zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

1 Ostatnio edytowany przez hmmm26 (2016-02-07 18:35:02)

Temat: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

poznałam ja w pracy, ona 49, ja 26, jest Niemką. zaczelo sie w sumie niewinnie, od tego, ze kiedys skomentowala to, ze pieknie pachne, zblizyla sie do mnie mowiac ten komplement i pocalowala mnie w szyje. ja, lekko zaskoczona, w sumie nie odpowiedzialam nic... potem, po jakims czasie zaczelysmy pisac na facebooku, dosc czesto, choc w sumie nie jakos intensywnie, zalila mi sie, ze ma problemy z synami, itp. zwracalysmy sie do siebie pieszczotliwie typu Myszko, Skarbie, Serduszko, itp. nie wiem co do niej czuje... zawsze ciagnelo mnie do starszych kobiet, byc moze jest tak, ze ona zastepuje mi troche matke, od ktorej nie dostalam za wiele ciepla... zawsze mnie przytula, da buziaka, czesto w szyje. czasami po prostu przejdzie obok mnie i pocaluje mnie w policzek, wyciagnie rece, by sie przytulic, mozna by powiedziec, ze za kazdym razem gdy sie widzimy jest jakis kontakt fizyczny. zawsze to ona wszystko inicjuje... hmm, byc moze realizuje przy mnie swoj instynkt macierzynski? - skoro ma problemy z synami? nie wiem... jak jechalam do domu na Boze Narodzenie, wyciagnela do mnie rece i przytulilysmy sie, po czym, wykrzywila usta w dziubek i zachecila tym mnie do pocalunku w usta... tym samym, cmoknęłyśmy się. zawsze gdy mnie widzi, podchodzi sie przytulic...
wiem, ze swieta spedzala sama... jej maz [dosc schorowany, raczej dosc zaniedbany typ] , byl w senatorum przez 3 tygodnie... to byly swieta, a jak ja pytalam, czy go odwiedzila, powiedziala, ze nie... dzieci podobno tez ją w świeta zostawily i byla sama... ode mnie dostala kartke na swieta z Polski... plus wielka pakę ze słodyczami... za co mi podziekowala, mowiac, ze jestem niewiarygodnie slodka. bylo w naszej relacji duzo patrzenia sobie w oczy... ale innego niz to sie robi z innymi ludzmi, to bylo takie przeciągłe i iskrzące... ze sie zawstydzałam, gdy ona tak robila...
pisalismy sobie tez na fb, ze jestesmy dla siebie wyjatkowe, i ze sie uwielbiamy... czy jej zachowanie jest normalne, czy to jeszcze przyjaźń?

ja sie przy niej ostatnio krępuję, bo... chyba sie w niej nieźle zadłużyłam... i nie chce, by ona to zauwazyla. ale jakos mi to ukrywanie uczuc przed nia nie wychodzi. czy ona się krepuje... hmmm, raczej nie, raczej patrzy mi w oczy... głęboko, a mnie wtedy trzęsą się ręce i słowa mi się plączą...
z innymi ludzmi ona sie oczywiscie tak nie przytula. ale gdy ja zapytalam czemu robi to tak czesto ze mna, to powiedziala, bo mnie lubi, i w dodatku jestem taka slodka i niesmiala... raz miala mnie zabrac do domu autem, to bylo tuz przed swietami... ale mialam wrazenie, ze stchórzyła... i nie zrobila tego... moze bala sie co sie wydarzy? a moze po prostu nie chciala? ehm... poprawia mi szalik, gładzi po twarzy od tak, a czasami to robi, bo niby brudna jestem... ale moze to taka bardziej opieka jest? co o tym wszystkim myslicie? potrzebuje obiektywnej opinii...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

Przeczytałam tą historię z mieszanymi uczuciami. Nie chodzi tutaj o to by Cię potępiać ... o nie. Zastanawiam się tylko nad jej zachowaniem. Może to być jak piszesz instynkt macierzyński, gdy nie może się realizować jako matka z powodu konfliktu z dziećmi a może być równie dobrze początek uczucia. Sama nie wiem co Ci napisać. Temat dość intrygujący przyznaję.

3 Ostatnio edytowany przez Toja24 (2016-02-07 18:46:10)

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

Ja bym nie nadinterpretowala. Czasami jest tak, ze ktoś ma trudny moment w zyciu, ta kobieta o ktorej piszesz, ma byc moze problemy, z synami, moze jest nieszczęśliwa w małzeństwie. Moze brakuje jej życzliwości, bliskości drugiej osoby ale to nie musi od razu oznaczać jakiegoś zainteresowania Hm... Seksualnego ?
Przytulanie... Hm. Jak dla mnie żaden wskaźnik, ZeCiebie przytula a innych nie. Przytula sie osoby ktore sie kocha, ale tez tskie ktore sie zwyczajnie lubi, z którymi sie przyjaźni. To ludzkie.
Moze faktycznie poprawia Ci szalik itp, bo ma niezaspokojony instynkt opieki nad kims, moze nie czuje sie potrzebna dzieciom i mężowi. Ja bym była tutaj ostrożna i nie wyobrażała sobie czegoś wiecej. Choc moge sie mylić...

Jak dla mnie w ogole taka wylewność wobec obcych ludzi jest nieco dziwna, czasm niestosowna, ale wiem tez ze niektórzy ludzie po prostu tacy są, taki maja sposob bycia i nie maja jakichś ukrytych intencji wobec osob, ktore tymi gestami obdarzają... Kwestia wyczucia.

4 Ostatnio edytowany przez hmmm26 (2016-02-07 18:57:24)

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?
Meg73 napisał/a:

Przeczytałam tą historię z mieszanymi uczuciami. Nie chodzi tutaj o to by Cię potępiać ... o nie. Zastanawiam się tylko nad jej zachowaniem. Może to być jak piszesz instynkt macierzyński, gdy nie może się realizować jako matka z powodu konfliktu z dziećmi a może być równie dobrze początek uczucia. Sama nie wiem co Ci napisać. Temat dość intrygujący przyznaję.

dziekuje za odpowiedz.
ostatnio tez byla taka sytuacja, ze sie przytuliłysmy, ja wyciagnelam do niej rece pierwsza, i tak ją mocniej przytulilam i przytrzymalam chwile w ramionach, po czym ona chciala mi dac buziaka, ale ja glowe odwrocilam i tak jakos wyszlo, ze sie jakby w polowie w usta pocalowalysmy, ale tylko kącikiem ust.
potem nastepnego dnia rano sie do mnie odezwala na fb... pytala czy sie wyspalam, itp...

wiem, ze ona zerka na mnie w pracy, i sie do mnie usmiecha.  ostatnio jak siedzialysmy na przerwie to zerkala na mnie co chwile. a ja na nia... i sie usmiechalysmy do siebie. przed praca, jak siedziala w palarni, a ja w stołówce, to tez obrocila glowe kilka razy by na mnie spojrzec i sie usmiechnac... czasami mam wrazenie, ze to ze my sie tak lubimy to jest taka nasza tajemnica.. bo w pracy to ona ma swoje towarzystwo (za ktorym ja nie przepadam), a ja mam swoje... i jest okej. gadamy tylko jak nie ma tego jej towarzystwa obok... bo tylko wtedy moge ja potraktowac wyjatkowo, zwracac sie do niej z czuloscia (jak nikt nie widzi i nie slyszy, bo inaczej bylyby plotki od razu) i te nasze przytulaski i caluski to tez taka nasza tajemnica jest... i rozmowy na fb to tez taka troche tajemnica nasza...

ale w piatek w pracy nie bylo nie za dobrze, pracowala sobie znowu z tymi swoimi kolezankami, zazdrosna bylam, zla chodzilam jak osa, potem juz tylko smutek na mojej twarzy byl. zapytala mi sie, co ze mna jest dzisiaj, a ja wzdrygnelam ramionami i poslalam jej buziaka, taki cmok w powietrzu. potem, juz po pracy, znow sie zapytala co mi dzis jest, a ja powiedzialam, ze nic, po prostu tak... potem, jak juz wychodzilam, zerknelam na nia, no i sie przytulilysmy... i buziaka od niej dostalam...
poznym wieczorem sie do niej odezwalam, z pytaniem, czy mnie jeszcze kocha... i smutna minka... to napisala, ze oczywiscie, ze mnie lubi... [kiedys potrafila mi napisac, ze mnie kocha, na poczatku naszej znajomosci, to pisala mi i po niemiecku i po angielsku, ale odkad zaczely dochodzic pomiedzy nami te buziaki i przytulaski to juz nigdy mi tak nie napisala, pisze tylko, ze mnie bardzo lubi, moze sie boi?] oczywiscie w tej naszej rozmowie na fb bylo pelno serduszek, czulych slowek typu skarbie, itp. pytala sie znow, co sie dzieje, i powiedziala, ze chciala mnie zabrac autem do domu, ale bylam z kolezanka i nie chciala tej kolezanki tak samej zostawic... w sumie to nawet lepiej ze mnie nie wziela bo pewnie jak zwykle jej maz po nia przyjechal i musielibysmy jechac w trojke...
napisalam jej, ze przy ludziach w pracy nie umiem jej okazac, jak wazna dla mnie jest, bo wszyscy sie patrza jak ja przytulam, itp.
ona powiedziala, ze jej to nic nie robi, i ze a nich sie patrza...
potem cos o wrazliwosci pisalysmy... ze obie jestesmy i ze nasze serca maja duzo ran...
powiedziala, ze tamci ludzi z pracy z ktorymi gada i sie smieje, to tylko ludzie z ktorymi utrzymuje kontakt w pracy, nic wiecej. i ze to nie sa jej przyjaciele.
i sie wtedy zapytalam, czy jestem dla niej choc troche wazna, a ona napisala, ze tak... ze w przeciwnym wypadku by o mnie nie rozmawiala w biurze [nie mam jeszcze stalej umowy w tej firmie, a ona ma dobry kontakt z szefem].
potem sie zapytalam, czy mnie przytula, bo uwaza, ze ja potrzebuje przytulenia? to napisala, ze nie, ze przytula mnie bo mnie lubi.
pytalam sie, czy robi to z innymi ludzmi tez. powiedziala, ze tak, ze jak kogos lubi to tak robi, po czym dodala: haha, ale ja nie ma przyjaciol, wiec tak nie robie...
wtedy jej napisalam, ze ja tez tego z nikim nie robie, no moze z dwoma kolezankami z pracy czasami, ale ze tylko ja przytulam tak czesto i tak mocno.
potem cos napisalam, ze ma isc spac, bo pewnie jej maz jest zly ze ze mna tak pisze, a bylo juz po polnocy... na co ona, ze nie jest zly, pyta sie z kim ona tak pisze...
potem napisalam, ze ja mowie swojemu chlopakowi duzo o niej, a jak czasami przychodze do domu i mowie, aaa, dostalam buziaka od niej dzisiaj, to on jest troche zdezorientowany... na co ona sie zasmiala... no i potem mi napisala, ze idzie spac, ale ze mam myslec o tym, ze ona mnie bardzo lubi [bo ja powatpiewam czesto], no to napisalam jej, ze ona tez ma o tym myslec, ze ja bardzo lubie ja. no wiec napisala, ze bedzie o tym myslec...
potem jej napisalam, ze czasami jest tak slodka, ze mam ochote ja zjeść tongue i to by bylo na tyle...

ale przeciez... przyjaciolki tak do siebie nie pisza, nie lgną tak do siebie...
okej, moze sie przytulaja, czasami sobie dadza buziaka, ale nie w takich ilosciach, jak my to robimy...
i to glebokie patrzenie w oczy... jak slyszy moje imie, jak ktos w pracy wypowiada to od razu sie odwraca...
ehm, czy ja dobrze rozumuje? bo czasami to juz od zmyslow odchodze...

5

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

Mi sie wydaje, ze troszkę musisz sie zdystansować Autorko. smile

6

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?
Toja24 napisał/a:

Mi sie wydaje, ze troszkę musisz sie zdystansować Autorko. smile

chyba masz racje sad

7

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

nikt więcej nie napisze, co o tym myśli?
proszę o pomoc sad

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

No nie wiem nie doszukiwałabym się w tym nic "romantycznego". Podejrzewam, że traktuję Cię jak córkę. Pisałaś, że ma synów może zawsze chciała mieć córkę i Ciebie "pokochała" ? Jedyne co to możesz się przekonać w sytuacji sam na sam gdzieś w jej mieszkaniu gdzie nikt Wam nie będzie przeszkadzał. Oczywiście musi to wyjść z jej inicjatywy.

9

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

z tytułu wnioskuję, że dla Ciebie... to już nie jest przyjaźń...

10 Ostatnio edytowany przez edziak (2016-02-07 22:45:05)

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

Ja tylko napiszę, że mnie mama już od dobrych kilkunastu lat nie całuje w "szyjkę"... przytula, dba tak, ale buziaka może dać w czoło lub policzek, tyle jeśli chodzi moim zdaniem o jej "matczyne" odruchy.

Pytanie mam inne, czy uważasz autorko że pakowanie się komuś w związek, w końcu ona jest mężatką i wygląda na to że próbuje Cie trochę uspokoić(?), jest fair? Może Ci przypomnę, że Ty też masz chłopaka..

11

Odp: zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

Pytanie mam inne, czy uważasz autorko że pakowanie się komuś w związek, w końcu ona jest mężatką i wygląda na to że próbuje Cie trochę uspokoić(?), jest fair? Może Ci przypomnę, że Ty też masz chłopaka..

Trafne spostrzeżenie. Juz abstrahując od tego czy zachowanie tej kobiety jest właściwe czy nie, to fakt ze jest mężatka, ma dzieci... Dlaczego ludzie pakują sie w sytuacji gdy ta druga osoba jest zajęta, tego nie rozumiem...

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zakochana w koleżance(?) z pracy... czy ona też coś do mnie czuje?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024