Kompleksy na punkcie inteligencji - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Kompleksy na punkcie inteligencji

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Kompleksy na punkcie inteligencji

Witam, chciałabym zwierzyć się z problemu, z którym zmagam się od jakiegoś czasu. Od przedszkola byłam bardzo nieśmiałą osobą, dopiero w gimnazjum powoli zaczęło się to zmieniać. Wtedy też zaczęłam dostrzegać, że jestem mniej inteligentna niż przeciętna osoba w moim wieku i zaczęłam mieć kompleksy z tego powodu. Myślę, że sporą cegiełkę dołożył do tego fakt, że byłam w pewnym stopniu nękana w podstawówce, nie było to bardzo poważne, jednak byłam wykluczona społecznie, rówieśnicy odnosili się do mnie z pogardą, uważali mnie za dziwną, cichą i tym podobne. Miałam wówczas jedną-dwie bliskie koleżanki, z tą jedną były przykre sytuacje - byłam przez nią obgadywana, ale po kilku wizytach u szkolnego pedagoga przyjaźń się zakończyła i wszystko wróciło do normy. Te sytuacje odbiły się na mnie w późniejszym okresie i otaczałam się pojedynczymi osobami, prawie w ogóle nie miałam koleżanek, kontaktów z jakąś większą grupą ludzi z powodu lęku przed wyśmianiem. Później już lęk się zmniejszył, lecz trauma spowodowała, że do dziś istnieje we mnie przekonanie, że moja inteligencja jest poniżej przeciętnej. Dochodzą do tego brak wiedzy ogólnej, roztrzepanie, problemy z logicznym myśleniem, brak "domyślności" (z trudnością przychodzi mi zorientowanie się, co zrobić w danej sytuacji, gdy dla kogoś innego jest to oczywiste). Inni jakoś szybciej myślą, przetwarzają informacje na bardziej abstrakcyjnym poziomie niż ja. Nie potrafię robić wielu prostych rzeczy typu np. skanowanie dokumentów, składanie czegoś, ale nie tylko, gdy byłam niedawno na pierwszej praktyce czułam się fatalnie, bo bałam się pytać kogokolwiek o pomoc, sięgać sama po wiedzę, gdyż oczywiście za chwilę będzie jakaś gafa, zrobię coś nie tak i pomyślą, że jestem głupia. Mało tego, nawet nie wiedziałam, o co pytać, niewiele przychodziło mi do głowy. Pomimo tego, że studiuję na perspektywicznym kierunku porównuję się z innymi, zazdroszczę tym wszystkim, którzy są inteligentni, mają gadane, zawsze mają coś ciekawego do powiedzenia, orientują się w wielu tematach, potrafią wyrobić sobie poglądy, są cwani, mają szerokie horyzonty myślowe, potrafią każdego przegadać. Jestem mało bystra i mało spostrzegawcza, nie zauważam szczegółów, tak jakby mój umysł był za mgłą, do tego dochodzi też to, że jestem dość infantylna, a mam już 21 lat. Ludzie w moim wieku i młodsi o kilka lat są o wiele bardziej ogarnięci. Często najpierw mówię, potem myślę i wywołuję politowanie. Nie potrafiłabym uczestniczyć w debacie czy w rozmowie, która wymagałaby ode mnie feedbacku, podzielenia się swoją opinią. Nie zdobyłabym się na dłuższą, sensowną wypowiedź, wszystko proste, bez ładu i składu, mam też kiepski zasób słów. Kiedy pomyślę o przyszłej pracy zawodowej również robi mi się przykro. Będę musiała się komunikować z ludźmi, konfrontować się z nimi, żeby nie być popychadłem, negocjować podwyżki, awanse, nie wyobrażam sobie tego, a co dopiero mówienia innym, co mają robić, będąc na wyższym stanowisku. Nawet jeśli mam świadomość, że ktoś wygadany może gadać głupoty, to przez sam fakt tego, że jest zdolny do takiego "lania wody" już uważam się za gorszą. Jestem całe życie bez nałogów, odżywiam się zdrowo, jedyne co mi dolega to brak koncentracji i to, że często czuję się senna i zmęczona. Teraz powstaje pytanie, co z tym zrobić? Myślałam o tym, by zacząć więcej czytać, lecz samo czytanie raczej nie poprawi znacząco mojej sytuacji z racji tego, że inteligencja jest dziedziczna i nie można jej znacząco podnieść. Prawdopodobnie odziedziczyłam ją po mamie, która też nie jest zbyt obrotna. Nie sądzę też, że ten problem jest tylko w mojej głowie. Moja samoocena w tym momencie opiera się na tym, że mam pewne talenty i jestem w miarę atrakcyjna, ale co będzie później? Moja atrakcyjność już zaczyna powoli spadać, a talent na niewiele się zdaje, bo i tak nie mam czasu go rozwijać, mam teraz ciężki okres w życiu przez wymagające studia. Wiem, że problem może wydawać się trywialny, ale dla mnie jest istotny i obniża mi jakość życia. Czuję, że na dłuższą metę tak nie pociągnę i się załamię, całe życie będę tym przygnębiona, im będę starsza tym moja samoocena będzie niższa, bo inni będą się rozwijać, zakładać biznesy, budować domy, zarabiać duże pieniądze, a ja będę stała w miejscu przez swoją głupotę.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kompleksy na punkcie inteligencji

Dostałaś się na studia, więc nie jesteś głupia.
Zawsze będą osoby błyskotliwsze, bardziej wygadane, obrotniejsze, czy też ładniejsze.

Na praktykach nie wiedziałaś, bo to były praktyki, to trzeba się pytać, próbować i popełniać błędy.
To twój introwertyzm, a nie głupota.

Rozwój umysłowy to jak trenowanie mięśni. Trzeba zaczynać od małego i cały czas ćwiczyć.
Czytanie książek, wiadomości, oglądanie podkastów o świecie to rozwija wiedzę.

To co odczuwasz, to strach co będzie po studiach, jak sobie poradzisz.
To normalne i przejdzie.

3 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-02-16 10:14:48)

Odp: Kompleksy na punkcie inteligencji
Vcbay8536 napisał/a:

inni będą się rozwijać, zakładać biznesy, budować domy, zarabiać duże pieniądze, a ja będę stała w miejscu przez swoją głupotę.

Głupota to twoje podejście, w którym czujesz się jak pączek w maśle. Sama sobie wmawiasz, że wszyscy w koło są piękni, młodzi i bogaci, tylko nie ty.

4

Odp: Kompleksy na punkcie inteligencji
Vcbay8536 napisał/a:

Witam, chciałabym zwierzyć się z problemu, z którym zmagam się od jakiegoś czasu. Od przedszkola byłam bardzo nieśmiałą osobą, dopiero w gimnazjum powoli zaczęło się to zmieniać. Wtedy też zaczęłam dostrzegać, że jestem mniej inteligentna niż przeciętna osoba w moim wieku i zaczęłam mieć kompleksy z tego powodu. Myślę, że sporą cegiełkę dołożył do tego fakt, że byłam w pewnym stopniu nękana w podstawówce, nie było to bardzo poważne, jednak byłam wykluczona społecznie, rówieśnicy odnosili się do mnie z pogardą, uważali mnie za dziwną, cichą i tym podobne. Miałam wówczas jedną-dwie bliskie koleżanki, z tą jedną były przykre sytuacje - byłam przez nią obgadywana, ale po kilku wizytach u szkolnego pedagoga przyjaźń się zakończyła i wszystko wróciło do normy. Te sytuacje odbiły się na mnie w późniejszym okresie i otaczałam się pojedynczymi osobami, prawie w ogóle nie miałam koleżanek, kontaktów z jakąś większą grupą ludzi z powodu lęku przed wyśmianiem. Później już lęk się zmniejszył, lecz trauma spowodowała, że do dziś istnieje we mnie przekonanie, że moja inteligencja jest poniżej przeciętnej. Dochodzą do tego brak wiedzy ogólnej, roztrzepanie, problemy z logicznym myśleniem, brak "domyślności" (z trudnością przychodzi mi zorientowanie się, co zrobić w danej sytuacji, gdy dla kogoś innego jest to oczywiste). Inni jakoś szybciej myślą, przetwarzają informacje na bardziej abstrakcyjnym poziomie niż ja. Nie potrafię robić wielu prostych rzeczy typu np. skanowanie dokumentów, składanie czegoś, ale nie tylko, gdy byłam niedawno na pierwszej praktyce czułam się fatalnie, bo bałam się pytać kogokolwiek o pomoc, sięgać sama po wiedzę, gdyż oczywiście za chwilę będzie jakaś gafa, zrobię coś nie tak i pomyślą, że jestem głupia. Mało tego, nawet nie wiedziałam, o co pytać, niewiele przychodziło mi do głowy. Pomimo tego, że studiuję na perspektywicznym kierunku porównuję się z innymi, zazdroszczę tym wszystkim, którzy są inteligentni, mają gadane, zawsze mają coś ciekawego do powiedzenia, orientują się w wielu tematach, potrafią wyrobić sobie poglądy, są cwani, mają szerokie horyzonty myślowe, potrafią każdego przegadać. Jestem mało bystra i mało spostrzegawcza, nie zauważam szczegółów, tak jakby mój umysł był za mgłą, do tego dochodzi też to, że jestem dość infantylna, a mam już 21 lat. Ludzie w moim wieku i młodsi o kilka lat są o wiele bardziej ogarnięci. Często najpierw mówię, potem myślę i wywołuję politowanie. Nie potrafiłabym uczestniczyć w debacie czy w rozmowie, która wymagałaby ode mnie feedbacku, podzielenia się swoją opinią. Nie zdobyłabym się na dłuższą, sensowną wypowiedź, wszystko proste, bez ładu i składu, mam też kiepski zasób słów. Kiedy pomyślę o przyszłej pracy zawodowej również robi mi się przykro. Będę musiała się komunikować z ludźmi, konfrontować się z nimi, żeby nie być popychadłem, negocjować podwyżki, awanse, nie wyobrażam sobie tego, a co dopiero mówienia innym, co mają robić, będąc na wyższym stanowisku. Nawet jeśli mam świadomość, że ktoś wygadany może gadać głupoty, to przez sam fakt tego, że jest zdolny do takiego "lania wody" już uważam się za gorszą. Jestem całe życie bez nałogów, odżywiam się zdrowo, jedyne co mi dolega to brak koncentracji i to, że często czuję się senna i zmęczona. Teraz powstaje pytanie, co z tym zrobić? Myślałam o tym, by zacząć więcej czytać, lecz samo czytanie raczej nie poprawi znacząco mojej sytuacji z racji tego, że inteligencja jest dziedziczna i nie można jej znacząco podnieść. Prawdopodobnie odziedziczyłam ją po mamie, która też nie jest zbyt obrotna. Nie sądzę też, że ten problem jest tylko w mojej głowie. Moja samoocena w tym momencie opiera się na tym, że mam pewne talenty i jestem w miarę atrakcyjna, ale co będzie później? Moja atrakcyjność już zaczyna powoli spadać, a talent na niewiele się zdaje, bo i tak nie mam czasu go rozwijać, mam teraz ciężki okres w życiu przez wymagające studia. Wiem, że problem może wydawać się trywialny, ale dla mnie jest istotny i obniża mi jakość życia. Czuję, że na dłuższą metę tak nie pociągnę i się załamię, całe życie będę tym przygnębiona, im będę starsza tym moja samoocena będzie niższa, bo inni będą się rozwijać, zakładać biznesy, budować domy, zarabiać duże pieniądze, a ja będę stała w miejscu przez swoją głupotę.

"Nie zdobyłabym się na dłuższą, sensowną wypowiedź, wszystko proste, bez ładu i składu, mam też kiepski zasób słów"

Wiesz, patrząc przez pryzmat powyższej wypowiedzi to wcale nie jest taka mała objętościowo i sugerująca, że masz kiepski zasób słów oraz nie potrafisz prowadzić konwersacji z sensem big_smile
Wiec myślę, że tutaj raczej problem jest w Twoim niskim określeniu własnej wartości oraz ogólnym wycofaniu społecznym związanym prawdopodobnie z traktowaniem Cie przez rówieśników w podstawówce. Do tego dochodzi już zaniżona samoocena wynikająca z ciągłego porównywania się z innymi. Nie tędy droga - zawsze będzie ktoś od nas bardziej inteligentny/zaradny/bogaty i efektem patrzenia na innych i takiego porównywania się powinna być co najwyżej inspiracja do własnego działania, a nie coś, co nas dołuje.

5

Odp: Kompleksy na punkcie inteligencji

Ucz się jak podnosić swoją wartość, jak nie sama to z terapeutą, chyba dobrze jakbyś przepracowala dzieciństwo i wyzbywała się wstydliwości, bo to będzie utrudniało Ci życie.

6 Ostatnio edytowany przez cisza to ja (2023-02-16 22:36:51)

Odp: Kompleksy na punkcie inteligencji

Od siedmiu lat wychowuję swojego 17-letniego wnuczka, który miał
podobne problemy, jakie Ty opisałaś o sobie.
On też był ofiarą przemocy, co mocno zaniżało jego samoocenę.
Wyśmiewany, bo źle czytał, nie umiał wypowiedzieć się, więc milczał,
a że dodatkowo jest dyslektykiem, to nie miał łatwego życia w szkole.
Miał 10 lat gdy przejęłam opiekę nad nim i w porozumieniu
z pedagogiem i wychowawczynią zaczęłam mocno nad nim pracować.
Codziennie  musiał czytać na głos wybraną losowo stronę z obowiązującej
lektury, albo z innego podręcznika, wymagałam, żeby na zadane pytanie
odpowiadał zrozumiale, czyli całymi zdaniami, zakupiłam kilka różnych
książek m.in. "Trening intelektu"- wyćwicz pamięć, koncentrację
i kreatywność. Autor Paulina Mechło, Jolanta Grzelka. Widzę, że ta wciąż
leży pod ręką, zatem z niej najczęściej korzysta.
I nie ma na dziś problemów typu nieśmiałość, małomówny, wycofany. czy
niska samoocena.

Dodam, że ja kiedyś należałam także do tych "dręczonych", ale bardzo
pracowałam nad samorozwijaniem się, poprzez naukę, korzystaniem
z Encyklopedii i czytaniem, czytaniem, czytaniem.
Pokonałam swoje słabości sama, bo w latach gdy ja dorastałam, nie było
takich narzędzi pomocowych, jak Wy młodzi macie teraz.

Powodzenia Vcbay8536

7

Odp: Kompleksy na punkcie inteligencji

Skoro zdalas mature i dostalas sie na studia to twoja inteligencja jest conajmniej w normie.

8

Odp: Kompleksy na punkcie inteligencji

Kompleksy to, w dużym skrócie, zbiór myśli i wyobrażeń o sobie samym, które wpływają na podejmowane decyzje i zachowania, i którym towarzyszą uczucia należące do grupy tych 'nieprzyjemnych'. By tego było mało, osoba taka - gdy się nie zatrzyma w tym negatywizmie - jest dla siebie największym swym wrogiem, bo na bazie kompleksów tworzy czarną wizję swej przyszłości, nie wierząc opiniom sprzecznym z jej sposobem widzenia siebie i innych, nie dopuszczając do siebie tego, że sposób myślenia, także o sobie, można zmienić. Często takiej osobie towarzyszy lęk; koncentrując się na swych wyobrażeniach, deprecjonując siebie a gloryfikując innych, nie zauważa, że ci 'inni' też mają obawy, że nie zawsze są pewni siebie, że nie wszystko robią doskonale, it.d.

Masz więc, Autorko, dwie możliwości: albo dalej tkwić będziesz w swym wymyślonym świecie, szukając potwierdzenia dla tego, co sądzisz o sobie i innych, albo, mimo obaw, zdecydujesz się na docenienie siebie.

Odp: Kompleksy na punkcie inteligencji

Nie martw się, napewno przewyższasz inteligencją większość tutejszych pasztetów smile

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Kompleksy na punkcie inteligencji

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024