Cześć, potrzebuję porady osób bardziej doświadczonych. Przez 7 lat pracowałam w całkiem sporej prywatnej firmie. Przez cały okres zatrudnienia miałam styczność z kadrami i płacami, jednak dotyczyło to głównie umów zlecenie. Byłam pomocą kadrowej. Niestety firma to był typowy "januszex " i w kadrach panowała często wolna amerykanka. Niestety nie mam żadnego wykształcenia ukierunkowanego na kadry i płace. Od tygodnia pracuję w nowej firmie- jest to ogromna korporacja. Stanowisko dotyczące spraw personalnych. Niestety ten tydzień to chyba moja kara za grzechy. Totalnie nie potrafię się odnaleźć. Kierownictwo często przepytuje mnie pod kątem kadrowym a ja teraz widzę, że nic nie potrafię. Podczas dwuetapowej rozmowy kwalifikacyjnej kierownictwo było obecne, ja powiedziałam wszystko zgodnie z prawdą a teraz czuję się jakbym Okropnie nakłamała w CV. Szczerze mówiąc mam ochotę stamtąd po prostu spieprzać. Totalnie spadla mi moja i tak już niska samoocena. Nie wiem w sumie czego od Was oczekuję. Może jakiegoś wsparcia w postaci jakieś pozytywnej historii podobnej do mojej? Jestem osobą, która bardzo sie wszystkim przejmuje i wszystko przeżywa. Chciałabym być dobrym i przydatnym pracownikiem tymczasem tutaj czuję, że rozczarowuje. Nie lubię się poddawać ale zastanawiam się czy już na samym początku nie powiedzieć kierowniczce, że to chyba nie ma sensu.
Jaki masz problem w pracy, jeśli pracowałaś w tym dziale tyle lat to tutaj jest raczej podobnie tylko więcej pracy, bo więcej ludzi i być może za mało pracowników.
Nie wyrabiasz się czy o co chodzi?
Jeśli chodzi o wiedzę to musisz dużo czytać i być na bieżąco bo stale przepisy się zmieniają. Nie możesz też podpytać koleżanek?
3 2025-07-09 21:43:32 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-07-09 21:45:29)
Cześć, potrzebuję porady osób bardziej doświadczonych. Przez 7 lat pracowałam w całkiem sporej prywatnej firmie. Przez cały okres zatrudnienia miałam styczność z kadrami i płacami, jednak dotyczyło to głównie umów zlecenie. Byłam pomocą kadrowej. Niestety firma to był typowy "januszex " i w kadrach panowała często wolna amerykanka. Niestety nie mam żadnego wykształcenia ukierunkowanego na kadry i płace. Od tygodnia pracuję w nowej firmie- jest to ogromna korporacja. Stanowisko dotyczące spraw personalnych. Niestety ten tydzień to chyba moja kara za grzechy. Totalnie nie potrafię się odnaleźć. Kierownictwo często przepytuje mnie pod kątem kadrowym a ja teraz widzę, że nic nie potrafię. Podczas dwuetapowej rozmowy kwalifikacyjnej kierownictwo było obecne, ja powiedziałam wszystko zgodnie z prawdą a teraz czuję się jakbym Okropnie nakłamała w CV. Szczerze mówiąc mam ochotę stamtąd po prostu spieprzać. Totalnie spadla mi moja i tak już niska samoocena. Nie wiem w sumie czego od Was oczekuję. Może jakiegoś wsparcia w postaci jakieś pozytywnej historii podobnej do mojej? Jestem osobą, która bardzo sie wszystkim przejmuje i wszystko przeżywa. Chciałabym być dobrym i przydatnym pracownikiem tymczasem tutaj czuję, że rozczarowuje. Nie lubię się poddawać ale zastanawiam się czy już na samym początku nie powiedzieć kierowniczce, że to chyba nie ma sensu.
Do roboty a nie sie zamartwiasz. Douczaj sie na bieżąco. Skoro dwuetapowe rozmowy Cie nie odstrzelily to znaczy ze wyboru na rynku dużego nie ma. A to znaczy ze należy sie douczyc w profesjonalnej organizacji i miec większą wartosc na rynku pracy. Jak Ci nie bedzie pasować ale bedziesz miała już konkretne kompetencje to sobie będziesz wybierać. Już nie jako "pomoc" czy backoffice dla kogoś. Bo wybór nieduży (nie obrażam ale jeżeli Cie wybrali pomimo braków w wiedzy to chyba a dużego wyboru nie ma). No wiec potraktuj to jako szkolenie z opcją "moze tu zostane"? Nie popelniaj tylko tych samych błędów dwa razy bo wielu tak ma. Za parę miesięcy będziesz okopana. Ale nie skupiaj sie na problemach i ze Ci coś nie idzie. Nawet jak coś zawalisz to za to ręki nie obcinaja
Skoro dwuetapowe rozmowy Cie nie odstrzelily to znaczy ze wyboru na rynku dużego nie ma.
Generalnie się zgadzam, ale jest też druga opcja dużego korpo jeśli ona faktycznie tak odstaje > szukają kozła ofiarnego.
Nawet jak coś zawalisz to za to ręki nie obcinaja
A potrafią obarczać kosztami popełnionych błędów.
A co stoi na przeszkodzie by wybrać się na kursik? Poza tym, obecnie jest tak dużo narzędzi dostępnych, że sama w wolnym czasie możesz się douczać. Chcieć to móc i szukać rozwiązań, tylko raczej postaw sobie pytanie "chcę?"
Kiedyś byłem w podobnej sytuacji do Twojej, poszedłem do korpo (ale inny dział), gdzie kompletnie nie ogarniałem programu operacyjnego.
Wszyscy śmigali aż miło, a ja czułem się jak pijany we mgle z zawiązanymi oczyma.
Nie znam specyfiki Twojej branży, ale ja robiłem tak, że podpytywałem osoby dookoła mnie jak co powinno być zrobione i wszystko sobie zapisywałem (założyłem sobie duży zeszyt)
Następnie zapiski brałem do domu i uczyłem się ich na blachę.
Po pół roku takiego systemu ogarniałem lepiej niż większość starych pracowników, bo oni też wszystkiego nie wiedzieli i pytali się czasami coś między sobą, a ja wszystko zapisywałem i kułem na blachę, więc z czasem wiedziałem więcej niż oni.
Twoja branża chyba działa podobnie, musisz znać zasady i przepisy zatrudniania pracowników (na tym chyba polegają kadry).
Musisz wiedzieć taki rzeczy, że jak pracownik jest na L4 to nie można go zwolnić (no chyba, że dyscyplinarnie, to tak itp.)
Twoja branża to przede wszystkim wiedza.
Więc zamiast płakać na forum, lepiej zacznij się uczyć, teraz będziesz traktowana w pracy jak ,,głupia Kaśka", ale jak naprawdę się przyłożysz, to za rok będziesz już dobrze ogarniać.
Przeszłaś dwuetapową rekrutacje, to zobacz jakie miernoty musiały przychodzić na te rozmowy, że dali pracę Tobie mimo, iż wiele nie umiesz
Z mojego punktu widzenia (pracowałem w korpo i teraz robię w Januszex, gdzie jest bałagan, ale nie narzekam na finanse) - trafiłaś do firmy, gdzie możesz naprawdę się rozwinąć w tym kierunku i albo będziesz zapieprzać z nauką, gdzie potem Ty będziesz stawiać warunki na rozmowach kwalifikacyjnych, albo możesz wszystko zaprzepaścić.
7 2025-07-18 22:06:38 Ostatnio edytowany przez Samba (2025-07-18 22:06:50)
Nie znam specyfiki Twojej branży, ale ja robiłem tak, że podpytywałem osoby dookoła mnie jak co powinno być zrobione i wszystko sobie zapisywałem (założyłem sobie duży zeszyt)
Następnie zapiski brałem do domu i uczyłem się ich na blachę.
No to u mnie podobnie. I dość szybko w stosunku do innych osób czekał na mnie awans.