JohnyBravo777 napisał/a:Co sugerujesz, ze by sie zmienilo gdyby posluchala twojej rady i nie "zwiazala" sie z ta osoba tylko "lepiej ja poznawala" przez 2 miesiace?
Przy okazji znalazlem swoj diagram przedstawiajacy moje zrozumienie pragmatycznego znaczenia roznych instytucji (tutaj: przyjazni, zwiazku i malzenstwa).

Chodzi o to, ze pewne czynnosci (mieszkanie razem, seks, posiadanie dzieci) wiaza sie ze znacznym ryzykiem.
Dlatego robimy je jedynie w okreslonych sytuacjach.
Np. jestesmy gotowi zamieszkac z przyjacielem bo szereg historycznych interakcji oraz informacje o nim (dane osobowe, gdzie mieszka, znajomosc jego znajomych) daja nam podstawy zaufania, ze nas nie okradnie i nie skrzywdzi.
Jestesmy gotowi uprawiac seks w zwiazku bo ryzyko ciazy i problemow zdrowotnych jest odciazone pewnoscia, ze druga osoba - w razie problemow - nas z nimi nie zostawi samych.
Dlatego zwiazek jest zwiazkiem gdy istnieja podstawy aby byc przekonanym, ze druga osoba nas nie porzuci w przypadku problemow.
Jesli takich podstaw nie ma, to zwiazek jest pusty. Sam fakt, ze sobie powiedzielismy, ze "jestesmy razem" bez powyzszych podstaw nie zmienia kompletnie niczego.