Hej, przychodzę z nietypowym pytaniem, ale chciałabym poznać opinie innych osób, ponieważ moje doświadczenie seksualne ogranicza się w sumie tylko do faceta, który sprawił że czuję że mam problem I zastanawiam się czy to moja wina, czy po prostu on jest jakiś dziwny.
Przechodząc do meritum sprawy... Ja i mój facet mieszkamy razem, ale widzimy się rzadko - tylko w weekendy więc przez te 5 dni "postu" od seksu potrafię się nieźle napalić. Jednak często gdy sama inicjuję seks, to słyszę że "jestem nachalna"... Przez co całkowicie tracę pewność siebie w tych sprawach. Nie mówię, że musi mu się chcieć zawsze kiedy mi, ale mimo wszystko mógłby ująć to jakoś inaczej. Jeśli o mnie chodzi, jestem otwarta zawsze na różny rodzaj seksu, różne pozycje, więc nie wydaje mi się żeby mu czegoś brakowało. Jestem też pewna że mnie nie zdradza. Czy Wasi faceci tez nie lubią gdy proponujecie seks? Czy zdarzało Wam się podobne odrzucenie? Co mogę zrobić? Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi.
A jakie libido ma Twój facet? Nie wali konika pod Twoją nieobecność? Wielu facetów nie lubi, kiedy kobieta zbyt otwarcie nalega na seks - czują się przytłoczeni.
A jakie libido ma Twój facet? Nie wali konika pod Twoją nieobecność? Wielu facetów nie lubi, kiedy kobieta zbyt otwarcie nalega na seks - czują się przytłoczeni.
Że co proszę?
A jakie libido ma Twój facet? Nie wali konika pod Twoją nieobecność?
A jakie to ma znaczenie? Kiedy nie ma innej formy zaspokojenia bo jest w pracy, to pewnie wali. W weekendy, czyli wtedy kiedy się widzimy tego nie robi.
Walenia konia nie musze opisywać;). Część facetów źle postrzega, kiedy kobieta zbyt często wyskakuje z inicjatywą zwłaszcza mocno urozmaiconą. Traktują to jako dyshonor jako, że sami powinni zdobywać. Inne wyjaśnienie to najzwyklejsze w świecie niskie libido lub aseksualność.
6 2016-02-19 22:18:37 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-02-19 22:27:28)
Przytłoczenie, przytłoczeniem, ale jeszcze parę takich tekstów i ten Pan będzie mógł pożegnać się z udanym życiem seksualnym. Seks dla kobiety zaczyna się w głowie, więc jeżeli będzie wysyłał częściej takie komunikaty, to wszystkiego się odechce.
Rzeczywiście możecie być niedopasowani pod względem libido. Może też być tak, że praca, stres powodują, że jemu po prostu się nie chce, bądź nie może. Wreszcie może ma do głowy wtłoczone jakieś wizje dotyczące płci, gdzie kobieta powinna być bierna. Sama go znasz i będziesz mogła zorientować się o którą opcję chodzi. Jeżeli nie wiesz i nie możesz odgadnąć, o co chodzi, to tylko kolejny znak, że w waszym związku komunikacja z prawdziwego zdarzenia nie funkcjonuje. Następnym razem, gdy coś takiego powie zwróć mu uwagę i powiedz jak coś takiego na Ciebie wpływa i co czujesz. I przede wszystkim zacznijcie rozmawiać.
Jakiś cham i prostak. Jakby mi chłopak powiedział, że jestem nachalna, to by seksu przez miesiąc nie doświadczył. Nie, mój chłopak się do mnie odnosi grzecznie. Jak nie ma ochoty, to całuje w czółko, przytula i mówi ładnie, ze innym razem/ jest zmęczony/ nie ma ochoty/ mam poczekać aż się umyje.
Radzę mu wprost powiedzieć, ze nie powinien się tak do Cb zracać i jest to niemiłe. Niech zmieni podejście. Nie Ty jesteś nachalna tylko po prostu nie macie jednakiego libido.
8 2016-02-20 09:46:58 Ostatnio edytowany przez niesia631 (2016-02-20 09:48:16)
Dziewczyno, Twój facet kiedy usłyszy ze jesteś napalona powinien skakać z radości. Kobieta która sama inicjuje seks to podobno skarb dla mężczyzny. Rozmawiałam ze swoim facetem i on powiedział ze to coś wspaniałego mieć taką partnerkę a nie ciągle wysłuchiwać ze ja głowa boli. To jest jakiś paradoks powiedzieć swojej ukochanej partnerce ze ona jest "nachalna" chociaż ja słyszałam przypadek ze facet sam zakończył związek bo miał wrażenie ze kobieta go wykorzystuje i jest z nim tylko dla seksu. Ba! ze ona nim się tylko zaspokaja
Panowie co się z Wami dzieje?
Muszę stanąć w obronie facetów - nie zawsze jest tak, że cieszy nas kiedy się na nas rzucacie. Czasem naprawdę nie mamy ochoty bądź nie możemy uprawiać seksu lub się wstydzimy ( problemy ze wzwodem, przedwczesny wytrysk, partnerka nas już nie pociąga pod względem seksualnym) i wtedy takie słowa jak autorka przytacza padają. Każdy facet boi się, że kobieta zaneguje jego męskość a łóżko i sprawność w nim jest dla nas wyznacznikiem, jak to z nami jest.
Czasem naprawdę nie mamy ochoty bądź nie możemy uprawiać seksu lub się wstydzimy ( problemy ze wzwodem, przedwczesny wytrysk, partnerka nas już nie pociąga pod względem seksualnym) i wtedy takie słowa jak autorka przytacza padają. Każdy facet boi się, że kobieta zaneguje jego męskość a łóżko i sprawność w nim jest dla nas wyznacznikiem, jak to z nami jest.
W razie wymienionych problemów mężczyźni uznają zatem, że lepiej jest zbyć i skrzywdzić swoimi słowami kobietę, jej uczucia, wywołać kompleksy, niż przyznać się do istnienia problemów, bądź zwykłego zmęczenia. Gratuluję podejścia do tematu, bo kiedy mężczyzna zwalczy już na własną rękę problemy, zmęczenie zniknie, zdziwi się bardzo i nie będzie w stanie zrozumieć czemu kobieta nie chce mieć z nim nic wspólnego w łóżku... Skąd się to bierze? Nieprawdopodobne? Przecież on już jest gotowy, wszystko już z nim w porządku, więc czemu ona nie chce...
Skoro partnerka faceta juz nie pociąga to czemu nie powie jej tego wprost ? Dziewczyna przykładowo ma ochotę i jest ciągle odtrącana. Taka metoda również moim zdaniem nie należy do najlepszych
Skoro partnerka faceta juz nie pociąga to czemu nie powie jej tego wprost ? Dziewczyna przykładowo ma ochotę i jest ciągle odtrącana. Taka metoda również moim zdaniem nie należy do najlepszych
Trzeba nazywać rzeczy po imieniu i takie zachowanie jest po prostu egoistyczne i plugawe. Kiedy dojdzie już do rozstania, kobieta będzie miała dzięki takiemu niewysłowionemu bidulkowi problemy z akceptacją siebie i swojej seksualności na bardzo długi czas, niejednokrotnie do końca życia. Bo lepiej jest chronić swój "honor", niż po ludzku traktować partnerkę...
13 2016-02-20 15:28:17 Ostatnio edytowany przez Sagi (2016-02-20 15:31:16)
Muszę stanąć w obronie facetów - nie zawsze jest tak, że cieszy nas kiedy się na nas rzucacie. Czasem naprawdę nie mamy ochoty bądź nie możemy uprawiać seksu lub się wstydzimy ( problemy ze wzwodem, przedwczesny wytrysk, partnerka nas już nie pociąga pod względem seksualnym) i wtedy takie słowa jak autorka przytacza padają. Każdy facet boi się, że kobieta zaneguje jego męskość a łóżko i sprawność w nim jest dla nas wyznacznikiem, jak to z nami jest.
W obronie czegoś, co ma penisa. Bo to że go masz nie czyni Cię facetem. (to nie atak w Twoją osobę, tylko w 'mężczyzn' jakich opisałeś. Sam czasem dojdę za szybko, albo mam problem żeby stanąć na wysokości zadania, ale żeby się tego wstydzić i przerzucać winę na kobietę? Męskość poziom zero. I jak można się bać że Twoja STAŁA PARTNERKA zaneguje Twoją męskość w łóżku? I to na dodatek tym, że chce seks uprawiać? Przecież to właśnie jest wielkie pomizianie po męskim ego, gdy partnerka sama się rzuca na Ciebie.)
Gdyby ten temat poruszył facet pisząc, że ma ciągle ochote na seks ale kobieta mu odmawia mówiąc, że jest niewyżyty to mało kto by stanął w jego obronie...
Gdyby ten temat poruszył facet pisząc, że ma ciągle ochote na seks ale kobieta mu odmawia mówiąc, że jest niewyżyty to mało kto by stanął w jego obronie...
Być może, albo otrzymałby informację, że być może nie są dobrani pod względem libido. Być może ze względu na pracę oraz obowiązki domowe, dzieci kobieta czuje się przytłoczona pracą i po prostu zmęczona itp itd.
Wszystko zależy od tego czy dostrzegasz w wątku konkretny problem, konkretną osobę i jej sytuację, czy też może uzależniasz odpowiedzi od płci i próbujesz coś udowadniać...
Ja zasadniczego zróżnicowania nie widzę. Odrzucenie i brak dobrej komunikacji jest tak samo krzywdzące niezależnie od płci. Chronienie swojego ego, ukrywanie właściwych pobudek działania, chłodne traktowanie tylko dlatego, że ktoś nie radzi sobie z danym problemem, ale też nie informuje o nim w jasny i uczciwy sposób zrani w takim samym stopniu kobietę i mężczyznę.
16 2016-02-20 19:22:04 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-02-20 19:23:01)
od kiedy to inicjowanie seksu ze strony kobiety raz czy dwa razy w tygodniu jest nachalnością? O tempora!...
Przyznam, że takie podejście u faceta to wyjątek. Zdecydowana większość piszczałaby z zachwytu mając taką kobietę u boku, która wykazuje inicjatywę zamiast czekać biernie i wiernie, aż jej men ruszy zadek.
od kiedy to inicjowanie seksu ze strony kobiety raz czy dwa razy w tygodniu jest nachalnością?
O tempora!...
Przyznam, że takie podejście u faceta to wyjątek. Zdecydowana większość piszczałaby z zachwytu mając taką kobietę u boku, która wykazuje inicjatywę zamiast czekać biernie i wiernie, aż jej men ruszy zadek.
Optymalnie jest wtedy, kiedy inicjatywa wypływa z obu stron a nie tylko tej męskiej.
od kiedy to inicjowanie seksu ze strony kobiety raz czy dwa razy w tygodniu jest nachalnością?
O tempora!...
Przyznam, że takie podejście u faceta to wyjątek. Zdecydowana większość piszczałaby z zachwytu mając taką kobietę u boku, która wykazuje inicjatywę zamiast czekać biernie i wiernie, aż jej men ruszy zadek.
Optymalnie jest wtedy, kiedy inicjatywa wypływa z obu stron a nie tylko tej męskiej.
adiaphora napisał/a:od kiedy to inicjowanie seksu ze strony kobiety raz czy dwa razy w tygodniu jest nachalnością?
O tempora!...
Przyznam, że takie podejście u faceta to wyjątek. Zdecydowana większość piszczałaby z zachwytu mając taką kobietę u boku, która wykazuje inicjatywę zamiast czekać biernie i wiernie, aż jej men ruszy zadek.Optymalnie jest wtedy, kiedy inicjatywa wypływa z obu stron a nie tylko tej męskiej.
no przecież o tym napisałam, tak? Że chyba dobrze, że kobieta wychodzi z inicjatywą, jak autorka wątku, zamiast czekać aż jej facet to zrobi.
Gdyby ten temat poruszył facet pisząc, że ma ciągle ochote na seks ale kobieta mu odmawia mówiąc, że jest niewyżyty to mało kto by stanął w jego obronie...
Ja bym mu ją radził zmienić:)
da.vinci01 napisał/a:Gdyby ten temat poruszył facet pisząc, że ma ciągle ochote na seks ale kobieta mu odmawia mówiąc, że jest niewyżyty to mało kto by stanął w jego obronie...
Ja bym mu ją radził zmienić:)
Też, ale dopiero po wyczerpaniu wszystkich innych możliwości i podjęciu rzeczywistych starań poprawy sytuacji.
Ale społecznie akceptowalna a wręcz wymagana jest ciągła ochota na seks ze strony faceta natomiast kobieta nie powinna być zbyt często napalona bo powiedzą, że nimfomanka albo że nachalna.
Ale społecznie akceptowalna a wręcz wymagana jest ciągła ochota na seks ze strony faceta natomiast kobieta nie powinna być zbyt często napalona bo powiedzą, że nimfomanka albo że nachalna.
Chyba u Ciebie na wsi
da.vinci01 napisał/a:Ale społecznie akceptowalna a wręcz wymagana jest ciągła ochota na seks ze strony faceta natomiast kobieta nie powinna być zbyt często napalona bo powiedzą, że nimfomanka albo że nachalna.
Chyba u Ciebie na wsi
Ambitna i merytoryczna odpowiedź....
Ale społecznie akceptowalna a wręcz wymagana jest ciągła ochota na seks ze strony faceta natomiast kobieta nie powinna być zbyt często napalona bo powiedzą, że nimfomanka albo że nachalna.
I tu się kłania odwieczne pytanie: co było pierwsze jajko, czy kura? Czy społecznie akceptowane normy kształtują nas, czy my kształtujemy te normy. Jeżeli wybierzesz to pierwsze to pod płaszczykiem społecznych norm będziesz mógł posługiwać się takimi poglądami i zgodnie z nimi postrzegać seksualność obu płci, to co im "wolno" i "nie wolno", co przystoi, a co nie:
Wielu facetów nie lubi, kiedy kobieta zbyt otwarcie nalega na seks - czują się przytłoczeni.
Część facetów źle postrzega, kiedy kobieta zbyt często wyskakuje z inicjatywą zwłaszcza mocno urozmaiconą. Traktują to jako dyshonor jako, że sami powinni zdobywać.
Gdyby ten temat poruszył facet pisząc, że ma ciągle ochote na seks ale kobieta mu odmawia mówiąc, że jest niewyżyty to mało kto by stanął w jego obronie...
Czy takie postrzeganie kobiet i mężczyzn przyniesie szczęśliwe pożycie seksualne? Będzie sprzyjało szczerości i nieskrępowaniu w seksie? Wątpię.
Skoro ten twój facet ma nie dość sił to niech zaprosi kolegę, żeby mu dopomógł a i ty się dodatkowo rozerwiesz'
Sagi napisał/a:da.vinci01 napisał/a:Ale społecznie akceptowalna a wręcz wymagana jest ciągła ochota na seks ze strony faceta natomiast kobieta nie powinna być zbyt często napalona bo powiedzą, że nimfomanka albo że nachalna.
Chyba u Ciebie na wsi
Ambitna i merytoryczna odpowiedź....
No wybacz, ale piszesz głupoty jak 60 letnia babunia ze wsi, która chodzi do kościółka tylko po to żeby sąsiedzi nie gadali.
W życiu mi facet nie odmówił a jakbym go przetrzymała 5 dni bez sexu to pewnie nawet bym się nie zdążyła zrobić nachalna Uprawiamy seks prawie codziennie.
"Nachalna"? Czy to nie jest trochę za mocne słowo? Może raczej, bo ja wiem, "bezpośrednia"? Owszem, istnieje spora grupa mężczyzn, których taka postawa ze strony partnerki krępuje i powoduje ich konsternację. Jeśli jednak nie zdołasz nic zmienić w jego zachowaniu... Arrivederci, Roma! i krzyżyk mu na drogę, jak radzi wiele forumowiczek. Ale co ja tam wiem. Jestem prawiczkiem po trzydziestce i nie byłem w podobnej sytuacji
Czy zdarzało Wam się podobne odrzucenie? Co mogę zrobić? Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi.
Niestety czasami tak ludzie się niefortunnie dobierają z różnymi potrzebami.
Z ostatnią kobietą chciałem robić to cały czas. Nawet nie chodzi tylko o seks ale też o przytulanie, itp. W nocy tuliłem się do niej. Zasypiając łapałem jedną ręką jej dłoń, a drugą cycuszki czy brzuszek, a ona się odpychała twierdząc że nie może się wyspać. Sex jak był 2 razy w tygodniu to już było święto.