Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 54 ]

Temat: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Witam,kilkanaście dni temu mój mąż popełnił samobójstwo.Powiesił się w naszym mieszkaniu.Przez ostatnie kilka dni byl przygnębiony,ale byl zapalonym wędkarzem,a nie było ostatnio pogody na ryby,więc sadziłam,że to powód jego złego nastroju.Ostatnio zaczął narzekać,że nie ma do niczego szczęścia.Coraz częściej moje pytania wywoływaly w nim agresję.Ale już wcześniej był agresywny,więc byłam do tego przyzwyczajona.Kiedyś powiedział mi w złości,że już nie chce ze mną dłużej być,ze jestem żoną tylko na papierze.Powiedziałam,że go kocham,i nie zgodzę się na rozwód.Potem zmienił zdanie,twierdził,że powiedział to w złości,i tak przez jakiś czas szantażował mnie rozwodem,potem mówił,że mnie nigdy nie zostawi,bo nikt nie potrafi być tak cierpliwy jak ja.Mamy dorosłe dzieci ,wnuczkę,którą mąż uwielbiał,i syn niedługo będzie ojcem.A on zostawil to wszystko,próbowałam go ratować,niestety było już za póżno.Rok temu po spożyciu alkoholu próbował się powiesić,wtedy zdążyłam,bo mnie uprzedził.Nie chciał słyszeć o żadnej pomocy,dziękował,ze go uratowałam,tym razem mnie nie uprzedził.Był zawsze nerwowy i agresywny,ale go bardzo kochałam,i starałam się o tym nie pamiętać,jak mnie krzywdził.Gdy w pracy mu coś nie wychodziło wyładowywał na mnie swoją złość.W końcu zaczęłam wierzyć,że wszystkiemu jestem winna.Myślę,że ostatnio zaczął się u niego kryzys wieku średniego,zmęczenie,znudzenie,spal po pracy po kilka godzin,a także kłopoty z potencją.O żadnym lekarzu nie chciał słyszeć.Nie wiem dlaczego odebrał sobie życie.Byliśmy razem 27 lat.Będę ciągle obwiniać się za jego śmierć.Sama chciałabym umrzeć,ale muszę żyć dla wnuków i dzieci,a trudno jest żyć,gdy człowiek nie chce a musi.Jestem sama ze swoim bólem ,poczuciem winy i odrzucenia.I muszę patrzeć na ból dzieci.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Bardzo Tobie współczuję.

To nie Twoja wina, że mąż popełnił samobójstwo. To była jego świadoma i planowana decyzja. Popełnił samobójstwo, bo tak chciał.

Strata bliskiej osoby jest bardzo trudnym przeżyciem. Niespodziewana strata - jeszcze trudniejsza.
Nie myśl na razie o pogodzeniu się z sytuacją, z akceptacją jego czynu. Na to jeszcze przyjdzie czas.

Może teraz Ty skorzystałabyś z pomocy psychologa?

3

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Dla dzieci umówiłam się na wizytę u psychologa,sama nie potrafię się z tym uporać.

4

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Moje najszczersze współczucia dla Ciebie i Twoich bliskich . Nie obwiniaj się za śmierć Twojego męża nie wolno Ci tak myśleć . Domyślam się co teraz przechodzisz ale masz dzieci i kolejny wnuk się urodzi bądz silna dla nich wszystko się ułoży wiadomo nie będzie tak samo ale trzeba wierzyć że, będzie dobrze.

5

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

To nie Twoja wina!
Myslę, że Twoj mąż miał depresję. Nie chciał pomocy, nie chciał iść do lekarza, zadecydował inaczej.
Dobrze zrobiłaś, że zdecydowałaś się pójśc do psychologa, potrzebujesz wsparcia.
Dbaj o siebie!

6

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Dlaczego nie możesz bez niego żyć?

7

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Dziękuję za słowa otuchy.Trudno mi teraz żyć,zostałam w domu sama,a każdy kąt,każdy zakamarek przypomina mi o tym,że byliśmy razem.Wokół pustka,cisza...,i ogromny ból.Czuje się tak,jakbym czegoś nie dopilnowała,coś przeoczyła.Ja nie ułożę juz sobie życia na nowo,ale chcialabym pomóc dzieciom,bo one teraz bardzo cierpią.

8

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
porzucona napisał/a:

(...) Ja nie ułożę juz sobie życia na nowo,ale chcialabym pomóc dzieciom,bo one teraz bardzo cierpią.

Oj, mam ochotę mocno Cię potrząsnąć (oprócz przytulenia)!

porzucona,
już układasz sobie życie na nowo.
Żyjesz, oddychasz, czujesz, cierpisz, płaczesz, wzruszasz się. To tylko niektóre oznaki życia.

Rozumiem, że jest Tobie ciężko, że w domu panuje cisza, że każdy kąt przypomina, że... Ale ŻYJESZ i na nowo budujesz swoje życie, z tymi wszystkimi trudnymi przeżyciami, z Twoim doświadczeniem, z Twoimi wspomnieniami, ale także z Twoimi planami. Bo czym innym jest zdanie: "chciałabym pomóc dzieciom"? Ty już im pomagasz!

Ściskam Cię serdecznie. smile

9

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Dziękuje za słowa otuchy,jutro mam wizytę u psychologa,może będzie mi po tym łatwiej poskładać te wszystkie kawałki w jakąś logiczną całość.Poza tym zbliżylismy się bardziej z rodziną męża-siostrą ,rodzicami,i może będzie nam łatwiej razem znosić ten ból.

10

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
porzucona napisał/a:

Dziękuje za słowa otuchy,jutro mam wizytę u psychologa,może będzie mi po tym łatwiej poskładać te wszystkie kawałki w jakąś logiczną całość.Poza tym zbliżylismy się bardziej z rodziną męża-siostrą ,rodzicami,i może będzie nam łatwiej razem znosić ten ból.

Porzucona? Dlaczego tak o sobie mówisz?
Mąż Ciebie nie porzucił, On Ciebie tylko uwolnił od swojej osoby i swoich problemów, które niewątpliwie miał.
Jeżeli raz już próbował się unicestwić, ale Go uratowałaś, spróbował po raz drugi....
Nie obwiniaj się w żadnym wypadku, Jego śmierć to Jego decyzja.
Pomyśl o tej sytuacji inaczej:
Czy Twój mąż kochał Ciebie i wasze dzieci?
Gdyby kochał, nie zadał by Wam tyle bólu, swoją śmiercią samobójczą
On myślał tylko o sobie i swoich problemach, a nie o tym, jak będą czuły się dzieci i żona, gdy wszyscy dowiedzą się, że ich Ojciec, a
Twój mąż zmarł śmiercią nienaturalną.
Mąż musiał mieć też problemy natury psychicznej....w każdej trudnej sytuacji, znajdzie się rozwiązanie, ale trzeba o tym rozmawiać.
Wiem, że jest Ci teraz bardzo trudno, bo minęło niewiele czasu od tragicznej śmierci męża, ale zobaczysz, że świat się nie skończył
wraz z Jego odejściem, a za kilka miesięcy, zapomnisz, że rozpacz ma kolor czarny.
Jego nie ma.
Zostały wspomnienia, które zawsze są lepsze ,niż było życie, które niejednokrotnie nie było sielanką.
Masz dla kogo żyć.
Nie zapominaj, że żyjesz też dla siebie, a nie tylko dla rodziny.
Nie pogrążaj się w rozpaczy, bo to nic mężowi nie pomoże, a Tobie zaszkodzi.
Żyj i ciesz się życiem, dziećmi i wnukami...także nie odsuwaj się od rodziny męża.
Oni najlepiej wiedzą jakim był człowiekiem, dlatego teraz Ciebie wspierają.
Życzę Ci więcej optymizmu i wiary w drugiego człowieka.
Nie zostałaś sama, wokół jest wielu ludzi, chcących Ci pomóc.
Zacznij od wizyty u psychologa, na pewno pomoże Ci uporać się z własnymi myślami:)

11

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Witam,Babciu60+.DZiękuje za duchowe wsparcie.Próbuję wrócic do normalności,ale to coraz trudniejsze.Zaczynają sie nowe problemy.Mój syn nie panuje nad swymi emocjami,juz kiedyś miał problemy z opanowaniem złości,wczoraj rozbił szybę,poniewż nie chciał odwiedzić teściów,ma założone 9 szwów na prawej dłoni.Jego żona jest w 3 miesiącu ciąży.Mieszka daleko ode mnie,on w łPłocku,ja koło Koszalina.Wiem,że on bardzo cierpi z powodu śmierci ojca, ma żal,że mój mąż nie zobaczy jego dziecka.Jestem przerażona tym,co zaczyna się rozsypywać,po smierci mojego męża.Teraz próbuje namówić syna na jakąś terapię,ewentualnie psychiatrę.Jest mi bardzo ciężko,bo sama z trudem sobie radze,a wiem,że muszę pomóc dzieciom.

12

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
porzucona napisał/a:

Witam,Babciu60+.DZiękuje za duchowe wsparcie.Próbuję wrócic do normalności,ale to coraz trudniejsze.Zaczynają sie nowe problemy.Mój syn nie panuje nad swymi emocjami,juz kiedyś miał problemy z opanowaniem złości,wczoraj rozbił szybę,poniewż nie chciał odwiedzić teściów,ma założone 9 szwów na prawej dłoni.Jego żona jest w 3 miesiącu ciąży.Mieszka daleko ode mnie,on w łPłocku,ja koło Koszalina.Wiem,że on bardzo cierpi z powodu śmierci ojca, ma żal,że mój mąż nie zobaczy jego dziecka.Jestem przerażona tym,co zaczyna się rozsypywać,po smierci mojego męża.Teraz próbuje namówić syna na jakąś terapię,ewentualnie psychiatrę.Jest mi bardzo ciężko,bo sama z trudem sobie radze,a wiem,że muszę pomóc dzieciom.

Witaj !
Nie mogę napisać Porzucona, bo nią nie jesteś.
Mogę Ci natomiast napisać,że wiem, co teraz czujesz i co przeżywasz, w związku z kłopotami, które spiętrzyły się przed Tobą.Ja zostałam wdową ponad trzydzieści lat temu. Mój mąż po spożyciu alkoholu wpadł pod samochód.
Zostałam wtedy sama, z trójką małych dzieci.
Najstarszy synek miał siedem lat, drugi miał trzy i pół roku, a najmłodszy synek miał dwa miesiące.
Płakałam, bo było mi żal człowieka, miał tylko 34 lata, ale jednocześnie poczułam ulgę, że już nigdy nie będę się musiała bać
Jego awantur po spożyciu alkoholu i radość, że nigdy mnie już nie uderzy.
Był bardzo dobrym człowiekiem, gdy był trzeźwy, ale uzależnił się od alkoholu i było coraz gorzej.
Nie miałam rodziców, ani nikogo bliskiego.
Pomogli mi obcy ludzie.
Jestem Im wdzięczna do dzisiaj.
Poznałam człowieka, który pokochał mnie i moje dzieci.
Traktował ich jak własnych synów,
Nie wzięłam z nim ślubu, bo jakoś nie chciałam , aby Jego rodzina miała mu za złe, że bierze sobie kobietę z przychówkiem.
Byliśmy ze sobą osiem lat.
Urodziłam Mu syna i córeczkę.
Był wniebowzięty, kochał całą piątkę jednakowo.
Sielanka trwała jakieś cztery lata, a później, w miarę jak zaczął coraz lepiej zarabiać, pojawili się koledzy i wódeczka.
My zeszliśmy na plan dalszy.
Były awantury i wyzwiska.
Ile łez wylałam wie tylko moja poduszka, która niemal nie wysychała.
Modliłam się do Boga, aby uwolnił mnie od Niego.
Gdy miał ataki delirium, bałam się zasnąć.
Serce nie wytrzymało takiego tempa i zmarł, gdy córeczka miała dwa lata, a synek niecałe cztery.
Najstarszy syn miał wtedy 12 lat i to On najbardziej cierpiał z powodu Jego odejścia.
Nie był jego biologicznym synem, ale to był jedyny Ojciec jakiego miał.
Dla dzieci był dobrym Ojcem i dzisiaj po latach, bo minęło sporo lat, wspominam Go z sentymentem.
Wyszukuję w pamięci tylko te piękne chwile, których nie brakowało w naszym związku.
Dzieci dorastały wśród pozytywnych wspomnień.
I w tym przypadku pomogli mi obcy ludzie, a najwięcej pomocy miałam u siebie w pracy.
To była pełna mobilizacja.
Przychodziły do mnie osoby, których nie znałam, ale Oni byli znajomymi moich znajomych.
Dzięki Bożej pomocy i ludzkiej dobroci, przetrwałam i dzisiaj jestem szczęśliwą mamą i babcią.
A Twój syn, może ma jakieś inne problemy, o których Ci nie mówi, dlatego zareagował agresją na propozycję
odwiedzin u swoich Teściów.
Nie sądzę, aby z powodu śmierci Ojca, po tylu dniach robił takie sceny.
Czy On nie myśli o swojej żonie?
Jaki Jej sprawia ból?
Mógł zwyczajnie wykręcić się od odwiedzin.
On musi podjąć jakąś terapię, póki nie jest za późno.
Przecież urodzi mu się dziecko, musi myśleć o rodzinie.
Niech nie powiela zachowania Ojca.
Kończę, bo zbyt się rozpisałam.
Ja mieszkam w Trójmieście.

13

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Babciu60+,bardzo ci współczuję,a zarazem podziwiam,tyle się w życiu nacierpiałaś,a mimo to zachowałas pogodę ducha i wiare w ludzi.Wiem,że jest wokół tyle nieszczęść,,i byc moze zachowuję sie dosyć egoistycznie,bo myślę,ze tylko mnie dotknęło takie nieszczęście.Niestety dopiero śmierć mojego męża otworzyła mi oczy na to,co przeżywały moje dzieci,gdy mieszkaliśmy razem.Mój mąz od początku był dosyć agresywny,zawsze nerwowy,ja starałam sie spęłniac wszystkie jego kaprysy,aby w domu bł spokój.Moze kochałam go za bardzo?Uzalezniłam sie od jego zachowania,przestałam nawet zwracać uwagę na to jak mnie traktuje.Liczyły się tylko te dobre chwile.Ale teraz dzieci zaczęły mówic tez o tych złych momentach.Córka pamięta,ze mnie nieraz udeżył,że krzyczał na nich bez powodu.Mimo to uważam,ze był bardzo dobrym ojcem i mężem,a przynajmniej się starał...moze za mało?Myślę,ze syn reaguje w podobny sposób na problemy,jak mój mąż,tłumi wszystko w sobie,a potem wybucha,nie panuje nad soba,nie szuka innych rozwiązań.Mój mąż też był bardzo dobry,gdy miał humor,gdy nie wypił.Nie pił dużo,czasem w wolnym dniu,gdy nie jechał na ryby.Córka mówi,że teraz jestem zupełnie inna,nie denerwuję sie tak,mam dla niej więcej czasu.I wtedy jest mi przykro,dlaczego nie potrafiliśmy z męzem cieszyć się życiem,takim jakie mamy.Pozdrawiam

14

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
porzucona napisał/a:

Babciu60+,bardzo ci współczuję,a zarazem podziwiam,tyle się w życiu nacierpiałaś,a mimo to zachowałas pogodę ducha i wiare w ludzi.Wiem,że jest wokół tyle nieszczęść,,i byc moze zachowuję sie dosyć egoistycznie,bo myślę,ze tylko mnie dotknęło takie nieszczęście.Niestety dopiero śmierć mojego męża otworzyła mi oczy na to,co przeżywały moje dzieci,gdy mieszkaliśmy razem.Mój mąz od początku był dosyć agresywny,zawsze nerwowy,ja starałam sie spęłniac wszystkie jego kaprysy,aby w domu bł spokój.Moze kochałam go za bardzo?Uzalezniłam sie od jego zachowania,przestałam nawet zwracać uwagę na to jak mnie traktuje.Liczyły się tylko te dobre chwile.Ale teraz dzieci zaczęły mówic tez o tych złych momentach.Córka pamięta,ze mnie nieraz udeżył,że krzyczał na nich bez powodu.Mimo to uważam,ze był bardzo dobrym ojcem i mężem,a przynajmniej się starał...moze za mało?Myślę,ze syn reaguje w podobny sposób na problemy,jak mój mąż,tłumi wszystko w sobie,a potem wybucha,nie panuje nad soba,nie szuka innych rozwiązań.Mój mąż też był bardzo dobry,gdy miał humor,gdy nie wypił.Nie pił dużo,czasem w wolnym dniu,gdy nie jechał na ryby.Córka mówi,że teraz jestem zupełnie inna,nie denerwuję sie tak,mam dla niej więcej czasu.I wtedy jest mi przykro,dlaczego nie potrafiliśmy z męzem cieszyć się życiem,takim jakie mamy.Pozdrawiam

Witam serdecznie:)
Mam wielką nadzieję, że wszystko się ułoży szczęśliwie, a Ty wrócisz do normalnego życia i codziennych obowiązków.
Za jakiś czas, Ty także będziesz mogła powiedzieć, że nareszcie jesteś szczęśliwa, pomimo tego, co Cię spotkało.
Życie toczy się swoim rytmem, a my w nim mamy swój cel do spełnienia...
Twój mąż już swój cel osiągnął, może jest szczęśliwy, tam, gdzie się teraz znajduje...któż to wie?
Ty, masz jeszcze wiele do zrobienia. Musisz nadrobić stracone lata i pożyć teraz tak, jak kiedyś planowałaś, tylko już bez męża.
Może ułożysz sobie życie na nowo.
Spotkasz kogoś, kto Cię pokocha i doceni Twój charakter i dobre serce.
Życzę Ci wiele spokoju i więcej życiowego optymizmu.
DASZ RADĘ, JA TO WIEM:):):)

15 Ostatnio edytowany przez paulina20 (2011-08-02 17:53:57)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
porzucona napisał/a:

Babciu60+,bardzo ci współczuję,a zarazem podziwiam,tyle się w życiu nacierpiałaś,a mimo to zachowałas pogodę ducha i wiare w ludzi.Wiem,że jest wokół tyle nieszczęść,,i byc moze zachowuję sie dosyć egoistycznie,bo myślę,ze tylko mnie dotknęło takie nieszczęście.Niestety dopiero śmierć mojego męża otworzyła mi oczy na to,co przeżywały moje dzieci,gdy mieszkaliśmy razem.Mój mąz od początku był dosyć agresywny,zawsze nerwowy,ja starałam sie spęłniac wszystkie jego kaprysy,aby w domu bł spokój.Moze kochałam go za bardzo?Uzalezniłam sie od jego zachowania,przestałam nawet zwracać uwagę na to jak mnie traktuje.Liczyły się tylko te dobre chwile.Ale teraz dzieci zaczęły mówic tez o tych złych momentach.Córka pamięta,ze mnie nieraz udeżył,że krzyczał na nich bez powodu.Mimo to uważam,ze był bardzo dobrym ojcem i mężem,a przynajmniej się starał...moze za mało?Myślę,ze syn reaguje w podobny sposób na problemy,jak mój mąż,tłumi wszystko w sobie,a potem wybucha,nie panuje nad soba,nie szuka innych rozwiązań.Mój mąż też był bardzo dobry,gdy miał humor,gdy nie wypił.Nie pił dużo,czasem w wolnym dniu,gdy nie jechał na ryby.Córka mówi,że teraz jestem zupełnie inna,nie denerwuję sie tak,mam dla niej więcej czasu.I wtedy jest mi przykro,dlaczego nie potrafiliśmy z męzem cieszyć się życiem,takim jakie mamy.Pozdrawiam

Zdecydowanie kochałaś za bardzo. Nie dziwne, że skoro oddałaś mu całe życie, poświęciłaś swoją godność, uczucia, prawo do szczęścia i szacunku (tak ja to widzę!) to teraz czujesz, jakby jego śmierc zabrała ci ''całe życie''. Wydrążyłaś cała siebie po kawałeczku i oddałaś jego humorom na pożarcie.

Czuję zdenerwowanie czytając twój post. Mam podobnego ojca - jeśt fajny dopóki się nie zdenerwuje - i trzęsie mnie na myśl, że takie zachowanie można uważać za akceptowalne. Że kogós takiego można uważać za dobrego ojca. Nie uważam, że jest ''złym człowiekiem'', czy jakkolwiek to nazwać, ale według mnie z takimi ludźmi niemożliwa jest prawdziwa bliskość. Ufasz mu, szanujesz go, a on w chwili złości wyzwie cię i potraktuje jak ścierkę do podłogi.. Twój syn głównie przez niego nie panuje nad emocjami. A czy twoja córka nie wzięła sobie czasem podobnego męża?

Bardzo się cieszę, że moja mama nigdy nie uważała tego zachowania za ''znośne''. Ostatnio zaczęła trochę tracić granicę. Gdy ostatnio zapytała mnie, czy to jego zachowanie jest normalne, bo już sama zaczęła się gubić, uświadomiłam jej że ''NIE, NIE JEST'' (i emeryturę zameirza spędzić sama, z czego bardzo się cieszę). Zapytaj paru osób z boku. Zapytaj dzieci. Powiedzą ci, jak wielka patologia to była i że jego śmierć jest pod wieloma względami ulgą dla was.

16

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

bardzo współczuje...Wiem, że na dzień dzisiejszy będzie to dla Ciebie trudne, ale mimo wszystko staraj się nie obwiniać. Historia, która Cię spotkała nie jest mi obca... Wiem jak trudno jest rozmawiać, postępować z osobą, która jest w głębokiej depresji i która myśli o samobójstwie. Najczęściej są to ludzie bardzo zamknięci, nie trąbią dookoła o tym co planują zrobić. A przecież nikt nie siedzi w czyjeś głowie. Pomóc tu może tylko i wyłącznie dobry specjalista, a i to nie zawsze rozwiązuje problemu... Są to bardzo trudne sprawy. Dlatego mam nadzieję, że z czasem nabierzesz to tej tragedii dystansu i będziesz jeszcze w życiu szczęśliwa...pozdrawiam

17

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

wspólczuję...
Babcia+60 jest w Tobie tyle madrości....gdyby każdy mógł miec obok siebie tak mądrą osobę...

18

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Coraz trudniej jest zachować spokój.Dopiero teraz dociera do mnie,że już naprawdę nigdy nie zobacze mojego męża,nigdy nie pojadę z nim na ryby,nie będziemy razem patrzeć jak rosną nasze wnuki,już nigdy...

19

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Porzucona - to nie jest Twoja wina.Widocznie miał jakieś swoje problemy,do których nie chciał się przed Tobą przyznać.Teraz już nic nie zrobisz,musisz dalej żyć własnie dla wnuków i dzieci.Ból z czasem minie,bo jak wiesz czas leczy rany,nawet te najgłębsze.

20

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Porzucona...

Wsółczuję Ci z całego serca. Mogę sobie tylko wyobrazić co czujesz.
Nie wolno Ci czuć się za cokolwiek winna. Nie wiemy co siedzi w ludzkich głowach, co właśnie sobie zaplanowali. Nie kazałaś swojemu mężowi popełnić samobójstwa. Wierzę, że raz będzie lepiej, a raz gorzej. Swiadomość, że mąż nie zobaczy swojego wnuka czy wnuczki z wzajemnością jest pewnie dla Ciebie przygnębiająca.
Trzymam za Ciebie kciuki. Mam nadzieję, że i Ty i Twoje dzieci szybko uporają się z problemami.

21

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Witam , opowiem Wam moją historię..Wyszłam za mąż, byłam w ciąży już wtedy wiedziałam , że nie będzie dobrze, ale wierzyłam że jak pojawi się dziecko , będzie już tylko lepiej. Mąż lubił alkohol , ja tego nie nawidziłam , lubił kolegów. w domu były awantury, kłótnie, nigdy nie wstawał do dziecka był zmęczony , ja nie mogłam , jak dziecko zachorowało na cokolwiek byłam winna tylko ja. synek rósł,patrzył na niego i bał się Go, ja też. Pamiętam te nieprzespane noce , spałam wtedy na podłodze lub kątem u synka. pamietam wesela , spotkania rodzinne, grile, zawsze to on pił, zawsze to ja byłam tym jego kierowcą. potem była firma, jakoś tam szło , ja wykonywałam biurowe prace , czasem się pomyliłam , był wrzask , że nic nie umię , nie potrafię, był kredyt jeden potem inne i tak długi rosły , a on mówił jakoś to będzie, ja podpisywałam kredyty musiałam , nie wolno było się sprzeciwiac , nie ja . Ja byłam na każde wezwanie, podaj ,przynieś .owszem lubił mi róże drogie kupywac rzeczy , ale one nie miały dla mnie znaczenia, chciałam spokoju , chciałam czuc ciepło domu , bezpieczeństwo, jak zapukał do drzwi , baliśmy się z synem , bałam się , że znowu pijany, że czegoś nie załatwiłam , że zle stanęłam , coś żle powiedziałam , za pózno wróciłam. Musiałam się stale kontrolowac. najgorzej nie lubiłam świąt , zawsze chciałam odwiedzic rodziców, posiedziec , pośmiac się, on nie pojechał ze mną , a to go głowa bolała, a to zmęczony , noi święta przed telewizorem. Firma popadała w długi , ale dom nowy rósł , mnie to nie cieszyło , bo wszystko na kredyt, ciągłe popijawy na budowie bo wszystko przecież trzeba opic. Zawsze jak się opił zrobił awanturę mówiłam sobie , odchodzę nie dam rady , chcę zapewnic dziecku normalne dzieciństwo , nie potrafiłam , tkwiłam nadal w patologii. ale pewnego dnia powiedziałam mu to koniec , składam paiery o rozwod , powiedział że już się zmieni , ale obiecywał gdy był trzezwy , a potem znowu to samo. gdy tak mu wszystko wygarnęłam , poczułam ulgę , powiedziałam jego rodzicom że odchodzę, nie wierzyli, ja zawsze odchodziłam , ale i tak przecież wrócę, ze strachu, że się zemści. Mąż miał za soba 2 próby samobójcze, jak był kawalerem , i potem raz , o czym dowiedziałam się od znajomego . Za trzecim razem udało mu się , pięc miesięcy w lesie. A teraz zostałam z synkiem , kupą długów, teściami , którzy powiedzieli że zamordowałam im syna , że to moja wina , wszyscy dosłownie wszyscy z jego rodziny odsunęli się na boczny tor ode mnie , może toi lepiej , otworzyłam oczy kto wrogiem , a kto przyjacielem jest, zapomnieli jak im się żaliłam , że nie wytrzymujemy z synem , ale nie zrobili nic , ponieważ się go bali , tak rodzice jego się go bali, na ojca swojego nie raz podniósł rękę, a matka mogła dla niego nie istniec. Synowi staram się mówic  same dobre rzeczy o tacie , ale jest tego mało , on pamięta jak płakał nie raz , bo go uderzyl , bo krzyczał na niego , bo nigdy nie poszli na spacer, nie pokopali piłki , bo usypiał ze łzami w oczach .teściowie zalożyli sprawę w sądzie o widzenia z wnuczkiem , bo za rzadko go im przywoziłam , oni nie chcą abym przy widzeniu uczestniczyła, wpajają synowi że to przez mamę tata nie żyje , zastraszają mnie, nie pozwalają chodzic na cmentarz. synek jest po mojej stronie , nie chce się z nimi widywac , psycholog sądowy jest powołany , który ma stwierdzic , czy syn sam z siebie nie chce się z nimi widywac czy to ja go nabuntowałam . On się uspokoił, ja przechodzę teraz koszmar , ale powiedziałam sobie co mnie nie zabije to mnie wzmocni, jest mi ciężko , mieszkam u rodziców swoich , którzy pomagają mi jak mogą. Był okres że się obwiniałam, ale po co , każdy decyduje o swoim życiu , ja nie sądziłam , że człowiek którzy był tak silny , tak umiał mną władac , byc moim panem , wybrał taką drogę, jedną z najgorszych. Co teraz , jak żyję? , noszę żałobę, w sercu , tak po cichutko , rozmawiam z synem , przeszłam okres jego zbunowania , wyciszył się z pomocą psychologa, nie kłócimy się , mam czas tylko dla niego. dzięki niemu mam siłę życ dalej, i próbowac myślec pozytywnie. Syn mi ostatnio powiedział, czemu tata powiesił się na jego komunię, nie odpowiedziałam mu. Drogie ; PORZUCONA I BABCIU, nie jesteście same dołączam do waszego grona , damy radę, musimy prawda? pozdrawiam , bo chyba zbyt dużo czytania pozostawiłam po sobie.

22 Ostatnio edytowany przez porzucona (2011-08-10 20:59:20)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Widzę,ze każda z nas dżwiga ogromny bagaż wspomnień czasem dobrych,ale często tych nieprzyjemnych. Rodzice męża nie obwiniają mnie o jego śmierć,oni wiedzieli jaki był dla mnie i dzieci,że nie zawsze zachowywał się w porządku,ale kiedys przymykali na to oko.Trudno mi teraz ułożyć sobie życie,bo po przeprowadzce dzieci zostałam sama zmężem,i nigdy się nie rozstawaliśmy na dłużej.Teraz mieszkam sama z psem,jest bardzo pusto,chociaż ostatnio mąż i tak mało się do mnie odzywał.Robiłam wszystko,aby był szczęśliwy,jednak widocznie czegoś mu w życiu zabrakło.ostatnio wspominał,ze jest już zmęczony moim gadaniem,chciał mieć święty spokój.Ale poza domem był usmiechnięty,wesoły.Dopiero przy mnie miał wybuchy złości.Często tłumił złość przy innych,a wyładowywał ją na mnie,gdy nikogo nie było.Ale ja go kochałam,ciągle mu wybaczałam,i czekałam,az mu to minie.Kiedyś powiedział,ze boi się ,aby mnie w nerwach nie zabić.I chociaż teraz zdaję sobie sprawę z tego,jak w naszym małżeństwie żle się działo,kocham go nadal.,i żal mi ,że nie znalazł lepszego rozwiązania.Skrzywdził mnie i dorosłe dzieci,szczególnie syna,który teraz właśnie potrzebował jego wsparcia.Próbuję sobie radzić,na szczęście mam jeszcze pracę,nikt mi nie pomaga finansowo,z ubezpieczenia spłacę kredyty,a na opłaty będę musiała oszczędzać.Najgorsze jest to,że im więcej czasu mija,tym jest mi trudniej.   Ale jakoś trzeba żyć,wspierając się wzajemnie,na pewno będzie nam łatwiej.Pozdrawiam was wszystkie.

23

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

witaj:) bardzo Ci wspołczuję naprawdę wiem jak bardzo boli odejscie najbliżcej osoby. U mnie odeszły 2 brat i mama. Popelnili samobojstwo jak Twoj mąż. Mama gdy miałam 12 lat brat gdy miałam 18 lat wchodzilam w dorosłe życie:( do dziś nie mogę sie pogdzić z tym że ich nie ma. do dziś nie umiem bez nich żyć.ale staram sie musze....Pozdrawiam.

24

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Porzucona-Czasami lepiej cierpieć w samotności,ale w spokoju,bez kłótni i wrzasków,niż być szczęśliwym na siłę.Sama widzisz,że nie miałaś łatwego życia,żyłaś w ciągłym stresie,nigdy nie miałaś pewności jak się zakończy dzień,albo wstając,co Cię czeka.Teraz pozostała samotność i tęsknota,chociaż nikt Ci nie ubliża.Dobrze,że pracujesz,przynajmniej na jakiś czas oderwiesz się od dręczących Cię myśli.Ale każdy jest kowalem swojego losu,Ty też musisz przetrwać te najtrudniejsze chwile  i tłumaczyć sobie odejście męża,że widocznie tak miało być,że los tak chciał.Kobiety mogą dużo wytrzymać,bo są silne.Trzymaj się.Z każdym dniem będzie coraz lepiej.

25

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Przyjmij ode mnie wyrazy wspołczucia, ale również wyrazy podziwu dla Ciebie i Twojej wielkości za te wszystkie lata które poświęciłaś rodzinie, swojemu mężowi. Może to zabrzmi banalnie ale czas leczy rany i twoje szlachetne postanowienie, żeby wspierać dzieci i wnuki przyniesie Ci spokój i ukojenie. Nigdy się nie dowiesz co siedzi w głowie drugiego człowieka, z jakimi zmaga się lękami i flustracjami, nawet jeśli jesteś jego żoną. Psychozy i nerwice doprowadzają ludzi do nieodwracalnych czynów i trudno jest temu zapobiec. Nie obwiniaj się! Jutro zacznij dzień od uśmiechu, nawet malutkiego krótkiego ale od czegoś musisz zacząć. Pozdrawiam Cię serdecznie.

26 Ostatnio edytowany przez porzucona (2011-08-11 18:22:58)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Dzień dobry.Jak się trochę poczyta przy kawce,to robi się cieplej na sercu.Staram się codziennie po pracy zajmować się czymś co odrywa mnie od natrętnych myśli.Wczoraj skończyłam sukienkę na drutach dla wnuczki,a dziś zaczynam sweterek dla wnusia.Z trudem mi to idzie,bo trudno się skupić,ale powoli są jakieś efekty,a ręce zajęte,więc nie pale tyle papierosów.To forum ratuje mi chyba życie,zawsze gdy dopada mnie totalna pustka,gdy czuje,że już nie mam siły brnąć dalej,czytam kilka postów od Was,potrafię choć na chwilę  wziąć się w garść.Dzięki za wszystkie dobre rady i miłe słowa,które naprawdę znaczą dla mnie wiele .                            Serdecznie pozdrawiam

27

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Nie wiem czemu ale po mimo wszystko , żal mi mojego męża że właśnie taką śmierc wybrał, czasem właśnie żyje się długo z drugą osobą, a nie wiemy co tak naprawdę w nim samym siedzi.samobójstwo jest  pewnym rodzajem tchórzostwa , ale ileż trzeba miec odwagi by to zrobic . To jakiś niezrozumiały koszmar, zadaję sobie różne pytania i nie znajduję na nie odpowiedzi. Powiedzcie dziewczyny czy te dusze mogą liczyc na Niebo? spokojnej nocy, samych pozytywnych myśli. droga Porzucona  czy Ty tęsknisz, czy płaczesz?   ......

28 Ostatnio edytowany przez porzucona (2011-08-13 17:46:57)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Tak Sylweczka,bardzo tęsknie,i coraz częściej płaczę.Myślałam że z czasem ból i tęsknota będzie choć odrobinę mniejsza,niestety każdy następny dzień jest coraz trudniejszy.Brakuje mi go na każdym kroku.Jeśli chodzi o niebo...modle się za jego duszę częściej niż zwykle,i bardzo chcę wierzyć,że będzie w niebie.   Pozdrawiam

29

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

PORZUCONA, JA TEŻ DOPIERO TERAZ ODCZUWAM CO RAZ TO WIĘKSZA PUSTKĘ, ŻAŁOBA TAK NAPRAWDĘ PRZYCHODZI NAJBARDZIEJ WTEDY, KIEDY WSZYSCY PÓJDĄ DO SWOICH DOMÓW , A MY SEGREGUJEMY MĘŻA RZECZY, ZDJĘCIA , SIĄDZIEMY W KONCIKU I ZAMYŚLIMY SIĘ I ZADAMY SOBIE PYTANIE DLACZEGO? NIE MOŻNA SIĘ CHYBA WINIC PONIEWAŻ KAŻDY Z NASZYCH MĘŻÓW BYŁ DOROSŁY I WIEDZIAŁ ŻE Z TAMTĄD SIĘ NIE POWRÓCI. TRZYMAJCIE SIĘ KOBIETKI I PISZCIE BO TO POMAGA, SPOKOJNEJ NOCY

30

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

to bardzo smutne........ja jak mialam 19 lat to powiesił sie moj ojciec,wyszedl z domu i nigdy nie wrócil,nie moglam w to uwierzyc ,nie moglam zrozumiec,nie moglam sie z tym pogodzic........dzis juz sie pogodziłam,ale nadal czuje wielki bol.....pozdrawiam serdecznie,z wyrazami wspołczucia.....:(

31

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Dziękuje,za współczucie,moje dzieci 22 i 24lata też bardzo cierpią,dobrze,że wnuczka jeszcze nie pamięta,bo chyba bym umarła,gdyby zapytała gdzie jest dziadziu.Cierpię coraz bardziej,po pracy patrze na jego zdjęcie,wieczorem dotykam zdjęcia i  mówię dobranoc.I raz płacze z żalu i tęsknoty  ,innym razem się złoszczę.Wydaje mi się,że jak dłuzej to potrwa,to zwariuję.                              pozdrawiam

32

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
porzucona napisał/a:

Dziękuje,za współczucie,moje dzieci 22 i 24lata też bardzo cierpią,dobrze,że wnuczka jeszcze nie pamięta,bo chyba bym umarła,gdyby zapytała gdzie jest dziadziu.Cierpię coraz bardziej,po pracy patrze na jego zdjęcie,wieczorem dotykam zdjęcia i  mówię dobranoc.I raz płacze z żalu i tęsknoty  ,innym razem się złoszczę.Wydaje mi się,że jak dłuzej to potrwa,to zwariuję.                              pozdrawiam

to bardzo przykre...bliska osoba odchodzi a my musimy zyc dalej.nieutuleni w bólu........

33 Ostatnio edytowany przez porzucona (2011-08-17 23:00:36)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
paulina20 napisał/a:
porzucona napisał/a:

Babciu60+,bardzo ci współczuję,a zarazem podziwiam,tyle się w życiu nacierpiałaś,a mimo to zachowałas pogodę ducha i wiare w ludzi.Wiem,że jest wokół tyle nieszczęść,,i byc moze zachowuję sie dosyć egoistycznie,bo myślę,ze tylko mnie dotknęło takie nieszczęście.Niestety dopiero śmierć mojego męża otworzyła mi oczy na to,co przeżywały moje dzieci,gdy mieszkaliśmy razem.Mój mąz od początku był dosyć agresywny,zawsze nerwowy,ja starałam sie spęłniac wszystkie jego kaprysy,aby w domu bł spokój.Moze kochałam go za bardzo?Uzalezniłam sie od jego zachowania,przestałam nawet zwracać uwagę na to jak mnie traktuje.Liczyły się tylko te dobre chwile.Ale teraz dzieci zaczęły mówic tez o tych złych momentach.Córka pamięta,ze mnie nieraz udeżył,że krzyczał na nich bez powodu.Mimo to uważam,ze był bardzo dobrym ojcem i mężem,a przynajmniej się starał...moze za mało?Myślę,ze syn reaguje w podobny sposób na problemy,jak mój mąż,tłumi wszystko w sobie,a potem wybucha,nie panuje nad soba,nie szuka innych rozwiązań.Mój mąż też był bardzo dobry,gdy miał humor,gdy nie wypił.Nie pił dużo,czasem w wolnym dniu,gdy nie jechał na ryby.Córka mówi,że teraz jestem zupełnie inna,nie denerwuję sie tak,mam dla niej więcej czasu.I wtedy jest mi przykro,dlaczego nie potrafiliśmy z męzem cieszyć się życiem,takim jakie mamy.Pozdrawiam

Zdecydowanie kochałaś za bardzo. Nie dziwne, że skoro oddałaś mu całe życie, poświęciłaś swoją godność, uczucia, prawo do szczęścia i szacunku (tak ja to widzę!) to teraz czujesz, jakby jego śmierc zabrała ci ''całe życie''. Wydrążyłaś cała siebie po kawałeczku i oddałaś jego humorom na pożarcie.

Czuję zdenerwowanie czytając twój post. Mam podobnego ojca - jeśt fajny dopóki się nie zdenerwuje - i trzęsie mnie na myśl, że takie zachowanie można uważać za akceptowalne. Że kogós takiego można uważać za dobrego ojca. Nie uważam, że jest ''złym człowiekiem'', czy jakkolwiek to nazwać, ale według mnie z takimi ludźmi niemożliwa jest prawdziwa bliskość. Ufasz mu, szanujesz go, a on w chwili złości wyzwie cię i potraktuje jak ścierkę do podłogi.. Twój syn głównie przez niego nie panuje nad emocjami. A czy twoja córka nie wzięła sobie czasem podobnego męża?

Bardzo się cieszę, że moja mama nigdy nie uważała tego zachowania za ''znośne''. Ostatnio zaczęła trochę tracić granicę. Gdy ostatnio zapytała mnie, czy to jego zachowanie jest normalne, bo już sama zaczęła się gubić, uświadomiłam jej że ''NIE, NIE JEST'' (i emeryturę zameirza spędzić sama, z czego bardzo się cieszę). Zapytaj paru osób z boku. Zapytaj dzieci. Powiedzą ci, jak wielka patologia to była i że jego śmierć jest pod wieloma względami ulgą dla was.

dziękuję za to co napisałaś,moja córka ma podobne zdanie .Długo miała do mnie żal,że pozwalałam się tak traktować.twierdzi,ze teraz ma ze mna lepszy kontakt.pozdrawiam

34

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Przypominam Tobie fragment Twojego pierwszego postu.

porzucona napisał/a:

(...)Coraz częściej moje pytania wywoływaly w nim agresję.Ale już wcześniej był agresywny,więc byłam do tego przyzwyczajona.Kiedyś powiedział mi w złości,że już nie chce ze mną dłużej być,ze jestem żoną tylko na papierze.Powiedziałam,że go kocham,i nie zgodzę się na rozwód.Potem zmienił zdanie,twierdził,że powiedział to w złości,i tak przez jakiś czas szantażował mnie rozwodem,
(...)
Rok temu po spożyciu alkoholu próbował się powiesić,wtedy zdążyłam,bo mnie uprzedził.Nie chciał słyszeć o żadnej pomocy,
(...)
Był zawsze nerwowy i agresywny,
(...) starałam się o tym nie pamiętać,jak mnie krzywdził.Gdy w pracy mu coś nie wychodziło wyładowywał na mnie swoją złość.W końcu zaczęłam wierzyć,że wszystkiemu jestem winna.(...)

Za tym tęsknisz? Za tym piekłem?
Dla swego własnego dobra, nie stawiaj go na piedestale. Nie był świętym ani świetnym. Krzywdził Ciebie.

Przytulam Cię i trzymam kciuki.

35 Ostatnio edytowany przez alegoria26 (2011-08-18 17:04:15)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

jego decyzja-nie wiem co ci doradzic.
jego decyzja.
wspolczuje

moja kumpela tak zostala w wieku 30 lat z rocznym dzieckiem, narobil po raz 4 dlugow i sie powiesil.
mowi-a gdyby znowu zrobil dlugi 50tys?i kto by oddal.
oddali jego tescie.
po raz kolejny,
moze to i lepiej-powiedziala po 2 latach

36

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
Wielokropek napisał/a:

Przypominam Tobie fragment Twojego pierwszego postu.

porzucona napisał/a:

(...)Coraz częściej moje pytania wywoływaly w nim agresję.Ale już wcześniej był agresywny,więc byłam do tego przyzwyczajona.Kiedyś powiedział mi w złości,że już nie chce ze mną dłużej być,ze jestem żoną tylko na papierze.Powiedziałam,że go kocham,i nie zgodzę się na rozwód.Potem zmienił zdanie,twierdził,że powiedział to w złości,i tak przez jakiś czas szantażował mnie rozwodem,
(...)
Rok temu po spożyciu alkoholu próbował się powiesić,wtedy zdążyłam,bo mnie uprzedził.Nie chciał słyszeć o żadnej pomocy,
(...)
Był zawsze nerwowy i agresywny,
(...) starałam się o tym nie pamiętać,jak mnie krzywdził.Gdy w pracy mu coś nie wychodziło wyładowywał na mnie swoją złość.W końcu zaczęłam wierzyć,że wszystkiemu jestem winna.(...)

Za tym tęsknisz? Za tym piekłem?
Dla swego własnego dobra, nie stawiaj go na piedestale. Nie był świętym ani świetnym. Krzywdził Ciebie.

Przytulam Cię i trzymam kciuki.

wiesz.tak sie zachowywal moj były mąż,tyle zo on zyje nadal ,ale ja odeszlam od niego......dla wlasnego dobra i dzieci,trzymaj sie i nie poddawaj,kiedys ktos powiedział,,w kazdej śmierci jest jakis sens,,........moze w tej jest Twoja wolnosc?....

37 Ostatnio edytowany przez lewa4444 (2011-08-30 23:12:52)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Gdy tak czytam Wasze posty, to serce z żalu się kroi... Ja miesiąc temu tez straciłam męża/byłego męża, bo zdążyłam w porę się rozwieść. Przeżyłam z nim 10 lat i stwierdziłam, że już więcej nie dam rady.Przez tyle lat żyłam z człowiekiem, który mnie nie doceniał, poniżał, dla którego liczyła się tylko dobra zabawa zakrapiana alkoholem.Przez ten okres skutecznie mi wpoił, iż nie mam żadnej wartości i do niczego się nie nadaję. Nawet jego rodzina była zdania, że stać go na lepszą- w znaczeniu bogatszą, bo dla nich rolę pierwszoplanową grają pieniądze.Wiedziałam, że będzie mi ciężko z dwójką małych dzieci i bałam się tego rozwodu z obawy, że mąż popełni samobójstwo, bo miał do tego skłonności. Często pod wpływem alkoholu, podczas nocnych awantur podrzynał sobie żyły, rzucał się pod samochody, albo miał inne sposoby na śmierć. Przyszedł taki czas, że miałam już dość tych szantaży i po prostu chciałam by w końcu to zrobił i przestał mnie straszyć. Na szczęście nic sobie nie zrobił, a ja zdołałam odejść i się usamodzielnić przez te 5 lat, a nawet związać się z człowiekiem, który kocha mnie i moje dzieci. Czytając Wasze posty oddycham z ulgą, że miałam dość siły i odwagi by wyrwać się z tego piekła, bo gdyby było inaczej, to dzisiaj byłabym wdową kompletnie nie przygotowaną do życia, mającą poczucie winy, że jednak mogłam coś zrobić w tym kierunku. Mój mąż nie popełnił samobójstwa... Utonął  w lipcu tego lata. Zawinił niestety alkohol. Myślę, że Bóg nade mną czuwa i dał mi miłość i nowe życie, oraz przygotował na tę tragedię. Pomimo, że już nie byliśmy małżeństwem, to w sercu panuje  smutek i żal, który potęguje cierpienie naszych dzieci. Uważam, że mimo iż nie był idealnym mężem, czy ojcem, to jednak był za młody by umrzeć. Miał niespełna 35lat. Mam nadzieję, że tam zazna spokoju i zadowolenia, bo za życia wciąż na wszystko narzekał i zawsze było mu źle.
Bardzo Wam współczuję. Nie poddawajcie się. Porzucona... bądź, co bądź jesteś jeszcze młodą kobietą i jest szansa, że jednak zapuka ktoś do Twego serca, musisz się jednak otworzyć na tę miłość. Być może wtedy będziesz wiedziała, co to miłość odwzajemniona, czego życzę Ci z całego serca. Pozdrawiam Was wszystkie i trzymam kciuki za Wasze powodzenie

38

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Bardzo ci wspolczuje i rozumiem doskonale ale nie obwiniaj sie bo nie ma w tym ani ciut twojej winy.musisz dalej zyc przede wszystkim dla samej siebie...

39 Ostatnio edytowany przez porzucona (2011-09-01 17:55:23)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Dziękuję za ciepłe słowa .życzę Wam miłego dnia

40

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Porzucona 10 lat temu zostałam sama z pół rocznym dzieckiem-jej ojciec prawdopodobnie popełnił samobojstwo-pisze prwdopodobnie ponieważ policja ponoć nie znalazła śladów osób trzecich ale wyglądało to dość dziwnie.
Nie bede oszukiwac ale chłopak potrafił mnie uderzyc, wypić i zaćpać.Wowczas moj świat sie zawalił ale zdałam sobie sprawe ,że "ktoś" mnie po prostu od niego uwolnił bo jakie miałabym życie z taka osoba -a moje dziecko???????
Po kilku latach poznałam faceta zaakceptował moja córkę ,pokochał jak swoją ,później urodziła nam sie druga córeczka (2lata temu) i...pół roku temu odszedł-tzn zostawił mnie,wydaje mi sie że nie dorósł jednak do rodziny i to bardzo boli.Zycie nie jest sprawiedliwe-i znów jestem załamana chyba nawet bardziej niż wtedy .
Może teraz dopiero nadejdzie czas na TWOJE szczęście.Wszystkiego dobrego

41 Ostatnio edytowany przez iziaaaaak (2011-09-18 19:57:43)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Porzucona.. strasznie mi przykro, że spadł na Ciebie taki krzyżyk..
Dziewczyny już wiele dobrego Ci napisały.
Ja mogę Ci jedynie powiedzieć, że jesteś bardzo silną kobietą, bo bierzesz to wszystko na swoje barki..

Musisz żyć! masz dla kogo! Dzieci Cię potrzebują, wnuki będą kochać nas życie!! domyślam się jak Ci trudno..
.. Widzisz gdy ktoś odbiera sobie życie musi naprawdę cierpieć .. Nie ma sensu zamęczać się wyrzutami sumienia.. Kochałaś męża, byłaś mu wierna, żyłaś z nim przez 27 lat!
Myśl o nim, on na pewno by tego pragnął, ja wierze, że na pewno będzie to czuł... I przede wszystkim daj sobie czas na pogodzenie się z tą wielką STRATĄ.. płacz jeśli Ci to pomaga.. i żyj, bo dzieci Cię potrzebują..

Kiedyś mi  ksiądz na spowiedzi powiedział, że to MY KOBIETY "dźwigamy" nasze rodziny, tworzymy je, To my kobiety mamy wielkie serca, które zdolne są znieść największe boleści, cierpienia, które płaczą skrycie i dźwigają swoje krzyże życiowe.. To my jesteśmy opokami, "siłaczkami".. Powiedział mi też, że Bóg doświadcza te osoby, które są w stanie to znieść, są nadzwyczaj silne..  I nie za karę...
Pomyśl sobie , że ten ból który teraz czujesz, jest odkupieniem dla Twojego zmarłego męża..

Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę Ci wiele siły i wytrwałości !!

42

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
anmona napisał/a:

Porzucona 10 lat temu zostałam sama z pół rocznym dzieckiem-jej ojciec prawdopodobnie popełnił samobojstwo-pisze prwdopodobnie ponieważ policja ponoć nie znalazła śladów osób trzecich ale wyglądało to dość dziwnie.
Nie bede oszukiwac ale chłopak potrafił mnie uderzyc, wypić i zaćpać.Wowczas moj świat sie zawalił ale zdałam sobie sprawe ,że "ktoś" mnie po prostu od niego uwolnił bo jakie miałabym życie z taka osoba -a moje dziecko???????
Po kilku latach poznałam faceta zaakceptował moja córkę ,pokochał jak swoją ,później urodziła nam sie druga córeczka (2lata temu) i...pół roku temu odszedł-tzn zostawił mnie,wydaje mi sie że nie dorósł jednak do rodziny i to bardzo boli.Zycie nie jest sprawiedliwe-i znów jestem załamana chyba nawet bardziej niż wtedy .
Może teraz dopiero nadejdzie czas na TWOJE szczęście.Wszystkiego dobrego

Podziwiam Cię,ze poradziłaś sobie sama z małymi dziećmi,mam nadzieję,że znajdziesz siłę,aby dalej iść wytrwale przez życie,pomimo nieszczęść jakie Cię spotkały.Ja też uwazam,że zycie jest niesprawiedliwe.życzę Ci wytrwałości,mam nadzieję,że kiedyś ty również znajdziesz szczęście,na pewno masz je teraz,to twoje dzieci  pozdrawiam

43

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
iziaaaaak napisał/a:

Porzucona.. strasznie mi przykro, że spadł na Ciebie taki krzyżyk..
Dziewczyny już wiele dobrego Ci napisały.
Ja mogę Ci jedynie powiedzieć, że jesteś bardzo silną kobietą, bo bierzesz to wszystko na swoje barki..

Musisz żyć! masz dla kogo! Dzieci Cię potrzebują, wnuki będą kochać nas życie!! domyślam się jak Ci trudno..
.. Widzisz gdy ktoś odbiera sobie życie musi naprawdę cierpieć .. Nie ma sensu zamęczać się wyrzutami sumienia.. Kochałaś męża, byłaś mu wierna, żyłaś z nim przez 27 lat!
Myśl o nim, on na pewno by tego pragnął, ja wierze, że na pewno będzie to czuł... I przede wszystkim daj sobie czas na pogodzenie się z tą wielką STRATĄ.. płacz jeśli Ci to pomaga.. i żyj, bo dzieci Cię potrzebują..

Kiedyś mi  ksiądz na spowiedzi powiedział, że to MY KOBIETY "dźwigamy" nasze rodziny, tworzymy je, To my kobiety mamy wielkie serca, które zdolne są znieść największe boleści, cierpienia, które płaczą skrycie i dźwigają swoje krzyże życiowe.. To my jesteśmy opokami, "siłaczkami".. Powiedział mi też, że Bóg doświadcza te osoby, które są w stanie to znieść, są nadzwyczaj silne..  I nie za karę...
Pomyśl sobie , że ten ból który teraz czujesz, jest odkupieniem dla Twojego zmarłego męża..

Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę Ci wiele siły i wytrwałości !!

Dziękuje,za słowa otuchy.Chciałabym mieć więcej siły i wiary,aby radzić sobie ze wszystkim bez mojego Męża.Jest bardzo trudno.pozdrawiam

44

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
anmona napisał/a:

Porzucona 10 lat temu zostałam sama z pół rocznym dzieckiem-jej ojciec prawdopodobnie popełnił samobojstwo-pisze prwdopodobnie ponieważ policja ponoć nie znalazła śladów osób trzecich ale wyglądało to dość dziwnie.
Nie bede oszukiwac ale chłopak potrafił mnie uderzyc, wypić i zaćpać.Wowczas moj świat sie zawalił ale zdałam sobie sprawe ,że "ktoś" mnie po prostu od niego uwolnił bo jakie miałabym życie z taka osoba -a moje dziecko???????
Po kilku latach poznałam faceta zaakceptował moja córkę ,pokochał jak swoją ,później urodziła nam sie druga córeczka (2lata temu) i...pół roku temu odszedł-tzn zostawił mnie,wydaje mi sie że nie dorósł jednak do rodziny i to bardzo boli.Zycie nie jest sprawiedliwe-i znów jestem załamana chyba nawet bardziej niż wtedy .
Może teraz dopiero nadejdzie czas na TWOJE szczęście.Wszystkiego dobrego

Podziwiam Cię,ze poradziłaś sobie sama z małymi dziećmi,mam nadzieję,że znajdziesz siłę,aby dalej iść wytrwale przez życie,pomimo nieszczęść jakie Cię spotkały.Ja też uważam,że życie jest niesprawiedliwe.życzę Ci wytrwałości,mam nadzieję,że kiedyś ty również znajdziesz szczęście,na pewno masz je teraz-to twoje dzieci . pozdrawiam

45

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Posty przeniesione

porzucona napisał/a:

Witam,2 lata temu mój mąż popełnił samobójstwo.Bardzo go kochałam.Nie chciałam,i nie potrafiłam,i chyba nie potrafię bez niego żyć.Ale dla dzieci,dorosłych,starałam się wziąć w garść.Byłam u psychiatry,brałam leki antydepresyjne,sama przerwałam terapie ,chciałam normalnie żyć.Minęły 2 lata od śmierci męża,i jest coraz gorzej,nie radzę sobie z niczym,doszły kłopoty finansowe,problemy ze zdrowiem.Jest mi trudno,a najgorsze jest to ,że po 2 latach ,gdy próbuję zjeść twarożek ze szczypiorkiem,widzę uśmiech męża,on to uwielbiał?/to jest tylko przykład,,mam tak na codzień/,i zalewam się wtedy łzami,i nie potrafię tego przełknąć.Tak właśnie mam,od 2 lat,od jego śmierci.                                                                                               czas nie leczy ran,przyzwyczaja tylko do bólu

17_megii:) napisał/a:

Czas leczy rany .... głupota i kłamstwo . Moja mama zmarła 1.5 roku temu a mi się nadal wydaje że czeka w domu z obiadem ... To przykre ale prawdziwe ... czuję ją całą sobą czuję Jej obecność ...

Kaja74 napisał/a:

Napisałaś jedno znaczące zdanie "starałam się wziąć w garść" sad  Być może dlatego nie pozwoliłaś sobie na przeżywanie żałoby, smutku, nie przeszłaś przez te wszystkie etapy żałoby, do tego przerwałaś terapię. Tu nie ma drogi na skróty, niestety...
Pozwól sobie na opłakiwanie straty, to, czy minęło 2-3-4lata nie ma znaczenia.

46

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Witam,minęło ponad 2 lata od śmierci mojego męża,wiele w moim życiu się zmieniło.Nawiązując do mojego tematu,;mogę bez męża żyć,ale to zycie jest zupełnie inne,inne niz przez 25 lat.Teraz wiem,ze za bardzo przejmowałm się problemami męża,bardziej niż dzieci,a o sobie nie myślałam wcale.Moja córka powiedziała mi,ze straciła tatę,ale zyskała mamę.Było to dla mnie bardzo przykre,dlatego,ze mój mąż był bardzo związany z córka,ale dotarło do mnie,ze przez całe nasze małżeństwo skupiałam uwagę najpierw na mężu,a potem na dzieciach

47 Ostatnio edytowany przez N4VV (2013-11-09 12:33:58)

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Śmierć bliskiej osboby, parnera/partnerki, nicuje postrzeganie świata. Wiele lat temu również to przeżyłem. Sprawy dotąd ważne, stają sie nieważne. Ważnym okazuje się to, czego dotąd w ogóle nie widziało się.

48

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Też bardzo Ci współczuję. To straszne co się stało.

49

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

witaj .Porzucona

Mam do Ciebie pytanie.
Moj maz szantazowal mnie rowniez dlugo samobojstwem,kiedy slyszal o tym ze chce odejsc.
Kiedy wypije staje sie nie grzeczny w stosunku do mnie.Raz potrafil mi powiedziec,ze zaluje ze jest ze mna,ze jestem zla.
Ciagle przepraszal,kupowal kwiaty,kleczal na kolanach,ze sie zmieni,....
A ja chcialam odejsc,bo czulam sie zaniedbana,odrzucona...
Kiedy postanowilam ze naprawde odchodze,zaczal mnie posadzac o facetow,kontrolowac....Obsesyjnie.

Wkoncu jak odmowilam mu seksu,zaczal mnie nekac w lozku..pytaniami dlaczego?..stawirdzil,ze chyba jednak mam kogos...
i tak sie powiesil.uRATOWALAM GO z sila Boza. Sztuczne oddychanie wykonalam przez co przez 2 czulam ta sline wisielca (cialo wtedy wydala specjlane plyny)... On mi powiedzial,ze zaluje tego co zrobil..
Chcial mnie tylko nastraszyc! nie wie dlaczego,ale cos go pchenlo,posliznal sie.MYsle to byl demon lub diabel..
Slyszalam ze ktos kto raz zalozy petle nigdy jje nie zdjemie.
Stad moje pytanie...czy maz zrobi to ponownie????
szantazowal mnie zawsze..Zegnal sie z dziecmi,ze juz nie wroci,gdzie wracal...
Nie ufam nie wierze mu...
Leczyc sie nie chce

50

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

nie wiem czy to odpowiednia strona do tego = szukam w internecie porady.. tylko czy da się coś poradzić na taki problem.
samobójstwo - mam 23lata, 2 miesiące temu mój chłopak popełnił samobójstwo, nie zostawił nic: listu, smsa, żadnego pożegnania.. od tak wesoły i zaradny chłopak odebrał sobie życie. mimo tego, że miałam wielkie wsparcie ze strony jego rodziny a także swojej, czuje ogromny żal, żal do Niego, że mnie zostawił bez słowa, że mieliśmy multum planów na przyszłość a on z dnia na dzień popsuł moje marzenia.
i przeraża mnie to uczucie egoizmu z mojej strony.:(
i mimo tego, że wydaje mi się że już normalnie w miarę żyje - nie ma dnia żeby o nim nie pomyślała, ciągle przewijają mi się w głowie chwile kiedy byłam z nim. czuje się oszukana, zraniona. jestem po prostu zła na Niego. i chciałbym, żeby ta złość w końcu ze mnie wyszła ale im dłużej go nie ma tym jest trudniej.

51

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć
porzucona napisał/a:

Witam,minęło ponad 2 lata od śmierci mojego męża,wiele w moim życiu się zmieniło.Nawiązując do mojego tematu,;mogę bez męża żyć,ale to zycie jest zupełnie inne,inne niz przez 25 lat.Teraz wiem,ze za bardzo przejmowałm się problemami męża,bardziej niż dzieci,a o sobie nie myślałam wcale.Moja córka powiedziała mi,ze straciła tatę,ale zyskała mamę.Było to dla mnie bardzo przykre,dlatego,ze mój mąż był bardzo związany z córka,ale dotarło do mnie,ze przez całe nasze małżeństwo skupiałam uwagę najpierw na mężu,a potem na dzieciach

Teraz


prawie 3 lata mija od śmierci mojego męża,nadal jest mi potwornie trudno,moze dlatego,ze wiele zmieniam w moim zyciu,alete zmianty pomagaja mi tylko na   jakiś czas,niestety,wiem,żetak nie powinno byc,ale tak jest u mnie.żuciłam palenie,po 20latach,nie było łatwo,nie jest,bo smak papierosa śni mi się

52

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

W ubiegłym roku o 600 osób więcej popełniło udane samobójstwo niż zgineło w wyniku wypadków drogowych!!!
Większość, to mężczyźni do 27 roku i powyżej 40 roku życia. Tyle statystyka.
Niuanse męskiej i kobiecej psychiki dobrze obrazują w sensie metaforycznym dwie książki: " Cierpienia młodego Wertera " i " Przemineło z wiatrem ". Kto czytał ten zrozumie. Faceta nawet twardego, powali nieszczęśliwa miłość, Scarlet nie powaliła nawet wojna domowa. Osobnym tematem są tzw. hieny również męskie. W skrócie chodzi o to, że niektórzy ludzie są toksyczni.........i jest ich chyba coraz więcej.
Ty z pewnością hieną nie jesteś bo cierpisz. Pomóc Ci może psychoterapia albo romans o ile masz duży temperament i lubisz seks ( endorfiny ). Ewentualnie jedno i drugie ;-) Współczuję ale musisz trwać.....zamiast rzucać papierosy trzeba się było rzucić w ramiona jakiegoś czułego mężczyzny...choćby na jakiś czas.

53

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Ponad rok temu odczułam ból po stracie znajomego, który popełnił samobójstwo.
Czasami o nim myślę, bo nic.. ale to w zupełności nic nie wskazywało na to, że to zrobi.

Tym bardziej, że dwa tygodnie przed tym wszystkim, co się stało to mi się śnił.
Do dzisiaj mam wrażenie, że się ze mną żegnał...

Takim wyjściem na pozbycie się bólu muszą być rozmowy z terapeutą... szczerość do przyjaciół... ale nie załamywanie się. Życie nadal się toczy i potrafi być zaskakujące:)

54

Odp: Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Witam. Jestem studentką trzeciego roku, piszę pracę licencjacką na temat samobójstw. Konkretnie, badam rodziny i ich doświadczenia straty bliskiej osoby poprzez śmierć samobójczą. Uważam, że zbyt mało mówi się o takiej śmierci, że rodziny nie wiedzą gdzie i jak szukać wsparcia i pomocy. Czy nie chciałabyś udzielić mi wywiadu, oczywiście drogą elektroniczną? Proszę o kontakt mailowy.
Pozdrawiam ciepło.
Ania.

Posty [ 54 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Mąż popelnil samobójstwo ,nie potrafię bez niego żyć

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2023