Agresja męża - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

Temat: Agresja męża

Witam, po raz pierwszy weszłam na tą stronę i postanowiłam napisać o swoim problemie. Od pięciu lat jestem związana z mężczyzną, od roku jesteśmy małżeństwem, mamy 9 miesięczną córeczkę. Niby wszystko ok ale mój mąż zaczyna być  coraz bardziej agresywny wobec mnie. Na początku naszej znajomości było cudnie, nie widziałam świata po za nim. Nie dostrzegałam nawet tego jak krzyczy po własnej matce z byle powodu. Po kłótni z matką czasem płakał przy mnie że nikt go nie rozumie. I tak lata mijały do momentu naszego wyjazdu za granicę. W między czasie kłóciliśmy się czasami, takie tam drobne sprzeczki.   Zagranicą było między nami dobrze, do momentu jak mój mąż nie znalazł pracy w dużej firmie. Zaczął nie wracać po pracy do domu tylko szedł do baru z kolegami na piwko. Zdarzyło się że kilka razy wrócił nad ranem. Nie podobało mi się to, zwłaszcza, że pracowałam na nocki w sklepie i zamiast pracować to myślałam i martwiłam się czy coś mu się nie stało. Telefonu również nie odbierał. Po takich akcjach, nastawały spokojne dni kiedy to mój mąż wracał do domu o normalnej porze. Ja nie mam nic przeciwko spotykaniu się ze znajomymi ale chodziło o to że nie dawał mi znać że będzie później. Tak przeleciały trzy lata i okazało się że jestem w ciąży. Postanowiliśmy wrócić do kraju. Wzięliśmy ślub i na czas remontu mieszkania zamieszkaliśmy u moich rodziców. I zaczęło się piekło. Mój mąż zaczął wymawiać mi że mam cytuję "pojeb... matkę" i kazał mi postawiać się jej za każdym razem kiedy próbowała nam coś doradzić. Uważa że nie umiem nikomu powiedzieć że coś mi się nie podoba tylko jemu. Ja jestem wychowana w szacunku do starszych i wolę spokojnie wytłumaczyć drugiej osobie że potrafię to czy tamto zrobić. Doszło do kłótni między nami i mój mąż wyprowadził się na niewyremontowane  mieszkanie i mieszkamy do dziś osobno. Niedawno podniósł  na mnie rękę bo nie chciałam zostawić mu dziecka  na weekend. Ale jak mogłam mu je zostawić skoro sporadycznie się nim zajmował i nie wiedział jak się takim maleństwem opiekować? Wyrzucił mnie z domu teściowej i dwie godziny czekałam pod drzwiami aż mnie wpuści do małej. Po tym zajściu powiedziałam mu co o tym myśle ale on obrócił wszystko i wyszło na to że to ja byłam winna tej kłótni. Wybaczyłam mu to i przez pewien czas miałam wzorowego męża i ojca mojego dziecka. Zaczął remontować znowu mieszkanie, za dwa tygodnie mieliśmy się przeprowadzać a on dziś zaczął wyzywać mnie i ubliżać mi za to że wczoraj wieczorem do niego zadzwoniłam bo nie potrafiłam zasnąć.  Zaczął mi grozić że lepiej żebym mu dała spokój bo to się źle dla mnie skończy. Boję się o siebie i dziecko, boję się że jak się przeprowadzimy do niego to za każdą głupotę będzie mi robił awantury. Co ja mam zrobić? kocham go ale i boję się go. Czy mam mu znowu przebaczyć wyzwiska i groźby skierowane do mnie? Mam z nim zamieszkać czy odejść od niego

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Agresja męża

odejdź -tak będzie lepiej i dla ciebie i dla maleństwa. z pewnością zasługujecie na kogos lepszego.

3

Odp: Agresja męża

Odejsc-Trudne bardzo, wiem z wlasnego doswiadczenia,ale odejdz, zanim wydarzy sie jakas tragedia...
On jest nieobliczalny.

4

Odp: Agresja męża

Z tego co piszesz to Twoj maz jest faktycznie nieobliczlny. Raz cudoeny, raz okropny. Kto wie, co mu nastepnym razem, podczas przyplywu szalu, wpadnie do glowy.
Tak jak napisala lady-in-black odejsci jest nieslychanie trudne, ale da sie wytrzymac. A pozniej zyc spokojnie i przed wszystkim godnie!

Zycze wytrwalosci.

5

Odp: Agresja męża

Ratować siebie i dziecko! Niech sam postoi pod drzwiami 2 godziny!
Chyba mam za mały mózg, bo pewnych rzeczy nie pojmuję:((
Trzymam kciuki, powodzenia i odwagi!!!

6

Odp: Agresja męża

odejdź, nawet się nie zastanawiaj, jak raz Cię uderzył zrobi to drugi raz i trzeci i kolejny...
w końcu będzie tak że będziesz się bała siedziec we własnu domu

7

Odp: Agresja męża

Odejdz! Jak przekroczysz prog tego mieszkania, wtedy juz nie bedzie wyjscia.

8

Odp: Agresja męża

nie brnij dalej w to piekło, bo możcie bardzo skrzywdzić tym dziecko
wg mnie lepiej żeby dziecko wychowywało się w rodzinie niepełnej, niż w całkowitej patologii
zrób to dla dziecka, bo to wpłynie na jego życie, odejdź dopki jeszcze masz siły

9

Odp: Agresja męża

lepiej będzie jak odejdziesz, wiem że kochasz ale nie możesz żyć w ciągłym strachu bo ten strach Ciebie sparaliżuje. Rozumiem że jesteś w stanie wybaczyć i znieść te upokożenia ale co zrobisz jak on zostanie sam z dzieckiem? Dziecko nie obroni się a pewności nie masz że po tym co Ci zrobił nie skrzywdzi dziecka.

10

Odp: Agresja męża

kobieto ratuj się przed nim,zajmij się dzieckiem i sobą w życiu znajdziesz jeszcze bliską ci osobę...a ten niewart jest twej miłości i oddania.A skąd wiesz czy nie będzie póżniej brutalny względem dziecka.Ten człowiek musi się zacząć leczyć,bo coś z nim złego się dzieje.......ale decyzja i tak należy do ciebie.....jeżeli masz jakieś bliskie i życzliwe tobie osoby poproś ich o pomoc lub nawet o zwykłą szczerą rozmowe o twoich problemach....i pamiętaj tego kwiata pół świata,a dziecko jest najważniejsze.....powodzenia;>

11

Odp: Agresja męża

Ten facet ma problemy emocjonalne i psychiczne ,uciekaj póki masz czas,bo gdy zamieszkacie razem........
On nie szanuje Ciebie ,Twojej rodziny,swojej z reszta też.Nie narażaj dzieciaczka na niepotrzebne stresy.

12

Odp: Agresja męża

Kochana najlepiej zrobisz jak od niego odejdziesz bo szkoda żeby ci życie zmarnował. Jesteś w stanie mu wybaczyc to,że ci ubliża,że ci robi awantury,że nawet na ciebie rękę podnosi. Ale co będzie jeśli np. uderzy dziecko czy będziesz w stanie mu to wybaczyc??? Moim zdaniem najlepiej odejśc od niego...

13 Ostatnio edytowany przez marteczka (2009-10-16 18:21:51)

Odp: Agresja męża

Daj szansę sobie i swojemu dziecku, odejdź

14

Odp: Agresja męża

Na co jak na co ale na damskich bokserów to mam alergię. Takich to pakować w taśmę do paczek, na Bajkonur i wyj.... w kosmos niech sobie krążą na orbicie i płoną w atmosferze.

To typowy koleś - frustrat co swoje słabości, kompleksy i niemęskość skrywa pod maską pana i władcy. W cholerę z takimi. Żal, że tyle Cię z nim łączy. Chwiejny jest emocjonalnie czyli bezpieczeństwa Ci nie da żadnego. Ciężko Ci będzie w życiu z nim. Łatwiej będzie go zostawić. Kwestię jakie to będzie trudne pozostawiam bez komentarza.

15

Odp: Agresja męża

Napewno  niebędzie lepiej przeczytaj sobie moje posty poadrawiwm i niedaj się temu tyranowi

16

Odp: Agresja męża
sylwiak83 napisał/a:

Witam, po raz pierwszy weszłam na tą stronę i postanowiłam napisać o swoim problemie. Od pięciu lat jestem związana z mężczyzną, od roku jesteśmy małżeństwem, mamy 9 miesięczną córeczkę. Niby wszystko ok ale mój mąż zaczyna być  coraz bardziej agresywny wobec mnie. Na początku naszej znajomości było cudnie, nie widziałam świata po za nim. Nie dostrzegałam nawet tego jak krzyczy po własnej matce z byle powodu. Po kłótni z matką czasem płakał przy mnie że nikt go nie rozumie. I tak lata mijały do momentu naszego wyjazdu za granicę. W między czasie kłóciliśmy się czasami, takie tam drobne sprzeczki.   Zagranicą było między nami dobrze, do momentu jak mój mąż nie znalazł pracy w dużej firmie. Zaczął nie wracać po pracy do domu tylko szedł do baru z kolegami na piwko. Zdarzyło się że kilka razy wrócił nad ranem. Nie podobało mi się to, zwłaszcza, że pracowałam na nocki w sklepie i zamiast pracować to myślałam i martwiłam się czy coś mu się nie stało. Telefonu również nie odbierał. Po takich akcjach, nastawały spokojne dni kiedy to mój mąż wracał do domu o normalnej porze. Ja nie mam nic przeciwko spotykaniu się ze znajomymi ale chodziło o to że nie dawał mi znać że będzie później. Tak przeleciały trzy lata i okazało się że jestem w ciąży. Postanowiliśmy wrócić do kraju. Wzięliśmy ślub i na czas remontu mieszkania zamieszkaliśmy u moich rodziców. I zaczęło się piekło. Mój mąż zaczął wymawiać mi że mam cytuję "pojeb... matkę" i kazał mi postawiać się jej za każdym razem kiedy próbowała nam coś doradzić. Uważa że nie umiem nikomu powiedzieć że coś mi się nie podoba tylko jemu. Ja jestem wychowana w szacunku do starszych i wolę spokojnie wytłumaczyć drugiej osobie że potrafię to czy tamto zrobić. Doszło do kłótni między nami i mój mąż wyprowadził się na niewyremontowane  mieszkanie i mieszkamy do dziś osobno. Niedawno podniósł  na mnie rękę bo nie chciałam zostawić mu dziecka  na weekend. Ale jak mogłam mu je zostawić skoro sporadycznie się nim zajmował i nie wiedział jak się takim maleństwem opiekować? Wyrzucił mnie z domu teściowej i dwie godziny czekałam pod drzwiami aż mnie wpuści do małej. Po tym zajściu powiedziałam mu co o tym myśle ale on obrócił wszystko i wyszło na to że to ja byłam winna tej kłótni. Wybaczyłam mu to i przez pewien czas miałam wzorowego męża i ojca mojego dziecka. Zaczął remontować znowu mieszkanie, za dwa tygodnie mieliśmy się przeprowadzać a on dziś zaczął wyzywać mnie i ubliżać mi za to że wczoraj wieczorem do niego zadzwoniłam bo nie potrafiłam zasnąć.  Zaczął mi grozić że lepiej żebym mu dała spokój bo to się źle dla mnie skończy. Boję się o siebie i dziecko, boję się że jak się przeprowadzimy do niego to za każdą głupotę będzie mi robił awantury. Co ja mam zrobić? kocham go ale i boję się go. Czy mam mu znowu przebaczyć wyzwiska i groźby skierowane do mnie? Mam z nim zamieszkać czy odejść od niego

Witaj, Sylwio nie łudz się,że jak raz podniósł rękę nie podniesie po raz 2,3,5.... a póznej np.na dziecko to jest typ sadysty żyłam z takim 12 lat na początku wybaczałam ale jak zaczął tłuc dzieci powiedziałam dość /tyle,że one z tym nie umieją sobie poradzić bo przeszły piekło ale i też "tortury" przesłuchań: policja,prokuratura i sąd
boją się że jak wyjdzie z zk to ich będzie gnębił.Szczerze Ci współczuje jeżeli by zgodził się na trapię dla ludzi nie radzących sobie z agresją/emocjami ale wątpię oni nigdy nie widzą swojej winy ... ratuj siebie i dziecko
                    gorąco Cię pozdrawiam /jak masz ochotę to poczytaj moje posty/ poradź się psychologa. Julia

17

Odp: Agresja męża

Mnie też się wydaje że póżniej może być tylko gorzej. raz przykladny a raz nie, nie wiem czy wytrzyamsz taką huśtawkę hmm .... a maleństwo co? bedzie się bało ojca? trudno jest zrobić taki krok ku rozstaniu ale jak nie będzie lepiej to naprawde się zastanów.

18

Odp: Agresja męża

Fakt mężowi nie możesz ufać. Ja postawiłabym go przed ultimatum albo terapia albo rozwód. masz dziecko i nie brnij w niebezpieczny związek, który może skrzywić jej psychikę. Zacznij zbierać dowody jego agresywnego zachowania, tak dla zabezpieczenia się na przyszłość.

19

Odp: Agresja męża

Ja tez mam problem.  Moj maz na ogol spokojny facet ktory mnie kocha... ale CODZIENNIE ma napady agresjii. czasmi  jest tak , ze tylko krzyczy.... a czasmi jest tak ze rzuca wszystkim co popadnie... i nie patrzy na to czy jestesmy u kogos czy w restauracji i ze ludzie patrza../  poniza mnie strasznie.... mowi do mnie w taki sposob ze wychodze ze zlami w oczach ... ale i to go nie rusza. powtarza mi przy swoim wybuchu agresji ze mam isc sobie poplakac...  Gdyby nie ta agresja to jest kochany i mily maz. jestesmy po slubie 3 lata. nie mamy dzieci. Kocham go ale juz powoli moja cierpliwosc juz sie konczy.... od ok 2 lat jest tak dzien w dzien. niewiem co juz mam robic. Niemam z kim porozmawiac nawet...  A ja chce tylko jakiej kolwiek porady ...

20

Odp: Agresja męża
sylwiak83 napisał/a:

Witam, po raz pierwszy weszłam na tą stronę i postanowiłam napisać o swoim problemie. Od pięciu lat jestem związana z mężczyzną, od roku jesteśmy małżeństwem, mamy 9 miesięczną córeczkę. Niby wszystko ok ale mój mąż zaczyna być  coraz bardziej agresywny wobec mnie. Na początku naszej znajomości było cudnie, nie widziałam świata po za nim. Nie dostrzegałam nawet tego jak krzyczy po własnej matce z byle powodu. Po kłótni z matką czasem płakał przy mnie że nikt go nie rozumie. I tak lata mijały do momentu naszego wyjazdu za granicę. W między czasie kłóciliśmy się czasami, takie tam drobne sprzeczki.   Zagranicą było między nami dobrze, do momentu jak mój mąż nie znalazł pracy w dużej firmie. Zaczął nie wracać po pracy do domu tylko szedł do baru z kolegami na piwko. Zdarzyło się że kilka razy wrócił nad ranem. Nie podobało mi się to, zwłaszcza, że pracowałam na nocki w sklepie i zamiast pracować to myślałam i martwiłam się czy coś mu się nie stało. Telefonu również nie odbierał. Po takich akcjach, nastawały spokojne dni kiedy to mój mąż wracał do domu o normalnej porze. Ja nie mam nic przeciwko spotykaniu się ze znajomymi ale chodziło o to że nie dawał mi znać że będzie później. Tak przeleciały trzy lata i okazało się że jestem w ciąży. Postanowiliśmy wrócić do kraju. Wzięliśmy ślub i na czas remontu mieszkania zamieszkaliśmy u moich rodziców. I zaczęło się piekło. Mój mąż zaczął wymawiać mi że mam cytuję "pojeb... matkę" i kazał mi postawiać się jej za każdym razem kiedy próbowała nam coś doradzić. Uważa że nie umiem nikomu powiedzieć że coś mi się nie podoba tylko jemu. Ja jestem wychowana w szacunku do starszych i wolę spokojnie wytłumaczyć drugiej osobie że potrafię to czy tamto zrobić. Doszło do kłótni między nami i mój mąż wyprowadził się na niewyremontowane  mieszkanie i mieszkamy do dziś osobno. Niedawno podniósł  na mnie rękę bo nie chciałam zostawić mu dziecka  na weekend. Ale jak mogłam mu je zostawić skoro sporadycznie się nim zajmował i nie wiedział jak się takim maleństwem opiekować? Wyrzucił mnie z domu teściowej i dwie godziny czekałam pod drzwiami aż mnie wpuści do małej. Po tym zajściu powiedziałam mu co o tym myśle ale on obrócił wszystko i wyszło na to że to ja byłam winna tej kłótni. Wybaczyłam mu to i przez pewien czas miałam wzorowego męża i ojca mojego dziecka. Zaczął remontować znowu mieszkanie, za dwa tygodnie mieliśmy się przeprowadzać a on dziś zaczął wyzywać mnie i ubliżać mi za to że wczoraj wieczorem do niego zadzwoniłam bo nie potrafiłam zasnąć.  Zaczął mi grozić że lepiej żebym mu dała spokój bo to się źle dla mnie skończy. Boję się o siebie i dziecko, boję się że jak się przeprowadzimy do niego to za każdą głupotę będzie mi robił awantury. Co ja mam zrobić? kocham go ale i boję się go. Czy mam mu znowu przebaczyć wyzwiska i groźby skierowane do mnie? Mam z nim zamieszkać czy odejść od niego

Czytam te wszystkie posty zdołowanych, przygnębionych kobiet i jedna rzecz mi się nasuwa na myśl. ci mężczyźni są niezmiernie do siebie podobni, stosują podobne mechanizmy manipulacji. Dlaczego w tak wielu związkach mężczyźni nie szanują rodziców kobiety i chcą ograniczyć te kontakty?
Nie potrafię tego pojąc.  Gdzie jakaś empatia? Nawet jeżeli coś mi się nie podoba, to można to załatwić inaczej, z szacunkiem.
Tutaj już chyba nie ma czego ratować. Niech lepiej Twój mąż sam siebie ratuje póki nie będzie za późno, bo jest on bardzo agresywny.
Ja nie wiem jak wyobrażasz sobie życie z takim człowiekiem pod jednym dachem, a co będzie jak zacznie być agresywny względem dziecka? Nie ma chyba nic gorszego niż strach przed ukochana osoba, ja rozumiem respekt i szacunek, ale nie strach.

21

Odp: Agresja męża
malwina9107 napisał/a:

Ja tez mam problem.  Moj maz na ogol spokojny facet ktory mnie kocha... ale CODZIENNIE ma napady agresjii. czasmi  jest tak , ze tylko krzyczy.... a czasmi jest tak ze rzuca wszystkim co popadnie... i nie patrzy na to czy jestesmy u kogos czy w restauracji i ze ludzie patrza../  poniza mnie strasznie.... mowi do mnie w taki sposob ze wychodze ze zlami w oczach ... ale i to go nie rusza. powtarza mi przy swoim wybuchu agresji ze mam isc sobie poplakac...  Gdyby nie ta agresja to jest kochany i mily maz. jestesmy po slubie 3 lata. nie mamy dzieci. Kocham go ale juz powoli moja cierpliwosc juz sie konczy.... od ok 2 lat jest tak dzien w dzien. niewiem co juz mam robic. Niemam z kim porozmawiac nawet...  A ja chce tylko jakiej kolwiek porady ...

Z takiej agresji on sam się nie wyleczy. Nie wierze w takie bajki, ja rozumiem, że ktoś tam może być troszkę nerwowy, ale taka wybuchowość wymaga już terapii.
Porozmawiaj z nim, jeżeli to nie pomoże, hmmm to już Twoja decyzja.
Z takim człowiekiem strach mieć dzieci.

22

Odp: Agresja męża

Rozmawiatam duuuzo razy..... i nic z tego nie wyszlo . nastepna awantura...

23

Odp: Agresja męża
malwina9107 napisał/a:

Rozmawiatam duuuzo razy..... i nic z tego nie wyszlo . nastepna awantura...

W takim razie na co Ty jeszcze czekasz?...

24

Odp: Agresja męża

kocham go....

nie wiem co mam robic. nie wiem czy potrafila bym odejsc od niego....

25

Odp: Agresja męża
malwina9107 napisał/a:

kocham go....

nie wiem co mam robic. nie wiem czy potrafila bym odejsc od niego....

Czym jest dla Ciebie miłośc?
- strachem,
-poniżaniem,
- wyzwiskami,
czym jeszcze?

26

Odp: Agresja męża

tym ze jest blisko....    a ja mu slubowalam... na dobre i zle.... w zdrowiu i chorobie.... i on mi to powtarza.... bo raz mu powiedzialam ze jak sie nie zmieni to odejde . wysmial mnie...

27 Ostatnio edytowany przez niunia77 (2013-04-03 13:55:00)

Odp: Agresja męża
malwina9107 napisał/a:

tym ze jest blisko....    a ja mu slubowalam... na dobre i zle.... w zdrowiu i chorobie.... i on mi to powtarza.... bo raz mu powiedzialam ze jak sie nie zmieni to odejde . wysmial mnie...

Slubowalas mu milosc, wiernosc i uczciwosc malzenska. I on slubowal to samo...
Wiec wybacz ale ta przysiega powinna dzialac w obie strony.

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024