Witam
Chciałabym się poradzić a może i przy okazji wygadać.
Jestem 4 lat po ślubie, mamy 3 letnią córeczkę.
Mąż za kawalera lubił dobrze poimprezować, czasem kosztem mnie, ale jak podjęliśmy decyzję o ślubie to się bardzo zmienił.
Rok po ślubie urodziła nam się córeczka, mąż we wszystkim mi pomagał i wspierał. Naprawdę nie mogłam na niego powiedzieć złego słowa, rodzina była dla niego najważniejsza.
Byłam bardzo szczęśliwa, no ale czar prysł. Od kilku miesięcy ciągłe imprezy ze swoimi koleżkami.
2 razy w miesiącu jak zabaluje to czasem wróci w niedzielę wieczorem. Rekord to impreza kawalerska gdzie wyszedł w piątek wieczorem i wrócił w niedzielę wieczorem. Jak do niego dzwonię to jest tekst będę za godzinkę a wraca na drugi dzień albo za 2 dni. Nawet już nie mam sił robić awantur, nie chcę by dziecko tego wysłuchiwało. Po alkoholu jest raczej spokojny i się nie awanturuje. Za to się bardzo przemądrza i wygaduje czego on to nie robi dla nas. Ogólnie wszystko wie najlepiej.
Czasem mi pomoże w czymś ale zazwyczaj jak przychodzi z pracy to jest bardzo zmęczony i kładzie się przed telewizorem. Wystarczy, że jakiś koleżka zadzwoni to zaraz leci, a to na meczyk a to gdzieś do pubu na piwko.
Próbowałam z nim rozmawiać, ale te rozmowy za bardzo nic nie dają. Uspokoi się na 2 tygodnie i potem znowu impreza. Czasem wróci normalnie ale czasem tak jak piszę wyjdzie i wróci na drugi dzień.
Dziewczyny prośba choćby o rozmowę.