Po ponad roku kompletnego braku kontaktu i półtora roku od naszego ostatniego spotkania zastanawiam się, czy warto skontaktować się z moją byłą. Pomimo upływu czasu chyba nadal coś do niej czuję, a ostatnio dowiedziałem się, że wciąż nie znalazła nikogo na stałe (miała najwyżej krótkie relacje).
Ja z kolei od tamtego czasu kompletnie nie spotykałem się z nikim. Mimo korzystania z portali randkowych rzadko doświadczam tej magicznej "iskry", która dałaby mi nadzieję, że mogę zastąpić to, co było kiedyś. Przez półtora roku zdarzyły się może dwa takie przypadki, niestety bez wzajemności. Generalnie większość dziewczyn mi nie odpowiada, a te nieliczne, które mnie interesują, są poza moim zasięgiem.
Z byłą wspólnie dzieliliśmy podobne wartości, była też moją pierwszą miłością. Teraz zastanawiam się, czy lepiej od razu zaakceptować samotność do końca, czy podjąć ryzyko ponownego zranienia, nawiązując kontakt?
Byłbym wdzięczny za jakieś rady lub podobne doświadczenia.