Kim dla niego jestem... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kim dla niego jestem...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 46 ]

1 Ostatnio edytowany przez breathofspring (2016-02-24 13:39:21)

Temat: Kim dla niego jestem...

Witam wszystkich.

Niecałe 2 lata temu poznałam wspaniałego faceta, spotykaliśmy się przez kilka tygodni, ale nie byliśmy w związku. Sam nie chciał twierdząc, że nie chce się wiązać z nikim i czy nie możemy po prostu się widywać i cieszyć się swoją obecnością(doszło do seksu). Nie nalegałam na nic.
Na jednym ze spotkań oznajmił mi, że nie możemy się widywać. To dla niego bardzo ciężki temat i nie chce o tym mówić, ale kiedyś mi powie.
Okazało się, że wrócił do swojej byłej. Zadzwonił do mnie i przeprosił i stwierdził, że nie chciał mi robić nadziei dlatego właśnie nie chciał związku.
Myślałam o nim bardzo długi czas i gdy już praktycznie zapomniałam to odezwał się do mnie prosząc o spotkanie. Zgodziłam się, a on powiedział że zrobił największy błąd w swoim życiu, że przestał się ze mną spotykać. Myślał o mnie cały czas i w końcu zakończył definitywnie swój związek.

Nie wiem co myśleć o tym. Namieszał mi tym w głowie i wszystko co było wróciło. Z jednej strony jestem szczęśliwa, że znów się pojawił a z drugiej jest lekki niesmak, że wtedy mnie zostawił.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kim dla niego jestem...

Lekki niesmak? Pobawił się Tobą wcześniej i wie zapewne, że może zrobić powtórkę z rozrywki. I jaki tajemniczy z niego jegomość! Sprzedaje Ci jakieś tanie melodramaty, nie mówiąc właściwie nic konkretnego, a Ty wszystko łykasz, bo w końcu taka szczęśliwa jesteś, że wrócił.

3

Odp: Kim dla niego jestem...
Klio napisał/a:

Lekki niesmak?   a Ty wszystko łykasz,

Tego nie wiemy:)

Serio, nie żartuje, ale takich dziewczyn zazdroszcze:) Ja tam zawsze muszę sie natrudzic a tu prosze, wracam i juz:)


Jesteś szczęśliwa? Fajno, nie zastanawiaj się, nie pisz, żyj:)

4

Odp: Kim dla niego jestem...
Klio napisał/a:

Lekki niesmak? Pobawił się Tobą wcześniej i wie zapewne, że może zrobić powtórkę z rozrywki. I jaki tajemniczy z niego jegomość! Sprzedaje Ci jakieś tanie melodramaty, nie mówiąc właściwie nic konkretnego, a Ty wszystko łykasz, bo w końcu taka szczęśliwa jesteś, że wrócił.

Fakt, miałam wtedy żal do niego, że nie postawił sprawy jasno gdy zerwał kontakt. Zakochałam się i nie potrafiłam przez bardzo długi czas zapomnieć o nim, spotykałam się z facetami ale nic z tego nie wychodziło.

Jak zadzwonił i zapytał czy się spotkamy to już o niczym innym wtedy nie myślałam. A teraz mam dylemat, bo z jednej strony bardzo się cieszę a z drugiej trochę mam obawy.
Przeprosił mnie za wszystko no i padły słowa jak bardzo żałuje, myślał o mnie intensywnie i przyznał, że jestem najcudowniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkał.
Szczerze mówiąc to namieszał mi w głowie i to bardzo.

5

Odp: Kim dla niego jestem...
breathofspring napisał/a:

Fakt, miałam wtedy żal do niego, że nie postawił sprawy jasno gdy zerwał kontakt. Zakochałam się i nie potrafiłam przez bardzo długi czas zapomnieć o nim, spotykałam się z facetami ale nic z tego nie wychodziło.

Jak zadzwonił i zapytał czy się spotkamy to już o niczym innym wtedy nie myślałam. A teraz mam dylemat, bo z jednej strony bardzo się cieszę a z drugiej trochę mam obawy.
Przeprosił mnie za wszystko no i padły słowa jak bardzo żałuje, myślał o mnie intensywnie i przyznał, że jestem najcudowniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkał.
Szczerze mówiąc to namieszał mi w głowie i to bardzo.

Czym Ci namieszał? Paroma komplementami? Sama mogę Ci powiedzieć, że jesteś najcudowniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkałam. Będzie w tym tyle samo prawdy, co w jego słowach... Patrz na to jak Cię potraktował, a nie jakie teksty potrafi zakuć i w odpowiednim momencie powtórzyć. Jeśli nie masz nic przeciwko temu, żebyś zapełniła mu czas i była towarzystwem dopóki nie znajdzie kolejnej najcudowniejszej kobiety jaką kiedykolwiek spotkał to odnawiaj znajomość. Ma Cie za nic, bo sama się nie cenisz.

6 Ostatnio edytowany przez breathofspring (2016-02-24 16:38:28)

Odp: Kim dla niego jestem...

Nie komplementami. Tym, że definitywnie zakończył tamten związek by móc spotykać się ze mną.

Za to jak mnie potraktował przeprosił. Powiedział, że wielki błąd popełnił.

7

Odp: Kim dla niego jestem...

Ależ oczywiście, że tak właśnie było... Dlatego po tym jak 2 lata temu się Tobą pobawił ekhm... znaczy się, po tym jak się niezobowiązująco spotykaliście wrócił do byłej. To wszystko dlatego, że spotkał najcudowniejszą kobietę pod słońcem. Po dwóch latach, po zakończeniu związku, przypomniał sobie o najcudowniejszej kobiecie i przeprosił ją za to, że kiedyś miał ją gdzieś, bo teraz tak smutno i buro samemu siedzieć... Wie, że wystarczy powiedzieć przepraszam, to był błąd, jesteś najcudowniejsza i wszystko będzie po staremu. To wszystko świadczy nie o głębi jego uczuć, ale o Twojej samotności i niskim poczuciu własnej wartości. Pozwalasz się wykorzystać ponownie. Pytasz kim jesteś dla niego. Odpowiedź brzmi: nikim specjalnym, ot przyda się na jakiś czas.

8

Odp: Kim dla niego jestem...
Klio napisał/a:

Ależ oczywiście, że tak właśnie było... Dlatego po tym jak 2 lata temu się Tobą pobawił ekhm... znaczy się, po tym jak się niezobowiązująco spotykaliście wrócił do byłej. To wszystko dlatego, że spotkał najcudowniejszą kobietę pod słońcem. Po dwóch latach, po zakończeniu związku, przypomniał sobie o najcudowniejszej kobiecie i przeprosił ją za to, że kiedyś miał ją gdzieś, bo teraz tak smutno i buro samemu siedzieć... Wie, że wystarczy powiedzieć przepraszam, to był błąd, jesteś najcudowniejsza i wszystko będzie po staremu. To wszystko świadczy nie o głębi jego uczuć, ale o Twojej samotności i niskim poczuciu własnej wartości. Pozwalasz się wykorzystać ponownie. Pytasz kim jesteś dla niego. Odpowiedź brzmi: nikim specjalnym, ot przyda się na jakiś czas.

Ale to chodziło o jego byłą a nie jakąś nową kobietę. Jestem to w stanie zrozumieć, bo widocznie nie do końca był rozliczony z przeszłością no i w sumie powiedział wtedy, że nie chce się wiązać. Skoro po takim czasie się odezwał i zależy mu na spotkaniach to o czymś chyba świadczy.

9

Odp: Kim dla niego jestem...

A ja chcę ostrzec wszystkie dziewczyny przed facetem o imieniu Mariusz lat 37 jest ze Szczecinka,  zalogowany na badoo.  Uważajcie to oszust,  do tego żonaty a nie żaden singiel. Mnie oszukał i wiele innych dziewczyn. Co za perfidny napakowany typ. Chyba zakompleksiony mocno.

10

Odp: Kim dla niego jestem...
breathofspring napisał/a:

Skoro po takim czasie się odezwał i zależy mu na spotkaniach to o czymś chyba świadczy.

Świadczy to tylko o tym, że ma krótką listę adresową, przynajmniej na razie....
To, że jego zachowanie dla Ciebie świadczy o czymś więcej, mówi wszystko o Tobie...

11 Ostatnio edytowany przez oliwia9195 (2016-02-24 18:13:43)

Odp: Kim dla niego jestem...

Zgadzam się z Klio- autorko, jesteś kandydatką na koło zapasowe dla tego faceta. On wie, że zawsze na niego leciałaś, akurat ma wolny wakat, więc przypomniał sobie o tobie, może nawet sam nie wierzył w to, że dalej byłabyś nim zainteresowana, ale co mu szkodziło spróbować? On gwizdnął na ciebie, a ty lecisz- bedziesz idealną opcją b na wypadek, gdyby trafiła mu się kolejna najcudowniejsza i najwsapnialsza kobieta pod słońcem. Alez niektórzy faceci tanio kupują kobiety!

12

Odp: Kim dla niego jestem...
breathofspring napisał/a:

Myślał o mnie cały czas i w końcu zakończył definitywnie swój związek.

breathofspring napisał/a:

definitywnie zakończył tamten związek by móc spotykać się ze mną.

Autorko,
czy jesteś pewna, że tak to wyglądało naprawdę?
Równie dobrze tamta pani mogła go kopnąć w cztery literki, a on wtedy przypomniał sobie o Tobie.

Odp: Kim dla niego jestem...

No właśnie, nie możesz mieć żadnej pewności, że to on zakończył ten związek, o ile w ogóle się zakończył. Jeżeli był z nią długo i był (albo jest) do niej przywiązany to może dla niego wcale nie tak łatwo zupełnie się od tego odciąć. Może być też tak, że on nie widzi przyszłości ze swoją byłą, jednak cały czas coś do niej czuje, ale próbuje sobie Tobą zapchać myśli i czas. Moim zdaniem nie powinnaś wchodzić w taki układ, bo skoro raz zerwał z Tobą kontakt, to zerwie też drugi. I nie będzie miał przed tym żadnych oporów, bo będzie wiedział, że do niego wrócisz. Odstaw emocje na bok i myśl rozsądnie. Zależy Ci na takim związku? Skoro wtedy, gdy Cię poznał nie byłaś dla niego najważniejsza to naprawdę liczysz na to, że będziesz teraz? Pobawi się Tobą chwilę i zaraz się znudzi.

14

Odp: Kim dla niego jestem...

A ja się nie zgadzam z tym, że na pewno to oszust itd. Może jest faktycznie tak jak mówi? Co autorce szkodzi się przekonać? Przecież może dać mu szansę i cierpliwie go obserwować. Nie musi od razu się pakować w ten związek na całego.

Odp: Kim dla niego jestem...

Po co dawać facetowi dowód na to, że kobiety to łatwe kąski? Rozstał się ze swoją byłą i zaczął spotykać z autorką wpisu. Zaraz później znowu wrócił do byłej (też się dziwię, że ta dała mu szanse), a jak mu nie wyszło to próbuje u autorki. Dziewczyny, błagam. Ja nie twierdzę, że to oszust, ale facet ewidentnie nie wie czego chce. Autorka pisząc post wyraża się w sposób bardzo emocjonalny i widać, że jej zależy... więc nie oszukujmy się, że jak już spróbuje to przepadnie.

16

Odp: Kim dla niego jestem...
aneta1874489 napisał/a:

Mnie oszukał i wiele innych dziewczyn. Co za perfidny napakowany typ.

Przynajmniej miał fajna fotkę bez koszuli jak w rozkroku siedzi na masce swojej bejcy?

17 Ostatnio edytowany przez breathofspring (2016-02-25 00:21:21)

Odp: Kim dla niego jestem...
obojetna.konsekwentna napisał/a:

Po co dawać facetowi dowód na to, że kobiety to łatwe kąski? Rozstał się ze swoją byłą i zaczął spotykać z autorką wpisu. Zaraz później znowu wrócił do byłej (też się dziwię, że ta dała mu szanse), a jak mu nie wyszło to próbuje u autorki. Dziewczyny, błagam. Ja nie twierdzę, że to oszust, ale facet ewidentnie nie wie czego chce. Autorka pisząc post wyraża się w sposób bardzo emocjonalny i widać, że jej zależy... więc nie oszukujmy się, że jak już spróbuje to przepadnie.

Nie będę oszukiwać - zależy mi na tym człowieku. Boję się tylko przyszłości, jest to bardzo wartościowy facet, ale wiadomo, że nikogo nie można być pewnym. Widzę, że mu bardzo zależy na spotkaniach i chciałby naprawić to co zepsuł.
Widzi, że się trochę waham i mówił, że przenigdy by takiej kobiety jak ja już nie skrzywdził. Coś mu wtedy odbiło na punkcie byłej.

18

Odp: Kim dla niego jestem...

A kiedy on "definitywnie" zakończył ten swój związek?

19

Odp: Kim dla niego jestem...
vinnga napisał/a:

A kiedy on "definitywnie" zakończył ten swój związek?

Powiedział, że kilkanaście dni temu.

20

Odp: Kim dla niego jestem...

O kilka lat za wcześnie, żeby uznać, że to faktycznie definitywne zakończenie...

21

Odp: Kim dla niego jestem...
vinnga napisał/a:

O kilka lat za wcześnie, żeby uznać, że to faktycznie definitywne zakończenie...

Powiedział, że wszystko przemyślał i to była decyzja planowana już od jakiegoś czasu. Cały czas podobno myślał o mnie.

22

Odp: Kim dla niego jestem...

W sumie nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś odnowiła waszą znajomość. Ale błagam - nie uznawaj czegoś za prawdę tylko dlatego, że "on tak powiedział". Liczą się czyny, nie słowa. Jego czyny wyglądają tak...średnio wiarygodnie. Wraca do byłej, po jakims czasie z nią zrywa i mówi Tobie, że Ty jesteś kobieta jego życia. To brzmi jak bajeczka dla naiwnych dziewczynek. Może, jakimś cudem, masz szansę na coś więcej niż koło zapasowe/plasterek. Sprawdź. Jeśli tego nie zrobisz - przez następne lata będziesz rozmyślała, że zrezygnowałaś z takiego cudownego faceta. A tak będziesz miała szansę sie przekonać czy on faktycznie taki cudowny smile

23

Odp: Kim dla niego jestem...
vinnga napisał/a:

W sumie nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś odnowiła waszą znajomość. Ale błagam - nie uznawaj czegoś za prawdę tylko dlatego, że "on tak powiedział". Liczą się czyny, nie słowa. Jego czyny wyglądają tak...średnio wiarygodnie. Wraca do byłej, po jakims czasie z nią zrywa i mówi Tobie, że Ty jesteś kobieta jego życia. To brzmi jak bajeczka dla naiwnych dziewczynek. Może, jakimś cudem, masz szansę na coś więcej niż koło zapasowe/plasterek. Sprawdź. Jeśli tego nie zrobisz - przez następne lata będziesz rozmyślała, że zrezygnowałaś z takiego cudownego faceta. A tak będziesz miała szansę sie przekonać czy on faktycznie taki cudowny smile

Niestety, sprawa jest chyba przesądzona, autorka już w to weszła, wybaczyła i jest cała happy, tylko ten lekki smrodek który pozostał...

breathofspring napisał/a:

Sam nie chciał twierdząc, że nie chce się wiązać z nikim i czy nie możemy po prostu się widywać i cieszyć się swoją obecnością(doszło do seksu). Nie nalegałam na nic.
Na jednym ze spotkań oznajmił mi, że nie możemy się widywać.

...Zakochałam się i nie potrafiłam przez bardzo długi czas zapomnieć o nim,

breathofspring, zakochałaś się, pomimo, że zdawałaś sobie sprawę z tego, że on traktuje Cię jak zabawkę, kochasz go nadal, mimo że zaliczyłaś od niego kopa?
Teraz pojawił się, dopiero "przed chwilą" zszedł z tamtej, ponawijał Ci trochę makaronu na uszy, a Ty jesteś już cała jego sad
Pytasz; kim dla niego jesteś? odpowiedź już otrzymałaś, ale wydaje mi się, że bardziej oczekujesz akceptacji swojego wyboru.
Nikt Ci tutaj nie odpowie, jaka przyszłość czeka Cię z tym facetem, jednak biorąc pod uwagę jego "wspaniałość" - ryzykujesz.
Do tego Twoje miękkie serduszko, któremu nie wiele trzeba, żeby szybciej zabiło otrzymując w zamian garść frazesów, sugerować może, że cierpienie będziesz miała w pakiecie.

24

Odp: Kim dla niego jestem...
josz napisał/a:

breathofspring, zakochałaś się, pomimo, że zdawałaś sobie sprawę z tego, że on traktuje Cię jak zabawkę, kochasz go nadal, mimo że zaliczyłaś od niego kopa?
Teraz pojawił się, dopiero "przed chwilą" zszedł z tamtej, ponawijał Ci trochę makaronu na uszy, a Ty jesteś już cała jego sad
Pytasz; kim dla niego jesteś? odpowiedź już otrzymałaś, ale wydaje mi się, że bardziej oczekujesz akceptacji swojego wyboru.
Nikt Ci tutaj nie odpowie, jaka przyszłość czeka Cię z tym facetem, jednak biorąc pod uwagę jego "wspaniałość" - ryzykujesz.
Do tego Twoje miękkie serduszko, któremu nie wiele trzeba, żeby szybciej zabiło otrzymując w zamian garść frazesów, sugerować może, że cierpienie będziesz miała w pakiecie.

Jakby mu na mnie bardzo nie zależało to po co by się odzywał po takim czasie? Przecież mógłby sobie poszukać innej kobiety.

25

Odp: Kim dla niego jestem...
breathofspring napisał/a:

Jakby mu na mnie bardzo nie zależało to po co by się odzywał po takim czasie? Przecież mógłby sobie poszukać innej kobiety.

Mógłby, ale po co się wysilać. Pod ręką ma chętną, zakochaną po uszy, gotową na wszystko. Drugiej takiej ze świecą szukać. Gdybym ja się mogła Tobą tak bawić też bym uważała, że jesteś najcudowniejsza na świecie. Lecisz jak ćma do ognia...

26

Odp: Kim dla niego jestem...

Ale skąd u Ciebie, u Was taka pewność, że on się mną chce pobawić? Przecież wyraził to co czuje do mnie.

27

Odp: Kim dla niego jestem...

Hehehe albo jesteś trollem, abo .....
Nawet mi ciebie nie szkoda smile idź do niego,  daj mu tyłka i zobaczysz wtedy te jego wielką miłość do ciebie smile

28 Ostatnio edytowany przez breathofspring (2016-02-25 17:05:45)

Odp: Kim dla niego jestem...
pannapanna napisał/a:

Hehehe albo jesteś trollem, abo .....
Nawet mi ciebie nie szkoda smile idź do niego,  daj mu tyłka i zobaczysz wtedy te jego wielką miłość do ciebie smile

Jakieś wątpliwości na pewno się pojawiają. Nie wiem tylko skąd u was ta pewność, że ten człowiek chce się mną pobawić i zostawić.
Wtedy niczego mi nie obiecywał, sam mówił że możemy spotykać się, ale nie chce wchodzić w żaden związek. To było chyba uczciwe, choć żal był, że mi nie powiedział prawdy jak zerwał kontakt.

29

Odp: Kim dla niego jestem...

No a to nie jest tak, że jak ktoś jest zdecydowany to chce wchodzić w związek, a jak nie jest to chce się spotykać?
Raczej takich cudów nie ma, że ktoś się 2 lata waha, rozmyśla i nagle decyduje. Co innego jakby za przyczyną braku szybszego rozstania z eks leżały jakieś głębsze powody, typu nie chciał jej zostawiać, bo miała depresję. A on po prostu sam nie wiedział, czego chce. Może on nie ma niecnych zamiarów i jest uczciwy, tylko że to jest relacja wysokiego ryzyka.
Bo niektórzy faceci np. tak mają, że z jedną dziewczyną się chcą tylko spotykać, muszą ją poznać, dowiedzieć się czego chcą i to wszystko jest takie skomplikowane. A przy innej chcą się oświadczać po kilku miesiącach znajomości i nagle te relacje damsko-męskie są takie proste.

30

Odp: Kim dla niego jestem...

Autorko: forumowicze takie mają zdanie o tym, bo używasz takich zwrotów jak:

breathofspring napisał/a:

Przecież wyraził to co czuje do mnie.

Wiesz jak to wygląda? Jakbyś wierzyła tylko w to co ON MÓWI, a nie w to co on ZROBIŁ! I dlatego każdy tak martwi się tu o Ciebie, bo odbiera Cię za naiwną, która poleciała na kilka ładnych słów.

Przecież skoro WYRAZIŁ co czuje, to wszystko jasne prawda?

Zastanów się nad tym jak bardzo jesteś już zaangażowana w to i czy to dobrze, że aż tak Ci na nim zależy.

Odp: Kim dla niego jestem...

*Jesteś zabujana po uszy
* łykasz jak pelikan to co on Ci to mówi
* cieszysz się z tego jak głupi do sera
* zanim Ci zdążył cokolwiek zaproponować Ty się na to zgadzasz
* pytasz jak to wygląda, mimo, że zdaje się Ty znasz odpowiedź
* facet kilkanaście dni temu zerwał z dziewczyną i od razu przyleciał do Ciebie
* po kilkunastu miesiącach związku z dziewczyną, przez którą nie chciał się z Tobą angażować i do której poleciał jak piesek i Ciebie bez mrugnięcia zostawił, wraca i mówi jaką Ty Jesteś wspaniała i jaki błąd popełnił.

Wiesz co myślę? Im się nie udało przez to, że on ciągle o Tobie myślał tylko najpierw im coś nie wyszło i w efekcie podświadomie zaczął myśleć o plasterku , zastanawiać się czy by tego uniknął.
Wierzysz że jej nie kocha(ł)?
Kiedy mu zaczęło brakować wsparcia, zrozumienia, miłości. Zaczął za tym tęsknić i zastanawiać się gdzie to dostanie. I tadam. Oto jesteś częścią jego układanki.

Nie mówię że masz go kopnąć w tyłek, ale póki co on robi co chce z Tobą i to za Twoim pozwoleniem. Zdystansuj się trochę.

32

Odp: Kim dla niego jestem...
breathofspring napisał/a:

Ale skąd u Ciebie, u Was taka pewność, że on się mną chce pobawić? Przecież wyraził to co czuje do mnie.
[...]
Niecałe 2 lata temu poznałam wspaniałego faceta, spotykaliśmy się przez kilka tygodni, ale nie byliśmy w związku. Sam nie chciał twierdząc, że nie chce się wiązać z nikim i czy nie możemy po prostu się widywać i cieszyć się swoją obecnością(doszło do seksu). Nie nalegałam na nic.
Na jednym ze spotkań oznajmił mi, że nie możemy się widywać. To dla niego bardzo ciężki temat i nie chce o tym mówić, ale kiedyś mi powie.
Okazało się, że wrócił do swojej byłej.
[...]
Jestem to w stanie zrozumieć, bo widocznie nie do końca był rozliczony z przeszłością
[...]
Coś mu wtedy odbiło na punkcie byłej.
[...]
Przeprosił mnie za wszystko no i padły słowa jak bardzo żałuje, myślał o mnie intensywnie i przyznał, że jestem najcudowniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkał
[...]
Cały czas podobno myślał o mnie.
[...]
[Kiedy zakończył związek?] Powiedział, że kilkanaście dni temu.


Pewność wynika z opisu Twojej znajomości z nim, z tego, że ewidentnie nie miałaś i nadal nie masz żadnych, nawet podstawowych wymagań wobec niego, chociażby aby Ciebie szanował. Nie masz takich wymagań, bo sama siebie nie szanujesz. Jak absurdalnie niewiele trzeba żebyś kupiła każdą jego historię!

Istnieje mikroskopijna szansa, że to co mówi jest prawdą. Nawet jeśli tak jest Twoja desperacja, łatwowierność i to, że składasz się na tacy zanim nawet o to poprosi sprawiają, że wynik tego „związku” może być tylko jeden. Za jakiś czas znajdzie nową, najcudowniejszą, mniej zdesperowaną, pewniejszą siebie partnerkę. Ty ze swoim podejściem koło partnerki nawet nie stałaś...

33

Odp: Kim dla niego jestem...
bohseonkelz32.1917 napisał/a:

*Jesteś zabujana po uszy
* łykasz jak pelikan to co on Ci to mówi
* cieszysz się z tego jak głupi do sera
* zanim Ci zdążył cokolwiek zaproponować Ty się na to zgadzasz
* pytasz jak to wygląda, mimo, że zdaje się Ty znasz odpowiedź
* facet kilkanaście dni temu zerwał z dziewczyną i od razu przyleciał do Ciebie
* po kilkunastu miesiącach związku z dziewczyną, przez którą nie chciał się z Tobą angażować i do której poleciał jak piesek i Ciebie bez mrugnięcia zostawił, wraca i mówi jaką Ty Jesteś wspaniała i jaki błąd popełnił.

...i to wszystko po kilku tygodniach luźnej znajomości, seksie dla "zdrowotności" i prawie dwuletnim milczeniu.
"Cały czas podobno myślał o mnie." big_smile
breathofspring, wybacz, ale na taki tekst mogłaby nabrać się gimnazjalistka...i to nie każda.

34

Odp: Kim dla niego jestem...
breathofspring napisał/a:

Jakby mu na mnie bardzo nie zależało to po co by się odzywał po takim czasie? Przecież mógłby sobie poszukać innej kobiety.

Gdzie tu logika? Po co szukać innej jak wiadomo, że jest taka, któa natychmiast przybiegnie na kiwnięcie małego paluszka? O tę "inną" musiałby się nieco postarać, nie wiadomo z jakim skutkiem, a Ciebie ma od ręki. To o niebo łatwiejsze rozwiązanie kiedy sie chce zapomnieć o byłym związku lub np. zrobić na złość byłej.

Nie, nie twierdzę, że on ma na pewno złe zamiary. Poraża mnie jedynie Twoja naiwność. Ta całkowita pewność, że skoro on coś mówi to tak na pewno jest. No wybacz, ale trudno jakoś uwierzyć, że miesiącami ktoś tkwi w innym związku, bez kontaktu z rzekomą "kobietą swego życia" (czyli Tobą) i ten brak kontaktu tak oświecająco na niego wpływa, że kończy związek i postanawia układać sobie życie z tą "właściwą" kobietą. Pomijając fakt, że wy się właściwie nie znacie...
Jak najbardziej jestem za tym, żebyście spróbowali. Tylko jak Ty umiejętność obserwacji faktów zamienisz na wiarę w swe pobożne życzenia to raczej nie skończy się dobrze. Podejdź do niego nieco sceptycznie. Daj mu do zrozumienia, że po takim czasie to Ty musisz od nowa sprawdzić czy między wami cokolwiek jeszcze może być. I sprawdź, a nie lecisz jak ćma do ognia...

35

Odp: Kim dla niego jestem...

Poza tym zobacz: sam na początku tego związku nie chciał nic poważnego, a potem na poważnie wrócił do byłej. Nie dziwi Cię to?

36

Odp: Kim dla niego jestem...

Może przez te 2 lata pojął, że z byłą na pewno im nie wyjdzie. Ale to nie daje żadnych podstaw do twierdzenia, ze to TY jesteś kobieta jego życia. Bo wcześniej Ciebie znał słabo, a przez ostatnie miesiace w ogóle nie mieliście kontaktu. Więc  wszystkie te jego słodkie słówka są strasznie mało wiarygodne. Coś w stylu, że jak z tamta na pewno nie może być to, z braku laku, przyczepi się do tej najbardziej na niego nakręconej.
Wskakiwanie ze związku w związek rzadko kończy sie happy endem.

37 Ostatnio edytowany przez Madman88 (2016-02-25 20:50:51)

Odp: Kim dla niego jestem...
breathofspring napisał/a:

Wtedy niczego mi nie obiecywał, sam mówił że możemy spotykać się, ale nie chce wchodzić w żaden związek. To było chyba uczciwe, choć żal był, że mi nie powiedział prawdy jak zerwał kontakt.

Jemu taki układ jak najbardziej odpowiadał. W związek wchodzić nie musiał, a seks miał kiedy chciał.

Dla kogo to było uczciwe skoro zerwał z Tobą kontakt bez podania przyczyny?

Odp: Kim dla niego jestem...

Ja jestem ciekawa, czy autorka się jeszcze odezwie. Zasubskrybowałam temat, bo jestem ciekawa, jak to się skończy. Aczkolwiek kiedy czytam wpisy autorki to aż się we mnie gotuje.
Nie wiem po co w ogóle pytać o zdanie innych osób skoro z wypowiedzi autorki wynika, że ona i tak ma zamiar dać mu szansę. Może i dobrze. Z tym, że ja się obawiam, że to nie będzie chłodna analiza zachowania mężczyzny i próba wybadania, czy rzeczywiście jest tak jak mówi, a zwyczajne wpadnięcie sobie w ramiona i życie w letargu do czasu... aż on się znudzi, albo straci do niej szacunek, ewentualnie znajdzie nową najwspanialszą kobietę na świecie. Nie byłabym aż tak krytyczna, gdybym sama nie miała podobnej sytuacji. Człowiek uczy się na własnych błędach i próbuje chronić przed tymi błędami innych, ale widać czasami nie warto. Widocznie każdy z osobna musi się sparzyć, żeby zrozumieć. Problem jest w tym, że autorka już raz się sparzyła...

39 Ostatnio edytowany przez Maniac (2016-02-26 01:27:06)

Odp: Kim dla niego jestem...

Pisałem w innym temacie, że kobiety jest bardzo łatwo zbajerować - wystarczy mówić to co chcą usłyszeć. Przykład autorki to potwierdza.

W swoim życiu miałem wiele kobiet i zazwyczaj szło bardzo łatwo. Inaczej było z żonką za którą musiałem się sporo nabiegać. Po ilu spotkaniach był seks? Kurde minęło trochę czasu wink. Szacunek do tej kobiety mam ogromny no i oczywiście bardzo Ją kocham.

Pamiętaj autorko, że jak facetowi coś przychodzi łatwo to tego zbytnio nie szanuje.

40

Odp: Kim dla niego jestem...

Znasz to  na kabaretowo  dziewczyna mówi  ,, wyszłam za niego bo dobrze gra ..  Myslałem że z miłości.
P 3 latch on do mnie  ,, o co ci chodzi  ,,  Przecież nie powiem że nie kocham  wtedy sie zacznie  .

41

Odp: Kim dla niego jestem...
Maniac napisał/a:

Pisałem w innym temacie, że kobiety jest bardzo łatwo zbajerować - wystarczy mówić to co chcą usłyszeć. Przykład autorki to potwierdza.

W swoim życiu miałem wiele kobiet i zazwyczaj szło bardzo łatwo. Inaczej było z żonką za którą musiałem się sporo nabiegać. Po ilu spotkaniach był seks? Kurde minęło trochę czasu wink. Szacunek do tej kobiety mam ogromny no i oczywiście bardzo Ją kocham.

Pamiętaj autorko, że jak facetowi coś przychodzi łatwo to tego zbytnio nie szanuje.

Jeśli to jest typ faceta, który po seksie traci szacunek, to jeśli kobieta mu się naprawdę podoba, nie ryzykuje rozczarowania i nie próbuje jej uwieść w pierwszym tygodniu znajomości.

42

Odp: Kim dla niego jestem...
Maniac napisał/a:

Pisałem w innym temacie, że kobiety jest bardzo łatwo zbajerować - wystarczy mówić to co chcą usłyszeć. Przykład autorki to potwierdza.

W swoim życiu miałem wiele kobiet i zazwyczaj szło bardzo łatwo. Inaczej było z żonką za którą musiałem się sporo nabiegać. Po ilu spotkaniach był seks? Kurde minęło trochę czasu wink. Szacunek do tej kobiety mam ogromny no i oczywiście bardzo Ją kocham.

Pamiętaj autorko, że jak facetowi coś przychodzi łatwo to tego zbytnio nie szanuje.

To jest takie łatwe do ogarnięcia, ale laski są dziś bardzo głupie.
Sex zanim się facet zakocha = facet się nie zakocha i jego szacunek = zero.
Żaden feminizm tego nie zmieni.

43 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2016-02-26 10:48:25)

Odp: Kim dla niego jestem...
cb napisał/a:
Maniac napisał/a:

Pisałem w innym temacie, że kobiety jest bardzo łatwo zbajerować - wystarczy mówić to co chcą usłyszeć. Przykład autorki to potwierdza.

W swoim życiu miałem wiele kobiet i zazwyczaj szło bardzo łatwo. Inaczej było z żonką za którą musiałem się sporo nabiegać. Po ilu spotkaniach był seks? Kurde minęło trochę czasu wink. Szacunek do tej kobiety mam ogromny no i oczywiście bardzo Ją kocham.

Pamiętaj autorko, że jak facetowi coś przychodzi łatwo to tego zbytnio nie szanuje.

Jeśli to jest typ faceta, który po seksie traci szacunek, to jeśli kobieta mu się naprawdę podoba, nie ryzykuje rozczarowania i nie próbuje jej uwieść w pierwszym tygodniu znajomości.

otóż zawsze próbuje. Jak mu się uda to może odrzucić wadliwy puszczalski egzemplarz, oczywiście jak go wykorzysta (raczej nie raz - lubią się pobawić taką dłużej jak już jest chętna, jednak jej wartość jest równa zużytej gumce i też jak gumkę wywali ja. Stąd lamenty - zostawił przy pierwszym problemie, nie odzywa się, bla bla bla...)
Dla facetów też tego świecia na pół świecia i mogą sobie wybrać te najbardziej wartościowe.
Chyba że panna chce się zabawić, ale te raczej ie płaczą na forach.

A do autorki - odpowiadając wprost na twoje pytanie - jesteś dla niego taką właśnie gumką, ale ponieważ dziewczyna go zostawiła, a bzykać się chce - to cię chwilowo wyciągnął  z kosza, żeby znów poruch**. PO co ma latać po knajpach jak towar leży na wierzchu smile i założę się, że się nei będzie musiał długo starać ;D

44

Odp: Kim dla niego jestem...
vinnga napisał/a:

Może przez te 2 lata pojął, że z byłą na pewno im nie wyjdzie. Ale to nie daje żadnych podstaw do twierdzenia, ze to TY jesteś kobieta jego życia. Bo wcześniej Ciebie znał słabo, a przez ostatnie miesiace w ogóle nie mieliście kontaktu. Więc  wszystkie te jego słodkie słówka są strasznie mało wiarygodne. Coś w stylu, że jak z tamta na pewno nie może być to, z braku laku, przyczepi się do tej najbardziej na niego nakręconej.
Wskakiwanie ze związku w związek rzadko kończy sie happy endem.

Dodałbym jeszcze, że był w związku a z autorką wątku uprawiał sex.
Czy to jest uczciwe, czy takiemu człowiekowi można wierzyć, czy można zaufać?

Odp: Kim dla niego jestem...

Widać, że każdy z wypowiadających się rozumie bezsens sytuacji. Oprócz samej autorki. No nic... pozostaje tylko życzyć powodzenia wink

Odp: Kim dla niego jestem...

ogólnie fajna historia, ale nie trzeba być sherokiem holmsem aby wyjaśnić jej tajemniczość.

spotykaliście się ''bez zobowiązań'', bo on w tym czasie ''miał kryzys i czas na przemyślenia ze swoją ex'' , do której planował wrócić wcześniej czy później. wrócił i było fajnie przez 2 lata. nie myślał  Tobie, nawet o Tobie nie pamiętał. panienka go kopnęła i teraz przypomniał sobie na szybko gdzie uderzyć aby się wypłakać. pospotykacie się znowu '' bez zobowiązań '', bo on  ''nie jest jeszcze gotowy na kolejny związek po poprzednim'', będzie trochę czułych słów, trochę seksu itp. potem historia zatoczy koło i wróci do ''ważnego powodu'', albo znajdzie inny ''ważny powód'', ale to nie będziesz Ty.

powodzenia.

Posty [ 46 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kim dla niego jestem...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024