Czy mam jakieś możliwości przeciwstawienia się prowadzeniu pracy zarobkowej na terenie wspólnego mieszkania dla konkretnego zleceniodawcy.
Chodzi o prowadzenie przez męża zdalnych zajęć edukacyjnych na zlecenie jego koleżanki, która jest moim osobistym wrogiem. I której napisałam, że nie zgadzam się na prowadzenie zajęć przez nią organizowanych/współorganizowanych z terenu mojego mieszkania. Mąż w niej się kiedyś podkochiwał, obmawiał mnie do niej, wysyłał do niej smsy na walentynki (nawet w dniu mojej bardzo poważnej operacji). Kiedyś do niej napisałam smsa, że jej znajomość z moim mężem rozkłada mi rodzinę, bez żadnego obrażania jej, to zagroziła mi zgłoszeniem na policję/do prokuratury.
Z mężem jestem w długotrwałym konflikcie, ale mieszkamy w jednym mieszkaniu, i formalnie jesteśmy małżeństwem. Mieszkanie jest wspólne. Kiedyś obiecał, że nie będzie już z nią współpracował, ale znowu robi to bez informowania mnie o tym.
Zajęcia są sporadyczne, ale mi to bardzo przeszkadza, gdy muszę ich słuchać i nie mogę robić swobodnie w mieszkaniu tego co bym chciała. Mąż ma stałą pracę i emeryturę. Nie zgadzam się tylko na prowadzenie zajęć dla tej osoby z terenu mojego mieszkania
To może pora na rozwód?
Albo niech mąż wynajmnie sobie biuro i tam prowadzi zajęcia.
To może pora na rozwód?
Albo niech mąż wynajmie sobie biuro i tam prowadzi zajęcia.
Rozwód - to inny problem.
Biuro - napisałam, że to są sporadyczne zajęcia.
Problem jest w tym, że to są zajęcia organizowane/współorganizowane przez osobę, która nawet nie kryje, że jest moim wrogiem.
O planie prowadzenia tych zajęć mąż mnie nie informuje, choć kiedyś w lepszym momencie, obiecał nie współpracować z tą osobą.
Ja żle się czuję, gdy muszę słuchać tych zajęć. A słyszę, bo on nawet nie zamyka drzwi, gdy je prowadzi. A nie zamyka - bo je kiedyś w szale zniszczył.
I dziś, np. mam przez 3 godziny tego słuchać.
Tuż przed zajęciami, akurat włączyłam odkurzacz, to zostałam zmuszona, do wyłączenia i zmiany planów na przedpołudnie.
Chodzi mi o to, czy jakoś prawnie można nie zgodzić się na prowadzenie tych zajęć z prywatnego mieszkania, którego jestem współwłaścicielem
No a jakby prowadził inne zajęcia, to już by Ci nie przeszkadzało, że je słyszysz?
Moim zdaniem nie jesteś w stanie mu tego zabronić. Zawsze możesz skorzystać z darmowych porad prawnych w swoim mieście.
No a jakby prowadził inne zajęcia, to już by Ci nie przeszkadzało, że je słyszysz?
Moim zdaniem nie jesteś w stanie mu tego zabronić. Zawsze możesz skorzystać z darmowych porad prawnych w swoim mieście.
Tak, przeszkadzają mi zajęcia w moim domu dla tego jednego zleceniodawcy.
Inni nie są moimi wrogami. Ta osoba jest potajemną wieloletnią przyjaciółką męża, która oskarża mnie o stalking, bo wysłałam jej na przestrzeni tych lat kilka smsów, w których grzecznie napisałaam, jak widzę wpływ tej znajomości potajemnej na rodzinę.
Teraz napisałam na adres jej firmy, że nie zgadzam się na prowadzenie zajęć organizowanych przez nią na terenie mojego mieszkania.
Ze mąż od dawna jest nielojalny, to wiem. Jeśli tak chce prowadzić dla niej zajęcia, to niech robi to na jej terenie.
Dodam, że z tych zajęć jest raptem ok. 1000 zł rocznie, co stanowi znikomy procent dochodów.
A mnie stawia w sytuacji, że czuję się źle w swoim mieszkaniu.
Ale te zajęcia są też w jego mieszkaniu, więc tym bardziej, że są sporadyczne, odpuść, nie ma o co kruszyć kopii, bo i tak nic z tym nie zrobisz.
Lady Loka napisał/a:No a jakby prowadził inne zajęcia, to już by Ci nie przeszkadzało, że je słyszysz?
Moim zdaniem nie jesteś w stanie mu tego zabronić. Zawsze możesz skorzystać z darmowych porad prawnych w swoim mieście.
Tak, przeszkadzają mi zajęcia w moim domu dla tego jednego zleceniodawcy.
Inni nie są moimi wrogami. Ta osoba jest potajemną wieloletnią przyjaciółką męża, która oskarża mnie o stalking, bo wysłałam jej na przestrzeni tych lat kilka smsów, w których grzecznie napisałaam, jak widzę wpływ tej znajomości potajemnej na rodzinę.
Teraz napisałam na adres jej firmy, że nie zgadzam się na prowadzenie zajęć organizowanych przez nią na terenie mojego mieszkania.
Ze mąż od dawna jest nielojalny, to wiem. Jeśli tak chce prowadzić dla niej zajęcia, to niech robi to na jej terenie.
Dodam, że z tych zajęć jest raptem ok. 1000 zł rocznie, co stanowi znikomy procent dochodów.
A mnie stawia w sytuacji, że czuję się źle w swoim mieszkaniu.
Nie dziwię się, że koleżanka oskarża Cię o stalking, skoro zachowujesz się jak paranoiczka.
Ale te zajęcia są też w jego mieszkaniu, więc tym bardziej, że są sporadyczne, odpuść, nie ma o co kruszyć kopii, bo i tak nic z tym nie zrobisz.
Nie jestem taka pewna, że nic nie można z tym zrobić.
Osoba, która jawnie jest moim wrogiem, której napisałam, że nie zgadzam się na organizowanie zajęć z jej firmy na terenie mojego mieszkania, jest bezkarna i może mnie ignorować? A mąż agresywnie żądać, bym np. nie odkurzała czy nie włączała radia, bo to przeszkadza w tych zajęciach?
wieka napisał/a:Ale te zajęcia są też w jego mieszkaniu, więc tym bardziej, że są sporadyczne, odpuść, nie ma o co kruszyć kopii, bo i tak nic z tym nie zrobisz.
Nie jestem taka pewna, że nic nie można z tym zrobić.
Osoba, która jawnie jest moim wrogiem, której napisałam, że nie zgadzam się na organizowanie zajęć z jej firmy na terenie mojego mieszkania, jest bezkarna i może mnie ignorować? A mąż agresywnie żądać, bym np. nie odkurzała czy nie włączała radia, bo to przeszkadza w tych zajęciach?
Ale ona nie organizuje zajęć na terenie Twojego mieszkania zapewne mają umowę o pracę zdalną z miejsca zamieszkania pracownika. I prawnie ją to rąbie czy to Pcim Dolny czy hotel w Mikołajkach, byle zajęcia były odpowiednio zrobione.
Co innego jakby ona wynajmowała u Was pokój na te zajęcia, ale tak nie jest. Ją jako pracodawcę to totalnie rąbie. I prawnie nie masz nic do gadania, bo jak to chcesz uzasadnić? Że nie zgadzasz się, żeby mąż pracował zdalnie? No i co z tego? Nikogo Twój brak zgody nie obchodzi. A pisanie jej maili, że się nie zgadzasz nie ma żadnej mocy prawnej i jedyną właściwą reakcją na nie jest wybuch śmiechu.
A poza tym skoro sama mówisz, że zajęcia dla kogoś innego by Ci nie przeszkadzały, to i odkurzacz i radio są tylko i wyłącznie przejawem Twojej złośliwości. Przecież jej fizycznie na tych zajęciach nie ma, jest tylko zleceniodawcą.
Jak Ci tak mąż przeszkadza, to weźcie rozwód, sprzedajcie mieszkanie i niech prowadzi zajęcia komu chce bez zazdrosnej paranoiczki, która mu na siłę będzie utrudniać.
SosnaZielona napisał/a:wieka napisał/a:Ale te zajęcia są też w jego mieszkaniu, więc tym bardziej, że są sporadyczne, odpuść, nie ma o co kruszyć kopii, bo i tak nic z tym nie zrobisz.
Nie jestem taka pewna, że nic nie można z tym zrobić.
Osoba, która jawnie jest moim wrogiem, której napisałam, że nie zgadzam się na organizowanie zajęć z jej firmy na terenie mojego mieszkania, jest bezkarna i może mnie ignorować? A mąż agresywnie żądać, bym np. nie odkurzała czy nie włączała radia, bo to przeszkadza w tych zajęciach?Ale ona nie organizuje zajęć na terenie Twojego mieszkania
zapewne mają umowę o pracę zdalną z miejsca zamieszkania pracownika. I prawnie ją to rąbie czy to Pcim Dolny czy hotel w Mikołajkach, byle zajęcia były odpowiednio zrobione.
Co innego jakby ona wynajmowała u Was pokój na te zajęcia, ale tak nie jest. Ją jako pracodawcę to totalnie rąbie. I prawnie nie masz nic do gadania, bo jak to chcesz uzasadnić? Że nie zgadzasz się, żeby mąż pracował zdalnie? No i co z tego? Nikogo Twój brak zgody nie obchodzi. A pisanie jej maili, że się nie zgadzasz nie ma żadnej mocy prawnej i jedyną właściwą reakcją na nie jest wybuch śmiechu.A poza tym skoro sama mówisz, że zajęcia dla kogoś innego by Ci nie przeszkadzały, to i odkurzacz i radio są tylko i wyłącznie przejawem Twojej złośliwości. Przecież jej fizycznie na tych zajęciach nie ma, jest tylko zleceniodawcą.
Jak Ci tak mąż przeszkadza, to weźcie rozwód, sprzedajcie mieszkanie i niech prowadzi zajęcia komu chce bez zazdrosnej paranoiczki, która mu na siłę będzie utrudniać.
Uff, tyle inwektyw
Może masz rację, że jestem na przegranej pozycji wobec braku lojalności męża. Ale właścicielka firmy wie, że zajęcia nie są w Pcimiu, jak nazwałaś, tylko w mieszkaniu którego jestem współwłaścicielem i że nie zgadzam się na to.
Mimo to ponawiam pytanie, do innych osób. Czy jestem rzeczywiście w sensie prawnym na przegranej pozycji?
Czy mam jakieś możliwości przeciwstawienia się prowadzeniu pracy zarobkowej na terenie wspólnego mieszkania dla konkretnego zleceniodawcy.
Chodzi o prowadzenie przez męża zdalnych zajęć edukacyjnych na zlecenie jego koleżanki, która jest moim osobistym wrogiem. I której napisałam, że nie zgadzam się na prowadzenie zajęć przez nią organizowanych/współorganizowanych z terenu mojego mieszkania. Mąż w niej się kiedyś podkochiwał, obmawiał mnie do niej, wysyłał do niej smsy na walentynki (nawet w dniu mojej bardzo poważnej operacji). Kiedyś do niej napisałam smsa, że jej znajomość z moim mężem rozkłada mi rodzinę, bez żadnego obrażania jej, to zagroziła mi zgłoszeniem na policję/do prokuratury.
Z mężem jestem w długotrwałym konflikcie, ale mieszkamy w jednym mieszkaniu, i formalnie jesteśmy małżeństwem. Mieszkanie jest wspólne. Kiedyś obiecał, że nie będzie już z nią współpracował, ale znowu robi to bez informowania mnie o tym.
Zajęcia są sporadyczne, ale mi to bardzo przeszkadza, gdy muszę ich słuchać i nie mogę robić swobodnie w mieszkaniu tego co bym chciała. Mąż ma stałą pracę i emeryturę. Nie zgadzam się tylko na prowadzenie zajęć dla tej osoby z terenu mojego mieszkania
Jeśli mieszkanie jest wspólne, to każdy z właścicieli musi wyrazić zgodę na wynajem. Przeczytaj na ten temat. Jeśli mieszkanie jest podzielone na dwie części i jedna z nich jest wyłączną własnością małżonka, to możesz tylko zgłosić, że hałas ci przeszkadza, bo nie ma drzwi. Pisałaś, że jest to praca sporadyczna, dlaczego nie może się odbyć u niej?
Na twoim miejscu nie pisałabym smsów do tej kobiety, ale zrobisz jak uważasz.
Jeśli mieszkanie jest wspólne, to każdy z właścicieli musi wyrazić zgodę na wynajem. Przeczytaj na ten temat. Jeśli mieszkanie jest podzielone na dwie części i jedna z nich jest wyłączną własnością małżonka, to możesz tylko zgłosić, że hałas ci przeszkadza, bo nie ma drzwi. Pisałaś, że jest to praca sporadyczna, dlaczego nie może się odbyć u niej?
Na twoim miejscu nie pisałabym smsów do tej kobiety, ale zrobisz jak uważasz.
Mieszkanie jest wspólne, nie jest podzielone.
A dlaczego zajęcia zdalne - bo ... to dla firmy taniej, nie trzeba pomieszczenia dla grupy
Jeśli chodzi o te smsy - mam je wszystkie, było tylko kilka, nie były ani agresywne ani obraźliwe, Teraz krótko napisałam, że nie zgadzam się na prowadzenie z terenu mojego mieszkania zajęć organizowanych przez jej firmę. A ona mi grozi prokuratorem za stalking.
Nie będę do niej więcej pisać, ale też nie chcę zajęć zdalnych jej firmy z terenu mojego mieszkania
13 2023-01-14 17:16:41 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-01-14 17:25:11)
Tamiraa napisał/a:Jeśli mieszkanie jest wspólne, to każdy z właścicieli musi wyrazić zgodę na wynajem. Przeczytaj na ten temat. Jeśli mieszkanie jest podzielone na dwie części i jedna z nich jest wyłączną własnością małżonka, to możesz tylko zgłosić, że hałas ci przeszkadza, bo nie ma drzwi. Pisałaś, że jest to praca sporadyczna, dlaczego nie może się odbyć u niej?
Na twoim miejscu nie pisałabym smsów do tej kobiety, ale zrobisz jak uważasz.Mieszkanie jest wspólne, nie jest podzielone.
A dlaczego zajęcia zdalne - bo ... to dla firmy taniej, nie trzeba pomieszczenia dla grupy
Jeśli chodzi o te smsy - mam je wszystkie, było tylko kilka, nie były ani agresywne ani obraźliwe, Teraz krótko napisałam, że nie zgadzam się na prowadzenie z terenu mojego mieszkania zajęć organizowanych przez jej firmę. A ona mi grozi prokuratorem za stalking.
Nie będę do niej więcej pisać, ale też nie chcę zajęć zdalnych jej firmy z terenu mojego mieszkania
A gdzie się zgłasza nielegalną działalność?
Tu nie ma nielegalnej działalności. Mąż może do swojego mieszkania zaprosić kogo chce i robić co chce.
Nie ma znaczenia, że ona jest Twoim wrogiem, mąż zresztą też, dziwię się, że on Ci nie przeszkadza jak kręci się po mieszkaniu
Wstaw drzwi, skoro mieszkanie Twoje, tak samo możesz odkurzać kiedy chcesz i nie musisz przerywać, bo mąż tak chce.
Tu nie ma nielegalnej działalności. Mąż może do swojego mieszkania zaprosić kogo chce i robić co chce.
Nie ma znaczenia, że ona jest Twoim wrogiem, mąż zresztą też, dziwię się, że on Ci nie przeszkadza jak kręci się po mieszkaniu![]()
Wstaw drzwi, skoro mieszkanie Twoje, tak samo możesz odkurzać kiedy chcesz i nie musisz przerywać, bo mąż tak chce.
To można tak bezkarnie zapraszać kogoś do prowadzenia jego działalności w swoim mieszkaniu, gdy drugiej osobie to przeszkadza?
Ja wiem, że tu jest główny problem lojalności. Potajemna koleżanka, wspólny front ich obojga przeciwko mnie, praca dla niej mimo mojego sprzeciwu, obiecanie zerwania tej współpracy, znowu potajemna współpraca. Teraz w dodatku odbywa się to z mieszkania. To nie jest tak, że siedzi przy biurku i coś robi. Dziś trzy godziny mówił do tych kursantów, bez zamknięcia drzwi. Mówi głośno. Słyszałam każde słowo, mimo zamknięcia drzwi do drugiego pokoju. Mieszkanie jest małe. Nie tylko musiałam wyłączyć odkurzacz, bo go włączyłam akurat przed zajęciami, o których wcześniej nie raczył poinformować. Nie mogłam swobodnie przechodzić przez przedpokój do kuchni czy łazienki, nie mogłam stuknąć czymś w kuchni, bo do niej też drzwi nie ma. Jutro ma być to samo.
Może jednak jakoś mogę się przed tym bronić?
16 2023-01-14 18:11:44 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-01-14 18:14:32)
Tamiraa, ale to nie jest nielegalny wynajem tylko praca zdalna świadczona z miejsca zamieszkania.
Nie ma tego gdzie zgłosić, bo jest to jak najbardziej legalne.
On NIE prowadzi jej działalności w swoim mieszkaniu tylko wykonuje w ramach telepracy zlecone mu zadania. Jak spora część Polaków obecnie. I w żadnym miejscu pracy nie jest to traktowane jak wynajem części mieszkania dla pracodawcy
Autorko, zostaje zamontować/zamykać drzwi do pokoju, w którym mąż pracuje.
Ja bym męża zabiła śmiechem jakby pisał do mojego pracodawcy, że nie wyraża zgody, aby ten prowadził działalność w jego mieszkaniu
Sama piszesz, że on mówił przez 3 godz, a nawet nie ona.
Przesadzasz z tym stuknięciem, wszystko możesz, tylko nie chcesz, podporządkowujesz się mężowi, to Twoja sprawa.
Jak najbardziej możesz oglądać tv czy słuchać muzyki, a jak mężowi przeszkadza, to niech wstawi/wstawcie te drzwi.
Ja bym męża zabiła śmiechem jakby pisał do mojego pracodawcy, że nie wyraża zgody, aby ten prowadził działalność w jego mieszkaniu
W tym przypadku to nie jest Pracodawca, tylko zleceniodawca.
Umawiają się na zlecenie, więc niech ona jako firma da miejsce przeprowadzania tego szkolenia.
A praca zdalna, czy też wykonywanie zleceń w prywatnym mieszkaniu, też już jest uregulowane. Ostatnio w sejmie coś zatwierdzali w tej kwestii.
Też w sprawie kontroli wykonywania takiej pracy/zlecenia.
Może ta zleceniodawczyni jeszcze wejdzie mi do mieszkania kontrolować wykonywanie tej roboty.
Lady Loka napisał/a:
Ja bym męża zabiła śmiechem jakby pisał do mojego pracodawcy, że nie wyraża zgody, aby ten prowadził działalność w jego mieszkaniuW tym przypadku to nie jest Pracodawca, tylko zleceniodawca.
Umawiają się na zlecenie, więc niech ona jako firma da miejsce przeprowadzania tego szkolenia.
A praca zdalna, czy też wykonywanie zleceń w prywatnym mieszkaniu, też już jest uregulowane. Ostatnio w sejmie coś zatwierdzali w tej kwestii.
Też w sprawie kontroli wykonywania takiej pracy/zlecenia.
Może ta zleceniodawczyni jeszcze wejdzie mi do mieszkania kontrolować wykonywanie tej roboty.
Właściwie ona jako zleceniodawca ma prawo do takiej kontroli większe niż Ty do pisania do niej.
Ona jako zleceniodawca nie ma obowiązku zapewniania mu miejsca pracy. I tego regulacje sejmowe nie zmieniły. Jak najbardziej praca zdalna jest dozwoloną formą i jak najbardziej mąż ma prawo do wykonywania zleceń w mieszkaniu.
Poza tym jakby on jeździł prowadzić zajęcia u niej w domu, to miałabyś jeszcze większe wąty.
Właściwie ona jako zleceniodawca ma prawo do takiej kontroli
większe niż Ty do pisania do niej.
Ona jako zleceniodawca nie ma obowiązku zapewniania mu miejsca pracy. I tego regulacje sejmowe nie zmieniły. Jak najbardziej praca zdalna jest dozwoloną formą i jak najbardziej mąż ma prawo do wykonywania zleceń w mieszkaniu.
Poza tym jakby on jeździł prowadzić zajęcia u niej w domu, to miałabyś jeszcze większe wąty.
Jeździł, ona ma biuro i miejsce do prowadzenia szkoleń. Ale zmieniła adres. Pewnie teraz potrzebuje mniej powierzchni szkoleniowej, skoro zleceniobiorcy prowadzą kursy ze swoich mieszkań, a ona jest bezkarna, nawet jeśli np. żona nielojalnego zleceniobiorcy się na to nie zgadza. To problem tej zony. Jej mieszkanie cały weekend ma służyć Pani Przedsiębiorcy . .
Ja jednak nie chcę tych kursów u siebie w mieszkaniu i nadal szukam pomocy w tej kwestii
Lady Loka napisał/a:Właściwie ona jako zleceniodawca ma prawo do takiej kontroli
większe niż Ty do pisania do niej.
Ona jako zleceniodawca nie ma obowiązku zapewniania mu miejsca pracy. I tego regulacje sejmowe nie zmieniły. Jak najbardziej praca zdalna jest dozwoloną formą i jak najbardziej mąż ma prawo do wykonywania zleceń w mieszkaniu.
Poza tym jakby on jeździł prowadzić zajęcia u niej w domu, to miałabyś jeszcze większe wąty.Jeździł, ona ma biuro i miejsce do prowadzenia szkoleń. Ale zmieniła adres. Pewnie teraz potrzebuje mniej powierzchni szkoleniowej, skoro zleceniobiorcy prowadzą kursy ze swoich mieszkań, a ona jest bezkarna, nawet jeśli np. żona nielojalnego zleceniobiorcy się na to nie zgadza. To problem tej zony. Jej mieszkanie cały weekend ma służyć Pani Przedsiębiorcy
. .
Ja jednak nie chcę tych kursów u siebie w mieszkaniu i nadal szukam pomocy w tej kwestii
Nie. Mieszkanie nie służy jej. Mieszkanie służy Twojemu mężowi, który wykonuje z niego zdalnie zlecenie.
Jeszcze raz Ci napiszę, że zleceniodawca ma prawo do zlecenia pracy zdalnej i wtedy nie interesuje go to, w jakim miejscu ta praca jest wykonywana, a on nie ma obowiązku, żeby to miejsce zapewnić.
Ona działa całkowicie zgodnie z obowiązującym prawem.
Sytuacja jest do wyjaśnienia pomiędzy Tobą, a Twoim nielojalnym mężem i tylko między Wami powinna zostać.
22 2023-01-14 20:28:08 Ostatnio edytowany przez SosnaZielona (2023-01-14 20:28:55)
Nie. Mieszkanie nie służy jej. Mieszkanie służy Twojemu mężowi, który wykonuje z niego zdalnie zlecenie.
Jeszcze raz Ci napiszę, że zleceniodawca ma prawo do zlecenia pracy zdalnej i wtedy nie interesuje go to, w jakim miejscu ta praca jest wykonywana, a on nie ma obowiązku, żeby to miejsce zapewnić.
Ona działa całkowicie zgodnie z obowiązującym prawem.Sytuacja jest do wyjaśnienia pomiędzy Tobą, a Twoim nielojalnym mężem i tylko między Wami powinna zostać.
Pośrednio jej służy. Ponadto ona wie, że ja jako współwłaściciel nie zgadzam się na prowadzenie jej zajęć z tego mieszkania. A są prowadzone.
Wg kodeksu rodzinnego mieszkanie ma służyć zaspokojeniu potrzeb rodziny. W tej sytuacji, ja nie mogę realizować swoich potrzeb.
Z mężem nie da się nic wyjaśnić. On zareaguje tylko wtedy, gdy będzie widział realne konsekwencje swojego zachowania. Jak ma kontakt z nią, to "ja mu przeszkadzam samym tym że jestem".
Lady Loka napisał/a:Nie. Mieszkanie nie służy jej. Mieszkanie służy Twojemu mężowi, który wykonuje z niego zdalnie zlecenie.
Jeszcze raz Ci napiszę, że zleceniodawca ma prawo do zlecenia pracy zdalnej i wtedy nie interesuje go to, w jakim miejscu ta praca jest wykonywana, a on nie ma obowiązku, żeby to miejsce zapewnić.
Ona działa całkowicie zgodnie z obowiązującym prawem.Sytuacja jest do wyjaśnienia pomiędzy Tobą, a Twoim nielojalnym mężem i tylko między Wami powinna zostać.
Pośrednio jej służy. Ponadto ona wie, że ja jako współwłaściciel nie zgadzam się na prowadzenie jej zajęć z tego mieszkania. A są prowadzone.
Wg kodeksu rodzinnego mieszkanie ma służyć zaspokojeniu potrzeb rodziny. W tej sytuacji, ja nie mogę realizować swoich potrzeb.
Z mężem nie da się nic wyjaśnić. On zareaguje tylko wtedy, gdy będzie widział realne konsekwencje swojego zachowania. Jak ma kontakt z nią, to "ja mu przeszkadzam samym tym że jestem".
Tak tak, pośrednio mam w domu dwie korporacje jednocześnie
To, że Ty się nie zgadzasz jest do wyjaśnienia między Tobą a mężem, a nie z nią.
Ty możesz realizować swoje potrzeby. Po prostu wstawcie drzwi.
Sama powiedziałaś, że nie przeszkadzałoby Ci, gdyby prowadził zajęcia dla kogoś innego. Przeszkadza Ci ona
Dogadaj się z mężem.
Lady Loka napisał/a:Nie. Mieszkanie nie służy jej. Mieszkanie służy Twojemu mężowi, który wykonuje z niego zdalnie zlecenie.
Jeszcze raz Ci napiszę, że zleceniodawca ma prawo do zlecenia pracy zdalnej i wtedy nie interesuje go to, w jakim miejscu ta praca jest wykonywana, a on nie ma obowiązku, żeby to miejsce zapewnić.
Ona działa całkowicie zgodnie z obowiązującym prawem.Sytuacja jest do wyjaśnienia pomiędzy Tobą, a Twoim nielojalnym mężem i tylko między Wami powinna zostać.
Pośrednio jej służy. Ponadto ona wie, że ja jako współwłaściciel nie zgadzam się na prowadzenie jej zajęć z tego mieszkania. A są prowadzone.
Wg kodeksu rodzinnego mieszkanie ma służyć zaspokojeniu potrzeb rodziny. W tej sytuacji, ja nie mogę realizować swoich potrzeb.
Z mężem nie da się nic wyjaśnić. On zareaguje tylko wtedy, gdy będzie widział realne konsekwencje swojego zachowania. Jak ma kontakt z nią, to "ja mu przeszkadzam samym tym że jestem".
Tylko, że żadnych konsekwencji nie poniesie, nic nie rozumiesz z tego co piszemy.
Rób swoje i nie zawracaj sobie głowy tym co i z kim robi mąż, jak z nim nie jesteś i godzisz się na mieszkanie razem, masz tego efekt.
wieka napisał/a:Tu nie ma nielegalnej działalności. Mąż może do swojego mieszkania zaprosić kogo chce i robić co chce.
Nie ma znaczenia, że ona jest Twoim wrogiem, mąż zresztą też, dziwię się, że on Ci nie przeszkadza jak kręci się po mieszkaniu![]()
Wstaw drzwi, skoro mieszkanie Twoje, tak samo możesz odkurzać kiedy chcesz i nie musisz przerywać, bo mąż tak chce.To można tak bezkarnie zapraszać kogoś do prowadzenia jego działalności w swoim mieszkaniu, gdy drugiej osobie to przeszkadza?
Ja wiem, że tu jest główny problem lojalności. Potajemna koleżanka, wspólny front ich obojga przeciwko mnie, praca dla niej mimo mojego sprzeciwu, obiecanie zerwania tej współpracy, znowu potajemna współpraca. Teraz w dodatku odbywa się to z mieszkania. To nie jest tak, że siedzi przy biurku i coś robi. Dziś trzy godziny mówił do tych kursantów, bez zamknięcia drzwi. Mówi głośno. Słyszałam każde słowo, mimo zamknięcia drzwi do drugiego pokoju. Mieszkanie jest małe. Nie tylko musiałam wyłączyć odkurzacz, bo go włączyłam akurat przed zajęciami, o których wcześniej nie raczył poinformować. Nie mogłam swobodnie przechodzić przez przedpokój do kuchni czy łazienki, nie mogłam stuknąć czymś w kuchni, bo do niej też drzwi nie ma. Jutro ma być to samo.
Może jednak jakoś mogę się przed tym bronić?
Przepis art. 206 K.c., zgodnie z którym każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli.
Ale, autorko, czy warto?
Uważam, autorko, że mąż może to robić celowo, a to nie znaczy, że ty masz robić tak samo. Ktoś musi zakończyć te złośliwości. Niech na przyszłość uprzedza, żebyś mogła sobie zorganizować inaczej czas. Ja bym tak zrobiła. Pomimo wszystko jest to ograniczanie. Jeśli mąż nie ma warunków do pracy zdalnej, to niech pracuje w innym miejscu.
26 2023-01-15 18:50:04 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-15 18:51:41)
Czy mąż ma prawo tam mieszkać?
Ma
Więc ma prawo pracować zdalnie a ty nie masz prawa ingerować dla kogo?
Coś jeszcze jest niejasne?
Chyba żeby robił nadzwyczajny hałas, śmiecił itp.
Mąż zignorował Wasze wspólne ustalenia, a przez Ciebie przemawia zwykła złośliwość i chęć zademonstrowania swojej niechęci do zleceniodawczyni. Postępując w taki sposób tylko nakręcisz spiralę wzajemnej niechęci i może poza osobistą satysfakcją, a i to przypuszczalnie tylko chwilową, pogrążysz się jeszcze bardziej.
Proponuję, żebyś usiadła i spokojnie zastanowiła się, co naprawdę Tobą kieruje i co dzięki temu, co sobie zaplanowałaś, chciałabyś osiągnąć. Potem pomyśl, czy jest to realne, a na koniec czy w ogóle rozsądne. Jeśli kierują Tobą wyłącznie emocje i na nich chcesz oprzeć swoją uporczywą złośliwość, to gwarantuję Ci, że to się w końcu obróci przeciwko Tobie.