Temat może trochę specyficzny, ale byc może ktoś z Was ma podobnie. Zauważyłam, że tylko otoczona osobami, przy których z rożnych z rożnych przyczyn czuję się swobodnie, potrafię być naprawdę zabawna. Te właśnie osoby twierdza, że to mój duzy plus, bo w ułamku sekundy odnajduję trafną ripostę i komentarz. Niestety sytuacja się zmienia kiedy chodzi o osoby, przy których poniekąd czuję się skrępowana. Niekoniecznie chodzi o obcych - mogą to byc niektóre osoby z pracy (czesto po fakcie mysle sobie co mogłam odpowiedzieć, a przy nich wychodzę na jakas niekumatą osobę ), a ostatnio nawet mój były (pewnie juz nawet nie pamięta, że mam poczucie humoru i tym bardziej się cieszy, że nie jestesmy razem)
Czy ktoś z Was ma podobnie? Czy to da się jakos "wytrenować". Zeby mózg przestał z nami tak pogrywac?