Kto się zna na ptaszkach lepiej niż ja proszę o pomoc :-) !! W piątek moja siostra znalazła gołąbka, który - jak wynika z jej opowieści uderzył w linię wysokiego napięcia. Spadł na ziemię i najprawdopodobniej był w szoku, bo siedział nieruchomo pod płotem. W okolicach lewego oka miał krew i oboje oczu jakby - przymrużone. Trzymaliśmy go w szopie w kartonie wyłożonym szmatkami, daliśmy mu wodę i ziarenka. Po dwóch dniach już tylko lewe oko miał lekko przymrużone, ale co jest istotnym problemem... Ptaszek nie lata. Do środy nie mam możliwości zafundowania mu wizyty u weterynarza. Snujemy wnioski, że może od palnięcia się w głowę coś ma z tym lataniem, bo skrzydełka wyglądają normalnie. Wczoraj wieczorem wzięliśmy go do siebie do pokoju, bo wystraszyłam się, że może go zjeść jakaś kuna, czy kot skoro nawet biedaczek nie może uciec. Do dzisiaj rano siedział w kartonie, aż w końcu obudził mnie - wskakując do mnie do łóżka. Teraz rozłożyłam mu koc na podłodze i go postawiłam na nim, ale nie w głowie mu spacery, ani próby wzniesienia się w powietrze, siedzi nieruchomo. Macie jakieś rady, co mogę z nim zrobić, czym podkarmić? A może lepiej trzymać go w chłodniejszym miejscu - np. w garażu niż w domu?
A oto i on (a ponoć to jest ONA-ptasia kobietka:))