On twierdzi, że mu na mnie zależy, tymczasem... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » On twierdzi, że mu na mnie zależy, tymczasem...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

Temat: On twierdzi, że mu na mnie zależy, tymczasem...

Witajcie dziewczyny. Nigdy nie szukałam wsparcia i pomocy na forach, ale teraz opadają mi ręce i nie mam się do kogo zwrócić... Moja historia będzie raczej długa, dlatego usiądźcie wygodnie i jedziemy :
3 miesiące temu skomentowałam na facebooku, zupełnie od niechcenia, fotkę chłopakowi którego w ogóle nie znałam, ale jednak miałam go w znajomych na fejsie od bardzo dawna. Po tym, jak skomentowałam mu tę fotkę napisał do mnie, i w ten oto sposób rozpoczęła się nasza znajomość. Wtedy wydawało mi się, że jest zupełnie inny niż każdy. Był wrażliwy, uczuciowy, kochany i do tego nieziemsko przystojny.. no normalnie był moim ideałem. Największym problemem i moim zastrzeżeniem było to, że akurat zostawiła go dziewczyna po bardzo długim okresie, a on mocno to przeżył. Na początku często o niej mówił. Zawsze go pocieszałam, aż w końcu przestał o niej wspominać, tak jakby zapomniał... Bardzo się ucieszyłam, bo miałam przeczucie, że to dzięki mnie. Że chociaż w jakimś stopniu udało mi się wyleczyć jego rany. ON miał bardzo dużo problemów. Zawsze byłam przy nim. Przez pierwszy miesiąc naszego pisania on był w Norwegii więc nie mogliśmy się spotkać. Dodam jeszcze, że mieszkamy od siebie jakieś 200 metrów, a nigdy się nie widzieliśmy, nawet w dzieciństwie. Jak wrócił z Norwegii umówiliśmy się na spotkanie tydzień później. W dzień spotkania pojawiły się komplikacje z jego strony i tak wyszło, że się nie spotkaliśmy. Kilka dni później było rozpoczęcie w szkole. On szedł już do klasy maturalnej, a ja dopiero miałam rozpocząć tam naukę. Bardzo się stresowałam, bo w końcu miał mnie pierwszy raz zobaczyć na żywo... Skończyło się na cześć - cześć. I tak przez cały wrzesień. W szkole praktycznie jakbyśmy się nie znali, a na gg wyznania, że jestem wyjątkowa, że tylko ze mną może normalnie porozmawiać. Można by uznać, że to tylko przyjaźń, ale to tak nie wyglądało.. sms o treści '' dobranoc kochanie'' itd to raczej nie jest oznaka tego, że chce się tylko przyjaźni. Mijały dni, tygodnie, a on nie proponował nawet spotkania. Ciągle powtarza, że jestem jedyną osobą, na której mu zależy, a nawet nie chce się spotkać i mnie poznać? to dziwne.. jak już wspominałam, to dobry i przystojny człowiek, więc lata za nim pełno dziewuch. On jest niezwykle inteligentny, więc sądziłam ze nie przejmuje się i nie zwraca uwagi na takie dziewczyny, które nic sobą nie reprezentują. Często je do mnie wyzywał, mówił że są głupie itp, ale jednak wciąż wysyłał mi z nimi jakieś rozmowy. Twierdził, że nie potrafi powiedzieć do kogoś spie**alaj więc nie może się od nich uwolnić. W końcu pod koniec września zaproponował spotkanie. Tak bardzo się ucieszłam! cały dzień się na to przygotowywałam! Byłam taka szczęśliwa ; ( umówiliśmy się na 20, ale nie podaliśmy konkretnego miejsca spotkania, mieliśmy się jeszcze zgadać. Ja do tej 20 sprzątałam w pokoju, a on w samochodzie. Strasznie mnie to zdziwiło gdy przed 20 się nie odezwał.. w koncu napisałam sms o : ''nadal aktualne? ''. Nie odpisał. Załamałam się. Olał, wystawił mnie. Po tym wszystkim, co dla niego zrobiłam. Ok. godziny 22 zaczął do mnie wydzwaniać. Nie odbierałam. Na drugi dzień, pisał do mnie, błagał o wybaczenie. Stwierdziłam że to koniec, że nie dam się tak traktować. Wytłumaczył mi, że nie mógł się spotkać, bo jedna z tych dziewczyn, które za nimi latają zwaliła mu się na głowę, chciała pogadać i nie dawała mu spokoju, dlatego nie mógł się spotkać. Po tym, to już w ogóle się załamałam. Prawda jest taka, że gdyby chciał się spotkać ze mną tamtego dnia, to zrobiłby wszystko, żeby to się stało. Przez kilka dni prosił mnie o wybaczenie, pisał... ja nie dawałam za wygraną, powiedziałam że nie chce go znać. Usunął mnie ze znajomych na facebooku i numer gg. On myślał, że ja nie palę papierosów, a ja myślałam, że on też nie pali. W poniedziałek po tym całym incydencie ze spotkaniem przypadkowo spotkaliśmy się na papierosie za szkołą. Wyszło na to, że obydwoje się okłamywaliśmy co do tego, że nie palimy. W końcu dwa dni później sama do niego napisałam pierwsza, nie dawałam już rady, bardzo tęskniłam. Wybaczyłam mu. Znowu ze sobą pisaliśmy, ale to już nie było do końca to, co wtedy. On zaczął mieć 'problemy' z tymi dziewczynami, które na niego leciały. Z jedną, która go najbardziej kochała, zakończył kontakt bardzo dawno ale ona nie dawała za wygraną. Z tego co wiem, ciągle puszczała na niego jakieś przebrzydłe plotki. Druga, dla której mnie wystawił, ciągle zwalała mu się na głowę, przychodziła do domu i takie tam. Zaczęłam wuczuwać, że on mnie trochę okłamuje. Prawda jest taka, że nie przejmowałam się już nim tak, jak kiedyś. Tak bardzo. Kiedyś ciągle płakałam o niego. Teraz nieco mniej. Mówił, że nienawidzi tych dziewczyn ale wciąż utrzymywał z nimi kontakt. Po co?.... W ubiegłą niedzielę postanowiłam że zrobię sobie małą przerwę od niego, to może jak zobaczy, że może mnie nie być, to za mną zatęskni i coś zrozumie. Ale widzę, jak na portalu ask.fm dodaje komentarze tej dziewczynie, z którą zerwał kontakt, ta która plotkowala o nim ale jednak bardzo go kocha. Weszłam na gg, zapytałam czy to on dodaje te komentarze, powiedział, że nie. Jednak ja wiedziałam, że to on. Później napisał '' To ja dodawałem te komentarze. mówię ci, żebyś nie myślała, że cię okłamuję''. Powiedziałam mu wtedy parę przykrych słów i zakonczylismy rozmowę. To trwa od niedzieli, ta pustka i cisza.. W szkole też nie ma go od dawna, bo ma złamaną nogę. I wiem, jestem pewna, że ciągle utrzymuje kontakt z tymi idiotkami!!!!! przecież to puste frajerki... pociął się. tak twierdzi.. mimo, że prawie ze sobą nie rozmawiamy od kilku dni napisał mi w nocy sms, że już nawet nie ma miejsca na nowe blizny. Odpisałam mu bardzo długą wiadomością, że jest tępy i głupi, że tnie się przez te dziewczyny. Napisał, że to chodzi o coś zupełnie innego. gdy zapytałam o co, to już mi nie odpisał...
Co mam robić dziewczyny? Twierdzi, że mu na mnie zależy, że jestem wyjątkowa, a od 3 miesięcy nawet się nie spotkaliśmy! Wystawił mnie, bo jakaś dziewczyna zwaliła mu się na głowe.. gdyby mu zależalo, to byśmy się dawno spotkali, prawda? Do tego ciągle utrzymuję dobry kontakt z tymi dziewczynami, mimo że ciągle je wyzywa do mnie! To ciągle trwa w jednym miejscu. Już mam dość płakania przez niego. proszę, pomóżcie mi. Co ja mam robić....i, ze mu na mnie zalezy, tymczase

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: On twierdzi, że mu na mnie zależy, tymczasem...

Nie gniewaj się, ale... oboje jesteście jeszcze bardzo niedojrzali i dziecinni, o czym świadczy cała ''fejsbukowa'' znajomość, usuwanie ze znajomych, z gg, ukrywanie się z paleniem ;-).

Co do faceta, myślę, że jest na takim etapie, na którym mu nie zależy na jakimkolwiek związku - dlatego też robi różne dziwne rzeczy, które Tobie nie odpowiadają.

Cała sytuacja wygląda mi na szczeniackie zauroczenie, które najprawdopodobniej zniknie po pewnym czasie ;-).

Na Twoim miejscu dałabym sobie spokój, zajęłabym się czymś innym.
A facetów w Twoim życiu będzie jeszcze kilku, wierz mi.

Pozdrawiam.

3

Odp: On twierdzi, że mu na mnie zależy, tymczasem...

Jak masz dość płakania to po prostu nie płacz...Wez sę w garść i nie myśl o nim.Chłopak się bawi i tyle.Młoda jesteś,jeszcze spotkasz wielu którym będzie zależeć naprawdę.I następnym razem nie wierz w to co chłopak wypisuje,czyny się liczą,nie słowa

4

Odp: On twierdzi, że mu na mnie zależy, tymczasem...

Niestety jestes jedna z tych dziewuch o ktorych piszesz, ze sa w nim zakochane, lataja za nim i zwalaja mu sie na glowe.
Wszystkie traktuje tak samo jak ciebie i te same matody stosuje z innymi dziewczynami jak i z toba.
Widocznie potrzebuje zamieszanie wokol siebie...jestes tylko jedna z wielu, pogodz sie z tym, albo zrezygnuj z podtrzymywania zamieszania.

5

Odp: On twierdzi, że mu na mnie zależy, tymczasem...

Tylko że ja wcale za nim nie latam! Niczego od niego nie oczekuję, nie narzucam mu się, do niczego go nie zmuszam i to nie jest tak, że trzymam go przy sobie siłą. To on decyduje, czy chce być i ze mną rozmawiać, czy nie. Nigdy nie piszę do niego pierwsza i traktuję go z dystansem.

6

Odp: On twierdzi, że mu na mnie zależy, tymczasem...

majeczka chyba nie chcesz widziec prawdy...inne dziewczyny tez byc moze za nim nie lataja i spotykaja sie z nim kiedy on chce.
Moze tez nie pisza pierwsze i traktuja go z dystansem.
Co ja mam ci wciskac dziewczyno, przemysl to.
Jestem nadal zdania ze nie traktuje cie lepiej niz inne...zreszta sama o tym wiesz, tylko odrzucasz i upiekszasz prawde...bo prawda boli.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » On twierdzi, że mu na mnie zależy, tymczasem...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024