Moja córka uczęszcza do 6 klasy szkoły podstawowej i jest gnębiona przez większość klasy a nawet spoza swojej klasy czy to na lekcjach, szkole i przerwach. Dowiedziałam się o tym dopiero niedawno a sytuacja trwa od kilku lat. Moja córka jest wyzywana wulgarnie, zabierają jej plecak i wsadzają do śmietnika oraz kibla. Gdy się próbuję bronić to ją mocno biją, zabierają jej ubrania w szatniach. Podczas przerw bawi się zabawkami, bo nie ma co na nich robić z powodu zakazu korzystania z telefonu a nikt nie ma ochoty z nią nawet pogadać i niektóre zabawkami zostały przez jej kolegów z klasy zniszczone. Zabierają jej długopisy, zeszyty i książki. Córka była gnębiona nawet w drodze do szkoły po lekcjach przez co musiała chodzić na zajęcia dodatkowe po lekcjach. Moja córka kilka razy uciekała z lekcji bo miała już dość. Córka kilka razy już się skarżyła nauczycielom ale zawsze gadają "ignoruj to przestaną i im się znudzi" albo "nie reaguj na ich zachowania to kiedyś przestaną" psycholodzy szkolni to samo powtarzają. Próbowałam ją przenieść do innych szkół ale z tym ciężko bo córka uczęszcza do szkoły rejonowej a inne szkoły są poza rejonem a córka ma niezbyt dobre oceny żeby ją przyjęli, dodatkowo w szkołach nie ma wolnych miejsc, bo w ostatnich latach deweloperzy nabudowali pełno osiedli, w okolicy. Córka jest załamana jak przychodzi codziennie ze szkoły to nie ma ochoty na żadne przyjemności. W ogóle nie rysuję, nie maluje nawet nie gra w gry komputerowe tylko leży w łóżku i płacze. Sama już nie wiem co mam zrobić a nie chcę żeby miała myśli samobójcze a wszystko do tego prowadzi. Sama cierpię i jest mi smutno z tego powodu
A gdzie jest najbliższy komisariat policji albo prokuratura rejonowa to nie wiesz?
Na co czekasz?
Az twoja córka zrobi sobie krzywdę?
nie zapomnij również złożyć zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez nauczycieli:
art. 231 Kodeksu karnego: 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Moja córka uczęszcza do 6 klasy szkoły podstawowej i jest gnębiona przez większość klasy a nawet spoza swojej klasy czy to na lekcjach, szkole i przerwach. Dowiedziałam się o tym dopiero niedawno a sytuacja trwa od kilku lat. Moja córka jest wyzywana wulgarnie, zabierają jej plecak i wsadzają do śmietnika oraz kibla. Gdy się próbuję bronić to ją mocno biją, zabierają jej ubrania w szatniach. Podczas przerw bawi się zabawkami, bo nie ma co na nich robić z powodu zakazu korzystania z telefonu a nikt nie ma ochoty z nią nawet pogadać i niektóre zabawkami zostały przez jej kolegów z klasy zniszczone. Zabierają jej długopisy, zeszyty i książki. Córka była gnębiona nawet w drodze do szkoły po lekcjach przez co musiała chodzić na zajęcia dodatkowe po lekcjach. Moja córka kilka razy uciekała z lekcji bo miała już dość. Córka kilka razy już się skarżyła nauczycielom ale zawsze gadają "ignoruj to przestaną i im się znudzi" albo "nie reaguj na ich zachowania to kiedyś przestaną" psycholodzy szkolni to samo powtarzają. Próbowałam ją przenieść do innych szkół ale z tym ciężko bo córka uczęszcza do szkoły rejonowej a inne szkoły są poza rejonem a córka ma niezbyt dobre oceny żeby ją przyjęli, dodatkowo w szkołach nie ma wolnych miejsc, bo w ostatnich latach deweloperzy nabudowali pełno osiedli, w okolicy. Córka jest załamana jak przychodzi codziennie ze szkoły to nie ma ochoty na żadne przyjemności. W ogóle nie rysuję, nie maluje nawet nie gra w gry komputerowe tylko leży w łóżku i płacze. Sama już nie wiem co mam zrobić a nie chcę żeby miała myśli samobójcze a wszystko do tego prowadzi. Sama cierpię i jest mi smutno z tego powodu
Powiem Ci, co ja bym zrobiła. Po pierwszej takiej sytuacji zwróciłabym uwagę nauczycielce. Po kolejnej zrobiłabym aferę na zebraniu. Po jeszcze kolejnej siedziałabym w gabinecie dyrekcji tak długo aż nie zostałoby wymyślone rozwiązanie tej sytuacji. I nie dałabym się ani spławić ani wyrzucić. Byłabym u dyrektorki i codziennie z pytaniem o postępy. Poszłabym z awanturą i do psychologa szkolnego i do wychowawcy. Pokazałabym te zniszczone rzeczy i oczekiwałabym pokrycia strat przez rodziców tamtych dzieci.
Wiele można zrobić, żeby sytuację zmienić, nie rozumiem czemu Ty nie robisz w tej szkole nic.
4 2022-11-13 17:37:29 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-11-13 17:38:27)
Jeśli córka siedzi w domu i płacze, to jest poważny sygnał, że trzeba szybko interweniować. Mówiłaś w szkole nie raz, nie dwa, psycholog już wie, a pomimo tego nie ma poprawy. Czy dyrektor szkoły o tym wie?
Najpierw złożyłabym oficjalne pismo do dyrektora, a potem do Kuratorium Oświaty. Na pismo każdy musi odpowiedzieć w określonym terminie. A do tego czasu nie posyłałbym córki wcale do szkoły, szkoda by mi jej było. Odrabiałbym razem z nią zadania domowe. Kilkuletnie dokuczanie córce rzutuje na całe jej dalsze życie. Może córka odbiega pod względem rozwoju od klasy, nie potrafi się obronić? Może ma jakiś deficyt?
Dziecko jest gnębione od kilku lat i to bardzo dotkliwie, a Ty wiesz o tym dopiero od niedawna? Niczego wcześniej nie zauważyłaś? Jakim cudem?
Historia z gatunku bajek o mchu i paproci.
. Próbowałam ją przenieść do innych szkół ale z tym ciężko bo córka uczęszcza do szkoły rejonowej a inne szkoły są poza rejonem a córka ma niezbyt dobre oceny żeby ją przyjęli, dodatkowo w szkołach nie ma wolnych miejsc, bo w ostatnich latach deweloperzy nabudowali pełno osiedli, w okolicy.
Ależ oczywiście, że można córkę przenieść, wystarczy chcieć.
.Podczas przerw bawi się zabawkami, bo nie ma co na nich robić z powodu zakazu korzystania z telefonu a nikt nie ma ochoty z nią nawet pogadać i niektóre zabawkami zostały przez jej kolegów z klasy zniszczone.
O jakie zabawki chodzi? Na lekcje 12-latka przynosi zabawki?
Dziecko jest gnębione od kilku lat i to bardzo dotkliwie, a Ty wiesz o tym dopiero od niedawna? Niczego wcześniej nie zauważyłaś? Jakim cudem?
Historia z gatunku bajek o mchu i paproci.
Ciężko uwierzyć, to prawda.
8 2022-11-13 23:26:22 Ostatnio edytowany przez racja (2022-11-13 23:26:49)
Bardzo mi przykro że was to spotkało. Mi także dokuczano,ciągnie się to za mną do tej pory. Dorośli nie pomogli,ale to były lata 90te.
Chyba bym nie odpuściła,poprostu zmieniłbym szkole dziecku. Musisz to zrobić. Może idź do innej szkoły raz jeszcze że się boisz o dziecko.☹️
A za co jest gnębiona? Tak z ręką na sercu? Może ma idiotyczne imię, może czeszesz ją w przedpotopową fryzurę, może ubierasz jak babcię a nie dziewczynkę, może rzadko się myje i śmierdzi?
Poszukaj przyczyny, bo nawet jeśli ją przeniesiesz, to kolejne dzieci potraktują ją tak samo.
Rozmowa z dyrektorem w najlepszym przypadku sprawi, że dzieci przestaną jej dokuczać, ale nadal będą ją nienawidzić. A chodzi chyba też o to, żeby ją polubiły?
Jak stoicie z finansami? Jeśli dobrze, to zadbaj bardziej o jej ubiór, o gadżety (tak, ja wiem że to przykre, ale dzieciaki patrzą na to).
Czy ma jakąś koleżankę poza szkołą?
Też przez to przechodziłem w gimnazjum, wprawdzie nikt mnie nie bił, ale zabieranie rzeczy, robienie zdjęć (i wrzucanie ich na fikcyjny profil na fb) już tak. Zgłaszanie nauczycielom nic nie dawało, bo wszyscy byli przeciwko mnie, więc to ja byłem karany, a nie oni. Dopiero któraś z rzędu interwencja mamy u pedagoga szkolnego połączona z informacją od psychiatry przyniosła efekt w postaci całogodzinnej pogadanki, po której sytuacja się poprawiła. Dziewczyny zaczęły być po mojej stronie, a większość chłopaków przestała zaczepiać. Nieco później jednak zostałem uderzony przez dwóch chłopaków z klasy, tu sprawa trafiła na policję, gdzie skończyło się na upomnieniu. Po tym był już w miarę spokój.
Nie wiem czemu mam wrażenie, że autor to dziecko.
A ja mam wrażenie że to troll i to słaby. Od lat gnębiona corka a matka nic nie wiedziała? 12 latka bawiącą się na przerwach zabawkami ? Która 12 latka w obecnych czasach jeszcze bawi się zabawkami? I to w szkole...No i trzecia kwesti, ktora matka wiedząc już ze dziecko jest gnębione czekałaby aż to dziecko samo rozwiaze swój problem a nie poszła osobiście do szkoły zrobić drakę o tą sytuację? Chyba tylko jakaś sierota.
To prawda, nawet najbardziej niekumata matka poszłaby do szkoły z awanturą. A poza tym dziś do szkoły można wezwać policję/
A ja mam wrażenie że to troll i to słaby. Od lat gnębiona corka a matka nic nie wiedziała? 12 latka bawiącą się na przerwach zabawkami ? Która 12 latka w obecnych czasach jeszcze bawi się zabawkami? I to w szkole...No i trzecia kwesti, ktora matka wiedząc już ze dziecko jest gnębione czekałaby aż to dziecko samo rozwiaze swój problem a nie poszła osobiście do szkoły zrobić drakę o tą sytuację? Chyba tylko jakaś sierota.
Wiemy
Moja koleżanka miała bardzo podobną sytuację z synem ( syn jest autystyczny) również był gnębiony. Skończyło się na przeniesieniu do innej szkoły.
Moja córka uczęszcza do 6 klasy szkoły podstawowej i jest gnębiona przez większość klasy a nawet spoza swojej klasy czy to na lekcjach, szkole i przerwach. Dowiedziałam się o tym dopiero niedawno a sytuacja trwa od kilku lat. Moja córka jest wyzywana wulgarnie, zabierają jej plecak i wsadzają do śmietnika oraz kibla. Gdy się próbuję bronić to ją mocno biją, zabierają jej ubrania w szatniach. Podczas przerw bawi się zabawkami, bo nie ma co na nich robić z powodu zakazu korzystania z telefonu a nikt nie ma ochoty z nią nawet pogadać i niektóre zabawkami zostały przez jej kolegów z klasy zniszczone. Zabierają jej długopisy, zeszyty i książki. Córka była gnębiona nawet w drodze do szkoły po lekcjach przez co musiała chodzić na zajęcia dodatkowe po lekcjach. Moja córka kilka razy uciekała z lekcji bo miała już dość. Córka kilka razy już się skarżyła nauczycielom ale zawsze gadają "ignoruj to przestaną i im się znudzi" albo "nie reaguj na ich zachowania to kiedyś przestaną" psycholodzy szkolni to samo powtarzają. Próbowałam ją przenieść do innych szkół ale z tym ciężko bo córka uczęszcza do szkoły rejonowej a inne szkoły są poza rejonem a córka ma niezbyt dobre oceny żeby ją przyjęli, dodatkowo w szkołach nie ma wolnych miejsc, bo w ostatnich latach deweloperzy nabudowali pełno osiedli, w okolicy. Córka jest załamana jak przychodzi codziennie ze szkoły to nie ma ochoty na żadne przyjemności. W ogóle nie rysuję, nie maluje nawet nie gra w gry komputerowe tylko leży w łóżku i płacze. Sama już nie wiem co mam zrobić a nie chcę żeby miała myśli samobójcze a wszystko do tego prowadzi. Sama cierpię i jest mi smutno z tego powodu
Przenieś ją do prywatnej płatnej szkoły.Tam na pewno znajdzie się miejsce.Dziecko powaznie cierpi!
A ja mam wrażenie że to troll i to słaby. Od lat gnębiona corka a matka nic nie wiedziała? 12 latka bawiącą się na przerwach zabawkami ? Która 12 latka w obecnych czasach jeszcze bawi się zabawkami? I to w szkole...No i trzecia kwesti, ktora matka wiedząc już ze dziecko jest gnębione czekałaby aż to dziecko samo rozwiaze swój problem a nie poszła osobiście do szkoły zrobić drakę o tą sytuację? Chyba tylko jakaś sierota.
Mogła nie wiedzieć.
Moja córka jako sześciolatka poszła do muzycznej.Dopiero pod koniec pierwszego stopnia powiedziala mi,że było jej cięzko ale nauczyła się być sama.Bo większość starszych dzieciaków nie chciała z nią gadać,przepędzała ją na przerwach.
A ja po każdej lekcji pytałam jak było,czy się z kimś zakumplowała.I mówiła,że fajnie,nawet koleżanka z muzycznej z osiedla do nas przychodziła.
Nic nie wiedziałam,nic.
Ale u mnie było tak samo.Byłam prześladowana w szkole.Mama dowiedziała się jak skończyłam podstawówkę.
feniks35 napisał/a:A ja mam wrażenie że to troll i to słaby. Od lat gnębiona corka a matka nic nie wiedziała? 12 latka bawiącą się na przerwach zabawkami ? Która 12 latka w obecnych czasach jeszcze bawi się zabawkami? I to w szkole...No i trzecia kwesti, ktora matka wiedząc już ze dziecko jest gnębione czekałaby aż to dziecko samo rozwiaze swój problem a nie poszła osobiście do szkoły zrobić drakę o tą sytuację? Chyba tylko jakaś sierota.
Mogła nie wiedzieć.
Moja córka jako sześciolatka poszła do muzycznej.Dopiero pod koniec pierwszego stopnia powiedziala mi,że było jej cięzko ale nauczyła się być sama.Bo większość starszych dzieciaków nie chciała z nią gadać,przepędzała ją na przerwach.
A ja po każdej lekcji pytałam jak było,czy się z kimś zakumplowała.I mówiła,że fajnie,nawet koleżanka z muzycznej z osiedla do nas przychodziła.
Nic nie wiedziałam,nic.
Ale u mnie było tak samo.Byłam prześladowana w szkole.Mama dowiedziała się jak skończyłam podstawówkę.
Powiem Wam, że ja byłam trochę prześladowana w gimnazjum ( tak ja jestem tym rocznikiem, co jeszcze do gimnazjum chodziło - początki, rok 2002- 2 klasa gimnazjum) Dziewczyny z mojej klasy- właściwie to kilka, uwzięło się na mnie, nagle przestały się do mnie odzywać. Nie zapomnę jak jedna siedząc za mną temperowała kredki, Wszystkie odpadki wkładała mi do kaptura ze swetra. Na przerwie podeszły do mnie i mówią, : czekaj bo cos tutaj masz - po czym załozyły mi kaptur na głowę i mówią : sprzątaj ! - wszystko widziała nauczycielka z matematyki i pani sprzątaczka... powiedziały bym to zostawiły a one to ogarną. Potem moja mama zakupiła mi nowy płaszczyk.. dowiedziałam się od życzliwej koleżanki- bo jednak parę jeszcze zostało, które były po mojej stronie- okazało się, ze chciały mi upaćkać go korektorem.... O całej sytuacji co się dzieje w szkole powiadomiłam mamę, wychowaczynię, panią pedagog. Uspokoiło się to potem trochę. Po tamtym czasie bardzo, że tak powiem stwardzniałam - jedna z nich trafiła ze mną do liceum do klasy. Za swoje jej się oberwało Przez 3 lata, karma wróciła
Przede wszystkim należy ZROBIĆ AFERĘ. Niestety, ale szkoła jako instytucja nie lubi afer, nie lubi słowa kuratorium i kontrola. Jako matka masz pełne prawo do tego, żeby Twoje dziecko uczyło się w fajnej atmosferze bez stresu. Więc idziesz po kolei: wychowawca klasy, jeśli nic się nie zmienia - dyrektor placówki. Dalej nic? Kuratorium. A oni już sobie z problemem poradzą, robiąc odpowiednią kontrolę.
A może Twoja córka powinna zacząć się leczyć psychiatrycznie? Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Jeśli ludzie zauważą, że coś nie tak jest z głową, to potrafią się uwziąć.