Witam.
Prosze o jakas porade co do mojej sytuacji
NASZ ZWIAZEK TO DUZO DUZO ZDARZEN I PRZEZYC
ZACZELISMY BARDZO MLODO....MINELO KILKa dobych lat juz teraz
brak dziecka o ktore staralismy sie od roku ( brak zrobionych testow jeszcze)
i brak slubu ...powod : niskie odkladanie pieniedzy i rowniez moj powod( hazard tutaj zagranica mialem)
5 lat za granica nuda zapewne juz nasz zwiazek zabija ...sprawiem mojej duzo zmartwien i placzu miejscami
/jestesmy , badz blismy para bardzo zgrana charakterami ..bardzo pasujacymi do siebie/
jednak stalo sie najgorsze `; odswiezyla sie jej pamiec o pewnym gosciu z polski ktory jest 10 lat starszy (35) niestety ukryla rodzinne swieta i sylwester z nim)
MSLALEM ZE TO JUZ KONIEC ALE jednak wrocila z urlopu spowrotem domnie.....mielsmy powazne rozmowy o nas! ONA: BARDZO CIE KOCHAM - ZAPLAKANA ZA KAZDYM RAZEM....ALE NIEWYOBRAZAM SOBIE Z TOBA PRZYSZLOSCI!......?
bardzo dobrze wie co doniej czuje.....ALE MOZE Z BYT DLUGO JESTESMY RAZEM BEZ DZIECKA I SLUBU i ona juz stracila sens tego zycia zemna ....
niewiem czy mam onia walczyc ???cigle mnie odpycha jakAS paranoja bo jest tutaj zemna mieszka....a cigle gada z gosciem przez skype i tele...
pewnie niedlygo zniknie do polski....PRZYTLACZA MNIE WIELE SPRAW NIEWIEM CZY ZYCIE MOZE MIEC JESZCZE SENS JAKBYSMY BYLI RAZEM..
niesprawie dlaniej ze tysiace kokosow spadnie z nieba i wszystko zmienni sie w ciagu tygodnia............i jak mam walczyc jak ona nie daje mi szansy a wiem ze mnie tak w sercu kocha ...ale rozum mowi jej odwrotnie...KOBIETY S BARDZO SKAPLIKOWANE PO TYLU LATACH I TAK JEJ NIE ZROZUMIALEM .....
niewiem co dalej....czy mam odpuscic i zeby zniknela ?i zaczac nowe zycie?
a z drugiej strony o chcialbym dalej z nia byc TYLKO ZEBY ONA TEZ POKAZYWALA ZE RAZEM MOZNA COS ZBUDOWAC Z ZYCIA
PS; mamy po 25-24lat......napewno pieniadze dla niej niegraja roli, jeszcze mieszkamy razem choc niewiem na jak dlugo...
kryje swoje zamiary..plany