Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 117 ]

Temat: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Jestem już jakiś czas w separacji ze swoim mężem. Generalnie sytuacja wygląda tak, że mój mąż chce małżeństwo jeszcze ratować, a ja uważam po prostu że lepiej będzie dla nas obojga jak się rozstaniemy z racji tego że jesteśmy różnymi ludźmi i mamy różne priorytety w życiu. Mimo wszystko zgodziłam się na propozycję męża czyli na uczęszczanie na wizyty do poradni małżeńskich, oczywiście bez żadnych złudzeń że coś to ma niby dać, a bardziej po to żeby mieć podkładkę że też próbowałam ratować to małżeństwo, no ale ostatecznie nie wyszło. Szczerze powiedziawszy już po pierwszej wizycie u Pani psycholog nie jestem zadowolona, ponieważ ta Pani od razu na pierwszy ogień przeszła do spraw seksu jakby to ona wręcz lubiła o tym słuchać, zrozumiałabym gdyby to jeszcze był facet, ale że kobieta ? Ja w tych poglądach jestem staroświecka i generalnie bardzo nie lubię o takich rzeczach gadać szczególnie z obcymi ludźmi. I to nie jest tak że nie lubię o tym gadać bo nie ma życia łóżkowego, bo nawet gdyby ono było bardzo bogate i obfite to gadanie o takich sprawach przed obcymi uważam za nieetyczne. Powiedziałam oczywiście wprost że o takich sprawach gadać nie będę, niby próbowała mi później wytłumaczyć że to jest akurat bardzo ważne, ale i tak pozostałam nieugięta, bo nie lubię o takich sprawach gadać. Nawet już miałam powiedzieć że wyjdę jak będzie dalej o tym gadać, no ale na szczęście przeszliśmy do innych tematów, jednak absmak pozostał, a ja ogólnie zaczęłam się zastanawiać czy jest sens tracić na takie coś czas ? Ogólnie miałam wrażenie ze ta psycholog to jest zbyt ciekawska, niby opinie ma dobre, ale na mnie pierwsze wrażenie wywołała mocno negatywne.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Ty jako jej pacjentka masz pelne prawo odmowic jej takich zeznan, a takze poddaniu sie leczeniu. Ja bym zmienila psycholog. Niektorzy idac na terapie to sie czuja jak na komisariacie podczas przesluchania, bo psychologowie to juz im sie calkiem w glowkach poprzewracalo... i tak obowiazuje  tajemnica lekarska,  no,ale wlasnie i tak mamy te swiadomosc, ze ktos juz wie o nas i naszym.zyciu.

3 Ostatnio edytowany przez Luisa91 (2024-09-14 15:16:08)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
JuliaUK33 napisał/a:

Ty jako jej pacjentka masz pelne prawo odmowic jej takich zeznan, a takze poddaniu sie leczeniu. Ja bym zmienila psycholog. Niektorzy idac na terapie to sie czuja jak na komisariacie podczas przesluchania, bo psychologowie to juz im sie calkiem w glowkach poprzewracalo... i tak obowiazuje  tajemnica lekarska,  no,ale wlasnie i tak mamy te swiadomosc, ze ktos juz wie o nas i naszym.zyciu.

Ja ogólnie od samego początku jestem negatywnie nastawiona, ale teraz po tym "terapii" jestem jeszcze bardziej negatywnie nastawiona. Rzeczywiście masz rację, że niektórym psychologom to się w główkach poprzewracało.

4

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ty jako jej pacjentka masz pelne prawo odmowic jej takich zeznan, a takze poddaniu sie leczeniu. Ja bym zmienila psycholog. Niektorzy idac na terapie to sie czuja jak na komisariacie podczas przesluchania, bo psychologowie to juz im sie calkiem w glowkach poprzewracalo... i tak obowiazuje  tajemnica lekarska,  no,ale wlasnie i tak mamy te swiadomosc, ze ktos juz wie o nas i naszym.zyciu.

Ja ogólnie od samego początku jestem negatywnie nastawiona, ale teraz po tym "terapii" jestem jeszcze bardziej negatywnie nastawiona. Rzeczywiście masz rację, że niektórym psychologom to się w główkach poprzewracało.

Zmien psychologa.  Jezeli to nie pomoze to mozesz poszukac internetowych grup wsparcia. Tam mozesz byc anonimowa, nawet inne imie i nazwisko podac , bo kazdy sie wspiera nawzjem w grupie, wiec tyle kazdy wie o Tobie ile sama powiesz/napiszesz. Na takich grupach tez sa psychologowie

5

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:

Jestem już jakiś czas w separacji ze swoim mężem. Generalnie sytuacja wygląda tak, że mój mąż chce małżeństwo jeszcze ratować, a ja uważam po prostu że lepiej będzie dla nas obojga jak się rozstaniemy z racji tego że jesteśmy różnymi ludźmi i mamy różne priorytety w życiu. Mimo wszystko zgodziłam się na propozycję męża czyli na uczęszczanie na wizyty do poradni małżeńskich, oczywiście bez żadnych złudzeń że coś to ma niby dać, a bardziej po to żeby mieć podkładkę że też próbowałam ratować to małżeństwo, no ale ostatecznie nie wyszło. Szczerze powiedziawszy już po pierwszej wizycie u Pani psycholog nie jestem zadowolona, ponieważ ta Pani od razu na pierwszy ogień przeszła do spraw seksu jakby to ona wręcz lubiła o tym słuchać, zrozumiałabym gdyby to jeszcze był facet, ale że kobieta ? Ja w tych poglądach jestem staroświecka i generalnie bardzo nie lubię o takich rzeczach gadać szczególnie z obcymi ludźmi. I to nie jest tak że nie lubię o tym gadać bo nie ma życia łóżkowego, bo nawet gdyby ono było bardzo bogate i obfite to gadanie o takich sprawach przed obcymi uważam za nieetyczne. Powiedziałam oczywiście wprost że o takich sprawach gadać nie będę, niby próbowała mi później wytłumaczyć że to jest akurat bardzo ważne, ale i tak pozostałam nieugięta, bo nie lubię o takich sprawach gadać. Nawet już miałam powiedzieć że wyjdę jak będzie dalej o tym gadać, no ale na szczęście przeszliśmy do innych tematów, jednak absmak pozostał, a ja ogólnie zaczęłam się zastanawiać czy jest sens tracić na takie coś czas ? Ogólnie miałam wrażenie ze ta psycholog to jest zbyt ciekawska, niby opinie ma dobre, ale na mnie pierwsze wrażenie wywołała mocno negatywne.

Nic nie będzie z tej psychoterapii, jeśli ty masz takie nastawienie do niej. Z góry zakładasz, że ona nic nie da, że to tylko komedia którą odgrywasz przed wszystkimi  i czekasz aż dopniesz swego, czyli rozwodu.

Moim zdaniem marnujesz czas, swój, męża i psychoterapeutki. Jeśli się nie otworzysz i nie zaczniesz mówić prawdy o tym co czujesz, terapia nie ma sensu.
Aha! Pytanie o pożycie seksualne w małżeństwie które przechodzi terapię jest jak najbardziej zasadne.

6

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Witaj, a jak sądzisz, czemu Wasze małżeństwo przechodzi kryzys? Czy mąż chętnie opowiadal o sprawach łóżkowych?

7

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:

Jestem już jakiś czas w separacji ze swoim mężem. Generalnie sytuacja wygląda tak, że mój mąż chce małżeństwo jeszcze ratować, a ja uważam po prostu że lepiej będzie dla nas obojga jak się rozstaniemy z racji tego że jesteśmy różnymi ludźmi i mamy różne priorytety w życiu. Mimo wszystko zgodziłam się na propozycję męża czyli na uczęszczanie na wizyty do poradni małżeńskich, oczywiście bez żadnych złudzeń że coś to ma niby dać, a bardziej po to żeby mieć podkładkę że też próbowałam ratować to małżeństwo, no ale ostatecznie nie wyszło. Szczerze powiedziawszy już po pierwszej wizycie u Pani psycholog nie jestem zadowolona, ponieważ ta Pani od razu na pierwszy ogień przeszła do spraw seksu jakby to ona wręcz lubiła o tym słuchać, zrozumiałabym gdyby to jeszcze był facet, ale że kobieta ? Ja w tych poglądach jestem staroświecka i generalnie bardzo nie lubię o takich rzeczach gadać szczególnie z obcymi ludźmi. I to nie jest tak że nie lubię o tym gadać bo nie ma życia łóżkowego, bo nawet gdyby ono było bardzo bogate i obfite to gadanie o takich sprawach przed obcymi uważam za nieetyczne. Powiedziałam oczywiście wprost że o takich sprawach gadać nie będę, niby próbowała mi później wytłumaczyć że to jest akurat bardzo ważne, ale i tak pozostałam nieugięta, bo nie lubię o takich sprawach gadać. Nawet już miałam powiedzieć że wyjdę jak będzie dalej o tym gadać, no ale na szczęście przeszliśmy do innych tematów, jednak absmak pozostał, a ja ogólnie zaczęłam się zastanawiać czy jest sens tracić na takie coś czas ? Ogólnie miałam wrażenie ze ta psycholog to jest zbyt ciekawska, niby opinie ma dobre, ale na mnie pierwsze wrażenie wywołała mocno negatywne.

A jak wyglada wasz seks? Bo piszac, ze "nawet gdyby ono było bardzo bogate i obfite" sugerujesz, ze jest totalna klapa. Martwisz sie, ze ktos dojdzie do wniosku, ze rozpad malzenstwa to twoja wina?

8

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
JohnyBravo777 napisał/a:
Luisa91 napisał/a:

Jestem już jakiś czas w separacji ze swoim mężem. Generalnie sytuacja wygląda tak, że mój mąż chce małżeństwo jeszcze ratować, a ja uważam po prostu że lepiej będzie dla nas obojga jak się rozstaniemy z racji tego że jesteśmy różnymi ludźmi i mamy różne priorytety w życiu. Mimo wszystko zgodziłam się na propozycję męża czyli na uczęszczanie na wizyty do poradni małżeńskich, oczywiście bez żadnych złudzeń że coś to ma niby dać, a bardziej po to żeby mieć podkładkę że też próbowałam ratować to małżeństwo, no ale ostatecznie nie wyszło. Szczerze powiedziawszy już po pierwszej wizycie u Pani psycholog nie jestem zadowolona, ponieważ ta Pani od razu na pierwszy ogień przeszła do spraw seksu jakby to ona wręcz lubiła o tym słuchać, zrozumiałabym gdyby to jeszcze był facet, ale że kobieta ? Ja w tych poglądach jestem staroświecka i generalnie bardzo nie lubię o takich rzeczach gadać szczególnie z obcymi ludźmi. I to nie jest tak że nie lubię o tym gadać bo nie ma życia łóżkowego, bo nawet gdyby ono było bardzo bogate i obfite to gadanie o takich sprawach przed obcymi uważam za nieetyczne. Powiedziałam oczywiście wprost że o takich sprawach gadać nie będę, niby próbowała mi później wytłumaczyć że to jest akurat bardzo ważne, ale i tak pozostałam nieugięta, bo nie lubię o takich sprawach gadać. Nawet już miałam powiedzieć że wyjdę jak będzie dalej o tym gadać, no ale na szczęście przeszliśmy do innych tematów, jednak absmak pozostał, a ja ogólnie zaczęłam się zastanawiać czy jest sens tracić na takie coś czas ? Ogólnie miałam wrażenie ze ta psycholog to jest zbyt ciekawska, niby opinie ma dobre, ale na mnie pierwsze wrażenie wywołała mocno negatywne.

A jak wyglada wasz seks? Bo piszac, ze "nawet gdyby ono było bardzo bogate i obfite" sugerujesz, ze jest totalna klapa. Martwisz sie, ze ktos dojdzie do wniosku, ze rozpad malzenstwa to twoja wina?

A dlaczego miala by byc jej wina? Moze to jej maz to klapa w seksie,a nie ona? Moze przyczyna tkwi gdzies indziej a nie w sypialni?

9 Ostatnio edytowany przez Luisa91 (2024-09-14 18:38:44)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Salomonka napisał/a:
Luisa91 napisał/a:

Jestem już jakiś czas w separacji ze swoim mężem. Generalnie sytuacja wygląda tak, że mój mąż chce małżeństwo jeszcze ratować, a ja uważam po prostu że lepiej będzie dla nas obojga jak się rozstaniemy z racji tego że jesteśmy różnymi ludźmi i mamy różne priorytety w życiu. Mimo wszystko zgodziłam się na propozycję męża czyli na uczęszczanie na wizyty do poradni małżeńskich, oczywiście bez żadnych złudzeń że coś to ma niby dać, a bardziej po to żeby mieć podkładkę że też próbowałam ratować to małżeństwo, no ale ostatecznie nie wyszło. Szczerze powiedziawszy już po pierwszej wizycie u Pani psycholog nie jestem zadowolona, ponieważ ta Pani od razu na pierwszy ogień przeszła do spraw seksu jakby to ona wręcz lubiła o tym słuchać, zrozumiałabym gdyby to jeszcze był facet, ale że kobieta ? Ja w tych poglądach jestem staroświecka i generalnie bardzo nie lubię o takich rzeczach gadać szczególnie z obcymi ludźmi. I to nie jest tak że nie lubię o tym gadać bo nie ma życia łóżkowego, bo nawet gdyby ono było bardzo bogate i obfite to gadanie o takich sprawach przed obcymi uważam za nieetyczne. Powiedziałam oczywiście wprost że o takich sprawach gadać nie będę, niby próbowała mi później wytłumaczyć że to jest akurat bardzo ważne, ale i tak pozostałam nieugięta, bo nie lubię o takich sprawach gadać. Nawet już miałam powiedzieć że wyjdę jak będzie dalej o tym gadać, no ale na szczęście przeszliśmy do innych tematów, jednak absmak pozostał, a ja ogólnie zaczęłam się zastanawiać czy jest sens tracić na takie coś czas ? Ogólnie miałam wrażenie ze ta psycholog to jest zbyt ciekawska, niby opinie ma dobre, ale na mnie pierwsze wrażenie wywołała mocno negatywne.

Nic nie będzie z tej psychoterapii, jeśli ty masz takie nastawienie do niej. Z góry zakładasz, że ona nic nie da, że to tylko komedia którą odgrywasz przed wszystkimi  i czekasz aż dopniesz swego, czyli rozwodu.

Moim zdaniem marnujesz czas, swój, męża i psychoterapeutki. Jeśli się nie otworzysz i nie zaczniesz mówić prawdy o tym co czujesz, terapia nie ma sensu.
Aha! Pytanie o pożycie seksualne w małżeństwie które przechodzi terapię jest jak najbardziej zasadne.

Moim zdaniem jest to średnio zasadne pytanie, a zadawanie tego pytania już na samym tylko początku świadczy o sprowadzaniu małżeństwa tylko do seksu. Ja nie wiem co tę kobietę obchodziło ile razy w tygodniu ?

A czas to nie ja marnuje, tylko bardziej mąż, bo on wymyśla takie głupoty, zamiast pogodzić się z tym że najlepiej będzie nam po prostu rozstać się na dobre.

10

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
nim2 napisał/a:

Witaj, a jak sądzisz, czemu Wasze małżeństwo przechodzi kryzys? Czy mąż chętnie opowiadal o sprawach łóżkowych?


Wiem czemu nasze małżeństwo przechodzi kryzys. Jesteśmy różnymi ludźmi, moim zdaniem błąd został popełniony na samym początku że w ogóle do tego małżeństwa doszło. Czy jest sens to małżeństwo ratować ? Nie. Bo żadne z nas się nie zmieni, to będzie w najlepszym przypadku takie udawanie przed drugim partnerem i oszukiwanie samego siebie.

11

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
JohnyBravo777 napisał/a:
Luisa91 napisał/a:

Jestem już jakiś czas w separacji ze swoim mężem. Generalnie sytuacja wygląda tak, że mój mąż chce małżeństwo jeszcze ratować, a ja uważam po prostu że lepiej będzie dla nas obojga jak się rozstaniemy z racji tego że jesteśmy różnymi ludźmi i mamy różne priorytety w życiu. Mimo wszystko zgodziłam się na propozycję męża czyli na uczęszczanie na wizyty do poradni małżeńskich, oczywiście bez żadnych złudzeń że coś to ma niby dać, a bardziej po to żeby mieć podkładkę że też próbowałam ratować to małżeństwo, no ale ostatecznie nie wyszło. Szczerze powiedziawszy już po pierwszej wizycie u Pani psycholog nie jestem zadowolona, ponieważ ta Pani od razu na pierwszy ogień przeszła do spraw seksu jakby to ona wręcz lubiła o tym słuchać, zrozumiałabym gdyby to jeszcze był facet, ale że kobieta ? Ja w tych poglądach jestem staroświecka i generalnie bardzo nie lubię o takich rzeczach gadać szczególnie z obcymi ludźmi. I to nie jest tak że nie lubię o tym gadać bo nie ma życia łóżkowego, bo nawet gdyby ono było bardzo bogate i obfite to gadanie o takich sprawach przed obcymi uważam za nieetyczne. Powiedziałam oczywiście wprost że o takich sprawach gadać nie będę, niby próbowała mi później wytłumaczyć że to jest akurat bardzo ważne, ale i tak pozostałam nieugięta, bo nie lubię o takich sprawach gadać. Nawet już miałam powiedzieć że wyjdę jak będzie dalej o tym gadać, no ale na szczęście przeszliśmy do innych tematów, jednak absmak pozostał, a ja ogólnie zaczęłam się zastanawiać czy jest sens tracić na takie coś czas ? Ogólnie miałam wrażenie ze ta psycholog to jest zbyt ciekawska, niby opinie ma dobre, ale na mnie pierwsze wrażenie wywołała mocno negatywne.

A jak wyglada wasz seks? Bo piszac, ze "nawet gdyby ono było bardzo bogate i obfite" sugerujesz, ze jest totalna klapa. Martwisz sie, ze ktos dojdzie do wniosku, ze rozpad malzenstwa to twoja wina?

Moim celem nie jest szukanie za wszelką cenę w jednym czy w drugim czyjeś winy.

12

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
JuliaUK33 napisał/a:
Luisa91 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ty jako jej pacjentka masz pelne prawo odmowic jej takich zeznan, a takze poddaniu sie leczeniu. Ja bym zmienila psycholog. Niektorzy idac na terapie to sie czuja jak na komisariacie podczas przesluchania, bo psychologowie to juz im sie calkiem w glowkach poprzewracalo... i tak obowiazuje  tajemnica lekarska,  no,ale wlasnie i tak mamy te swiadomosc, ze ktos juz wie o nas i naszym.zyciu.

Ja ogólnie od samego początku jestem negatywnie nastawiona, ale teraz po tym "terapii" jestem jeszcze bardziej negatywnie nastawiona. Rzeczywiście masz rację, że niektórym psychologom to się w główkach poprzewracało.

Zmien psychologa.  Jezeli to nie pomoze to mozesz poszukac internetowych grup wsparcia. Tam mozesz byc anonimowa, nawet inne imie i nazwisko podac , bo kazdy sie wspiera nawzjem w grupie, wiec tyle kazdy wie o Tobie ile sama powiesz/napiszesz. Na takich grupach tez sa psychologowie

Tylko co ma dać niby zmiana psychologa jak ja ogólnie chce się rozwieść ?

13

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Enigmatycznie piszesz o powodach, dlaczego chcesz się rozwodzić, priorytety można zmienić i widać mąż chce coś robić w tym kierunku. Zbyt lekko podchodzisz do małżeństwa.
A nacisk kładziesz na pytanie psychologa o seks, jakby to było najważniejsze, a ważniejsze jest jak faktycznie wyglądało wasze pożycie, a nie pytanie, które zresztą było zasadne.

Myślę, że nie piszesz o faktycznym powodzie rozwodu, może masz innego na oku, skoro przesądziłaś rozwód?
Co z majątkiem, wszystko masz zaplanowane?
Macie dzieci?

14

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Odnosze wrazenie jak wieka.
Julia, ja nie uwazam, ze jesli cos z seksem jest zle to od razu jest to jej wina.
Zwyczajnie argumenty, ktore podaje sa proba racjonalizacji czegos co ukrywa.
Np. zdanie "gadanie o takich sprawach przed obcymi uważam za nieetyczne".
Nieetyczne to jest zachowanie, ktore kogos moze skrzywdzic.
Twierdzenie, ze rozmowa o seksie jest nieetyczna moglaby miec zasadnosc, gdyby miala odbywac sie za plecami meza, ale jesli jest to przy nim wiec jedyna osoba, ktora moglaby czuc sie skrzywdzona jest na TAK a ona jest na NIE, to znaczy, ze czegos sie boi co byloby niekorzystne dla niej a nie dla niego.

15

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Marnujesz czas i męża i psycholog. Psycholog nie jest od tego żeby się z tobą zgadzać, bo gdyby tak robił to nigdy nie konfrontowałby klienta z jego opiniami a co za tym idzie nie dochodziłoby do zmiany.

Podstawowe pytanie jakie mi się nasuwa to z jakiego powodu zgodziłaś się na te terapię? Bo rozumiałbym gdyby sąd wysłał was na nią przed udzieleniem rozwodu, ale rozumiem że to nie jest ten scenariusz?

16 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-09-15 01:36:50)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:

Mimo wszystko zgodziłam się na propozycję męża czyli na uczęszczanie na wizyty do poradni małżeńskich, oczywiście bez żadnych złudzeń że coś to ma niby dać, a bardziej po to żeby mieć podkładkę że też próbowałam ratować to małżeństwo, no ale ostatecznie nie wyszło.

Daj sobie spokój z terapią, z takim nastawieniem szkoda Waszego czasu i przeznaczonych na nią pieniędzy. Terapia ma sens tylko wtedy, kiedy oboje partnerzy są do niej właściwie zmotywowani, a Ty chodzisz tam z łaski i za karę.

Foxterier napisał/a:

Podstawowe pytanie jakie mi się nasuwa to z jakiego powodu zgodziłaś się na te terapię? Bo rozumiałbym gdyby sąd wysłał was na nią przed udzieleniem rozwodu, ale rozumiem że to nie jest ten scenariusz?

Odpowiedź masz powyżej: żeby w razie potrzeby mieć podkładkę, że próbowała ratować małżeństwo, którego ratować nie chce.

17

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:

Moim zdaniem jest to średnio zasadne pytanie, a zadawanie tego pytania już na samym tylko początku świadczy o sprowadzaniu małżeństwa tylko do seksu. Ja nie wiem co tę kobietę obchodziło ile razy w tygodniu ?

A czas to nie ja marnuje, tylko bardziej mąż, bo on wymyśla takie głupoty, zamiast pogodzić się z tym że najlepiej będzie nam po prostu rozstać się na dobre.

To ty marnujesz wszystkim czas. Nie twój mąż.

A dopytywanie o seks ma jak najbardziej sens, bo to jeden z filarów każdego związku.

18

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Foxterier napisał/a:

Marnujesz czas i męża i psycholog. Psycholog nie jest od tego żeby się z tobą zgadzać, bo gdyby tak robił to nigdy nie konfrontowałby klienta z jego opiniami a co za tym idzie nie dochodziłoby do zmiany.

Kłopot w tym, że ona nie chce żadnej zmiany. Chce rozwodu, a "terapia" jak sama napisała, ma byc tylko papierkiem w dokumentacji, dowodzącym, że wszystkie próby ratowania tego związku zostały odhaczone.

19

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

A gdybyś spróbowała spojrzeć na seks jako sposób okazywania uczuć, czulości i zaangażowania? To czy mogłabyś sama szczerze przed sobą przyznać, że nie chcę podejmować tego tematu, bo nie zależy mi na okazywaniu uczuć - tzn. nie mam ciepłych uczuć w stosunku do jeszcze męża, nie mam dla niego czułości oraz nie zależy mi, tak ogólnie. Myślę, ze ta psycholog chce wybadać jak blisko fizycznie byliście oraz czy cokolwiek z tego jeszcze zostało. Unikając tego tematu, dajesz jasny sygnał, że, mówiać delikatnie, masz wyrąbane. Rada w tej sytuacji dla Ciebie: zastanów się czy nie chcesz gadać o seksie, bo z mężem to już pozamiatane czy to bardziej Ty masz w sobie jakąś blokadę. Jesli to drugie to moze sie okazac, ze o terapii to sama dla siebie powinnaś pomyśleć. Moze udać się do seksuologa, gdzie bez spiny i presji męża dojdziesz sama ze sobą do ładu. Co z tego, że się rozwiedziesz, skoro ten problem będzie powracał przy każdym nowopoznanym mężczyźnie.
Mój mąż uwielbia łapać mnie swoimi stopami za moje. Tak mnie to denerwowało, że aż sama się dziwiłam czemu tak na to reaguję. Aż w końcu, kiedyś trafiłam na artykuł mówiący, że wg badań pary, które nie dotykają się stopami, szybciej i częściej się rozstają, nie ma między nimi intymności, ponieważ stopy są jednymi z najwrażliwszych miejsc na ciele ludzkim i człowiek, który dopuszcza inną osobę do swoich stóp, niewerbalnie daje sygnał, że chce mieć z nią bliską i opartą na fizyczności relację. Mowy ciała nie oszukasz smile Od tamtej pory, rozmawiamy bardzo często z mężem stopami smile i powiem Ci, że czasami bardziej się dogadujemy niż przy pomocy słów.
Czasem wystarczy chwila zastanowienia, refleksji nad sobą. Nie musisz się zmuszać do pozostawania w tym małżeństwie. Być może o czym nawet nie wiesz świadomie, Twoje ciało wysyła komunikaty, że nie czuję chemii z tym mężczyzną.

20

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
nim2 napisał/a:

A gdybyś spróbowała spojrzeć na seks jako sposób okazywania uczuć, czulości i zaangażowania? To czy mogłabyś sama szczerze przed sobą przyznać, że nie chcę podejmować tego tematu, bo nie zależy mi na okazywaniu uczuć - tzn. nie mam ciepłych uczuć w stosunku do jeszcze męża, nie mam dla niego czułości oraz nie zależy mi, tak ogólnie. Myślę, ze ta psycholog chce wybadać jak blisko fizycznie byliście oraz czy cokolwiek z tego jeszcze zostało. Unikając tego tematu, dajesz jasny sygnał, że, mówiać delikatnie, masz wyrąbane. Rada w tej sytuacji dla Ciebie: zastanów się czy nie chcesz gadać o seksie, bo z mężem to już pozamiatane czy to bardziej Ty masz w sobie jakąś blokadę. Jesli to drugie to moze sie okazac, ze o terapii to sama dla siebie powinnaś pomyśleć. Moze udać się do seksuologa, gdzie bez spiny i presji męża dojdziesz sama ze sobą do ładu. Co z tego, że się rozwiedziesz, skoro ten problem będzie powracał przy każdym nowopoznanym mężczyźnie.
Mój mąż uwielbia łapać mnie swoimi stopami za moje. Tak mnie to denerwowało, że aż sama się dziwiłam czemu tak na to reaguję. Aż w końcu, kiedyś trafiłam na artykuł mówiący, że wg badań pary, które nie dotykają się stopami, szybciej i częściej się rozstają, nie ma między nimi intymności, ponieważ stopy są jednymi z najwrażliwszych miejsc na ciele ludzkim i człowiek, który dopuszcza inną osobę do swoich stóp, niewerbalnie daje sygnał, że chce mieć z nią bliską i opartą na fizyczności relację. Mowy ciała nie oszukasz smile Od tamtej pory, rozmawiamy bardzo często z mężem stopami smile i powiem Ci, że czasami bardziej się dogadujemy niż przy pomocy słów.
Czasem wystarczy chwila zastanowienia, refleksji nad sobą. Nie musisz się zmuszać do pozostawania w tym małżeństwie. Być może o czym nawet nie wiesz świadomie, Twoje ciało wysyła komunikaty, że nie czuję chemii z tym mężczyzną.

O sprawach seksu nie gadam nie dlatego że go nie ma, tylko dlatego że są to sprawy intymne o których nikt z osób trzecich nie powinien wiedzieć. Być może dla ciebie to normalne że o takich sprawach się gada, ale dla mnie nie, to jest tak samo jakbyś np miała komuś opowiadać znajomemu ile razy dziennie się wypróżniasz i jakiego koloru są twoje odchody. Ja te tematy właśnie tak widzę. O takich sprawach się nie gada i tyle.

21

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Jack Sparrow napisał/a:
Luisa91 napisał/a:

Moim zdaniem jest to średnio zasadne pytanie, a zadawanie tego pytania już na samym tylko początku świadczy o sprowadzaniu małżeństwa tylko do seksu. Ja nie wiem co tę kobietę obchodziło ile razy w tygodniu ?

A czas to nie ja marnuje, tylko bardziej mąż, bo on wymyśla takie głupoty, zamiast pogodzić się z tym że najlepiej będzie nam po prostu rozstać się na dobre.

To ty marnujesz wszystkim czas. Nie twój mąż.

A dopytywanie o seks ma jak najbardziej sens, bo to jeden z filarów każdego związku.

Gdyby to w 100% ode mnie zależało to już dawno byłabym po rozwodzie i nie traciła na takie głupoty czasu, więc kto tu marnuje czyjś czas ?

22

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:
nim2 napisał/a:

A gdybyś spróbowała spojrzeć na seks jako sposób okazywania uczuć, czulości i zaangażowania? To czy mogłabyś sama szczerze przed sobą przyznać, że nie chcę podejmować tego tematu, bo nie zależy mi na okazywaniu uczuć - tzn. nie mam ciepłych uczuć w stosunku do jeszcze męża, nie mam dla niego czułości oraz nie zależy mi, tak ogólnie. Myślę, ze ta psycholog chce wybadać jak blisko fizycznie byliście oraz czy cokolwiek z tego jeszcze zostało. Unikając tego tematu, dajesz jasny sygnał, że, mówiać delikatnie, masz wyrąbane. Rada w tej sytuacji dla Ciebie: zastanów się czy nie chcesz gadać o seksie, bo z mężem to już pozamiatane czy to bardziej Ty masz w sobie jakąś blokadę. Jesli to drugie to moze sie okazac, ze o terapii to sama dla siebie powinnaś pomyśleć. Moze udać się do seksuologa, gdzie bez spiny i presji męża dojdziesz sama ze sobą do ładu. Co z tego, że się rozwiedziesz, skoro ten problem będzie powracał przy każdym nowopoznanym mężczyźnie.
Mój mąż uwielbia łapać mnie swoimi stopami za moje. Tak mnie to denerwowało, że aż sama się dziwiłam czemu tak na to reaguję. Aż w końcu, kiedyś trafiłam na artykuł mówiący, że wg badań pary, które nie dotykają się stopami, szybciej i częściej się rozstają, nie ma między nimi intymności, ponieważ stopy są jednymi z najwrażliwszych miejsc na ciele ludzkim i człowiek, który dopuszcza inną osobę do swoich stóp, niewerbalnie daje sygnał, że chce mieć z nią bliską i opartą na fizyczności relację. Mowy ciała nie oszukasz smile Od tamtej pory, rozmawiamy bardzo często z mężem stopami smile i powiem Ci, że czasami bardziej się dogadujemy niż przy pomocy słów.
Czasem wystarczy chwila zastanowienia, refleksji nad sobą. Nie musisz się zmuszać do pozostawania w tym małżeństwie. Być może o czym nawet nie wiesz świadomie, Twoje ciało wysyła komunikaty, że nie czuję chemii z tym mężczyzną.

O sprawach seksu nie gadam nie dlatego że go nie ma, tylko dlatego że są to sprawy intymne o których nikt z osób trzecich nie powinien wiedzieć. Być może dla ciebie to normalne że o takich sprawach się gada, ale dla mnie nie, to jest tak samo jakbyś np miała komuś opowiadać znajomemu ile razy dziennie się wypróżniasz i jakiego koloru są twoje odchody. Ja te tematy właśnie tak widzę. O takich sprawach się nie gada i tyle.

Ja tak samo uwazam
Poza tym od seksu jest seksuolog, a nie psycholog a takze ginekolog. Teraz psychologowie sa za bardzo wscibscy, a I tak na koniec nie pomoga tylko tabletki przepisze:D

23

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Foxterier napisał/a:

Marnujesz czas i męża i psycholog. Psycholog nie jest od tego żeby się z tobą zgadzać, bo gdyby tak robił to nigdy nie konfrontowałby klienta z jego opiniami a co za tym idzie nie dochodziłoby do zmiany.

Podstawowe pytanie jakie mi się nasuwa to z jakiego powodu zgodziłaś się na te terapię? Bo rozumiałbym gdyby sąd wysłał was na nią przed udzieleniem rozwodu, ale rozumiem że to nie jest ten scenariusz?

Przecież to nie ciągnę to małżeństwo na siłę.

24

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
JuliaUK33 napisał/a:
Luisa91 napisał/a:
nim2 napisał/a:

A gdybyś spróbowała spojrzeć na seks jako sposób okazywania uczuć, czulości i zaangażowania? To czy mogłabyś sama szczerze przed sobą przyznać, że nie chcę podejmować tego tematu, bo nie zależy mi na okazywaniu uczuć - tzn. nie mam ciepłych uczuć w stosunku do jeszcze męża, nie mam dla niego czułości oraz nie zależy mi, tak ogólnie. Myślę, ze ta psycholog chce wybadać jak blisko fizycznie byliście oraz czy cokolwiek z tego jeszcze zostało. Unikając tego tematu, dajesz jasny sygnał, że, mówiać delikatnie, masz wyrąbane. Rada w tej sytuacji dla Ciebie: zastanów się czy nie chcesz gadać o seksie, bo z mężem to już pozamiatane czy to bardziej Ty masz w sobie jakąś blokadę. Jesli to drugie to moze sie okazac, ze o terapii to sama dla siebie powinnaś pomyśleć. Moze udać się do seksuologa, gdzie bez spiny i presji męża dojdziesz sama ze sobą do ładu. Co z tego, że się rozwiedziesz, skoro ten problem będzie powracał przy każdym nowopoznanym mężczyźnie.
Mój mąż uwielbia łapać mnie swoimi stopami za moje. Tak mnie to denerwowało, że aż sama się dziwiłam czemu tak na to reaguję. Aż w końcu, kiedyś trafiłam na artykuł mówiący, że wg badań pary, które nie dotykają się stopami, szybciej i częściej się rozstają, nie ma między nimi intymności, ponieważ stopy są jednymi z najwrażliwszych miejsc na ciele ludzkim i człowiek, który dopuszcza inną osobę do swoich stóp, niewerbalnie daje sygnał, że chce mieć z nią bliską i opartą na fizyczności relację. Mowy ciała nie oszukasz smile Od tamtej pory, rozmawiamy bardzo często z mężem stopami smile i powiem Ci, że czasami bardziej się dogadujemy niż przy pomocy słów.
Czasem wystarczy chwila zastanowienia, refleksji nad sobą. Nie musisz się zmuszać do pozostawania w tym małżeństwie. Być może o czym nawet nie wiesz świadomie, Twoje ciało wysyła komunikaty, że nie czuję chemii z tym mężczyzną.

O sprawach seksu nie gadam nie dlatego że go nie ma, tylko dlatego że są to sprawy intymne o których nikt z osób trzecich nie powinien wiedzieć. Być może dla ciebie to normalne że o takich sprawach się gada, ale dla mnie nie, to jest tak samo jakbyś np miała komuś opowiadać znajomemu ile razy dziennie się wypróżniasz i jakiego koloru są twoje odchody. Ja te tematy właśnie tak widzę. O takich sprawach się nie gada i tyle.

Ja tak samo uwazam
Poza tym od seksu jest seksuolog, a nie psycholog a takze ginekolog. Teraz psychologowie sa za bardzo wscibscy, a I tak na koniec nie pomoga tylko tabletki przepisze:D

Wścibscy to oni byli zawsze w końcu na tym polega ich zawód, ale uważam że są pewne granice których nawet oni nie powinni przekraczać.

25

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Luisa91 napisał/a:

O sprawach seksu nie gadam nie dlatego że go nie ma, tylko dlatego że są to sprawy intymne o których nikt z osób trzecich nie powinien wiedzieć. Być może dla ciebie to normalne że o takich sprawach się gada, ale dla mnie nie, to jest tak samo jakbyś np miała komuś opowiadać znajomemu ile razy dziennie się wypróżniasz i jakiego koloru są twoje odchody. Ja te tematy właśnie tak widzę. O takich sprawach się nie gada i tyle.

Ja tak samo uwazam
Poza tym od seksu jest seksuolog, a nie psycholog a takze ginekolog. Teraz psychologowie sa za bardzo wscibscy, a I tak na koniec nie pomoga tylko tabletki przepisze:D

Wścibscy to oni byli zawsze w końcu na tym polega ich zawód, ale uważam że są pewne granice których nawet oni nie powinni przekraczać.

Tak tez tak uwazam.

26

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
wieka napisał/a:

Enigmatycznie piszesz o powodach, dlaczego chcesz się rozwodzić, priorytety można zmienić i widać mąż chce coś robić w tym kierunku. Zbyt lekko podchodzisz do małżeństwa.
A nacisk kładziesz na pytanie psychologa o seks, jakby to było najważniejsze, a ważniejsze jest jak faktycznie wyglądało wasze pożycie, a nie pytanie, które zresztą było zasadne.

Myślę, że nie piszesz o faktycznym powodzie rozwodu, może masz innego na oku, skoro przesądziłaś rozwód?
Co z majątkiem, wszystko masz zaplanowane?
Macie dzieci?

Ale co to ją właściwie obchodzi ? To nie jest jej sprawa co ja z kim i kiedy robię w łóżku.

27

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:
wieka napisał/a:

Enigmatycznie piszesz o powodach, dlaczego chcesz się rozwodzić, priorytety można zmienić i widać mąż chce coś robić w tym kierunku. Zbyt lekko podchodzisz do małżeństwa.
A nacisk kładziesz na pytanie psychologa o seks, jakby to było najważniejsze, a ważniejsze jest jak faktycznie wyglądało wasze pożycie, a nie pytanie, które zresztą było zasadne.

Myślę, że nie piszesz o faktycznym powodzie rozwodu, może masz innego na oku, skoro przesądziłaś rozwód?
Co z majątkiem, wszystko masz zaplanowane?
Macie dzieci?

Ale co to ją właściwie obchodzi ? To nie jest jej sprawa co ja z kim i kiedy robię w łóżku.

Dokladnie. I co niby miala by zrobic z tymi informacjami? Uratowac malzenstwo czy dac sex porady? big_smile tym psychologom to sie calkiem poprzewracalo z tego dobrobytu, no najlepiej cale zycie im opowiadac i seks ze szczegolami

28

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:
nim2 napisał/a:

A gdybyś spróbowała spojrzeć na seks jako sposób okazywania uczuć, czulości i zaangażowania? To czy mogłabyś sama szczerze przed sobą przyznać, że nie chcę podejmować tego tematu, bo nie zależy mi na okazywaniu uczuć - tzn. nie mam ciepłych uczuć w stosunku do jeszcze męża, nie mam dla niego czułości oraz nie zależy mi, tak ogólnie. Myślę, ze ta psycholog chce wybadać jak blisko fizycznie byliście oraz czy cokolwiek z tego jeszcze zostało. Unikając tego tematu, dajesz jasny sygnał, że, mówiać delikatnie, masz wyrąbane. Rada w tej sytuacji dla Ciebie: zastanów się czy nie chcesz gadać o seksie, bo z mężem to już pozamiatane czy to bardziej Ty masz w sobie jakąś blokadę. Jesli to drugie to moze sie okazac, ze o terapii to sama dla siebie powinnaś pomyśleć. Moze udać się do seksuologa, gdzie bez spiny i presji męża dojdziesz sama ze sobą do ładu. Co z tego, że się rozwiedziesz, skoro ten problem będzie powracał przy każdym nowopoznanym mężczyźnie.
Mój mąż uwielbia łapać mnie swoimi stopami za moje. Tak mnie to denerwowało, że aż sama się dziwiłam czemu tak na to reaguję. Aż w końcu, kiedyś trafiłam na artykuł mówiący, że wg badań pary, które nie dotykają się stopami, szybciej i częściej się rozstają, nie ma między nimi intymności, ponieważ stopy są jednymi z najwrażliwszych miejsc na ciele ludzkim i człowiek, który dopuszcza inną osobę do swoich stóp, niewerbalnie daje sygnał, że chce mieć z nią bliską i opartą na fizyczności relację. Mowy ciała nie oszukasz smile Od tamtej pory, rozmawiamy bardzo często z mężem stopami smile i powiem Ci, że czasami bardziej się dogadujemy niż przy pomocy słów.
Czasem wystarczy chwila zastanowienia, refleksji nad sobą. Nie musisz się zmuszać do pozostawania w tym małżeństwie. Być może o czym nawet nie wiesz świadomie, Twoje ciało wysyła komunikaty, że nie czuję chemii z tym mężczyzną.

O sprawach seksu nie gadam nie dlatego że go nie ma, tylko dlatego że są to sprawy intymne o których nikt z osób trzecich nie powinien wiedzieć. Być może dla ciebie to normalne że o takich sprawach się gada, ale dla mnie nie, to jest tak samo jakbyś np miała komuś opowiadać znajomemu ile razy dziennie się wypróżniasz i jakiego koloru są twoje odchody. Ja te tematy właśnie tak widzę. O takich sprawach się nie gada i tyle.

A z mężem gadałaś?

29

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:

O sprawach seksu nie gadam nie dlatego że go nie ma, tylko dlatego że są to sprawy intymne o których nikt z osób trzecich nie powinien wiedzieć. Być może dla ciebie to normalne że o takich sprawach się gada, ale dla mnie nie, to jest tak samo jakbyś np miała komuś opowiadać znajomemu ile razy dziennie się wypróżniasz i jakiego koloru są twoje odchody. Ja te tematy właśnie tak widzę. O takich sprawach się nie gada i tyle.


Ale jest coś takiego jak Bristolska skala stolca i jest to ważne kryterium diagnostyczne w wielu schorzeniach.


Dlatego seks w związku jest ważnym aspektem terapii.


https://gemini.pl/poradnik/wp-content/uploads/2022/03/grafika-do-artukulu-2.jpg

30

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Jack Sparrow napisał/a:
Luisa91 napisał/a:

O sprawach seksu nie gadam nie dlatego że go nie ma, tylko dlatego że są to sprawy intymne o których nikt z osób trzecich nie powinien wiedzieć. Być może dla ciebie to normalne że o takich sprawach się gada, ale dla mnie nie, to jest tak samo jakbyś np miała komuś opowiadać znajomemu ile razy dziennie się wypróżniasz i jakiego koloru są twoje odchody. Ja te tematy właśnie tak widzę. O takich sprawach się nie gada i tyle.


Ale jest coś takiego jak Bristolska skala stolca i jest to ważne kryterium diagnostyczne w wielu schorzeniach.


Dlatego seks w związku jest ważnym aspektem terapii.


https://gemini.pl/poradnik/wp-content/uploads/2022/03/grafika-do-artukulu-2.jpg

Ale co ma gooowno do seksu,bo nie rozumiem? I wogole obrzydliwe sa te obrazki apetyt mnie odebraly na reszte dnia

31 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-09-16 12:24:56)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
JuliaUK33 napisał/a:

Ale co ma gooowno do seksu,bo nie rozumiem? I wogole obrzydliwe sa te obrazki apetyt mnie odebraly na reszte dnia

Wypunktuję:
a) nie dziwi mnie, że nie zrozumiałaś, to było tak "trudne", że wyraźnie nawet inteligencja wyższa nie wystarcza;
b) zdecydowanie nadużywasz zaimka "mnie", w powyższym zdaniu powinnaś napisać "apetyt mi odebrały na resztę dnia";
c) piszemy w ogóle.


P.S.
ad. punktu a) - skala bristolska jest bardzo ważna z punktu widzenia stanu naszego zdrowia, dokładnie tak jak seks, jeśli weźmie się pod uwagę kondycję związku.

32

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ale co ma gooowno do seksu,bo nie rozumiem? I wogole obrzydliwe sa te obrazki apetyt mnie odebraly na reszte dnia

Wypunktuję:
a) nie dziwi mnie, że nie zrozumiałaś, to było tak "trudne", że wyraźnie nawet inteligencja wyższa nie wystarcza;
b) zdecydowanie nadużywasz zaimka "mnie", w powyższym zdaniu powinnaś napisać "apetyt mi odebrały na resztę dnia";
c) piszemy w ogóle.


P.S.
ad. punktu a) - skala bristolska jest bardzo ważna z punktu widzenia stanu naszego zdrowia, dokładnie tak jak seks, jeśli weźmie się pod uwagę kondycję związku.

Nie interesuje mnie to nie jestem w szkole na dyktandzie. Chociaz z tego co pamietam to akurat mialam dobre oceny z dyktand, a tu pisze jak chce

33

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

"Mnie" za miast 'mi' to powszechny rusycyzm ludzi ze ściany wschodniej. Mnie :> się tam podoba i często używam.


Ale właśnie tak jest - jak ktoś ma problemy gastryczne, to jest to super ważne narzędzie. Ogólnie to też się przydaje do kontroli własnego zdrowia.


Seks jest jednym z filarów związku. Wiec jak mowa jest o rozwodzie, to jest to ścisła czołówka tematów do omówienia u specjalisty. I nie ma w tym nic dziwnego.

34

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Jack Sparrow napisał/a:

"Mnie" za miast 'mi' to powszechny rusycyzm ludzi ze ściany wschodniej. Mnie :> się tam podoba i często używam.


Ale właśnie tak jest - jak ktoś ma problemy gastryczne, to jest to super ważne narzędzie. Ogólnie to też się przydaje do kontroli własnego zdrowia.


Seks jest jednym z filarów związku. Wiec jak mowa jest o rozwodzie, to jest to ścisła czołówka tematów do omówienia u specjalisty. I nie ma w tym nic dziwnego.

Od tego jest seksulogog, a nawet jesli psycholog mial prawo o to pytac to napewno mozna mowic ogolnie bez prywatnych szczegolow

35

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Bez prywatnych szczegół to żadna terapia nie ma sensu. O to chodzi w terapii. A nie, żeby mówić o ogólnikach, które nie wnoszą absolutnie nic.

36

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
JuliaUK33 napisał/a:

Nie interesuje mnie to nie jestem w szkole na dyktandzie. Chociaz z tego co pamietam to akurat mialam dobre oceny z dyktand, a tu pisze jak chce

Może i nie jesteś na dyktandzie, ale pokazujesz typową dla siebie ignorancję i brak szacunku dla osób, które to czytają. A wystarczy włączyć funkcję sprawdzania pisowni.

Jack Sparrow napisał/a:

Bez prywatnych szczegół to żadna terapia nie ma sensu. O to chodzi w terapii. A nie, żeby mówić o ogólnikach, które nie wnoszą absolutnie nic.

Julka jak zwykle ma najwięcej do powiedzenia w tematach, o których nic nie wie.

37

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Nie interesuje mnie to nie jestem w szkole na dyktandzie. Chociaz z tego co pamietam to akurat mialam dobre oceny z dyktand, a tu pisze jak chce

Może i nie jesteś na dyktandzie, ale pokazujesz typową dla siebie ignorancję i brak szacunku dla osób, które to czytają. A wystarczy włączyć funkcję sprawdzania pisowni.

Jack Sparrow napisał/a:

Bez prywatnych szczegół to żadna terapia nie ma sensu. O to chodzi w terapii. A nie, żeby mówić o ogólnikach, które nie wnoszą absolutnie nic.

Julka jak zwykle ma najwięcej do powiedzenia w tematach, o których nic nie wie.

A wlasnie, ze wiem i to wiecej niz Ty napewno

38

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
JuliaUK33 napisał/a:

A wlasnie, ze wiem i to wiecej niz Ty napewno

Taaaa... chciałabyś wink
Ja na przykład wiem, że piszemy na pewno big_smile

39

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

odpowiem doslownie na twoje pytanie

Tak to normalne, ze psycholog pyta o takie rzeczy.

Psycholog probuje rozwiazac problem, jesli pyta o tematy intymne czyli w tym moglby tkwic problem w waszej relacji.

40

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ale co ma gooowno do seksu,bo nie rozumiem? I wogole obrzydliwe sa te obrazki apetyt mnie odebraly na reszte dnia

Wypunktuję:
a) nie dziwi mnie, że nie zrozumiałaś, to było tak "trudne", że wyraźnie nawet inteligencja wyższa nie wystarcza

Jak ktoś jest bystry niczym woda w klozecie... nomen omen big_smile To nie dziwi.
Julka też świetnie rozpoznaje trolla, tylko u siebie go nie widzi tongue

Ale z tym apetytem to się udała big_smile

41

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
wieka napisał/a:
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ale co ma gooowno do seksu,bo nie rozumiem? I wogole obrzydliwe sa te obrazki apetyt mnie odebraly na reszte dnia

Wypunktuję:
a) nie dziwi mnie, że nie zrozumiałaś, to było tak "trudne", że wyraźnie nawet inteligencja wyższa nie wystarcza

Jak ktoś jest bystry niczym woda w klozecie... nomen omen big_smile To nie dziwi.
Julka też świetnie rozpoznaje trolla, tylko u siebie go nie widzi tongue

Ale z tym apetytem to się udała big_smile

Bo ja nie jestem troll.

42

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
nim2 napisał/a:

A gdybyś spróbowała spojrzeć na seks jako sposób okazywania uczuć, czulości i zaangażowania? To czy mogłabyś sama szczerze przed sobą przyznać, że nie chcę podejmować tego tematu, bo nie zależy mi na okazywaniu uczuć - tzn. nie mam ciepłych uczuć w stosunku do jeszcze męża, nie mam dla niego czułości oraz nie zależy mi, tak ogólnie. Myślę, ze ta psycholog chce wybadać jak blisko fizycznie byliście oraz czy cokolwiek z tego jeszcze zostało. Unikając tego tematu, dajesz jasny sygnał, że, mówiać delikatnie, masz wyrąbane. Rada w tej sytuacji dla Ciebie: zastanów się czy nie chcesz gadać o seksie, bo z mężem to już pozamiatane czy to bardziej Ty masz w sobie jakąś blokadę. Jesli to drugie to moze sie okazac, ze o terapii to sama dla siebie powinnaś pomyśleć. Moze udać się do seksuologa, gdzie bez spiny i presji męża dojdziesz sama ze sobą do ładu. Co z tego, że się rozwiedziesz, skoro ten problem będzie powracał przy każdym nowopoznanym mężczyźnie.
Mój mąż uwielbia łapać mnie swoimi stopami za moje. Tak mnie to denerwowało, że aż sama się dziwiłam czemu tak na to reaguję. Aż w końcu, kiedyś trafiłam na artykuł mówiący, że wg badań pary, które nie dotykają się stopami, szybciej i częściej się rozstają, nie ma między nimi intymności, ponieważ stopy są jednymi z najwrażliwszych miejsc na ciele ludzkim i człowiek, który dopuszcza inną osobę do swoich stóp, niewerbalnie daje sygnał, że chce mieć z nią bliską i opartą na fizyczności relację. Mowy ciała nie oszukasz smile Od tamtej pory, rozmawiamy bardzo często z mężem stopami smile i powiem Ci, że czasami bardziej się dogadujemy niż przy pomocy słów.
Czasem wystarczy chwila zastanowienia, refleksji nad sobą. Nie musisz się zmuszać do pozostawania w tym małżeństwie. Być może o czym nawet nie wiesz świadomie, Twoje ciało wysyła komunikaty, że nie czuję chemii z tym mężczyzną.

Nie wiedzialam o tych stopach, ale w moim przypadku wychodzi na to, ze bedziemy razem do konca zycia big_smile

My zawsze kiedy lezymy obok siebie od czasu do czasu jeden drugiego podotyka, poglaska (stopa big_smile) fajnie bylo sie o tym dowiedziec smile

Autorka nie chce juz byc w zwiazku i nie prosi nas o porade jak to naprawic.

43

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
wieka napisał/a:

Jak ktoś jest bystry niczym woda w klozecie... nomen omen big_smile To nie dziwi.
Julka też świetnie rozpoznaje trolla, tylko u siebie go nie widzi tongue

Ale z tym apetytem to się udała big_smile

Prawda, że się udała? big_smile

JuliaUK33 napisał/a:

Bo ja nie jestem troll.

Nieeee... w ogóle big_smile
Tak tylko dla formalności przypomnę, że normalny człowiek nie zakłada dwóch kont, by się samemu ze sobą spierać, a to dopiero początek góry lodowej.

44 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2024-09-18 09:22:15)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Priscilla napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak ktoś jest bystry niczym woda w klozecie... nomen omen big_smile To nie dziwi.
Julka też świetnie rozpoznaje trolla, tylko u siebie go nie widzi tongue

Ale z tym apetytem to się udała big_smile

Prawda, że się udała? big_smile

JuliaUK33 napisał/a:

Bo ja nie jestem troll.

Nieeee... w ogóle big_smile
Tak tylko dla formalności przypomnę, że normalny człowiek nie zakłada dwóch kont, by się samemu ze sobą spierać, a to dopiero początek góry lodowej.

oj to ktos tu obraza kolezanke yikes

Gosiawie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Bardzo mozliwe, wspierasz sama siebie, mnie nikt nie wspiera big_smile

Niestety, nie rozmawiam tutaj sama z sobą  pod swoimi wszystkimi nickami big_smile. Od kiedy odkryłam Koralinę Jones zakończyłam poszukiwanie nicku idealnego. Także rozczarowanko.

a niby dlaczego  mam ci wierzyc? Wrecz przciwnie, nie jest to takie glupie siebie wspierac big_smile Przyznanie sie do innych nickow, to juz wielki wyczyn z twojej strony. Chetnie poznam ich nazwy smile

45 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-09-18 13:20:51)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Gosiawie napisał/a:

oj to ktos tu obraza kolezanke yikes

Przecież takie są fakty. Jeśli dla Ciebie czymś normalnym jest, że ktoś zakłada dwa konta, z których jednego używa do antagonistycznej dyskusji z drugim, o całej reszcie dziwnych zachowań nie wspominając, to chyba nie mam więcej pytań wink

46

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Priscilla napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

oj to ktos tu obraza kolezanke yikes

Przecież takie są fakty. Jeśli dla Ciebie czymś normalnym jest, że ktoś zakłada dwa konta, z których jednego używa do antagonistycznej dyskusji z drugim, o całej reszcie dziwnych zachowań nie wspominając, to chyba nie mam więcej pytań wink

Nie mówiąc, że Gosiawie to drugie wcielenie Julki tongue
Ten sam język i inteligencja, z tym, że nie chodzi o język polski, bo jak kiedyś napisałam, że piszą jednym językiem, to była odpowiedź... tak, bo piszą po polsku tongue big_smile

47 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2024-09-18 13:53:15)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Priscilla napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

oj to ktos tu obraza kolezanke yikes

Przecież takie są fakty. Jeśli dla Ciebie czymś normalnym jest, że ktoś zakłada dwa konta, z których jednego używa do antagonistycznej dyskusji z drugim, o całej reszcie dziwnych zachowań nie wspominając, to chyba nie mam więcej pytań wink


ty napisalas, ze czlowiek, ktory zaklada wiecej kont jest nienormalny, a nie, ze to jest nienormalne. Nie odwracaj wiec kota ogonem.

Priscilla napisał/a:

Tak tylko dla formalności przypomnę, że normalny człowiek nie zakłada dwóch kont, by się samemu ze sobą spierać, a to dopiero początek góry lodowej.

48

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
wieka napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

oj to ktos tu obraza kolezanke yikes

Przecież takie są fakty. Jeśli dla Ciebie czymś normalnym jest, że ktoś zakłada dwa konta, z których jednego używa do antagonistycznej dyskusji z drugim, o całej reszcie dziwnych zachowań nie wspominając, to chyba nie mam więcej pytań wink

Nie mówiąc, że Gosiawie to drugie wcielenie Julki tongue
Ten sam język i inteligencja, z tym, że nie chodzi o język polski, bo jak kiedyś napisałam, że piszą jednym językiem, to była odpowiedź... tak, bo piszą po polsku tongue big_smile

a wy wszystkie(kolezanki forumianki) kultura osobista big_smile ktora raczej nie idzie w parze z inteligencja tongue

"Inteligentni ludzie nie tylko rozumieją wiele skomplikowanych żartów i aluzji, ale także mają pewną świadomość społeczną, dzięki której wiedzą, co wypada, a czego nie wypada robić i mówić w towarzystwie. Źle dobrane słowa i zwroty mogą skutecznie zniechęcić do nas innych ludzi i wpłynąć na naszą pozycję społeczną. Sprawdź, jakich rzeczy inteligentny człowiek by nigdy nie powiedział."

Doczytajcie sobie w necie, bo ja spadam juz do domu smile

49 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-09-18 15:44:35)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Gosiawie napisał/a:

ty napisalas, ze czlowiek, ktory zaklada wiecej kont jest nienormalny, a nie, ze to jest nienormalne. Nie odwracaj wiec kota ogonem.

Zmartwię Cię - dokładnie wiem, co napisałam, ale to niczego tutaj nie zmienia. Za to właśnie Ty usiłujesz coś przekłamać, bo przecież nie tyle chodziło mi o sam fakt zakładania większej ilości kont, co o prowadzenie samemu ze sobą dyskusji, w dodatku w TAKI sposób jak to mieliśmy wątpliwą przyjemność obserwować.

Raz jeszcze dla pewności powtórzę tongue: to nie jest normalne zachowanie, a skoro tak, to trudno mówić, że z człowiekiem, który coś takiego robi, wszystko jest w porządku.
Coś jeszcze trzeba wyjaśnić?

wieka napisał/a:

Nie mówiąc, że Gosiawie to drugie wcielenie Julki tongue
Ten sam język i inteligencja, z tym, że nie chodzi o język polski, bo jak kiedyś napisałam, że piszą jednym językiem, to była odpowiedź... tak, bo piszą po polsku tongue big_smile

Haha, o tym samym pomyślałam big_smile Julka ma taki sam problem ze zrozumieniem prostego przekazu i dyskutuje tam, gdzie wszystko powinno być jasne big_smile

50

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Luisa91 napisał/a:
nim2 napisał/a:

Witaj, a jak sądzisz, czemu Wasze małżeństwo przechodzi kryzys? Czy mąż chętnie opowiadal o sprawach łóżkowych?


Wiem czemu nasze małżeństwo przechodzi kryzys. Jesteśmy różnymi ludźmi, moim zdaniem błąd został popełniony na samym początku że w ogóle do tego małżeństwa doszło. Czy jest sens to małżeństwo ratować ? Nie. Bo żadne z nas się nie zmieni, to będzie w najlepszym przypadku takie udawanie przed drugim partnerem i oszukiwanie samego siebie.

Zrozumiałam, że mąż czegoś o tobie nie wie i naiwnie myśli, że wasze małżeństwo da się uratować, a ty zamiast powiedzieć jak jest naprawdę, to jeszcze go utrzymujesz w błędzie dla swojego własnego interesu.

51 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-09-18 16:23:42)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
JuliaUK33 napisał/a:

Nie interesuje mnie to nie jestem w szkole na dyktandzie. Chociaz z tego co pamietam to akurat mialam dobre oceny z dyktand, a tu pisze jak chce

Dobre oceny z dyktand chyba w pierwszej klasie podstawówki big_smile
Pisanie z błędami nie sprzyja utrwalaniu zasad poprawnej pisowni.

52 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-09-18 16:40:33)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Priscilla napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

oj to ktos tu obraza kolezanke yikes

Przecież takie są fakty. Jeśli dla Ciebie czymś normalnym jest, że ktoś zakłada dwa konta, z których jednego używa do antagonistycznej dyskusji z drugim, o całej reszcie dziwnych zachowań nie wspominając, to chyba nie mam więcej pytań wink

Te dziwne zachowania są aż nazbyt widoczne.

Nawet nie chce mi się czytać, co produkuje gosiawie tym bardziej, że nie chce jej się używać polskich znaków diakrytycznych, i to też jest według niej normalne. Ma inne poczucie normalności, które tu, na forum próbuje forsować. Bardzo jest super bawić się, według niej, kosztem innych, a jak ktoś zwraca jej uwagę, to wielka obraza.

53

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Jack Sparrow napisał/a:
Luisa91 napisał/a:

Moim zdaniem jest to średnio zasadne pytanie, a zadawanie tego pytania już na samym tylko początku świadczy o sprowadzaniu małżeństwa tylko do seksu. Ja nie wiem co tę kobietę obchodziło ile razy w tygodniu ?

A czas to nie ja marnuje, tylko bardziej mąż, bo on wymyśla takie głupoty, zamiast pogodzić się z tym że najlepiej będzie nam po prostu rozstać się na dobre.

To ty marnujesz wszystkim czas. Nie twój mąż.

A dopytywanie o seks ma jak najbardziej sens, bo to jeden z filarów każdego związku.

Dokładnie tak czytając te wszystkie wypowiedzi tu Pań.Jednak dobrze że jestem singlem i mam sex z kim chcę.Tak jak mówisz seks jest bardzo ważny w związku widocznie panie mają odmienne zdanie.Do autorki napisz wprost że nie pociąga Cię Twój mąż znudził Ci się i chcesz zmiany.A nie marnujesz wszystkim czas dziwie się że Twój maż chce ratować małżeństwo z taką kobietą manipulantką egoistką. Brak słów ...

54

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Priscilla napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

ty napisalas, ze czlowiek, ktory zaklada wiecej kont jest nienormalny, a nie, ze to jest nienormalne. Nie odwracaj wiec kota ogonem.

Zmartwię Cię - dokładnie wiem, co napisałam, ale to niczego tutaj nie zmienia. Za to właśnie Ty usiłujesz coś przekłamać, bo przecież nie tyle chodziło mi o sam fakt zakładania większej ilości kont, co o prowadzenie samemu ze sobą dyskusji, w dodatku w TAKI sposób jak to mieliśmy wątpliwą przyjemność obserwować.

Raz jeszcze dla pewności powtórzę tongue: to nie jest normalne zachowanie, a skoro tak, to trudno mówić, że z człowiekiem, który coś takiego robi, wszystko jest w porządku.
Coś jeszcze trzeba wyjaśnić?

wieka napisał/a:

Nie mówiąc, że Gosiawie to drugie wcielenie Julki tongue
Ten sam język i inteligencja, z tym, że nie chodzi o język polski, bo jak kiedyś napisałam, że piszą jednym językiem, to była odpowiedź... tak, bo piszą po polsku tongue big_smile

Haha, o tym samym pomyślałam big_smile Julka ma taki sam problem ze zrozumieniem prostego przekazu i dyskutuje tam, gdzie wszystko powinno być jasne big_smile

ty masz problem ze zrozumieniem i sformuowaniem swoich wypowiedzi. Przeczytaj jeszcze z 10 razy co ty napisalas to moze zrozumiesz.

Priscilla napisał/a:

Tak tylko dla formalności przypomnę, że normalny człowiek nie zakłada dwóch kont , by się samemu ze sobą spierać, a to dopiero początek góry lodowej.

vs.

Priscilla napisał/a:

Przecież takie są fakty. Jeśli dla Ciebie czymś normalnym jest, że ktoś zakłada dwa konta, z których jednego używa do antagonistycznej dyskusji z drugim, o całej reszcie dziwnych zachowań nie wspominając, to chyba nie mam więcej pytań wink

to slowo "ktos" to tak dla usprawiedliwienia "normalnej" kolezanki KoralinaJones - a nienormalny czlowiek to (nie)kolezanka - Julka? Nie mam wiecej pytan big_smile

55

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Po prostu piszecie o różnych kwestiach.


Jedna z was o równoległych multikontach jako kolejnych alter ego tej samej osoby


Druga o kolejnych kontach (zmieniających się nickach) jednego i tego samego alter ego.



W praktyce internetów oba zjawiska są 'normalne'. Tak jak posiadanie maila biznesowego, prywatnego i do spamu. To wieloletnia praktyka np z grup fb, gdzie połowa członków dumnie się blokuje wzajemnie, a potem zakłada kolejne konta, aby jednak poczytać co tam za płotem się dzieje. Albo, żeby anonimowo dołączyć do grup, z którymi oficjalnie nie chcą być wiązani (z powodów prywatnych, biznesowych itp).

56

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Tamiraa napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

oj to ktos tu obraza kolezanke yikes

Przecież takie są fakty. Jeśli dla Ciebie czymś normalnym jest, że ktoś zakłada dwa konta, z których jednego używa do antagonistycznej dyskusji z drugim, o całej reszcie dziwnych zachowań nie wspominając, to chyba nie mam więcej pytań wink

Te dziwne zachowania są aż nazbyt widoczne.

Nawet nie chce mi się czytać, co produkuje gosiawie tym bardziej, że nie chce jej się używać polskich znaków diakrytycznych, i to też jest według niej normalne. Ma inne poczucie normalności, które tu, na forum próbuje forsować. Bardzo jest super bawić się, według niej, kosztem innych, a jak ktoś zwraca jej uwagę, to wielka obraza.

Nie uzywanie polskich znakow, to jest naprawde wielki problem dla ludzi, ktorzy nie potrafia czytac big_smile Oj nawet tym probujesz mnie upokorzyc, zdenerwowac, poczuc sie lepiej poprzez krytyke.

Nie chce ci sie czytac, to nie czytaj, mi na tym nie zalezy. Po co sie angazujesz i denerwujesz? Zlosc pieknosci szkodzi *) I najlepiej nie komentuj omijaj szerokim lukiem, bo przeciez to takie trudne czytanie ze zrozumieniem big_smile

57

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Jack Sparrow napisał/a:

Po prostu piszecie o różnych kwestiach.


Jedna z was o równoległych multikontach jako kolejnych alter ego tej samej osoby


Druga o kolejnych kontach (zmieniających się nickach) jednego i tego samego alter ego.



W praktyce internetów oba zjawiska są 'normalne'. Tak jak posiadanie maila biznesowego, prywatnego i do spamu. To wieloletnia praktyka np z grup fb, gdzie połowa członków dumnie się blokuje wzajemnie, a potem zakłada kolejne konta, aby jednak poczytać co tam za płotem się dzieje. Albo, żeby anonimowo dołączyć do grup, z którymi oficjalnie nie chcą być wiązani (z powodów prywatnych, biznesowych itp).

I po co tak kręcić? Na grupach FB niektórzy dodają posty anonimowo i nie muszą konta do tego zakładać.

58

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Tamiraa napisał/a:

I po co tak kręcić?


Bo tacy są ludzie.


A myślisz, że z tym forum jest inaczej?

59 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-09-19 10:20:10)

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Gosiawie napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Przecież takie są fakty. Jeśli dla Ciebie czymś normalnym jest, że ktoś zakłada dwa konta, z których jednego używa do antagonistycznej dyskusji z drugim, o całej reszcie dziwnych zachowań nie wspominając, to chyba nie mam więcej pytań wink

Te dziwne zachowania są aż nazbyt widoczne.

Nawet nie chce mi się czytać, co produkuje gosiawie tym bardziej, że nie chce jej się używać polskich znaków diakrytycznych, i to też jest według niej normalne. Ma inne poczucie normalności, które tu, na forum próbuje forsować. Bardzo jest super bawić się, według niej, kosztem innych, a jak ktoś zwraca jej uwagę, to wielka obraza.

Nie uzywanie polskich znakow, to jest naprawde wielki problem dla ludzi, ktorzy nie potrafia czytac big_smile Oj nawet tym probujesz mnie upokorzyc, zdenerwowac, poczuc sie lepiej poprzez krytyke.

Nie chce ci sie czytac, to nie czytaj, mi na tym nie zalezy. Po co sie angazujesz i denerwujesz? Zlosc pieknosci szkodzi *) I najlepiej nie komentuj omijaj szerokim lukiem, bo przeciez to takie trudne czytanie ze zrozumieniem big_smile

Takie trudne pisanie z użyciem polskich znaków? To pisz na niemieckim, będzie ci łatwiej. Męczysz się, żądasz od czytających, żeby cię rozumieli, obrażasz, bez sensu.
Dla mnie jesteś trollem, chyba, że coś zmienisz w swoim pisaniu big_smile

60

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Jack Sparrow napisał/a:

Po prostu piszecie o różnych kwestiach.


Jedna z was o równoległych multikontach jako kolejnych alter ego tej samej osoby


Druga o kolejnych kontach (zmieniających się nickach) jednego i tego samego alter ego.



W praktyce internetów oba zjawiska są 'normalne'. Tak jak posiadanie maila biznesowego, prywatnego i do spamu. To wieloletnia praktyka np z grup fb, gdzie połowa członków dumnie się blokuje wzajemnie, a potem zakłada kolejne konta, aby jednak poczytać co tam za płotem się dzieje. Albo, żeby anonimowo dołączyć do grup, z którymi oficjalnie nie chcą być wiązani (z powodów prywatnych, biznesowych itp).


Dla niektorych (u niektorych) wszystko jest nienormalne, nawet pisanie bez polskich znakow.

Zauwaz tez, ze dla niektorych, tych "najmadrzejszych" jedni moga miec wiecej kont, a inni nie.

Ja generalnie nie mam z tym problemu i stoje tu przede wszystkim w obronie Julki (jaka jest taka jest i mi to nie przeszkadza) i to nie jest fair wytykanie tego jednym, ktorych sie nie lubi, a innym (ktorych bodajze sie lubi) na to przyzwalanie. Hipokryzja czyz nie?

61

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Zauwaz tez, ze dla niektorych, tych "najmadrzejszych" jedni moga miec wiecej kont, a inni nie.


Nope. Mieszasz dwie różne kwestie.


Ja generalnie nie mam z tym problemu i stoje tu przede wszystkim w obronie Julki


Julcia nie wymaga bronienia.

Albo jest osobą wysoce zaburzoną (wątpię).

Albo jest trollem.

Albo jest nieźle zaawansowanym botem.

62

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Tamiraa napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Te dziwne zachowania są aż nazbyt widoczne.

Nawet nie chce mi się czytać, co produkuje gosiawie tym bardziej, że nie chce jej się używać polskich znaków diakrytycznych, i to też jest według niej normalne. Ma inne poczucie normalności, które tu, na forum próbuje forsować. Bardzo jest super bawić się, według niej, kosztem innych, a jak ktoś zwraca jej uwagę, to wielka obraza.

Nie uzywanie polskich znakow, to jest naprawde wielki problem dla ludzi, ktorzy nie potrafia czytac big_smile Oj nawet tym probujesz mnie upokorzyc, zdenerwowac, poczuc sie lepiej poprzez krytyke.

Nie chce ci sie czytac, to nie czytaj, mi na tym nie zalezy. Po co sie angazujesz i denerwujesz? Zlosc pieknosci szkodzi *) I najlepiej nie komentuj omijaj szerokim lukiem, bo przeciez to takie trudne czytanie ze zrozumieniem big_smile

Takie trudne pisanie z użyciem polskich znaków? To pisz na niemieckim, będzie ci łatwiej. Męczysz się, żądasz od czytających, żeby cię rozumieli, obrażasz, bez sensu.
Dla mnie jesteś trollem, chyba, że coś zmienisz w swoim pisaniu big_smile

Nie ty bedziesz dyktowac co ja mam robic. Nie jest dla mnie trudne uzywanie polskich znakow, tylko niemozliwe! Jesli odpowiadasz na moje komentarze, to jednak lepiej je czytaj. W pracy nie mam polskich znakow i nie zamierzam tego instalowac na komputerze, to nie jest moja firma, ja tu tylko pracuje, jesli masz choc troche pojecia o Microsoft Office, to powinnas wiedziec jak to dziala, ale widac, ze nie, to moze zasiegnij wiedzy w tym temacie, a potem mi wyrzucaj moje niedoskonalosci, badz wiedze w jakimkolwiek temacie.

Tak na marginesie, mialo cie tu juz nie byc od chyba dwoch miesiecy. Moja rada - zaloz sobie nowe konto, zebys nie byla goloslowna. Choc sadze, ze juz jakies masz.

63

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Możesz zmienić język w każdym momencie.

> https://spidersweb.pl/2023/04/polskie-z … aczyc.html

Office nie ma nic do tego.

64

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?
Jack Sparrow napisał/a:

Zauwaz tez, ze dla niektorych, tych "najmadrzejszych" jedni moga miec wiecej kont, a inni nie.


Nope. Mieszasz dwie różne kwestie.


Ja generalnie nie mam z tym problemu i stoje tu przede wszystkim w obronie Julki


Julcia nie wymaga bronienia.

Albo jest osobą wysoce zaburzoną (wątpię).

Albo jest trollem.

Albo jest nieźle zaawansowanym botem.


Nie wazne czy wymaga czy nie, przeraza mnie hipokryzja ludzi i czepianie sie innych, mam prawo wyrazic swoje zdanie.
i tu cie wyprzedze, komentarze tych pan, to nie jest wyrazanie zdania na czyjs temat, to sa okarzenia i czepianie sie, ale tak naprawde nie wiem po co. Moze z nudow?

Julka jest trollem, ty tez i ja tez big_smile

65

Odp: Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Hipokryzją byłoby jakby sama robiła coś, co potępia.

Tutaj to można co najwyżej pomówić o dwóch setach ocen. A i to niekoniecznie. Bo obie opisujecie jednak różne kwestie tak naprawdę.

Posty [ 1 do 65 z 117 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy waszym zdaniem to normalne że psycholog pyta o takie rzeczy ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024