JuliaUK33 napisał/a:No wszystkiego nie czytam,bo za duzo roboty, zeby kazdy watek czytac wszystkie odpowiedzi,by mnie to pol godziny zajelo
Aha, czyli Ty nie czytasz, bo zajęłaby Ci ta czynność cenne pół godziny, ale równocześnie oczekujesz, że inni będą tracić czas na wyjaśnianie kwestii, które byłyby oczywiste, gdybyś jednak zechciała nie być taką ignorantką.
I uwierz, że nie napisałabym tego, gdyby nie fakt, że zauważyłam, że robisz to nagminnie.
MagdaLena1111 napisał/a:I vice versa.
Mnie się wydaje, że największy problem jest w tym, że wielu facetów skupia się na zaspokojeniu swojej potrzeby i myślą, że kilka minut ruchów posuwistych załatwia sprawę u kobiety. I to właśnie Ci faceci, którzy tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia czy, jak i kiedy jego partnerka przeżywa satysfakcję funkcjonują w związkach, w których kobietę ciągle boli głowa, używając kolokwializmu. I co najwyżej ona od czasu do czasu poświęci się, żeby mieć faceta z głowy.
Oczywiście. I właśnie dlatego sama wcześniej zwróciłam uwagę, że jeśli facet myśli głownie o sobie, oczekując przy tym, że partnerce to powinno wystarczyć i też powinna skupiać się na jego potrzebach, bo jej też z automatu powinny być zaspokojone, to niech się potem nie dziwi, że w pewnym momencie to przestaje działać i pojawi się u niej zwykła frustracja, w efekcie której zamiast mieć ochotę na seks, to zacznie tę czynność postrzegać jak uciążliwość, której w miarę możliwości będzie unikać.
Ba, zdarzyło mi się spotkać ze stwierdzeniem, że nam przecież najbardziej chodzi o bliskość, a trudno o większą niż tę podczas seksu. Ot, takie płytkie męskie myślenie.
I żeby nie było - na szczęście są mężczyźni, którzy mają do tematu zupełnie inne podejście, ale ci, czyje partnerki nie inicjują współżycia powinni bardzo uwaznie przyjrzeć się temu, co dzieje się w ich sypialni.