Nie możesz tego zbagatelizować, nie możesz przejść obok. Mam doświadczenia tej drugiej strony, strony nastolatki. W podobnym wieku jak Twoja córka "nakryłam" mamę w czasie masturbacji. Byłam już świadoma przynajmniej swojego ciała, wiedziałam, że rodzice uprawiają seks, zdawałam sobie sprawę z seksualności każdego człowieka a jednak stanowiło to dla mnie spore zaskoczenie. To, co powiem, tylko z pozoru wydaje się dziwne, otóż masturbację, taki sposób rozładowania napięcia traktowałam jako swój wynalazek i zaskoczona byłam nie tyle sytuacją co tym, że mama robi to podobnie, "moim" sposobem. Gwoli wyjaśnienia seks z całą otoczką doznań jeszcze dla mnie nie odkryty "zaszufladkowałam" zupełnie gdzie indziej niż masturbację. Reakcja mamy była niemalże natychmiastowa - szczera rozmowa. Było to dla mnie bardzo ważne, mama przestała traktować mnie jak dziecko (to dla 13-14 letniej osóbki znaczy bardzo dużo). Zyskałam w Niej przyjaciółkę, powierniczkę, tak jest do dziś. Sam temat masturbacji niejako zszedł na dalszy plan - usłyszałam w zasadzie to czego się spodziewałam, co chciałam usłyszeć. Ta rozmowa była zdecydowanie bardziej potrzebna mi, jako element edukacji (nie tylko seksualnej) wprost z życia wziętej, niż mojej mamie jako tłumaczenie jej postępowania. I coś jeszcze: ta rozmowa a raczej jej skutki, wiele następnych równie szczerych pozwoliło nam (matce i córce) przetrwać wszelkie okresy nastoletniego buntu, lepsze czy gorsze chwile w bardzo dobrych relacjach. Czy tak by było bez tego wypadku? Nie wiem, chyba nie. Potrafię z mamą dyskutować na absolutnie każdy temat. Oto przykład: od kilku lat żyję w związku nieformalnym (chociaż, nie istnieją żadne przeszkody natury prawnej, religijnej itd.) z 10 lat starszym mężczyzną. Mama zaakceptowała mój wybór tylko po rzeczowej, naszej argumentacji, tata chociaż z nim mam równie dobre relacje jeszcze próbuje nakłonić nas do uklęknięcia przed ołtarzem. Dlaczego tak się dzieje: z prostej przyczyny mama widzi we mnie dorosłą, odpowiedzialną kobietę, tata dalej córunię, którą należy ochraniać przed jej własnymi błędami. Sama widzisz jak taka wpadka przerodziła się w bardzo ważne wydarzenie w życiu. Jestem matką kilkunastomiesięcznej córki i nie wiem czy życie da nam szanse budowania takich relacji. Z pewnością dołożę wszelkich starań, żaden temat nigdy nie będzie Tabu.
Zatem podejmij temat rozmawiaj, rozmawiaj. Szczerze życzę powodzenia.
Jeszcze jedna uwaga zrodzona na podstawie wcześniejszych komentarzy: nie przeceniaj uświadomienia nastolatek bo nawet lektura tego forum przedstawia zupełnie inny obraz nieco starszych dziewcząt, nie staraj się budować nowych teorii dostosowanych do sytuacji, konsekwencje przemilczenia problemu mogą być zdecydowanie gorsze, szczerze, bez owijania w bawełnę, daj córce kredyt zaufania i potraktuj ją jak osobę dorosłą, bez wstydu na prawdę nie ma się czego wstydzić. Niestety, nie jesteś w sytuacji komfortowej ale pomyśl, być może Ona potrzebuje bardziej niż Ty. Szczera rozmowa jest Twoim obowiązkiem!