...z pracy. Wiem, banał ale jak się odkochać skoro widuję go codziennie, siedzimy razem w jednym biurze często po 8h? on jest miły dla wszystkich swoich koleżanek, a ja głupia myslalam ze traktuje mnie jakos wyjątkowo no i stało się...po pół roku znajomosci wpadłam po uszy. Pracy nie zmienię, bo nie mam obecnie zadnej alternatywy.
A nie ma możliwości, żeby się z nim umówić?
Nie ma takiej możliwości, przynajmniej z mojej strony taka propozycja nie padnie, bo tylko się bardziej w to wszystko wkręcę a on dobitnie powiedział ze 10 lat nie miał dziewczyny i przez kolejne 10 nie będzie miał. Z drugiej strony narzeka na swoją samotność, mowi ze zazdrości parom, opowiada o koleżankach które się w nim kochają itd. Wiem ze podoba mu się jedna dziewczyna i pewnie to z nią chciałby być. Jestem na straconej pozycji
No co Ty, chce:) Tylko jeszcze nie wie o tym. A pokazałas mu chociaż wieksze zainteresowanie? MOze wystarczy bardziej z nim pogadac a jeśli będzie trzeba to samemu zainicjować spotkanie?
No co Ty, chce:) Tylko jeszcze nie wie o tym. A pokazałas mu chociaż wieksze zainteresowanie? MOze wystarczy bardziej z nim pogadac a jeśli będzie trzeba to samemu zainicjować spotkanie?
Namazu co ty jej radzisz? ... przeciez to jest bez sensu. Jesli on otwarcie jej mowi ze nie bedzie mial dziewczyny, mowi o zakochanych kolezankach itd, to znaczy ze absolutnie nie rozwaza jej w kategorii dziewczyny.
Po co dziewczyna ma sie wkrecac i cierpiec jeszcze bardziej. On na pewno juz zauwazyl ze jej sie podoba, w dodatku ma wiele takich adoratorek wiec jest w pewnym sensie zepsuty tym.
Autorko odpusc go sobie, bedziesz tylko cierpiec.
W pracy mialam kiedys takiego kolege. Mial duze powodzenie, ale wszystkie dziewczyny trzymal na dystans. Przyczyna byla taka ze byl zakochany w zajetej kolezance, ktorej nie mogl miec. A kilka dziewczyn bylo w nim autentycznie zakochanych, on mial bardzo swobodny styl, zartowal sobie z nimi, flirtowal a one strasznie sie wkrecaly. On to traktowal bardzo luznie. Z tego co wiem to dwie dziewczyny do tego stopnia sie w nim zadurzyly ze nie ulozyly sobie do tej pory zycia.
On chciałby związku, tyle ze nie ze mną. Z pewnego zrodla wiem ze podoba mu się bardzo ladna dziewczyna, widziałam jej zdjecia... spotyka się z nią od czasu do czasu (na razie na stopie kolezenskiej) i ciągle jakies przysługi dla niej robi, normalnie do d... by jej wlazl. Czy istnieje szansa ze mi szybko przejdzie to głupie zauroczenie? (przeważnie jak sobie kogos upatrzę to męczę się z tym jakies 3 lata Wiem ze zadaję durne pytania bo nikt chyba nie jest w stanie mi odpowiedziec ale ja już naprawdę świruję widując go codziennie.
Dzieki Tulinka80 za jasne postawienie sprawy. Nie wiem tylko czy jest mi z ta informacją lepiej czy gorzej... Nic, jutro kolejny dzień pracy i pora przestać karmic się złudzeniami, tylko jak...
Dzieki Tulinka80 za jasne postawienie sprawy. Nie wiem tylko czy jest mi z ta informacją lepiej czy gorzej... Nic, jutro kolejny dzień pracy i pora przestać karmic się złudzeniami, tylko jak...
Uwierz na pewno lepiej uswiadomic sobie bolesna prawde niz karmic sie zludzeniami.
Wiesz, ja znam dobrze te dwie zakochane dziewczyny i jak patrze na nie to zal mi ich okropnie. Kazdy gest z jego strony odczytuja na swoja korzysc, ludza sie nadal, a sa to juz dziewczyny mocno po 30tce wiec traca czas na zludzenia.
ja bym też próbowała, może złapie bakcyla
Miałam nie karmić się złudzeniami, trzymać go na dystans i w ogole jak najmniej z nim rozmawiac...niestety nic z tego nie wyszlo i dziś znowu robiłam maślane oczka, śmiałam się z jego żartów, komplementowalam (wiem, wiem idiotka ze mnie)
ja bym też próbowała, może złapie bakcyla
Nie wiem czy jest jakikolwiek sens, nasza praca jest dość specyficzna i jakies bliższe relacje nie sa mile widziane. Czasami myslę ze to przez to z jego strony wystepuje blokada, on bardzo poważnie traktuje swoja pracę. Z drugiej strony gdyby cos do mnie czuł nic by dla niego nie było przeszkodą, no i nie umawial by się z tamtą dziewczyną.
Obiecuję ze zacznę go olewać i w końcu się odkocham, tylko potrzebuję czasu...oby nie za dużo
invisible13 nie masz innych facetów w zasięgu ręki? Może poszukaj innego męskiego towarzystwa na stopie koleżeńskiej (tym czasem).
Bo wiesz jak to jest; na bezrybiu i rak ryba
Rozumiem, że w stanie zauroczenia to tylko ten jedyny...ale ogarnij wzrokiem i wyobraźnią większą przestrzeń.
Nie rób sobie wyrzutów, że śmiejesz się z jego dowcipów, gdybyś nagle "zesztywniała", to byłoby dopiero podejrzane, choć nad "maślanymi oczkami" możesz trochę popracować.
Mogłabyś też zamiast samych ochów i achów na jego widok oraz jego dowcip, pokusić się o jakąś ripostę, pokazać pazur, wyróżnić się z gromady zachwyconych i wzdychających do niego koleżanek, jednak skoro on ma na oku inną to chyba daremny trud.
Generalnie, daj sobie szansę na poznawanie innych ludzi.
Dziękuję za wszystkie rady, od jakiegoś czasu próbuję je intensywnie wdrażać w sensie otwieram się na nowe znajomości. Mimo to miałabym znacznie bardziej ułatwione zadanie, gdybym nie była zmuszona codziennie go widywać
Przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu jest nie do zniesienia i gdy tylko mam taką możliwość przenoszę się z moimi obowiązkami w inne miejsce (nie jest to zbyt podejrzane bo często brakuje nam miejsca w biurze). Ostatnio chyba trochę przesadziłam z tym unikaniem go... gdy ktoś zapytał, czy nie mam nic przeciwko jeśli na chwile zajmie moje miejsce, ja odpowiedziałam "przynajmniej mam pretekst żeby na moment wynieść się z tego biura". Oczywiście mówiłam to z uśmiechem i żartobliwie - przynajmniej tak mi się wydawalo. Wyszłam, a mój kolega po pewnym czasie przyszedł i powiedział "mam nadzieję ze to nie przede mną uciekasz, i tak mam wystarczająco niską samoocenę". Cholera, czyzby się zorientował że mi się podoba? A ja tak staram się nie dac nic po sobie poznac
Rozumiem, ze chce mieć dobre relacje ze współpracownikami i pewnie wyczuł że się izoluję, ale jak mam z nim ograniczyć kontakt skoro on mi tego nie ułatwia
Hej autorko
Myślałaś może nad tym, że tak się latami męczysz z tymi fatalnymi zauroczeniami dlatego, że przyciąga Cię niedostępność danego faceta? Może za bardzo fantazjujesz na jego temat, np jakby było Wam razem cudownie, w jakiś sposób go idealizujesz i dlatego tak Ci trudno?
Nie twierdzę, że tak rzeczywiście jest, to może byc tylko jedna z opcji:)
Hmmm, moze masz rację, a przynajmniej częściowo Pociągają mnie niedostępni faceci, tylko jak mam to zmienić żeby było inaczej? Kolejne platoniczne miłości mnie niszczą. Do tej pory tylko raz zakochałam się z wzajemnością, ale facet dosyć długo o mnie zabiegal, bo nie bylam nim na początku zainteresowana. Związek jednak nie przetrwal, gdyż pewne cechy mojego ex okazaly się nie do zaakceptowania i uczucie z mojej strony wygasło
To nie jest tak że łatwo się zakochuję, muszę najpierw z kims poprzebywać i go poznać. Gdyby spojrzeć na dotychczasowe "obiekty moich westchnień" okazaloby się, ze byli to naprawdę bardzo przeciętni faceci, niejedna by powiedziała ze brzydale. Ujmowali mnie swoim charakterem, niedostępnością, z drugiej strony wysylali pewne oznaki zainteresowania (najwidoczniej błednie przez mnie interpretowane). No i wpadałam po uszy, otwierałam się coraz bardziej (dyskretnie żeby nie wyjść na desperatke), lecz oni tego nie ciągnęli dalej. Tak jest do dziś
Autorko,
ty po prostu się boisz. Dużo bezpieczniej jest żyć w świecie własnych fantazji niż w rzeczywistości. Nawet jak ci z takim wymarzonym, platonicznym ukochanym nie wyjdzie, to możesz sobie powiedzieć "tak naprawdę on nigdy nie dał mi szansy żeby pokazać jaką jestem kobietą - więc tak naprawdę mnie nie odtrącił i sam nie wie jaką szansę zmarnował". Jasne, że nawet wtedy boli. Ale to jednak nie to samo, co być realnie odrzuconą lub przeżyć prawdziwe rozstanie.
Doskonale cię rozumiem, bo znam to z autopsji. Rada jest jedna - należy z bezpiecznego zacisza własnej głowy wyjść do ludzi. Ryzyko większe, ale i satysfakcja nieporównywalna.
Kolegę eksmituj ze swojego serca. Jak? Uświadom sobie, że to, co do niego czujesz to nie jest miłość. To zauroczenie - bardzo silne - oparte jednak na twoich wyobrażeniach i fantazjach a nie na rzeczywistości. Czy ty wiesz, jak on się zachowuje wracając do domu z pracy? Jak zmywa talerze i jak wygląda jego łazienka? Jak się zachowuje, gdy go wszystko boli, gdy puszczają mu nerwy, gdy ma po prostu lenia? Jak wyraża emocje i jak rozwiązuje osobiste konflikty? Tego się o nim nigdy nie dowiesz znając go z pracy, a dopiero w konfrontacji z tymi faktami (i wieloma innymi), jesteś w stanie stwierdzić, czy kogoś kochasz, czy ci się on po prostu podoba - bo miły, sympatyczny i pomoże w robocie.
To naprawdę ciężkie, gdy z obiektem niespełnionych westchnień masz ciągły, bliski kontakt. Możesz narzekać, jakie to ciężkie albo zaakceptować, że to zło konieczne, na które nie masz wpływu. Życzę siły