studia, samotnosc, tesknota - Netkobiety.pl

Annneta,
od rozpoczęcia roku akademickiego minął niewiele ponad miesiąc. To naturalne, że wciąż tęsknisz za miastem rodzinnym i bliskimi. Zadomowienie się w nowym miejscu, nawiązanie znajomości wymaga czasu i odrobiny wysiłku, starań. Na pewno wielu znajomyc z Twoich studiów ma dokładnie taki sam problem. Spróbuj nawiązać z kimś bliższą relację, wypić razem herbatę, wyjść na obiad w przerwie między zajęciami. Może zaangażuje Cię praca w studenckim kole naukowym lub w samorządzie studenckim? W mniejszej grupie o wspólnych zainteresowaniach i celach łatwiej znaleźć pokrewną duszę. Postaraj się też wyjść z domu i skorzystać z możliwości, jakie daje miasto akademickie. Spędź jeden dzień jako turystka! Zaplanuj trasę spaceru, zjedz deser w kawiarni, wejdź do kina lub galerii sztuki. Możesz zrobić to sama lub zaprosić kogoś z rodziny lub starych znajomych - zostań ich przewodnikiem. Bądź otwarta na nowe znajomości - choćby bibliotekarki, ekspedientki w osiedlowym sklepie, sąsiadki w podobnym wieku.

Chodź pierwsze tygodnie wydają się trudne, z czasem na pewno będziesz czuła się w nowym mieście coraz lepiej i pewniej.

Niestety, ale początki studiowania są takie trudne.. Ciężko odciąć się od pępowiny. Pocieszę Cię, że z czasem to mija ;-) Na roku napewno masz sporo fajnych ludzi. Zakumpluj się z nimi. Zaczniecie wychodzić razem: do pubu, dyskoteki, kina, na basen. Dni zaczną Ci mijać szybciej. I w końcu przyzwyczaisz się do sytuacji ;-) Musisz otworzyć się na innych.
Na I roku jest ciężko, bo sytuacja jest nowa i trudno się zaklimatyzować. Sama przez to przechodziłam, ale teraz gdy patrzę na to z perspektywy czasu to widzę, że gdyby nie znajomości na studiach to byłoby mi o wiele trudniej. Podobnie jak u Ciebie, tak i ja studiowałam w jednym mieście z przyjaciółkami, ale nie mieszkałyśmy razem. Widywałyśmy się dosyć rzadko. W sumie to może i dobrze, dzięki temu nie zakmnęłyśmy się wyłącznie na siebie, tylko poznawałyśmy nowych ludzi. Studia są fajnym czasem, bo wówczas poznaje się najwięcej ludzi. No i można poszaleć troszkę ;-)
Tak więc otwórz się na innych a dni będą mijały Ci przyjemniej i szybciej ;-)

Mój problem nie tylko tkwi w tęsknocie za domem,ale również w tym, że jestem na kierunku, który wybrałam tylko dlatego gdybym się nie dostała na psychologię. I tak się złożyło, że dostałam się na niego, a na psychologię nie. Nic mnie na tym kierunku nie interesuję, jest bardzo dużo historii, za którą nie przepadam. Nudzę się na każdych zajęciach, nie chce nawet się tego uczyć bo po co jeśli mnie to nie interesuje. Postanowiłam wytrwać jakoś ten rok, ale nie wiem jak to zrobię ;(