Traktujcie ten wpis jako moją swoistą psychoterapię.
Byłem z dziewczyną przez 3 lata. Przez ostatni rok byla dla mnie oziębła, ogólnie miała bardzo silne wahania nastrojów,antydepresandy,terapia. Nie byłem w stanie się z nią dogadać.
Wspierałem ją chociaż często miałem dość.
W końcu rok temu w czerwcu odkryłem, że zakochała się w koledze w pracy. Kazałem jej to wyjaśnić. Kłamała, że to nic takiego ale z czasem przyznała się, że czuję się samotna, a my do siebie nie pasujemy. Miala na jego punkcie obsesje. Stalkowala dziewczyne tego chlopaka. Po miesiącu zakochała się w innym, którego poznała na imprezie na której ze mną była. Wywaliła mnie z mieszkania po 3 dniach ich znajomości. Zaczęła go sprowadzać jeszcze jak były tam moje rzeczy. Przez 2 msc widywała się ze mną i z nim. Zabrała nawet na wspólne wakacje że znajomymi.
W końcu po 2.5msc gry na dwa fronty powiedziała, że zależy jej na nim i zupełnie mnie olała w kilka dni przed moimi urodzinami. Powiedziała, że ona uwaza ze jestem życiowo niezaradny, że nie mam dominujących cech i nie jestem duszą towarzystwa.
Umierałem z rozpaczy. Spotykałem się w tym czasie z moją przyjaciółka, która o wszystkim wiedziala. Wspierała mnie.
Fantastyczna dziewczyna. Zaczęliśmy latać na weekendowe wyjazdy, zacząłem wrzucać zdjęcia na insta ładnych miejsc.
Wyprowadziłem się też z miasta do pracy. Prawie 100km dalej.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia czyli 3msc po rozstaniu moja eks napisała do mnie, zostawiła mi prezent świąteczny w skrzynce oraz próbowała zaczepić na dworcu kolejowym. Podjeżdżała pod mój dom sprawdzając czy pali się w oknie światło.
Prosiła o powrót. W styczniu uległem i po styczniowym spotkaniu wylądowaliśmy u niej. Potem napisałem że nie możemy się więcej widzieć. Że przeraża mnie jej obsesja na moim punkcie. Miałem wyrzuty sumienia ale też tęskniłem za nią.
Nie wytrzymałem i ponownie odezwałem się w lutym. Znowu mieliśmy kontakt telefoniczny. Spotkaliśmy sie w marcu a potem w kwietniu. W kwietniu chciała powrotu ale ciągle mówiła o tym ze mam kogos i ona nie wie na czym stoi.
Strasznie mnie to bolało i bałem się zaryzykować.
Pamiętałem jej zachowanie jak mnie zostawiła, jej flirty przez kilka msc z innymi i znajomości w trakcie których nie wiem dl czego doszło. Każde jej kłamstwo i to że do obecnej dziewczyny czułem sympatię i ciepło.
Takie bujanie się trwało od stycznia do maja.
W końcu w maju powiedzialem jej, że chce z nią być. Że zależy mi na niej i chce spróbować. Powiedziała, że mną dać jej spokoj ale po tygodniu przyjechała do mojej matki powiedzieć jej że ona chce wiedzieć na czym stoi.
Kiedy dowiedziałem się pojechałem do niej. Tulila mnie, wyznała miłość.
Zaczęliśmy się spotykać w czerwcu.
Przychodziłem do niej. Był seks. Ona pytała się co z obecną. Powiedziałem, że zerwę ale jest to ciężkie, bo to moja przyjaciółka, ktora wspierała mnie tyle czasu. Podejmowałem wiele prób wcześniej ale za każdym razem moja dziewczyna błagała mnie żebym tego nie robił. W czerwcu zmieniłem nastawienie do eks. Zacząłem być cieply, pomyślałem że może faktycznie jej zależy. Byłem dla niej miły, nie wypominalem błędów przeszłości. Przyniosłem nawet drobne prezenty. Seks był nieziemski. Powiedziala w trakcie "nikt tobie nie zrobi jak ja?"
Po tym z naszych spotkań zablokowała mnie wszędzie.
Pojechałem dowiedzieć się o co jej chodzi, powiedzialem ze rozstalem sie z obecną, a ona odparła, że poznała kogos, jedzie na pierwszą randkę do warszawy z trojmiasta i nie wie czy jeszcze mamy przyszłość.w ciągu kilku dni zupełnie zmieniła zachowanie w stosunku do mnie. Jeszcze tydzień wcześniej była ciepła i miła, mówiła że tęskni za mną. Na tym spotkaniu była oschla, zdystansowana, nie patrzyła mi nawet w oczy.
Poszedłem do niej po kilku dniach żeby jeszcze raz porozmawiać, a ona odpowiedziała, że w ogóle mnie nie potrzebuje, że jestem egoistą, nie kochala mnie od kilku miesięcy i że jestem najgorszym człowiekiem a w moim domu była tylko po to żeby powiedzieć mojej matce że mam dać jej spokoj.
Nie rozumiałem tego skąd taka zmiana, skoro jeszcze dwa tygodnie wcześniej leżała na mnie tuląc się i mówiąc że marzy o tym żeby życ że mną bo mnie kocha.
Teraz jezdzi do warszawy do nowego faceta. Wszędzie mnie zablokowala. Od 3 msc nie mamy żadnego kontaktu.
Powiedziałem dziewczyne że ją zdradziłem. Usiadła i powiedziała: "widziałam że cały czas ją kochasz, nie mam pretensji". Mam wyrzuty sumienia że zdradziłem, że nie pozwoliłem wrócić.
Nie wiem. Chce się wygadać.
Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota.
Co myślicie o tej sytuacji?
Bardzo zaluje że nie pozwoliłem jej od razu wrócić a z drugiej strony...