Witam.
Zacznę od tego, że z żoną po jej zdradzie kilka miesięcy temu przestało się układać i raczej jest bliżej rozstania niż pojednania. Ale to nawet nie o tym.
Nasza córka chodzi na zajęcia które prowadzi znajoma żony Iwona. Jest ładna, bardzo lubi córkę a ona ja. Wcześniej nie chciałem widzieć w niej nic więcej jak tylko kobietę prowadząca zajęcia, ot normalna kobieta którą widuje żonaty mężczyzna jak wiele innych na ulicy chociaż ona mi sie podobała. Iwona nie wie nic o problemach w naszym małżeństwie. Ma także córkę i chyba męża chociaż nie ma obrączki a tylko pierścionek.
Sytuacja zaczęła się zmieniać po tym jak parę miesięcy temu chwaliła nasza pracę z córką, niby nic takiego, ale nie powiedziała tego nikomu innemu. Zrobiło mi się bardzo przyjemnie i w duszy coś drgnęło. Po tym trochę częściej próbowałem z nią rozmawiać a że jestem typem introwertyka to nie były to jakieś rozbujałe monologi a stres i niejednoznaczna sytuacja dodatkowo nie pomagały. Kilka tygodni temu rozmawiając przy mnie z moją córką powiedziała jej, że świetnie by się bawiła z jej córka.
Nie mogę teraz przestać o niej myśleć, nie daje po sobie jakoś odczuć, że chciałbym ją bliżej poznać ani ona nie daje jednoznacznych sygnałów. Nie wiem, czy to tylko moja wybujała wyobraźnia tak zadziałała i nie jestem pewien jak się o tym przekonać.
Myślałem, żeby zapytać się wprost ale chyba wyglądało by to dość śmiesznie i mógłbym się kompletnie zbłaźnić a nie wiem czy wtedy ze względu na jej znajomość z moją żoną otrzymałbym szczera odpowiedź. Chociaż może wtedy by mi przeszło.
Czuję się jak nastolatek który boi się podejść do dziewczyny ale tutaj sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana.
Od początku do teraz jesteśmy na pan pani.