będziesz szczęśliwa. Jeśli będzie chciał z Tobą być z rozsądku i razem z Tobą czekać na miłość to Cię znajdzie. Piszesz, że nie rozumiesz jak można nie kochać a jednak czuć się ze sobą dobrze i mieć fajny seks. Sama sobie zaraz na to pytanie odpowiadasz: u kobiet to się inaczej "klei" niż u mężczyzn, z tym, że dojrzały mężczyzna nie będzie takiego układu utrzymywał, bo to jest właśnie wykorzystywanie drugiej osoby, tutaj: Ciebie. Przeczytałam tu kiedyś fajną radę: wyzwij siebie na pojedynek, powalcz ze sobą, nie daj się swoim myślom (zerwij z nim, odetnij się i przetłumacz sobie, że to jedyna słuszna droga do tego, żeby dać sobie szansę na wzajemną miłość). Życzę Ci, żebyś zechciała tej zmiany w swoim życiu. Nieodwzajemnione uczucie to źródło samych frustracji a jeśli zdarza się, że uczucie przychodzi z czasem, to są wcześniej ku temu jakieś przesłanki (jak pisałam wyżej: on tego chce, pracuje nad tym, a nie "odsuwa się"). Pomyśl o kimś, kogo w życiu być może odtrąciłaś, bo nie kochałaś, pomyśl, że miałabyś z nim być i czekać aż się zakochasz. Mnie to bardzo szybko sprowadziło na ziemię, bo też snułam podobne fantazje.

22

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Kobieto.
Nie jesteś w związku, jesteś w układzie. Nie jesteś potencjalną partnerką, tylko kochanką. Ot. ... czasoumilaczem, który się wywala jeśli na horyzoncie zjawi się Kobieta Marzeń. Tego chcesz? Nie wolisz inwestować w normalny związek?

23

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

damarisss robisz za materac dla faceta, który być może wciąż jest w jakiś sposób zaangażowany emocjonalnie w byłej narzeczonej. A że facet seks lubi to korzysta.

Dał ci jasno do zrozumienia, ze na nic więcej liczyć nie możesz, a ty masz nadzieje, że po którymś orgazmie, który mu dasz spłynie na niego łaska miłości do ciebie.
Liczysz, że seks uleczy jego zdradzone serce, które nie potrafi się otworzyć? Takie scenariusze to w Harlequinach tylko niestety.
Zmarnujesz tylko swój czas na coś co nigdy się nie stanie. A najgorsze- tak jak piszą dziewczyny stracisz szacunek dla siebie samej.

24

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Jak on jest wspaniałym, ciepłym i mądrym facetem, to ja jestem przysłowiowy ksiądz proboszcz.

Koleś zrobił sobie z Ciebie taką pół-prostytutkę. Nie płaci Ci kasy ani nie daje prezentów, ale używa innej waluty: ochłapów, które rzuca Ci, żebyś nie poszła w diabły i dalej starała się w łóżku. Bo w łóżku jest fajnie - i to jest rozwiązanie zagadki, która Cię tak frapuje - gdybyś była kiepska w te klocki, gdybyś go nie podniecała, znajomość rozeszłaby się po kościach już pół roku temu.

Piszesz że jest zablokowany sratatatatatata - jak staniesz się namolna i go zmęczysz swoimi płaczami i żebraniem o miłość, albo pojawi się inna gwiazda na jego firmamencie - natychmiast się odblokuje i zerwie z Tobą kontakt.

Reasumując: koleś ***** Cię bez mydła, wiedząc o Twoim uczuciu. Z jednej strony można go nazwać gnojem, ale z drugiej Ty wychodzisz na idiotkę - bo WYRAZNIE POWIEDZIAŁ CI, ŻE CIĘ NIE KOCHA I NIE POKOCHA, a Ty dalej pchasz się do łóżka, więc jesteś sama sobie winna.

25

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
floavril napisał/a:

Masz mętlik w głowie, bo wydaje Ci się, że jak sama odejdziesz, to przekreślisz tą nikłą szansę, że będziecie razem i będziesz szczęśliwa..

DOKŁADNIE TAK MYŚLĘ. I o ile mogę sama sobie obiecać, ze już więcej się do niego nie odezwę, to wiem, ze jeśli on to zrobi, to nie będę mieć siły, żeby odmówić spotkania, bo właśnie wtedy pojawia się w głowie ta myśl - powyższa.


Aniaa34 napisał/a:

Dał ci jasno do zrozumienia, ze na nic więcej liczyć nie możesz, a ty masz nadzieje, że po którymś orgazmie, który mu dasz spłynie na niego łaska miłości do ciebie..

Ania, jak to czytam, to widzę jakie to głupie i naiwne i smutne. Człowiek zakochany nie myśli racjonalnie, zawsze znajduje wytłumaczenie/usprawiedliwienie.

batszeba napisał/a:

Piszesz że jest zablokowany sratatatatatata - jak staniesz się namolna i go zmęczysz swoimi płaczami i żebraniem o miłość, albo pojawi się inna gwiazda na jego firmamencie - natychmiast się odblokuje i zerwie z Tobą kontakt.

Nie byłam i nie jestem namolna. Nie zamęczam go płaczem, prośbami, groźbami, ani żebraniem. Nie odzywa się, to ja też się nie odzywam. Określiłabym na 70% jego częstotliwość, a moją na 30% przypadków, jeśli chodzi o odzywanie się do siebie.
Nie chcę mu się narzucać.

Dziewczyny dzięki za te mocne słowa. Powiem Wam, że pomału coś zaczyna do mnie docierać, przede wszystkim to, że muszę porzucić wszelkie nadzieje ...

26

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

Nie byłam i nie jestem namolna. Nie zamęczam go płaczem, prośbami, groźbami, ani żebraniem. Nie odzywa się, to ja też się nie odzywam. Określiłabym na 70% jego częstotliwość, a moją na 30% przypadków, jeśli chodzi o odzywanie się do siebie.
Nie chcę mu się narzucać.
.

Ale w którymś momencie możesz nie wytrzymać - bo emocji nie da się wiecznie na wodzy trzymać i COŚ zrobisz - może się popłaczesz po seksie, może coś mu wygarniesz itp. I wtedy gość albo urwie kontakt, albo powie Ci coś raniącego, albo jeszcze bardziej namiesza Ci w głowie. Po co Ci to? Wyidealizowałaś go sobie, ciepły i MĄDRY człowiek nie wykorzystywałby w łóżku zakochanej dziewczny - najwyżej urwałby z Tobą kontakt na zawsze.

Odetnij się całkowicie, może idz na miesiąc- dwa na terapię, opowiedz psychologowi to wszystko - on moze dać Ci wsparcie, którego my Ci nie udzielimy.

27

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

[/quote=damarisss]

floavril napisał/a:

Masz mętlik w głowie, bo wydaje Ci się, że jak sama odejdziesz, to przekreślisz tą nikłą szansę, że będziecie razem i będziesz szczęśliwa..

DOKŁADNIE TAK MYŚLĘ. I o ile mogę sama sobie obiecać, ze już więcej się do niego nie odezwę, to wiem, ze jeśli on to zrobi, to nie będę mieć siły, żeby odmówić spotkania, bo właśnie wtedy pojawia się w głowie ta myśl - powyższa.

Ale on, nawet jeśli się odezwie, to tylko dlatego, żeby kontynuować ten układ. Na dotychczasowych zasadach. Nie łudź się, że nagle zechce mu się związku i zakocha się.  Miał dużo czasu na zastanowienie się.
Ucięcie kontaktu to jedyny sposób. Trudne chwile przed Tobą. Pomyśl jednak czy nie lepiej zrobić to pierwszej niż zostać porzuconą przez niego.

28

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Rozważam to ucięcie kontaktu. I zastanawiam się jak to powinno wyglądać:
a) gdy napisze/zadzwoni z propozycją spotkania, to mam powiedzieć,że nie dam rady, bo coś tam, następnym razem to samo i za każdym razem tak samo
czy
b) spotkać się i powiedzieć mu, że nie chcę, żeby nasza relacja tkwiła w takim kształcie jak obecnie, dlatego uważam, ze nie powinniśmy się więcej spotykać, bo to droga donikąd

z resztą to sformułowanie "droga donikąd" to on wymyślił na określenie tego jak widzi dalszą naszą przyszłość.

ehh, powiem Wam, że jak się takie rzeczy pisze, a potem czyta, to się oczy otwierają, i nawet zaczyna mi być wstyd, że taka głupia byłam/jestem

29 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-10 23:33:30)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

Rozważam to ucięcie kontaktu. I zastanawiam się jak to powinno wyglądać:
a) gdy napisze/zadzwoni z propozycją spotkania, to mam powiedzieć,że nie dam rady, bo coś tam, następnym razem to samo i za każdym razem tak samo
czy
b) spotkać się i powiedzieć mu, że nie chcę, żeby nasza relacja tkwiła w takim kształcie jak obecnie, dlatego uważam, ze nie powinniśmy się więcej spotykać, bo to droga donikąd

z resztą to sformułowanie "droga donikąd" to on wymyślił na określenie tego jak widzi dalszą naszą przyszłość.

ehh, powiem Wam, że jak się takie rzeczy pisze, a potem czyta, to się oczy otwierają, i nawet zaczyna mi być wstyd, że taka głupia byłam/jestem

Jeżeli On wie, że Ty Go darzysz uczuciem to po prostu powiedz Mu wersje  b, bo On prędzej czy później zorientuje się, że to jest ściema, że chcesz urwać kontakt bo Go kochasz jak powiesz Mu wersje a.

Powodzenia!!! smile smile smile

P.S. Zawsze po czasie jak coś głupiego zrobimy i  uświadamiamy sobie jakie idiotyzmy potrafiliśmy robić to występuje uczucie wstydu, to normalne big_smile
Przynajmniej powinno, bo wtedy coś do nas wreszcie dotarło.

30

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Zdecydowanie b),  jasno postaw sprawę. Możliwe, że on zaproponuje przyjaźń. Nie wierzę jednak, że dasz radę się z nim przyjaźnić.

31

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Damarisss, nie mów o sobie 'glupia'. Nie jesteś ani głupia, ani łatwa. Jesteś zakochana, masz jakąś przeszłość, masz oczekiwania, nadzieje, plany na życie, jesteś normalna tylko źle ulokowalas uczucia. Ocena Twoich życiowych wyborów jest bardziej złożona, składa się na nią wiele czynników i wątpię, żeby utwierdzanie Cię w mylnym pojęciu o własnej głupocie miało Cię otrzezwic.. Dla mnie to jest naiwnosc raczej, zgoda na życie w uludzie wynikającą z potrzeby bliskości? Jedym słowem skomplikowana sprawa. Nie karz siebie tymi negatywnymi okresleniami tylko zadecyduj o zmianie swojego zycia. Zero jedynkowy za to jest wybor jak się odciąć: opcja b) tylko i wyłącznie. Powodzenia smile

32

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Tylko opcja b) powodzenia smile

33

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Autorko nie czytaj tych bredni o materacach i innych bzdetach, bo szkoda twojego zdrowia.
Napiszę Ci teraz jak to wygląda z perspektywy takiego faceta jak Twój. Jest mężczyzna, ktory kocha kobietę.  Kocha całym sercem, całym sobą, tak bardzo że aż czasami to boli. I pewnego dnia traci wszystko - Ją , całą pewność do zycia, wszystko w co wierzył, wszystko czemu ufał i co uwielbiał. Ból był tak duży że odebrał mu dech, siłę,wiarę - jednym słowem rozerwał mu duszę na kawałki. Gdy już minie szok i trauma lekko odpuści, rozsądek każe mu złożyć sobie przyrzeczenie, że już nigdy nikt go tak nie skrzywdzi, że nie da sobie znowu zniszczyć świata, że nie da ponieść się emocjom - że już nigdy nikogo nie pokocha. Egoistycznie nie pozwoli już złamać swojego serca i życia. Zaczyna kierować się w życiu głównie rozsądkiem, nabiera dystansu do ludzi i otaczającego Go świata, cynizmu w podejściu do ludzi oraz przybiera maskę emocjonalnego chłodu w kontaktach z innymi. Pragnie zachować kontrolę nad swoim światem za wszelką cenę. Ale...... jest mankament i cena. On także czasami odczuwa samotność, zwykłą potrzebę bliskość, czułości, troski od drugiego człowieka. Nie zawsze, od czasu do czasu ale jednak. Więc musi znaleźć kogoś kto mu to da, a jednocześnie nie bedzie oczekiwal zbyt wiele w zamian, zbyt wiele niż On sam może dać. Jednocześnie aby utrzymać kontrolę oraz w imię uczciwości, której hołduje, mówi kobiecie "Nigdy Cię nie pokocham, ale dam Ci chwilę szczęścia,  których już nigdy nikt Ci nie da". Tu mieści się ten seks albo materac, jak to niektórzy mówią smile Ale zapewniam Cię że nie to ma tu priorytet, przynajmniej dla niego.
Co dalej? Jeśli mam być szczery, to nie licz autorko na szczęśliwe dla Ciebie zakończenie tej historii sad  Dopiero po wielu, wielu  latach taki facet, gdy wspomnienia bólu rozerwanego serca i świata, lekko sie zatrą,  być może zdecyduję się na jakieś zaangażowanie emocjonalne, w długi i owocny związek. Ale tu też dużo zrobi rozsądek i upływ czasu. Miałaś dużo racji i dobrego oglądu w swoim pierwszym poście, wiesz czemu On nie mówi o kimś kogo kochał? Większość nie wie.
Mądra dziewczyna z Ciebie, więc teraz się zastanów, czy jesteś w stanie to udźwignąc, znając prawdę,  oraz jego i swoje możliwości?

34 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-11 12:00:22)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
dziewan napisał/a:

Autorko nie czytaj tych bredni o materacach i innych bzdetach, bo szkoda twojego zdrowia.
Napiszę Ci teraz jak to wygląda z perspektywy takiego faceta jak Twój. Jest mężczyzna, ktory kocha kobietę.  Kocha całym sercem, całym sobą, tak bardzo że aż czasami to boli. I pewnego dnia traci wszystko - Ją , całą pewność do zycia, wszystko w co wierzył, wszystko czemu ufał i co uwielbiał. Ból był tak duży że odebrał mu dech, siłę,wiarę - jednym słowem rozerwał mu duszę na kawałki. Gdy już minie szok i trauma lekko odpuści, rozsądek każe mu złożyć sobie przyrzeczenie, że już nigdy nikt go tak nie skrzywdzi, że nie da sobie znowu zniszczyć świata, że nie da ponieść się emocjom - że już nigdy nikogo nie pokocha. Egoistycznie nie pozwoli już złamać swojego serca i życia. Zaczyna kierować się w życiu głównie rozsądkiem, nabiera dystansu do ludzi i otaczającego Go świata, cynizmu w podejściu do ludzi oraz przybiera maskę emocjonalnego chłodu w kontaktach z innymi. Pragnie zachować kontrolę nad swoim światem za wszelką cenę. Ale...... jest mankament i cena. On także czasami odczuwa samotność, zwykłą potrzebę bliskość, czułości, troski od drugiego człowieka. Nie zawsze, od czasu do czasu ale jednak. Więc musi znaleźć kogoś kto mu to da, a jednocześnie nie bedzie oczekiwal zbyt wiele w zamian, zbyt wiele niż On sam może dać. Jednocześnie aby utrzymać kontrolę oraz w imię uczciwości, której hołduje, mówi kobiecie "Nigdy Cię nie pokocham, ale dam Ci chwilę szczęścia,  których już nigdy nikt Ci nie da". Tu mieści się ten seks albo materac, jak to niektórzy mówią smile Ale zapewniam Cię że nie to ma tu priorytet, przynajmniej dla niego.
Co dalej? Jeśli mam być szczery, to nie licz autorko na szczęśliwe dla Ciebie zakończenie tej historii sad  Dopiero po wielu, wielu  latach taki facet, gdy wspomnienia bólu rozerwanego serca i świata, lekko sie zatrą,  być może zdecyduję się na jakieś zaangażowanie emocjonalne, w długi i owocny związek. Ale tu też dużo zrobi rozsądek i upływ czasu. Miałaś dużo racji i dobrego oglądu w swoim pierwszym poście, wiesz czemu On nie mówi o kimś kogo kochał? Większość nie wie.
Mądra dziewczyna z Ciebie, więc teraz się zastanów, czy jesteś w stanie to udźwignąc, znając prawdę,  oraz jego i swoje możliwości?

Dziewan masz racje w tym co piszesz, ale nie wiem czy to jest dobre dla Autorki, ponieważ Ona musi "wymiksować" się z tego układu, a czytając Twój post może sobie zacząć bardziej "wkręcać", że On potrzebuje pewnie czasu bo został zraniony itp. i Jej będzie szkoda Go zostawić, ponieważ:
1. kocha Go;
2. zrobi Jej się żal, że On został zraniony;
3. zrobi sobie nadzieję, że może On kiedyś Ją jednak pokocha.

Tak naprawdę Jego przeszłość nie powinna Ją w tym momencie obchodzić, powinna Ją obchodzić swoja teraźniejszość i Jej uczucia nieodwzajemnione.
Jego przeszłość powinna Ją zainteresować na początku znajomości, ale nie teraz.
Teraz się liczy to, żeby Autorka pomyślała o sobie.

35

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
Krejzolka82 napisał/a:

masz racje w tym co piszesz, ale nie wiem czy to jest dobre dla Autorki, ponieważ Ona musi "wymiksować" się z tego układu, a czytając Twój post może sobie zacząć bardziej "wkręcać

Tym bardziej, że wcale nie wiemy, czy to o czym pisze Dziewan dzieje się właśnie w głowie eks naszej Damarisss. Może on czeka na swoją miłość a w międzyczasie spotyka się z Damarisss bo ją lubi i odczuwa pożądanie. Poza tym, czy można sobie tak powiedzieć: nigdy się więcej nie zakocham? Myślę, że jak ma się to stać to się stanie i tak.

36

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
floavril napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

masz racje w tym co piszesz, ale nie wiem czy to jest dobre dla Autorki, ponieważ Ona musi "wymiksować" się z tego układu, a czytając Twój post może sobie zacząć bardziej "wkręcać

Tym bardziej, że wcale nie wiemy, czy to o czym pisze Dziewan dzieje się właśnie w głowie eks naszej Damarisss. Może on czeka na swoją miłość a w międzyczasie spotyka się z Damarisss bo ją lubi i odczuwa pożądanie. Poza tym, czy można sobie tak powiedzieć: nigdy się więcej nie zakocham? Myślę, że jak ma się to stać to się stanie i tak.

Tak, można tak sobie powiedzieć, i można się tego trzymać, uwierz mi.
Nie sadzę aby On czekał na miłość, jest symptom który świadczy o dużym prawdopodobieństwie tej tezy.
Ja nie twierdzę, że widzę dla niej szczęśliwe rozwiązanie. Raczej nie, bardziej trwanie do momentu, gdy albo Ona nie będzie już w stanie tego znieść, lub On nie będzie chciał jej sprawiać więcej bólu.
Poprostu za mało lat upłynęło, być może za parę lat znów się spotkają, i On będzie już inny, ale szanse na to są małe.
Przykro mi, nie my sobie wybraliśmy ten los.

37

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Dziewan, to co piszesz, na pewno bywa prawdą w wielu wypadkach (i mam wrażenie, że tobie się to przydarzyło), ale wcale nie musi być prawdą w wypadku Autorki. Wierzę nawet, że facet nie chce jej skrzywdzić, lubi ją i wcale nie jest ostatnim złamasem, ale

dziewan napisał/a:

On także czasami odczuwa samotność, zwykłą potrzebę bliskość, czułości, troski od drugiego człowieka. Nie zawsze, od czasu do czasu ale jednak. Więc musi znaleźć kogoś kto mu to da, a jednocześnie nie bedzie oczekiwal zbyt wiele w zamian, zbyt wiele niż On sam może dać. Jednocześnie aby utrzymać kontrolę oraz w imię uczciwości, której hołduje, mówi kobiecie "Nigdy Cię nie pokocham, ale dam Ci chwilę szczęścia,  których już nigdy nikt Ci nie da ".

to może być nadinterpretacja. Bo równie dobrze on może już być wyleczony i zwyczajnie nie mieć ochoty na związek ze wszystkimi zobowiązaniami i emocjonalnym ryzykiem - ale niezobowiązującej przyjemności sobie nie odmówi. Z resztą, to co piszesz moim zdaniem wcale go nie usprawiedliwia, bo ostatecznie i tak Autorka cierpi w tym układzie. I nie piszę tego ze względu na solidarność jajników - sama miałam dylematy takie, jak opisujesz z męskiej perspektywy, więc rozumiem. Ale nie można swoimi emocjami i lękami usprawiedliwiać cudzego bólu.

Nie mówiąc już, że ten ostatni fragment wypowiedzi nie brzmi romantycznie a okrutnie. "Nie pokocham cię i prędzej czy później się to skończy, a przez resztę życia z nikim już nie będzie ci tak dobrze." Prawdziwy Romeo.

Autorko, dobrze że zrozumiałaś i zaakceptowałaś rzeczywistość. Życzę siły w realizacji postanowienia. Jak zamkniesz temat tego układu definitywnie, przyjdzie czas na leczenie. Powodzenia smile

38

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Oooo ten fragment to nie Romeo, to raczej ułomnosc,  z którą trzeba nauczyć się żyć. Wiesz do czego się sprowadza? Że taki układ,  bo to jest układ,  bazuje na tych słynnych "motylkach" oraz tej nieuchronności końca, która czeka taką relację. I tu jest pewien fałsz i manipulacja. Bo bez uczuć,  na chłodno i planując do przodu, znacznie łatwiej olśnic stronę ktorej zależy. Znając finał, podkręca się częstotliwość i intensywność doznan na maksimum, a jednocześnie oddalenie emocjonalne, jeszcze bardziej nakręca drugą stronę. To nie jest łatwa "gra" i trudno trzymać się jej zasad.

39

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Z kontekstu wypowiedzi zrozumiałam, że to ma być usprawiedliwienie faceta w tym układzie. Że to co robi jest ok, bo może dziewczyny nie kocha, ale da jej takie nieziemskie orgazmy, jakich z nikim nie miała i mieć już nie będzie. Dla mnie to żadne usprawiedliwienie po prostu. Ale widać nie o to ci chodziło.

40

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
dziewan napisał/a:

Bo bez uczuć,  na chłodno i planując do przodu, znacznie łatwiej olśnic stronę ktorej zależy. Znając finał, podkręca się częstotliwość i intensywność doznan na maksimum, a jednocześnie oddalenie emocjonalne, jeszcze bardziej nakręca drugą stronę. To nie jest łatwa "gra" i trudno trzymać się jej zasad.

Ułomność..? To raczej emocjonalny sadyzm.. Od takich osobliwości natury trzymać się należy jak najdalej.

41

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
ruda102 napisał/a:

Z kontekstu wypowiedzi zrozumiałam, że to ma być usprawiedliwienie faceta w tym układzie. Że to co robi jest ok, bo może dziewczyny nie kocha, ale da jej takie nieziemskie orgazmy, jakich z nikim nie miała i mieć już nie będzie. Dla mnie to żadne usprawiedliwienie po prostu. Ale widać nie o to ci chodziło.

No nie o to smile  "Nieziemskie orgazmy" to chyba tylko jeden z elementów w/w ukladanki, i wcale nie najważniejszy wink
Tak wogule to wszyscy tylko o seksie i materacach w tym wątku,  a nie o powodach i decyzjach z nich wynikających,  dla uczestników relacji, co wydaje mi się osobiście ważniejsze.

42

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Mam wrażenie, że niektóre koleżanki się za dużo romansideł naczytały...
Mówicie, że to on powinien zakończyć relację, bo nie w porządku jest wykorzystywać biedną autorkę? A niby z jakiej racji on ma ją kończyć? To ona siedzi w jasnym jak słońce układzie, roi sobie jakieś nadzieje i sama twierdzi, że nie wyobraża sobie jego zniknięcia. To się facet dostosował i nie znika. Przynajmniej na razie.
Ona nie umie tego zakończyć a on ma kończyć układ, który mu odpowiada? W dodatku "uszczęśliwia" przecież autorkę... A autorka jest dorosłą kobietą i sama powinna umieć zadbać o siebie.

43

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
floavril napisał/a:
dziewan napisał/a:

Bo bez uczuć,  na chłodno i planując do przodu, znacznie łatwiej olśnic stronę ktorej zależy. Znając finał, podkręca się częstotliwość i intensywność doznan na maksimum, a jednocześnie oddalenie emocjonalne, jeszcze bardziej nakręca drugą stronę. To nie jest łatwa "gra" i trudno trzymać się jej zasad.

Ułomność..? To raczej emocjonalny sadyzm.. Od takich osobliwości natury trzymać się należy jak najdalej.

Cynizm i manipulacja, owszem chyba tak, ale sadyzm? Nie za daleko idące twierdzenie? Osobliwość?  Czy raczej złamane życie?

44

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
vinnga napisał/a:

Mam wrażenie, że niektóre koleżanki się za dużo romansideł naczytały...
Mówicie, że to on powinien zakończyć relację, bo nie w porządku jest wykorzystywać biedną autorkę? A niby z jakiej racji on ma ją kończyć? To ona siedzi w jasnym jak słońce układzie, roi sobie jakieś nadzieje i sama twierdzi, że nie wyobraża sobie jego zniknięcia. To się facet dostosował i nie znika. Przynajmniej na razie.
Ona nie umie tego zakończyć a on ma kończyć układ, który mu odpowiada? W dodatku "uszczęśliwia" przecież autorkę... A autorka jest dorosłą kobietą i sama powinna umieć zadbać o siebie.


Dokładnie, w 100% popieram.

45

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Skoro jej to nie odpowiada i doskonale wie jak sytuacja wygląda, bo facet stawia sprawę bardzo jasno, to niech ona kończy. Ja się nie dziwię, że jak jemu pasuje, to układ podtrzymuje - bardzo ludzkie. Oczywiste, że to ona powinna dbać o siebie.

Po prostu nie ma co dorabiać do jego zachowania teorii, że to biedny, skrzywdzony miś, co się po poprzedniej miłości nie pozbierał i teraz leczy się substytutami.

46 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-03-11 14:25:32)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Najwidoczniej pan niezainteresowany ma lepszy gust niz sie autorce wydaje... tongue

47

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
dziewan napisał/a:

Cynizm i manipulacja, owszem chyba tak, ale sadyzm? Nie za daleko idące twierdzenie? Osobliwość?  Czy raczej złamane życie?

Być może przesadziłam z tym sadyzmem. "Osobliwość" powinnam była wziąć w nawias. Chodziło mi o to, że takie cyniczne rozgrywki, manipulacje, intensyfikowanie doznań i oddalenie emocjonalne i to wszystko kontrolowane - to nie jest normalne, stąd "osobliwość", ale to ironiczne było.

48 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-03-11 15:03:41)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

(...) Wiem,ze bardzo mu sie to podoba,mnie tez, wiem ,ze mu sie podobam jako kobieta. Pod wieloma względami. Właściwie pod każdym )tak mówi. Ale nie zakochal sie.
Doprowadza mnie to do szaleństwa ...

A musi się zakochać? Jak owo zakochanie działa można zobaczyć na najbliższym Ci przykładzie, Tobie:

(...) świata poza nim nie widzę i dlatego chodzę z nim do lóżka. (...)

To, że oślepłaś i nic i nikogo poza nim nie widzisz jest najlepszym dowodem na to, by nie zakochiwać się. Czy innym jest miłość, czym innym zakochanie, i mimo pozorów niewiele na szczęście mają ze sobą wspólnego.

Twierdzisz, że on Cię wykorzystuje.
Hm... On? Czy okłamał Cię? Czy cokolwiek powiedział o tym, że planuje żyć z Tobą aż do śmierci? Nie. Jest uczciwy, postawił sprawę jasno. Ty zgodziłaś się z tym. Rzecz w tym, że Twa zgoda była/jest pozorna, bo w dalszym ciągu mimo zapewnień, wiesz (a przynajmniej chcesz wiedzieć) lepiej od niego na temat jego uczuć. To Ty przerzucasz na niego odpowiedzialność za swój, delikatnie rzecz nazywając, brak komfortu i snucie przez Ciebie wyobrażeń wbrew temu, co on mówi. To Ty zamiast zerwać kontakt, który Ci nie odpowiada, rozważasz tylko taką możliwość.

49 Ostatnio edytowany przez horses (2016-03-11 16:40:43)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Dziewan,
poczuje potrzebę kochania, kiedy ktoś " przebije " wspomnienie poprzedniej miłości i wtedy może nawet dziwić się,
że za byłą tęsknił. Tylko, czy tym kimś, kto przebije, będzie Autorka tego wątku? Na ten moment nie zanosi się na to.

50

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
horses napisał/a:

Dziewan,
poczuje potrzebę kochania, kiedy ktoś " przebije " wspomnienie poprzedniej miłości i wtedy może nawet dziwić się,
że za byłą tęsknił. Tylko, czy tym kimś, kto przebije, będzie Autorka tego wątku? Na ten moment nie zanosi się na to.

Być może, choć ciężko mi w to uwierzyć. Raczej myślę że w takiej sytuacji to juz jest inna miłość, taka bardziej z rozsądku niż z porywu serca. A czasami miłość przytrafia się tylko raz, tak też bywa. A reszta może być tylko substytutem......

51

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
rezolutna napisał/a:

Zdecydowanie b),  jasno postaw sprawę. Możliwe, że on zaproponuje przyjaźń. Nie wierzę jednak, że dasz radę się z nim przyjaźnić..

Rozmawialiśmy kiedyś już o tym, no i niby stanęło na tym, że ma to być przyjaźń (bez seksu). No, ale nie trzymamy się zasad, bo seks jest...
Nie dam rady się z nim przyjaźnić, to jest jasne.
A odnośnie rozwiązania B) - czyli powiedzieć jasno i wprost, ze taki układ mi nie odpowiada - nie dam rady. Wiem to. Znam siebie. Taka rozmowa by mnie zbyt wiele kosztowała. Nie dałabym rady. Ryczałabym jak bóbr. Zrobiłabym z siebie idiotkę. Pozostałby niesmak. Może lepiej napiszę maila, w którym wszystko wytłumaczę i napiszę też, dlaczego nie zdecydowałam się na rozmowę w 4 oczy.???
Choć, tak szczerze mówiąc, to wolałabym nie robić nic. Zostawić to. Chciałabym wyjść z twarzą z tej sytuacji. W miarę możliwości.

dziewan napisał/a:

Napiszę Ci teraz jak to wygląda z perspektywy takiego faceta jak Twój. Jest mężczyzna, ktory kocha kobietę.  Kocha całym sercem, całym sobą, tak bardzo że aż czasami to boli. I pewnego dnia traci wszystko - Ją , całą pewność do zycia, wszystko w co wierzył, wszystko czemu ufał i co uwielbiał. Ból był tak duży że odebrał mu dech, siłę,wiarę - jednym słowem rozerwał mu duszę na kawałki. Gdy już minie szok i trauma lekko odpuści, rozsądek każe mu złożyć sobie przyrzeczenie, że już nigdy nikt go tak nie skrzywdzi, że nie da sobie znowu zniszczyć świata, że nie da ponieść się emocjom - że już nigdy nikogo nie pokocha. Egoistycznie nie pozwoli już złamać swojego serca i życia. Zaczyna kierować się w życiu głównie rozsądkiem, nabiera dystansu do ludzi i otaczającego Go świata, cynizmu w podejściu do ludzi oraz przybiera maskę emocjonalnego chłodu w kontaktach z innymi. Pragnie zachować kontrolę nad swoim światem za wszelką cenę. Ale...... jest mankament i cena. On także czasami odczuwa samotność, zwykłą potrzebę bliskość, czułości, troski od drugiego człowieka. Nie zawsze, od czasu do czasu ale jednak. Więc musi znaleźć kogoś kto mu to da, a jednocześnie nie bedzie oczekiwal zbyt wiele w zamian, zbyt wiele niż On sam może dać. .

Dziewan, ująłeś to wręcz IDEALNIE. Dokładnie tak o tym myślę/myślałam. Jednak coraz bardziej dochodzi do mnie, że to jednak nie to.  A chyba wolałabym, żeby tak właśnie było. Myślę, że on juz jest zaleczony (choć mogę się mylić). Ale faktycznie przybrał maskę chłodu, dystansu, nie angażowania się. To chyba takie podświadome asekuranctwo. Czasami nawet coś o tym mówił - lub dawał do zrozumienia.
Z drugiej strony nie jest też tak, że ma co do mnie jakieś obawy, czy powody do braku zaufania. Postrzega mnie pod tym względem jako przeciwieństwo swojej byłej. Wiele razy mówił mi, że bardzo chciałby się we mnie zakochać, ale jakoś nie może. sad a ja tłumaczyłam sobie w głowie, że to przez jego złamane serce i że z czasem nawet nie zorientuje się kiedy - a zda sobie sprawę, że kocha mnie ... Może naiwnie, ale tak myślałam i stąd moje zachowanie. Tak bardzo chciałabym przebić się przez ten mur...

Czytałam gdzieś kiedyś, że pierwszy związek po wielkim "rozczarowaniu" zazwyczaj się nie udaje, dopiero kolejne. Co o tym myślicie? A ja jestem pierwszą, z którą się spotyka od tamtych wydarzeń, jak zaczął się ze mną spotykać, to był niecałe 2 lata po rozstaniu.


Wielokropek napisał/a:

Twierdzisz, że on Cię wykorzystuje.
Hm... On? Czy okłamał Cię? Czy cokolwiek powiedział o tym, że planuje żyć z Tobą aż do śmierci? Nie. Jest uczciwy, postawił sprawę jasno. Ty zgodziłaś się z tym. Rzecz w tym, że Twa zgoda była/jest pozorna, bo w dalszym ciągu mimo zapewnień, wiesz (a przynajmniej chcesz wiedzieć) lepiej od niego na temat jego uczuć. To Ty przerzucasz na niego odpowiedzialność za swój, delikatnie rzecz nazywając, brak komfortu i snucie przez Ciebie wyobrażeń wbrew temu, co on mówi. To Ty zamiast zerwać kontakt, który Ci nie odpowiada, rozważasz tylko taką możliwość..

Nie twierdzę, że mnie wykorzystuje. Nie mam do niego żadnych pretensji. Powiedział wprost. Jasno i wyraźnie - jak jest. Ale ja mam jak wiecie "swoje" powody, żeby w to brnąć.
Nie przerzucam odpowiedzialności na niego. Na prawdę nie mogę mu nic zarzucić. Tak, sama jestem sobie winna. Ale nie darowałabym sobie, gdybym nie spróbowała ...

52

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Czyli na czym stanęło, zerwiesz z Nim ten układ?

53 Ostatnio edytowany przez dziewan (2016-03-11 23:54:23)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Autorko jeśli On 2 lata układal swój wewnętrzny świat na nowo, to parę rzeczy mogę Ci już powiedzieć prawie ze 100% pewnością. Po pierwsze On kochał tak bardzo, jak mało kto może to sobie wyobrazić-  bardziej niż siebie samego, niż swoje życie. Po drugie jakby to nie brzmiało okrutnie, nie pokocha Cię, pewnie już nigdy,przykro mi. Po trzecie zawsze będzie miał poczucie winy, że Cię skrzywdzil, choć nie miał takiego zamiaru. A po czwarte zawsze będziesz mogła na niego liczyć,  gdy będziesz potrzebować pomocy - jeśli mu pozwolisz zawsze będzie w jakiś sposób nad Tobą czuwał i Cię chronił.
Wejście w ten wątek porusza struny, na których w moim przypadku, grać nie powinienem. Jestem na bardzo podobnej drodze, jak Twój mężczyzna, wiem więc o czym pisze i jak taka droga i perspektywa wygląda. Pamiętaj tylko że takiego losu się nie wybiera, on jest przekleństwem. Niemniej cieszy mnie że wykazujesz dużo rozsądku i zrozumienia sytuacji w jakiej się znalazłas, bo to Ci pomoże później zracjonalizowac to wszystko co sie dzieje.

Ps. Mur......
Mam syna, mialem dla kogo życ, ale jednak duża część mnie umarła.
Ten mur chroni to, co zostało.  On i tak miał trudniej i posiadał mniejszą motywację, aby się z tego wydostać, bo musiał to robić tylko dla siebie.

54

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Wiec skoro nie chcesz od niego odejść,  a on tez nie odejdzie bo mu ten układ odpowiada, to pozostaje ci ciągnąć ten układ,  sprawiać mu przyjemność i sobie od czasu do czasu popłakać.

55

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

I tak spotykamy się rzadko, bardzo rzadko, coraz rzadziej. Dlatego,że on nie chce mi robić nadziei.
Zrobię tak: ja nie będę się do niego odzywać (mam nadzieję, ze wytrzymam) Zacznę rozglądać się za kimś innym - tyle mi pozostało. . Choć, coraz bardziej boję się, że znów sytuacja się powtórzy. I znowu będę mieć złamane serce. Ogólnie to nigdy nie miałam szczęscia w miłosci sad

Jeśli on zadzwoni i będzie chciał się spotkać ( a ja nie będę mieć siły,żeby odmówić), to się z nim spotkam i podejmę rozmowę

A jeśli on się nie odezwie, to temat sam rozejdzie się po kościach i tyle.

56 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-12 21:35:42)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

I tak spotykamy się rzadko, bardzo rzadko, coraz rzadziej. Dlatego,że on nie chce mi robić nadziei.
Zrobię tak: ja nie będę się do niego odzywać (mam nadzieję, ze wytrzymam) Zacznę rozglądać się za kimś innym - tyle mi pozostało. . Choć, coraz bardziej boję się, że znów sytuacja się powtórzy. I znowu będę mieć złamane serce. Ogólnie to nigdy nie miałam szczęscia w miłosci sad

Jeśli on zadzwoni i będzie chciał się spotkać ( a ja nie będę mieć siły,żeby odmówić), to się z nim spotkam i podejmę rozmowę

A jeśli on się nie odezwie, to temat sam rozejdzie się po kościach i tyle.

Trzymam kciuki, żeby Ci się udało albo z Nim szczerze pogadać i zakończyć znajomość, albo żebyś wytrwała w nie odzywaniu się do Niego!!!

57

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
damarisss napisał/a:

I Choć, coraz bardziej boję się, że znów sytuacja się powtórzy. I znowu będę mieć złamane serce. Ogólnie to nigdy nie miałam szczęscia w miłosci sad

Jeśli będziesz na to pozwalać, to powtórzy się niewątpliwie.
Entropia. Straszna entropia.

58

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Zaczniesz rozglądać się za innym? Hm... A może przed rozpoczęciem owego rozglądania pomyśl, dlaczego wybierasz takich partnerów, przy których jesteś nieszczęśliwa. Bo to nie oni się Tobie trafiają, nie ślepy los ich Ci zsyła, tylko Ty z sobie wiadomego klucza wybierasz.

Poza tym już szukasz usprawiedliwienia dla siebie. Nie masz wpływu na siebie samą, na swoje decyzje i zachowanie? Jeśli tak zdecydujesz, znajdziesz siłę, by nie umówić się z nim. Jeśli tylko mówisz... .

Carl G. Jung napisał/a:

Jesteś tym, co robisz, nie tym, co mówisz, że robisz.

59

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Damariss,

Przeczytałam Twoją historię oraz rady osób, które w tym wątku się wypowiadały.
Z resztą właśnie takiego tematu na tym forum szukałam, ponieważ moja opowieść jest niemal w 100% podobna do Twojej.
Z tą różnicą jedynie, że trwa ona zaledwie od 2 miesięcy oraz tego, że jestem właśnie na etapie jej kończenia oraz bolesnego zbierania tego co pozostało mi z poczucia własnej wartości/godności.

Powiem Ci, że naprawdę NIE WARTO włazić w relację, która już od samego początku nie ma dobrych rokowań.
Jeżeli widzisz, że Tobie zaczyna zależeć, a jemu najwyraźniej nie, to odpowiedni moment by wykonać w tył zwrot i odejść ZANIM będzie za późno.

Czy wiesz jak przeważnie kończą się takie historie?
Tym właśnie, że Twoje poczucie własnej wartości praktycznie przestaje na jakiś czas istnieć, wciąż zastanawiasz się dlaczego on się nie zakochał, co w Tobie jest takiego odpychającego i czy mogłaś zrobić coś lepiej by sobie na tą miłość/uwagę/czułość jego zasłużyć.

Tak właśnie zakończyła się moja historia - nie było żadnego happy endu, nie docenił mnie, nie "przejrzał na oczy", nie powiedział: "byłem ślepcem":))

Od początku jasno i wyraźnie mówił, że kilka miesięcy temu rozstał się ze swoją wieloletnią dziewczyną, z którą ostatnie lata zwiazku były szarpaniną - Ona DDA, liczne awantury, sceny zazdrości, zerwania, powroty, dochodziło nawet do rękoczynów ( z dwóch stron) oraz wyswisk.
Wreszcie nastąpił koniec, ale ta znajomość jeszcze tak do końca nie wywietrzała mu z głowy ( ma z nią kontakt, niby "pomaga" w terapii na którą wreszcie poszła).

Mówił, że ma teraz zły okres w zyciu, sam nie wie czego chce i że właściwe potrzebuje "przestrzeni".
Machnęłam na to ręką, choć w głowie migotały mi czerwone światełka i cały czas słyszałam wewnętrzny głos, który mówił mi, żeby się w to nie pakować.
Widziałam, że mimo sporej różnicy wieku on jest niestabilny, niepoukładany, sam nie wie czego od życia chce oraz co w tym życiu robić - taki chłopczyk:)

Pomyśłam, że przecież tak wiele nas łączy, że NIEMOŻLIWE jest by się nie zakochał - znajomi, światopogląd, specyficzne zainteresowania, kuchnia, upodobania, fajne rozmowy, no i CUDOWNY seks.

Ja sama po trudnych związkach, z wielkim głodem miłości okłamywałam samą siebie, podświadomie wiedząc, że miłości z tego jednak nie będzie.

Najgorsze jednak było to, że to w sumie ja inicjowałam spotkania, że tak bardzo się poniżałam, że tęskniłam jak szalona.

Nie umiałam powstrzymać się przed okazywaniem mu czułości, zainteresowania, chciałam otoczyć opieką, pokazać, że jestem inna od jego byłej - stabilna, ambitna, normalna.

I skończyło się to tak, że on widząć moje zaangażowanie, napisał mi sms'a, że "nie chce się angażować, a widzi że ja to robię i że może damy sobie spokój".


Także autorko tego wątku, proszę Cię, daj sobie spokój z tym mężczyzną póki masz jeszcze możliwość.
Takie historie są do bólu przewidywalne i nie wyniknie z tego nic dobrego dla Ciebie.
Masz szansę zachować twarz, odciąć się i sama odejść - a wierz mi, to bardzo dużo znaczy.

60

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Tulipani, dobrze, że przejrzałaś na oczy po 2 miesiącach. Dziewczyna, o której pisałam, miała nadzieję przez 4 lata!!! Dziś kwalifikuje się na porządną terapię. Oby Autorka tego wątku nie zrobiła podobnego błędu. Nadzieja dobra rzecz, ale nie można jej mieć bez końca.

61 Ostatnio edytowany przez bohseonkelz32.1917 (2016-03-13 13:19:13)

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Dziewan,
Bardzo smutne jest to co piszesz.
I mimo, że po części zgodzę się z tym co piszesz:
• tak, człowiek, który kochał: cierpi, ma złamane serce, nie lgnie do związków (pod) świadomie stawia mur i unika zaangażowania,

Ale reszta to dla mnie dopisywanie ideologii. " nie pokocham już nikogo " albo " nikogo tak jak jej/ jego "   
Akurat to / takie podejście zaczyna się w głowie, a nie w złamanym sercu. Człowiek im bardziej wyolbrzymia, duchowo , romantycznie, poetycko do tego podchodzi tym ciężej to odzwierciedlić w rzeczywistości. Im bardziej się zamyka na życie tym gorzej dla niego. Dla mnie niezdrowo jest kochać kogoś bardziej niż siebie, żyć, oddychać dla kogoś. Uzależnić swoje szczęście od szczęścia drugiej osoby.
Kocham obecnego partnera, gdyby sytuacja tego wymagała bez problemu oddała bym życie za Niego, jest moim wielkim szczęściem i bolalo by bardzo gdyby go zabrakło, cierpiała bym gdyby mnie w jakiś sposób skrzywdził, gdybyśmy musieli się rozstać, ale obok tego jestem jeszcze JA, robię to co sprawia mi przyjemność, mam innych ludzi obok siebie których kocham i zanim go poznałam też byłam szczęśliwa. Ale to wszystko kwestia podejścia. Jeśli ktoś mówi że bez miłości nie jest szczęśliwy i ma zamiar być niespełniony przez resztę życia i zamiast powiedzieć " Hallo przecież zasłużyłam na coś więcej niż trwanie w cierpieniu i idealizowaniu ex który mnie tak bardzo skrzywdzil" to będzie przez resztę życia żył wspomnieniami wielkiej miłości, cierpienia ( a wiesz że im dalej od czegoś tym mniej szczegółów pamiętamy a nasz mózg płata figle i koloruje rzeczywistość? )
Sam sobie szkodzisz takim podejściem, a szkoda. Dlatego też nie zgodzę się, że takiego losu się nie wybiera. Tzn nie wybrał sobie by najważniejsza dla Niego osoba go skrzywdzila, ale los mu nie mówi jak ma traktować inne kobiety i jak ma podchodzić do następnych relacji. To nie przekleństwo to ułomność emocjonalna. Nad tym się pracuje. Jak jest się za słabym żeby ogarnąć to samemu- sio do psychologa, a nie do wartościowej kobiety, która da nam namiastkę tego za czym tesknimy. To zwykły brak szacunku, nieważne czym to usprawiedliwisz- tak jest, a tak być nie powinno.
Chronić, uważać? Taki gość sam na siebie nie potrafi uważać i dla własnego dobra krzywdzi innych ludzi. Na miejscu autorki szczerze bym podziękowała tym bardziej że po takich zagrywkach ciężej będzie jej się uwolnić , bo przecież on taki dobry i dba.
Najlepsze co taki facet mógłby zrobić to rozplynac się w powietrzu gdy tylko ta go zapewniła, że z jej strony jest coś więcej. Wtedy by ją pozbył zludnych nadziei, ale teraz? I jeszcze jak czytam że on nie ma na to wpływu?? Ludzie litości, na nasze decyzje mamy wpływ tylko my sami.
A teraz o, bawią się w kotka i myszkę, nakrecają się nawzajem ( adrenalina, niepewność... ) + troszkę lamentu, tłumaczenie zachowania gościa złamanym serduszkiem i przepis na dramat gotowy.

Co do autorki. Moja przyjaciółka jest w podobnej sytuacji i co jakiś czas się że sobą gryzie. Jak jest ok, mają regularny kontakt- jest szczęśliwa, gdy kontaktu brak - dopadają ją wątpliwości, płacze rozmyśla. Do następnego spotkania, smsa, telefonu. Godzi się na to wszystko, bo ma nadzieję że kiedyś coś. A tu w miejscu wszystko stoi.
Chyba każdy Ci już z serca poradził. Pomyśl o sobie, że Tobie źle z tą całą sytuacja, że Cierpisz. Może on widzi w Tobie więcej, ale tak czy siak Cię wykorzystuje. Nawet nie po to żeby zalatać dziurę po złamanym sercu tylko po to by ją zapchac. Wie że go kochasz, wie że on nie pokocha Ciebie bo coś stoi na drodze. I nie jest ważne co. Ważne że to niczego nie zmieni ani do niczego Cię nie zaprowadzi.
Ja wiem, że my kobiety jesteśmy damskim odpowiednikiem rycerza, który musi wyciągnąć naszego biednego misia z opresji i go wyleczyć i  że lubimy być lekiem na całe zło.
A im więcej się nalatamy tym większą wartość to dla nas ma.
Ale po co ? Jakim kosztem?
Ten Twój Pan to zwykły egoista i ma w dupie Twoją miłość. Czasami to mu się przyda, żeby ktoś mu okazał czułość, zainteresowanie. Bierze co chce i spada. Myśli tylko o sobie i o swoich potrzebach. To że ma uczucia ( tyle że nie do Ciebie ) i że się z tym gryzie to inną sprawa. Ważne jest że przychodzi do Ciebie jak mu czegoś braknie. Tu niby zauważa że Ty kochasz i on się dystansuje, ale potem znowu jak chce- przychodzi i resztę ma w nosie.

Powiem tak. Jeśli dla Ciebie jest on i jego potrzeby ważniejsze jak Ty sama. Chcesz się poświęcać nie dostając nic w zamian.( Bo nawet jego czułość od czasu do czasu - on to robi dla siebie. Nie dla Ciebie) to śmiało, tkwij w tym dalej. Uszczęśliwiaj dalej biednego misia.

Ale jak chcesz pomyśleć o sobie, dać sobie szanse na jakieś zdrowe szczere relacje z kimś dla kogoś będziesz kimś więcej jak szmatką do zapchania dziury to wiesz co robić.
Twoje nie dam rady to słabe wytłumaczenie na to. Chcesz ->  robisz. Tak to działa.
Współczuje Ci, ale chcbysmy tu 100/stron zapisali to nic nie da, bo wszystko zależy tylko od Ciebie. I tylko Ty możesz coś zmienić, ale narazie nie chcesz.

62

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
bohseonkelz32.1917 napisał/a:

Dziewan,
Bardzo smutne jest to co piszesz.
I mimo, że po części zgodzę się z tym co piszesz:
• tak, człowiek, który kochał: cierpi, ma złamane serce, nie lgnie do związków (pod) świadomie stawia mur i unika zaangażowania,

Ale reszta to dla mnie dopisywanie ideologii. " nie pokocham już nikogo " albo " nikogo tak jak jej/ jego "   
Akurat to / takie podejście zaczyna się w głowie, a nie w złamanym sercu. Człowiek im bardziej wyolbrzymia, duchowo , romantycznie, poetycko do tego podchodzi tym ciężej to odzwierciedlić w rzeczywistości. Im bardziej się zamyka na życie tym gorzej dla niego. Dla mnie niezdrowo jest kochać kogoś bardziej niż siebie, żyć, oddychać dla kogoś. Uzależnić swoje szczęście od szczęścia drugiej osoby.
Kocham obecnego partnera, gdyby sytuacja tego wymagała bez problemu oddała bym życie za Niego, jest moim wielkim szczęściem i bolalo by bardzo gdyby go zabrakło, cierpiała bym gdyby mnie w jakiś sposób skrzywdził, gdybyśmy musieli się rozstać, ale obok tego jestem jeszcze JA, robię to co sprawia mi przyjemność, mam innych ludzi obok siebie których kocham i zanim go poznałam też byłam szczęśliwa. Ale to wszystko kwestia podejścia. Jeśli ktoś mówi że bez miłości nie jest szczęśliwy i ma zamiar być niespełniony przez resztę życia i zamiast powiedzieć " Hallo przecież zasłużyłam na coś więcej niż trwanie w cierpieniu i idealizowaniu ex który mnie tak bardzo skrzywdzil" to będzie przez resztę życia żył wspomnieniami wielkiej miłości, cierpienia ( a wiesz że im dalej od czegoś tym mniej szczegółów pamiętamy a nasz mózg płata figle i koloruje rzeczywistość? )
Sam sobie szkodzisz takim podejściem, a szkoda. Dlatego też nie zgodzę się, że takiego losu się nie wybiera. Tzn nie wybrał sobie by najważniejsza dla Niego osoba go skrzywdzila, ale los mu nie mówi jak ma traktować inne kobiety i jak ma podchodzić do następnych relacji. To nie przekleństwo to ułomność emocjonalna. Nad tym się pracuje. Jak jest się za słabym żeby ogarnąć to samemu- sio do psychologa, a nie do wartościowej kobiety, która da nam namiastkę tego za czym tesknimy. To zwykły brak szacunku, nieważne czym to usprawiedliwisz- tak jest, a tak być nie powinno.

Bohseonkelz (ale Ty masz nick smile)
Wiesz każdy ma jakaś swoją filozofię,  którą się kieruje w życiu. Moja wynika z własnych obserwacji i doświadczeń, na podstawie których podejmuję decyzję i biorę za nie pełną odpowiedzialność. Decyzja by przez ostatnie czternascie msc być w sumie samemu, była przemyślana i podjęta po przeanalizowaniu wszystkich plusow i minusow takiego rozwiązania. Taki stan pewnie jeszcze trochę potrwa, choć zdarzają się momenty, gdy uczucie samotności, jest dosyć dojmujące i przygnębiające. A wiesz skąd taka decyzja? Ano właśnie dlatego że nie chcę w sumie nikogo krzywdzic, kto na to kompletnie nie zasłużył. A tak by się zapewne stało, z tego powodu że Wy, kobiety, zawsze chcecie zbyt dużo. Od życia, od otoczenia, od mężczyzn. Uczciwe postawienie sprawy, przez faceta, jak taką relację sobie wyobraża, czego od niej oczekuje, co może dać od siebie, a czego absolutnie nie, wprawdzie przyjmujecie do wiadomości - ale i tak chcecie więcej. Uwiązać, zagarnąć, rozkochać, pożyć, a później nie rzadko porzucić, gdy się znudzi. Tak, każdy ma potrzebę miłości, i ja to prawo szanuje. Ale pragnę też aby uszanować moje prawo do tego, że ja już nie mam. Tak zwyczajnie, nie chcę mi się już do nikogo dostosowywać, spełniać czyichś oczekiwań i zachcianek, czynić siebie znowu ofiarą jakichś kompromisów, znowu ryzykować życiem swoim (pal licho )albo co gorsza następnego małego dziecka, któremu ktoś znowu rozpie.... zycie, w imię własnych egoistycznych zachcianek. Po co? W imię czego?
Widzisz ja nikogo nie idealizuje. Nawet po poznaniu części prawdy o bz, bo calej nie poznam nigdy (może to i dobrze) wiem że jest złym,  słabym i zepsutym człowiekiem. Nigdy się moje zdanie w tym temacie nie zmieni, dlatego też wymagania wobec tej osoby mam naprawdę minimalne - aby była dobrą i odpowiedzialną matką i tyle.
Przyjdzie czas, poszukam kogoś, kto być może nie będzie chciał więcej, niż będę gotowy mu zaoferować. Zresztą kto wie, jak potoczy się przyszłość,  planować można tylko własne posunięcia. Narazie jestem w fazie zmiany priorytetów w życiu i skoro jeden plan nie udał się to trzeba realizować inny i tyle.
Ciekawym tylko jak to będzie z tym stwierdzeniem, że mógłbym nienawidzić kobiet i podświadomie sie na nich mścić, bo i takie opinie już słyszałem. Muszę to przemyśleć i wejrzeć głęboko w siebie wink

63

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Nie wiem, co się ostatnio z tym forum dzieje, ale mnie osobiście już zaczynają irytować pojazdy po kobietach, które uprawiają seks bez zobowiązań. Tak jakby brak oficjalnego partnera miał oznaczać, że muszą przywiązać jedną nogę do drugiej, bo w innym przypadku to już "materac" i "brak szacunku do samej siebie". Jeszcze brakuje, żeby było jak w Seksmisji: "Weź pigułkę, turrruru turrruru!".

Autorko głowa do góry. Ja też prawie 10 lat temu przeżyłam coś podobnego - świetny seks, super dogadywanie się, ale brak "czegoś". Moim zdaniem nie ma co szukać wytłumaczenia, że został skrzywdzony, że to, że tamto. Widocznie jest Wam dobrze w łóżku, ale akurat w Tobie z jakiegoś powodu nie widzi partnerki i tyle. Mojego "byłego" też tak usprawiedliwiałam, a jak w końcu spotkał tą odpowiednią, to nagle żadnych problemów nie miał (i to się swoją drogą powtórzyło w przyszłości, tym razem bez mojego zakochania wink). Możliwe, że z Twoim ukochanym będzie to samo, dlatego dla Ciebie by było najlepiej albo zakończyć relację, albo zdusić - o ile potrafisz - uczucia i skupić się na fajnym seksie, nie robiąc sobie nadziei i biorąc pod uwagę związek z innym facetem.

64

Odp: dlaczego się nie zakochał ???

Cóż...ja na pożegnanie usłyszałam, że "absolutnie to nie moja wina, że ze mną wszystko w porządku, ale on po prostu nie może i nie chce wchodzić w żadne relacje bo ma mętlik w głowie".

Czy jest to prawda czy nie, staram się nie roztrząsać, bo nic mi to w sumie nie da.
Być może rzeczywiście jest to sprawa tego, że potrzebuje "przestrzeni" po trudnym związku, być może rozwiązanie jest trywialne - nie zaiskrzyło akurat ze mną.

Powiem jeszcze tyle - trzeba mieć cholernie twardą d** pupę, żeby nie przywiązać się do mężczyzny w takim układzie.
Ja nie potrafiłam - byłam spragniona czułości, opieki, wszystko we mnie podskakiwało na jego widok.

Skończyło się to dla mnie smutno - płaczę, nie mogę się uspokoić, czuję wielką pustkę i to dojmujące uczucie, że NIGDY go już nie zobaczę.
A on ma się dobrze - powiedział co wiedział i się odciął.

Nie warto, nawet dla wspniałego seksu, interesujących rozmów i chwili ucieczki.

65

Odp: dlaczego się nie zakochał ???
Tulipani napisał/a:

Czy wiesz jak przeważnie kończą się takie historie?
Tym właśnie, że Twoje poczucie własnej wartości praktycznie przestaje na jakiś czas istnieć, wciąż zastanawiasz się dlaczego on się nie zakochał, co w Tobie jest takiego odpychającego i czy mogłaś zrobić coś lepiej by sobie na tą miłość/uwagę/czułość jego zasłużyć..

Dokładnie. Zastanawiam się nad tym od dawna. Szukam winy w sobie, przypominając sobie głupie szczegóły naszych chwil. Wiem, że to nie o to chodzi, nie tak ma wyglądać zdrowa relacja. Chcę znaleźć winę w sobie - bo wtedy miałabym szansę coś "naprawić". Ale wiadomo - "wina" - przyczyna - jeśli w ogóle można to tak nazwać leży po jego stronie.

Tulipani napisał/a:

Cóż...ja na pożegnanie usłyszałam, że "absolutnie to nie moja wina, że ze mną wszystko w porządku, ale on po prostu nie może i nie chce wchodzić w żadne relacje bo ma mętlik w głowie"..

Ja kiedyś w rozmowie też usłyszałam, że:
- jestem wspaniałą kobietą, byłabym cudowną mamą
- dał by wszystko,żeby się we mnie zakochać, ale to musi stać się samo, i gdyby miało się stać, to już by się stało
- to droga donikąd i skończy się tylko moim cierpieniem
- możemy się przyjaźnic (bez seksu), ale jak wiadomo tego punktu nie utrzymaliśmy

Nigdy nie podawał jako powodu tego, że czuje coś, czy, że nie jest wyleczony z byłej. Wręcz przeciwnie, twierdził, że to zamkniety temat i nie ma o czym mówić. W  codziennym zachowaniu też nic nie wskazywało na jakiś "płacz" za przeszłością.

Z przeszłości pozostał mu co najwyżej uraz, jakaś podświadoma blokada.

Ale tak myślę, że to nie jest powodem. Powodem jest to, że po prostu nie zaiskrzyło z jego strony. Przykro mi i smutno.

ALe czytam to forum, Wasze wpisy i to bardzo pomaga. Są takie dni jak dzisiaj - gdy mam dużo absorbującej pracy - i to pozwala mi choć na chwilę przestać o nim myśleć i daje poczucie takiego oddalenia. Wiadomo, gdybyśmy nie mieli kontaktu, to ten proces zapominania poszedłby sprawniej i szybciej.

Posty [ 1 do 65 z 393 ]

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego się nie zakochał ???

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024