Witajcie! Jak sobie radzicie w pracy w której nie znosicie ? Pracuje tutaj 4 miesiąc i przyznam się, że gdy zbliżał się moment przedłużenia miałam podświadomą nadzieję, że tego nie zrobią.
Praca jest nudna nawet jak się coś dzieje. Nie lubię swoich obowiązków i czuję, że usycham, gasnę gdy tak siedzę przykuta do biurka przez 8 godzin. Kiedyś znosiłam taką pracę ale ludzie byli fajni. A tutaj jest mało socjalnie, "stara gwardia" siedzi przeważnie na zdalnym, przez to nie czuję zgrania w zespole. Kontakty są mocno powierzchowne.
A w rozmowach z rodziną, mężem absolutnie jakiekolwiek narzekania są nie na miejscu. Bo dobrze płacą (podobno), bo benefity, bo co wolałabyś na kasie siedzieć w markecie. Czysto, sucho, na głowę nie kapie
A i jeszcze: w głowie Ci się poprzewracało i staraj się utrzymać tę pracę.
Rzucić nie mogę - kasa a nowej szukam ale to bym się chyba z jeszcze większą krytyką spotkała gdybym zmieniała bo przecież lepsze znajome i możesz spaść z deszczu pod rynnę.
Witajcie! Jak sobie radzicie w pracy w której nie znosicie ? Pracuje tutaj 4 miesiąc i przyznam się, że gdy zbliżał się moment przedłużenia miałam podświadomą nadzieję, że tego nie zrobią.
Praca jest nudna nawet jak się coś dzieje. Nie lubię swoich obowiązków i czuję, że usycham, gasnę gdy tak siedzę przykuta do biurka przez 8 godzin. Kiedyś znosiłam taką pracę ale ludzie byli fajni. A tutaj jest mało socjalnie, "stara gwardia" siedzi przeważnie na zdalnym, przez to nie czuję zgrania w zespole. Kontakty są mocno powierzchowne.
A w rozmowach z rodziną, mężem absolutnie jakiekolwiek narzekania są nie na miejscu. Bo dobrze płacą (podobno), bo benefity, bo co wolałabyś na kasie siedzieć w markecie. Czysto, sucho, na głowę nie kapie
A i jeszcze: w głowie Ci się poprzewracało i staraj się utrzymać tę pracę.
Rzucić nie mogę - kasa a nowej szukam ale to bym się chyba z jeszcze większą krytyką spotkała gdybym zmieniała bo przecież lepsze znajome i możesz spaść z deszczu pod rynnę.
Nie bój się zmienić pracy, bo szkoda czasu na tkwienie w czymś, czego nie znosisz.
3 2025-01-08 20:10:59 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-01-08 20:11:43)
Strach pomyśleć jaki wpływ wywrze na Tobie ta praca i kim, dzięki niej, będziesz za kilka lat. Również jestem zdania, że w międzyczasie powinnaś szukać czegoś innego, ciekawszego, co Tobie będzie odpowiadać. Nie można przy tym wykluczyć, że to także będzie praca ze świetnymi benefitami i płacą. Nie patrz na to co inni mówią. Wielu ludzi ma to do siebie, że lubią się wtrącać z cudze życie. A jacy są wtedy najmądrzejsi, prawdaż? To Twoje życie, słuchaj siebie.
4 2025-01-08 21:37:15 Ostatnio edytowany przez New Me (2025-01-08 21:41:41)
Ja nie znosze zadnej pracy. Dla mnie to niewolnictwo. Kiedys niewolnik pracowal za miska ryzu teraz pracownik pracuje na rachunki, a kasa za rachunki trafia na stolki wyzszych urzednikow.
Dlatego ja rzucilam zwykla, regularna robote juz w wieku 23 lat i od tamtej pory zyje wolnoscia. Mam dosc wysokie zasilki w Anglii a czesto tez sobie cos sprzedam nowego albo sama zrobie i wystawie na sprzedaz np na hobby crafts na Facebooku lub na hand made stuff i czesto tak tez bede mogla zarobic na robieniu tego co lubie. Kocham po prostu wolnosc. Nie mogla bym zniesc swiadomosci,ze prawie kazdego dnia przez 8 godzin komus podlegam przez wiele lat zycia i, ze moje zycie moj dobrostan, moja i mojej corki sytuacja materialna i finansowa zalezy od tej osoby. Tak sobie mysle,ze pracujacy zarzucaja bezrobotnym, ze nie sa niezalezni, ale jakby nie bylo to przeciez wszyscy zwykli pracownicy sa zalezni od szefa lub szefowej i musza robic co oni chca a rzadko kiedy jest tak,ze mozna z szefem lub szefowa zyc w niewiadomo jakiej przyjazni. Ja nie dalam siebie zniewolnic i nie dam.
Gdzie to teraz taka nuda w pracy?
Gdzie to teraz taka nuda w pracy?
W wielu miejscach zapewne a nuda to jeszcze nic w porownaniu do tego stresu calego
A ja dla odmiany bardzo lubię swoją pracę, ale jest niestety niestabilna.
A ja dla odmiany bardzo lubię swoją pracę, ale jest niestety niestabilna.
To bardzo dobrze wiem,ze sa osoby,ktore lubia. A jaka masz prace? Czemu jest niestabilna?
9 2025-01-09 13:59:41 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-09 14:00:04)
Marthe napisał/a:A ja dla odmiany bardzo lubię swoją pracę, ale jest niestety niestabilna.
To bardzo dobrze wiem,ze sa osoby,ktore lubia. A jaka masz prace? Czemu jest niestabilna?
Jestem programistą i pracuję w projektach które trwają np. rok, pół roku a potem trzeba szukać nowych i to zajmuje czas. Moja praca nie jest nudna, zawsze coś innego jest do roboty i trzeba być kreatywnym. Niestabilność jest bardzo dużym minusem tej pracy. Czasem mam pracę a czasem nie generalnie. Wolałabym mieć w sposób ciągły i wiedzieć jaka mnie czeka przyszłość. Ale do innej się nie nadaję.
Marthe: Myślałaś może nad zmianą pracy, np. administrator sieci w firmie? Wtedy miałabyś stabilizację zawodową, co miesiąc pensja plus inne bonusy.
Marthe: Myślałaś może nad zmianą pracy, np. administrator sieci w firmie? Wtedy miałabyś stabilizację zawodową, co miesiąc pensja plus inne bonusy.
Tak ale ktoś kto jest programistą ma właściwie zupełnie inny zawód niż administrator. Oboje są informatykami. I faktycznie zawód admina jest bardziej stabilny. Zmiana jednego na drugą profesję to tak jakby np. okulista miał zacząć być chirurgiem... Oboje są lekarzami. Nie da się łatwo zmienić jednego na drugie niestety, bo juz dawno bym to zrobiła.
Programistą... Hm Misiek jest programistą. Jest zatrudniony na stałe w jednej firmie, co daje stabilność a do tego przyjmuje projekty na działalności. Więc może poszukaj stabilnego zatrudnienia w firmie?
Programistą... Hm Misiek jest programistą. Jest zatrudniony na stałe w jednej firmie, co daje stabilność a do tego przyjmuje projekty na działalności. Więc może poszukaj stabilnego zatrudnienia w firmie?
Takie najciężej zdobyć niesesty i ofert brak obecnie.
New Me napisał/a:Marthe napisał/a:A ja dla odmiany bardzo lubię swoją pracę, ale jest niestety niestabilna.
To bardzo dobrze wiem,ze sa osoby,ktore lubia. A jaka masz prace? Czemu jest niestabilna?
Jestem programistą i pracuję w projektach które trwają np. rok, pół roku a potem trzeba szukać nowych i to zajmuje czas. Moja praca nie jest nudna, zawsze coś innego jest do roboty i trzeba być kreatywnym. Niestabilność jest bardzo dużym minusem tej pracy. Czasem mam pracę a czasem nie generalnie. Wolałabym mieć w sposób ciągły i wiedzieć jaka mnie czeka przyszłość. Ale do innej się nie nadaję.
Programista to dobry zawod jest akurat, tyle,ze wlasnie taki troche niestaly, wiec nigdy nic niewiadomo ile kiedy sie kasy bedzie miec
Marthe napisał/a:New Me napisał/a:To bardzo dobrze wiem,ze sa osoby,ktore lubia. A jaka masz prace? Czemu jest niestabilna?
Jestem programistą i pracuję w projektach które trwają np. rok, pół roku a potem trzeba szukać nowych i to zajmuje czas. Moja praca nie jest nudna, zawsze coś innego jest do roboty i trzeba być kreatywnym. Niestabilność jest bardzo dużym minusem tej pracy. Czasem mam pracę a czasem nie generalnie. Wolałabym mieć w sposób ciągły i wiedzieć jaka mnie czeka przyszłość. Ale do innej się nie nadaję.
Programista to dobry zawod jest akurat, tyle,ze wlasnie taki troche niestaly, wiec nigdy nic niewiadomo ile kiedy sie kasy bedzie miec
Dzięki, że chociaż ty mnie rozumiesz. Taki programista w jednym okresie zarabia także i na okres gdzie pracy mieć nie będzie... a jego przyszłość jest wielką niewiadomą, brak poczucia bezpieczeństwa.
New Me napisał/a:Marthe napisał/a:Jestem programistą i pracuję w projektach które trwają np. rok, pół roku a potem trzeba szukać nowych i to zajmuje czas. Moja praca nie jest nudna, zawsze coś innego jest do roboty i trzeba być kreatywnym. Niestabilność jest bardzo dużym minusem tej pracy. Czasem mam pracę a czasem nie generalnie. Wolałabym mieć w sposób ciągły i wiedzieć jaka mnie czeka przyszłość. Ale do innej się nie nadaję.
Programista to dobry zawod jest akurat, tyle,ze wlasnie taki troche niestaly, wiec nigdy nic niewiadomo ile kiedy sie kasy bedzie miec
Dzięki, że chociaż ty mnie rozumiesz. Taki programista w jednym okresie zarabia także i na okres gdzie pracy mieć nie będzie... a jego przyszłość jest wielką niewiadomą, brak poczucia bezpieczeństwa.
Jeden moj znajomy ma podobne system pracy raz zarobi ponad tysiac na tydzien,a 10 kolejnych tygodni jakies £200 . Nie chciala bym miec takiej niepewnej pracy co on ma jesli chodzi o zarobki. Lepiej miec co tydzien te sama kwote pieniedzy, a nie takie niewiadomo
Z obserwacji mojego otoczenia (dużo znam programistów) nie jestem w stanie się zgodzić, że jest to praca niestabilna. Być może jeśli ktoś jest juniorem. Doświadczeni programiści mają stałe kontrakty, zatrudnienie. Chociaż wiem, że teraz branża IT przechodzi kryzys. Duże znaczenie ma też język programowania którym się operuje
Witajcie! Jak sobie radzicie w pracy w której nie znosicie ? Pracuje tutaj 4 miesiąc i przyznam się, że gdy zbliżał się moment przedłużenia miałam podświadomą nadzieję, że tego nie zrobią.
Praca jest nudna nawet jak się coś dzieje. Nie lubię swoich obowiązków i czuję, że usycham, gasnę gdy tak siedzę przykuta do biurka przez 8 godzin. Kiedyś znosiłam taką pracę ale ludzie byli fajni. A tutaj jest mało socjalnie, "stara gwardia" siedzi przeważnie na zdalnym, przez to nie czuję zgrania w zespole. Kontakty są mocno powierzchowne.
A w rozmowach z rodziną, mężem absolutnie jakiekolwiek narzekania są nie na miejscu. Bo dobrze płacą (podobno), bo benefity, bo co wolałabyś na kasie siedzieć w markecie. Czysto, sucho, na głowę nie kapie
A i jeszcze: w głowie Ci się poprzewracało i staraj się utrzymać tę pracę.
Rzucić nie mogę - kasa a nowej szukam ale to bym się chyba z jeszcze większą krytyką spotkała gdybym zmieniała bo przecież lepsze znajome i możesz spaść z deszczu pod rynnę.
Widzę tu dwie sprawy:
1. Kontakty w pracy.
Kiedyś przeczytałam cos takiego : kobiety idą do pracy jak na piknik. Ma być miło i przyjemnie. To błąd. Do pracy idzie się po pieniądze. Kontakty towarzyskie nie są miernikiem dobrej/niedobrej pracy, jedynie jakiś mobbing czy upierdliwy szef mogą być wskazaniem do zmiany pracy.
2. Charakter pracy.
Jeśli nie lubisz siedzenia 8 godzin przy biurku z papierami ( ja też nie lubiłam i odeszłam od biurka z papierami) to poszukaj pracy zgodnej z Twoimi preferencjami.
Po prostu szukaj czegoś, co by Ci odpowiadało. Zostań stewardessą, pilotem wycieczek albo kontrolerem ruchu lotniczego- tam zawsze coś będzie się działo.
19 2025-01-10 09:27:47 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-10 09:28:05)
Z obserwacji mojego otoczenia (dużo znam programistów) nie jestem w stanie się zgodzić, że jest to praca niestabilna. Być może jeśli ktoś jest juniorem. Doświadczeni programiści mają stałe kontrakty, zatrudnienie. Chociaż wiem, że teraz branża IT przechodzi kryzys. Duże znaczenie ma też język programowania którym się operuje
Jak w każdej branży są równi i równiejsi. Zapewne biały, młody, heteroseksualny mężczyżna należy do tej drugiej kategori. Więc porównywanie mojego przypadku i jego przypadku jest kompletnie bez sensu.
Bardzo długo pracowałam w miejscu, którego szczerze nienawidziłam. Było dość "prestiżowo", ale branża i ludzie były zupełnie nie z mojej bajki.
Mój ex mąż i jego rodzina pukali się w głowę, jak mówiłam że mam dość, że nie dam rady dłużej, że mnie to wypala totalnie.
W międzyczasie się rozwiodłam, zostałam jeszcze chwilę w branży i... w końcu coś pękło.
Błądziłam jeszcze chwilkę po dwóch innych miejscach, aż dostałam ofertę z miejsca, gdzie jestem teraz.
Najlepsza praca jaką miałam. Branża bardzo mi odpowiada, a i ludzi mam świetnych. Zwyczajnie się lubimy.
Sprawdzili się nawet w trudnym dla mnie czasie.
Lubię tu być.
Istotka6 napisał/a:Z obserwacji mojego otoczenia (dużo znam programistów) nie jestem w stanie się zgodzić, że jest to praca niestabilna. Być może jeśli ktoś jest juniorem. Doświadczeni programiści mają stałe kontrakty, zatrudnienie. Chociaż wiem, że teraz branża IT przechodzi kryzys. Duże znaczenie ma też język programowania którym się operuje
Jak w każdej branży są równi i równiejsi. Zapewne biały, młody, heteroseksualny mężczyżna należy do tej drugiej kategori. Więc porównywanie mojego przypadku i jego przypadku jest kompletnie bez sensu.
Całkowicie się z tym nie zgadzam. Jest wiele też kobiet współpracujących z Nim. Podkreślam, to nie jest kwestia płci, ani koloru skóry, tylko doświadczenia, wyboru języka programowania. Zamiast szukać "powodów" zacznij szukać sposobów by zmienić obecny stan rzeczy. Na Twój język nie ma popytu - naucz się innego. Może rozszerz CV o kurs uzupełniający, może podnieś poziom języka angielskiego... Możliwości jest dużo, samym narzekaniem się nic nie zmieni. A branża IT jest wyjątkowo tolerancyjna i otwarta
Marthe napisał/a:Istotka6 napisał/a:Z obserwacji mojego otoczenia (dużo znam programistów) nie jestem w stanie się zgodzić, że jest to praca niestabilna. Być może jeśli ktoś jest juniorem. Doświadczeni programiści mają stałe kontrakty, zatrudnienie. Chociaż wiem, że teraz branża IT przechodzi kryzys. Duże znaczenie ma też język programowania którym się operuje
Jak w każdej branży są równi i równiejsi. Zapewne biały, młody, heteroseksualny mężczyżna należy do tej drugiej kategori. Więc porównywanie mojego przypadku i jego przypadku jest kompletnie bez sensu.
Całkowicie się z tym nie zgadzam. Jest wiele też kobiet współpracujących z Nim. Podkreślam, to nie jest kwestia płci, ani koloru skóry, tylko doświadczenia, wyboru języka programowania. Zamiast szukać "powodów" zacznij szukać sposobów by zmienić obecny stan rzeczy. Na Twój język nie ma popytu - naucz się innego. Może rozszerz CV o kurs uzupełniający, może podnieś poziom języka angielskiego... Możliwości jest dużo, samym narzekaniem się nic nie zmieni. A branża IT jest wyjątkowo tolerancyjna i otwarta
Nie sądzę. W niektórych miejscach otwarcie mi powiedziano że pracy nie dostanę z powodu mojej płci.
Istotka6 napisał/a:Marthe napisał/a:Jak w każdej branży są równi i równiejsi. Zapewne biały, młody, heteroseksualny mężczyżna należy do tej drugiej kategori. Więc porównywanie mojego przypadku i jego przypadku jest kompletnie bez sensu.
Całkowicie się z tym nie zgadzam. Jest wiele też kobiet współpracujących z Nim. Podkreślam, to nie jest kwestia płci, ani koloru skóry, tylko doświadczenia, wyboru języka programowania. Zamiast szukać "powodów" zacznij szukać sposobów by zmienić obecny stan rzeczy. Na Twój język nie ma popytu - naucz się innego. Może rozszerz CV o kurs uzupełniający, może podnieś poziom języka angielskiego... Możliwości jest dużo, samym narzekaniem się nic nie zmieni. A branża IT jest wyjątkowo tolerancyjna i otwarta
Nie sądzę. W niektórych miejscach otwarcie mi powiedziano że pracy nie dostanę z powodu mojej płci.
Pierwszy raz o tym słyszę, serio.. raczej spotykałam się z nastawieniem i ideą "kobiety w IT"
Swoją drogą, jeśli to takie środowisko pracy, to na dobre wyszło Twojemu zdrowiu psychicznemu
24 2025-01-10 17:34:26 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-10 17:38:23)
Marthe napisał/a:Istotka6 napisał/a:Całkowicie się z tym nie zgadzam. Jest wiele też kobiet współpracujących z Nim. Podkreślam, to nie jest kwestia płci, ani koloru skóry, tylko doświadczenia, wyboru języka programowania. Zamiast szukać "powodów" zacznij szukać sposobów by zmienić obecny stan rzeczy. Na Twój język nie ma popytu - naucz się innego. Może rozszerz CV o kurs uzupełniający, może podnieś poziom języka angielskiego... Możliwości jest dużo, samym narzekaniem się nic nie zmieni. A branża IT jest wyjątkowo tolerancyjna i otwarta
Nie sądzę. W niektórych miejscach otwarcie mi powiedziano że pracy nie dostanę z powodu mojej płci.
Pierwszy raz o tym słyszę, serio.. raczej spotykałam się z nastawieniem i ideą "kobiety w IT"
Swoją drogą, jeśli to takie środowisko pracy, to na dobre wyszło Twojemu zdrowiu psychicznemu
Mam bardzo dużo doświadczenia w poszukiwaniach i często nienajlepsze są. Tak 10% miejsc gdzie kobiety aplikują jest w porządku. Innym problemem jest ageism... Ale mniejsza z tym. Nie ma co się z koniem kopać. Dużo osób nie może w to uwierzyć jak o tym informuję.
Innym problemem jest ageism...
Pierdolenie.
Żadna firma nie chce zatrudniać kobiet 50+ bo zanim się taki pracownik sprawdzi, to się okazuje, że wchodzi w wiek ochronny i nie da się go zwolnić. A młodszych biorą na potęgę, bo już doświadczony, a jeszcze perspektywiczny.
Sytuacja na rynku pracy staje się coraz gorsza. Nawet właśnie branża IT jeszcze do niedawna miała się bardzo dobrze, ale i tu już nie jest za wesoło. Taka tendencja jest nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
Co do zatrudniania osób 50+ to rzeczywiście jest kiepsko. Za starzy do pracy, za młodzi na emeryturę. Błędne koło. A z kolei młodzi jakoś nie garną się do pracy.
Sytuacja na rynku pracy staje się coraz gorsza. Nawet właśnie branża IT jeszcze do niedawna miała się bardzo dobrze, ale i tu już nie jest za wesoło. Taka tendencja jest nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
Co do zatrudniania osób 50+ to rzeczywiście jest kiepsko. Za starzy do pracy, za młodzi na emeryturę. Błędne koło. A z kolei młodzi jakoś nie garną się do pracy.
Nie są za starzy do pracy, często w praktyce to najlepsi, najbardziej zorientowani pracownicy i robią czarną robotę za innych. Młodzi są bardzo różni jedni się garną inni nie. Sytuacja staje się coraz gorsza bo kiedyś ludzie mogli emigrować do Anglli a teraz już nie, więc się coraz bardziej kumulują w Polsce gdzie z dostepnością pracy jest tak sobie i większość może liczyć na najniższą krajową. Do Niemiec ciężko emigrować bo mają trudny język w porównaniu z angielskim, a bez języka w Niemczech nic nie zdziałasz.
28 2025-01-10 18:52:38 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-10 18:53:17)
Innym problemem jest ageism...
Pierdolenie.
Żadna firma nie chce zatrudniać kobiet 50+ bo zanim się taki pracownik sprawdzi, to się okazuje, że wchodzi w wiek ochronny i nie da się go zwolnić. A młodszych biorą na potęgę, bo już doświadczony, a jeszcze perspektywiczny.
W IT ludzie są na B2B więc nie wchodzą w żadne okresy ochronne. A projekty trwają po kilka miesięcy a potem ileś miesięcy trwa szukanie nowych i niektórzy znajdują a niektórzy nie.
Marthe: Ja to wiem. Osoby 50+ to najlepsi pracownicy, doświadczenie+wiedza+kreatywność, ale problem jest innego rodzaju. Tacy pracownicy nie są tak podatni na wpływy pracodawcy jak młode osoby. Młodzi są niczym plastelina. Pracodawca może lepić ich jako swoich pracowników wedle własnego uznania.
Nie znam szczegółowo sytuacji na rynku IT, ale wiem, że jeśli chodzę o Europę to Irlandia, Holandia, Szwajcaria, Malta wiodły prym. Jak jest teraz to nie mam pojęcia.
30 2025-01-10 20:41:21 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-01-10 20:41:43)
W IT ludzie są na B2B
B2B to nie forma zatrudnienia, więc nie opowiadaj bajek. A na b2b nikogo wiek ani płeć nie obchodzi, bo zleceniodawca nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Liczy się to, czy pracujesz dobrze i szybko = koneksje.
Alessandro nie chodzi o podatność na wpływ, tylko roszczeniowość połączą z dwie lewymi rękami do roboty najmłodszego pokolenia pracowników. Tak zawsze było w PL, że populacje bezrobotnych to zawsze ci najmłodsi i ci najstarsi, co wchodzą w okres ochronny. Tak jeszcze było za czasów jak sam się zajmowałem aktywizacją zawodową. I tak jest dalej.
U nas to akurat brakuje rąk do pracy. Nie odwrotnie.
Jack Sparrow napisał/a:Innym problemem jest ageism...
Pierdolenie.
Żadna firma nie chce zatrudniać kobiet 50+ bo zanim się taki pracownik sprawdzi, to się okazuje, że wchodzi w wiek ochronny i nie da się go zwolnić. A młodszych biorą na potęgę, bo już doświadczony, a jeszcze perspektywiczny.
W IT ludzie są na B2B więc nie wchodzą w żadne okresy ochronne. A projekty trwają po kilka miesięcy a potem ileś miesięcy trwa szukanie nowych i niektórzy znajdują a niektórzy nie.
Cooo
Nie wiem w czym robisz, ale zapewniam, że na b2b ludzie pracują ileś lat w tej samej firmie (a raczej dla niej), która zapewnia ciągłość projektów. Więc moja Droga, szukaj lepiej. I podkreślam, nie skupiaj się na problemach a na rozwiązaniach
32 2025-01-11 20:15:47 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-01-11 20:16:56)
Mam bardzo dużo doświadczenia w poszukiwaniach i często nienajlepsze są. Tak 10% miejsc gdzie kobiety aplikują jest w porządku. Innym problemem jest ageism... Ale mniejsza z tym. Nie ma co się z koniem kopać. Dużo osób nie może w to uwierzyć jak o tym informuję.
Ja tam ci wierzę, a im dłużej się tłumaczysz tym bardziej. Opowiedziałaś o swoich doświadczeniach zawodowych i okazało się że Jack, który nawet nie zdradził jaki ma związek z IT oraz dziewczyna programisty wiedzą lepiej jak twoje doświadczenie zawodowe wygląda. Co więcej są ci w stanie udzielić porad jak twoja kariera ma ruszyć z kopyta XD
Jeśli to nie jest seksizm i agism to ja już nie wiem co.
A może przyjmijmy że Marthe ma na tyle po kolei w głowie że wie co mówi, rozumie bariery które napotyka w poszukiwaniach stabilnej pracy i jest w stanie prawidłowo zrozumieć komunikat nie dostaniesz pracy bo szukamy mężczyzny? Oraz że po X latach doświadczenia w pracy wie czy potrzebuje robić bootcamp ibez porad randoma z netu?
33 2025-01-11 20:35:31 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-11 20:42:04)
Marthe napisał/a:Mam bardzo dużo doświadczenia w poszukiwaniach i często nienajlepsze są. Tak 10% miejsc gdzie kobiety aplikują jest w porządku. Innym problemem jest ageism... Ale mniejsza z tym. Nie ma co się z koniem kopać. Dużo osób nie może w to uwierzyć jak o tym informuję.
Ja tam ci wierzę, a im dłużej się tłumaczysz tym bardziej. Opowiedziałaś o swoich doświadczeniach zawodowych i okazało się że Jack, który nawet nie zdradził jaki ma związek z IT oraz dziewczyna programisty wiedzą lepiej jak twoje doświadczenie zawodowe wygląda. Co więcej są ci w stanie udzielić porad jak twoja kariera ma ruszyć z kopyta XD
Jeśli to nie jest seksizm i agism to ja już nie wiem co.A może przyjmijmy że Marthe ma na tyle po kolei w głowie że wie co mówi, rozumie bariery które napotyka w poszukiwaniach stabilnej pracy i jest w stanie prawidłowo zrozumieć komunikat nie dostaniesz pracy bo szukamy mężczyzny? Oraz że po X latach doświadczenia w pracy wie czy potrzebuje robić bootcamp ibez porad randoma z netu?
Dzięki, że chociaż ty mnie rozumiesz. Taki mechanizm o którym piszesz to funkcjonuje zawsze jak jakiś delikwent zgłasza problem trudny do rozwiązania a nawet niemożliwy ale nie powinien go poruszać bo jest brzydki, nie pasuje do cukierkowej wizji świata i ludzie nie chcą o tym słyszeć. Delikwent nie potrzebuje rozwiązania bo go nie ma a jedynie ma ochotę to z siebie wyrzucić. Z internetowych porad taki delikwent dowiaduje się zazwyczaj, że sam jest sobie winny. Zapewne stoją za tym psychologiczne mechanizmy takie jak: efekt sprawiedliwego świata, dysonans poznawczy, brak empatii, potrzeba kontroli, psychologia pozytywna w przesadzie, chęć uniknięcia własnych trudnych emocji, brak zrozumienia potrzeby emocjonalnego wsparcia.
W wielu branżach zawodowych istnieje dyskryminacja ze względu na płeć. Czasami jest on "ukryta", a czasami aż za bardzo jawna. Występuje wiele różnych form dyskryminujących pracownika. To spory, bardzo obszerny katalog.
35 2025-01-11 20:44:27 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-11 20:46:22)
W wielu branżach zawodowych istnieje dyskryminacja ze względu na płeć. Czasami jest on "ukryta", a czasami aż za bardzo jawna. Występuje wiele różnych form dyskryminujących pracownika. To spory, bardzo obszerny katalog.
Dodatkowo może być jeszcze na narodowość... i faktycznie zazwyczaj jest "ukryta". A ta płciowa i wiekowa może paradoksalnie pochodzić od kobiet niemłodych w stosunku do innych kobiet niemłodych.
36 2025-01-11 21:03:04 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-01-11 21:06:14)
Dzięki, że chociaż ty mnie rozumiesz. Taki mechanizm o którym piszesz to funkcjonuje zawsze jak jakiś delikwent zgłasza problem trudny do rozwiązania a nawet niemożliwy ale nie powinien go poruszać bo jest brzydki, nie pasuje do cukierkowej wizji świata i ludzie nie chcą o tym słyszeć. Delikwent nie potrzebuje rozwiązania bo go nie ma a jedynie ma ochotę to z siebie wyrzucić. Z internetowych porad taki delikwent dowiaduje się zazwyczaj, że sam jest sobie winny. Zapewne stoją za tym psychologiczne mechanizmy takie jak: efekt sprawiedliwego świata, dysonans poznawczy, brak empatii, potrzeba kontroli, psychologia pozytywna w przesadzie, chęć uniknięcia własnych trudnych emocji, brak zrozumienia potrzeby emocjonalnego wsparcia.
Na forum zarozumiałość i zuchwałość wywala w kosmos.
Ludzie ferują wyroki na każdy temat i znają się właściwie na wszystkim.
Lepiej wiedzą czy twój aprtner cię zdradza i dlaczego nie masz dziewczyny niż ty sam. Jakaś gadka szmatka bez pouczania innych jak dzieciaków nie wchodzi w gre. Trzeba od razu iść na ostro.
A ta płciowa i wiekowa może paradoksalnie pochodzić od kobiet niemłodych w stosunku do innych kobiet niemłodych.
syndrom królowej pszczół.
Opowiedziałaś o swoich doświadczeniach zawodowych i okazało się że Jack, który nawet nie zdradził jaki ma związek z IT oraz dziewczyna programisty wiedzą lepiej jak twoje doświadczenie zawodowe wygląda. Co więcej są ci w stanie udzielić porad jak twoja kariera ma ruszyć z kopyta XD
b2b to nie forma zatrudnienia.
Dyskryminacja ma swoje źródło w kodeksie pracy i przywilejach/ograniczeniach względem płci czy wieku. Przy b2b to wszystko odpada (jest zrzucane na barki zleceniobiorcy) i jedyne co się liczy to jak dobrze pracujesz, jakie masz dzięki temu koneksje i jakie sobie stawki liczysz.
Sam pracowałem jakiś czas przy aktywizacji zawodowej więc poznałem od zaplecza różne branże. A po drugie mam w rodzinie i wśród przyjaciół ludzi w różnych firmach, gdzie realizują projekty i zlecenia właśnie w taki sposób. Jak masz model funkcjonowania oparty o podwykonawców (b2b) to tam u zleceniodawcy nikt nie ma bladego pojęcia ile kobiet pracuje, ilu facetów, w jakim wieku i jakiej narodowości. Oni tylko wiedzą z jakimi firmami umowy podpisują i na co. A czy robisz to sama, czy też sama zatrudniasz i swoją część kontraktu dzielisz, to już twoja brocha. BA, znam takich cudaków na b2b, że sami nie mają bladego pojęcia o programowaniu/grafice/stronach www/zabezpieczeniach/cokolwiek (bo to nie zależy od branży tylko modelu pracy). Oni tylko pozyskują klientów (zleceniodawców), a sami zlecają to dalej i robią de facto za pośredników.
38 2025-01-12 12:52:25 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-01-12 12:52:51)
A ty Jack gdzie pracujesz?
sunrose napisał/a:Witajcie! Jak sobie radzicie w pracy w której nie znosicie ? Pracuje tutaj 4 miesiąc i przyznam się, że gdy zbliżał się moment przedłużenia miałam podświadomą nadzieję, że tego nie zrobią.
Praca jest nudna nawet jak się coś dzieje. Nie lubię swoich obowiązków i czuję, że usycham, gasnę gdy tak siedzę przykuta do biurka przez 8 godzin. Kiedyś znosiłam taką pracę ale ludzie byli fajni. A tutaj jest mało socjalnie, "stara gwardia" siedzi przeważnie na zdalnym, przez to nie czuję zgrania w zespole. Kontakty są mocno powierzchowne.
A w rozmowach z rodziną, mężem absolutnie jakiekolwiek narzekania są nie na miejscu. Bo dobrze płacą (podobno), bo benefity, bo co wolałabyś na kasie siedzieć w markecie. Czysto, sucho, na głowę nie kapie
A i jeszcze: w głowie Ci się poprzewracało i staraj się utrzymać tę pracę.
Rzucić nie mogę - kasa a nowej szukam ale to bym się chyba z jeszcze większą krytyką spotkała gdybym zmieniała bo przecież lepsze znajome i możesz spaść z deszczu pod rynnę.Widzę tu dwie sprawy:
1. Kontakty w pracy.
Kiedyś przeczytałam cos takiego : kobiety idą do pracy jak na piknik. Ma być miło i przyjemnie. To błąd. Do pracy idzie się po pieniądze. Kontakty towarzyskie nie są miernikiem dobrej/niedobrej pracy, jedynie jakiś mobbing czy upierdliwy szef mogą być wskazaniem do zmiany pracy.2. Charakter pracy.
Jeśli nie lubisz siedzenia 8 godzin przy biurku z papierami ( ja też nie lubiłam i odeszłam od biurka z papierami) to poszukaj pracy zgodnej z Twoimi preferencjami.
Po prostu szukaj czegoś, co by Ci odpowiadało. Zostań stewardessą, pilotem wycieczek albo kontrolerem ruchu lotniczego- tam zawsze coś będzie się działo.
1. Uwaga w punkt. Z tym, że ja aż w takiej mierze nie podchodzę do pracy. Kiedyś pracowałam w firmie gdy każdy mówił sobie cześć rano i cześć na koniec. Oczekuję jakiegoś minimum wzajemnych kontaktów, poczucia, że jest się w zespole. Czy za dużo oczekuję?
2. Generalnie lubię pracę w biurze gdy jest zróżnicowanie pracy. Po prostu specyfika tej pracy i profil firmy nie jest dla mnie. Przebranżowić się tego nie widzę, uważam że pracodawcy szukają osób które mają doświadczenie w danej dziedzinie czego dotyczy ogłoszenie. No chyba, że miałby być to własny biznes..
Bardzo długo pracowałam w miejscu, którego szczerze nienawidziłam. Było dość "prestiżowo", ale branża i ludzie były zupełnie nie z mojej bajki.
Mój ex mąż i jego rodzina pukali się w głowę, jak mówiłam że mam dość, że nie dam rady dłużej, że mnie to wypala totalnie.
W międzyczasie się rozwiodłam, zostałam jeszcze chwilę w branży i... w końcu coś pękło.
Błądziłam jeszcze chwilkę po dwóch innych miejscach, aż dostałam ofertę z miejsca, gdzie jestem teraz.
Najlepsza praca jaką miałam. Branża bardzo mi odpowiada, a i ludzi mam świetnych. Zwyczajnie się lubimy.
Sprawdzili się nawet w trudnym dla mnie czasie.
Lubię tu być.
W moim przypadku "nienawiść" to za duże słowo. Ale podobnie u mnie branża i ludzie to nie moja bajka.
To nawet nie chodzi o nudę, że nic nie robię. Bardziej o nudę zadań, obowiązków.
W moim otoczeniu nie mam wsparcia w tym temacie więc zamknęłam się w sobie. Jak mam słyszeć, że marudzę, że to tylko 8 godzin, że to ze mną jest coś nie tak to dałam sobie spokój.
Szukam, wysyłam CV i czekam na odzew. Staram się nie nastawiać zbyt negatywnie ale czasami tęsknię za stanem gdy jeszcze nie tak dawno moja najbliższa praca była czystą kartą, że zależało ode mnie gdzie zaaplikuję.
Pytanie innego rodzaju:
Czy przed podjęciem nowej pracy prosicie o potwierdzenie ustaleń np. na mejlu ? mam na myśli, że na rozmowach kwalifikacyjnych padają jakieś zapewnienia ze strony pracodawcy z których się później nie wywiązują, wykręcają.
Kolega miał zapewnioną pracę zdalną a okazało się, że to bardziej po pół roku a w praktyce wcale. Albo wyższa pensja po okresie próbnym a realnie taka sama.
Najlepiej mieć wszystko na piśmie i potem upewnić się, ze ustalenia te trafiły do umowy.