Pytanie do kobiet - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 77 ]

Temat: Pytanie do kobiet

Witajcie

Chciałem zapytać Was o Wasz stosunek do sugestii mężczyzny odnośnie Waszego wyglądu. Postaram się możliwie czytelnie nakreślić całe zagadnienie, by było nieco jaśniej.

W moim poprzednim związku wiele rzeczy układało się różnie, natomiast gdy patrzę na to z perspektywy czasu myślę, że zaprzeczałem swoim zapatrywaniom/potrzebom (nie mylić z zachciankami), i co za tym idzie nie potrafiłem ich odpowiednio artykułować. A gdy już to zrobiłem, zrobiłem to w taki sposób że... lepiej nie mówić. Ale do rzeczy.

Jedną z bardziej seksownych dla mnie części ciała kobiety jest jej brzuch. Nie chodzi o jakieś wielkie sportowe wyrzeźbienie, ale po prostu - zwykły, w miarę płaski, z grubsza tyle. Niestety, moja dziewczyna nie była posiadaczką takowego, co więcej, był to jej kompleks. Przy czym nie próbowała go w żaden sposób zniwelować, po prostu - narzekała, ale jak był tak był. Ja nigdy nie mówiłem jej o swoich upodobaniach obawiając się, że w ten sposób mogę ją zranić i będzie jej przykro, poza tym moim wiodącym przekonaniem było, iż w związku akceptuje się drugą osobę w całości, bez względu na wszystko - biorąc to pod uwagę, zwrócenie jej uwagi, a nawet przyznanie się przed samym sobą że coś mi się w Niej nie podoba, kompletnie nie wchodziło w grę.

Drugim aspektem była kwestia szeroko pojętej kobiecości, której zdecydowanie mi u Niej brakowało. Wiecie, takie drobiazgi jak malowanie paznokci, chęć ubrania się w jakiś fajny sposób, potrzeba podobania się sobie i światu. Były to kwestie, które nie miały dla Niej niemal żadnego znaczenia, dla mnie na początku związku też nie, choć z czasem to się zmieniło.

Zarówno w pierwszym jak i w drugim temacie nigdy nie próbowałem żadnych sugestii, aluzji, zawoalowań uznając, że brak wyjawienia moich prawdziwych intencji wprost byłby równoznaczny z kłamstwem. W związku z tym wszystkim, pytanie do Was - jak się na to wszystko zapatrujecie? Czy w związku można "oczekiwać" jakichś zmian drugiej strony w podanych przeze mnie aspektach? Czy nie jest to równoznaczne z tym, że powinno się odejść, jeżeli coś u drugiej połówki Ci nie pasuje? I w jaki sposób to "mierzyć"?

Wybaczcie, może to głupie pytania, ale... trudno mi znaleźć na nie odpowiedzi. A męczy mnie to niebywale. Bo nie wiem, czy byłem egoistą skupionym na swoich potrzebach, czy jednak te potrzeby były czymś normalnym, tylko ja nie pozwoliłem sobie na ich realizację, w imię obrazu związku idealnego w którym wszystko wszystkim pasuje itd.

Z góry bardzo proszę o szczere i niewyśmiewające odpowiedzi.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-04-02 20:37:43)

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:

W związku z tym wszystkim, pytanie do Was - jak się na to wszystko zapatrujecie? Czy w związku można "oczekiwać" jakichś zmian drugiej strony w podanych przeze mnie aspektach? Czy nie jest to równoznaczne z tym, że powinno się odejść, jeżeli coś u drugiej połówki Ci nie pasuje? I w jaki sposób to "mierzyć"?

Wybaczcie, może to głupie pytania, ale... trudno mi znaleźć na nie odpowiedzi. A męczy mnie to niebywale. Bo nie wiem, czy byłem egoistą skupionym na swoich potrzebach, czy jednak te potrzeby były czymś normalnym, tylko ja nie pozwoliłem sobie na ich realizację, w imię obrazu związku idealnego w którym wszystko wszystkim pasuje itd.

Według mnie nie masz prawa oczekiwać że ktokolwiek podprządkuje się Twojemu gustowi. Widziałeś jaka była, czemu wziąłeś sobie taką, która nie do końca Ci pasuje? Czemu nie szukałeś takiej, która naturalnie wstrzela się w Twóje preferencje?

Troche dziwnie też brzmi "realizacja potrzeb" w kontekście płaskiego brzucha czy pomalowanych paznokci. To nie jest potrzeba, to jest preferencja, którą jak najbradziej masz prawo mieć, ale again nie masz prawa oczekiwać że ktoś się jej podporządkuje - masz za to prawo szukać pod jej kątem.

3

Odp: Pytanie do kobiet

Nie rozumiem Twojego problemu. Skoro dziewczyna z jaką się związałeś nie podobała Ci się, po co z nią byłeś? dopiero po czasie zaczął doskwierać Ci brak u niej płaskiego brzucha i kobiecości? Po co w ogóle się z nią wiązałeś? Nie lepiej było od razu taką idealną, z wypielęgnowanymi paznokciami sobie znaleźć, a tamtej nie zawracać d... ? Nie pojmuję takiego podejścia. Osobę z jaką się jest, kocha się za to jaką JEST a nie jaką suę może stać, kiedy się zmieni. Zapamiętaj to Autorze. Rozumiem, że gdybyś Ty usłyszał od swojej kobiety, że byłoby fajnie gdybyś był np. wyższy / miał więcej włosów / ubierał się rockowo czy cokolwiek, od razu zacząłbyś z uśmiechem na twarzy realizować te wymogi?...

4

Odp: Pytanie do kobiet

Po co wchodzić w związek z osobą, która nie spełnia Twoich oczekiwań w sferze, na której Ci zależy?

Moim zdaniem oszukiwałeś i ją i siebie. Siebie, bo jak wyżej.
Ją, bo w takiej sytuacji wiadomo, że Twoje potrzeby nie będą spełnione i związek się sypnie prędzej czy później. Więc bycie razem to marnowanie czasu.

I tak, uważam, że skoro wziąłeś dziewczynę z takim brzuchem, jaki miała, to nie masz żadnych podstaw do mówienia jej, że nagle ma nad tym brzuchem pracować, bo Tobie się podoba inny.
Ona Twoich preferencji nie znała.od początku, więc nie miała możliwości wycofania się od razu, kiedy wiedziała, że się rozmijacie w oczekiwaniach.

Ja nie lubię jak mi się tyka stopy i byłabym wkurzona, kiedy po roku czy dwóch związku partner mi powiedział, że właśnie to go najbardziej kręci i teraz jest niespełniony. No to się nie uda i tyle.

5

Odp: Pytanie do kobiet

Musisz zaczynać znajomość od oglądnięcia brzucha wink Czyli na basenie, plaży itp.,jeśli masz taki fetysz i brak płaskiego brzucha jest problemem.
Każdy by chciał mieć płaski brzuch, ale pomyśl o porodach, gdzie kobietom trudno utrzymać wagę, nie mówiąc o płaskim brzuchu, czyli poznajesz taką dziewczynę, po kilku latach brzuch jej się powiększy i co... zmieniasz na nowszy model?

Ale już na pewno, nie próbuj zmieniać dziewczyny pod siebie, nie zaczynaj znajomości, jak Ci nie odpowiada w ważnych dla Ciebie aspektach.

Ile masz lat?

6 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-04-02 21:25:36)

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:

Witajcie

Chciałem zapytać Was o Wasz stosunek do sugestii mężczyzny odnośnie Waszego wyglądu. Postaram się możliwie czytelnie nakreślić całe zagadnienie, by było nieco jaśniej.

W moim poprzednim związku wiele rzeczy układało się różnie, natomiast gdy patrzę na to z perspektywy czasu myślę, że zaprzeczałem swoim zapatrywaniom/potrzebom (nie mylić z zachciankami), i co za tym idzie nie potrafiłem ich odpowiednio artykułować. A gdy już to zrobiłem, zrobiłem to w taki sposób że... lepiej nie mówić. Ale do rzeczy.

Jedną z bardziej seksownych dla mnie części ciała kobiety jest jej brzuch. Nie chodzi o jakieś wielkie sportowe wyrzeźbienie, ale po prostu - zwykły, w miarę płaski, z grubsza tyle. Niestety, moja dziewczyna nie była posiadaczką takowego, co więcej, był to jej kompleks. Przy czym nie próbowała go w żaden sposób zniwelować, po prostu - narzekała, ale jak był tak był. Ja nigdy nie mówiłem jej o swoich upodobaniach obawiając się, że w ten sposób mogę ją zranić i będzie jej przykro, poza tym moim wiodącym przekonaniem było, iż w związku akceptuje się drugą osobę w całości, bez względu na wszystko - biorąc to pod uwagę, zwrócenie jej uwagi, a nawet przyznanie się przed samym sobą że coś mi się w Niej nie podoba, kompletnie nie wchodziło w grę.

Drugim aspektem była kwestia szeroko pojętej kobiecości, której zdecydowanie mi u Niej brakowało. Wiecie, takie drobiazgi jak malowanie paznokci, chęć ubrania się w jakiś fajny sposób, potrzeba podobania się sobie i światu. Były to kwestie, które nie miały dla Niej niemal żadnego znaczenia, dla mnie na początku związku też nie, choć z czasem to się zmieniło.

Zarówno w pierwszym jak i w drugim temacie nigdy nie próbowałem żadnych sugestii, aluzji, zawoalowań uznając, że brak wyjawienia moich prawdziwych intencji wprost byłby równoznaczny z kłamstwem. W związku z tym wszystkim, pytanie do Was - jak się na to wszystko zapatrujecie? Czy w związku można "oczekiwać" jakichś zmian drugiej strony w podanych przeze mnie aspektach? Czy nie jest to równoznaczne z tym, że powinno się odejść, jeżeli coś u drugiej połówki Ci nie pasuje? I w jaki sposób to "mierzyć"?

Wybaczcie, może to głupie pytania, ale... trudno mi znaleźć na nie odpowiedzi. A męczy mnie to niebywale. Bo nie wiem, czy byłem egoistą skupionym na swoich potrzebach, czy jednak te potrzeby były czymś normalnym, tylko ja nie pozwoliłem sobie na ich realizację, w imię obrazu związku idealnego w którym wszystko wszystkim pasuje itd.

Z góry bardzo proszę o szczere i niewyśmiewające odpowiedzi.

Na twoim miejscu nie zawracałabym dziewczynie głowy. Jeśli wybrałeś, wybrałeś z przyległościami, bo ci się  podoba, więc przymykasz oko na to, że nie jest idealna.Jeśli nic do niej nie czujesz, to się rozstańcie i przestań jej dawać do zrozumienia, że nie ma płaskiego brzucha. Czy naprawdę myślisz, że istnieją związki idealne?

7

Odp: Pytanie do kobiet

Zjechaliście chłopa, a to przecież bardzo ludzkie jest, żeby dążyć do tego, co dobre. U siebie i u osoby, którą mamy obok siebie na co dzień. Same powiedzcie: jesteście z nowym facetem, a on ma taki dość spory, miękki brzuszek. Niby spoko, bo to nie jest najważniejsze, zakochałyście się przecież w jego oczach, sercu i opiekuńczości, a nie w bębnie, kaloryfer nigdy nie był głównym kryterium. Więc jesteście razem, żyjecie sobie spokojnie i szczęśliwie, ale on zamiast tak zwyczajnie dbać o sylwetkę, wciąga kilogramami słodycze i zapija fantą. Codziennie. Nikt nic nie powie? Żadna nie poprosi, żeby się ogarnął, bo to idzie w kierunku otyłości brzusznej? Żadna nie ma poczucia, że warto się starać nie tylko dla siebie, ale też dla drugiej osoby, żeby być dla niej atrakcyjną? Zapuszczanie się w związkach jest plagą, a potem zdziwienie, że wszystko się rozpada po roku czy dwóch. Dotyczy to i kobiet i mężczyzn. Może nawet bardziej mężczyzn, którzy w związkach tatusieją, wskakują w kapciuszki i piwkują przed netfliksem. Kobiety jednak częściej czują parcie na dobry wygląd i są z tego rozliczane.

8

Odp: Pytanie do kobiet
Kasssja napisał/a:

Zjechaliście chłopa, a to przecież bardzo ludzkie jest, żeby dążyć do tego, co dobre. U siebie i u osoby, którą mamy obok siebie na co dzień. Same powiedzcie: jesteście z nowym facetem, a on ma taki dość spory, miękki brzuszek. Niby spoko, bo to nie jest najważniejsze, zakochałyście się przecież w jego oczach, sercu i opiekuńczości, a nie w bębnie, kaloryfer nigdy nie był głównym kryterium. Więc jesteście razem, żyjecie sobie spokojnie i szczęśliwie, ale on zamiast tak zwyczajnie dbać o sylwetkę, wciąga kilogramami słodycze i zapija fantą. Codziennie. Nikt nic nie powie? Żadna nie poprosi, żeby się ogarnął, bo to idzie w kierunku otyłości brzusznej? Żadna nie ma poczucia, że warto się starać nie tylko dla siebie, ale też dla drugiej osoby, żeby być dla niej atrakcyjną? Zapuszczanie się w związkach jest plagą, a potem zdziwienie, że wszystko się rozpada po roku czy dwóch. Dotyczy to i kobiet i mężczyzn. Może nawet bardziej mężczyzn, którzy w związkach tatusieją, wskakują w kapciuszki i piwkują przed netfliksem. Kobiety jednak częściej czują parcie na dobry wygląd i są z tego rozliczane.

Ale Autor nie napisał, że się zapuściła, tylko, że od początku nie miała tego, co on chciał tongue
Jak uwielbiam wyrzeźbioną klatę, to na pana z mięśniem piwnym nie zwrócę uwagi.

9 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-04-02 21:48:37)

Odp: Pytanie do kobiet
Kasssja napisał/a:

Zjechaliście chłopa, a to przecież bardzo ludzkie jest, żeby dążyć do tego, co dobre. U siebie i u osoby, którą mamy obok siebie na co dzień. Same powiedzcie: jesteście z nowym facetem, a on ma taki dość spory, miękki brzuszek. Niby spoko, bo to nie jest najważniejsze, zakochałyście się przecież w jego oczach, sercu i opiekuńczości, a nie w bębnie, kaloryfer nigdy nie był głównym kryterium. Więc jesteście razem, żyjecie sobie spokojnie i szczęśliwie, ale on zamiast tak zwyczajnie dbać o sylwetkę, wciąga kilogramami słodycze i zapija fantą. Codziennie. Nikt nic nie powie? Żadna nie poprosi, żeby się ogarnął, bo to idzie w kierunku otyłości brzusznej? Żadna nie ma poczucia, że warto się starać nie tylko dla siebie, ale też dla drugiej osoby, żeby być dla niej atrakcyjną? Zapuszczanie się w związkach jest plagą, a potem zdziwienie, że wszystko się rozpada po roku czy dwóch. Dotyczy to i kobiet i mężczyzn. Może nawet bardziej mężczyzn, którzy w związkach tatusieją, wskakują w kapciuszki i piwkują przed netfliksem. Kobiety jednak częściej czują parcie na dobry wygląd i są z tego rozliczane.

Słabe porównanie, bo autor nie napisał że ona była zadbana ale się zapuściła. Napisał za to jasno, że dopiero po czasie obudził się że kwestie które wymienia są dla niego istotne, na początku mu nie przeszkadzały.

10

Odp: Pytanie do kobiet

No dobra, macie rację. Ale mimo wszystko - nigdy nie ma się 100%, to prawda stara jak świat. Wybierając dla siebie partnera, nigdy nie znajdziemy takiego, który jest "wszystkomający", po prostu decydujemy się na relację z kimś, kto spełnia te najważniejsze kryteria. Dla wielu z nas to m.in. dobre serce, opiekuńczość, ładny uśmiech, ogarnięcie życiowe, dobre traktowanie innych ludzi itd. No i ok, znajdujecie, zakochujecie się, bierzecie się nawzajem takimi, jacy jesteście. Fajnie, szczęśliwie. Ale oboje macie tez wady, mankamenty, z którymi moglibyście powalczyć - dla siebie, ale i dla partnera, żeby mu się bardziej podobać. A nie zakładać, że jak coś istniało od początku znajomości, to ma się gwarancję, że będzie to partnera pociągać forever. O tym można rozmawiać, to nie musi być tabu. Jeśli komunikacja działa dobrze i oboje czujecie, że się kochacie i tak po ludzku lubicie, to można wypracować razem bardzo dużo.

11 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-04-02 22:07:51)

Odp: Pytanie do kobiet

Ale niemalowanie paznokci to nie jest wada i mankament. Są faceci co wolą naturalność i byliby zadowoleni że ich dziewczyna się oszczędnie bądź wcale nie maluje i ma styl na luzie zamiast sukienek i szpilek. Także pytanie, czy partner ma prawo wymagać że będziesz zmieniać elementy siebie, z którymi per se nie jest nic nie w porządku, pod jego widzimisię?

12

Odp: Pytanie do kobiet
jjbp napisał/a:

Ale niemalowanie paznokci to nie jest wada i mankament. Są faceci co wolą naturalność i byliby zadowoleni że ich dziewczyna się oszczędnie bądź wcale nie maluje i ma styl na luzie zamiast sukienek i szpilek. Także pytanie, czy partner ma prawo wymagać że będziesz zmieniać elementy siebie, z którymi per se nie jest nic nie w porządku, pod jego widzimisię?

Każdy lubi co innego, dlatego trzeba o tym rozmawiać. Gdybym wiedziała, że mojego partnera kręcą zadbane dłonie, to przecież bym o nie dbała, a nie na złość ogryzała pazury do kości żeby coś mu udowodnić. Tak samo oczekuję, że skoro on wie, że lubię dobrze zbudowaną, sportową sylwetkę, to ćwiczenia potraktuje jako inwestycję w nasz związek. Jasne, nie da się zmienić wszystkiego i to na raz, ale gdy się rozmawia, to powolutku można wypracowywać te najważniejsze kwestie. Związek ma się rozwijać, a praca nad sobą obu (!) stron bardzo w tym pomaga.

13

Odp: Pytanie do kobiet
Kasssja napisał/a:

No dobra, macie rację. Ale mimo wszystko - nigdy nie ma się 100%, to prawda stara jak świat. Wybierając dla siebie partnera, nigdy nie znajdziemy takiego, który jest "wszystkomający", po prostu decydujemy się na relację z kimś, kto spełnia te najważniejsze kryteria. Dla wielu z nas to m.in. dobre serce, opiekuńczość, ładny uśmiech, ogarnięcie życiowe, dobre traktowanie innych ludzi itd. No i ok, znajdujecie, zakochujecie się, bierzecie się nawzajem takimi, jacy jesteście. Fajnie, szczęśliwie. Ale oboje macie tez wady, mankamenty, z którymi moglibyście powalczyć - dla siebie, ale i dla partnera, żeby mu się bardziej podobać. A nie zakładać, że jak coś istniało od początku znajomości, to ma się gwarancję, że będzie to partnera pociągać forever. O tym można rozmawiać, to nie musi być tabu. Jeśli komunikacja działa dobrze i oboje czujecie, że się kochacie i tak po ludzku lubicie, to można wypracować razem bardzo dużo.

No tak, ale jeżeli dla Autora ten brzuch jest tak bardzo ważny to czemu ma z tego rezygnować?

Tak jak pisałam wyżej, ja nie związałabym się z fetyszystą stóp, bo wiem, że przy mnie by mu czegoś brakowało. I świadomie komunikowałam to zawsze na początku relacji, jak wchodził temat. Nie wiem czemu ktoś miałby rezygnować z ważnej dla siebie rzeczy w imię tego, że pasują mu inne aspekty. Tak ważne rzeczy zawsze w końcu wyjdą i wybuchną, tak jak u Autora.

A już inną sprawą jest to, czy Autor wie, że u kobiety to brzuch potrafi się zmienić 10x w ciągu jednego miesiąca, a nawet potrafi się zmienić w ciągu dnia. Dla mnie to byłaby za duża presja.

14

Odp: Pytanie do kobiet
jjbp napisał/a:
gosc127 napisał/a:

W związku z tym wszystkim, pytanie do Was - jak się na to wszystko zapatrujecie? Czy w związku można "oczekiwać" jakichś zmian drugiej strony w podanych przeze mnie aspektach? Czy nie jest to równoznaczne z tym, że powinno się odejść, jeżeli coś u drugiej połówki Ci nie pasuje? I w jaki sposób to "mierzyć"?

Wybaczcie, może to głupie pytania, ale... trudno mi znaleźć na nie odpowiedzi. A męczy mnie to niebywale. Bo nie wiem, czy byłem egoistą skupionym na swoich potrzebach, czy jednak te potrzeby były czymś normalnym, tylko ja nie pozwoliłem sobie na ich realizację, w imię obrazu związku idealnego w którym wszystko wszystkim pasuje itd.

Według mnie nie masz prawa oczekiwać że ktokolwiek podprządkuje się Twojemu gustowi. Widziałeś jaka była, czemu wziąłeś sobie taką, która nie do końca Ci pasuje? Czemu nie szukałeś takiej, która naturalnie wstrzela się w Twóje preferencje?

Troche dziwnie też brzmi "realizacja potrzeb" w kontekście płaskiego brzucha czy pomalowanych paznokci. To nie jest potrzeba, to jest preferencja, którą jak najbradziej masz prawo mieć, ale again nie masz prawa oczekiwać że ktoś się jej podporządkuje - masz za to prawo szukać pod jej kątem.

Bo to też wynika(Lo) z mojego przekonania, że jeśli miłość się pojawia to nie można z niej pod żadnym pozorem zrezygnować. W moim mniemaniu, stety bądź nie, miłość i kobieta nie są czymś co się wybiera, ale czymś co się niejako pojawia, a gdy już się pojawia to nie można z tego rezygnować. Może głupie, może naiwne, ale tak mam.

15

Odp: Pytanie do kobiet
szeptem napisał/a:

Nie rozumiem Twojego problemu. Skoro dziewczyna z jaką się związałeś nie podobała Ci się, po co z nią byłeś? dopiero po czasie zaczął doskwierać Ci brak u niej płaskiego brzucha i kobiecości? Po co w ogóle się z nią wiązałeś? Nie lepiej było od razu taką idealną, z wypielęgnowanymi paznokciami sobie znaleźć, a tamtej nie zawracać d... ? Nie pojmuję takiego podejścia. Osobę z jaką się jest, kocha się za to jaką JEST a nie jaką suę może stać, kiedy się zmieni. Zapamiętaj to Autorze. Rozumiem, że gdybyś Ty usłyszał od swojej kobiety, że byłoby fajnie gdybyś był np. wyższy / miał więcej włosów / ubierał się rockowo czy cokolwiek, od razu zacząłbyś z uśmiechem na twarzy realizować te wymogi?...

Bo myślałem że nie będzie mi to przeszkadzać aż tak bardzo w kontekście całości, i tzw. reszty. Albo że z czasem coś się w tym zakresie "ruszy".

16

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:
jjbp napisał/a:
gosc127 napisał/a:

W związku z tym wszystkim, pytanie do Was - jak się na to wszystko zapatrujecie? Czy w związku można "oczekiwać" jakichś zmian drugiej strony w podanych przeze mnie aspektach? Czy nie jest to równoznaczne z tym, że powinno się odejść, jeżeli coś u drugiej połówki Ci nie pasuje? I w jaki sposób to "mierzyć"?

Wybaczcie, może to głupie pytania, ale... trudno mi znaleźć na nie odpowiedzi. A męczy mnie to niebywale. Bo nie wiem, czy byłem egoistą skupionym na swoich potrzebach, czy jednak te potrzeby były czymś normalnym, tylko ja nie pozwoliłem sobie na ich realizację, w imię obrazu związku idealnego w którym wszystko wszystkim pasuje itd.

Według mnie nie masz prawa oczekiwać że ktokolwiek podprządkuje się Twojemu gustowi. Widziałeś jaka była, czemu wziąłeś sobie taką, która nie do końca Ci pasuje? Czemu nie szukałeś takiej, która naturalnie wstrzela się w Twóje preferencje?

Troche dziwnie też brzmi "realizacja potrzeb" w kontekście płaskiego brzucha czy pomalowanych paznokci. To nie jest potrzeba, to jest preferencja, którą jak najbradziej masz prawo mieć, ale again nie masz prawa oczekiwać że ktoś się jej podporządkuje - masz za to prawo szukać pod jej kątem.

Bo to też wynika(Lo) z mojego przekonania, że jeśli miłość się pojawia to nie można z niej pod żadnym pozorem zrezygnować. W moim mniemaniu, stety bądź nie, miłość i kobieta nie są czymś co się wybiera, ale czymś co się niejako pojawia, a gdy już się pojawia to nie można z tego rezygnować. Może głupie, może naiwne, ale tak mam.

To może czas to zmienić? Nawet, jak pojawia się potencjalna kandydatka, to nie musisz z nią wchodzić w związek. Możesz mieć swoją listę kryteriów, i jeśli ktoś ich nie spełnia powiedzieć "dzięki, ale nie jestem zainteresowany".

17

Odp: Pytanie do kobiet
wieka napisał/a:

Musisz zaczynać znajomość od oglądnięcia brzucha wink Czyli na basenie, plaży itp.,jeśli masz taki fetysz i brak płaskiego brzucha jest problemem.
Każdy by chciał mieć płaski brzuch, ale pomyśl o porodach, gdzie kobietom trudno utrzymać wagę, nie mówiąc o płaskim brzuchu, czyli poznajesz taką dziewczynę, po kilku latach brzuch jej się powiększy i co... zmieniasz na nowszy model?

Ale już na pewno, nie próbuj zmieniać dziewczyny pod siebie, nie zaczynaj znajomości, jak Ci nie odpowiada w ważnych dla Ciebie aspektach.

Ile masz lat?

Te aspekty o których wspominasz te mnie zawsze zastanawiały. I trwała we mnie walka między tym co mi się podoba, a tym co może się z tym "wydarzyć" za kilka lat.

A lat mam 30.

18

Odp: Pytanie do kobiet
Lady Loka napisał/a:
Kasssja napisał/a:

Zjechaliście chłopa, a to przecież bardzo ludzkie jest, żeby dążyć do tego, co dobre. U siebie i u osoby, którą mamy obok siebie na co dzień. Same powiedzcie: jesteście z nowym facetem, a on ma taki dość spory, miękki brzuszek. Niby spoko, bo to nie jest najważniejsze, zakochałyście się przecież w jego oczach, sercu i opiekuńczości, a nie w bębnie, kaloryfer nigdy nie był głównym kryterium. Więc jesteście razem, żyjecie sobie spokojnie i szczęśliwie, ale on zamiast tak zwyczajnie dbać o sylwetkę, wciąga kilogramami słodycze i zapija fantą. Codziennie. Nikt nic nie powie? Żadna nie poprosi, żeby się ogarnął, bo to idzie w kierunku otyłości brzusznej? Żadna nie ma poczucia, że warto się starać nie tylko dla siebie, ale też dla drugiej osoby, żeby być dla niej atrakcyjną? Zapuszczanie się w związkach jest plagą, a potem zdziwienie, że wszystko się rozpada po roku czy dwóch. Dotyczy to i kobiet i mężczyzn. Może nawet bardziej mężczyzn, którzy w związkach tatusieją, wskakują w kapciuszki i piwkują przed netfliksem. Kobiety jednak częściej czują parcie na dobry wygląd i są z tego rozliczane.

Ale Autor nie napisał, że się zapuściła, tylko, że od początku nie miała tego, co on chciał tongue
Jak uwielbiam wyrzeźbioną klatę, to na pana z mięśniem piwnym nie zwrócę uwagi.

Tutaj dwie ważne kwestie - na początku tak "źle" z tym brzuchem nie było, podczas związku waga podjechała w górę o jakieś 8 kg, więc... wink

19

Odp: Pytanie do kobiet

Sugestie dotyczące wyglądu moga być dla kobiety mobilizujące, o ile to są tylko  sugestie a nie wymagania.
Akurat z brzuchem sprawa może być bardziej skomplikowana, bo w tej części ciała niektórym kobietom  odkłada się tłuszcz. Nawet jeśli cała sylwetka jest w miarę dobra,szczupłe nogi i reszta ciała, to tutaj może być największy problem. Z kolei inne kobiety będą mieć płaski brzuch a nadmiar tłuszczu będzie się odkładał w biodrach i na udach. Tego się nie przeskoczy, a nie zawsze łatwo mieć prawidłową wagę.
No cóż, skoro dla  Ciebie brzuch jest ważny, to szukaj takiej z płaskim.

20

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Kasssja napisał/a:

Zjechaliście chłopa, a to przecież bardzo ludzkie jest, żeby dążyć do tego, co dobre. U siebie i u osoby, którą mamy obok siebie na co dzień. Same powiedzcie: jesteście z nowym facetem, a on ma taki dość spory, miękki brzuszek. Niby spoko, bo to nie jest najważniejsze, zakochałyście się przecież w jego oczach, sercu i opiekuńczości, a nie w bębnie, kaloryfer nigdy nie był głównym kryterium. Więc jesteście razem, żyjecie sobie spokojnie i szczęśliwie, ale on zamiast tak zwyczajnie dbać o sylwetkę, wciąga kilogramami słodycze i zapija fantą. Codziennie. Nikt nic nie powie? Żadna nie poprosi, żeby się ogarnął, bo to idzie w kierunku otyłości brzusznej? Żadna nie ma poczucia, że warto się starać nie tylko dla siebie, ale też dla drugiej osoby, żeby być dla niej atrakcyjną? Zapuszczanie się w związkach jest plagą, a potem zdziwienie, że wszystko się rozpada po roku czy dwóch. Dotyczy to i kobiet i mężczyzn. Może nawet bardziej mężczyzn, którzy w związkach tatusieją, wskakują w kapciuszki i piwkują przed netfliksem. Kobiety jednak częściej czują parcie na dobry wygląd i są z tego rozliczane.

Ale Autor nie napisał, że się zapuściła, tylko, że od początku nie miała tego, co on chciał tongue
Jak uwielbiam wyrzeźbioną klatę, to na pana z mięśniem piwnym nie zwrócę uwagi.

Tutaj dwie ważne kwestie - na początku tak "źle" z tym brzuchem nie było, podczas związku waga podjechała w górę o jakieś 8 kg, więc... wink

A co byś zrobił, gdyby na przestrzeni np. 10 lat związku urodziło Wam się w dzieci i brzuch partnerki, nawet jeżeli w formie był wcześniej, to już by do tej formy nie wrócił?

21

Odp: Pytanie do kobiet
Kasssja napisał/a:

No dobra, macie rację. Ale mimo wszystko - nigdy nie ma się 100%, to prawda stara jak świat. Wybierając dla siebie partnera, nigdy nie znajdziemy takiego, który jest "wszystkomający", po prostu decydujemy się na relację z kimś, kto spełnia te najważniejsze kryteria. Dla wielu z nas to m.in. dobre serce, opiekuńczość, ładny uśmiech, ogarnięcie życiowe, dobre traktowanie innych ludzi itd. No i ok, znajdujecie, zakochujecie się, bierzecie się nawzajem takimi, jacy jesteście. Fajnie, szczęśliwie. Ale oboje macie tez wady, mankamenty, z którymi moglibyście powalczyć - dla siebie, ale i dla partnera, żeby mu się bardziej podobać. A nie zakładać, że jak coś istniało od początku znajomości, to ma się gwarancję, że będzie to partnera pociągać forever. O tym można rozmawiać, to nie musi być tabu. Jeśli komunikacja działa dobrze i oboje czujecie, że się kochacie i tak po ludzku lubicie, to można wypracować razem bardzo dużo.

To staranie się było kluczem. Nie chodzi o to że była zapuszczona w sensie higieny czy coś, ale o całą tą kobiecą "otoczkę". O te drobiazgi, imponderabilia które mogą się wydawać zupełnie nieuchwytne, ale mają ogromne znaczenie. Faktem jest, że na samym początku związku byłem przez Nią pytany o swoje preferencje, ale nigdy nie mówiłem o nich głośno bo albo nie było się do czego przyczepić w kontekście jej figury w tamtym czasie, albo nie chciałem pogłębiać jej kompleksów (tak jak np. z tym brzuchem właśnie) i nie mówiłem nic, po prostu.

22

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Kasssja napisał/a:

Zjechaliście chłopa, a to przecież bardzo ludzkie jest, żeby dążyć do tego, co dobre. U siebie i u osoby, którą mamy obok siebie na co dzień. Same powiedzcie: jesteście z nowym facetem, a on ma taki dość spory, miękki brzuszek. Niby spoko, bo to nie jest najważniejsze, zakochałyście się przecież w jego oczach, sercu i opiekuńczości, a nie w bębnie, kaloryfer nigdy nie był głównym kryterium. Więc jesteście razem, żyjecie sobie spokojnie i szczęśliwie, ale on zamiast tak zwyczajnie dbać o sylwetkę, wciąga kilogramami słodycze i zapija fantą. Codziennie. Nikt nic nie powie? Żadna nie poprosi, żeby się ogarnął, bo to idzie w kierunku otyłości brzusznej? Żadna nie ma poczucia, że warto się starać nie tylko dla siebie, ale też dla drugiej osoby, żeby być dla niej atrakcyjną? Zapuszczanie się w związkach jest plagą, a potem zdziwienie, że wszystko się rozpada po roku czy dwóch. Dotyczy to i kobiet i mężczyzn. Może nawet bardziej mężczyzn, którzy w związkach tatusieją, wskakują w kapciuszki i piwkują przed netfliksem. Kobiety jednak częściej czują parcie na dobry wygląd i są z tego rozliczane.

Ale Autor nie napisał, że się zapuściła, tylko, że od początku nie miała tego, co on chciał tongue
Jak uwielbiam wyrzeźbioną klatę, to na pana z mięśniem piwnym nie zwrócę uwagi.

Tutaj dwie ważne kwestie - na początku tak "źle" z tym brzuchem nie było, podczas związku waga podjechała w górę o jakieś 8 kg, więc... wink

W przypadku przytycia i znacznej zmiany wyglądu z tym związanej, mogę Cię zrozumieć. Może jakieś aktywniejsze spędzanie czasu, wspólna siłownia, coś w ten deseń.

Natomiast co do kwestii strojenia się - widziałeś jaka jest, więc jak dla mnie próby zmiany są niezasadne.

23

Odp: Pytanie do kobiet
Kasssja napisał/a:

No dobra, macie rację. Ale mimo wszystko - nigdy nie ma się 100%, to prawda stara jak świat. Wybierając dla siebie partnera, nigdy nie znajdziemy takiego, który jest "wszystkomający", po prostu decydujemy się na relację z kimś, kto spełnia te najważniejsze kryteria. Dla wielu z nas to m.in. dobre serce, opiekuńczość, ładny uśmiech, ogarnięcie życiowe, dobre traktowanie innych ludzi itd. No i ok, znajdujecie, zakochujecie się, bierzecie się nawzajem takimi, jacy jesteście. Fajnie, szczęśliwie. Ale oboje macie tez wady, mankamenty, z którymi moglibyście powalczyć - dla siebie, ale i dla partnera, żeby mu się bardziej podobać. A nie zakładać, że jak coś istniało od początku znajomości, to ma się gwarancję, że będzie to partnera pociągać forever. O tym można rozmawiać, to nie musi być tabu. Jeśli komunikacja działa dobrze i oboje czujecie, że się kochacie i tak po ludzku lubicie, to można wypracować razem bardzo dużo.

Tak, ale jak chcemy w sobie coś zmienić, to dla siebie, bo wymuszanie przez partnera przynosi odwrotny skutek. Czasem da się z czymś zgodzić, czyli można zmienić, ale w zgodzie ze sobą.
W tym przypadku powinieneś powiedzieć np., że lubisz, podoba Ci się, płaski brzuch czy pomalowane paznokcie i wystarczy.
Co zrobi z tym partnerka, pozostaw jej, w tej materii, potrzebna jest delikatność.

Jak ktoś nie dba o siebie, to rozmowy na niewiele się zdadzą, a chyba nie chcesz, żeby partnerka robiła coś wbrew sobie, żeby tylko Ciebie zadowolić.

24

Odp: Pytanie do kobiet
jjbp napisał/a:
gosc127 napisał/a:
jjbp napisał/a:

Według mnie nie masz prawa oczekiwać że ktokolwiek podprządkuje się Twojemu gustowi. Widziałeś jaka była, czemu wziąłeś sobie taką, która nie do końca Ci pasuje? Czemu nie szukałeś takiej, która naturalnie wstrzela się w Twóje preferencje?

Troche dziwnie też brzmi "realizacja potrzeb" w kontekście płaskiego brzucha czy pomalowanych paznokci. To nie jest potrzeba, to jest preferencja, którą jak najbradziej masz prawo mieć, ale again nie masz prawa oczekiwać że ktoś się jej podporządkuje - masz za to prawo szukać pod jej kątem.

Bo to też wynika(Lo) z mojego przekonania, że jeśli miłość się pojawia to nie można z niej pod żadnym pozorem zrezygnować. W moim mniemaniu, stety bądź nie, miłość i kobieta nie są czymś co się wybiera, ale czymś co się niejako pojawia, a gdy już się pojawia to nie można z tego rezygnować. Może głupie, może naiwne, ale tak mam.

To może czas to zmienić? Nawet, jak pojawia się potencjalna kandydatka, to nie musisz z nią wchodzić w związek. Możesz mieć swoją listę kryteriów, i jeśli ktoś ich nie spełnia powiedzieć "dzięki, ale nie jestem zainteresowany".

Z przekonaniami (silnymi) ciężko walczyć ;/

25

Odp: Pytanie do kobiet
Lady Loka napisał/a:
gosc127 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale Autor nie napisał, że się zapuściła, tylko, że od początku nie miała tego, co on chciał tongue
Jak uwielbiam wyrzeźbioną klatę, to na pana z mięśniem piwnym nie zwrócę uwagi.

Tutaj dwie ważne kwestie - na początku tak "źle" z tym brzuchem nie było, podczas związku waga podjechała w górę o jakieś 8 kg, więc... wink

A co byś zrobił, gdyby na przestrzeni np. 10 lat związku urodziło Wam się w dzieci i brzuch partnerki, nawet jeżeli w formie był wcześniej, to już by do tej formy nie wrócił?

Cieszyłbym się gdyby dostrzegła ten fakt i próbowała coś z nim zrobić. A gdyby nie było takiej możliwości, to pewnie zaakceptowałbym to.

26

Odp: Pytanie do kobiet
wieka napisał/a:
Kasssja napisał/a:

No dobra, macie rację. Ale mimo wszystko - nigdy nie ma się 100%, to prawda stara jak świat. Wybierając dla siebie partnera, nigdy nie znajdziemy takiego, który jest "wszystkomający", po prostu decydujemy się na relację z kimś, kto spełnia te najważniejsze kryteria. Dla wielu z nas to m.in. dobre serce, opiekuńczość, ładny uśmiech, ogarnięcie życiowe, dobre traktowanie innych ludzi itd. No i ok, znajdujecie, zakochujecie się, bierzecie się nawzajem takimi, jacy jesteście. Fajnie, szczęśliwie. Ale oboje macie tez wady, mankamenty, z którymi moglibyście powalczyć - dla siebie, ale i dla partnera, żeby mu się bardziej podobać. A nie zakładać, że jak coś istniało od początku znajomości, to ma się gwarancję, że będzie to partnera pociągać forever. O tym można rozmawiać, to nie musi być tabu. Jeśli komunikacja działa dobrze i oboje czujecie, że się kochacie i tak po ludzku lubicie, to można wypracować razem bardzo dużo.

Tak, ale jak chcemy w sobie coś zmienić, to dla siebie, bo wymuszanie przez partnera przynosi odwrotny skutek. Czasem da się z czymś zgodzić, czyli można zmienić, ale w zgodzie ze sobą.
W tym przypadku powinieneś powiedzieć np., że lubisz, podoba Ci się, płaski brzuch czy pomalowane paznokcie i wystarczy.
Co zrobi z tym partnerka, pozostaw jej, w tej materii, potrzebna jest delikatność.

Jak ktoś nie dba o siebie, to rozmowy na niewiele się zdadzą, a chyba nie chcesz, żeby partnerka robiła coś wbrew sobie, żeby tylko Ciebie zadowolić.

Żałuję że nigdy tego nie potrafiłem. Zawsze myślałem że u kobiet to naturalne, albo że sama jakoś się domyśli, wpadnie na to. ćhoć podobno samo nic się nigdy nie robi. Niemniej taka sugestia oznaczała dla mnie właśnie tą "nadmierną" ingerencję. Pomyślałem ze to będzie jakieś takie nie fair wobec Niej, więc zakopałem te swoje potrzeby/preferencje głęboko w sobie i nie pozwoliłem wyjść na światło dzienne, mimo że bywało że się tego domagały.

27 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-04-02 22:57:33)

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:
wieka napisał/a:
Kasssja napisał/a:

No dobra, macie rację. Ale mimo wszystko - nigdy nie ma się 100%, to prawda stara jak świat. Wybierając dla siebie partnera, nigdy nie znajdziemy takiego, który jest "wszystkomający", po prostu decydujemy się na relację z kimś, kto spełnia te najważniejsze kryteria. Dla wielu z nas to m.in. dobre serce, opiekuńczość, ładny uśmiech, ogarnięcie życiowe, dobre traktowanie innych ludzi itd. No i ok, znajdujecie, zakochujecie się, bierzecie się nawzajem takimi, jacy jesteście. Fajnie, szczęśliwie. Ale oboje macie tez wady, mankamenty, z którymi moglibyście powalczyć - dla siebie, ale i dla partnera, żeby mu się bardziej podobać. A nie zakładać, że jak coś istniało od początku znajomości, to ma się gwarancję, że będzie to partnera pociągać forever. O tym można rozmawiać, to nie musi być tabu. Jeśli komunikacja działa dobrze i oboje czujecie, że się kochacie i tak po ludzku lubicie, to można wypracować razem bardzo dużo.

Tak, ale jak chcemy w sobie coś zmienić, to dla siebie, bo wymuszanie przez partnera przynosi odwrotny skutek. Czasem da się z czymś zgodzić, czyli można zmienić, ale w zgodzie ze sobą.
W tym przypadku powinieneś powiedzieć np., że lubisz, podoba Ci się, płaski brzuch czy pomalowane paznokcie i wystarczy.
Co zrobi z tym partnerka, pozostaw jej, w tej materii, potrzebna jest delikatność.

Jak ktoś nie dba o siebie, to rozmowy na niewiele się zdadzą, a chyba nie chcesz, żeby partnerka robiła coś wbrew sobie, żeby tylko Ciebie zadowolić.

Żałuję że nigdy tego nie potrafiłem. Zawsze myślałem że u kobiet to naturalne, albo że sama jakoś się domyśli, wpadnie na to. ćhoć podobno samo nic się nigdy nie robi. Niemniej taka sugestia oznaczała dla mnie właśnie tą "nadmierną" ingerencję. Pomyślałem ze to będzie jakieś takie nie fair wobec Niej, więc zakopałem te swoje potrzeby/preferencje głęboko w sobie i nie pozwoliłem wyjść na światło dzienne, mimo że bywało że się tego domagały.

Wiesz co sobie myślę? Że takie sugestie to mają sens jeśli dziewczyna sama z siebie lubi się stroić i odpicować, a Ty jej podsuniesz coś typu "wolę Cię w lokach niż w prostych". Ona i tak codziennie sobie układa włosy i robi makijaż, to dla niej ważne, więc jak jej powiesz swoją preferencję, to możliwe, że zacznie częściej kręcić niż prostować.

Natomiast z Twojego pierwszego postu wyłania mi się raczej obraz dziewczyny, dla której strojenie się ma małą wartość, a Ty byś chciał żeby tą wartośc dla niej zyskało. A tu już prosisz o przewartościowanie priorytetów i inwestowanie ekstra czasu i zasobów w Twoje preferencje.

Czujesz różnicę?

28

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
gosc127 napisał/a:

Tutaj dwie ważne kwestie - na początku tak "źle" z tym brzuchem nie było, podczas związku waga podjechała w górę o jakieś 8 kg, więc... wink

A co byś zrobił, gdyby na przestrzeni np. 10 lat związku urodziło Wam się w dzieci i brzuch partnerki, nawet jeżeli w formie był wcześniej, to już by do tej formy nie wrócił?

Cieszyłbym się gdyby dostrzegła ten fakt i próbowała coś z nim zrobić. A gdyby nie było takiej możliwości, to pewnie zaakceptowałbym to.

Czyli presja. Brzuch po ciąży u niewielu kobiet wygląda tak, jak przed ciążą.

29

Odp: Pytanie do kobiet

A czy te Twoje preferencje mają wpływ na pociąg seksualny?

30

Odp: Pytanie do kobiet

Wiecie co, ja to mam wrażenie że wy wszyscy trochę zboczyliście z sedna tematu o który pytał autor. Bo rozmowy zeszły na ciało po ciąży, starzenie się, "oczekiwania i wymagania" itp. A jak czytam ten pierwszy post to widzę coś innego - widzę dylemat człowieka który wchodzi na nieco wyższy poziom świadomości i zadaje sobie pytanie "czy wartości w które wierzyłem przez 30 lat, które mi wpajano do głowy w domu i w środowisku, są moje?"

Bo autor pisze - mam 30 lat, kochałem swoją partnerkę bo wiedziałem że tak trzeba, starałem się być delikatny, ALE jednocześnie czułem, że są rzeczy które mnie w tej relacji nie satysfakcjonnują i czuję się z tym nieswojo. Bo te rzeczy to wygląd - coś co autor miał wpojone jako powierzchowność, a wypominanie go jako małostkowość. To, że nawet przyznał przed sobą że ma ten problem odbiera jako "egocentryczne".

To jest moment kiedy padają w nas pewne mury i wierzenia - np. w domu rodzinnym słyszysz, że "jak kocha to poczeka", "prawdziwa miłość wszystko pokona", "gdy ktoś odejdzie to znaczy że nigdy nie kochał", "najważniejsze jest wnętrze". A autor co? Nagle dopuścił do siebie  - zupelnie normalne przecież uświadomienie - że on ma jakieś preferencje. Że coś go kręci. I że partnerka, choć jest złotą kobietą, tego nie ma.

Czy to czyni go złym, egocentrycznym, małym człowiekiem? Absolutnie. Bo to tworzy jego integralną całość: "Kocham cię, wybieram z Tobą być, I (a nie ale) lubię ładne damskie brzuchy". To jest część dojrzałej, świadomej dorosłości - zrozumienie, że nie jesteśmy bez skaz, że mamy swoje fetysze, zachcianki, coś nam się podoba, coś nam się nie podoba, możemy kogoś odrzucić "bo tak" bez szukania ważnych przyczyn, że możemy komuś źle życzyć jak nas wk*rwi, że możemy obejrzeć się za inną dziewczyną na ulicy będąc w związku.

Wszystko jest z Tobą autorze w porządku. I z Twoją ex też było. A to co sobie uświadomiłeś jest bardzo budujące i jak będziesz szedł w stronę takich rozmyślań i zaczniesz podważać te wszystkie banialuki które przez lat świart i ludzie Ci nawkładali do głowy, dochodząc do tego co naprawdę jest Twoje, tym lepiej dla Ciebie.

31 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-04-03 00:29:39)

Odp: Pytanie do kobiet

ja tez nie rozumiem, po co wszedles w w zwiazek. chocja tez mam takie cos- wzrost. mam tylko jednoupodobanie i to jest konkretny wzrost. z drugiej strony czasem trafisz na kogos, z kim jest vibe, mimo ze np bylby nizszy. watpie, ze z tego powodu bym skreslila.

natomiast co do brzuszka ... biorac pod uwage, ze zaszlaby kiedys w ciaze  to ten brzuch moze sie po mega mocno zmienic. moj tez jest jaki jest, mimo ze wrocilam do wagi sprzed, wiec nie z powodu zaniedbania, ale cialo sie moze zmienic. i co wtedy? rzucisz swoja dziewczyne?

32 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-04-03 09:49:48)

Odp: Pytanie do kobiet

Druga sprawa, to dziewczyna o siebie nie dba, albo choruje... żeby prztytyć 8 kg w tak młodym wieku... To co będzie dalej...
Może myśli, że jak znalazła miłość, to już nie musi dbać o siebie.
Z drugiej strony jak nawet dyplomatycznie nie sygnalizujesz, że jej figura  przestaje Ci się podobać, to myśli, że Ci odpowiada.

Jak długo jesteście razem i jakie plany na przyszłość? Myślicie o ślubie i dzieciach?

33 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-04-03 10:11:16)

Odp: Pytanie do kobiet

Autor miał szansę dzięki wypowiedziom użytkowniczek, przynajmniej przybliżyć się do swojego Red Pilla. smile Co do stawiania wymagań, no oczywiście jakże by inaczej facet nie może niczego wymagać od swojej kobiety. Bo od stawiania wymagań jest przecież kobieta. Matrix w pełnej krasie. smile
Autorze prawda jest jasna i oczywista. Musisz realizować swoje potrzeby. Inaczej życie stanie się męką. Staniesz się wrakiem, który będzie udawał, dbał o kobietę. a sam? Nie boję się tego stwierdzenia - umierał.

34

Odp: Pytanie do kobiet
Legat napisał/a:

Autor miał szansę dzięki wypowiedziom użytkowniczek, przynajmniej przybliżyć się do swojego Red Pilla. smile Co do stawiania wymagań, no oczywiście jakże by inaczej facet nie może niczego wymagać od swojej kobiety. Bo od stawiania wymagań jest przecież kobieta. Matrix w pełnej krasie. smile
Autorze prawda jest jasna i oczywista. Musisz realizować swoje potrzeby. Inaczej życie stanie się męką. Staniesz się wrakiem, który będzie udawał, dbał o kobietę. a sam? Nie boję się tego stwierdzenia - umierał.

Kto mu napisał, że nie ma prawa wymagać? Każdy tu mu napisał, że powinien sobie znaleźć partnerkę odpowiadającą jego wymaganiom.

35

Odp: Pytanie do kobiet
Lady Loka napisał/a:

Każdy tu mu napisał, że powinien sobie znaleźć partnerkę odpowiadającą jego wymaganiom.

Nie każdy. Zadam pytanie. Jak to zrobić? Żeby tak od razu znaleźć, bez wywierania najmniejszego wpływu na kogoś z kimś się chce być? Bo to oczywiście łamie kobiece prawa. smile

36

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:

Bo to też wynika(Lo) z mojego przekonania, że jeśli miłość się pojawia to nie można z niej pod żadnym pozorem zrezygnować. W moim mniemaniu, stety bądź nie, miłość i kobieta nie są czymś co się wybiera, ale czymś co się niejako pojawia, a gdy już się pojawia to nie można z tego rezygnować. Może głupie, może naiwne, ale tak mam.

To podejście desperata. Nie ucieka na drzewo to bierzesz. Tylko jak widzisz to głupia taktyka, bo jak Twoje potrzeby nie będą spełniane to związek się sypnie najpóźniej gdy zauroczenie minie.
Trzeba myśleć głową, a nie dupą.

37

Odp: Pytanie do kobiet
Legat napisał/a:

Jak to zrobić? Żeby tak od razu znaleźć, bez wywierania najmniejszego wpływu na kogoś z kimś się chce być? Bo to oczywiście łamie kobiece prawa.

Nigdy tak niema, żeby wszystko się podobało, do tego z czasem i to w figurze, dlatego pewne rzeczy trzeba zaakceptować, tym bardziej jak się kocha i chce się być z daną osobą.

Żeby tylko takie problemy były w życiu... Ale jak nie ma się większych, to małe urastają do rangi...

38

Odp: Pytanie do kobiet
Legat napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Każdy tu mu napisał, że powinien sobie znaleźć partnerkę odpowiadającą jego wymaganiom.

Nie każdy. Zadam pytanie. Jak to zrobić? Żeby tak od razu znaleźć, bez wywierania najmniejszego wpływu na kogoś z kimś się chce być? Bo to oczywiście łamie kobiece prawa. smile

Ale to logiczne, że szukasz kogos, kto w ważnych aspektach Ci pasuje, a nie kogoś, kto nie pasuje, a Ty go na siłę zmieniasz. I to działa wobec obu płci.

39

Odp: Pytanie do kobiet
Legat napisał/a:

Zadam pytanie. Jak to zrobić? Żeby tak od razu znaleźć, bez wywierania najmniejszego wpływu na kogoś z kimś się chce być?

A czy ktoś obiecywał że życie jest łatwe i wszystko będzie na tacy?

Jak? Obserwować jak ta osoba się zachowuje, czym się zajmuje, co ją kręci. Patrzeć jaka jest.

Jak widział że dziewczyna ma określony styl ubierania i nie maluje paznokci to głupotą jest oczekiwać że nagle wskoczy w szpilki i pazury. Dziewczynki nie rodzą się z marzeniem strojenia się i nie jest to obligatoryjne dla tej płci.

40

Odp: Pytanie do kobiet

M!ri słońce jest niszczącym potworem. A czy jego obserwacja to potwierdza? Nie da się wszystkiego przed sprawdzić, poza patologią. Każdy związek to tarcie, dopasowywanie się, wyznaczanie granic, praw i obowiązków. smile Kłopot jest w tym, że Autor żyje w matrixe, nie potrafi artykułować co mu nie leży, co chciałby, a ma wpojony program, że jako mężczyzna to jednak powinien być szarmancki, opiekuńczy i być ponad swoje potrzeby, no bo facetowi to nie wypada. W czym upewniają go niektóre użytkowniczki. bo te znowu kierują się głównie prawami kobiet. Mówiąc, że nie możesz wywierać presji na tej dziewczynie. To twoja wina, że nie zrobiłeś całego biznes planu, dotyczącego przedsięwzięcia związkowego. A jest przecież cała masa wątków, gdzie konstatują: ona tego nie poczuła.

41

Odp: Pytanie do kobiet
Legat napisał/a:

M!ri słońce jest niszczącym potworem. A czy jego obserwacja to potwierdza? Nie da się wszystkiego przed sprawdzić, poza patologią. Każdy związek to tarcie, dopasowywanie się, wyznaczanie granic, praw i obowiązków. smile Kłopot jest w tym, że Autor żyje w matrixe, nie potrafi artykułować co mu nie leży, co chciałby, a ma wpojony program, że jako mężczyzna to jednak powinien być szarmancki, opiekuńczy i być ponad swoje potrzeby, no bo facetowi to nie wypada. W czym upewniają go niektóre użytkowniczki. bo te znowu kierują się głównie prawami kobiet. Mówiąc, że nie możesz wywierać presji na tej dziewczynie. To twoja wina, że nie zrobiłeś całego biznes planu, dotyczącego przedsięwzięcia związkowego. A jest przecież cała masa wątków, gdzie konstatują: ona tego nie poczuła.

Gdyby wątek założyła kobieta to byłbyś pierwszy aby napisać widziały gały co brały i że kolejna która naiwnie myśli że zmieni faceta.

Związek autora to już czas przeszły więc rady, aby wreszcie otworzył buzię nic nie dadzą. Teraz niech nie popełnia tego samego błędu i niech wybierze kogoś kto mu pasuje, a nie kogoś z braku laku, kto się akurat nawinął.

42

Odp: Pytanie do kobiet

M!ri problem matrixa jest i myślę, że warto o tym pisać. Dotyczy on też kobiet, które przy wdrukowanym programie męczą się niemiłosiernie w swoich związkach. A ich faceci zastanawia się co ja zrobiłem, że seksu ani grama. smile Albo w drugą stronę. Dlaczego ten mój stary woli porno, od seksu ze mną. smile

43 Ostatnio edytowany przez gosialala (2023-04-03 13:35:22)

Odp: Pytanie do kobiet

Narcystyczne podejście. jeśli kochasz, to takie kwestie możesz zaakceptować. Szukaj kogoś, kogo będziesz kochał, akceptował, pożądał. Nie zastanawiaj się nad swoja dziewczyną, jak ją przekonac do zmiany. Zastanawiaj się nad sobą, czemu jesteś z osobą, którą chcesz zmieniać. Czemu tak przejmujesz sie szczegółami wyglądu. Ale "ja chcę, mnie to kręci, mnie się należy to otrzymać" - nadal to narcystyczne i dziecinne, pytanie, czemu tak masz.

44

Odp: Pytanie do kobiet

To co zauważyłeś to tylko czubeczek góry lodowej.

45

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:

Chciałem zapytać Was o Wasz stosunek do sugestii mężczyzny odnośnie Waszego wyglądu. Postaram się możliwie czytelnie nakreślić całe zagadnienie, by było nieco jaśniej. (…)Wybaczcie, może to głupie pytania, ale... trudno mi znaleźć na nie odpowiedzi. A męczy mnie to niebywale. Bo nie wiem, czy byłem egoistą skupionym na swoich potrzebach, czy jednak te potrzeby były czymś normalnym, tylko ja nie pozwoliłem sobie na ich realizację, w imię obrazu związku idealnego w którym wszystko wszystkim pasuje itd.

Sugestie odnośnie wyglądu partnera są bez sensu. No chyba że ktoś sobie już w trakcie związku odpuścił dbanie o siebie, to wtedy należałoby coś o tym powiedzieć. Ale tutaj, to nie ta historia. Bo jak mnie się wydaje po tym, co napisałeś, to Ty zawracałeś głowę i w głowie dość przypadkowej zdaje się dziewczynie, chociaż pragnąłeś dziewczyny swoich marzeń. Spuściłeś z tonu i profilaktycznie wziąłeś to, co się nawinęło na zasadzie, że nie podoba mi się najbardziej, ale na jakiś czas może być, ewentualnie może da się podrasować wg Twoich preferencji. Czyż nie tak?  Czyli pewnie pozwoliłeś dziewczynie myśleć, że pragniesz jej właśnie takiej, jaka jest, gdy w rzeczywistości chciałeś „lepszej”. Brak odwagi się mści. Trzeba było od początku mierzyć wyżej. Przynajmniej byś nikogo nie skrzywdził/nie zmarnował jej i sobie czasu, energii itp.
Sam widzisz, że chodzenie z sobą samym na kompromisy to fatalny błąd, więc nie kombinuj tutaj z sugestiami, bo nie zastąpisz emocji żadnymi kalkulacjami.

46

Odp: Pytanie do kobiet
wieka napisał/a:

Druga sprawa, to dziewczyna o siebie nie dba, albo choruje... żeby prztytyć 8 kg w tak młodym wieku... To co będzie dalej...
Może myśli, że jak znalazła miłość, to już nie musi dbać o siebie.
Z drugiej strony jak nawet dyplomatycznie nie sygnalizujesz, że jej figura  przestaje Ci się podobać, to myśli, że Ci odpowiada.

Jak długo jesteście razem i jakie plany na przyszłość? Myślicie o ślubie i dzieciach?

Już nie jesteśmy, od jakiegoś czasu. Po prostu poczucie winy i wściekłość na siebie wciąż mnie zżera.

Faktycznie, na początku związku na wyprzódki pytała co może w sobie poprawić, co może zrobić lepiej, co mi się podoba, co mnie kreci itp. Nic o tym nie mówiłem, bo raz że nie było wtedy o czym mówić, a dwa, że jak napisałem wyżej - jakiekolwiek sugestie dotyczące jakiejkolwiek wydawały mi się zaprzeczeniem istoty miłości. Tak, wiem że może to paradoks, ale tak właśnie myślałem (i chyba nadal myślę) - że miłość to coś co nas spotyka, przychodzi, i kiedy się zjawia, nie wolno pod żadnym pozorem z tego rezygnować. Niemniej, te potrzeby/preferencje, których jak wspomniałem, nie wolno wyrażać, nie znikały ;/

47

Odp: Pytanie do kobiet
Legat napisał/a:

Autor miał szansę dzięki wypowiedziom użytkowniczek, przynajmniej przybliżyć się do swojego Red Pilla. smile Co do stawiania wymagań, no oczywiście jakże by inaczej facet nie może niczego wymagać od swojej kobiety. Bo od stawiania wymagań jest przecież kobieta. Matrix w pełnej krasie. smile
Autorze prawda jest jasna i oczywista. Musisz realizować swoje potrzeby. Inaczej życie stanie się męką. Staniesz się wrakiem, który będzie udawał, dbał o kobietę. a sam? Nie boję się tego stwierdzenia - umierał.

Sęk w tym, że nie potrafiłem ani wymagać, ani nie wymagać. Nie wiedziałem co mogę, a czego nie. Co powinienem w związku robić, jak reagować, na co się zgadzać, a na co nie. Nic nie wiedziałem, jak dziecko we mgle które jedyne w co wierzy to bezbrzeżna miłość, której nie można za nic w świecie wypuścić z rąk. A to oznacza, że trzeba całkowicie zrezygnować z siebie, "w imię" miłości.

48

Odp: Pytanie do kobiet
Lady Loka napisał/a:
Legat napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Każdy tu mu napisał, że powinien sobie znaleźć partnerkę odpowiadającą jego wymaganiom.

Nie każdy. Zadam pytanie. Jak to zrobić? Żeby tak od razu znaleźć, bez wywierania najmniejszego wpływu na kogoś z kimś się chce być? Bo to oczywiście łamie kobiece prawa. smile

Ale to logiczne, że szukasz kogos, kto w ważnych aspektach Ci pasuje, a nie kogoś, kto nie pasuje, a Ty go na siłę zmieniasz. I to działa wobec obu płci.

Chyba że nie szukasz, tylko uważasz że miłość jest czymś co się w życiu przydarza i trafia. I jakikolwiek inny sposób widzenia miłości wydaje mi się odrażający. Mówienie o "wyborze" partnera, kojarzy mi się z pójściem do sklepu, i zdjęciem go z wystawy sklepowej. Na zasadzie: o, ten mi pasuje, biorę! I wychodzę z idealną dziewczyną pod pachą. Nie potrafię patrzeć na związki w ten sposób, stety-niestety, ale tak jest.

49

Odp: Pytanie do kobiet
M!ri napisał/a:
Legat napisał/a:

Zadam pytanie. Jak to zrobić? Żeby tak od razu znaleźć, bez wywierania najmniejszego wpływu na kogoś z kimś się chce być?

A czy ktoś obiecywał że życie jest łatwe i wszystko będzie na tacy?

Jak? Obserwować jak ta osoba się zachowuje, czym się zajmuje, co ją kręci. Patrzeć jaka jest.

Jak widział że dziewczyna ma określony styl ubierania i nie maluje paznokci to głupotą jest oczekiwać że nagle wskoczy w szpilki i pazury. Dziewczynki nie rodzą się z marzeniem strojenia się i nie jest to obligatoryjne dla tej płci.

Poznaliśmy się w bardzo młodym wieku, spodziewałem się, że jej styl jakoś się zmieni, "stworzy", wykrystalizuje. Poza tym w tamtym czasie miała pracę która niejako wymagała od Niej dbania o prezencję, przez co problem w tamtym okresie w dużej mierze nie istniał.

50

Odp: Pytanie do kobiet
Legat napisał/a:

M!ri słońce jest niszczącym potworem. A czy jego obserwacja to potwierdza? Nie da się wszystkiego przed sprawdzić, poza patologią. Każdy związek to tarcie, dopasowywanie się, wyznaczanie granic, praw i obowiązków. smile Kłopot jest w tym, że Autor żyje w matrixe, nie potrafi artykułować co mu nie leży, co chciałby, a ma wpojony program, że jako mężczyzna to jednak powinien być szarmancki, opiekuńczy i być ponad swoje potrzeby, no bo facetowi to nie wypada. W czym upewniają go niektóre użytkowniczki. bo te znowu kierują się głównie prawami kobiet. Mówiąc, że nie możesz wywierać presji na tej dziewczynie. To twoja wina, że nie zrobiłeś całego biznes planu, dotyczącego przedsięwzięcia związkowego. A jest przecież cała masa wątków, gdzie konstatują: ona tego nie poczuła.

No faktycznie, trochę tak było. tzn. spodziewałem się że pewne rzeczy niejako "same" wskoczą na swoje miejsce. Nie wiedziałem co i jak, jaka ma być moja rola w związku, nie sądziłem że w ogóle mogę mieć jakieś oczekiwania. Nie potrafiłem odpuścić, wyluzować i po prostu działać, w zgodzie ze sobą. Cały czas starałem się być dla Niej jak najlepszy, być wymarzonym facetem. To wykluczało wszystko, a już na pewno moją krytykę bądź reakcję, choćby zawoalowaną.

51

Odp: Pytanie do kobiet

Jest taka pułapka atrakcyjności...

Jeśli weźmiesz konkretną osobę A, to znajdziesz w niej dużo wad. Możesz te wady wskazać palcem, nazwać.
W jakiejś innej osobie X zauważasz, że ona tych wad nie ma.

I uznajesz, że osoba A jest niewystarczająco doskonała dla Ciebie. Nie podoba Ci się do końca, bo ma te wady, których nie ma osoba X.

Jeśli zapytam Cię, czy zamieniłbyś A na X, to okaże się, że X ma inne wady.

Zapytam Cię "W takim razie zamień A na kogoś innego. Ale nie wymyślaj, nie twórz fikcyjnej postaci, tylko wskaż mi konkretną osobę Y. Taką, że powiesz zmieniam A na Y i już jestem zadowolony".

Pewnie nie znajdziesz Y, prawda?

W dodatku okaże się, że osoba A spodobała się innemu koledze, i on uważa ją za piękną.


Kobiet to też dotycyz. Jak któraś ma wady — to proszę – niech wskaże na kogo by się zamieniła... w całości, ciało za ciało.

52

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:
wieka napisał/a:

Druga sprawa, to dziewczyna o siebie nie dba, albo choruje... żeby prztytyć 8 kg w tak młodym wieku... To co będzie dalej...
Może myśli, że jak znalazła miłość, to już nie musi dbać o siebie.
Z drugiej strony jak nawet dyplomatycznie nie sygnalizujesz, że jej figura  przestaje Ci się podobać, to myśli, że Ci odpowiada.

Jak długo jesteście razem i jakie plany na przyszłość? Myślicie o ślubie i dzieciach?

Już nie jesteśmy, od jakiegoś czasu. Po prostu poczucie winy i wściekłość na siebie wciąż mnie zżera.

Faktycznie, na początku związku na wyprzódki pytała co może w sobie poprawić, co może zrobić lepiej, co mi się podoba, co mnie kreci itp. Nic o tym nie mówiłem, bo raz że nie było wtedy o czym mówić, a dwa, że jak napisałem wyżej - jakiekolwiek sugestie dotyczące jakiejkolwiek wydawały mi się zaprzeczeniem istoty miłości. Tak, wiem że może to paradoks, ale tak właśnie myślałem (i chyba nadal myślę) - że miłość to coś co nas spotyka, przychodzi, i kiedy się zjawia, nie wolno pod żadnym pozorem z tego rezygnować. Niemniej, te potrzeby/preferencje, których jak wspomniałem, nie wolno wyrażać, nie znikały ;/

No tak, zawaliłeś, ale jaka była podstawowa przyczyna zerwania? To przytycie/brzuch?

Chociaż nie oczekuj, że kobieta do końca życia będzie taka jak w pierwszych latach znajomości, a ta mając tendencje do tycia miałaby z tym na pewno problem.

53

Odp: Pytanie do kobiet
gosialala napisał/a:

Narcystyczne podejście. jeśli kochasz, to takie kwestie możesz zaakceptować. Szukaj kogoś, kogo będziesz kochał, akceptował, pożądał. Nie zastanawiaj się nad swoja dziewczyną, jak ją przekonac do zmiany. Zastanawiaj się nad sobą, czemu jesteś z osobą, którą chcesz zmieniać. Czemu tak przejmujesz sie szczegółami wyglądu. Ale "ja chcę, mnie to kręci, mnie się należy to otrzymać" - nadal to narcystyczne i dziecinne, pytanie, czemu tak masz.

Mam się tego wyzbyć? Udawać że nie podoba mi się to, co mi się podoba?

Po prostu zastanawiam się jak to pogodzić. I z takim pytaniem napisałem na Waszym forum. Szukanie dziewczyny która będzie miała odpowiednie ciało itd., przypomina mi coś, o czym pisałem w jednej z odpowiedzi powyżej - wizytę w sklepie z ludźmi. Do którego wchodzisz po to by wybrać idealny dla Ciebie wariant. tylko gdzie tu miłość, uczucie, swego rodzaju magia? I przede wszystkim (wracając do początku wypowiedzi) - jak pogodzić to wszystko?

Nie jest tak, że nic mi w Niej nie odpowiadało. Ale z czasem, te niewyrażone potrzeby zaczęły wychodzić na pierwszy plan. I dominować wszystko inne. A im bardziej ja je pacyfikowałem, tym bardziej one dawały o sobie znać. Doprowadzając koniec końców do tego, że czułem się jak gówno. I nadal się czuję, bo nadal nie wiem czy jestem bezwartościowym egoistą któremu któremu ktoś zaufał a on to spieprzył, czy może to wszystko było najzupełniej naturalne i oczywiste?

54

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Legat napisał/a:

Nie każdy. Zadam pytanie. Jak to zrobić? Żeby tak od razu znaleźć, bez wywierania najmniejszego wpływu na kogoś z kimś się chce być? Bo to oczywiście łamie kobiece prawa. smile

Ale to logiczne, że szukasz kogos, kto w ważnych aspektach Ci pasuje, a nie kogoś, kto nie pasuje, a Ty go na siłę zmieniasz. I to działa wobec obu płci.

Chyba że nie szukasz, tylko uważasz że miłość jest czymś co się w życiu przydarza i trafia. I jakikolwiek inny sposób widzenia miłości wydaje mi się odrażający. Mówienie o "wyborze" partnera, kojarzy mi się z pójściem do sklepu, i zdjęciem go z wystawy sklepowej. Na zasadzie: o, ten mi pasuje, biorę! I wychodzę z idealną dziewczyną pod pachą. Nie potrafię patrzeć na związki w ten sposób, stety-niestety, ale tak jest.

A w jaki sposób miłość się "przydarza"? W taki, że kogoś znajdujesz. Nie mówię o kalkulacjach, a o zdrowym rozsądku. Nie dasz rady przeżyć 5 czy 10 lat w imię miłości z kimś, kto do Ciebie zwyczajnie nie pasuje życiowo, bo prędzej czy później wybuchniesz, tak jak w tym przypadku.
Miłość nie pojawia się na pierwszym spotkaniu. Tak, może coś kliknąć, ale po to są początki związku, żeby sprawdzić czy ta osoba spełnia warunki, które są dla Ciebie istotne i czy do siebie pasujecie.

55

Odp: Pytanie do kobiet
wieka napisał/a:
gosc127 napisał/a:
wieka napisał/a:

Druga sprawa, to dziewczyna o siebie nie dba, albo choruje... żeby prztytyć 8 kg w tak młodym wieku... To co będzie dalej...
Może myśli, że jak znalazła miłość, to już nie musi dbać o siebie.
Z drugiej strony jak nawet dyplomatycznie nie sygnalizujesz, że jej figura  przestaje Ci się podobać, to myśli, że Ci odpowiada.

Jak długo jesteście razem i jakie plany na przyszłość? Myślicie o ślubie i dzieciach?

Już nie jesteśmy, od jakiegoś czasu. Po prostu poczucie winy i wściekłość na siebie wciąż mnie zżera.

Faktycznie, na początku związku na wyprzódki pytała co może w sobie poprawić, co może zrobić lepiej, co mi się podoba, co mnie kreci itp. Nic o tym nie mówiłem, bo raz że nie było wtedy o czym mówić, a dwa, że jak napisałem wyżej - jakiekolwiek sugestie dotyczące jakiejkolwiek wydawały mi się zaprzeczeniem istoty miłości. Tak, wiem że może to paradoks, ale tak właśnie myślałem (i chyba nadal myślę) - że miłość to coś co nas spotyka, przychodzi, i kiedy się zjawia, nie wolno pod żadnym pozorem z tego rezygnować. Niemniej, te potrzeby/preferencje, których jak wspomniałem, nie wolno wyrażać, nie znikały ;/

No tak, zawaliłeś, ale jaka była podstawowa przyczyna zerwania? To przytycie/brzuch?

Chociaż nie oczekuj, że kobieta do końca życia będzie taka jak w pierwszych latach znajomości, a ta mając tendencje do tycia miałaby z tym na pewno problem.

Przyczyn było w gruncie rzeczy wiele, różnice pojawiały się na różnych płaszczyznach, ale prawda jest taka że ja sam nie wiedziałem czego chcę. Od siebie, od życia, od związku, od świata. Nie miałem pojęcia jakie są moje granice, co mnie wkurza, jak reagować, kiedy się hamować. Tylko bezpieczeństwo, szeroko pojęte, było najważniejsze. Zwłaszcza w obszarze relacji.

56

Odp: Pytanie do kobiet
Lady Loka napisał/a:
gosc127 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale to logiczne, że szukasz kogos, kto w ważnych aspektach Ci pasuje, a nie kogoś, kto nie pasuje, a Ty go na siłę zmieniasz. I to działa wobec obu płci.

Chyba że nie szukasz, tylko uważasz że miłość jest czymś co się w życiu przydarza i trafia. I jakikolwiek inny sposób widzenia miłości wydaje mi się odrażający. Mówienie o "wyborze" partnera, kojarzy mi się z pójściem do sklepu, i zdjęciem go z wystawy sklepowej. Na zasadzie: o, ten mi pasuje, biorę! I wychodzę z idealną dziewczyną pod pachą. Nie potrafię patrzeć na związki w ten sposób, stety-niestety, ale tak jest.

A w jaki sposób miłość się "przydarza"? W taki, że kogoś znajdujesz. Nie mówię o kalkulacjach, a o zdrowym rozsądku. Nie dasz rady przeżyć 5 czy 10 lat w imię miłości z kimś, kto do Ciebie zwyczajnie nie pasuje życiowo, bo prędzej czy później wybuchniesz, tak jak w tym przypadku.
Miłość nie pojawia się na pierwszym spotkaniu. Tak, może coś kliknąć, ale po to są początki związku, żeby sprawdzić czy ta osoba spełnia warunki, które są dla Ciebie istotne i czy do siebie pasujecie.

Dla mnie przydarza się w taki, że kogoś spotykasz (na swojej drodze). I jeśli zaczynacie się spotykać, angażować, dbać o siebie itd., to znaczy że to jest to. Koniec kropka. Już samo słowo "warunki" w Twojej wypowiedzi powoduje u mnie zgrzyt. Miłość postrzegam jako coś bezwarunkowego. I wiem, że pewnie dużo jest sprzeczności w tym co piszę. Niemniej, tak właśnie mam.

57

Odp: Pytanie do kobiet

Dlatego już nie jesteście razem?

58

Odp: Pytanie do kobiet
gosc127 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
gosc127 napisał/a:

Chyba że nie szukasz, tylko uważasz że miłość jest czymś co się w życiu przydarza i trafia. I jakikolwiek inny sposób widzenia miłości wydaje mi się odrażający. Mówienie o "wyborze" partnera, kojarzy mi się z pójściem do sklepu, i zdjęciem go z wystawy sklepowej. Na zasadzie: o, ten mi pasuje, biorę! I wychodzę z idealną dziewczyną pod pachą. Nie potrafię patrzeć na związki w ten sposób, stety-niestety, ale tak jest.

A w jaki sposób miłość się "przydarza"? W taki, że kogoś znajdujesz. Nie mówię o kalkulacjach, a o zdrowym rozsądku. Nie dasz rady przeżyć 5 czy 10 lat w imię miłości z kimś, kto do Ciebie zwyczajnie nie pasuje życiowo, bo prędzej czy później wybuchniesz, tak jak w tym przypadku.
Miłość nie pojawia się na pierwszym spotkaniu. Tak, może coś kliknąć, ale po to są początki związku, żeby sprawdzić czy ta osoba spełnia warunki, które są dla Ciebie istotne i czy do siebie pasujecie.

Dla mnie przydarza się w taki, że kogoś spotykasz (na swojej drodze). I jeśli zaczynacie się spotykać, angażować, dbać o siebie itd., to znaczy że to jest to. Koniec kropka. Już samo słowo "warunki" w Twojej wypowiedzi powoduje u mnie zgrzyt. Miłość postrzegam jako coś bezwarunkowego. I wiem, że pewnie dużo jest sprzeczności w tym co piszę. Niemniej, tak właśnie mam.

No i jak na tym etapie zaczynania widzisz, że już w drugiej osobie jest coś, co Ci nie pasuje, to rezygnujesz zamiast iść dalej w imię miłości. Bo jak widać na przykładzie zwkązku z ex, sama miłość nie wystarcza.

I nie, to, że się zaczynasz z kimś spotykać wcale nie oznacza, że to jest to.

59

Odp: Pytanie do kobiet

Być może to są Twoje fetysze, dlatego trudno Ci nawet zrozumieć siebie. Czyli pociąga Cię to i to... jak tego w kobiecie już nie ma, pociągu również.

Ja do takich wniosków doszłam na podstawie przypadku, któremu też się dziwiłam, a mianowicie, chłopak przestał sypiać z dziewczyną, bo przestała go pociągać jak przytyła...
Znając wieloletnie związki w którym kobiety roztyły się niemiłosiernie i nie przestawały pociagać swoich mężczyzn, byłam zdziwiona.

Dlatego doszłam do wniosku, że to musi być fetysz, skoro determinuje pociąg seksualny.

Jeśli tak masz, to w sumie przechlapane tongue

60

Odp: Pytanie do kobiet

Czemu przechlapane? Chyba każdy facet chce mieć zadbaną partnerkę? Nie znam faceta którego pociągałaby otyłość brzuszna, całkowity brak makijażu i dres. Problem tego typu że widziały gały co brały

61 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-04-04 21:19:11)

Odp: Pytanie do kobiet
anetas napisał/a:

Czemu przechlapane? Chyba każdy facet chce mieć zadbaną partnerkę? Nie znam faceta którego pociągałaby otyłość brzuszna, całkowity brak makijażu i dres. Problem tego typu że widziały gały co brały

I vice versa big_smile

Ale nie do końca, chodzi o problem z fetyszem... za ileś tam lat...

62

Odp: Pytanie do kobiet
anetas napisał/a:

Nie znam faceta którego pociągałaby otyłość brzuszna, całkowity brak makijażu i dres. Problem tego typu że widziały gały co brały

No to już znasz.  Pomijam otyłość (chociaż znam osobiście jej wielbicieli, gusta bywają różne), ale makijaż to coś co TOTALNIE mnie odpycha.  A dziewczyna w dresie (zwłaszcza dobrze dopasowanym) jest tysiąc razy bardziej seksowna niż odstawiona w modne ciuchy.

63

Odp: Pytanie do kobiet

Tu nie chodzi o pociąg do brzucha, tylko do partnera/ki big_smile  Czy go ma czy nie...

64

Odp: Pytanie do kobiet
Lady Loka napisał/a:
Kasssja napisał/a:

Zjechaliście chłopa, a to przecież bardzo ludzkie jest, żeby dążyć do tego, co dobre. U siebie i u osoby, którą mamy obok siebie na co dzień. Same powiedzcie: jesteście z nowym facetem, a on ma taki dość spory, miękki brzuszek. Niby spoko, bo to nie jest najważniejsze, zakochałyście się przecież w jego oczach, sercu i opiekuńczości, a nie w bębnie, kaloryfer nigdy nie był głównym kryterium. Więc jesteście razem, żyjecie sobie spokojnie i szczęśliwie, ale on zamiast tak zwyczajnie dbać o sylwetkę, wciąga kilogramami słodycze i zapija fantą. Codziennie. Nikt nic nie powie? Żadna nie poprosi, żeby się ogarnął, bo to idzie w kierunku otyłości brzusznej? Żadna nie ma poczucia, że warto się starać nie tylko dla siebie, ale też dla drugiej osoby, żeby być dla niej atrakcyjną? Zapuszczanie się w związkach jest plagą, a potem zdziwienie, że wszystko się rozpada po roku czy dwóch. Dotyczy to i kobiet i mężczyzn. Może nawet bardziej mężczyzn, którzy w związkach tatusieją, wskakują w kapciuszki i piwkują przed netfliksem. Kobiety jednak częściej czują parcie na dobry wygląd i są z tego rozliczane.

Ale Autor nie napisał, że się zapuściła, tylko, że od początku nie miała tego, co on chciał tongue
Jak uwielbiam wyrzeźbioną klatę, to na pana z mięśniem piwnym nie zwrócę uwagi.

Mam rozumiec ze takze masz sylwetke wypracowana na silowni? smile

65 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-04-05 10:57:09)

Odp: Pytanie do kobiet
Mariusz 1984 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Kasssja napisał/a:

Zjechaliście chłopa, a to przecież bardzo ludzkie jest, żeby dążyć do tego, co dobre. U siebie i u osoby, którą mamy obok siebie na co dzień. Same powiedzcie: jesteście z nowym facetem, a on ma taki dość spory, miękki brzuszek. Niby spoko, bo to nie jest najważniejsze, zakochałyście się przecież w jego oczach, sercu i opiekuńczości, a nie w bębnie, kaloryfer nigdy nie był głównym kryterium. Więc jesteście razem, żyjecie sobie spokojnie i szczęśliwie, ale on zamiast tak zwyczajnie dbać o sylwetkę, wciąga kilogramami słodycze i zapija fantą. Codziennie. Nikt nic nie powie? Żadna nie poprosi, żeby się ogarnął, bo to idzie w kierunku otyłości brzusznej? Żadna nie ma poczucia, że warto się starać nie tylko dla siebie, ale też dla drugiej osoby, żeby być dla niej atrakcyjną? Zapuszczanie się w związkach jest plagą, a potem zdziwienie, że wszystko się rozpada po roku czy dwóch. Dotyczy to i kobiet i mężczyzn. Może nawet bardziej mężczyzn, którzy w związkach tatusieją, wskakują w kapciuszki i piwkują przed netfliksem. Kobiety jednak częściej czują parcie na dobry wygląd i są z tego rozliczane.

Ale Autor nie napisał, że się zapuściła, tylko, że od początku nie miała tego, co on chciał tongue
Jak uwielbiam wyrzeźbioną klatę, to na pana z mięśniem piwnym nie zwrócę uwagi.

Mam rozumiec ze takze masz sylwetke wypracowana na silowni? smile

A co to pytanie wnosi do tematu?

Posty [ 1 do 65 z 77 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024