Hej, czy znacie jakieś sposoby jak okazać facetowi, że mi się podoba? Widuje pewnego faceta w pracy, nie mam z nim wspólnych spraw, raz dłużej rozmawialiśmy, gdy szukałam kadr i zaprowadził mnie do właściwego pokoju. Ostatnio gdy go widziałam na korytarzu popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam, z tego co zauważyłam on też mi się trochę przyglądał. Czy jeśli będę na niego patrzeć uśmiechać się do niego, to sobie uzmysłowi, że mi się podoba? Jak takie coś może odebrać facet?
Flirtowanie w pracy to nie jest dobry pomysl. Jak nawet porandkujecie a nie wyjdziecie to bedzie potem taka dziwna atmosfera. Najpierw sie zastanow czy ewentualnie bylabys w stanie zmienic prace.
Jest singlem?
Przede wszystkim, jak już napisano to zweryfikuj czy jest w ogóle singlem, bo okaże się, że zaraz dostaniesz łatkę laski pchającej się w czyjeś zwiazki i będzie się to za Tobą ciągnąć.
Po drugie, zweryfikuj jego "moralność" tzn. zawsze możesz o niego wypytać w zespole (choć to już może śmierdzieć) bo może to żaden fajny, w porządku facet a jakiś kretyn, który będzie potem rozpowiadał, że Cię bzykał.
Z racji powyższego- flirtowanie w pracy, szukanie partnera w pracy uważam za wysoce ryzykowne bo smród się potem ciągnie jak nie wyjdzie. Oczywiście pracę zawsze można zmienić, ale....
Buzię masz?
Chyba masz, bo pisałaś coś o uśmiechaniu.
Więc tą samą buzia zaproś go na kawę.
Nie znamy Twojej pracy i nie wymyślimy Ci pretekstu do rozmowy.
Sama to możesz zrobić.
Hej, czy znacie jakieś sposoby jak okazać facetowi, że mi się podoba? Widuje pewnego faceta w pracy, nie mam z nim wspólnych spraw, raz dłużej rozmawialiśmy, gdy szukałam kadr i zaprowadził mnie do właściwego pokoju. Ostatnio gdy go widziałam na korytarzu popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam, z tego co zauważyłam on też mi się trochę przyglądał. Czy jeśli będę na niego patrzeć uśmiechać się do niego, to sobie uzmysłowi, że mi się podoba? Jak takie coś może odebrać facet?
Uśmiechaj się, ale jeśli facet nie wysyła określonych sygnałów, to możesz tylko zęby przesuszyć.
To, że nam się ktoś podoba nie znaczy że działa to w drugą stronę. Na razie nie masz żadnych danych, że on w ogóle jest tobą zainteresowany.
Moim zdaniem staraj się go lepiej poznać, ale jak kolegę z pracy nic więcej. Gdy zaczniesz "tokować" to możesz więcej stracić niż zyskać. A czy on ci się podoba? Jak go lepiej poznasz to sama ocenisz, czy pierwsze wrażenie było prawdziwe. Nie szalej z podrywami, tylko po prostu traktuj go jak kogoś, kogo znasz z pracy, nic więcej. Zagadaj, coś tam czasem powiedz o pogodzie i poznaj go bliżej. Może dowiesz się że ma żonę i dzieci, albo jest w związku z twoim kolegą z działu. Różnie może być, więc nie przeceniaj siły uśmiechu
Dlaczego ludzi tak bardzo boją się porażki?
Że sabotują samych siebie.
Po co tracić czas na podchody?
Na śledztwa czy ma żona, dzieci kochankę czy kogo tam jeszcze?
Na próżne dywagacje i wieczorne rozmyślania?
Jeżeli czegoś się chce w życiu, to się to bierze.
Krótka piłka, zapraszasz na kawę i od razu będziesz wiedzieć to wszystko, co innymi sposobami będziesz się dowiadywała tygodniami
Szkoda życia.
Nie ten to inny
Dlaczego ludzi tak bardzo boją się porażki?
Że sabotują samych siebie.
Po co tracić czas na podchody?
Na śledztwa czy ma żona, dzieci kochankę czy kogo tam jeszcze?
Na próżne dywagacje i wieczorne rozmyślania?
Jeżeli czegoś się chce w życiu, to się to bierze.
Krótka piłka, zapraszasz na kawę i od razu będziesz wiedzieć to wszystko, co innymi sposobami będziesz się dowiadywała tygodniami
Szkoda życia.
Nie ten to inny
Szeptuch, chyba nigdy nie pracowałeś w dużej firmie, gdzie bardzo szybko można sobie wyrobić "łatkę" z którą potem trudno żyć. Nie chodzi o porażkę w kwestii zawarcia znajomości, tylko o to że w firmie się zostaje, a wystarczy że ktoś puści plotkę i można się potem z tym bujać. Np. łatka podrywaczki cudzych mężów jak się przyklei to można ze skórą oderwać, a i tak nic to nie da. Zawarcie znajomości na luzie, jak kolegę z pracy, pogadanie a potem niech się toczy. Przecież to takie latwe:) Coś tam wymyśleć, żeby mieć okazję do rozpoczęcia rozmowy, po co od razu z zapraszaniem na kawę wyskakiwać? To się zawsze zdąży.