Mam problem, zerwanie przez brak zgody…
Jestem zmuszana przez mojego mężczyznę do mieszkania u jego rodziny bo on przejmuje majątek. Tak się umówili w rodzinie, siostra dostała działkę, on przejmuje majątek i ma zostać z rodzicami. On ma 35 lat, ja 30.
Jest jeszcze obok jego drugi dom, w którym mieszka siostra z rodziną bo ona ma „większe potrzeby” bo jest w drugiej ciąży. Będą tam mieszkać dopóki nie postawią domu na swojej działce. Dodam, że szwagier ma jeszcze mieszkanie, wynajęli je i są zamożni z siostrą mojego faceta.
Problem, że mój facet nie chce zamieszkać ze mną, są wymówki, że nie będzie ładował obcym kasy jak „ma swój dom”, że mamy czekać, aż siostra się wybuduje i dopiero tam zamieszkamy mimo, że ja proponowałam, żeby delikatnie pogadał, żeby może wynieśli się skoro teraz mój facet chce budować przyszłość ze mną– odpowiedź jest jedna Nie bo obiecał. Proponowałam także, żeby u mnie w domu rodzinnym zamieszkać bo jest góra do wykończenia to też nie bo mało miejsca – mamy działkę z ogrodem i piętrowy dom na Boga. On mówi, że mnie kocha, ale nigdy nie mieszkał poza domem rodzinnym, pracuje w banku, uwielbia lego…..gra ze szwagrem na kompie czy playstation w gry…..
Mi cały czas wmawia, że jestem niedojrzała bo chce się wyprowadzić, a jak mam uzbierać na Zycie, żeby dziecko było itd. a on to ma dom i tam mamy mieszkać , to nasza przyszłość i koniec.
Proszę, napiszcie czy ja jestem taka egoistką???
Zrywa ze mną
1 2023-12-03 20:50:13 Ostatnio edytowany przez malinka.brzoskwinka (2023-12-03 20:51:31)
2 2023-12-03 21:03:08 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-12-03 21:04:44)
Czyli ten dom nie jest Twojego faceta, Ty też nie masz swojego lokum, tylko proponujesz mieszkanie u Twoich rodziców.
Tak czy tak, nie będziecie u siebie, więc się nie dziw, że nie chce wkładać pieniędzy w remont u Twoich rodziców, tym bardziej, że ma przejąć interes po rodzicach.
Tak bywa, że pary rozchodzą się, bo nie mogą się dogadać, co do miejsca zamieszkania.
Rozumiem, że on chce, żebyś wprowadziła do domu jego rodziców, Ty nie chcesz, a jakie tam są warunki?
Teraz doczytałam, że mieszkasz i chcesz się wyprowadzić, czyli jest Ci tam źle?
Nie, nie jesteś.
On ma swój świat i swoje kredki.
albo sie do niego dostosujesz, albo nic z tego nie będzie.
Jeżeli chcesz tak trwać, przez kolejne kilka alt, az sie jego siostra wybuduje, to proszę bardzo, ty musisz ocenić czy warto.
Trochę nie rozumiem tego zdania "a jak mam uzbierać na Zycie, żeby dziecko było itd." co jak co, ale mieszkanie z kimś w domu rodzinnym, sprzyja odkładaniu pieniędzy, o wiele bardziej niż wynajem.
4 2023-12-03 21:07:09 Ostatnio edytowany przez malinka.brzoskwinka (2023-12-03 21:12:14)
Czyli ten dom nie jest Twojego faceta, Ty też nie masz swojego lokum, tylko proponujesz mieszkanie u Twoich rodziców.
Tak czy tak, nie będziecie u siebie, więc się nie dziw, że nie chce wkładać pieniędzy w remont u Twoich rodziców, tym bardziej, że ma przejąć interes po rodzicach.
Tak bywa, że pary rozchodzą się, bo nie mogą się dogadać, co do miejsca zamieszkania.
Rozumiem, że on chce, żebyś wprowadziła do domu jego rodziców, Ty nie chcesz, a jakie tam są warunki?
Teraz doczytałam, że mieszkasz i chcesz się wyprowadzić, czyli jest Ci tam źle?
Podobne jak u mnie w rodzinnym warunki, dobre tylko jego działka większa, natomiast dalej od stolicy a u mnie blisko tam gdzie oboje pracujemy.
Czemu on nie chce zamieszkać ze mną w wynajmowanym lokum?
Teraz są tam rodzice, obok na wspólnej działce dom drugi i rodzina siostry. Mam poczucie, że on nie liczy się z moim zdaniem i chęcią bycia sam na sam.
Nie, nie mieszkamy razem jeszcze.
Nie, nie jesteś.
On ma swój świat i swoje kredki.
albo sie do niego dostosujesz, albo nic z tego nie będzie.Jeżeli chcesz tak trwać, przez kolejne kilka alt, az sie jego siostra wybuduje, to proszę bardzo, ty musisz ocenić czy warto.
Trochę nie rozumiem tego zdania "a jak mam uzbierać na Zycie, żeby dziecko było itd." co jak co, ale mieszkanie z kimś w domu rodzinnym, sprzyja odkładaniu pieniędzy, o wiele bardziej niż wynajem.
On wszystko przekreśla co między nami skoro ja nie chcę tam mieszkać na kupie tak zwanej. Jak u niego jestem to zawsze wszyscy przychodzą, z domu obok też, ja pragnę prywatności, czy to za duzo??
6 2023-12-03 21:26:13 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-12-03 21:26:41)
Szeptuch napisał/a:Nie, nie jesteś.
On ma swój świat i swoje kredki.
albo sie do niego dostosujesz, albo nic z tego nie będzie.Jeżeli chcesz tak trwać, przez kolejne kilka alt, az sie jego siostra wybuduje, to proszę bardzo, ty musisz ocenić czy warto.
Trochę nie rozumiem tego zdania "a jak mam uzbierać na Zycie, żeby dziecko było itd." co jak co, ale mieszkanie z kimś w domu rodzinnym, sprzyja odkładaniu pieniędzy, o wiele bardziej niż wynajem.
On wszystko przekreśla co między nami skoro ja nie chcę tam mieszkać na kupie tak zwanej. Jak u niego jestem to zawsze wszyscy przychodzą, z domu obok też, ja pragnę prywatności, czy to za duzo??
W żadnym wypadku.
Po prostu sie nie dobraliście pod tym względem, i dobrze że to wyszło zanim pojawiło sie dziecko.
On jest rodzinnym człowiekiem, który musi byc otoczony swoją familia, i ma do tego prawo.
Natomiast ty masz prawo chcieć prywatności i oddzielnego gospodarstwa domowego
On sie nie zmieni, wiec albo rozstanie, albo będziesz tam żyła ze wszystkimi razem, co cie wykończy.
malinka.brzoskwinka napisał/a:Szeptuch napisał/a:Nie, nie jesteś.
On ma swój świat i swoje kredki.
albo sie do niego dostosujesz, albo nic z tego nie będzie.Jeżeli chcesz tak trwać, przez kolejne kilka alt, az sie jego siostra wybuduje, to proszę bardzo, ty musisz ocenić czy warto.
Trochę nie rozumiem tego zdania "a jak mam uzbierać na Zycie, żeby dziecko było itd." co jak co, ale mieszkanie z kimś w domu rodzinnym, sprzyja odkładaniu pieniędzy, o wiele bardziej niż wynajem.
On wszystko przekreśla co między nami skoro ja nie chcę tam mieszkać na kupie tak zwanej. Jak u niego jestem to zawsze wszyscy przychodzą, z domu obok też, ja pragnę prywatności, czy to za duzo??
W żadnym wypadku.
Po prostu sie nie dobraliście pod tym względem, i dobrze że to wyszło zanim pojawiło sie dziecko.On jest rodzinnym człowiekiem, który musi byc otoczony swoją familia, i ma do tego prawo.
Natomiast ty masz prawo chcieć prywatności i oddzielnego gospodarstwa domowego
On sie nie zmieni, wiec albo rozstanie, albo będziesz tam żyła ze wszystkimi razem, co cie wykończy.
On mówi cały czas, że mnie kocha, rok jestesmy razem. Ja też jestem rodzinna, ale potrzebuje więcej oddechu i niezależności. My niestety cały czas się kłócimy, o jego siostrę, twierdzi, że ja zazdroszczę, o moja potrzebę niezależności, on ubliżał moim rodzicom do mnie, ja nie pozostawałam dłużna siostrze bo rodziców nie tknęłam....
On mówi cały czas, że mnie kocha, rok jestesmy razem. Ja też jestem rodzinna, ale potrzebuje więcej oddechu i niezależności. My niestety cały czas się kłócimy, o jego siostrę, twierdzi, że ja zazdroszczę, o moja potrzebę niezależności, on ubliżał moim rodzicom do mnie, ja nie pozostawałam dłużna siostrze bo rodziców nie tknęłam....
Kłótnie bez sensu, bo ubliżanie rodzinie nie rozwiąże problemu, który jest istotą sprawy.
Po co to sobie robić?
Sprawa toczy się między Tobą i partnerem. Wasze rodziny nie mają tutaj nic do rzeczy, nie one decydują gdzie mieszkacie i z kim.
Całkowitej prywatności prawdopodobnie nie będziecie mieli tam nigdy, bo nawet jak siostra się wyprowadzi po XX latach zawsze obok będą jego rodzice i sprawy z nimi związane.
Co tak naprawdę Ci przeszkadza?
Odległość od miejsca pracy? Czas który spędza z innymi członkami rodziny? Brak miejsca w domu jego rodziców aby prowadzić oddzielne gospodarstwo domowe?
Coś innego?
malinka.brzoskwinka napisał/a:On mówi cały czas, że mnie kocha, rok jestesmy razem. Ja też jestem rodzinna, ale potrzebuje więcej oddechu i niezależności. My niestety cały czas się kłócimy, o jego siostrę, twierdzi, że ja zazdroszczę, o moja potrzebę niezależności, on ubliżał moim rodzicom do mnie, ja nie pozostawałam dłużna siostrze bo rodziców nie tknęłam....
Kłótnie bez sensu, bo ubliżanie rodzinie nie rozwiąże problemu, który jest istotą sprawy.
Po co to sobie robić?Sprawa toczy się między Tobą i partnerem. Wasze rodziny nie mają tutaj nic do rzeczy, nie one decydują gdzie mieszkacie i z kim.
Całkowitej prywatności prawdopodobnie nie będziecie mieli tam nigdy, bo nawet jak siostra się wyprowadzi po XX latach zawsze obok będą jego rodzice i sprawy z nimi związane.Co tak naprawdę Ci przeszkadza?
Odległość od miejsca pracy? Czas który spędza z innymi członkami rodziny? Brak miejsca w domu jego rodziców aby prowadzić oddzielne gospodarstwo domowe?
Coś innego?
Tak. Odległość od miejsca pracy. Czas który spędza z innymi członkami rodziny. Brak miejsca w domu jego rodziców aby prowadzić oddzielne gospodarstwo domowe.
Wcale Ci się nie dziwię... On za bardzo jest związany z rodziną i faktycznie pewnie więcej czasu by spędzał z nimi niż z Tobą.
Poza tym mieszkanie u jego rodziców rodziło by nowe konflikty, dlatego nie marnuj czasu i podtrzymaj to jego zerwanie.
Czyli dość dużo kwestii spornych.
O ile odległość byłaby taka sama w przypadku mieszkania w domku zajmowanym obecnie przez siostrę, to wspólne gospodarstwo domowe z jego rodzicami wymagałoby dokładnych ustaleń jak to będzie wyglądać. Dwie gospodynie w jednej kuchni to trudna sprawa, często ta nie udaje się nawet matce i córce w jednym domu. Nie dziwię się, że nie godziłaś się na takie warunki.
Ja pierdziele wspolczuje, kondolencje-najgorsze co moze byc to mieszkac blisko calej rodzinki tesciowej
13 2023-12-05 23:38:25 Ostatnio edytowany przez Przegraj (2023-12-06 00:03:31)
.
mamy działkę z ogrodem i piętrowy dom na Boga. On mówi, że mnie kocha, ale nigdy nie mieszkał poza domem rodzinnym, pracuje w banku, uwielbia lego…..gra ze szwagrem na kompie czy playstation w gry…..
Mi cały czas wmawia, że jestem niedojrzała bo chce się wyprowadzić, a jak mam uzbierać na Zycie, żeby dziecko było itd. a on to ma dom i tam mamy mieszkać , to nasza przyszłość i koniec.
Proszę, napiszcie czy ja jestem taka egoistką???
Zrywa ze mną
Kobieto! Twoj facet uwielbia lego i gra ze szwagrem na kompie
Prawie się popłakałam ze śmiechu:)
Masz za partnera dzieciaka, niedojrzałego chłoptasia układającego lego i grającego zapamiętale w playstation... Nie wiem, śmiać się czy płakać Gdzieś ty tego dzieciaka dorwała? Tylko ci pozazdrościć
Jak ty chcesz układać sobie życie z tym gościem? Przecież to jakiś debil, sorry
35-latek z nieodciętą pępowiną. Ja bym spierdalała, bo z dala śmierdzi problemami i patologią.
35-latek z nieodciętą pępowiną. Ja bym spierdalała, bo z dala śmierdzi problemami i patologią.
Jest coraz trudniej, on mnie ciągle stopuje bo ma być po jego myśli, wszelkie wyjazdy tam gdzie on chce, kiedy on chce, dziecko kiedy on uzna, mieszkanie tam gdzie on uzna, spotkanie raz na miesiąc bo ja ciągle się "awanturuje". jak będę się tak zachowywała to nie założy ze mną rodziny, ja jestem ponoć niedojrzała, ciągle prowokuje kłótnie. Prosiłam go kilka miesięcy, abyśmy dograli wyjazd to mnie olewał i kilka dni przed terminem on będzie rezerwował, a ja straciłam wszelkie chęci, to znowu moja wina, że to mi cos znowu nie pasuje! Ja mam serdecznie dość bo do niego nic nie dociera, ja jestem zawsze winna.
TrochęZagubiona napisał/a:35-latek z nieodciętą pępowiną. Ja bym spierdalała, bo z dala śmierdzi problemami i patologią.
Jest coraz trudniej, on mnie ciągle stopuje bo ma być po jego myśli, wszelkie wyjazdy tam gdzie on chce, kiedy on chce, dziecko kiedy on uzna, mieszkanie tam gdzie on uzna, spotkanie raz na miesiąc bo ja ciągle się "awanturuje". jak będę się tak zachowywała to nie założy ze mną rodziny, ja jestem ponoć niedojrzała, ciągle prowokuje kłótnie. Prosiłam go kilka miesięcy, abyśmy dograli wyjazd to mnie olewał i kilka dni przed terminem on będzie rezerwował, a ja straciłam wszelkie chęci, to znowu moja wina, że to mi cos znowu nie pasuje! Ja mam serdecznie dość bo do niego nic nie dociera, ja jestem zawsze winna.
przed terminem czyli przed końcem roku, dla mnie to za późno i źle mi z tym, że odstawia taką fuszerkę podczas gdy prosiłam go kilka miesięcy, abyśmy w końcu ustalili dokąd jedziemy - żeby były miejsca i fajnie razem, ale on mnie olewał 2 miesiące.
TrochęZagubiona napisał/a:35-latek z nieodciętą pępowiną. Ja bym spierdalała, bo z dala śmierdzi problemami i patologią.
Jest coraz trudniej, on mnie ciągle stopuje bo ma być po jego myśli, wszelkie wyjazdy tam gdzie on chce, kiedy on chce, dziecko kiedy on uzna, mieszkanie tam gdzie on uzna, spotkanie raz na miesiąc bo ja ciągle się "awanturuje". jak będę się tak zachowywała to nie założy ze mną rodziny, ja jestem ponoć niedojrzała, ciągle prowokuje kłótnie. Prosiłam go kilka miesięcy, abyśmy dograli wyjazd to mnie olewał i kilka dni przed terminem on będzie rezerwował, a ja straciłam wszelkie chęci, to znowu moja wina, że to mi cos znowu nie pasuje! Ja mam serdecznie dość bo do niego nic nie dociera, ja jestem zawsze winna.
Czasy niewolnictwa dawno sie skonczyly w Polsce... lepiej sie awaruntuj, bo jak zalozy z Toba rodzine to bedzie tragedia to juz lepiej nie robcie sobie dzieci
malinka.brzoskwinka napisał/a:TrochęZagubiona napisał/a:35-latek z nieodciętą pępowiną. Ja bym spierdalała, bo z dala śmierdzi problemami i patologią.
Jest coraz trudniej, on mnie ciągle stopuje bo ma być po jego myśli, wszelkie wyjazdy tam gdzie on chce, kiedy on chce, dziecko kiedy on uzna, mieszkanie tam gdzie on uzna, spotkanie raz na miesiąc bo ja ciągle się "awanturuje". jak będę się tak zachowywała to nie założy ze mną rodziny, ja jestem ponoć niedojrzała, ciągle prowokuje kłótnie. Prosiłam go kilka miesięcy, abyśmy dograli wyjazd to mnie olewał i kilka dni przed terminem on będzie rezerwował, a ja straciłam wszelkie chęci, to znowu moja wina, że to mi cos znowu nie pasuje! Ja mam serdecznie dość bo do niego nic nie dociera, ja jestem zawsze winna.
Czasy niewolnictwa dawno sie skonczyly w Polsce... lepiej sie awaruntuj, bo jak zalozy z Toba rodzine to bedzie tragedia to juz lepiej nie robcie sobie dzieci
On woli ze mną zerwać niż zostawić to co odziedziczy po rodzicach, dla hajsu, ja chciałam, abyśmy razem się dorabiali i mieszkali osobno, na swoim....kategorycznie nie
JuliaUK33 napisał/a:malinka.brzoskwinka napisał/a:Jest coraz trudniej, on mnie ciągle stopuje bo ma być po jego myśli, wszelkie wyjazdy tam gdzie on chce, kiedy on chce, dziecko kiedy on uzna, mieszkanie tam gdzie on uzna, spotkanie raz na miesiąc bo ja ciągle się "awanturuje". jak będę się tak zachowywała to nie założy ze mną rodziny, ja jestem ponoć niedojrzała, ciągle prowokuje kłótnie. Prosiłam go kilka miesięcy, abyśmy dograli wyjazd to mnie olewał i kilka dni przed terminem on będzie rezerwował, a ja straciłam wszelkie chęci, to znowu moja wina, że to mi cos znowu nie pasuje! Ja mam serdecznie dość bo do niego nic nie dociera, ja jestem zawsze winna.
Czasy niewolnictwa dawno sie skonczyly w Polsce... lepiej sie awaruntuj, bo jak zalozy z Toba rodzine to bedzie tragedia to juz lepiej nie robcie sobie dzieci
On woli ze mną zerwać niż zostawić to co odziedziczy po rodzicach, dla hajsu, ja chciałam, abyśmy razem się dorabiali i mieszkali osobno, na swoim....kategorycznie nie
A po kiego muchomora Ci potrzebne uzeranie sie z mamisynkiem i tesciowa na glowie przez kolejne 50 lat
malinka.brzoskwinka napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Czasy niewolnictwa dawno sie skonczyly w Polsce... lepiej sie awaruntuj, bo jak zalozy z Toba rodzine to bedzie tragedia to juz lepiej nie robcie sobie dzieci
On woli ze mną zerwać niż zostawić to co odziedziczy po rodzicach, dla hajsu, ja chciałam, abyśmy razem się dorabiali i mieszkali osobno, na swoim....kategorycznie nie
A po kiego muchomora Ci potrzebne uzeranie sie z mamisynkiem i tesciowa na glowie przez kolejne 50 lat
Kocham go...w wielu kwestiach nie zgadzamy się niestety
JuliaUK33 napisał/a:malinka.brzoskwinka napisał/a:On woli ze mną zerwać niż zostawić to co odziedziczy po rodzicach, dla hajsu, ja chciałam, abyśmy razem się dorabiali i mieszkali osobno, na swoim....kategorycznie nie
A po kiego muchomora Ci potrzebne uzeranie sie z mamisynkiem i tesciowa na glowie przez kolejne 50 lat
Kocham go...w wielu kwestiach nie zgadzamy się niestety
Szkoda, ze on Cie tak nie kocha. Milosc musi isc w dwie strony
malinka.brzoskwinka napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:A po kiego muchomora Ci potrzebne uzeranie sie z mamisynkiem i tesciowa na glowie przez kolejne 50 lat
Kocham go...w wielu kwestiach nie zgadzamy się niestety
Szkoda, ze on Cie tak nie kocha. Milosc musi isc w dwie strony
Było gorzej wcześniej bo ingerował nawet w mój styl ubierania, makijaż, ale spacyfikowałam go dostatecznie dobrze tylko, że tu w kwestiach ważniejszych nie mogę...
Nie chcę walczyć cały czas z nim o swobodę wypowiedzi i wyboru w związku..
On mówi, że kocha mnie mimo tych awantur, ale jest na granicy
JuliaUK33 napisał/a:malinka.brzoskwinka napisał/a:Kocham go...w wielu kwestiach nie zgadzamy się niestety
Szkoda, ze on Cie tak nie kocha. Milosc musi isc w dwie strony
Było gorzej wcześniej bo ingerował nawet w mój styl ubierania, makijaż, ale spacyfikowałam go dostatecznie dobrze tylko, że tu w kwestiach ważniejszych nie mogę...
Nie chcę walczyć cały czas z nim o swobodę wypowiedzi i wyboru w związku..
On mówi, że kocha mnie mimo tych awantur, ale jest na granicy
Gdyby mnie facet dyktowal jak mam sie ubierac to by zamilknal na zawsze
malinka.brzoskwinka napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Szkoda, ze on Cie tak nie kocha. Milosc musi isc w dwie strony
Było gorzej wcześniej bo ingerował nawet w mój styl ubierania, makijaż, ale spacyfikowałam go dostatecznie dobrze tylko, że tu w kwestiach ważniejszych nie mogę...
Nie chcę walczyć cały czas z nim o swobodę wypowiedzi i wyboru w związku..
On mówi, że kocha mnie mimo tych awantur, ale jest na granicyGdyby mnie facet dyktowal jak mam sie ubierac to by zamilknal na zawsze
W pewnych sprawach już wie, że nie porządzi, to była chyba próba, test na ile może sobie pozwolić. Nie wiem co robić, znowu pokłóceni bo nie zgodziłam się na zaklepywanie wyjazdu na imprezę na ostatnia chwilę podczas gdy czekałam wcześniej kilka miesięcy i nie zrobił sobie nic z moich próśb...
JuliaUK33 napisał/a:malinka.brzoskwinka napisał/a:Było gorzej wcześniej bo ingerował nawet w mój styl ubierania, makijaż, ale spacyfikowałam go dostatecznie dobrze tylko, że tu w kwestiach ważniejszych nie mogę...
Nie chcę walczyć cały czas z nim o swobodę wypowiedzi i wyboru w związku..
On mówi, że kocha mnie mimo tych awantur, ale jest na granicyGdyby mnie facet dyktowal jak mam sie ubierac to by zamilknal na zawsze
W pewnych sprawach już wie, że nie porządzi, to była chyba próba, test na ile może sobie pozwolić. Nie wiem co robić, znowu pokłóceni bo nie zgodziłam się na zaklepywanie wyjazdu na imprezę na ostatnia chwilę podczas gdy czekałam wcześniej kilka miesięcy i nie zrobił sobie nic z moich próśb...
Nie reaguj na jasnie pana
malinka.brzoskwinka napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Gdyby mnie facet dyktowal jak mam sie ubierac to by zamilknal na zawsze
W pewnych sprawach już wie, że nie porządzi, to była chyba próba, test na ile może sobie pozwolić. Nie wiem co robić, znowu pokłóceni bo nie zgodziłam się na zaklepywanie wyjazdu na imprezę na ostatnia chwilę podczas gdy czekałam wcześniej kilka miesięcy i nie zrobił sobie nic z moich próśb...
Nie reaguj na jasnie pana
Nie reaguje, zdania nie zmienię bo nigdy się nie nauczy tylko będzie igrał z moimi słowami w nieskończoność.
JuliaUK33 napisał/a:malinka.brzoskwinka napisał/a:W pewnych sprawach już wie, że nie porządzi, to była chyba próba, test na ile może sobie pozwolić. Nie wiem co robić, znowu pokłóceni bo nie zgodziłam się na zaklepywanie wyjazdu na imprezę na ostatnia chwilę podczas gdy czekałam wcześniej kilka miesięcy i nie zrobił sobie nic z moich próśb...
Nie reaguj na jasnie pana
Nie reaguje, zdania nie zmienię bo nigdy się nie nauczy tylko będzie igrał z moimi słowami w nieskończoność.
I bardzo dobrze niech sie nauczy,ze nie ma prawa Toba rzadzic
malinka.brzoskwinka napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Nie reaguj na jasnie pana
Nie reaguje, zdania nie zmienię bo nigdy się nie nauczy tylko będzie igrał z moimi słowami w nieskończoność.
I bardzo dobrze niech sie nauczy,ze nie ma prawa Toba rzadzic
Tak
JuliaUK33 napisał/a:malinka.brzoskwinka napisał/a:Nie reaguje, zdania nie zmienię bo nigdy się nie nauczy tylko będzie igrał z moimi słowami w nieskończoność.
I bardzo dobrze niech sie nauczy,ze nie ma prawa Toba rzadzic
Tak
Szukaj nowego faceta.
malinka.brzoskwinka napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:I bardzo dobrze niech sie nauczy,ze nie ma prawa Toba rzadzic
Tak
Szukaj nowego faceta.
To by było najprostsze tylko co z uczuciami? On mówi, że mnie kocha, ja kocham jego, potrafi być dobry. Ja otwarcie mu komunikuję wszystko, to nie jest tak, że tylko tu opowiadam. On wszystko wie co mnie boli. Zmienił trochę rzeczy, tylko ciężko to idzie, uczucia nie pozwalają mi zrezygnować.
Farmer napisał/a:malinka.brzoskwinka napisał/a:Tak
Szukaj nowego faceta.
To by było najprostsze tylko co z uczuciami? On mówi, że mnie kocha, ja kocham jego, potrafi być dobry. Ja otwarcie mu komunikuję wszystko, to nie jest tak, że tylko tu opowiadam. On wszystko wie co mnie boli. Zmienił trochę rzeczy, tylko ciężko to idzie, uczucia nie pozwalają mi zrezygnować.
Licza sie czyny nie slowa... on sobie moze Ci co dzien po milion razy mowic,ze kocha, a jak postapi w opozycji do milosci to jego slowa sa puste jak beben... to nie jest milosc tylko.przyzwyczajenie chore zreszta... ja w tym co.piszesz nie widze zadnej milosci
Idź na wątek pt „Szantaż” tu na forum jest zaraz obok twojego i sobie poczytaj jak się kończy mieszkanie z rodzinką chłopa na kupie. A u ciebie będzie jeszcze gorzej, bo już masz drame o jego siostrę a on jest despota. Będziecie się kłócić i sobie docinać, a na koniec on zrobi z ciebie wariatke której nie wiadomo o co chodzi, bo nie chcesz być psiapsi z jego siostrunia i mamunia.
Od ludzi z nieodciętą pępowiną trzeba uciekać a nie sprowadzać się na pięterko licząc, że jakoś to będzie.
Dla większości facetów seks=miłość, więc za bardzo nie przywiązuj się do słów, a do czynów.
Od chce mieć kobietę podporządkowaną, bez wymagań, więc albo się na to piszesz i akceptujesz, albo nie i zrywasz relację.
Można powiedzieć że łączy was tylko seks, a to nie wystarczy do życia, poza tym nie jest wam po drodze.
A jak z nim zamieszkasz, to dopiero Ci się oczy otworzą i prędzej stamtąd uciekniesz, niż na dobre się przeprowadzisz.
Jesli chcesz spróbować, to wprowadź się do niego, przekonasz się na własnej skórze, bo nie zdajesz sobie sprawy, jak tam będziesz się czuła na ostatnim miejscu w hierarchii...
A powiedzcie mi czy może być inaczej? To mój pierwszy poważny związek
On jest zimnym człowiekiem, jego mama mnie lubi, jest ciepła, powiem szczerze, że wyrażała się o nim nieprzychylnie do mnie, że on nie pomaga im, że jak matkę straci to dopiero doceni itd.
wyrażała się o nim nieprzychylnie do mnie, że on nie pomaga im, że jak matkę straci to dopiero doceni itd.
bardzo jest rodzinny
ciekawe jaki będzie dalej
malinka.brzoskwinka napisał/a:wyrażała się o nim nieprzychylnie do mnie, że on nie pomaga im, że jak matkę straci to dopiero doceni itd.
bardzo jest rodzinny
ciekawe jaki będzie dalej
Dalej to bedzie katastrofa, a nie dalej
39 2023-12-31 11:48:01 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-12-31 11:55:53)
A powiedzcie mi czy może być inaczej? To mój pierwszy poważny związek
Nie może z nim być inaczej, bo on taki jest, nieempatyczny, niewrażliwy, nie liczący się z Twoim zdaniem, nie spełniający Twoich ważnych oczekiwań, nie pomagający Ci w niczym, bo jak go poprosisz o pomoc, to to będzie wolał pogaduchy ze szwagrem, tak samo jak zachorujesz.
Czyli będzie żył jak teraz, spędzał z Tobą czas tylko wtedy kiedy on będzie chciał, a Ty będziesz się czuła, że pasujesz mu jak kwiatek do kożucha i vice versa.
Ludzie się nie zmieniają, więc jeśli myślisz, że jak on ustąpił w takich prozaicznych sprawach, to zmienisz mu osobowość i charakter, nie da się.
Jak on się zmieni po ew. ślubie to tylko na gorsze, bo praktycznie go nie znasz, nie mieszkając razem.
Edit.
To Ty powinnaś go uprzedzić i zerwać z nim...