Poczucie nieatrakcyjności w związku, kompleksy . :( - Netkobiety.pl

ja się czułam będąc z jednym chłopcem ale tylko dlatego, że on już taki był, że komplementów prawić nie umiał. Może Twój mężczyzna też nie umie. Moze warto z nim o tym porozmawiać. Spytać, czy przestałaś się mu już podobać, bo tak odbierasz jego zachowanie.

Kobieta powinna zawsze zachowywac sie tak jakby jej troche nie zależało. Warto spróbować, a zobaczysz jakie będą efekty

Faceci z reguly nie sa zbyt wylewni , jezeli chodzi o prawienie komplementow.Kiedy zdobywaja kobiete to nie maja wyjscia , bo wiedza , ze jak nie dadza z siebie wszystkiego , kto inny sprzatnie im dziewczyne sprzed nosa.A pozniej , jak czuja , ze im sie udalo i maja poczucie , ze jest ona juz w ich zludnym pojeciu wlasnoscia , to juz sobie odpuszczaja.Moze bardzie o siebie zadbaj , wychodz gdzies czesciej ( do kolezanki ? ) ladnie ubrana i umalowana i obserwuj , czy w jego oczach pojawi sie jakis blysk zazdrosci i zainteresowania.Moze znow poczuje sie zagrozony i zatrybi , ze o wzgledy kobiety trzeba zabiegac nie tylko od swieta

Komplementy rzeczywiście poprawiają samopoczucie. Bywa jednak i tak, ze kobiety same czują się źle ze swoim wyglądem a komplementy je tylko rozdrażniają. Ja tak miałam po urodzeniu dziecka. Nikt nie był w stanie przekonać mnie, że wyglądam pięknie, kiedy ja sama wciąż czułam się gruba nieatrakcyjna itp. Takie problemy ma też bohaterka książki "Wzloty i upadki super mamy". Dla niej, dla mnie zresztą też, ratunkiem stały się ćwiczenia poprawiające sylwetkę i metamorfoza wyglądu. Nie od dziś wiadomo, że kobieta zmienną jest, mi taka zmiana(sylwetki, fryzury, a nawet stylu ubierania się) naprawdę dobrze zrobiła, a komplementy odbierałam już jako prawdziwe:)

no niestety mam to samo od jakiegoś czasu nie wiem co mogła bym zrobic a tu zero reakcji:(
Byłam na solarium bo mi nudził żę jestem blada jak śnieg, nawet nie zauważył, fryzjer to samo a nowe ciuchy dostrzegł z pytaniem za ile

U mnie to nie działa niestety, ja mam ogromną fantazje i apetyt na sex niestety on jest zmęczony, czy to zndzenie raczej nie widujemy się w przelocie on w pracy ja w domu ,on w domu ja w pracy gdy wracam on śpi a jak go obudze to jest zły i zmeczony dramat.

ciężka sprawa spieprzyłam na maksa zadzwonił z prcy że wcześniej wruci i się mną zajmie a ja wyskoczyłam z tekstem że teraz to ja jestem zmęczona masakra.
Głupota nie zna granic obraził się nie wiem ale mam tekie napięcie nie wiem czy to wynik braku sexu czy zdołowania ale normalnie mną szarpie ze złości

Troch inaczej misu bądz wyrozumiała jestem zmęczony.....:(

nie tyle że od jakiegoś czasu mam chuśtawki nastrojów i już sama nie wiem może wyolbrzymiam albo naprawde nie jest dobrze

Witam, bardzo zainteresował mnie ten wątek... ostatnio chodziłąm strasznie napięta, nabuzowana, pełna złych przeczuć i podejrzeń, a mój chłopak nieopatrznie powiedział coś niestosownego i zrobiłam mu straszną awanture, kazałam się wynosić i więcej nie dzwonić. A wszystko przez to, że jestem strasznie niedowartościowana, brakuje mi z jego strony komplementów, podziwu... nie umiem sobie z tym radzić. Przez to że ja postrzegam siebie jako osobę nieatrakcyjną, wydaje mi się że on też tak mnie postrzega. Naprawdę nie wiem jak sobie z tym radzić.

szczera rozmowa. takie jest lekarstwo.

Komplementy powinny przychodzić mężczyźnie w naturalny sposób, trudno jest powiedzieć do faceta  - hey man, praw mi komplementy bo tego mi trzeba - bo wymuszone komplementy są zazwyczaj nieszczere. Nie wierz w to że rozmowa coś zmieni, może raczej powinnaś go czymś zaintrygować, by ci mówił miłe rzeczy.

To jest spory problem i ja mam dokładnie to co Ty, tyle że po 16 latach małżeństwa może tak już jest. Za to mam sporo życzliwych przyjaciół i kolegów którzy rekompensują mi ten brak komplementów od mojego męża. Zrobiłam ze sobą prawdziwą rewolucję w tym roku więc chętnie mi inni mówią jak to ja fajnie wyglądam. I to mnie podnosi na duchu. ))))

Czasem jest tak że niektóre ( przepraszam za wyrażenie) gniją z powodu nadmiernego podlewania (przelania) ową wodą.

"Komplementy powinny przychodzić mężczyźnie w naturalny sposób, trudno jest powiedzieć do faceta  - hey man, praw mi komplementy bo tego mi trzeba - bo wymuszone komplementy są zazwyczaj nieszczere. Nie wierz w to że rozmowa coś zmieni, może raczej powinnaś go czymś zaintrygować, by ci mówił miłe rzeczy."

Oczywiście że komplementy powinny przychodzić w naturalny sposób, ale... ja go proszę żeby mówił mi miłe rzeczy a on do mnie mówi że jak będzie tak czuł to będzie mi mówił, a potem pyta czy chcę żeby był nieszczery? Wynik jest taki że nie mówi nic miłego I tu się gubie, bo nie wiem czy nie mówi bo nic nie czuje czy taki jest - oszczędny w słowach...

Kwadratura koła. Najgorszy typ ludzi.

Zawsze jak się spotykamy to ubieram się najlepiej jak mogę, jestem pewna że wyglądam świetnie bo inni mężczyźni nie szczędzą mi komplementów. Bielizne kupuje taka jak lubi, nosze pończochy nawet jak jest zimno, chodze na solarium, bo on nie lubi bladych dziewczyn... więc chyba COŚ jednak robię.

Witaj Łucjo
Ten facet widocznie tak ma, że nie jest zbyt wylewny i nie licz na to, że to się w jakiś szczególny sposób zmieni. Mój też kiedyś był bardzo miły, a teraz nawet muszę się wykłócać o zrobienie jakiegoś zdjęcia, musze go o to niemal błagać. Tłumaczę mu, że jak będę stara i brzydka albo jak mnie już nie będzie to on siądzie w fotelu i powspomina oglądając moje zdjęcia. Ale takie słowa  nie ruszają go wcale ......... o komplementach i kwiatach to nawet nie wspomnę. Ostatnio w imieniny stwierdził, że nie będzie mi kupował kwiatka bo i tak uschnie w wazonie po kilku dniach. A gdy był dzien moich urodzin to wcale nie złożył życzen bo nie pamiętał. Nie chcę cię dołować Łucjo, ale po 16 latach dostrzegam wiecej niż bym chciała i to mi sprawia wiele przykrości w życiu .....

Oazuu niestety po paru latach w związku faceci przestaja się starac bo i po co uważają że kochana kobieta powinna byc zadowolona z faktu że są razem i tyle. Mój problem to problem dosyc powszechny widze to ciągle u innych moich koleżanek które mają rodziny lub są długo z jednym partnerem.
Najgorsze jest to że czasami kobieta robi co może a facet i tak tego nie dostrzega

"Po wielu latach bycia w związku wszystko ulega spłaszczeniu i pryska magia"... masz racje po wielu latach (chociaz są związki, w których magia nie mija), ale nie po kilku czy kilkunastu miesiącach, jak jest w moim przypadku.

własnie! nie po kilku miesiacach lecz po latach i oczywiście nie we wszystkich związkach, więc wyciągnij Łucjo z tego wnioski. U mnie ten proces zaistniał dopiero po latach. Wczesniej bywało naogół OK.
Pozdrawiam

Czuje sie nieatrakcyjna kiedy ide z chlopakiem za reke i widze te sexy laski ktore przechodza obok zazdroszcze im a moj chlopak na nie patrzy wtedy mowie mu ze pewnie chcial bys taka i wtedy zaczyna sie klutnia:(

W związku nie jestem, no i jestem gówniarą w sumie... ale jeśli można wtrącić...
Moim zdaniem to świetnie, że się staracie wyglądać jak najlepiej, to ważne aby codziennie nie paradować w wytartych dresach itd. Ale może trzeba ugryźć problem z innej strony. Kiedy ostatnio powiedziałyście jakiś komplement swojemu mężczyźnie? Nie taki ukryty, że trzeba się domyślić, faceci lubią proste słowa. Zamiast powiedzieć 'cieszę się że zająłeś się dziś dziećmi' może warto powiedzieć 'jesteś świetnym ojcem' itd. Oni też potrzebują komplementów. Może kiedy je usłyszą zaczną się odwdzięczać tym samym. To oczywiście tylko sugestia, bo w związkach poważnych to marne me doświadczenie jest.

mam ten sam problem,szybko facet poczuł się pewnie i zaprzestał słownego wyrażania uczuć oraz pochwał.twierdzi że skoro jest ze mną to znaczy że mu się podobam.długo by opowiadać ale mieliśmy rozstanie,znowu jesteśmy razem,niby wszystko fajnie ale właśnie...nie mówi co czuje nic nie mówi ,dodam ze rozstaliśmy się z powodu tego ze on miał wątpliwości co do mnie czuje a pózniej nie chciał ze mną być.wracając do tematu ...słownie nie okazuje,jest zamknięty nie umie nie czuje nie wiem.ale za to czynami pokazuje ,dba o mnie jak jesteśmy razem.popełnia błędy ale kto ich nie popełnia...nie narzekam na brak czułości z jego strony,to on pierwszy mnie przytula,całuje,z sexem też nie ma problemu zawsze jest napalony ale problem w tym że nie wiem co czuje,czemu ze mną jest ,kim dla niego jestem.gdy tylko zaczynam te temat reaguje strasznie,staje się dziwny ,wychodzi z tego kłótnia,ja oczywiscie mam pretensje że nic nie mówi i niczego się od niego nie mogę dowiedzieć....on wali focha jest oziębły i trwa to nawet dwa dni ....ostatnio też mieliśmy taką sytuację i jego reakcja jest jeszcze gorsza,zreszta sam przyznal mi rację ze tak jest jak mówiłam gdy nie wkraczam na temat "MY,ZWIĄZEK" jest wszystko super,ale gdy zacznę pytać ,tragedia...jakby to dla niego nie wygodne było ,ja oczywiście odrazu panika ,nerwy itp a on oschły...nie wiem już sama ,pewnie mnie nie kocha i dalej ma wątpliwości co o tego czy ze mną być