Biorąc pod uwagę mój krótki staż na forum mogę powiedzieć, że większość problemów tutaj opisywanych wynika z kilku czynników:
1. Problemy z komunikacją. Łatwiej zdjąć majtki przed partnerem aniżeli porozmawiać szczerze i otwarcie na temat naszych potrzeb i oczekiwań.
2. Nie akceptacja własnego ciała. Oczekujemy uznania ze strony partnera dla naszego ciała a zapominamy, że bez samoakceptacji nie uzyskamy jej od osób trzecich.
3. Nuda w łóżku. Boimy się eksperymentować w obawie, że zostaniemy źle odebrani przez partnera. Do sypialni wdaje się rutyna i problemy gotowe.
4. Wygórowane oczekiwania. Mamy w głowie obraz tego jak nasze pożycie powinno wyglądać a kiedy nie jesteśmy w stanie temu podołać lub nasz partner odbiega od ideału rodzi się frustracja, która odbiera radość związku.
5. Nie znamy siebie. Nie wiemy czego oczekujemy i liczymy, że inni nas poprowadzą właściwą ścieżką nie szukając rozwiązania w nas samych tym samym żyjąc życiem innych a nie naszym.
Te pięć punktów można ująć w jednym:
1. Bycie niedojrzałym emocjonalnie.
Bo nie oszukujmy się, tak na prawdę to są błahe problemy tylko ludzie nie nadają się do ich rozwiązania.
3 2016-02-17 15:39:06 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-02-17 15:43:46)
i dlatego niektorzy tylko kopuluja bez wiekszej satysfakcji zamiast czerpac radosc i spelnienie z bliskosci jaka daje seks.
W lozku nic sie nie ukryje. Tam trzeba byc nagim doslownie i w przenosni. Gdy jest sie razem, trzeba sobie zaufac, wstyd, obawy, leki, zostawic za drzwiami. Nie snic cudzych marzen, tylko spelniac wlasne. Pieknie m.in o tym spiewa Markowski w Kolysance dla nieznajomej.
Zapomniałem dodać: Podejście, że wraz z miłością przyjdzie satysfakcjonujący sex i czekanie z nim do ślubu.
Zapomniałem dodać: Podejście, że wraz z miłością przyjdzie satysfakcjonujący sex i czekanie z nim do ślubu.
True true.
Swoją drogą - czy kobiety, które straciły cnotę po ślubie nie żałują, żę czekały? Czy są zadowolone ze swojego pożycia? Wiem, że nie mogą w takiej sytuacji mieć porównania ale zaspokojenie seksualne nie jest zależne od ilości partnerów.
Biorąc pod uwagę mój krótki staż na forum mogę powiedzieć, że większość problemów tutaj opisywanych wynika z kilku czynników:
1. Problemy z komunikacją. Łatwiej zdjąć majtki przed partnerem aniżeli porozmawiać szczerze i otwarcie na temat naszych potrzeb i oczekiwań.
2. Nie akceptacja własnego ciała. Oczekujemy uznania ze strony partnera dla naszego ciała a zapominamy, że bez samoakceptacji nie uzyskamy jej od osób trzecich.
3. Nuda w łóżku. Boimy się eksperymentować w obawie, że zostaniemy źle odebrani przez partnera. Do sypialni wdaje się rutyna i problemy gotowe.
4. Wygórowane oczekiwania. Mamy w głowie obraz tego jak nasze pożycie powinno wyglądać a kiedy nie jesteśmy w stanie temu podołać lub nasz partner odbiega od ideału rodzi się frustracja, która odbiera radość związku.
5. Nie znamy siebie. Nie wiemy czego oczekujemy i liczymy, że inni nas poprowadzą właściwą ścieżką nie szukając rozwiązania w nas samych tym samym żyjąc życiem innych a nie naszym.
Wszystko się zgadza.
Swoją drogą - czy kobiety, które straciły cnotę po ślubie nie żałują, żę czekały? Czy są zadowolone ze swojego pożycia? Wiem, że nie mogą w takiej sytuacji mieć porównania ale zaspokojenie seksualne nie jest zależne od ilości partnerów.
Jak to nie mogą mieć porównania? Pewnie , że mogą. Część decyduje się porównać...
da.vinci01 napisał/a:Swoją drogą - czy kobiety, które straciły cnotę po ślubie nie żałują, żę czekały? Czy są zadowolone ze swojego pożycia? Wiem, że nie mogą w takiej sytuacji mieć porównania ale zaspokojenie seksualne nie jest zależne od ilości partnerów.
Jak to nie mogą mieć porównania? Pewnie , że mogą. Część decyduje się porównać...
Ponoć częściej niż te które swoje przeżyły i dojrzały do małżeństwa /związku.
Ciekawa sprawa.....