Witam bardzo serdecznie, postanowiłam zalogować się na forum i założyć ten wątek, ponieważ już nie mogę poradzić sobie ze swoją zazdrością.
Mam 23 lata ,jestem w związku, który trwa rok, wcześniej byłam w parze z facetem pięć lat, przy czym związek ten strasznie mnie wykończył nerwowo i psychicznie. Chodzi o to że facet mnie oszukiwał, spotykał się z innymi kobietami, na każdym kroku komentował wygląd innych dziewczyn, mówił co mają w sobie fajnego, co mu się w nich podoba, oglądał nagie "baby" w internecie itd. non stop udowadniając mi, że jestem beznadziejna i nie mam porównania do nich. W końcu tego nie wytrzymałam i zakończyłam. Jednak wraz z zakończeniem związku, moje problemy niestety się nie skończyły.
Mój obecny facet jest kochany, na prawdę go kocham, nigdy nie dał mi powodów do bycia zazdrosną o cokolwiek, jestem tego świadoma jednak głupia ja mimo wszystko ciągle doszukuję się w nim czegoś złego. Przykładowo: oglądamy film i moja reakcja na inną kobietę wygląda następująco" pewnie Ci się podoba prawda? Jest ładniejsza ode mnie, wiem o tym" , ktoś chce mu pokazać teledysk piosenki a moja reakcja? "leć oglądaj sobie gołe baby" , jestem zazdrosna nawet kiedy podejdzie do niego koleżanka z pracy i z nim zamieni słowo na temat pracy!!!! Pracujemy w jednej firmie, więc widzę co się dzieje. Nie umiem sobie z tym poradzić. Boję się oglądać z nim cokolwiek w telewizji czy w internecie bo wyskoczy jakaś ładniejsza i mnie dopada dosłownie szał... Robię mu awanturę, krzyczę, wmawiam mu że to wszystko przez niego chociaż wiem, że problem jest we mnie... Nie potrafię sobie z tym poradzić , nie narzekam na swój wygląd jestem ładna, wysoka, ćwiczę na siłowni, mogę śmiało stwierdzić, że jestem zadbana i atrakcyjna. Jednak wszędzie próbuję się doszukać kogoś, kto jest ładniejszy ode mnie i wsadzam przysłowiową szpilkę w tyłek swojemu partnerowi. On nie ogląda ani filmów pornograficznych, teledysków też nie, mówi że to nie jest muzyka dla niego, mówi że kocha tylko mnie, ciągle słyszę od niego , że bardzo mu się podobam, uświadamia mnie że mnie kocha, daje do zrozumienia, że liczę się tylko ja. Ale co z tego, kiedy moja zazdrosć nie zna granic....Nie pojedziemy razem na imprezę bo ja się będę czepiać o inne dziewczyny. Nie obejrzymy meczu bo potrafię się unieść kiedy wyjdą na scenę czirliderki i tańczą. Po prostu nie mogę znieść kiedy on patrzy na inne. Zdaję sobię sprawę z tego, że to jest chore i nie normalne. Nie będę swojego zachowania usprawiedliwiać bo wiem że wina jest we mnie a nie w nim. Jak mam sobie z tym poradzić, w czym jest problem, proszę o pomoc bardzo serdecznie
Witaj.
Problem jest taki, że dawałaś się długo obrażać i oszukiwać swojemu byłemu chłopakowi. Swoim zachowaniem na każdym kroku pokazywał Ci, że jesteś do niczego, brzydka itd. A Ty mu na to pozwalałaś i żyłaś w tej chorej sytuacji.
I teraz są tego skutki. Te słowa głęboko w Tobie zostały i teraz wydaje Ci się, że każdy facet będzie robić tak samo. I mimo tego, że jesteś atrakcyjną kobietą, masz strasznie niską samooceną, bo boisz się, że facet Cię zostawi dla kogoś obcego. Dla Ciebie każda kobieta atrakcyjna jest zagrożeniem. A nie wydaje Ci się, że nie zawsze chodzi o wygląd? Jest jeszcze coś takiego jak przyjaźń, miłość, fajne spędzanie czasu z ukochaną osobą. Jeżeli będziesz się tak dalej zachowywać to prędzej, czy później ten związek się rozpadnie.
Jeżeli nie radzisz sobie z tym sama, zapisz się do psychologa, może Ci bardzo pomóc przywrócić Twoją wartość. Bo niestety to już jest chorobliwa zazdrość. I trzeba zacząć to zmieniać.
3 2016-02-08 15:23:59 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-02-08 15:24:26)
Nitqa23, a ten nowy chłopak ma jakieś wady?
Moim skromnym zdaniem niestety Ty nitqa23 masz pewien problem z samooceną. Ciągle szukasz potwierdzenia, że inne kobiety mogą być lepsze a tym samym stanowić zagrożenie. Poprzedni związek nauczył Cię ciągłej walki o akceptację. Jednak jeśli obecny partner nie daje Ci znaków, że coś jest nie tak to powinnaś zmienić swoje postępowanie. Stracić możesz przez to dobrą relacje. Warto zajrzeć w głąb siebie i nieco wyluzować. To kolokwialne stwierdzenie, ale inaczej nie potrafię tego wyrazić
Ja tak kombinuję, że autorka tak się boi kolejnego rozstania, że znalazła sobie wyimaginowaną wadę, a tych rzeczywistych "nie widzi"/wypiera je ze świadomości by nie prowokować pogorszenia się relacji
(i w konsekwencji rozpadu)
Ja tak kombinuję, że autorka tak się boi kolejnego rozstania, że znalazła sobie wyimaginowaną wadę, a tych rzeczywistych "nie widzi"/wypiera je ze świadomości by nie prowokować pogorszenia się relacji
(i w konsekwencji rozpadu)
nie znalazłam wyimaginowanej wady skoro mój facet mówi mi i powtarza żebym właśnie zmieniła w sobie to o czym napisałam wyżej.
Wielokrotnie pytałam czy jest cos jeszcze, co mu nie pasuje w moim zachowaniu, odpowiedział że tylko to moje czepianie się i szukanie problemu tam gdzie w ogóle go nie ma.
O to chodzi. Dziewczyna była przez lata oszukiwana, zdradzana (sama się dziwię, jak Ty przez te 5 lat wytrzymałaś w tym związku?). więc teraz podświadomie z góry zakłada, że tak już będzie zawsze. A tak być nie musi. To na zasadzie, że kto raz rękę sparzył, drugi raz do ognia jej nie wsadzi. A zazdrość - obojętnie czego dotyczy - zawsze prędzej czy później niszczy.
Nitqa23, a ten nowy chłopak ma jakieś wady?
Nie, mój nowy facet jest zupełnym przeciwieństwem tamtego, tu czuję się kochana, czuję że mu zależy, widać że mnie kocha i ja mam tak samo co do niego, na prawdę jestem z nim szczęśliwa, jednak problem leży w moim zachowaniu a nie w nim.
Naprędce napisał/a:Ja tak kombinuję, że autorka tak się boi kolejnego rozstania, że znalazła sobie wyimaginowaną wadę, a tych rzeczywistych "nie widzi"/wypiera je ze świadomości by nie prowokować pogorszenia się relacji
(i w konsekwencji rozpadu)nie znalazłam wyimaginowanej wady skoro mój facet mówi mi i powtarza żebym właśnie zmieniła w sobie to o czym napisałam wyżej.
Wielokrotnie pytałam czy jest cos jeszcze, co mu nie pasuje w moim zachowaniu, odpowiedział że tylko to moje czepianie się i szukanie problemu tam gdzie w ogóle go nie ma.
Chodziło mi o to, że wymyśliłaś sobie bez uzasadnienia JEGO niestniejącą wadę (że może mysleć o innych mimo, że nic na to nie wskazuje) by zamaskować rzeczy, które Ci w nim nie pasują.
Bo boisz się zmierzyć z tymi rzeczami (zachowaniami) myśląc, że taka konfrontacja z kolei pogorszy relację.
Ale OK, to chyba nie ten etap.
A apropo tych wybuchów zazdrości, to jak on na nie konkretnie reaguje ? (poza tym, że mu to nie odpowiada i zwraca Ci na to uwagę)
Obraca to w żart, denerwuje się, zamyka jakoś w sobie czy inaczej jeszcze?
nitqa23 napisał/a:Naprędce napisał/a:Ja tak kombinuję, że autorka tak się boi kolejnego rozstania, że znalazła sobie wyimaginowaną wadę, a tych rzeczywistych "nie widzi"/wypiera je ze świadomości by nie prowokować pogorszenia się relacji
(i w konsekwencji rozpadu)nie znalazłam wyimaginowanej wady skoro mój facet mówi mi i powtarza żebym właśnie zmieniła w sobie to o czym napisałam wyżej.
Wielokrotnie pytałam czy jest cos jeszcze, co mu nie pasuje w moim zachowaniu, odpowiedział że tylko to moje czepianie się i szukanie problemu tam gdzie w ogóle go nie ma.Chodziło mi o to, że wymyśliłaś sobie bez uzasadnienia JEGO niestniejącą wadę (że może mysleć o innych mimo, że nic na to nie wskazuje) by zamaskować rzeczy, które Ci w nim nie pasują.
Bo boisz się zmierzyć z tymi rzeczami (zachowaniami) myśląc, że taka konfrontacja z kolei pogorszy relację.
Ale OK, to chyba nie ten etap.A apropo tych wybuchów zazdrości, to jak on na nie konkretnie reaguje ? (poza tym, że mu to nie odpowiada i zwraca Ci na to uwagę)
Obraca to w żart, denerwuje się, zamyka jakoś w sobie czy inaczej jeszcze?
Na początku tylko mówił,żebym się ogarnęła bo toco robię jest niedorzeczne. Potem wraz z nasileniem się moich zachowań tego typu zaczął mnie inaczej traktować ale przynajmniej sama jestem sobie winna, nie mówi mi tak często że mnie kocha, no bo za co może kochać skoro ja robię jak robię. Do kina nie pójdziemy, bo powiedział, że nie można obejrzeć ze mną filmu. Na imprezy jeżdżę sama, bo on nie chce mieć dziwnych spojrzeń i zniszczonego wieczoru moimi wywodami odnośnie czegoś czego w ogóle nie ma.
Wiem że to moja wina, ale kiedy np. widzę na imprezie jakąś ładną klientkę od razu mu zarzucam, że mu się podoba, że na nią patrzy chociaż nawet nie odwrócił głowy w jej stronę. Nie umiem nad tym zapanować, niedługo w ogóle z domu nie wyjdziemy bo zachowuje się jak człowiek bez mózgu
nitqa23, po pierwsze: nie masz dużej kontroli nad myślami i obawami, które pojawiają się w Twojej głowie, ale masz wpływ na swoje zachowanie. Kontroluj je i ograniczaj swoje wybuchy. Za każdym razem, gdy poczujesz, że zbliża się Twój "atak zazdrości", możesz poprowadzić wewnętrzny dialog z samą sobą, w którym postarasz się przekonać siebie, że nie ma powodu do uzewnętrzniania tych obaw i że zagrożenie istnieje tylko w Twojej głowie. Spróbuj.
Po drugie: pomyśl o podjęciu psychoterapii, która pomoże Ci uporać się ze źródłem Twoich lęków.
nitqa23, po pierwsze: nie masz dużej kontroli nad myślami i obawami, które pojawiają się w Twojej głowie, ale masz wpływ na swoje zachowanie. Kontroluj je i ograniczaj swoje wybuchy. Za każdym razem, gdy poczujesz, że zbliża się Twój "atak zazdrości", możesz poprowadzić wewnętrzny dialog z samą sobą, w którym postarasz się przekonać siebie, że nie ma powodu do uzewnętrzniania tych obaw i że zagrożenie istnieje tylko w Twojej głowie. Spróbuj.
Po drugie: pomyśl o podjęciu psychoterapii, która pomoże Ci uporać się ze źródłem Twoich lęków.
być może to chore, ale kiedy tak sobie pogadam , nawymyślam mu co tylko się da, to mi lepiej....chyba z tym się nie da nic zrobić...
(...) kiedy tak sobie pogadam , nawymyślam mu co tylko się da, to mi lepiej.... (...)
A jemu? A waszym relacjom?
Znane porzekadło mówi:
Dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie.
Później będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Naprawdę uważasz, że jest Ci lepiej, gdy zrobisz awanturę, gdy bezpodstawnie oskarżasz?
(...) chyba z tym się nie da nic zrobić... (...)
Da się, tylko to samo do Ciebie nie przypełznie. Wyżej dostałaś informacje nt. tego, w jaki sposób możesz zmniejszyć/zlikwidować problem. Teraz do Ciebie należy decyzja. Będziesz, jak dotąd, żyła według drugiego zdania z mej sygnatury czy też zaczniesz żyć zgodnie z pierwszym?
Kochana ja jestem w odwrotnej sytuacji...to omnie jest chorobliwie zazdrosny....mimo ze naprawde jestem ferrr....nigdy nie zrobiłam nic złego...jestem 14lat po ślubie...i dzis moge powiedziec ze to zmarnowane 14lat...on sie teraz leczy chodzi do psychologa...bo to sie leczy i nie jest to nic złego ze ktos idzie po pomoc...tylko ze ja powiedziałam koniec ...za duzo...cierpienia miałam i odchodze... Jesli go kochasz zrób cos z tym zanim bedzie za późno...idz psycholog to nie psychiatra...pomoze naprawde...ratuj swoja miłosc...pozdrawiam i powodzenia..
Nitka
1 Powinnaś posłuchać dziewczyn i poprosić o pomoc specjalistę, bo to zaszło za daleko, psuje tą miłość i grozi rozpadem związku. Mało który facet może wytrzymać coś takiego na dłuższą metę, zwłaszcza że jak piszesz to ma tak duzy wpływ na Wasze codzienne życie.
2 Źródło problemu jest w Tobie, ale powodem takiego zachowania jest twój Ex, a nie ty. Nie wiem czy Twój obecny chłopak ma tego świadomość, ale jesli nie, to moim zdaniem powinnaś mu to wyjaśnić.
A zamiast obwiniania się- patrz punkt 1.
3. Jestem laikiem, ale dla mnie Twoje zachowanie to nie tyle zazdrość co wyuczona przez lata reakcja organizmu, na stres i zagrożenie(w poprzednim związku) . Po prostu przyzwyczaiłaś swój organizm do okreslonego działania, kiedy jest wystawiony na działanie określonych bodźców (ładne kobiety w zasięgu partnera).
I to dzialanie stało się pewnym wadliwym wzorcem, silniejszym od Twojej racjonalnej oceny danej sytuacji.
Terapia + być może jakieś leki na pewno mają szanse przywrócić ten stan do normalności.
Ale jeżeli to co pisze ma Twoim zdaniem jakiś sens mogłabys spróbować sama zastapić ten nieprawidłowy wzorzec (nieuzasadniona "agresja" wobec obecnego partnera) zastąpić innym- takim który nie niszczyłby Twojego obecnego związku, a mianowicie złością na poprzedniego byłego.
Konkretnie- nastepnym razem jak "wybuchniesz" spróbuj -(nawet jeżeli początkowo celem stanie się Twój chłopak) przekierować te negatywne emocje na swojego Ex- az do momentu kiedy się uspokoisz.
Nitka
1 Powinnaś posłuchać dziewczyn i poprosić o pomoc specjalistę, bo to zaszło za daleko, psuje tą miłość i grozi rozpadem związku. Mało który facet może wytrzymać coś takiego na dłuższą metę, zwłaszcza że jak piszesz to ma tak duzy wpływ na Wasze codzienne życie.2 Źródło problemu jest w Tobie, ale powodem takiego zachowania jest twój Ex, a nie ty. Nie wiem czy Twój obecny chłopak ma tego świadomość, ale jesli nie, to moim zdaniem powinnaś mu to wyjaśnić.
A zamiast obwiniania się- patrz punkt 1.3. Jestem laikiem, ale dla mnie Twoje zachowanie to nie tyle zazdrość co wyuczona przez lata reakcja organizmu, na stres i zagrożenie(w poprzednim związku) . Po prostu przyzwyczaiłaś swój organizm do okreslonego działania, kiedy jest wystawiony na działanie określonych bodźców (ładne kobiety w zasięgu partnera).
I to dzialanie stało się pewnym wadliwym wzorcem, silniejszym od Twojej racjonalnej oceny danej sytuacji.
Terapia + być może jakieś leki na pewno mają szanse przywrócić ten stan do normalności.Ale jeżeli to co pisze ma Twoim zdaniem jakiś sens mogłabys spróbować sama zastapić ten nieprawidłowy wzorzec (nieuzasadniona "agresja" wobec obecnego partnera) zastąpić innym- takim który nie niszczyłby Twojego obecnego związku, a mianowicie złością na poprzedniego byłego.
Konkretnie- nastepnym razem jak "wybuchniesz" spróbuj -(nawet jeżeli początkowo celem stanie się Twój chłopak) przekierować te negatywne emocje na swojego Ex- az do momentu kiedy się uspokoisz.
Dokładnie, moim zdaniem wszystko zaczeło się od chorego związku z byłym, to przez niego mam teraz podejrzenia, tyle że nie chce żeby każdy facet będący ze mną doświadczył tego wyżywania się za błedy partnera poprzedniego.
o kurczaczki, wspolczuje i Tobie, i jemu i otoczeniu. Chociaz moze Ty nie jestes jeszcze na tym etapie, ze kazdą, ktora podejdzie do Twojego lubego na 2 metry gotowas za kudly wytarmosic, jak "zona" mojego znajomego.
Zawsze beda gdzies jakies ladniejsze od Ciebie, a on przeciez nie bedzie zamykal oczu, zeby Ci przykrosci nie robic.
Masz niska samoocene, choc niby wiesz, ze jestes atrakcyjna.
Problem do przepracowania z psychologiem.
Dokładnie, moim zdaniem wszystko zaczeło się od chorego związku z byłym, to przez niego mam teraz podejrzenia, tyle że nie chce żeby każdy facet będący ze mną doświadczył tego wyżywania się za błedy partnera poprzedniego.
No to skoro widzisz wyraźnie, że to Twój Ex jest za to odpowiedzialny, to rób to co zaproponowałem -wywalaj emocje na byłego.
Ładna laska+ Twój partner = Przypominasz sobie swojego byłego i bluzgasz na na niego!
Ale przede wszystkim do psychologa, zanim będzie za późno.