Witam wszystkich, na wstępie zaznaczę, ze pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją i nie wiem co ona może oznaczać i jak dalej postąpić?
Dziewczyna poznana przez neta, były trzy spotkania. Pierwsze spotkanie spacer po parku i zwykła rozmowa zapoznawcza, na końcu w aucie bo zrobiło się zimno. O dziwo spotkanie trwało długo bo jakoś 3h, gdzie pamietam, że dziewczyna wspomniała że musi uciekać około 23 a finalnie i tak się nie spieszyła z wyjściem i została do 24 mówiąc , że nie chętnie, ale musi uciekać. Na końcu przytulenie na zakończenie, myślałem, że będzie chwilowe, ona mnie przytrzymała czule przez dłuższy czas. To mi dało lampkę, że może być wstępnie zainteresowana ,później zaproponowałem drugie spotkanie, zgodziła się, wydaje mi się, że średnio udane chociaż też długa rozmowa 3h, kilka razy czułe przytulanie i pocałunek w policzek z mojej strony dwa razy, nic nie protestowała. Później trzecie spotkanie, już wydaje mi się bardziej udane, kino, później kolacja na mieście, starałem się inicjować dużo dotyku- położenie jej nóg na moje w kinie, masowanie po nogach, po rękach, przy mówieniu po cichu w kinie stykanie się twarzą, przytulanie, całowanie w policzek - wszystko z mojej inicjatywy, z jej strony nic, próbowałem ile mogłem mimo iż jestem cholernie nieśmiały w tych sprawach. Zero protestów z jej strony. Myślałem o pocałowania jej od początku, dopiero ból tego, że jeszcze nie spróbowałem a chciałbym sprawił, że wziąłem się nad odwagę i pod koniec trzeciego spotkania na pożegnanie nieudolnie spróbowałem dwa razy ją pocałować, odsunęła głowę. Nie żałuję, że spróbowałem. Rzeczywiście to nie mógłby być dobry moment. Nic nie skomentowała jak też nic nie mówiłem. Trochę byłem zaskoczony tą sytuacją, nie poruszałem później tego tematu dlaczego itd, na drugi dzień podczas jakiegoś innego tematu zasugerowałem, że "ciężko ją czasami rozszyfrować" całkowicie żartobliwie i chyba zrozumiała, że chodzi mi o tę sytuację z pocałunkiem i odpisała mi, że nie lubi się spieszyć i podejmować pochodnie decyzji. Z dziewczyną jako taki kontakt mam nadal, pytanie jak to dalej rozegrać i czy sytuacja przypadkiem nie jest już przegrana, a to wymówka i ona po prostu uznała, że jednak nie jestem dla niej atrakcyjny?
Zazwyczaj u mnie było na odwrót, że to kobiety chciały mnie zdobyć, nigdy samemu nie próbowałem, przez cholerną nieśmiałość. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, że to ja chcę zdobyć. Co o tym myślicie?