Witam wszystkich serdecznie.
Postanowiłam poszukać pomocy tutaj bo już nie wiem co mam myśleć bardzo proszę poradzie mi bo jestem bliska załamania nerwowego.
Jestem w związku z mężczyzną od 10 miesięcy, poznaliśmy się na portalu randkowym.Po 2 miesiącach ,randkowania,, nie widząc z jego strony żadnych oznak zakochania zapytałam wprost do czego zmierza nasza relacja.On wyraził chęć poznawania się dalej, ale powiedział że to za wcześnie aby wejść w związek bo nie ma chemii.
Powiedziałam mu że w takim razie jeśli się ta chemia nie pojawiła to już się nie pojawi i praktyczne rozstaliśmy się w przekonaniu że to koniec relacji.
Ale ja zadzwoniłam po 2 dniach i chciałabym jeszcze porozmawiać i tak się stało że dalej się spotykaliśmy w końcu pierwszy pocałunek przytulanie i weszliśmy w relacje związkową.Spotykamy się w każdy weekend ale ja cały czas czułam że z jego strony nie ma tak silnego uczucia jak z mojej nie inicjował bliskość jeśli chodzi o wspólna przyszłość to też bez konkretów, nie pisał wiadomości typu tęsknię itp.. Zapytalam go kiedyś czy jest we mnie zakochany? a on powiedział że ,,trochę jest,, ,,czy jest chemia z jego strony?,, trochę jest,, czy mnie kocha?,,na swój sposób tak,,.
Strasznie mnie to zabolało i prawie zakończyłam relacje ale chciałam jeszcze spróbować wbrew logicznemu myśleniu...po jakimś czasie powróciłam do tematu i znowu to usłyszałam.
Dodam że deklaruje chęć bycia ze mną i nie wyobraża sobie bycia z kimś innym ale z drugiej strony ciężko mi zrozumieć jak można być w kimś ,,trochę,,zakochanym.
Mam karuzele emocjonalną.
Chce z nim być ale z drugiej strony ciężko mi jest znieść fakt że on nie oszalał na moim punkcie tak jak ja na jego.
Mamy po 34 lata.
On mieszka z rodzicami ja sama, jego ojciec jest alkoholikiem myślę że to może mieć wpływ na jego dziwne zachowanie i problemy z emocjami.
Jeśli czegoś nie napisałam to pytajcie.
I proszę o pomoc bo naprawdę nie mam z kim porozmawiać o tym jak wygląda mój związek.
Witam wszystkich serdecznie.
Postanowiłam poszukać pomocy tutaj bo już nie wiem co mam myśleć bardzo proszę poradzie mi bo jestem bliska załamania nerwowego.
Jestem w związku z mężczyzną od 10 miesięcy, poznaliśmy się na portalu randkowym.Po 2 miesiącach ,randkowania,, nie widząc z jego strony żadnych oznak zakochania zapytałam wprost do czego zmierza nasza relacja.On wyraził chęć poznawania się dalej, ale powiedział że to za wcześnie aby wejść w związek bo nie ma chemii.
Powiedziałam mu że w takim razie jeśli się ta chemia nie pojawiła to już się nie pojawi i praktyczne rozstaliśmy się w przekonaniu że to koniec relacji.
Ale ja zadzwoniłam po 2 dniach i chciałabym jeszcze porozmawiać i tak się stało że dalej się spotykaliśmy w końcu pierwszy pocałunek przytulanie i weszliśmy w relacje związkową.Spotykamy się w każdy weekend ale ja cały czas czułam że z jego strony nie ma tak silnego uczucia jak z mojej nie inicjował bliskość jeśli chodzi o wspólna przyszłość to też bez konkretów, nie pisał wiadomości typu tęsknię itp.. Zapytalam go kiedyś czy jest we mnie zakochany? a on powiedział że ,,trochę jest,, ,,czy jest chemia z jego strony?,, trochę jest,, czy mnie kocha?,,na swój sposób tak,,.
Strasznie mnie to zabolało i prawie zakończyłam relacje ale chciałam jeszcze spróbować wbrew logicznemu myśleniu...po jakimś czasie powróciłam do tematu i znowu to usłyszałam.
Dodam że deklaruje chęć bycia ze mną i nie wyobraża sobie bycia z kimś innym ale z drugiej strony ciężko mi zrozumieć jak można być w kimś ,,trochę,,zakochanym.
Mam karuzele emocjonalną.
Chce z nim być ale z drugiej strony ciężko mi jest znieść fakt że on nie oszalał na moim punkcie tak jak ja na jego.
Mamy po 34 lata.
On mieszka z rodzicami ja sama, jego ojciec jest alkoholikiem myślę że to może mieć wpływ na jego dziwne zachowanie i problemy z emocjami.
Jeśli czegoś nie napisałam to pytajcie.
I proszę o pomoc bo naprawdę nie mam z kim porozmawiać o tym jak wygląda mój związek.
A Ty nie bądź jego zbawicielką. Słuchaj uczuć, instynktu, on ci lepiej podpowiada, że nic z tego nie będzie, zmarnujesz czas.
Moze nie jest zbyt wylewny. Sa rozni ludzie, ale jesli ci to nie odpowiada, lubisz czulosci i wyznawanie milosci, to moze lepiej odpusc, on sie raczej nie zmieni.
Witam wszystkich serdecznie.
Postanowiłam poszukać pomocy tutaj bo już nie wiem co mam myśleć bardzo proszę poradzie mi bo jestem bliska załamania nerwowego.
Jestem w związku z mężczyzną od 10 miesięcy, poznaliśmy się na portalu randkowym.Po 2 miesiącach ,randkowania,, nie widząc z jego strony żadnych oznak zakochania zapytałam wprost do czego zmierza nasza relacja.On wyraził chęć poznawania się dalej, ale powiedział że to za wcześnie aby wejść w związek bo nie ma chemii.
Powiedziałam mu że w takim razie jeśli się ta chemia nie pojawiła to już się nie pojawi i praktyczne rozstaliśmy się w przekonaniu że to koniec relacji.
Ale ja zadzwoniłam po 2 dniach i chciałabym jeszcze porozmawiać i tak się stało że dalej się spotykaliśmy w końcu pierwszy pocałunek przytulanie i weszliśmy w relacje związkową.Spotykamy się w każdy weekend ale ja cały czas czułam że z jego strony nie ma tak silnego uczucia jak z mojej nie inicjował bliskość jeśli chodzi o wspólna przyszłość to też bez konkretów, nie pisał wiadomości typu tęsknię itp.. Zapytalam go kiedyś czy jest we mnie zakochany? a on powiedział że ,,trochę jest,, ,,czy jest chemia z jego strony?,, trochę jest,, czy mnie kocha?,,na swój sposób tak,,.
Strasznie mnie to zabolało i prawie zakończyłam relacje ale chciałam jeszcze spróbować wbrew logicznemu myśleniu...po jakimś czasie powróciłam do tematu i znowu to usłyszałam.
Dodam że deklaruje chęć bycia ze mną i nie wyobraża sobie bycia z kimś innym ale z drugiej strony ciężko mi zrozumieć jak można być w kimś ,,trochę,,zakochanym.
Mam karuzele emocjonalną.
Chce z nim być ale z drugiej strony ciężko mi jest znieść fakt że on nie oszalał na moim punkcie tak jak ja na jego.
Mamy po 34 lata.
On mieszka z rodzicami ja sama, jego ojciec jest alkoholikiem myślę że to może mieć wpływ na jego dziwne zachowanie i problemy z emocjami.
Jeśli czegoś nie napisałam to pytajcie.
I proszę o pomoc bo naprawdę nie mam z kim porozmawiać o tym jak wygląda mój związek.
Jeśli po 10 miesiącach nie "zaiskrzyło" obojętnie z której strony, to po 10 latach też nie zaiskrzy. Może jest mało wylewny, ale moim zdaniem po prostu jesteś "z braku laku". Gdyby było inaczej, to byś to chociaż czuła, nawet gdyby o tym nie mówił zbyt chętnie.
Daruj sobie, bo marnujecie tylko swój czas.
Wyciągnęłaś go w ten związek trochę na siłę, więc nie wymuszaj od nim żadnych deklaracji.
Niczego też nie oczekuj, dlatego zerwij, bo się tylko zadręczasz i marnujesz czas. Jeśli zależy Ci na założeniu rodziny, to na pewno nie z nim.
Witam wszystkich serdecznie.
Mam karuzele emocjonalną.
Nie bardzo rozumiem....przecież to Ty tą karuzelą kręcisz i sama się na niej bujasz. I jeszcze wymuszasz na facecie jakieś deklaracje.
Gość od samego początku twierdzi, że nie chce związku.
To czego oczekujesz?
Annia38 napisał/a:Witam wszystkich serdecznie.
Mam karuzele emocjonalną.
Nie bardzo rozumiem....przecież to Ty tą karuzelą kręcisz i sama się na niej bujasz. I jeszcze wymuszasz na facecie jakieś deklaracje.
Gość od samego początku twierdzi, że nie chce związku.
To czego oczekujesz?
Nie do końca, przyznaje że po tych 2 miesiącach to ja zrobiłam ten krok aby wejść w relacje co oczywiście leży w gestii faceta.Ale z jego strony też jest chęć bycia ze mną w związku tak jak napisałam on deklaruje że nie chcę nikogo innego niż mnie tylko problem leży gdzieś indziej.
Nie potrafię zrozumieć dlaczego z jego strony nie ma zakochania a właściwie jest ale niewielkie tak mi powiedział.
Z jednej strony nie chce tego kończyć bo go kocham ale z drugiej strony ciężko jest mi znieść myśli że nie ma z jego strony ,,chemii,,
bledem byl ten telefon i odnowienie kontaktu.
To, że nie chce kogoś innego, oznacza, że nie zamierza wchodzić w związki, a tymczasem Ty mu wystarczasz...
Jak długo chcesz żyć w takiej relacji?
To, że nie chce kogoś innego, oznacza, że nie zamierza wchodzić w związki, a tymczasem Ty mu wystarczasz...
Jak długo chcesz żyć w takiej relacji?
Rzeczywiście jest w tym relacja on nie chce znowu szukać nowej dziewczyny sam powiedział że ,,trzeba się na coś zdecydować,,.
(...) on nie chce znowu szukać nowej dziewczyny sam powiedział że ,,trzeba się na coś zdecydować,,.
Miło z jego strony, że mówi ci wprost, że jest z tobą, bo nie chce mu się szukać innej, a w jego wieku wypadałoby już z kimś być.
Związek z tobą jest dla niego korzystny, matka mu nie smęci, że stary kawaler, ludziom w pracy czy innym znajomym może mówić, że jest w związku... A że go seksualnie nie kręcisz i nie jesteś jego wymarzoną to trudno, nie można mieć wszystkiego... Zresztą po ślubie nie jesteście, on co prawda niby nikogo nie szuka, ale może poznać inną kobietę przypadkiem w kolejce w sklepie czy gdzieś i jeśli zaiskrzy z obu stron to bezboleśnie wymieni cię na inny model.
wieka napisał/a:To, że nie chce kogoś innego, oznacza, że nie zamierza wchodzić w związki, a tymczasem Ty mu wystarczasz...
Jak długo chcesz żyć w takiej relacji?Rzeczywiście jest w tym relacja on nie chce znowu szukać nowej dziewczyny sam powiedział że ,,trzeba się na coś zdecydować,,.
Czyli, jak nie ma panny Marii, dobra i Marysia...
Jak by co, to pretensje miej do siebie, bo on zawsze powie, masz co chciałaś.
Musisz się pogodzić z tym stanem rzeczy lub zerwać, samo uczucie nie wystarczy do związku, jak jeszcze jednostronne to nic tylko współczuć takiej relacji, choć też nie, bo nikt na siłę Cię przy nim nie trzyma.
Przecież zmusiłaś go do tego związku.
Teraz znów zmuszasz, żeby wyznał Ci uczucia.
Wymuszasz czegoś, czego nie ma.
Nie, nie tłumacz go że to przez ojca alkoholika.
On po prostu nie jest zakochany w TOBIE. Pojawiłaby się inna, to nagle byłby zakochany.
Zerwij to ale tak na dobre, a nie że po paru dniach zadzwonisz pod tytułem "daję ci szansę żebyś mnie pokochał", bo to żałosne. Czy naprawdę nie chcesz faceta, który szaleje na Twoim punkcie?
Może przeczytaj książkę "Nie zależy mu na tobie, koniec złudzeń", bo jest ona o Tobie.
randkowym.Po 2 miesiącach ,randkowania,, nie widząc
A Ty masz jakis wybitny stopien dysleksji czy starasz sie stawiac te przecinki i kropki losowo i uzywac przecinkow zamiast cudzyslowiu aby nikt po stylu pisania nie poznal, ze jestes ta sama osoba pod roznymi nickami?
15 2024-06-17 18:45:10 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-06-17 18:45:43)
Zasada jest prosta: albo Ci nim dobrze i się z tego cieszysz , albo się uwalniasz.
Na pewno posiadanie ciągle niezadowolonego partnera czy partnerki obok siebie nie pomaga w rozwoju związku. Albo go akceptujesz i kochasz jaki jest albo zostaw innej
Dodam że deklaruje chęć bycia ze mną i nie wyobraża sobie bycia z kimś innym ale z drugiej strony ciężko mi zrozumieć jak można być w kimś ,,trochę,,zakochanym.
Mam karuzele emocjonalną.
Chce z nim być ale z drugiej strony ciężko mi jest znieść fakt że on nie oszalał na moim punkcie tak jak ja na jego.
Mamy po 34 lata.
On mieszka z rodzicami ja sama, jego ojciec jest alkoholikiem myślę że to może mieć wpływ na jego dziwne zachowanie i problemy z emocjami.
Jeśli czegoś nie napisałam to pytajcie.
I proszę o pomoc bo naprawdę nie mam z kim porozmawiać o tym jak wygląda mój związek.
NA pewno jest to dla ciebie bardzo przykra sytuacja. Jednak lekcja pierwsza, jaką możesz wyciągnąć z tego nieudanego związku jest taka, że oto:
- musisz jednak znieść ten fakt, że on nie płonie do ciebie tak bardzo, ja ty do niego,
- masz prawo do bycie w szczęśliwej relacji, gdzie czujesz całą sobą, ze jesteś dla kogoś najważniejsza,
- nie tłumacz chłopaka, to nie jego problemy, tylko jego brak zainteresowania tobą.
Zbieraj manatki, pakuj się i odejdź z godnością.
Lol dla niektorych to nie ma ratunku... przeciez ci chlop mowil, ze cie nie chce, to czegos sie spodziewala?
Facet nawet nie kryje się z tym że jest z tobą z braku laku a ty czekasz na wielkie deklaracje miłości z jego strony. Nie czekaj bo on cie NIE KOCHA, gdybyś sie nie odezwała pontych 2 dniach, to on juz dawno by o tobie zapomniał, bo zapewne nawet nie mial zamiaru do ciebie pisać.Dla własnego zdrowia zakończ to bo się wykończysz.
Przecież zmusiłaś go do tego związku.
Teraz znów zmuszasz, żeby wyznał Ci uczucia.
Wymuszasz czegoś, czego nie ma.
Nie, nie tłumacz go że to przez ojca alkoholika.
On po prostu nie jest zakochany w TOBIE. Pojawiłaby się inna, to nagle byłby zakochany.Zerwij to ale tak na dobre, a nie że po paru dniach zadzwonisz pod tytułem "daję ci szansę żebyś mnie pokochał", bo to żałosne. Czy naprawdę nie chcesz faceta, który szaleje na Twoim punkcie?
Może przeczytaj książkę "Nie zależy mu na tobie, koniec złudzeń", bo jest ona o Tobie.
Madoja ma racje, nie mozna zmusic nikogo do milosci.
zwyczajny gość napisał/a:Annia38 napisał/a:Witam wszystkich serdecznie.
Mam karuzele emocjonalną.
Nie bardzo rozumiem....przecież to Ty tą karuzelą kręcisz i sama się na niej bujasz. I jeszcze wymuszasz na facecie jakieś deklaracje.
Gość od samego początku twierdzi, że nie chce związku.
To czego oczekujesz?Nie do końca, przyznaje że po tych 2 miesiącach to ja zrobiłam ten krok aby wejść w relacje co oczywiście leży w gestii faceta.Ale z jego strony też jest chęć bycia ze mną w związku tak jak napisałam on deklaruje że nie chcę nikogo innego niż mnie tylko problem leży gdzieś indziej.
Nie potrafię zrozumieć dlaczego z jego strony nie ma zakochania a właściwie jest ale niewielkie tak mi powiedział.
Z jednej strony nie chce tego kończyć bo go kocham ale z drugiej strony ciężko jest mi znieść myśli że nie ma z jego strony ,,chemii,,
Uważasz się za wzorcowego człowieka? Tylko to jak Ty odbierasz stan zakochania uważasz za właściwe? Może on po prostu jest inny, chociaż może być emocjonalnie wypruty, albo traktować Cie jak opcję z braku laku.
Lecz nie o tym chciałam napisać. Zastanawia mnie dlaczego mimo dystansu tego faceta, to Ty tak usilnie chcesz w tym być. Piszesz o karuzeli emocjonalnej, więc może właśnie o to chodzi. Taki spokojny, ciepły związek nie jest dla Ciebie być może odpowiedni. Może właśnie to Tobie odpowiada. Większość z nas ceni sobie to, co znane, nawet jak nie do końca nam to odpowiada. Bo bezpieczne jest to, co znane. Do przemyślenia dla Ciebie, bo nwm, z jakiej rodziny pochodzisz, na czym budowałaś własne poczucie wartości, gdy był na to najwłaściwszy czas itp
21 2024-06-18 09:27:57 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-06-18 09:51:08)
Po prostu odpuść trochę ten kontakt, przekonasz się czy jesteś jedyną osobą trzymającą tę konstrukcje.
Nie inicjuj niczego.
Podobno męskie uczucia poznaje się po czynach, a nie słowach.
Być może to jest związek z braku laku dla niego, qiec jedyny sposób aby sobie to uświadomić, to oddać inicjatywę jemu.
Wiele relacji zaczyna się od gorących deklaracji a kończy zawodem.
Trochę się znacie, więc sporo sytuacji było gdzie mogłaś poznać jego pozadeklaratywne zaangażowanie.
Jeżeli nie czujesz natomiast jego pożądania, to ja nie byłabym w takim związku, bo w tej dziedzinie jak nie gra, to ciężko się cos naprawia.
Nie bardzo,tex mam obraz jak wygląda ta relacja: czy jesteście zaangazowani w wasze życie, jak wygląda kontakt pomiędzy spotkaniami, czy dzielicie sie codziennoscią,
Jaki jest ten seks, czy mieliście wcześniej związki, z kimś innym.. ?
Jednym slowem: nic nie wiadomo.w sumie, więc ja tu się z ocenami nie wyrywam po 2 zdaniach wyrwanych z kontekstu.
Falstart waszej relacji pomijam.
Bo znam długie małżeństwa z takim falstartem i udane.
Więc jak ta relacja wygląda, poza tym, że gdy Ty chcesz słownych deklaracji, on mówi to co mowi?
Ps : o tym że on pozna w sklepie nagle kobietę i piorun go trafi,
Nie ten typ mężczyzny raczej.
Szybciej Pan bardziej wylewny popada w takie stany, trochę po tym świecie chodzę by brać głośne zapewnienia o miłości, kwiaty i deklaracje o kobiecie życia za dobrą monetę i wróżbę wierności:)
Związek nie może być z braku laku, ale najprościej to sprawdzić wychodząc z tym związkiem w swiat .:)
Annia38 napisał/a:(...) on nie chce znowu szukać nowej dziewczyny sam powiedział że ,,trzeba się na coś zdecydować,,.
Miło z jego strony, że mówi ci wprost, że jest z tobą, bo nie chce mu się szukać innej, a w jego wieku wypadałoby już z kimś być.
Związek z tobą jest dla niego korzystny, matka mu nie smęci, że stary kawaler, ludziom w pracy czy innym znajomym może mówić, że jest w związku... A że go seksualnie nie kręcisz i nie jesteś jego wymarzoną to trudno, nie można mieć wszystkiego... Zresztą po ślubie nie jesteście, on co prawda niby nikogo nie szuka, ale może poznać inną kobietę przypadkiem w kolejce w sklepie czy gdzieś i jeśli zaiskrzy z obu stron to bezboleśnie wymieni cię na inny model.
Jest w tym sporo racji może czuć się dowartościowany będąc ze mną (jestem bardzo atrakcyjna).
Przecież zmusiłaś go do tego związku.
Teraz znów zmuszasz, żeby wyznał Ci uczucia.
Wymuszasz czegoś, czego nie ma.
Nie, nie tłumacz go że to przez ojca alkoholika.
On po prostu nie jest zakochany w TOBIE. Pojawiłaby się inna, to nagle byłby zakochany.Zerwij to ale tak na dobre, a nie że po paru dniach zadzwonisz pod tytułem "daję ci szansę żebyś mnie pokochał", bo to żałosne. Czy naprawdę nie chcesz faceta, który szaleje na Twoim punkcie?
Może przeczytaj książkę "Nie zależy mu na tobie, koniec złudzeń", bo jest ona o Tobie.
Dziękuję poszukam tej książki.
Jest w tym sporo racji może czuć się dowartościowany będąc ze mną (jestem bardzo atrakcyjna).
Szkoda, że to dowartościowanie jest tylko w jednym kierunku.
Po prostu odpuść trochę ten kontakt, przekonasz się czy jesteś jedyną osobą trzymającą tę konstrukcje.
Nie inicjuj niczego.
Podobno męskie uczucia poznaje się po czynach, a nie słowach.
Być może to jest związek z braku laku dla niego, qiec jedyny sposób aby sobie to uświadomić, to oddać inicjatywę jemu.
Wiele relacji zaczyna się od gorących deklaracji a kończy zawodem.
Trochę się znacie, więc sporo sytuacji było gdzie mogłaś poznać jego pozadeklaratywne zaangażowanie.
Jeżeli nie czujesz natomiast jego pożądania, to ja nie byłabym w takim związku, bo w tej dziedzinie jak nie gra, to ciężko się cos naprawia.
Nie bardzo,tex mam obraz jak wygląda ta relacja: czy jesteście zaangazowani w wasze życie, jak wygląda kontakt pomiędzy spotkaniami, czy dzielicie sie codziennoscią,
Jaki jest ten seks, czy mieliście wcześniej związki, z kimś innym.. ?
Jednym slowem: nic nie wiadomo.w sumie, więc ja tu się z ocenami nie wyrywam po 2 zdaniach wyrwanych z kontekstu.
Falstart waszej relacji pomijam.
Bo znam długie małżeństwa z takim falstartem i udane.
Więc jak ta relacja wygląda, poza tym, że gdy Ty chcesz słownych deklaracji, on mówi to co mowi?
Ps : o tym że on pozna w sklepie nagle kobietę i piorun go trafi,
Nie ten typ mężczyzny raczej.
Szybciej Pan bardziej wylewny popada w takie stany, trochę po tym świecie chodzę by brać głośne zapewnienia o miłości, kwiaty i deklaracje o kobiecie życia za dobrą monetę i wróżbę wierności:)
Związek nie może być z braku laku, ale najprościej to sprawdzić wychodząc z tym związkiem w swiat .:)
Dziękuję za odniesienie się do mojego problemu podoba mi się to co piszesz.
Problem na takim forum jest taki że nie można opisać wszystkiego i często ktoś wysuwa wnioski nie znając sytuacji.
Wiem że to co napisałam wygląda źle i nie rokuje, ale prawda jest taka że nie jest to proste.Odpowiadajac na Twoje pytania to zwykle spotkania inicjujemy razem wspólnie nie jest tak że to ja nalegam po prostu jest to oczywiste że spotykamy się w weekendy (na tygodniu ciężko że względu na pracę i odległość która nas dzieli około 50km).lKiedy się nie widzimy to dzwonimy piszemy tylko bardziej o sprawach dnia codziennego tak jak pisałam na początku brakuje mi takich typowych wiadomości o charakterze damsko-meskim czyli że nie może się doczekać spotkania itp.tego nie ma.Jesli chodzi o deklaracje to są ze chce być ze mną ale w zasadzie nie ma konkretów np. prosiłam go aby kupił mieszkanie czy coś wynajoł żeby trochę nauczyć się samodzielnosci żeby wyprowadził się od rodziców gdzie nie ma najlepszych wzorców ale on nie potrafi podjąć decyzji boi się takiej radykalnej zmiany.
Jeśli chodzi o sex to go nie uprawiamy bo obydwoje chcemy czekać do ślubu ale jest przytulanie i inne rzeczy tylko właśnie bardziej inicjowane przeze mnie przynajmniej takie odnoszę wrażenie że to ja bardziej czuję potrzebę bliskość.
W związkach był ale bardzo krótkich , ja w długoletnim 8 lat i krótszym jakieś 3 lata .
On twierdzi ze boi się mówić o uczuciach bo to krępujące.Co masz na myśli pisząc wychodząc z tym związkiem w świat?
Annia38 napisał/a:zwyczajny gość napisał/a:Nie bardzo rozumiem....przecież to Ty tą karuzelą kręcisz i sama się na niej bujasz. I jeszcze wymuszasz na facecie jakieś deklaracje.
Gość od samego początku twierdzi, że nie chce związku.
To czego oczekujesz?Nie do końca, przyznaje że po tych 2 miesiącach to ja zrobiłam ten krok aby wejść w relacje co oczywiście leży w gestii faceta.Ale z jego strony też jest chęć bycia ze mną w związku tak jak napisałam on deklaruje że nie chcę nikogo innego niż mnie tylko problem leży gdzieś indziej.
Nie potrafię zrozumieć dlaczego z jego strony nie ma zakochania a właściwie jest ale niewielkie tak mi powiedział.
Z jednej strony nie chce tego kończyć bo go kocham ale z drugiej strony ciężko jest mi znieść myśli że nie ma z jego strony ,,chemii,,Uważasz się za wzorcowego człowieka? Tylko to jak Ty odbierasz stan zakochania uważasz za właściwe? Może on po prostu jest inny, chociaż może być emocjonalnie wypruty, albo traktować Cie jak opcję z braku laku.
Lecz nie o tym chciałam napisać. Zastanawia mnie dlaczego mimo dystansu tego faceta, to Ty tak usilnie chcesz w tym być. Piszesz o karuzeli emocjonalnej, więc może właśnie o to chodzi. Taki spokojny, ciepły związek nie jest dla Ciebie być może odpowiedni. Może właśnie to Tobie odpowiada. Większość z nas ceni sobie to, co znane, nawet jak nie do końca nam to odpowiada. Bo bezpieczne jest to, co znane. Do przemyślenia dla Ciebie, bo nwm, z jakiej rodziny pochodzisz, na czym budowałaś własne poczucie wartości, gdy był na to najwłaściwszy czas itp
27 2024-06-19 11:45:06 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-06-19 11:46:24)
Po prostu żyjąc razem i spotykając się z innymi ludźmi.
Nie chcę podważać Twoich przekonań religijnych, ale jakiej chemii oczekujesz nie dopuszczając seksu przed ślubem?
Myślę że 34 latek nie będzie inicjował bliskości wiedząc ze przez parę lat nic z tego nie będzie.
Jak było w poprzednich związkach?
Jeśli miałaś 8 letni związek gdzie z kimś zylaś, a teraz chcesz by czekać do ślubu, to gdybym hyla z takim mężczyzną nie czułabym się pewnie w relacji.
Powinnas mu powiedzieć wprost, że możesz za niego wyjść, jak się wyprowadzi od rodziców i Tobie oświadczy. do :..
Tu wymien datę.
Inaczej wymagasz rzeczy niemożliwych: deklaracji miłości i szaleństwa jako ofiary.
Pytanie czy Ty takie deklaracje w jego stronę złożyłaś i co On powiedział.na to.
Anewe napisał/a:Annia38 napisał/a:(...) on nie chce znowu szukać nowej dziewczyny sam powiedział że ,,trzeba się na coś zdecydować,,.
Miło z jego strony, że mówi ci wprost, że jest z tobą, bo nie chce mu się szukać innej, a w jego wieku wypadałoby już z kimś być.
Związek z tobą jest dla niego korzystny, matka mu nie smęci, że stary kawaler, ludziom w pracy czy innym znajomym może mówić, że jest w związku... A że go seksualnie nie kręcisz i nie jesteś jego wymarzoną to trudno, nie można mieć wszystkiego... Zresztą po ślubie nie jesteście, on co prawda niby nikogo nie szuka, ale może poznać inną kobietę przypadkiem w kolejce w sklepie czy gdzieś i jeśli zaiskrzy z obu stron to bezboleśnie wymieni cię na inny model.Jest w tym sporo racji może czuć się dowartościowany będąc ze mną (jestem bardzo atrakcyjna).
Wkurzają mnie takie wątki jak ten kiedy to atrakcyjne laski tak płaszczą się przed jakimiś nierobionymi przegrywami skomląc o odrobinę zainteresowania, a nieatrakcyjne i głupie są na rękach noszone. Nie wiem skąd u ogarniętych, atrakcyjnych kobiet tak niskie poczucie wartości. Obudź się kobieto i kopnij go w 4 litery zbierając resztki godności z podłogi. Byłam w podobnej sytuacji i też działałam jak w amoku, jakby mnie zamroczyło, nie rób tego sobie.