Cześć, mam pytanie:
czy szkoły językowe skutecznie przygotowują do egzaminów międzynarodowych ???
Interesuje mnie zdanie IELTS i znalazłam kilka szkół j. angielskiego, które do tego egzaminu przygotowują.
Polećcie proszę, w jakich szkołach te kursy się opłacają i nie będę stratą czasu i pieniędzy.
Oczywiście zamierzam się przyłożyć więc o swoją mobilizację się nie boję.
1 2012-03-10 19:25:53 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-10 19:27:50)
?
A czemu akurat IELTS? Nie lepiej FCE/CAE? Chyba te są bardziej popularne i rozpoznawalne.
Ja osobiscie zrobilam FCE pare lat temu. Mialam to szczescie, ze nie musialam podchodzic do egzaminu IELTS bo w danym momencie nie byl mi potrzebny. Aczkolwiek klasy przygotowujace do egzaminu mialam obozwiazkowe. Szczerze mowiac to nie widzialam zbyt wielkeigo sensu w przygotowaniach, bo niewiele mi daly, ani w tym egzaminie, bo jakos sprawial wraze nad wyraz trudnego na to co oferuje. Chociaz moze to tylko moja opinia...
5 2012-03-11 11:13:01 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-11 12:35:21)
IELTS jest mi potrzebny, ponieważ przyszły pracodawca właśnie wymaga tego certyfikatu. Poza tym z takim właśnie certyfikatem mam "otwarte drzwi" w różnych zakątkach świata FCE to będzie rozgrzewka
Proszę nadal o dzielenie się swoimi spostrzeżeniami nt szkół językowych i ewnetualnie jakich .
No FCE to nie jest jakiś szał, ale nie znam Twojego poziomu językowego, więc dlatego napisałam FCE/CAE. Uważam, że CAE wszędzie Ci uznają, przynajmniej uniwersytety uznają. IELTSem się nigdy nie interesowałam, więc nawet nie wiem gdzie można się do niego przygotować. Ja sama certyfikatu nie mam żadnego, bo mi było szkoda kasy, ale miałam kurs przygotowawczy do CAE w International House i bardzo sobie chwalę
7 2012-03-11 17:42:15 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-11 17:43:01)
No właśnie CAE nie wystarcza, do IELTS można się przygotowywać, ale nie we wszystkich szkołch językowch. Preferowane są też szkoły poza naszym krajem, gdzie można się uczyć do tego egzaminu. Mnie intersują szkoły krajowe.
W moim zawodzie i tam, gdzie chcę pracować - Anglia/Australia IELTS muszę zdać na co najmniej 7 .
Może jednak ktoś zdawał ten egzamin ?
?
A to ciekawe, że CAE nie wystarcza, bo w teorii odpowiada ok. 7-8 punktom z IELTS... No nic, ja się na tym akurat egzaminie nie znam, więc Ci za bardzo nie pomogę, a skoro tego pracodawca wymaga, to nie ma zmiłuj
11 2012-03-15 18:31:35 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-15 18:31:54)
Chętnie jeszcze poczytam o Waszych spostrzeżeniach co do tematu
? :)
Kro witaj:) Zainteresowal mnie temat. Poszperalam w sieci.CEA = IELTS(http://cambridge-english-advanced.cambridgeesol.org/why-cambridge-english-advanced)jest tam opisane , ze do wizy do Australii również. Ja mam FCE (ok.9lat temu)i TOEFL ibt(rok temu). W sumie tez sie zastanawiam czy nie zrobic sobie IElts albo CEa(mam ksiazki).
Tak mysle-moze lepiej kupic ksiazki i nie chodzic na kursy.Ja bynajmniej przygotowywalam sie wlasnie z ksiazek.Wlasnie jestem na stronie british council.
nie wiem jak ma sie Toefl do Ielts ale widze, ze ten 2-gi ma jeszcze znajomość oprocz akademickiego srodowiska tez biurowe i codzienne.
Sa 2 rodzaje:Academic i General Training. Testy przynajmniej 4xw miesiacu.
Ielts tez jest wazny 2 lata.
Piszcie Pozdrawiam
nonii wszystko, co napisałaś wiem trochę już o tym poczytałam, wyedukowałam się
Muszę zdać IELTS General i planuję zapisać się na lekcje indywidualne z native speakerem.
Ielts może odpowiadać FCE, CAE, CPE ( w zależności od ilości punktów zdobytych na egzaminie) tylko że egzaminy które wymieniłam są BARDZIEJ popularne w Polsce, natomiast sam IELTS jest honorowany w krajach, gdzie j. angielski jest urzędowym. Polska pod tym względem ( i pod wieloma innymi ) jest do tyłu, bo rzadko który pracodawca wymaga IELTS w Polsce....
Niemniej jednak czeka mnie nie lada wyzwanie
Ale jest takie mądre powiedzenie: "chcieć to móc "
Zdecydowanie uważam,ze kurs nie do końca przygotowuje do egzaminu a pokazuje tylko mechanizm i sposob przeprowadzenia egzaminu, tutaj ten egzamin i ilośc uzyskanych punktów daje Ci prawo do podjęcia studiów na uniwersytecie, FCE jest zdecydowanie niewystarczajacy.
Lepiej bedzie jak skorzystasz z książek i licznych publikacji internetowych, dużo wiecej znajdziesz i zaoszczedzisz pieniądze na opłatę juz samego egzaminu.
Od zawsze wychodzę z założenia, że najważniejsze to wymagać od siebie .Jak tego nie ma to i najlepsza szkoła nie pomoże.....
Dlatego przeanalizowałam wszystko i chyba zdecyduję się na lekcje indywidualne z nativem - układ 1 na 1 jest dobry, poza tym, kto jak nie rodowity Anglik nauczy mnie tak angielskiego? jak trzeba oczywiście większość pracy wykonam SAMA w domu, siedząc cierpliwie nad książkami.Potrzebuje tylko osoby, która pokieruje mną i położy nacisk na to, co będzie wymagane na samym egzaminie IELTS
No i dobra decyzja, ja sama mogę Ci powiedziec z mojej perspektywy,ze najwiecej zyskalam przez bezpośredni kontakt, szkoły niestety są przepełnione a i same zajecia muszą zrealizować program i nie zawsze są nastawione na potrzeby indywidualne. Mieszkam w UK juz 5 lat i wiem,ze zdecydowanie bardziej pomoże Ci kontakt z nativem, tym bardziej ze od razu dostosujesz sie słuchowo do języka.
Pozdrawiam i zycze powodzenia.
Dzięki wielkie Lunafly
Czy będąc rok w Anglii (po ówczesnym przygotowywaniu się w Polsce ) będę bez trudu rozumiała Anglików ?, bo teraz niestety mam spory kłopot z tym .... więcej rozumiem, jak czytam....heh
K_r_o, po roku w Anglii na pewno będziesz śmigać po angielsku. O ile oczywiście nie będziesz się trzymać z samymi Polakami. Ja pamiętam, że jak przyjechałam do Norwegii to nie umiałam się płynnie po norwesku wypowiadać, to przyszło z czasem. I uparcie mówiłam po norwesku nawet gdy się przełączali na angielski Polecam w ogóle myślenie w języku obcym. To naprawdę pomaga w naturalnym układaniu zdań potem. A i rozumienie ze słuchu też Ci się poprawi. Jej, ile ja się musiałam napytać "czy możesz powtórzyć?" na początku... Z czasem każdy dialekt będziesz w stanie zrozumieć i odróżnić.
Jej, ile ja się musiałam napytać "czy możesz powtórzyć?" na początku...
:D:D
Od środy za tydzień zaczynam zajęcia z nativem ze Szkocji, który przygotowuje do IELTS i sądzę, że na początku przez cały czas będę go zadręczać pytaniem
could you repeat, please...... ale nie poddam się
Mam nadzieje, że na początku nie zasypie mnie potokiem słów i prędkością ich wypowiadania....:D
Dzięki wielkie Lunafly
Czy będąc rok w Anglii (po ówczesnym przygotowywaniu się w Polsce ) będę bez trudu rozumiała Anglików ?, bo teraz niestety mam spory kłopot z tym .... więcej rozumiem, jak czytam....heh
buhahahaha!!!!!!! Nie zrozum mnie zle nie smieje sie z ciebie tylko z siebie Przypomnialo mi sie jak ja sie czulam przez pierwszy rok pobytu w UK
Zeby bylo jasne uczylam sie angielskiego od 1 klasy szkoly podst. Co w tamtych czasach bylo niecodzienne
Otoz spiesze odpowiedziec....Bedac rok w Anglii zdasz sobie sprawe ze 10 mil na wschod czy zachod nagle ma olbrzymie znaczenie
Ja mieszkam na polnocy Anglii w krainie zwanej Yorkshire. Myslalam ze rozumiem Anglikow dopoki nie spotkalam osob mieszkajacych okolo 11 mil ode mnie z malej zapadlej dziury zwanej Barnsley. Toz to kompletnie inny wymiar jezykowy Coz ja sie napytalam: say again!! A potem z kolei spotkalam kierowcow z Newcastle! To tez byla jazda bez trzymanki A na wakacjach spotkalam pare ze Szkocji...Ichniejszy akcent jest normalnie fascynujacy Walia to juz jest hardcore.
JEsli wyladujesz w UK to przyzwyczaj sie do tego ze na poczatku co drugie slowo bedziesz pytac say again Napewno zrozumiesz Londynczykow i okolice. Oni mowia takim angilskim do jakiego jestesmy przyzwyczajeni ze szkoly. Napewno zrozumiesz tez innych obcokrajowcow mowiacych po angielsku. Ale Anglicy mowia roznie. W zaleznosci od miejsca w kraju gdzie zyja. Siedze juz tu 6 lat a nadal jak mam rozmawiac ze Szkotem czy Walijczykiem to sama z siebie sie smieje. Na szkocki akcent nic cie nie przygotuje. Znajdz sie w Yorkshire i tez moze sie okazac ze polegniesz na zwyklym pytaniu o godzine Nie mowie ze tak musi byc ale nie zdziwilabym sie
Właśnie to mnie zdziwiło strasznie jak zaczęłam studiować filologię: to oni jakieś dialekty mają? Polacy są przyzwyczajeni, że język to język, coś jest albo poprawne albo niepoprawne. A tu się nagle okazuje, że większość języków ma dialekty i to znacznie się od siebie różniące (i to nie jest kwestia pojedynczych regionalnych słów jak np. poznańskie "bimba", czy "obkład"). I śmiem twierdzić, że angielskie to pikuś przy norweskich Już nawet szwedzki lepiej rozumiem od niektórych norweskich dialektów, mówię całkiem poważnie.
Jak każdy jezyk tak i angielski żyje swoim życiem i nadal sie rozwija, a jakże dialektow i rożnych skrótów myśliwych jest tutaj bez liku, nawet mieszkając z samymi Anglikami po roku nie opanujesz w pełni języka, wszak oni sami maja problemy ze zrozumieniem siebie.
Ale fakt, jedna podstawowa rada, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać, czytać angielskie gazety i książki , to samo dotyczy tv zamiast montować talerz Polsatu lepiej skorzystać z ich lokalnego "dorobku" medialnego.
Od nas,rodaków nie uciekniesz,wszak jesteśmy tutaj spora gromada narodosciowa, sklepy polskie sie mnożą i niemal wszędzie spotkasz juz Polaka ale i tak mozna uniknąć tej części i wyciągnąć z tego kraju jak najwiecej,jesli chodzi o naukę języka,wszak zaczynasz juz mieszkać w UK.
Jak każdy jezyk tak i angielski żyje swoim życiem i nadal sie rozwija, a jakże dialektow i rożnych skrótów myśliwych jest tutaj bez liku, nawet mieszkając z samymi Anglikami po roku nie opanujesz w pełni języka, wszak oni sami maja problemy ze zrozumieniem siebie.
Ale fakt, jedna podstawowa rada, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać, czytać angielskie gazety i książki , to samo dotyczy tv zamiast montować talerz Polsatu lepiej skorzystać z ich lokalnego "dorobku" medialnego.
Od nas,rodaków nie uciekniesz,wszak jesteśmy tutaj spora gromada narodosciowa, sklepy polskie sie mnożą i niemal wszędzie spotkasz juz Polaka ale i tak mozna uniknąć tej części i wyciągnąć z tego kraju jak najwiecej,jesli chodzi o naukę języka,wszak zaczynasz juz mieszkać w UK.
Tu gdzie mieszkam nie spotykam nikogo z Pl. Czasem slysze w sklepie polska mowe ale nie wiem gdzie mieszkaja. Napewno nie na mojej ulicy W ciagu 6 lat spotkalam 2 osoby Nie wiem jak to sie dzieje. Nie alienuje sie ale jakos tam gdzie chodze nie ma Polakow.
Co do dialektow to tez sie zdumialam bo w naszym kraju nie ma znaczenia czy sie pochodzi z Gdanska czy z Krakowa. Latwo sie porozumiec. Oczywiscie moga byc wyrazy charakterystyczne tylko dla danego regionu ale ogolna konwersacje da sie prowadzic. W UK roznice sa wieksze. I Anglicy sa tak samo zdumieni faktem ze w PL my nie mamy takich roznic jezykowych jak oni. W UK po samym akcencie da sie powiedziec czy to Szkot czy Walijczyk. Ktos z polnocy czy poludnia czy centrum. Nawet ja umiem odczuc roznice.
kaisa_malene napisał/a:Jej, ile ja się musiałam napytać "czy możesz powtórzyć?" na początku...
:D:D
Od środy za tydzień zaczynam zajęcia z nativem ze Szkocji, który przygotowuje do IELTS i
Hehe ja dzis rozmawialam z Pania Szkotka przez tel... po 44 mies pobytu w UK nie moglam jej zrozumiec
Swego czasu mieszkalam w Irlandii Polnocnej i poczatek to byla masakra... zrozumiec ich bylo tragedia, a traume mam do dzis
A nie znasz jakiegos Anglika?
W Uk jak sie odetniesz od Polakow, bedziesz smigac... tylko, ze nie Polakow jest coraz ciezej spotkac
Ja chodzilam na kurs IELTS przez kilka mies. do colage`u w UK, ale zrezygnowalam ze wzgledu na poziom.
Byli tam ludzie przewaznie z Indii, Pakistanu, ktorzy swietnie mowili po ang (pomijajac akcent ) i potrzebowali zaswiadczenie, ze uczestnicza w kursach, by utrzymac azyl...
Polecam wyjazd jak najbardziej albo nativa Anglika
kaisa_malene napisał/a:Jej, ile ja się musiałam napytać "czy możesz powtórzyć?" na początku...
:D:D
Od środy za tydzień zaczynam zajęcia z nativem ze Szkocji, który przygotowuje do IELTS i sądzę, że na początku przez cały czas będę go zadręczać pytaniem
could you repeat, please...... ale nie poddam się
Mam nadzieje, że na początku nie zasypie mnie potokiem słów i prędkością ich wypowiadania....:D
Ciekawie!Dobry wybór Szkot tez ma niezly akcent.
w naszym kraju nie ma znaczenia czy sie pochodzi z Gdanska
Nie słyszałaś kaszubskiego ???? ojjjj....
28 2012-03-20 20:41:03 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-20 20:48:58)
Wybrałam Szkota, bo on jest "oblatany" i doświadczony w IELTS .Poza tym godzinowo właśnie mi tak pasuje jak jemu. Może to jakieś przeznaczenie???;)
Czytam te wszystkie opinie.....powiem tak: nie liczę, że będzie łatwo ( tym bardziej na początku ) i sądzę, że NA PEWNO przeżyję szok termiczny ale nie ja pierwsza i nie ostatnia.
Co do tego "mojego" Szkota to na zdjęciu wygląda.....bardzo....naukowo - tak bym to nazwała i mam wrażenie, że wyciśnie ze mnie wszystkie soki :D
P.S. Naprawdę jest taka różnica w tym akcencie ??? Jak mnie będzie egzaminował Anglik to mnie zrozumie ??? ( i ja jego )
29 2012-03-20 21:03:28 Ostatnio edytowany przez Sadie (2012-03-20 21:13:49)
Sadie napisał/a:w naszym kraju nie ma znaczenia czy sie pochodzi z Gdanska
Nie słyszałaś kaszubskiego ???? ojjjj....
Nie nie slyszalam Nie mam zadnych znajomych z tego regionu.
Co do tego czy po nauce u Szkota zrozumie cie Anglik...zalezy. Jesli chcesz cwiczyc slownictwo i gramatyke to jak najbardziej cie zrozumie. Ale jesli nagle wpadniesz w szkocki akcent to moze byc problem Rozmawiajac kilka lat temu z moja nauczycielka w angielskim collegu ona mi powiedziala: "Kazdy nauczyciel jezyka po studiach jest tak uczony zeby mowic do kazdego zrozumiale. Dopiero jak idzie do domu to moze znowu zasuwac po swojemu." I cos w tym jest. Moja nauczycielka byla Irlandka i byla genialna. Czysty angielski bez akcentu. Rownoczesnie z nia uczyla nas rodzona Angielka-starsza wiekiem pani. I tu tez byla roznica. Mowila jakos tak...bardziej miekko...Nie umiem powiedziec na czym polegala roznica.
Musisz tez pamietac ze chcac niechcac zaczniesz uzywac angielskiego z polskim akcentem Podobno jest on latwy do zrozumienia dla Anglikow i bardzo....sexy Wiec mozesz na poczatku swojego Szkota troche rozpraszac Kiedys klientowi w barze musialam 3 razy mowic bo kompletnie do niego nie docieralo tak byl rozproszony
Akcenty w Anglii to jest maly koszmarek. Ale wyszlam z zalozenia ze skoro oni mieszkajac w jednym panstwie nie moga sie dogadac to ja nie mam co wpadac w kompleksy. I tak jestem na wygranej pozycji bo znam dwa jezyki a oni tylko jeden
30 2012-03-21 19:47:57 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-21 19:49:28)
Sadie ... to się uśmiałam, czytając to, co napisałaś z tym Szkotem szczególnie....;) mam nadzieję, że dogadam się ( po pewnym czasie) z Gregorym
Heh....to już za tydzień w gruncie rzeczy nie mogę się już doczekać
Co do kaszubskiego..... mam osobny kanał TV z kaszubskim....:D brzmi jak nie polski, naprawdę ! Zrozumienie graniczy z cudem..;)
Wierze ci na slowo ze jest inny.
Popros Gregory zeby ci kiedys cos w slangu powiedzial Tak dla ciekawostki...moze nie zapomnial Zreszta mozesz go sama o to zapytac. O akcenty. Jak bedziecie mieli 5 minut wolnego to zapytaj co ci szkodzi
I koniecznie musisz dac znac jak ci poszlo po pierwszej lekcji!! Bo jak nie to w czerepek (zartuje)
:D:D no pewnie, że napiszę !!! a jakże !!!
Sadie napisał/a:w naszym kraju nie ma znaczenia czy sie pochodzi z Gdanska
Nie słyszałaś kaszubskiego ???? ojjjj....
Tylko kaszubski to bardziej odrębny język niż dialekt... I nie wiem, ja naprawdę nie słyszę różnicy, gdy rozmawiam z Krakusem lub Gdańszczaninem. Mamy jakieś tam regionalne wyrazy, ale akcent, intonacja i sposób wypowiadania danego słowa się nie zmienia. A nie, czekajcie, w sumie Poznaniacy mają inną intonację... W mojej rodzinnej Bydgoszczy mówiło się zawsze przeciągając np. "o Jeeeezu", a Poznaniacy mówią "o Jezuuu" (i to jeszcze ciągnąc w górę jak przy pytaniu). Ale obstawiam, że pewnie niewiele osób takie rzeczy zauważa, a ja jestem troszkę pokręcona językowo Tak czy inaczej: to nic w porównaniu z prawdziwymi dialektami w innych językach, gdzie ludzie mają problemy ze zrozumieniem się nawzajem. My możemy ewentualnie śmiać się z innej intonacji, a i tak zrozumiemy. Myślę, że to wszystko przez to, że polski był wielokrotnie językiem zakazanym i dlatego tak dbaliśmy o zachowanie jego poprawnej formy
:D:D no pewnie, że napiszę !!! a jakże !!!
Kro wzywamy do odpowiedzi. Pierwsza lekcja juz byla teraz czas na relacje. Obiecalas...:)
Mnie sie też podobaja te wszytskie niuanse w języku które robią różnicę Kaszubski słyszałam, fakt, wielu słów trzeba się domyslać. A inglisza uwielbiam, takie czystego, jak z filmu "Co ludzie powiedzą" :D
36 2012-03-30 20:39:48 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-30 20:41:47)
No dobrze.....:D zamieńcie się "w słuch " a bardziej wzrok:D
Dziś byłam na drugiej już lekcji z "moim" Szkotem Gregiem i ......wrażenia FANTATYCZNE !!!!!!
Jego akcent jest jak balsam dla uszu - mówię serio i zdecydowanie jego wymowa różni się od typowej angielskiej wymowy.
Sama jestem zaskoczona, że ten jego akcent tak bardzo mi się spodobał
Nasze lekcje to trochę taka śmiechawa - szczególnie z mojej strony, bo strasznie mnie bawi moja wymowa i to co ja wygaduje nieraz.
Póki co Greg jest ze mnie zadowolony, często się uśmiecha ( tylko nie wiem czy do mnie czy ze mnie ).Dziś stwierdził, że mam słowiański akcent - taki śpiewny i bardzo różnie intonuje angielskie wyrazy a powinnam mówić bardziej tak jak oni - na jednym poziomie dzwiękowym - ale zrobi się.
Poza tym dziś rozwinęła się dyskusja, bo stwierdziłam, że ang. to trudny język na to mój Greg oświadczył, że POLSKI to dopiero trudny język. Nie muszę chyba dodawać, że nie mówi w ogóle po polsku
P.S. Tak poza tym to nawet fajny facet jest (może kiedyś go "zwinę" na kawę? - przyjemne z pożytecznym ;) ) .Mam nadzieje, że wyciśnie ze mnie siódme poty i nauczy mnie myślenia i mówienia po ang. i zdania IELTS na 7,5 :)
Już nie mogę się doczekać kolejnej lekcji :)
cdn....
No dobrze.....:D zamieńcie się "w słuch " a bardziej wzrok:D
Dziś byłam na drugiej już lekcji z "moim" Szkotem Gregiem i ......wrażenia FANTATYCZNE !!!!!!
Jego akcent jest jak balsam dla uszu - mówię serio i zdecydowanie jego wymowa różni się od typowej angielskiej wymowy.
Sama jestem zaskoczona, że ten jego akcent tak bardzo mi się spodobałNasze lekcje to trochę taka śmiechawa - szczególnie z mojej strony, bo strasznie mnie bawi moja wymowa i to co ja wygaduje nieraz.
Póki co Greg jest ze mnie zadowolony, często się uśmiecha ( tylko nie wiem czy do mnie czy ze mnie ).Dziś stwierdził, że mam słowiański akcent - taki śpiewny i bardzo różnie intonuje angielskie wyrazy a powinnam mówić bardziej tak jak oni - na jednym poziomie dzwiękowym - ale zrobi się.Poza tym dziś rozwinęła się dyskusja, bo stwierdziłam, że ang. to trudny język na to mój Greg oświadczył, że POLSKI to dopiero trudny język. Nie muszę chyba dodawać, że nie mówi w ogóle po polsku
P.S. Tak poza tym to nawet fajny facet jest (może kiedyś go "zwinę" na kawę? - przyjemne z pożytecznym ;) ) .Mam nadzieje, że wyciśnie ze mnie siódme poty i nauczy mnie myślenia i mówienia po ang. i zdania IELTS na 7,5 :)
Już nie mogę się doczekać kolejnej lekcji :)
cdn....
No w koncu bo ja tu dzis caly dzien z nogi na noge przestepowalam czekajac na relacje
Teoretycznie Greg ma racje ze polski jest trudniejszy. My odmieniamy wszystkie koncowki osobowe a oni tylko jedna wiec my musimy mniej pamietac. Oni z kolei kazda koncowke do kazdej osoby. Co do akcentow to sie przyzwyczaisz
Chetnie bym go posluchala jak bardzo jego akcent jest ociosany
A tak w ogole to po co ci ten exam?
38 2012-03-31 12:11:14 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-03-31 12:15:19)
Sadie naprawdę jego akcent brzmi super ! ;-) i mam wrażenie, że jest o wiele bardziej dla mnie zrozumiały niż akcent angielski :-) Fakt.....mój Szkot pewnie się jeszcze dobrze z mówieniem nie rozkręcił, bo mówi w miarę wolno i dobrze akcentuje każde słowa, pewnie pózniej się zacznie dopiero OSTRA JAZDA BEZ TRZYMANKI :D
A jacy są Szkoci ????? Może jakieś spostrzeżenia ??? ;-)
IELTS jest mi potrzebny bo chcę wyjechać do pracy do Anglii , by popracować przez rok tam a potem trochę dalej chcę się przeprowadzić....;-), a pracodawca wymaga IELTS General na poziomie 7,5
Wczoraj np rozwinęła się dyskusja jak wracałam z wakacji i na lotnisku w Niemczech zabrali mi alkohol przywieziony z Azji. Zamiast powiedzieć że został skonfiskowany i wyrzucony powiedziałam że mnie ukradli i wyrzucili :D:D ale generalnie ponoć idzie mi niezle..... no nie wiem.... może niezle to dopiero będzie ;-)
A co to za pracodawca jesli mozna spytac?
Jacy sa Szkoci? Nie wiem Dotychczas mialam z nimi do czynienia tylko jako klienci w barze wiec trudno mi jasno okreslic. ZAwsze dla mnie byli mili.
Jak chcesz to sobie mozemy popisac po ang jak masz ochote. Chyba ze pisac nie musisz umiec
Hm..... jestem lekarzem, więc mój pracodawca wymaga angielskiego bardzo dobrego stąd to IELTS na co najmniej 7,5
Dam radę jutro kolejna lekcja ....
Rzeczywiscie przepisy ostatnio zaostrzyli...pani doktor
Czekamy na kolejna relacje
Hm...dziś wróciłam z lekcji i w ogóle nie jestem z siebie zadowolona jakoś tak mi się ciężko dogadywało z moim Szkotem, choć jego akcent mhmhmhm
Jak on mówi jest dużo łatwiej, gorzej jak ja zaczynam się zastanawiać jak coś ładnie powiedzieć, heh....
Sadie może znasz jakieś sprawdzone metody na przełamanie się językowe ??? Żebym po prostu mówiła, a nie ciągle myślała czy to co powiem jest ładne gramatycznie, stylistycznie itd....
Mam nadzieje, że w piątek bedzie lepiej...:)
43 2012-04-04 21:45:19 Ostatnio edytowany przez saffari (2012-04-04 21:46:40)
Kro to nie jest tak latwo... Jeszcze dlugo bedziesz zastanawiala sie jak sie cos wymawia albo jak ulozyc zdanie zeby mialo sens. Widze u Ciebie duza determinacje, wiec na pewno pojdzie Ci szybciej. Tak na prawde, ktos kto nie mial wczesniej kontaktu z anglikami to bedzie mial trudnosci z ich rozumieniem. Jedni rozumieja szybciej, inni potrzebuja wiecej czasu. Jestes bardzo pozytywnie nastawiona, i pamietaj ze na wszystko potrzeba czasu. Najlepiej jak sie juz mieszka za granica, bo wtedy masz bezposredni kontakt z ludzmi tego kraju. Naloz nacisk na medyczne okreslenia, bo to Ci sie z pewnoscia przyda jesli chcesz pracowac za granica jako lekarz.
W Szkocji maja inny akcent, ale uwazam ze nie jest tak ciezko zrozumiec. Moim zdaniem na poczatek ciezej jest zalatwiac sprawy przez telefon, bo ciezej zrozumiec. Z czasm Ci wszystko przyjdzie. Nic sie nie martw, ze skladasz zdania bo to zupelnie normalne. Pobedziesz za granica kilka lat i zobaczysz jak sprawnie Ci to idzie :-) Pozdrowki!
aa i jescze jedno. Nie zastanawiaj sie jak cos ''ladnie'' powiedziec, tylko mow najlatwiejszym sposobem bo tak wlasnie tu sie gada :-) i nie tlumacz slowo w slowo na jezyk polski, bo nic Ci nie wyjdzie Pamietaj tu wszystko jest odwrotnie ;-)
Hm...dziś wróciłam z lekcji i w ogóle nie jestem z siebie zadowolona jakoś tak mi się ciężko dogadywało z moim Szkotem, choć jego akcent mhmhmhm
Jak on mówi jest dużo łatwiej, gorzej jak ja zaczynam się zastanawiać jak coś ładnie powiedzieć, heh....
Sadie może znasz jakieś sprawdzone metody na przełamanie się językowe ??? Żebym po prostu mówiła, a nie ciągle myślała czy to co powiem jest ładne gramatycznie, stylistycznie itd....
Mam nadzieje, że w piątek bedzie lepiej...:)
K_R_O hmmmm......
Ciezko...moja kuzynka mieszkala w UK przez 10 lat i nadal sie zastanawia jak to ladnie powiedziec... Kro musisz mowic, mowic i jeszcze raz mowic. Nie zastanawiaj sie na poczatku czy to ladnie brzmi czy nie... Powiedz temu Szkotowi wprost: "I feel like I need constantly think about what to say and how to put it wright."
Powiedz mi...dlaczego sie zastanawiasz jak cos powiedziec? Chcesz byc bardzo dobra czy boisz sie ze on cie wysmieje jak zrobisz blad? To jest wazne...dla ciebie zebys sobie uswiadomila dlaczego sie blokujesz.
Bo widzisz on cie nie powinien wysmiac, w koncu twoj ang jest lepszy niz jego polski. No i nie mozesz byc od razu dobra we wszystkim. Masz lekcje raz w tyg? Troszke malo. Mowic, mowic i jeszcze raz mowic. Ja sie uczylam na dziko, na zasadzie przychodzi klient i mam go obsluzyc. Usmiechaj sie i mow, mow mow. Chcesz to sie mozemy spiknac na Skype i sobie po ang poswiergotac. Mnie nie musisz placic
Pisz sobie speach na dowolny temat i sama sobie go na glos czytaj. Wymawiaj na glos pelne zdania. Co z tego jesli jakies zdanie powiesz z pamieci? Martwisz sie ze nie dopasujesz tych wszystkich "a"/"an"/"the" ? Uwierz mi ze wiekszosc Anglikow w mowie nie umie ich poprawnie dopasowac. Wiem ze potrzebujesz zasady ich uzywania znac na egz ale... Kurcze ciezko cos doradzic tak na odl. Trzeba mowic. Z kimkolwiek.
A zapytaj moze tego twojego co mysli? Bo moze tez byc tak ze idzie ci swietnie ale wymagasz od siebie za duzo..? Anyway if u need me 4 anything just let me know
Sadie....dzięki za pocieszenie lekcje mam 2x w tygodniu po 60 min, choć chcę w piątek przedłużyć trochę, ale to od maja.
Blokuję się....właściwie nie wiem czemu, może mam za mało praktyki na co dzień mój Szkot ....w sumie ciężko wyczuć co tak naprawdę o mnie sądzi....jedno jest pewne - w pełni się z nim nie dogaduję , a bardzo chciałabym....kiedyś np. pójść z nim na spacer żeby ot tak pogadać, ale z tym to chyba jeszcze muszę poczekać...:) co do uśmiechania się....:D prawie cały czas to robię i słyszę że mam ładny uśmiech i że uśmiech jest bardzo ważny
Jemu to wychodzi tak naturalnie i składnie ( w sumie trudno się dziwić )
jutro kolejna lekcja....
G. jest typowym Szkotem - kocha piłkę nożną i piwo....
Ciekawa jestem czy on "po godzinach" się ze mnie wyśmiewa albo podczas lekcji myśli " o ludzie....co ona gada...." nie powinnam się tym martwić, ale generalnie dużo lepiej się czuje, jak wiem , co mówić
Pytasz sie "co on o mnie sadzi?" A to z mojego punktu widzenia jakby mnie zapytac co ja sadze o czlowieku ktory mi swoje rachunki przynosi do wpisania do ksiag. Ano, nic nie sadze bo to moja praca. Jestem mila i profesjonalna ale wlasnego zdania na ich temat nie mam bo to inna para kaloszy
I on pewnie to samo. Uczy ciebie, kilkoro innych, moze tez ma kilka godzin w jakiejs prywatnej szkole...uczniow ma mnostwo.. Nie ma czasu sie zastanawiac czy cie lubi czy nie po prostu chce cie dobrze nauczyc. Wiec nie zawracaj sobei glowy tym co o tobie sadzi bo pewnie to samo co o kazdym innym studencie
A po godzinach to chlop pewnie woli usiasc przed tv i ogladnac mecza z kufelkiem w reku. Ewentualnie wybrac sie do knajpy a nie tam nasmiewac sie z jakiejs dziewczyny ktora widuj raptem dwa razy w tygodniu. Ja ide do domu i automatycznie zapominam o tym ze pan Smith nie przyniosl mi dzis wyciagu z konta a pani Johnson spoznila sie na spotkanie Wiec o to sie nei martw.
Nie zamartwiaj sie, mowienie przyjdzie z czasem...Nie od razu Rzym... Po prostu sie odprez i mow.
Ty...A moze ty masz crush on that guy, ha?
to może ja napiszę:
miałąm ten sam problem wiele lat temu. Pomógł mi wyjazd do kraju, w którym byłam zdana tylko na angielski. Przestałam sie tym przejhmowac bo tambylcy nie mówili lepiej ode mnie, a nawet rozmawiajac z angolami,. im zalezało na tym, by mnie rozumieć a ja ich. ale.....pomogły mi wagoniki, śpiewanie i mówienie z zamknietymi oczami.śpiewanie w obcym jęztku niesamowicie odblokowuje oczywiscie ulubione songs jak równeiz wagoniki: łączenie slów w coraz to dłuższe zdania czyli np. I'd like to have a date. I'd like to have a date with you. I'd like to have a date with you but I'm afraid that...I'd like to have a date with you but I'm afraid that I don't speak english very well
Jeszcze: tworzenie normalnych zdań dołączonych do textów naszych ulubionych piosenek np.:
"It's amazing..." that spring makes everything green,
"Call me.".... in your spare time ,
"I want to ride my bicycle /drive a car /go out " ,
kolejna rzecz: MÓWIENIE POMAŁU. !! Nikt nikogo nie ponagla! Lepiej sie zastanowić i czuć się komfortowo przy wypowiedzi. Warto też ćwiczyć słowa, które niekoniecznie nam wychodzą, oraz zwroty ,których często używamy. ("Is it O.K. if I take your phone number?" )
Ty...A moze ty masz crush on that guy, ha?
Sadie :D:D no proszę Cię ale sposób z zamkniętymi oczami jest jak najbardziej ok
K_r_o nie ma co prosić mnie się coś zdaje, ze tak to się prędzej czy później skończy . Lepiej z zamkniętymi oczami poćwicz zdanie "Kiss me"
kolejna rzecz: MÓWIENIE POMAŁU. !! Nikt nikogo nie ponagla! Lepiej sie zastanowić i czuć się komfortowo przy wypowiedzi. Warto też ćwiczyć słowa, które niekoniecznie nam wychodzą, oraz zwroty ,których często używamy. ("Is it O.K. if I take your phone number?" )
Mówię pomału i myślę nad każdym słowem. Mam nadzieję, że z biegiem czasu trochę przyspieszę Ostatnie zdanie....hmmmm
K_r_o nie ma co prosić mnie się coś zdaje, ze tak to się prędzej czy później skończy . Lepiej z zamkniętymi oczami poćwicz zdanie "Kiss me"
Absolutnie nie It is my teacher only wszystkie inne zrywy wyobrazni zostawiam w domu
so what? if he was your boyfriend, he would be your everyday-teacher-for-free I don't know if you are married, if not- just have open eyes and NEVER SAY NEVER
Being a teacher doesnt make him not available, being Scottish doesnt make him unavailable being married does
So put your ass together and start practise sentence: "How about a pint? I know lovely pub just behind that corner".
Or "They have lovely coffee in that coffe shop in the city centre"
Go on girl and good luck
Hey Girls You are uncanny ! Greg is available, I hope....;) never say never.... that's true, but he is very busy man...and I don't know what should I think about it He looks like typical Scot....well, after all beauty is in the eye of the beholder Maybe I will not be compromise myself...but on the other hand the life is short and maybe I will keep an eye on G. Actually I met G. accidentally on purpose, I really want too see him again. Heh...That's enough ;D
My imagination is unrivalled If I did mistakes You improve me, please!
Kro widze, ze smigasz z idiomami ;-) ja za nimi nie przepadam, ale warto znac niektore z nich! Dobrze sobie radzisz, i pamietaj Practice makes perfect!!! ;-)))
56 2012-04-08 18:32:12 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-04-08 18:45:24)
Dzięki za miłe słowa
Staram się , uczę się słówek na potęgę i tak jakoś schodzimy z "moim" Szkotem na poboczne tematy ale cały czas PO ANGIELSKU w piątek nie zdążyliśmy przerobić jednego tekstu, bo konwersacja zeszła na Stinga i " The hunger games" .... i tak jakoś od słowa do słowa i czas zleciał
Tak... trening czyni mistrza..... mam wielką nadzieję jak na razie to niezle mi się kiełbaszą słówka i współczuję słuchającemu....ale za parę miesiący....ha! powinnam być bardziej fluently
K_r_o ja coś czuję że Ty sie bardziej przejmujesz odczuciami estetycznymi nauczyciela (który za przeproszeniem: nie takich tępaków ma na codzień ) niż swoją nauką ..... oj oj!
58 2012-04-08 21:30:40 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-04-08 21:32:55)
Wierz mi, że na sprawnym posługiwaniu się angielskim NAJBARDZIEJ mi zależy wszystko inne jest żartem i takim trochę oderwaniem się od nauki....
a odczucia estetyczne nauczyciela.....no cóż.... sądzę, że i tak nigdy się o nich nie dowiem
Generalnie po prostu dziwnie się czuję, jak nieraz nie rozumiem, co do mnie po angielsku mówi.... i to trochę mi przeszkadza, stąd te moje "rewelacje"....:)
Ja czasem po polsku nie wiem co ludzie do mnie mowia Wiec sie przyzwyczailam
Kro i dobrze. Gadaj o wszystkim z nauczycielem. Teksty ksiazkowe sa dobre ale to ksiazkowy tekst. Sprobuj moze poprzerabiac artykuly z gazet. To tez nieco inny jezyk. Czasem mam wrazenie ze w szkolach uczono nas sztucznego jezyka Takiego oderwanego od rzeczywistosci... I na egzamach tez tak jakos sztucznie wymagaja...
Odbieganie od tematu może też trochę pomóc bo jakby nie było cały czas wszystko dzieje się po angielsku tonę w słówkach powtarzam powtarzam powtarzam.... mam czas do stycznia
61 2012-04-09 20:02:51 Ostatnio edytowany przez Lunafly (2012-04-09 20:06:28)
Hello, how are you Ladies ?;-)
Widze,ze rozmowa i nauka sie fajnie rozwinęła, ciesze sie,ze rozmawiasz z nim o tematach pośrednich, bo nic tak nie rozwija jak rozmowa zwyczajna o tym co ostatnio nas dotyczy.
Przede wszystkim uważam,ze powinnas teraz jak najwiecej słuchać i np oglądać angielskiej tv, wiem ze mieszkając w Polsce narazie cieżko to zrobic, ale szukaj programów tylko anglojezycznych a radio nastaw na BBC .
To Ci da dużo, takie odsluchanie. Acha i jestem w 100% pewna,ze Twój nauczyciel raczej stara sie zatrzeć swój typowy dialekt, wierz mi jak uslyszysz typowego starszego Szkota będziesz chciała uciekać gdzie pieprz rośnie - jakbys znalazła sie na innej planecie :-) Ten skandynawski a bynajmniej nie angielski akcent.
Co do Szkotów i Szkocji, mieszkam akurat na południu UK ale byłam tam juz pare razy z moim mężem i pewnie nie raz wrócę, to przemili ludzie i moze przez ten swój góralski upór i to,ze zawsze bardziej mieli pod górkę niz ich południowi sąsiedzi , są bardziej otwarci, mniej ugrzecznieni i fałszywie mili dla każdego.
Ponadto bardzo szczerzy aż do bólu i wręcz czasem buntowniczo krytykujący Anglię, wszak maja niezależny rząd i prawo, wciąż tam sie słyszy o chęci odłączenia.
Tak więc jak mówisz do Szkota,ze jest Anglikiem to uważaj, bo sie śmiertelnie obrazi, wykpi Cie albo jak za dużo wypije piwa to w przypadku faceta da mu w zeby.
62 2012-04-09 20:09:05 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2012-04-09 20:10:04)
Hmmmm ostatnio powiedziałam mojemu Szkotowi, że ....ma podobny akcent do Niemców....:D trochę mi się tak "chlapnęło " bo rzeczywiście tak trochę brzmi - podoba mi się, bo jest twardszy i łatwiej go zrozumieć, na to usłyszałam, że mówi po ANGIELSKU i za Niemcami nie przepada - zaczęłam się śmiać, że to tak zupełnie jak ja i prawie już piątkę z nim przybiłam . A że za Anglikami nie przepada....kurcze trochę to widać.... jak obserwuje.
A że za Anglikami nie przepada....kurcze trochę to widać.... jak obserwuje.
Nic dziwnego, wszak to są jeszcze historyczne zatarcia, wszak Szkocja zawsze wiodła swoje osobne życie a Anglicy zawsze wcinali nos tam gdzie nie trzeba.
Ja osobiscie mieszkam tam gdzie mieszkam, tam zaprowadziła mnie praca ale jakbym miała wybierać to powiem Ci,ze Szkoci sto razy dla mnie przewyższają Anglików swoja bezposrednioscia.
Niestety w świecie nie do końca rządzi uczciwość, bardziej praktyczny jest spryt i zaradność, a tego Anglikom nigdy nie brakowało, są mistrzami w ułatwienia sobie zycia...zawsze znajda sobie innych,którzy za nich wykonają czarna robotę a na końcu i tak sami zbiorą laury.
Nie wiem gdzie będziesz mieszkać, ale powiem Ci ze to wspaniała kraina gór, lasów, cudownych starych zamków , opowieści i legend i choc nie maja mojej południowej pogody( sama mieszkam w Southampton , tam jest dużo słońca) to jednak maja swój czar, tajemnice, cudowna muzykę celtycka.
Czasem wspomnienie Francuzow tez nie jest wskazane I jedni i drudzy sie nie lubia
Będę miała to na uwadze zresztą spróbuję trzymać się tematu