Witajcie,
Otóż w dużym skrócie. Jestem z chłopakiem 10 miesięcy.-związek na odległość- odwiedzamy sie tak często jak to tylko jest możliwe. Ostatnio mi powiedział,że ma dość takiego stanu rzeczy i że jest gotwy przenieść się na stałe do Polski ( jest Francuzem). Postawiłam sprawe dość jasno,ze na początku nie chciałabym abyśmy zamieszkali razem (wydawało mi się ze go to odstraszy czy coś i ze nie przyjedzie..pozytywnie sie zakoczyłam). Na stałe sprowadza się w pierwszym tygodniu kwietnia. Ostatnio u niego byłam... i cóż zupelnie mi sie odmienilo poczułam ,ze chciałabym aby był blisko mnie na codzien,wiadomo kazdy ma swoje obowiązki itp,ale chciałabym wracac do mieszkania z przekonaniem ze on tam bedzie. I tu pojawia sie problem,bo ja chce ale jednoczesnie panicznie sie boje. Czego? tego ze popadniemy w rutyne, tego ze sie sobą szybko znudzimy..niby śmieszny blachy lęk..a jednak. Mam za sobą 5 letni związek ...który sie rozpadł przez mieszkanie razem..a raczej przez wszechobecną rutyne,marazm, brak ciągłego zdobywania się. Kompletnie nie wiem co robic. wiem ze piszą tu ludzie z dużo poważniejszymi zagwostkami..ale bede bardzo wdzieczna za kazdą rade, bo to jest to czego teraz potrzebuje.Zalezy mi na nim,jemu na mnie tez, kocham go...ale jednoczesnie dużo wątpliwosci ( moze przez ten poprzedni zwiazek)...watpliosci dotyczacych czy to nie za szybko..czy nie lepiej poczekac..etc.
Pozdrawiam i czekam na wasze rady..podzielcie sie doświadczeniami!
z góry dziekuje