Ostatnio media głowiły się nad tym, jak to możliwe, że blisko 25% kobiet w wieku reprodukcyjnym chce poprzeć partię, która jako jedyna w całości poparła wniosek aborcyjny do TK. I w której pojawiają się głosy o zakaz aborcji nawet w przypadku gwałtu. Nieśmiale niektórzy przyznają, że chodzi o to, że owa partia jako jedyna deklaruje niebezkrytyczne podejście do emigracji ukraińskiej. Twierdzenie, że kobiety 18-39 zapomniały o tym, kto z partii obecnych w Parlamencie ma najbardziej radykalne zdanie nt. prawa aborcyjnego, jest absurdalne.
Moim zdaniem, problemem są lewicowe media, które już od kilku ładnych lat forsują stereotyp (w sumie to nawet nie stereotyp, a bzdura) konserwatywnego chłopca i lewicowej dziewczyny. Oczywiście jest to zjawisko, jak już wcześniej pisałem, występujące jedynie w strefie wpływów Warszawy, gdzie może jakaś część dziewcząt wyjechała do Warszawy chłopców zostawiając na ojcowiznie.
I tu rzekomo na rynek matrymonialny wchodzą Ukrainki, oferujące tej rzekomej chłopięcej konserwie XIX-sto wieczny model społeczny. Jak się jednak okazuje - ich konserwatyzm polega głównie na wysyłaniu rodaków do okopów. Jednocześnie, dosyć często zaobserwowałem ich prężną działalność w środowiskach feministycznych. Tak więc dla Polaków, którzy twierdzą, że Polki chcą równości i tradycyjnych przywilejów jednocześnie, zderzenie z rzeczywistością zaczyna być szokiem.
Zaczynam rozumieć złość Polek, bo faktycznie, faceci ulegają propagandzie - i to paradoksalnie mediów z założenia antymęskich - aczkolwiek widzę, że idealizacja Ukrainek przez polskich mężczyzn zaczyna się kończyć. A Wy jak uważacie?