Jakiś czas brałam środki na depresje. Jednak nigdy, nie odważyłam się iść z tym problemem do lekarza. Po jakimś czasie już było dobrze, ale moje nastroje zmieniają się co kilka dni. Raz jestem szczęśliwa raz "chora" z rozpaczy.
Mój problem twki w tym, że jestem w związku który jest coraz słabszy. Mój mężczyzna jest wspaniałym człowiekiem, nasz związek jest bardzo wyjątkowy. Jednak moja psychika niszczy wszystko... Nie wiem co mam zrobić, przychodzą dni w których nie wiem co od niego chce. A on jest już na tle tym zmęczony, że sam nie daje rady. Jestem wściekła, o jego wyjścia z kolegami. Bo boję się, że będzie pił. Wiele razy tak robił, i kilka razy mnie oszukał w tym temacie. Jestem na punkcie tym przewrażliwiona, ponieważ mój ojciec był alkoholikiem. Gdy mój partner wychodzi z kolegą nie biorąc samochodu- ja zarzucam mu odrazu, że będzie pił. Nie umiem mu zaufać, mimo że bardzo bym chciała. Od wczoraj zachowuje się strasznie, w każdym zdaniu coś ironizuje. Mam dość... Kiedyś próbował mnie zrozumieć, i jakoś starał się mi spokojnie wszystko wytłumaczyć gdy coś mi przeszkadzało, gdy miałam wątpliwości.
Teraz nie jest wobec mnie taki jak kiedyś. Mogłam powiedzieć mu wszystko co mnie bolało, teraz nawet gdy powiem to widać, że nie ma to dla niego żadnego znaczenia.
Wiem, że mnie kocha. Ale ja sama już nie wiem co mam robić.
Potrzebuje rady, bo zwariuje.