nieistotne napisał/a:Jest chłopak, którego znam o kilku lat, ale pozostawał mi długo obojętny. Widzimy się go jakiś czas na mieście, przypadkowo.
Rok temu napisał do mnie od czapy “chodź na imprezę”, odpisałam kròtko że idę ze znajomymi i do zobaczenia. Finalnie nie poszłam, z opowieści znajomych dowiedziałam się że poszedł sam i dokleił się do ekipy moich znajomych.
W tym roku mam z nim więcej kontaktu i coś się zmieniło, często się na mnie patrzy (aż mi niekomfortowo, bo czuję na sobie jego spojrzenie). Sam podchodzi, rozmawia, przy tym trochę mu się język plącze, a ja mam tendencje do powagi i braku luzu gdy rozmawiamy, więc możliwe że ciężko mu wyczaić że go lubię.
Zdecydowanie tak — mimo że masz pewne przemyślenia, uczucia, że go lubisz chociażby, to udajesz królową lodu, która tylko czeka, aż on sobie pójdzie iprzestanie Ci d... zawracać.
A prawda jest taka, że bardzo mi się podoba i fantazjuję o nim, nawet nie potrafię mu tego okazać.
"Fantazjuję o Tobie" — to za mocne.
"Lubię Cię" — to za wcześnie
"POdobasz mi się" — zbyt odważne.
Rozumiem cię. Trudno tak od razu do kogoś wypalić z takimi tekstami, chociaż ja od razu mówię takie rzeczy bo są pozytywne i druga osoba się otwiera.
Aleeee...
Jest wiele, wiele miłych rzeczy, które możezs powiedzieć.
Ludzie często te rzeczy zachowują w swojej głowie.
I druga strona kompletnie nie wie co ta pierwsza o niej myśli.
"Lubię twoje żarty"
"Miło się rozmawiało"
"Fajnie że jestesmy na tej samej imprezie"
"Podobają mi się twoje buty"
"Lubię jak mężczyźni mają spodnie w takim stylu jak twoje".
"Przy Tobie czas tak szybko leci"
Bla, bla — dużo, dużo można mówić nie wychodząc ze swojej strefy komfortu.
Ale trzeba mówić. Nie milczeć i czekać aż ktoś przełamie lody.
Zobacz... jesteś królową lodu.
A chłopak musi do Ciebie podejść — on przychodzi, nie Ty do niego. On się odważył.
Jak przyszedł to musi mówić. On musi mówić, bo przyszedł.
Zdobyłabyś się na takie czyny jakie on wykonuje w twoją stronę?
Podeszłabyś do niego? Romawiała?
On robi dużo.
Jak dalej będziesz robić uniki, to on się wyczerpie, paliwo się skońćzy,
a potem trafi na dziewczynę bardziej otwartą —taką, po której chociaż
będzie widać, że się cieszy jego obecnością.
Natomiast wczoraj rozmawialiśmy chwilę, sam do mnie podszedł opuszczając grupę znajomych. Po tym napisałam mu wieczorem, że właściwie to od pewnego czasu chodzi mi po głowie. Nie uzyskałam żadnej odpowiedzi.
Hurra! To był bardzo dobry ruch. Delikatny, ale super, żę to zrobiłaś.
Bardzo mi głupio, mam do siebie żal że nie potrafię tego zakomunikować w prosty sposób w realu, normalnie jestem pewną siebie i głośną kobietą…
Bo chciałabyś mu zakomunikować "Podobasz mis ię", a to trudne.
Lepiej zakomunikuj coś łątwiejszego — przykłady powyżej.
Zastanawiam się co mógł mieć w głowie i co mógł o mnie pomyśleć,
nie myśl teraz o tym.
Napisz mu "Cześć. MIłego wieczoru. Jak po wczorajszym się czujesz?"
bo to takie osobiste wyznanie, a on nie podjął w ogóle tego tematu.
Wyluzuj. Dałaś delikatny sygnał. On nie załapał. Może myśli, czy naprawdę Ci się podoba, czy po prostu byłaś miła, albo coś Ci się pomyliło.
Ciężko też mi powiedzieć co o mnie myśli, sygnały zainteresowania dostaję widoczne, lecz niestety on ma masę kolegów którzy do mnie wypisywali i przespałam się kiedyś z jego najlepszym przyjacielem, co było obupólnym miłym doświadczeniem i utrzymujemy ze sobą kontakt
Powiedzcie, czy warto coś takiego wyznawać? Czy to w porządku pozostawiać takie wyznanie bez odpowiedzi?
NIe musisz wyznwać trudnych rzeczy.
Zacznij od delikatnych miłych.
Tak ludzie się podrywają. Od małych słów do większych.