Przejrzałam wyszukiwarkę, ale akurat nie znalazłam tematu, który by odpowiadał na moje niepokoje. Bliska mi osoba zakochała się w Turku. Poznali się rok temu, a kilka miesięcy później już byli razem. Ona ma bardzo silny charakter i nie jest typem dziewczyny, która da sobą pomiatać, czy cokolwiek sobie narzucić. Jednocześnie jest jednak bardzo młoda (niedawno zdawała maturę), a jej ukochany jest jakoś w okolicach trzydziestki. Ona wprost mu powiedziała, że jest niewierząca, czy tam niepraktykująca, ale nie przejdzie na islam, a on zapewnia ją, że jego to nie obchodzi, bo ją kocha, a sam wcale tak rygorystycznie nie przestrzega zasad Koranu (zje mięso które nie pochodzi z uboju rytualnego, pije alkohol, itd.). Cały czas daje do zrozumienia, że jest w 100% liberalnym muzułmaninem, który nie praktykuje jakoś wielce swojej religii. Jak tam raz na jakiś czas go spotkam wydaje się być miły. Jej rodzice pomimo początkowego przerażenia teraz może nie że się nim zachwycają, ale mówią o nim w samych superlatywach i najwyraźniej zaakceptowali ten związek. A ja cały czas się martwię o nią. Bo teraz jest jak jest. Ale co będzie, gdy on jej się oświadczy, albo ona zajdzie w ciążę? Przypadki chodzą po ludziach, a takie sytuacje zdarzają się cały czas.
Proszę o opinię kogoś, kto faktycznie zna zwyczaje i kulturę turecką. Niby Turcji jest najbliżej ku "zachodowi". Ma europejskie ambicje, a islam nie odgrywa tam aż tak wielkiej roli, jak w innych krajach arabskich. Niby to o Arabach słyszy się najgorsze rzeczy. Ale jednocześnie, czy naprawdę Turcy są tacy lepsi od Arabów? Ona jest ślepo w nim zakochana i to co kiedyś ją też martwiło na początku ich znajomości, teraz przestało w jej oczach mieć znaczenie. A mi coś się nie chce wierzyć w ten jego liberalizm. Po dwóch latach wrócił teraz na kilka tygodni do Turcji, do rodziny. Choćby on miał dobre intencje, to chyba jego rodzina może mieć zastrzeżenia - i co wtedy? Boję się, że on tam pojechal prosić ich o jakąś zgodę na ten związek czy coś. Początkowo traktowałam tę ich relację jako chwilowy kaprys, ale teraz autentycznie coraz bardziej mnie to gryzie.
Jeśli ktoś zna osobiście żonatych Turków z Polkami, albo mieszka/ł w Turcji i mógłby mi bardziej przybliżyć ten kraj, to byłabym wdzięczna.