"...nie wpadajmy w popłoch, kiedy tracimy impet, rozpęd czy jasność wizji. Tak jak Dzika Kobieta musimy spokojnie przytulić własne myśli, idee i po prostu z nimi być. Czy zajmujemy się własnym rozwojem, sprawami publicznymi czy związkami z ludźmi, nasz animus musi od czasu do czasu poczuć zmęczenie. Wszystkie poważne przedsięwzięcia, takie jak ukończenie szkoły, rękopisu, dzieła sztuki, opieka nad chorym bliskim wchodzą w końcu w etap, kiedy energia niegdyś świeża i młoda, starzeje się, podupada i nie może nic więcej udźwignąć."
~ Clarissa Pinkola Estes, Biegnąca z wilkami
Ta ksiązka jest przepiekna czytalam polecam.
Niestety zupełnie z innej kultury .
jeżeli faktycznie jest coś takiego w nas i mam tę druga częśc w sobie to ja jej nie rozumiem
Ale o jaką część Ci chodzi?
dzika kobieta jak dobrze zrozumialam z tej ksiązki to część kobiecej natury tak??
Czy ja cos pokręcilam??
No dobrze chyba, ja też tak to zrozumiałam W moim odczuciu to taka ciemna, mroczna strona kobiecości, taka trochę nieakceptowana przez społeczeństwo, kobieta z jej seksualnością, niegrzeczna, nie zawsze dobra i czuła, nie tylko troskliwa matka, ale też okrutna uwodzicielka, ponadto nie taka piękna, wymuskana, wydepilowana i wybotoksowana, ale też taka z rozstępami, obwisłym brzuchem i piersiami po porodzie i karmieniu, z liściem na nosie, umazana ziemią w ogrodzie w starych szortach i wyciągnietym podkoszulku ukochanego....albo swoim....