Nie wiem co mam myslec o zachowaniu kolezanki. Znamy sie ok. 2 lata z klubu sportowego. Byla u mnie w domu dwa razy. Myslalam, ze mnie lubi, chcialam sie zaprzyjaznic, bo jest sama i ma rodzine na innym kontynencie. W swieta dalam jej prezent, wczesniej ona mi dala. Jestesmy w kontakcie, ktory zwykle ja inicjuje. Proponuje, zeby wpadala na obiad, bo ona nie gotuje wcale, a ja uwielbiam. Pytalam, czy nie czuje sie komfortowo, ze jej proponuje domowe jedzenie. Mowila, ze nie, ze lubi to. Jednak pewne jej zachowania sa dla mnie niezrozumiale. Ja nie mam auta, ona ma i mieszka niedaleko mnie. Jak wychodzimy z klubu wieczorem, nie zaproponuje podwiezienia. Ja nie prosze, bo nie chce sie narzucac, moge tez isc spacerem te 15 minut. Ale mimo wszystko przykro mi, bo wiem, ze przejezdza obok mojego domu.
Jedynaczka i nie nauczona.
3 2024-01-14 03:59:51 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-01-14 04:40:26)
dziwne. jesli kumpela nie pije, a ja tak i przyjechalam komunikacja to nawet jesli mieszka daleko to mnie odwozi albo przynajmniej proponuje.
moze zle wychowana/nienauczona/roznice kulturowe?
skad ona jest?
skoro to kolezanka to mysle, ze mozesz smialos ie zapytac: jedziesz do domu? to mozesz mnie podwiezc, bo to i tak w te sama strone? moze zwyczajnie na to nie wpadla. a moze po nie jedzie do domu,d latego najpierw sie spytaj, a dopiero napomnij o podwozce. kto mieszka blizej klubu? ty czy ona?
Jest z RPA (biala
Ja mieszkam blizej klubu, a ona, zeby dojechac do siebie najkrotsza droga musi przejechac obok mojego domu. Jak jest jasno, to ide pezez park do domu, ale wieczorem chodze naokolo, wiec ide w strone ulicy, gdzie ludzie z kluby parkuja auta. Szlysmy razem z naszym kumplem i to on zawsze proponuje podwiezienie, bo tez obok mnie pezejezdza. Ani tego nie oczekuje, ani nie prosze, sam proponuje, wiec korzystam, bo wiem, ze nie nadrabia drogi. Oni oboje byli u mnie w domu na obiedze, wiec mamy jakas tam kumpelska relacje.
Nie mam smialosci jej zapytac, czy by mnie podwiozla. Probuje sie z nia przyjaznic, ale jest wokol niej jakby bariera. Przyjela moje zaproszenie na obiad w pierwszy dzien nowego roku, dalam jej tez drobny prezent na swieta, bo jest sama i daleko od domu. Mieszkamy w UK. Mam czasami wrazenie, ze onanie chce blizszej relacji albo nie umie sie przyjaznic.
8 2024-01-14 11:56:30 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-14 12:01:50)
Nie wiem co mam myslec o zachowaniu kolezanki. Znamy sie ok. 2 lata z klubu sportowego. Byla u mnie w domu dwa razy. Myslalam, ze mnie lubi, chcialam sie zaprzyjaznic, bo jest sama i ma rodzine na innym kontynencie. W swieta dalam jej prezent, wczesniej ona mi dala. Jestesmy w kontakcie, ktory zwykle ja inicjuje. Proponuje, zeby wpadala na obiad, bo ona nie gotuje wcale, a ja uwielbiam. Pytalam, czy nie czuje sie komfortowo, ze jej proponuje domowe jedzenie. Mowila, ze nie, ze lubi to. Jednak pewne jej zachowania sa dla mnie niezrozumiale. Ja nie mam auta, ona ma i mieszka niedaleko mnie. Jak wychodzimy z klubu wieczorem, nie zaproponuje podwiezienia. Ja nie prosze, bo nie chce sie narzucac, moge tez isc spacerem te 15 minut. Ale mimo wszystko przykro mi, bo wiem, ze przejezdza obok mojego domu.
Następnym razem jak się umówicie powiedz wprost, że skoro przejeżdża czy mogłaby wstąpić po Ciebie, bo byłoby Ci łatwiej, /wiadomo ubiór, fryzura/.
Nawet możesz zażartować, że postawisz jej jakiś napój, co od czasu do czasu możesz zrobić.
A na obiadki za często nie zapraszaj. Bierz tyle ile dajesz i odwrotnie, wtedy nie będziesz czuła się pokrzywdzona.
Edit.
Doczytałam, że kolega proponuje Ci podwózkę, więc ona uważa, że nie musi, może nawet wolisz z kolegą... czyli robisz z igły widły.