Pomozcie mi jakoś . Czuje sie beznadziejnie... Mam dosyc zycia... Chce juz byc martwy anizeli dalej sie kompromitowac i cierpiec w tym cholernym zyciu... Dlaczego ja ciagle jestem sam... Dlaczego zadna milosc mi sie w zyciu nie ulozyla?... Dlaczego nadal nie jestem w stanie zagadywac dziewczyn, unikam je... Juz mam zakola a ja ndal jestem prawiczkiem i bez widokow na leosze jutro... Zadna dziewczyna nigdy do mnie nie zagadala... COdziennie widze kobiety, ktore mi sie podobaja, ale do zadnej z nich nie jestem w stanie podejsc... JUz tyle lat walcze ze soba i nic... Dalej sam... COdziennie masturbuje sie wspominajac sympatyczne kobiety, ktore ujrzalem w pracy, na ulicy, w sklepie... Ile to tak ma trwac... Kiedy w koncu Bog nade mna sie zlituje i w koncu mnie zabije... Ile mam cierpiec jeszcze to, ze mam brak odwagi, by zagadać podobajaca mi sie dziewczynę... Jak do 27 rz Bog mnie sam nie wezmie do siebie to sam do niego pojde... Wole juz byc martwy anizeli codziennie od 10 lat masturbowac sie i spogladac jak piekne kobiety mijaja mnie na ulicy... :cry:
1 2012-12-14 22:24:05 Ostatnio edytowany przez staryjary (2012-12-14 22:28:12)
Nie błaga się o śmierć! Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście nie można się poddawać!
A może jakiś psycholog pomógłby Ci uporać się z tą nieśmiałością?
no co ty?przeciez nie jestes dziadkiem.jestes mlody.a probowales na jakis portalach randkowych poznac kogos?jest duzo mozliwosci.musisz sie przemoc i w koncu do jakiejs dziewczyny zagadac.uwierz mi ze jest pelno tak samo niesmialych dziewczyn jak ty.daj sobie szanse.
Hej. Śledźę Twoje wątki i widzę jak Ci ciężko żyć samemu. A na co dzień jaki jesteś? Często jesteś uśmiechnięty? Nie dołuj się tak bardzo, bo zobacz nawet tutaj możesz kogoś poznać.;)
Dostaję strasznych nerwów, kiedy czytam posty takie jak Twój, Autorze. Wcale mnie nie dziwi, że jesteś sam i nie możesz nikogo poznać, bo ja, jak tylko wyczułabym Twój stosunek do siebie i otaczającej Cię rzeczywistości, wiałabym jak najdalej, nawet jakbyś wyglądał jak ósmy cud świata. A wiesz dlaczego? Bo nie panujesz nad swoim życiem. Nawet jeśli uda Ci się poznać dziewczynę, która odwzajemni Twoje zainteresowanie, to obawiam się, że uczepisz się jej jak rzep psiego ogona i nie pozwolisz normalnie żyć. Będziesz zaborczy i zazdrosny plus upierdliwy.
Przestań pisać o swoim życiu, jakby działo się poza Tobą. To nie fatum, że jesteś sam. To Ty o tym decydujesz, i o ile nie zawsze ma się wpływ na to, czy druga osoba będzie nami zainteresowana w sferze d/m, to zawsze sam decydujesz o tym, jaki jest Twój stosunek do życia i do porażek, które ono (każdemu) ze sobą niesie.
Idź na psychoterapię, bo ja nie wiem, co Tobie możne w tej chwili innego pomóc. Czytałam, że chodziłeś, ale psycholog okazał się "konowałem". Wiesz co, psycholog to nie jest żaden cudotwórca, on tylko wskazuje Ci drogę. Jeśli sam nie bierzesz terapii na poważnie, nie masz do niej szacunku (a jak masz mieć, skoro wg Ciebie Twój psychoterapeuta to idiota), to jak ma Ci ona pomóc? Zmień terapeutę, a jeśli kolejny też okaże się być konowałem, to znaczy, że to z Twoim podejściem jest coś nie tak. Są ludzie, którym nigdy nic i nikt nie pasuje.
Rock and roll can never die
There's more to the picture
Than meets the eye.
Za wszelką cenę chcesz kogoś mieć. Wszystko w twoim życiu obraca się wokół jednego wątku. Wiem, łatwo mówić...
Ja też jestem osobą trochę nieśmiałą, kiedyś byłam nawet badzo. Wiem, że samotność bywa czasem okropna, ale musisz nauczyć się z nią żyć. Też kiedyś szukałam kogoś na siłę, ale doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. Pewnie, że nie wolno się poddawać, ale trzeba zaakceptować siebie. Czasami samotnośc może okazać się czymś dużo lepszym niż posiadanie tej drugiej osoby, która nie musi być ideałem. Ja ją zaakceptowałam i muszę powiedzieć, że dobrze mi samej ze soobą.
Nikt nie chce być sam, ale czasami tak bywa, może to taki etap w twoim życiu.... na wszystko przyjdzie czas.
Myślę, że twój problem polega na tym, że każdą potencjalną kobietę traktujesz jako swoją przyszłą dziewczynę, one chyba to wyczuwają, więcej dystansu.
Puknij się, to po pierwsze.
Twoim problemem jest nieśmiałość, to się LECZY u psychologa.
Ludzie umierają na raka w wieku lat 28-miu, a Ty chcesz błagać o śmierć? Zastanów się!
8 2012-12-15 21:28:24 Ostatnio edytowany przez Undique (2012-12-15 21:41:43)
Litości, chłopie!
Nie tędy droga. Nie jestem psychologiem, a do niego w pierwszej kolejności radziłabym Ci się wybrać, ale proszę Cię wprowadź zmiany w swoim życiu. Nie można tak. Codzienna masturbacja powoduje, że tylko bardziej się w sobie zamykasz, może nawet masz poczucie winy. Nie można tak. Rozumiem jesteś nieśmiały. Ja też, jestem kobietą i może jestem w troszkę lepszej sytuacji, ale Ty też nie jesteś na pozycji z góry przegranej. Popatrz na siebie, zastanów się co Ci się w Tobie najbardziej nie podoba, co Ci przeszkadza, a potem zacznij to zmieniać. Zacznij wychodzić z domu, uśmiechać się, tak po prostu. Może to głupie, ale ... przeczytaj ze dwa trzy Harlequiny, one naprawdę pozwalają poszerzyć horyzonty interpersonalne. Przecież nie jest tak, że nie ma w Tobie niczego czym nie mógłbyś oczarować kobiety. Wstań od komputera, idź na siłownię, na basen, pobiegać to poprawi Twoją kondycję, ożywi Cię. Jesteś młodym człowiekiem. Śmierć to rozwiązanie dla tchórzy!
A teraz jeszcze doczytałam się, bo przecież tak mnie zaintrygowałeś, że aż przeczytałam wszystkie Twoje posty, Ty jesteś lekarzem?! I ja Ciebie pouczam o psychologu?! No cuda już się dzieją na tym świecie! Rzeczywiście potrzebna Ci jest kobieta, która nawinie Ciebie na kolano i przetrzepie solidnie tyłek i wtedy lęki pewnie chociaż w części odejdą. (To oczywiście półserio)
trzeba sie przelamac. Zastanow sie logicznie co cie blokuje przed sprobowaniem zagdania do laski. Strach przed wysmianiem, odrzuceniem? Nie jestes w stanie zniesc kryrtyki? Bo chyba nic straszniejszego cie nie spotka...
10 2012-12-23 11:09:57 Ostatnio edytowany przez staryjary (2012-12-23 11:19:44)
Może prawda jest taka, że również "zwykli ludzie" mają często problemy ze znalezieniem patnera, utrzymania związkun itd, a my - fobicy ( ja to nawet jestem nie tylko fobikiem, ale generalnie mam neurotyczną osobowość - gdyż mam na zmianę objawy wielu zaburzeń psychicznych zaczynając od depresji a końćżąć na psychozach) dodatkowo mamy jeszcze parę problemów, ktore nam utrudniają aby dobrze ukształtowac relacje z inna plcią
W swoim życiu spotkalem wiele dziewcząt chętnych na jeden raz, co mi nie odpowiadalo. Bylo tez wiele dziewczyn , ktore nie daly sie podejść od żadnej strony - mowily od samego poczatku stanowczo NIE zanim w ogole otworzylem usta. Byly tez dziewczyny "leniwe" tak jak to ja musialem sie o nie zabiegać, wysilać się by jakos zainteresować ich sobą, im zaś nawet przez myśl nie przeszlo aby w jakis sposob sie zrewanzować --> męczyly mnie takie dziewczyny, gdyz wystarczylo miec gorszy dzien, albo pustkę w glowie , a one od razu zaczynaly cie traktowac jak powietrze.
Byly tez oczywiscie kobiety, ktore chcialy NORMALNEGO związku, ale albo mnie brala straszna nieśmiałość, albo balem sie je calować, albo nie byly w moim guście seksualnym albo mialy sztywny charakter, albo byly przemądrzale...
A co do moich wad psychicznych to tez ich trochę jest
1. Pogarda przed sexem jak przed czyms niemoralnym -- co wyszlo z religii i wychowania
2. NIechęć do dawania i sie starania o względy kobiety -- co bylo zaslugą moich pierwszych dwoch nieszczesliwych milosci, kiedy to sie staralem a obie dziewczyny mnie olewaly i olewaly -- wstydu i narcystycznego urazu wtedy sie najadlem
3. Strach przed tym ze zwiazek mnie uwięzi, ze kobieta zdusi moja niezaleznosc, ze nie bede juz mial tyle czasu dla siebie, ze moze byc nieprzyjemnie, agresywnie ( moj ojciec jest bardzo agresywny wobec mnie i matki)
No i do tego drzemiące we mnie od dzieciństwa poczucie winy oraz zależność od innyvh
Boję się tez ze na skutek tego mojego prawictwa i braku intymnych relacji z kobietami zaczal mi sie ostetnio pojwiac jakiś wstręt do kobiecego ciala
:-( Gdzies to czytaltem ze ludzie ktorzy nie uprawiaja secu doo 22 rz potem maja wieczne problemy w zyciu seksualnym ...
11 2012-12-23 11:18:25 Ostatnio edytowany przez Inori (2012-12-23 11:19:47)
Pomozcie mi jakoś . Czuje sie beznadziejnie... Mam dosyc zycia... Chce juz byc martwy anizeli dalej sie kompromitowac i cierpiec w tym cholernym zyciu... Dlaczego ja ciagle jestem sam... Dlaczego zadna milosc mi sie w zyciu nie ulozyla?... Dlaczego nadal nie jestem w stanie zagadywac dziewczyn, unikam je... Juz mam zakola a ja ndal jestem prawiczkiem i bez widokow na leosze jutro... Zadna dziewczyna nigdy do mnie nie zagadala... COdziennie widze kobiety, ktore mi sie podobaja, ale do zadnej z nich nie jestem w stanie podejsc... JUz tyle lat walcze ze soba i nic... Dalej sam... COdziennie masturbuje sie wspominajac sympatyczne kobiety, ktore ujrzalem w pracy, na ulicy, w sklepie... Ile to tak ma trwac... Kiedy w koncu Bog nade mna sie zlituje i w koncu mnie zabije... Ile mam cierpiec jeszcze to, ze mam brak odwagi, by zagadać podobajaca mi sie dziewczynę... Jak do 27 rz Bog mnie sam nie wezmie do siebie to sam do niego pojde... Wole juz byc martwy anizeli codziennie od 10 lat masturbowac sie i spogladac jak piekne kobiety mijaja mnie na ulicy... :cry:
Chcesz umierać dlatego, że żadnej nie przebzykałeś i wciąż jesteś prawiczkiem, w dodatku dzień w dzień walisz konia? xD Chlopie jaki ty jesteś żałosny xD Ale jeszcze masz nadzieję na zażycie rozkoszy z kobietą bo dajesz sobie 2 lata xD buhahhaa xD gdzie ci prawdziwi mężczyźni?! Facet ogarnij się! Masz 25 lat! Twoje schizy pewnie emanują na kilometry i odstraszają wszystkie panny!
staryjary napisał/a:Pomozcie mi jakoś . Czuje sie beznadziejnie... Mam dosyc zycia... Chce juz byc martwy anizeli dalej sie kompromitowac i cierpiec w tym cholernym zyciu... Dlaczego ja ciagle jestem sam... Dlaczego zadna milosc mi sie w zyciu nie ulozyla?... Dlaczego nadal nie jestem w stanie zagadywac dziewczyn, unikam je... Juz mam zakola a ja ndal jestem prawiczkiem i bez widokow na leosze jutro... Zadna dziewczyna nigdy do mnie nie zagadala... COdziennie widze kobiety, ktore mi sie podobaja, ale do zadnej z nich nie jestem w stanie podejsc... JUz tyle lat walcze ze soba i nic... Dalej sam... COdziennie masturbuje sie wspominajac sympatyczne kobiety, ktore ujrzalem w pracy, na ulicy, w sklepie... Ile to tak ma trwac... Kiedy w koncu Bog nade mna sie zlituje i w koncu mnie zabije... Ile mam cierpiec jeszcze to, ze mam brak odwagi, by zagadać podobajaca mi sie dziewczynę... Jak do 27 rz Bog mnie sam nie wezmie do siebie to sam do niego pojde... Wole juz byc martwy anizeli codziennie od 10 lat masturbowac sie i spogladac jak piekne kobiety mijaja mnie na ulicy... :cry:
Chcesz umierać dlatego, że żadnej nie przebzykałeś i wciąż jesteś prawiczkiem, w dodatku dzień w dzień walisz konia? xD Chlopie jaki ty jesteś żałosny xD Ale jeszcze masz nadzieję na zażycie rozkoszy z kobietą bo dajesz sobie 2 lata xD buhahhaa xD gdzie ci prawdziwi mężczyźni?! Facet ogarnij się! Masz 25 lat! Twoje schizy pewnie emanują na kilometry i odstraszają wszystkie panny!
SPECJALNIE dla INORI jescze raz powtarzam powyzszy post
Może prawda jest taka, że również "zwykli ludzie" mają często problemy ze znalezieniem patnera, utrzymania związkun itd, a my - fobicy ( ja to nawet jestem nie tylko fobikiem, ale generalnie mam neurotyczną osobowość - gdyż mam na zmianę objawy wielu zaburzeń psychicznych zaczynając od depresji a końćżąć na psychozach) dodatkowo mamy jeszcze parę problemów, ktore nam utrudniają aby dobrze ukształtowac relacje z inna plcią
W swoim życiu spotkalem wiele dziewcząt chętnych na jeden raz, co mi nie odpowiadalo. Bylo tez wiele dziewczyn , ktore nie daly sie podejść od żadnej strony - mowily od samego poczatku stanowczo NIE zanim w ogole otworzylem usta. Byly tez dziewczyny "leniwe" tak jak to ja musialem sie o nie zabiegać, wysilać się by jakos zainteresować ich sobą, im zaś nawet przez myśl nie przeszlo aby w jakis sposob sie zrewanzować --> męczyly mnie takie dziewczyny, gdyz wystarczylo miec gorszy dzien, albo pustkę w glowie , a one od razu zaczynaly cie traktowac jak powietrze.
Byly tez oczywiscie kobiety, ktore chcialy NORMALNEGO związku, ale albo mnie brala straszna nieśmiałość, albo balem sie je calować, albo nie byly w moim guście seksualnym albo mialy sztywny charakter, albo byly przemądrzale...
A co do moich wad psychicznych to tez ich trochę jest
1. Pogarda przed sexem jak przed czyms niemoralnym -- co wyszlo z religii i wychowania
2. NIechęć do dawania i sie starania o względy kobiety -- co bylo zaslugą moich pierwszych dwoch nieszczesliwych milosci, kiedy to sie staralem a obie dziewczyny mnie olewaly i olewaly -- wstydu i narcystycznego urazu wtedy sie najadlem
3. Strach przed tym ze zwiazek mnie uwięzi, ze kobieta zdusi moja niezaleznosc, ze nie bede juz mial tyle czasu dla siebie, ze moze byc nieprzyjemnie, agresywnie ( moj ojciec jest bardzo agresywny wobec mnie i matki)
No i do tego drzemiące we mnie od dzieciństwa poczucie winy oraz zależność od innyvh
Boję się tez ze na skutek tego mojego prawictwa i braku intymnych relacji z kobietami zaczal mi sie ostetnio pojwiac jakiś wstręt do kobiecego ciala
:-( Gdzies to czytaltem ze ludzie ktorzy nie uprawiaja secu doo 22 rz potem maja wieczne problemy w zyciu seksualnym ..
13 2012-12-23 12:33:30 Ostatnio edytowany przez Inori (2012-12-23 12:35:43)
staryjary, pewnie sam sobie wyszukujesz problemy, najlepiej jest sobie mówic, że jestem chory, że mam neurotyczna osobowość i schizy i dlatego zostawicie mnie w spokoju, nie będę nic robić, będę się nad osoba użalać i każdy ma mnie pocieszać. Byłeś u lekarzy, to oni ci wystawili papierek, że jesteś FOBIKIEM, masz NEUROTYCZNĄ OSOBOWOŚĆ- gdyż masz na zmianę objawy wielu zaburzeń psychicznych zaczynając od depresji a kończąc na psychozach), dodatkowo masz jeszcze parę problemów, które utrudniają ci kształtowanie relacji z inna płcią? Czy to masz na pewno od lekarza czy sam sobie grzebiąc na necie wystawiłeś taka opinię? A może jesteś po prostu ciotą? Teraz ludzie potrafią swoja głupotę i lenistwo, a także słabość tłumaczyć chorobami, zamiast wziąć się za siebie, i powiedzieć sobie jasno: Jestem zdrowy i pełny sił do realizacji moich planów. Będą ciężkie dni, ale nie ugnę się. Silny człowiek popłacze jeden dzień, ale następnego budzi się silniejszy.
14 2012-12-23 13:05:22 Ostatnio edytowany przez staryjary (2012-12-23 13:06:26)
Tak lekarz mi wystawil taki papierek, a co do ciebie Inori widze ze zamiast pomoc to chcesz udowodnic jaki to z ciebie twardziel
Od 3 latach jestem na antydepresantach, chodzilem na CBT - g0000 dala, a na psychoanalize mnie nie stać
15 2012-12-23 13:27:47 Ostatnio edytowany przez Inori (2012-12-23 13:29:09)
Jak mam ci pomóc? Pocieszyć? Znaleźć dziewczynę? Powiedzieć, że to przejdzie, więc się trzymaj? Że mi cię szkoda? Pogłaskać po głowie i powiedzieć, że wszystko jakoś samo się ułoży? Przykro mi, ale nie należę do takich osób, które klepią po plecach i trzymają kciuki, a nuż się uda. Sam pozwoliłeś zawładnąć sobą czarnym myślom. To ty się poddałeś i jest teraz jak jest. I głupio bronisz się antydepresantami. 22 lata miałeś jak sobie na to pozwoliłeś, być może mnie, życie ci miga przed oczami, a ty ślęczysz przed komputerem i się wszystkim żalisz. A tu trzeba działać! Nie lekami, nie marudzeniem
Tak, jestem twarda i wiem co mówię i mam prawo tak mówić. Może kiedyś się wyspowiadam na tym forum, ale nie dziś. Jak wszystkich i mnie dotykają mniejsze bądź większe problemy, ale radze sobie z nimi albo sama albo z pomocą bliskich. OGARNIJ SIĘ.
Nie ma sensu przywoływać śmierci - przyjdzie i tak.
Nie obwiniaj tamtych dziewczyn, że Cię źle traktowały. To było kiedyś. A teraz sam siebie źle traktujesz.
Nie byłabym z kochanym, gdyby się o mnie nie starał. Szukałam mężczyzny. Partnera. Kogoś, kto mnie pokocha, kogo ja pokocham. Warunkiem koniecznym było, żeby był męski w MOIM ROZUMIENIU tego słowa i żeby był ZACHWYCONY MNĄ, taką jaka jestem.
Skąd kobiety, które mijasz, mogą wiedzieć, że Ci się podobają? Nie są jasnowidzami, nie wiedzą co Ci siedzi w głowie.
Gdy zaczynasz się starać, kobieta może przyjąć Twoje starania lub je odrzucić. Może podziękować, zachować się z klasą, lub pokazać chamstwo i kompletny brak troski o Twoje uczucia. To zależy OD NIEJ. A jak przyjmiesz odrzucenie, zależy OD CIEBIE.
Możesz tak, jak przyjąłeś - widzisz jaki jest skutek?
Możesz spokojnie iść dalej i zaczynać znajomość z następną, wyciągając jednak wnioski: nie należy się od razu angażować, nie należy przyjmować do siebie zachowań innych ludzi.
Wiem, że to trudne. A kto powiedział, że będzie łatwo?
Czy dziś poznana kobieta jest odpowiedzialna za to, że tamte dwie nie miały klasy? To TY je wybrałeś, nie ona.
Włącz myślenie. Mózgiem, nie penisem. A Twoje życie stanie się piękne.
"Wszystko jest trudne, nim stanie się proste" - Margaret Fuller
Jak mam ci pomóc? Pocieszyć? Znaleźć dziewczynę? Powiedzieć, że to przejdzie, więc się trzymaj? Że mi cię szkoda? Pogłaskać po głowie i powiedzieć, że wszystko jakoś samo się ułoży? Przykro mi, ale nie należę do takich osób, które klepią po plecach i trzymają kciuki, a nuż się uda. Sam pozwoliłeś zawładnąć sobą czarnym myślom. To ty się poddałeś i jest teraz jak jest. I głupio bronisz się antydepresantami. 22 lata miałeś jak sobie na to pozwoliłeś, być może mnie, życie ci miga przed oczami, a ty ślęczysz przed komputerem i się wszystkim żalisz. A tu trzeba działać! Nie lekami, nie marudzeniem
Tak, jestem twarda i wiem co mówię i mam prawo tak mówić. Może kiedyś się wyspowiadam na tym forum, ale nie dziś. Jak wszystkich i mnie dotykają mniejsze bądź większe problemy, ale radze sobie z nimi albo sama albo z pomocą bliskich. OGARNIJ SIĘ.
Bez urazy - ale g)))) wiesz o schorzeniach psychicznych
Jak masz mi pomoc? - Nie pisz juz lepiej nic wiecej
Inori napisał/a:Jak mam ci pomóc? Pocieszyć? Znaleźć dziewczynę? Powiedzieć, że to przejdzie, więc się trzymaj? Że mi cię szkoda? Pogłaskać po głowie i powiedzieć, że wszystko jakoś samo się ułoży? Przykro mi, ale nie należę do takich osób, które klepią po plecach i trzymają kciuki, a nuż się uda. Sam pozwoliłeś zawładnąć sobą czarnym myślom. To ty się poddałeś i jest teraz jak jest. I głupio bronisz się antydepresantami. 22 lata miałeś jak sobie na to pozwoliłeś, być może mnie, życie ci miga przed oczami, a ty ślęczysz przed komputerem i się wszystkim żalisz. A tu trzeba działać! Nie lekami, nie marudzeniem
Tak, jestem twarda i wiem co mówię i mam prawo tak mówić. Może kiedyś się wyspowiadam na tym forum, ale nie dziś. Jak wszystkich i mnie dotykają mniejsze bądź większe problemy, ale radze sobie z nimi albo sama albo z pomocą bliskich. OGARNIJ SIĘ.Bez urazy - ale g)))) wiesz o schorzeniach psychicznych
Jak masz mi pomoc? - Nie pisz juz lepiej nic wiecej
potrzebna jest ci mocna motywacja, w koncu taka dostaniesz ale czy z niej skorzystasz? Bez urazy, ale ty robisz z siebie g....
Nie boj sie zagadać, wiem ze cierpisz, jestem kobieta i moglabym pomoc Ci.
Wazne jest to ze trzeba umiec porozmawiać.. Nie tylko o sprawach seksu ale o zyciu...
Najwazniejsze to Kochac i byc Kochanym.
Ludzie tak go wspieracie ze mowicie by sie puknal w glowe?
Czlowiek moze jest zdolowany, nie wie jak juz zyc i mu ciezko a od was dostaje kolejnego kopa... sami sie zastanowcie czy nie dajecie mu jakich argumentow do samobojstwa... Byc moze autor jest wrazliwy (uwazam bo pisze tak On) i samotny. potrzeba mu na pewno kogos kto wyslucha i pomoze szczerze... a nie wyśmieje jak nie ktorzy tutaj ;/ Jednemu wystarczy piwo dla dobrego humoru innemu rozmowa a jeszcze innemu czekolada. Nie na kazdego jest metoda uniwersalna.
Ps, to ze jestes prawiczkiem to wielki plus wedlug mnie. Kobieta madra doceni to.
Nie kazdy facet sie szanuje wiekszosc teraz ''zalicza'' dla mnie to jest zalosne, a ty nie badz taki.. bo to zle podejście.
staryjary przykro mi, że nie spotkałeś życzliwych ludzi, którzy by Ci tak nie wbijali noży w plecy, ale musisz żyć nadzieją, że takich ludzi jeszcze spotkasz, którzy Ci pomogą i Cię zrozumieją. Życzę Ci tego na święta właśnie.;)
23 2012-12-23 19:12:22 Ostatnio edytowany przez Remi (2012-12-23 19:17:11)
Uważam, że odwaga, chęć poznawania, dobre nastawienie - to pomoże zmienić życie na lepsze.
Powiem Ci staryjary, że jakiś rok temu, pisałem o tym na forum - zauważyłem śliczną dziewczynę, pracowała w pewnym sklepie, kompletnie jej nie znałem. Zebrałem jednak całą odwagę w sobie i poszedłem zaprosić ją na kawę. Pierwszy raz w życiu poszedłem do zupełnie nieznanej osoby, nawet imienia nie znałem. Odmówiła mi zaproszenia na kawę, bo miała faceta. Trudno, ale przełamałem się i wiem, że to ważne, że można. I wiesz - jakiś facet na tym forum mi wtedy pogratulował odwagi i napisał, że za rok o tej porze będę najszczęśliwszym facetem na ziemi.
I powiem Ci, że tak się stało jak ów człowiek napisał. Dokładnie rok później.
Wierz w siebie, zaufaj sobie, świat nie jest zły. Wychodź mu na przeciw a on wyjdzie naprzeciw Ciebie.
Ps. Czasem nie ważny jest wynik, ważne są chęci, spełnianie marzeń. Tak samo jak Ty szukasz, to szukają kobiety. Tak samo jak Ty chciałbyś się odezwać, tak samo one by chciały...
Rób to co uważasz za stosowne !
24 2012-12-23 19:51:26 Ostatnio edytowany przez alfaalfa (2012-12-23 19:53:57)
Wierz w siebie, zaufaj sobie, świat nie jest zły. Wychodź mu na przeciw a on wyjdzie naprzeciw Ciebie.
Chętnie pożyczę te słowa do podpisu.. mogę?
I żeby nie było off topu- staryjary : masz 25 lat, jeszcze 4 razy tyle lat przed Tobą..
Zamiast użalać się, lepiej pomyśl co zmienić aby było lepiej i zmień to.
równowaga
uczynków i słów
Remi napisał/a:Wierz w siebie, zaufaj sobie, świat nie jest zły. Wychodź mu na przeciw a on wyjdzie naprzeciw Ciebie.
Chętnie pożyczę te słowa do podpisu.. mogę?
I żeby nie było off topu- staryjary : masz 25 lat, jeszcze 4 razy tyle lat przed Tobą..
Zamiast użalać się, lepiej pomyśl co zmienić aby było lepiej i zmień to.
Możesz.
W końcu są święta. A ja mam wyśmienity humor i takowego Ci życzę
Rób to co uważasz za stosowne !
26 2012-12-23 20:22:50 Ostatnio edytowany przez alfaalfa (2012-12-23 20:28:24)
Dzięki Będę powtarzać jak mantrę..
bo jak czytam takie tematy to dostaję depresji... chętnie zamieniłabym swoje lata na Twoje staryjary - tak to już jest że na pewne rzeczy nie mamy wpływu (np wiek) a na niektóre owszem (np doświadczenie, samopoczucie, czyli to miejsce w życiu w którym jestem).
równowaga
uczynków i słów
Dzięki
Sam jestem zaszczycony.
Nasze szczęście zależy od nas, to chciałem przekazać autorowi wątku.
Rób to co uważasz za stosowne !
Jakie to zycie jest niesprawiedliwe.
Nasz kumpel ma 30 lat, dwie male coreczki, zone, przyjaciol i umiera na raka watroby i przelyku...
A tutaj dorosly, zdrowy chlop piesci sie jak baba i pragnie smierci bo nie ma partnerki....
Swiat schodzi na psy...

29 2012-12-24 01:00:23 Ostatnio edytowany przez Vold (2012-12-24 01:01:29)
Nieźle, chcesz popełnić samobójstwo bo nie uprawiałeś seksu... przejdziesz do historii.
A powiem Ci tak że historią się bardzo interesuję, ludzie ginęli dla wielu spraw. Jedni w obronie wiary, inni ojczyzny, byli tacy co chcieli bronić swój honor, a także w obronie swoich mniej lub bardziej porąbanych ideologii. W obronie rodziny, z nieszczęśliwej miłości też się zdarzało.
Ale o smierci kogoś bo nie uprawiał seksu nie czytałem. Za to mogę Ci powiedzieć że wielu wielkich ludzi, oczywiscie m.in. duchowni, ale nie tylko było w życiu samotnych, nie uprawiających seksu, albo przekonanych o tym że seks jest zły , a dokonywali wielkich czynów, przechodzili do historii jako Ci wybitni.
Możesz zyć kompleksami, albo możesz zająć się swoimi pasjami, i innymi sprawami życia codziennego, pozwalając by sprawy uczuć, relacji z kobietami toczyły się swoim torem, bez kompleksów.
Pisze to prawiczek.
30 2012-12-24 01:32:49 Ostatnio edytowany przez Animus (2012-12-24 01:34:51)
Może prawda jest taka, że również "zwykli ludzie" mają często problemy ze znalezieniem patnera, utrzymania związkun itd, a my - fobicy ( ja to nawet jestem nie tylko fobikiem, ale generalnie mam neurotyczną osobowość - gdyż mam na zmianę objawy wielu zaburzeń psychicznych zaczynając od depresji a końćżąć na psychozach) dodatkowo mamy jeszcze parę problemów, ktore nam utrudniają aby dobrze ukształtowac relacje z inna plcią
[...]
:-( Gdzies to czytaltem ze ludzie ktorzy nie uprawiaja secu doo 22 rz potem maja wieczne problemy w zyciu seksualnym ...
Pierwsze pytanie: gdzieś Ty takie bzdury wyczytał? Nawet jeśli to nie są bzdury, to Ciebie nie dotyczą, bo domyślam się, że masturbowałeś się przed 22 r.ż.
Drugie pytanie: Kogo chcesz obdarzyć albo z kim się podzielić tą swoją fobia, neurozą, depresją, psychozą i jeszcze kilkoma problemami, które utrudniają relację z inną płcią?
To może zalicz sobie to pragnienie miłości jako jeden z objawów chorobowych i redukuj tak, jak redukujesz swoje napięcie seksualne - zacznij wreszcie kochać siebie, bo to faktycznie może być dramat, gdy się nie kocha osoby, z którą uprawia się seks.
Matko , każdy facet potrzebuje seksu. Tak jesteśmy stworzeni. Gdyby było inaczej, prawdopodobnie nasz gatunek by wyginął. Zaprzeczanie temu , to jak podważanie równania 2+2=4. Owszem, da się kontrolować, ale brak seksu JEST dużym powodem do depresji. Ktoś kto ma regularne kontakty seksualne nigdy tego nie zrozumie...
I jeszcze raz odetnijcie sie od mojego pierwszego posta - dla "bystrych" jeszcze raz zamieszczam wlasciwy post
Może prawda jest taka, że również "zwykli ludzie" mają często problemy ze znalezieniem patnera, utrzymania związkun itd, a my - fobicy ( ja to nawet jestem nie tylko fobikiem, ale generalnie mam neurotyczną osobowość - gdyż mam na zmianę objawy wielu zaburzeń psychicznych zaczynając od depresji a końćżąć na psychozach) dodatkowo mamy jeszcze parę problemów, ktore nam utrudniają aby dobrze ukształtowac relacje z inna plcią
W swoim życiu spotkalem wiele dziewcząt chętnych na jeden raz, co mi nie odpowiadalo. Bylo tez wiele dziewczyn , ktore nie daly sie podejść od żadnej strony - mowily od samego poczatku stanowczo NIE zanim w ogole otworzylem usta. Byly tez dziewczyny "leniwe" tak jak to ja musialem sie o nie zabiegać, wysilać się by jakos zainteresować ich sobą, im zaś nawet przez myśl nie przeszlo aby w jakis sposob sie zrewanzować --> męczyly mnie takie dziewczyny, gdyz wystarczylo miec gorszy dzien, albo pustkę w glowie , a one od razu zaczynaly cie traktowac jak powietrze.
Byly tez oczywiscie kobiety, ktore chcialy NORMALNEGO związku, ale albo mnie brala straszna nieśmiałość, albo balem sie je calować, albo nie byly w moim guście seksualnym albo mialy sztywny charakter, albo byly przemądrzale...
A co do moich wad psychicznych to tez ich trochę jest
1. Pogarda przed sexem jak przed czyms niemoralnym -- co wyszlo z religii i wychowania
2. NIechęć do dawania i sie starania o względy kobiety -- co bylo zaslugą moich pierwszych dwoch nieszczesliwych milosci, kiedy to sie staralem a obie dziewczyny mnie olewaly i olewaly -- wstydu i narcystycznego urazu wtedy sie najadlem
3. Strach przed tym ze zwiazek mnie uwięzi, ze kobieta zdusi moja niezaleznosc, ze nie bede juz mial tyle czasu dla siebie, ze moze byc nieprzyjemnie, agresywnie ( moj ojciec jest bardzo agresywny wobec mnie i matki)
No i do tego drzemiące we mnie od dzieciństwa poczucie winy oraz zależność od innyvh
Boję się tez ze na skutek tego mojego prawictwa i braku intymnych relacji z kobietami zaczal mi sie ostetnio pojwiac jakiś wstręt do kobiecego ciala
:-( Gdzies to czytaltem ze ludzie ktorzy nie uprawiaja secu doo 22 rz potem maja wieczne problemy w zyciu seksualnym ..
staryja,
w 100% zgadzam się z tym co napisał Remi To od Ciebie zależy co zrobisz z własnym życiem, masz już jakąś wiedzę dotyczącą tego z czym się borykasz, może czas coś z tym zrobić??
Piszesz, że nie stać Cię na psychoterapię, a może warto byłoby poszukać w jakichś MOPR-ach, ośrodkach AA psychologa który pomógłby Ci za darmo, wiem że takie możliwości są, kilka osób z tego forum z czegoś takiego korzystało.
Możesz siedzieć i użalać się nad sobą, Twój nick, określa jak mniemam Twoje samopoczucie, powiem CI, że też tak się czułem kilka lat temu, ale pracowałem i pracuję nad sobą, coś chciałem zmienić, czy się udało?? W sporej mierze tak, bo przynajmniej mam świadomość że to JA SAM DECYDUJĘ O WŁASNYM ŻYCIU!!!
Masz 25 lat, sporo przed Tobą, masz wiele szans przed sobą, które MOŻESZ wykorzystać by poprawić własne życie.
I miast powtarzać swojego posta, kąśliwością podkreślając "dla bystrych", pokaż coś więcej...
I skoro oczekujesz owej "bystrości" to niech dotrze do Ciebie, że pisząc na ogólnodostępnym forum, akceptujesz różne postrzeganie Twojej sytuacji przez czytelników...
Jedni będą Cię głaskać i współczuć...
Inni będą Cię rugać, czasami przelewając własne frustracje...
Kolejni będą Tobą chcieli potrząsnąć, byś dostrzegł coś innego...
Jeszcze inni przeczytają, lub nie i nic z tym nie zrobią...
To co weźmiesz, zależy od Ciebie, to co z tym zrobisz, zależy od Ciebie, co zrobisz z własnym życiem, zależy od Ciebie
Owocnych przemyśleń w oparach światecznego klimatu
Pozdrawiam.
BYŁO: Kiedyś się znajdę...
BYŁO: Dzień za dniem.
JEST: Dobrze

Boję się tez ze na skutek tego mojego prawictwa i braku intymnych relacji z kobietami zaczal mi sie ostetnio pojwiac jakiś wstręt do kobiecego ciala
:-( Gdzies to czytaltem ze ludzie ktorzy nie uprawiaja secu doo 22 rz potem maja wieczne problemy w zyciu seksualnym ..
A co Ty za bzdury, z przeproszeniem, piszesz? Znam wielu ludzi, ktorzy rozpoczeli wspolzycie po 22 roku zycia, i sa jak najbardziej normalni i zadowoleni.
To co Tobie przeszkadza w nawiazaniu relacji z kobietami to Twoje nastawienie- nieprzyjemne, jeczace, roszczeniowe, "bo mnie sie nalezy". Zamiast starac sie byc przyjaznym, ciekawym czlowiekiem, interesujacym sie innymi ludzmi, Ty OCZEKUJESZ od kobiet, ze Cie w jakims koncie odkryja. Nie badz smieszny.
Nikt Ci nie kaze z bukietami kwiatow latac za dziewczyna (to raczej przerazajace, a nie romantyczne), ale chyba odezwac sie mozesz? Klucz do sukcesu do prawdziwe zainteresowanie druga osoba, usmiech, troche luzu, no i moze pare komplementow
Sorki, ale mi odjelo polskie znaki z klawiatury

A co sądzicie o szkolach uwodzenia, ktore mowia ze im wiecej dajesz dziewczynie tym jestes dla niej mniej atrakcyjny?
Ja pieprze - od tygodnia biorę Propecię na lysienie i przestal mi normalnie stawać -- dzis juz nie wzialem tego leku, ale nadal mi nie staje
Ja pieprze - od tygodnia biorę Propecię na lysienie i przestal mi normalnie stawać -- dzis juz nie wzialem tego leku, ale nadal mi nie staje
Tragedia. Albo wlosy, albo penis- co za dylemat!
Sorki, ale mi odjelo polskie znaki z klawiatury

Kurde- mam nadzieje ze po kilku dniach moj penis odzyje
Zamiast kisic sie we wlasnym sosie proponuje zaczac rozmawiac z kobietami. Proste. Wesolych Swiat
Sorki, ale mi odjelo polskie znaki z klawiatury

No to mówi, że go nie stać na psychiatrę, a ktoś taki właśnie musiał mu leki antydepresyjne przepisać, więc co jest? Koleś pewnie sobie dużo rzeczy wmawia. Oczywiście, że wszyscy potrzebujemy seksu, ale to co ty z niego robisz podchodzi pod leczenie, którego unikasz, nic z tym nie robisz. Zamiast walczyć bierzesz leki, które tak naprawdę nie rozwiązują twoich problemów. Nie będę się powtarazć, co sądzę o Tobie bo to jest w poprzednich postach. Ale widzę, że nie tylko ja tak myśle. Mało ci motywacji z tych postów? Dalej siedzisz i narzekasz i konia walisz?
No to mówi, że go nie stać na psychiatrę, a ktoś taki właśnie musiał mu leki antydepresyjne przepisać, więc co jest? Koleś pewnie sobie dużo rzeczy wmawia. Oczywiście, że wszyscy potrzebujemy seksu, ale to co ty z niego robisz podchodzi pod leczenie, którego unikasz, nic z tym nie robisz. Zamiast walczyć bierzesz leki, które tak naprawdę nie rozwiązują twoich problemów. Nie będę się powtarazć, co sądzę o Tobie bo to jest w poprzednich postach. Ale widzę, że nie tylko ja tak myśle. Mało ci motywacji z tych postów? Dalej siedzisz i narzekasz i konia walisz?
Jezu jak mnie wkurza twoja glupota -- wizyta u psychiatry kosztuje 100 zeta i chodzi sie do niego raz na dwa miesiace, a psychoanaliza kosztuje tyle samo ale chodzi sie do neo minimum raz na tydzien!!! Poszedlbym z torbami... NAwet nie stac mnie na Propecie na leczenie lysienia tylko dziele Penester na 4 czesci ....
Ostatnio sie zaczalem zastanawiac czy ja nie mam po prostu obnizoengo libido? Moi koledzy to chętnie by brali kazdą co tylko ma pi razy drzwi jakis wygląd. Tymczasem zeby mnie pobudzic seksualnie trzeba sie niezle nagimnastykowac...A tak jak wiekszosc dziewczyn zupelnie nie stara sie by pobudzic seksualnie chlopaka to nie mam zadnej sexualnej motywacji by zabiegac o dziewczynę...
Ostatnio sie zaczalem zastanawiac czy ja nie mam po prostu obnizoengo libido? Moi koledzy to chętnie by brali kazdą co tylko ma pi razy drzwi jakis wygląd. Tymczasem zeby mnie pobudzic seksualnie trzeba sie niezle nagimnastykowac...A tak jak wiekszosc dziewczyn zupelnie nie stara sie by pobudzic seksualnie chlopaka to nie mam zadnej sexualnej motywacji by zabiegac o dziewczynę...
A czemu one sie maja dla Ciebie gimnastykowac?????? Jestes jakims nadprzecietnym przystojniakiem, Adonisem z kaloryferem I bicepsami? Zejdz na ziemie Staryjary, na ziemie kolego...
Sorki, ale mi odjelo polskie znaki z klawiatury

Nie macie wrażenia, że ten temat to pewna prowokacja forumowa?
no to zbanować kolesia, to co pisze to o dupę potrzeć. Zastraszająca jest jego głupota. Do psychiatry chodzi się raz na dwa miesiące? heheh widocznie nie jesteś taki chory jak sobie wmawiasz pheh żałosne. Takie rzeczy każdy może wyszukać w necie i zanudzać innych.
Ja przepraszam bardzo, moja mama ma depresje, chodzi do psychiatry raz w miesiącu, jak miała psychoterapię to dwa razy w miesiącu. ZA DARMO , z kasy chorych, jak chodzi się do każdego normalnego lekarza.
Albo to prowokacja, albo ktoś jest pustym żebrakiem litości. Jak ktoś chcę się zabić to się zabija, a nie planuje, że to zrobi za dwa lata i jeszcze inne tego typu bzdury.
With the wrong tune
Played till it sounded right, yeah
Może prawda jest taka, że również "zwykli ludzie" mają często problemy ze znalezieniem patnera, utrzymania związkun itd, a my - fobicy ( ja to nawet jestem nie tylko fobikiem, ale generalnie mam neurotyczną osobowość - gdyż mam na zmianę objawy wielu zaburzeń psychicznych zaczynając od depresji a końćżąć na psychozach) dodatkowo mamy jeszcze parę problemów, ktore nam utrudniają aby dobrze ukształtowac relacje z inna plcią
W swoim życiu spotkalem wiele dziewcząt chętnych na jeden raz, co mi nie odpowiadalo. Bylo tez wiele dziewczyn , ktore nie daly sie podejść od żadnej strony - mowily od samego poczatku stanowczo NIE zanim w ogole otworzylem usta. Byly tez dziewczyny "leniwe" tak jak to ja musialem sie o nie zabiegać, wysilać się by jakos zainteresować ich sobą, im zaś nawet przez myśl nie przeszlo aby w jakis sposob sie zrewanzować --> męczyly mnie takie dziewczyny, gdyz wystarczylo miec gorszy dzien, albo pustkę w glowie , a one od razu zaczynaly cie traktowac jak powietrze.
Byly tez oczywiscie kobiety, ktore chcialy NORMALNEGO związku, ale albo mnie brala straszna nieśmiałość, albo balem sie je calować, albo nie byly w moim guście seksualnym albo mialy sztywny charakter, albo byly przemądrzale...
A co do moich wad psychicznych to tez ich trochę jest
1. Pogarda przed sexem jak przed czyms niemoralnym -- co wyszlo z religii i wychowania
2. NIechęć do dawania i sie starania o względy kobiety -- co bylo zaslugą moich pierwszych dwoch nieszczesliwych milosci, kiedy to sie staralem a obie dziewczyny mnie olewaly i olewaly -- wstydu i narcystycznego urazu wtedy sie najadlem
3. Strach przed tym ze zwiazek mnie uwięzi, ze kobieta zdusi moja niezaleznosc, ze nie bede juz mial tyle czasu dla siebie, ze moze byc nieprzyjemnie, agresywnie ( moj ojciec jest bardzo agresywny wobec mnie i matki)No i do tego drzemiące we mnie od dzieciństwa poczucie winy oraz zależność od innyvh
Boję się tez ze na skutek tego mojego prawictwa i braku intymnych relacji z kobietami zaczal mi sie ostetnio pojwiac jakiś wstręt do kobiecego ciala
:-( Gdzies to czytaltem ze ludzie ktorzy nie uprawiaja secu doo 22 rz potem maja wieczne problemy w zyciu seksualnym ...
HAHAHAHAHAHAHA
czytając ostatnie zdanie o mało nie posikałam się ze śmiechu.
Seks zaczęłam uprawiać bardzo późno. Byłąm sporo starsza od Ciebie. Owszem, potrzebowałam trochę czasu na tzw. ROZRUCH, ale potem uwierz mi lub nie, tych doznań nie można z niczym porównać.
Carl Bard
Jak tak czytam takie a nie inne rzeczy, zwłaszcza na forach to mam wrażenie, że tacy ludzie jak on ale i nie tylko tacy 'desperaci', ba - nawet tacy którzy piszą to na serio nie widzieli prawdziwych tragedii. A wystarczy odwiedzić najbardziej znany portal z filmami by znaleźć co nieco co trochę by mogło niektórych ocucić ...
48 2013-01-06 20:45:38 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2013-01-06 23:24:04)
Post usunięty z powodu złamania regulaminu.
A moźe z facetami byś spróbował skoro nie ma kobiety dość atrakcyjnej by cię pobudzić.
50 2013-01-06 23:19:25 Ostatnio edytowany przez Inori (2013-01-06 23:21:47)
Ostatnio sie zaczalem zastanawiac czy ja nie mam po prostu obnizoengo libido? Moi koledzy to chętnie by brali kazdą co tylko ma pi razy drzwi jakis wygląd. Tymczasem zeby mnie pobudzic seksualnie trzeba sie niezle nagimnastykowac...A tak jak wiekszosc dziewczyn zupelnie nie stara sie by pobudzic seksualnie chlopaka to nie mam zadnej sexualnej motywacji by zabiegac o dziewczynę...
O tu napisałeś o gimnastykowaniu się dla ciebie. Masz krótka pamięć czy twoje "leki" źle działają? Tylko kretynki będą się "gimnastykować" dla takich jak ty, delikatnie mówiąc. "seksualna motywacja" heheh nie dziwię się, że żadnej nie zaliczyłeś. Z takim myśleniem. Zmień nastawienie.
staryjary,
otrzymujesz ostrzeżenie; obrażanie użytkowników nie jest na naszym forum tolerowane.
Jeśli ktoś nie chce, znajdzie powód.
"Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski
Bez sensu jest się zabijać przez kobiety.
Jestem o rok starszy od autora wątku i też jestem (tfu!) prawiczkiem, ale już niedługo...
Wiosną tego roku idę do Agencji Towarzyskiej.
Facet mysli o samobojstwie, ale sa tacy tutaj, ktorzy swoimi wypowiedziami jeszcze popychaja go do tego. Ale mam nadzieje, ze tego nie zrobi, bo szuka z nadzieja jakis sugestii na forum, by zyc dalej normalnie. Nie daje sie tez i broni gdy go atakuja, dobry znak. Rzeczywiscie trzeba sie wczytac w jego post i starac zrozumiec. Wyobrazic sie na jego miejscu. Niejednemu nie bedzie latwo. Ktos ma rodzine, normalne zycie sexualne, zone i moze jeszcze kochanke, to abstrakcja taki czlowiek jak ON. Mial okazje zaliczyc juz nieraz, ale nieskorzystal, bo on szuka wlasciwej kobiety. To zle? Tyle kobiet marzy o takim mezczyznie, ktory nie daje sie zwabic do lozka byle jakiej dziewczynie na jedna noc. Ja mialem sporo kobiet (sex rowniez) ale musze stwierdzic, ze ciezko jest znalezc te wlasciwa, ja wciaz szukam... te prawdziwe kobiety sa czesto ukryte, nie afiszuja sie, sa skromne, nie laza wszedzie i robia halas wokol siebie, nie chodza z zadarta glowa. Jest tyle wartosciowych kobiet, albo sa juz zajete, bo ktos je znalazl przed mna, albo po prostu omijam z pospiechu na ulicy.... Ciekawostka, wiele kobiet oswiadczalo mi sie, jak tylko raz w zyciu... ale nie daje sie zlapac, bo widze klopoty przed slubem, a nie po dopiero... ponad 50% malzentstw rozpada sie w pierwszych latach jego trwania...
Tu sie psycholog klania, jest zbyt sfiksowany na znalezieniu kogos, kobiety to wyczuwaja, nie ma nic innego w twoim zyciu, co by ci sprawialo radosc, jakies hobby?
Mam wrażenie, że dość mocno kolesia atakujecie, nie wiem, czy taki kubeł zimnej wody pomoże komuś mocno znerwicowanemu, mnie by raczej podłamał a nie podbudował.
Oczywiście macie sporo racji, ale czy nie można wyrazic tego nieco delikatniej?
Poza tym, bohaterze wątku, ja mam wrażenie, ze może masz zbyt wygórowane wymagania jeśli chodzi o kobiety? W pewnym momencie pisałeś o tych, które przez Twoje życie się przewinęły. Z tą coś było nie tak, z inna jeszcze coś innego, inne nie chca sie "gimnastykować" aby Cię pobudzić seksualnie. Brak seksu Cię zalamuje, ale odrzuciłeś wszystkie przygody na jedną noc. Zdecyduj się na coś... Może zacznij od zredukowania swoich OCZEKIWAŃ wobec potencjalnych partnerek, bo żadna nie przejdzie przez sito "rekrutacji"...
A wizyta u psychologa jest dobrym pomysłem. Zapisz się na NFZ.... trochę poczekasz, ale - lepsze to niż siedziec i plakac i nie robić nic.
Mam wrażenie, że dość mocno kolesia atakujecie, nie wiem, czy taki kubeł zimnej wody pomoże komuś mocno znerwicowanemu, mnie by raczej podłamał a nie podbudował.
Oczywiście macie sporo racji, ale czy nie można wyrazic tego nieco delikatniej?Poza tym, bohaterze wątku, ja mam wrażenie, ze może masz zbyt wygórowane wymagania jeśli chodzi o kobiety? W pewnym momencie pisałeś o tych, które przez Twoje życie się przewinęły. Z tą coś było nie tak, z inna jeszcze coś innego, inne nie chca sie "gimnastykować" aby Cię pobudzić seksualnie. Brak seksu Cię zalamuje, ale odrzuciłeś wszystkie przygody na jedną noc. Zdecyduj się na coś... Może zacznij od zredukowania swoich OCZEKIWAŃ wobec potencjalnych partnerek, bo żadna nie przejdzie przez sito "rekrutacji"...
A wizyta u psychologa jest dobrym pomysłem. Zapisz się na NFZ.... trochę poczekasz, ale - lepsze to niż siedziec i plakac i nie robić nic.
No, mozna by sie zalamac bardziej, albo tez otrzasnac. Po za tym luszne uwagi! Powinienes sie do nich zastosowac. Moze trzeba isc w koncu z kims kolwiek do lozka... im bardziej wybrzydzasz tym dalej do rozwiazania problemu. a z wiekiem na pewno bedziesz jeszcze bardziej krytyczny i w sumie zostaniesz starym zdewocialym kawalerem i w dodatku dziwakiem. No i mozesz zaczac degustowac w malych dziewczynkach... a to juz by nie bylo akceptalne. Ewentualnie kup sobie lale ze specjalnego tworzywa w sexshopie i zacznij ogladac pornole. Nie bedziesz mial powodow do narzekania. No bo wlasna reka to sie moze w koncu przeciez znudzic... Prawdziwy sex tez nie jest idealny i nie zawsze sprawia radosc i spelnienie, i rodzi nowe frustracje... A ty juz masz sklonnosc do nich.