Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Cześć wszystkim. Pisałam już kiedyś na tym forum, ale nie pamiętam swojego loginu. Od ostatniej wizyty minęło sporo czasu, a u mnie chyba nadal po staremu.

W dużym skrócie - martwię się o siebie, bo to, co przechodzę chyba już nie jest normalne (w szczególności po takim czasie). Żeby zapomnieć o byłym dość mocno ograniczyłam kontakty z naszymi wspólnymi przyjaciółmi (to było dla mnie trudne, ale jakoś daję radę). Oczywiście nie podglądam go na portalach społecznościowych, staram się też rzadko o nim myśleć i muszę powiedzieć, że ostatnie tygodnie były dla mnie dość łaskawe - wchodziłam na właściwy tor (co zdarzało mi się już wcześniej - taka huśtawka nastrojów).

I teraz przejdę do tego, co mnie niepokoi w moim zachowaniu - zupełnym przypadkiem zobaczyłam na FB dziewczynę, z którą dodał się do znajomych. Uznałam, że jest bardzo ładna. Profil publiczny ma bardzo ubogi (właściwie tylko zdjęcie profilowe + strony, które polubiła), ale to wystarczyło mi do stworzenia scenariusza, którego tak się boję, tzn. że na pewno mu się podoba, że pewnie on chce z nią być itd. Kiedy patrzę na siebie z boku uważam to za chore. Dodam, że już nie raz miałam takie myśli na podstawie czegokolwiek i spokój dawało mi jedynie usłyszenie od naszej przyjaciółki, że obecnie nikogo nie ma. Obecnie od 3 dni znowu miewam "ataki paniki", nie przestaję o tym myśleć, nie mogę spać itd.

Nie chcę tracić kolejnych lat na takie życie. To zupełnie bez sensu. Nie wiem jednak jak sobie pomóc - szczerze myślałam, że jest już ok, że nie będę już tak obsesyjnie reagować, a jednak nie. Czuję, jakbym była więźniem własnego umysłu sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Jeśli to trwa tak długo, to niestety ale konieczna może być pomoc specjalisty.

Często dzieje się tak, że po rozstaniu człowiek ma duże problemy z normalnym funkcjonowaniem, szczególnie gdy wszystko wydawało się być pozornie udane, a zostaliśmy porzuceni z dnia na dzień, lub zostaliśmy zdradzeni.

Bardzo ważne jest zaakceptowanie rzeczywistości, tj. tego, że wasza relacja to przeszłość i przyszłość będzie bez niej.

Jakkolwiek wasze rozstanie nie wyglądało, on ma prawo do związania się z nową osobą, jak bardzo by Ciebie to nie bolało.

Na początek dobrym krokiem będzie wyrzucenie wszystkich kontaktów, historii rozmów, zdjęć/pamiątek do śmietnika. Usuń i zablokuj go na facebook, skasuj numer i wszystko co o nim Ci przypomina.

Niestety tak obsesyjne zachowanie nie zostanie rozwiązane ani przez nas na forum, ani przez Ciebie samą, to trwa zbyt długo i masz zbyt silne objawy uzależnienia od niego. Na pewno możemy Ci poradzić abyś zajęła się hobby, odnowiła kontakty ze znajomymi, zajęła się sobą, własnym rozwojem, ale to jest bardzo trudne do zrealizowania kiedy pożera nas paranoja, dlatego uważam, że najlepszym i najzdrowszym dla Ciebie rozwiązaniem będzie udanie się do specjalisty. Trzymaj się cieplutko.

3

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Mnie zostawil prawie rok temu ale tez wciaz nie moge sie pogodzic z tym. A juz jak pomysle, ze moglby miec kogos, dotykac ja i mowic rzeczy, ktore kiedys mowil mi to mam ochote krzyczec i bic dookola wszystko co popadnie. To nie fair, ze zbuduje swoje szczescie na mojej krzywdzie i az tak altruistyczna nie jestem, zeby mu tego zyczyc.

4

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Może poznaj jakichś nowych facetów? Zaszalej z nimi trochę, ubierz za krótką spódniczkę. Tęsknota Ci nie przejdzie, ale nabierzesz trochę dystansu. Albo poszukaj innej miłości, która pozwoli Ci zapomnieć, ale to polecałbym mniej. Przecież nigdy nie wiemy na kogo trafimy, a życie jest zbyt krótkie.

5

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Nie wiem jak przebiegała wasza relacja ale normalnie powinno być tak że się poznajecie przez dłuższy czas i w tym czasie starasz się zobaczyć jaki jest. Stosujesz różne testy, rozmawiasz na różne tematy. Obserwujesz sposób odpowiedzi. Obserwujesz poglądy na różne sprawy i czym się interesuje. Jeśli zauważysz w tym czasie większą patologię, to powinnaś przestać się kontaktować.

Jeśli nie chciałaś zastosować tej metody to jest możliwe że celowo (podświadomie) związałaś się z chłopakiem o złym charakterze.

6 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-02-03 14:50:17)

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

U mnie minęło 5 lat. Były inne partnerki, były próby ułożenia sobie życia. Pojawiła się akceptacja, tęsknota czasem wraca - i nigdy nie minęła na dobre. Podejrzewam, że nigdy nie minie.

Cały ten stan sam nie minie, na czas nie licz. Trwanie "w niczym" licząc na to, że jutro obudzisz się innym człowiekiem naprawdę nie pomaga.

7 Ostatnio edytowany przez Akali (2016-02-03 23:01:59)

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

WaltonSimons, to już któryś wątek z kolei, w którym piszesz tym wszystkim ludziom o tym, że u Ciebie minęło już 5 lat i nadal nie przeszło. Po co to robisz? To im nie pomaga w żaden sposób. Chcesz się pochwalić swoją niby wielką, prawdziwą i jedyną miłością, która tyle trwa? To, że z Tobą jest jakiś problem, i cholera wie czemu nie potrafisz przez 5 lat się ogarnąć, bo sobie wmówiłeś, że tamta kobieta to ta na całe życie, to nie znaczy, że inni też tak będą mieć. To działa tylko w ten sposób, że te osoby czytając Twój post wkręcają sobie, że będą miały tak samo, że to przecież jedyna, prawdziwa miłość, i że po prostu one jak kochają raz to już na zawsze, i z nikim innym im się nie uda. A to nie prawda. I owszem. Czas leczy rany. I niech Ci wszyscy ludzie właśnie liczą na ten czas, że to pomoże. Niech na cokolwiek liczą, bo to im daje nadzieje, że z tego wyjdą, że się otrząsną po rozstaniu. To nie jest rzecz niemożliwa. To jest jak torfowisko, a im bardziej się wiercisz w gównie, tym bardziej się w nim zatapiasz. I właśnie Ty się tak zatapiasz w tej tęsknocie do swojej byłej kobiety.

A co do autorki wątku, poradzisz sobie. To co czujesz i jak jesteś nastawiona siedzi tylko w Twojej głowie, i tylko Ty możesz coś z tym zrobić. Ty sobie nie pozwalasz zapomnieć i Ty pozwalasz sobie żeby targały Tobą takie emocje jak zobaczysz cokolwiek związanego z Twoim byłym. Wyobraź sobie, że kupili Ci lizaka. A bardzo miałaś na niego ochotę. Zabrali ci tego lizaka. Masz problem, ale ile go masz? 5 minut. Dlaczego? Bo to tylko lizak. Dlaczego masz się czymś innym przejmować bardziej niż tym lizakiem? To nie jest tak, że inne rzeczy bardziej bolą, a jeśli tak uważasz, to po prostu sama to sobie wmówiłaś. To wszystko siedzi w Twojej głowie, i to Ty decydujesz jak bardzo boli Cie utrata lizaka. I znowu powołam się na przykład dziecka. Dziecku jak powiesz, że coś jest dobre, to wierzy że tak jest. Ty sobie to wszystko nazwałaś powiedzmy problemem, i wierzysz, że to nim jest, że to jest coś nie do przebicia. A problem nie leży w tym co się stało, tylko w tym jak to nazwałaś. Nie dorabiaj sobie żadnej ideologii do tego czy on z kimś teraz kręci, czy nie. Nie myśl też o tym czy ma kogoś. Ten facet to przeszłość. I Ciebie nie powinno to w ogóle interesować. Zapomnij.

8

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Nie chcesz tracić kolejnych lat, nie trać. Nie rozpamiętuj tego co było, nie wymyślaj kolejnych historii z nim w roli głównej. Nieprawdą jest, że jesteś więźniem swego umysłu. Z Twych słów wynika, że nie przyjęłaś do wiadomości jednego faktu: nie jesteś z nim w związku i nic nie wskazuje, ze ta sytuacja miałaby się zmienić.

Dlaczego tworzysz te scenariusze? Dlaczego postawiłaś sobie cel, którego nie możesz osiągnąć (starasz się zapomnieć o byłym partnerze, a przecież amnezja jest wynikiem ciężkiego wypadku/choroby)?

Z sobie wiadomych względów nie pozwalasz sobie na życie teraźniejszością.

9 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-04 01:14:14)

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata
Akali napisał/a:

WaltonSimons, to już któryś wątek z kolei, w którym piszesz tym wszystkim ludziom o tym, że u Ciebie minęło już 5 lat i nadal nie przeszło. Po co to robisz? To im nie pomaga w żaden sposób. Chcesz się pochwalić swoją niby wielką, prawdziwą i jedyną miłością, która tyle trwa? To, że z Tobą jest jakiś problem, i cholera wie czemu nie potrafisz przez 5 lat się ogarnąć, bo sobie wmówiłeś, że tamta kobieta to ta na całe życie, to nie znaczy, że inni też tak będą mieć. To działa tylko w ten sposób, że te osoby czytając Twój post wkręcają sobie, że będą miały tak samo, że to przecież jedyna, prawdziwa miłość, i że po prostu one jak kochają raz to już na zawsze, i z nikim innym im się nie uda.

Dokładnie.
Gość ma mentalność klasycznego 'przegrywa' i masochisty psychicznego. Masturbuje się tymi mrzonkami o "wspaniałej exi" niczym pedofil, który dorwał się do kosza z dziecięcą bielizną i zaraz mu ręka odpadnie. wink
I takie samo wrażenie odniosłam - gość sam nie chce zakończyć tej paranoi, ani nic z tym robić i satysfakcję sprawia mu ściągnięcie jak największej liczby ludzi na dno razem z nim.

W swoim wątku dostał wiele porad, nad żadną nawet chwili się nie zastanowił, a jeśli, to tylko po top by wygłosić gotową odpowiedź i wrócić do brendzlowania.

Jak dla mnie to tacy ludzie mogą lądować w psychiatryku i nie wychodzić stamtąd, byle nie wciągali innych w swoje bagno.
Mam sporo empatii dla osób cierpiących, ale nie na własne życzenie i z nieprzymuszonej woli.

10 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-02-04 09:32:22)

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Piszę dokładnie to, co mi się podoba, bo to jest forum, a nie kółko wzajemnej adoracji ani czcicieli jednej słusznej opinii. Jeżeli moderatorzy uznają to za spam i trolling, to mogą mnie zbanować - ich prawo. Użytkownikom już nic do tego.

Elle - serio, lubię Cię, ale daruj już sobie te psychoanalizy pośredniej jakości. Nie odpowiadam na większość bo to po prostu bzdety ludzi, którzy liznęli jakieśtam głupotki parapsychologiczne i uznali się za zdolnych do udzielania prawdy objawionej. 90% tych mądrości to truizmy, a reszta po prostu nie uwzględnia różnej głębi emocjonalnej ludzi, którzy różnym zdarzeniom przypisują różną wagę. Określenia z gimbazy i marny poziom językowy też raczej nie dodają powagi Twoim słowom. Całuski :3

Ja też mogę się pobawić w analizę (ale trochę lepszej jakości, niż Twoja) : jesteś narcystyczna do bólu. I nawet nie zaprzeczaj, bo oboje wiemy, że mam rację :3
Masz też drugą prawdę analityczną: ludziom narcystycznym wiele się wydaje, i mają rację - wydaje im się.

Albo jeszcze inaczej: osoba narcystyczna widzi siebie w totalnie zaburzonym świetle (rozdęte ego), a że praktycznie zawsze na innych patrzymy przez pryzmat siebie... to wychodzi dokładnie tak, jak Twoja aktywność na forum: spłaszczanie rzeczywistości, narzucanie własnych emocji jako właściwych i pewny brak inteligencji emocjonalnej.

Bez urazy, niedługo z mojej sympatii jeszcze CIę pokocham i zamienię miejscami z moją eks na prywatnym ołtarzyku cierpienia :3

11 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-04 13:02:04)

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Bleblablo... niedługo minie kolejne 5 lat, Twoja ex urodzi komuś dzieci a Ty dalej będziesz wkręcał sobie obraz wielkiej love, której wielkość polegała na "pierwszym wsadzie" głównie smile Ja rozumiem romantyzm, ale on może polegać na czymś innym niż wspominanie pierwszego pocałunku przez 40 lat..


Ale rób to co lubisz, jak mówię: obyś dochodził wink Proszę tylko o jedno (i jak widzisz nie tylko ja) nie ciągnij innych ludzi ze sobą do tego wariatkowa.


Ps. Ten znaczek --> :3 to symboliczne piersi czy coś o większej "głębi emocjonalnej"? tongue wink

12

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

To jest "koci uśmieszek" smile Lubię koty, no... smile

13

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Koci uśmieszek... a widzisz. My, narcyzi, wszędzie widzimy tylko intymne części ciała big_smile

14

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

a zamiast przykładnie o małych kotkach pomyśleć... tongue

15

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Ale kot by mnie nie czcił należycie. Znasz narcyza, który lubi koty? No właśnie..

16

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Multimirko, rozważ kontakt z psychologiem. Jeśli mijają 2 lata, a Ty wciąż jesteś w tym samym miejscu, to samo pewnie nic się nie zmieni. Psycholog może pomóc Ci dotrzeć do korzyści, jakie czerpiesz z trwania w obecnym stanie. Zastanów się, co takiego może się wydarzyć, kiedy zamkniesz ten etap swojego życia? Co blokuje Cię przed zmianą?
Skupienie się na sobie po rozstaniu to dobra strategia. W Twoim przypadku sugerowałabym pracę nad samoświadomością (jak postrzegasz siebie? innych? świat? itp.)
Trzymam kciuki.

17 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-02-04 17:29:14)

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata
Iza Nowalska napisał/a:

Multimirko, rozważ kontakt z psychologiem. Jeśli mijają 2 lata, a Ty wciąż jesteś w tym samym miejscu, to samo pewnie nic się nie zmieni. Psycholog może pomóc Ci dotrzeć do korzyści, jakie czerpiesz z trwania w obecnym stanie.

Słuszna uwaga i dobra rada smile
Też uważam, że osoby, które tkwią latami w tęsknocie, są w takim stanie, bo im on odpowiada.
Może jest to bolesny stan, ale boleśnie ZNAJOMY, więc górę nad bólem bierze fakt, że jest to stan znajomo bliski, a zadaniem twoim podczas spotkań z psychologiem powinno być dotarcie do jego pierwotnych źródeł. Tylko w ten sposób możesz się trwałe "wyleczyć z upajania się tęsnotą"

18

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Multimirko, skasuj swoje konto na fejsie i wszystkich innych portalach społecznościowych, nie będziesz nawet miała możliwości podejrzenia go bez logowania. To naprawdę pomaga. Ja od dwóch tygodni nie wchodzę na profil eks i to się udaje (wczoraj miałam chwilę załamania i wlazłam, zobaczyłam kilka świeżych postów, ale szybko zamknęłam  - to mi robi tylko źle i NIC nie zmienia na lepsze, po co sobie więc to robić?!). U mnie minęło 2 miesiące i ja go wyrzuciłam ze znajomych i nie widzę jego aktualności z automatu, wiem, że przyjdzie taki dzień, że w ogóle nie będę o nim myśleć. Miałam kiedyś taką sytuację, że bardzo przeżyłam rozstanie z długoletnim partnerem, miałam tak samo jak Ty, katowałam się myślą z kim jest i co robi i po prostu skasowałam swoje konto na fejsie i wróciłam do żywych. Polecam. To jest kwestia decyzji, że chcę przestać żyć jego życiem i rozkminiać z kim jest i co robi. Zrób sobie taki komfort i wyrzuć ze swojej przestrzeni wszystko co może Ci go przypominać, a przyjaciółki wspólnej nie wypytuj i niego. Potraktuj to jako terapię, wyleczysz się i wrócisz do dawnych aktywności. Czasem tak trzeba, chociaż będziesz słyszała, że to głupie i dziecinne. Nic, co przyniesie Ci ulgę nie jest głupie i dziecinne dopóki nie wyrządzasz krzywdy drugiej osobie, a na chwilę obecna wyrządzasz ją tylko sobie. Napisz najbliższym znajomym, że mogą się z Tobą kontaktować via tel i mail.  Dwa lata to bardzo długo, nie rób sobie tego! Życzę wszystkiego dobrego.

19

Odp: Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Autorko wątku-jesteś osobą uzależnioną od miłości, a to się leczy. Możesz sobie pomóc, ale terapia zazwyczaj jest długotrwała i bolesna.
Nawet jeśli hipotetycznie już nigdy się nie zakochasz, to nie zmienia faktu, że pomimo to możesz żyć szczęśliwie w pojedynkę.
Nawet osoby w szczęśliwych związkach muszą często godzić się ze stratą miłości na przykład na skutek śmierci. Czy to oznacza, że ich życie się kończy?
Swoją postawą zatruwasz swoje życie, czy warto?
Czy miłość do faceta jest jedynym aspektem naszego życia?
wreszcie warto zrozumieć, że właściwie każdy człowiek na tej ziemi przeżył kiedyś bardzo silny zawód miłosny - pewnie nie raz już o tym słyszałaś.
Napisałaś, że odcięłaś się od niego, a z tego co piszesz wynika, że wcale nie odcięłaś się.
Naprawdę może być dobrze, ale obawiam się, że jak nasłuchasz się opowieści w stylu "od 5 lat nie mogę zapomnieć", to oszalejesz.

A może warto popatrzeć na pozytywne aspekty rozstania?
Czy czegoś cię ono nauczyło?
Co robisz z nadmiarem wolnego czasu? Realizujesz pasje?
Podziwiasz piękno przyrody?
Chodzisz na spacery?

Może warto zakochać się w śpiewie ptaków, szumie drzew, blasku słońca smile

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie pozbierałam się po rozstaniu, a minęły już 2 lata

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024