czesc )
dlugo mnie tu nie bylo, ciesze sie ze to forum wciaz istnieje i mozna sie zapytac o rade czy podzielic swoimi przemysleniami
dla mnie tj dobra opcja, nie chce wszystkim dzielic sie z moimi przyjaciolmi czy rodzina, postaram sie w skrocie napisac, chociaz lubie duzo mowic to postaram sie przejsc do konkretow
moje pytanie brzmi ; czy jest mozliwosc ze facet sie zakocha a nie chce czy nie moze z kims byc i to ukrywa??
poznalam chlopaka jakis czas temu, byla sytuacja ze zaopiekowal sie mna, dazyl do sexu , po paru miesiacach odnowilismy kontakt i zachowuje sie do mnie troche jak chlopak(ja to tak odbieram, ale moze sie myle dlatego wlasnie pytam)chcialabym zebyscie podzielili sie szczerymi opiniami
mam takie zamieszanie w glowie, taki metlik, nie wiem co myslec. poznalam go juz blizej bo spedzilismy mnostwo czasu razem i nie zakochalam sie , bo np nie wyobrazam sobie z nim sexu, jakos smieszy mnie to jak sobie wyobraze potencjalny sex,kocham go w platoniczny sposob, jest cudownym czlowiekiem - wrazliwym., szczerym, kulturalnym, bardzo oczytany i madry w kazdy sposob ..dla mnie to taka przyjaciolka w ciele mezczyzny
pokazuje mu to jak moge, troszcze sie, stawiam go zwykle na 1 miejscu przed innymi, czasem oddaje ostatnie co mam bo bardzo chce mu pomoc, jesli wiem,ze on tej pomocy potrzebuje. tylko,ze on wiekszej pomocy ode mnie nie chce. krepuje sie i to widac. potrafi prosic innych ale mnie to juz nie. ale pomagam jestem obok caly czas
i on w tym sensie tez sie rewanzuje ,a jak ktos mnie zaczepia czy robi mi przykrosc ktos ze znajomych czy nieznajomych to on staje w mojej obronie, czesto chce ze mna spedzac czas jak i nocowac , ale nigdy sie nie dobiera do mnie, nie liczac tamtego czasu , ten rok temu, jak sie boje czy martwie to zawsze mnie uspokoi, pocieszy,pomoze, co mnie tylko zastanawia nie raz np puszcza romantyczne piosenki, zawsze cos w tym stylu i np wtedy daje mi buziaka-caluje go w usta ale skoro powiedzial,ze mamy byc przyjaciolmi to szanuje to, on byc moze myslal, ze chce cos wiecej bo sam ma powsciagliwy sposob bycia i odbieral np przytulenie za jakis znak, ale - ja mu chce dac buziaka w usta, zwyklego,takie cmokniecie, a on zaczyna mnie calowac z jezyczkiem, troche pojekuje i przestaje, nic wiecej nie robi. przytula mnie tez mocno, caluje po buzi, szyi,rekach,, wszedzie ( z wylaczeniem miejsc intymnych) ale-znowu ale- tu mnie scisnie za pupe, klepnie, tu lapie mnie za biust( w sumie 2 razy ale jednak) tylko ze to dalej nie idzie. lapie mnie za reke wiecie, jak pary chodza razem lapia sie ale nie jak dzieci tylko palce miedzy palcami skrzyzowane, ale w tym momencie dalej mowi,ze jestesmy przyjaciolmi
wszyscy mi mowia,ze sie zakochal,ze sie zmienil i to widac, ale nie sadze.... mi sie wydaje ze jakby cos chcial to by powiedzial, ale tak mysle, bo tez mowil kiedys ze on nie moze mi nic dac, nie moze sie mna zaopiekowac tak jak na to zasluguje i tego potrzebuje, ale na tym sie skonczylo, nie rozwijal tematu, po prostu zmienil temat i dopytywanie nic nie dalo bo zaczal cos mowic okrezna droga, takie niedopowiedzenia itd. ale tez mowil rozne mile zdania i upieral sie ze to prawda, np ze zabije za mnie kazdego itd
pamietam raz zle czul sie, mial kaca-co mu sie nigdy nie zdarza przy mnie przynajmniej- glaskalam go,tulilam, po parugodzinnym tuleniu przesunal moja reke i chcial zebym ......
mowiac doslownie, zwalila konia, dotknela go tam i ja to zrobilam bo tez bylam na kacu, to bylo dziwne.. on mnie w tych miejscach tez popiescil ale na tym sie skonczylo,ze doszedl i zachwalal jak bylo mu cudownie i jak swietnie po tym spal, ale w sumie on mnie zawsze za wszystko chwali, nawet za glupoty.... ja juz nie wiem co myslec, czy on chce czy nie chce, nawet jak byl podpity to calowal, tulil, no ale...''jestesmy przyjaciolmi' jak mowi..
powiedzial tez ze sie zleczuje z tym ze mielismy sex dawno temu, ogolnie on wszystko zaczal, ale teraz troche spokornial no i wydaje sie niesmialy przy mnie, czerwieni sie, odwraca wzrok bardzo czesto, nie zawsze ale czesto,