Czy taką relację można nazwać związkiem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy taką relację można nazwać związkiem?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

Temat: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Witam. Chodzi o związek mojego przyjaciela. Ma on 32 lata, a "jego" kobieta 36, jest mamą dwójki dzieci w wieku 14 i 7 lat, każde z innym eks partnerem,prawdopodobnie też rozwódką. On nie ma żadnych poważniejszych doświadczeń życiowych oprócz kilku związków, jest kawalerem, nie ma również dzieci. Nie tak dawno oznajmił mi, że od 5 miesięcy MA KOGOŚ, poznali się w pracy. W pierwszej chwili ucieszyłam się, że w końcu kogoś poznał,układa sobie życie, że to praktycznie ostatni dzwonek na ustabilizowanie się.Ale jego sytuacja troszkę mnie zdziwiła. Mianowicie chodzi o to, że on w ogóle nie ma kontaktu z jej dziećmi, widziały go może 3 razy jak pomagał tej kobiecie przy remoncie w jej domu (jakieś 2 miesiące temu). Wcześniej bywał w związkach z kobietami bezdzietnymi, to jego pierwsza taka relacja.Dzieli ich tylko 6km odległości, a w ogóle do siebie nie jeżdżą. Czy to nie jest dziwne? Jedyne co przyszło mi na myśl to ukrywanie się przed jej dziećmi (Ale czy daliby radę przez 5 miesięcy? Niby to nie jest długo, ale jakiś okres relacji to jest). Widzę, że lajkuje jej zdjęcia na fb, że piszą ze sobą na messengerze, ale nic innego nie zauważyłam. W dodatku on deklaruje mi, że są parą, a córka tej kobiety wygadała się komuś ze znajomych,że to "kolega z pracy jej mamy". Zaskoczyło mnie to, nie wiem jak to rozumieć. Wydaje mi się (na chłopski rozum), że gdyby planował z tą kobietą coś poważnego to starałby się o jak najlepszy kontakt z jej dziećmi. A tu raczej nie ma czegoś takiego jak "akceptacja" z jednej jak i drugiej strony.
Czy taką relację można nazwać związkiem? Czy przetrwa to na dłuższą metę?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

https://www.netkobiety.pl/t128944.html

To już było. Daj facetowi być w takim związku, w jakim być chce i przestań się wtrącać.

3

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

A może zamiast sie bawić w jakieś okrężne drogi, po prostu pójdziesz do tego swojego "przyjaciela" i mu powiesz że go kochasz?
Zaoszczędzisz sobie czasu.

4

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Szeptuch napisał/a:

A może zamiast sie bawić w jakieś okrężne drogi, po prostu pójdziesz do tego swojego "przyjaciela" i mu powiesz że go kochasz?
Zaoszczędzisz sobie czasu.

Bo ona go nie kocha, po prostu straciła gościa, którego miała na orbicie i zabolało.

5

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Każde z innym partnerem..

Dzizes co za laczek z tego faceta że się związał z kimś takim.

6

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Loka: aha, czyli utraciła swoją "własność" i stara sie aby wrócił na swoje miejsce. ok

Behemoth: Z kimś takim? czyli z kim?
Po prostu miała pecha  do facetów, zdarza się.

7

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Sandra_a napisał/a:

Witam. Chodzi o związek mojego przyjaciela. Ma on 32 lata, a "jego" kobieta 36, jest mamą dwójki dzieci w wieku 14 i 7 lat, każde z innym eks partnerem,prawdopodobnie też rozwódką. On nie ma żadnych poważniejszych doświadczeń życiowych oprócz kilku związków, jest kawalerem, nie ma również dzieci. Nie tak dawno oznajmił mi, że od 5 miesięcy MA KOGOŚ, poznali się w pracy. W pierwszej chwili ucieszyłam się, że w końcu kogoś poznał,układa sobie życie, że to praktycznie ostatni dzwonek na ustabilizowanie się.Ale jego sytuacja troszkę mnie zdziwiła. Mianowicie chodzi o to, że on w ogóle nie ma kontaktu z jej dziećmi, widziały go może 3 razy jak pomagał tej kobiecie przy remoncie w jej domu (jakieś 2 miesiące temu). Wcześniej bywał w związkach z kobietami bezdzietnymi, to jego pierwsza taka relacja.Dzieli ich tylko 6km odległości, a w ogóle do siebie nie jeżdżą. Czy to nie jest dziwne? Jedyne co przyszło mi na myśl to ukrywanie się przed jej dziećmi (Ale czy daliby radę przez 5 miesięcy? Niby to nie jest długo, ale jakiś okres relacji to jest). Widzę, że lajkuje jej zdjęcia na fb, że piszą ze sobą na messengerze, ale nic innego nie zauważyłam. W dodatku on deklaruje mi, że są parą, a córka tej kobiety wygadała się komuś ze znajomych,że to "kolega z pracy jej mamy". Zaskoczyło mnie to, nie wiem jak to rozumieć. Wydaje mi się (na chłopski rozum), że gdyby planował z tą kobietą coś poważnego to starałby się o jak najlepszy kontakt z jej dziećmi. A tu raczej nie ma czegoś takiego jak "akceptacja" z jednej jak i drugiej strony.
Czy taką relację można nazwać związkiem? Czy przetrwa to na dłuższą metę?

Kobieto, czy Tobie się wydaje że na tym forum są same złote rybki?

8

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Tak @Szeptuch. Z kimś takim. Resztę można sobie dopowiedzieć.

Nie ma pecha. Są złe wybory.
Dwa razy dopuścić do złych wyborów to patologia.

9

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Behemoth666 napisał/a:

Tak @Szeptuch. Z kimś takim. Resztę można sobie dopowiedzieć.

Nie ma pecha. Są złe wybory.
Dwa razy dopuścić do złych wyborów to patologia.

A zostawić swoją kobietę i swoje dziecko to nie patologia?

10

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Szeptuch napisał/a:
Behemoth666 napisał/a:

Tak @Szeptuch. Z kimś takim. Resztę można sobie dopowiedzieć.

Nie ma pecha. Są złe wybory.
Dwa razy dopuścić do złych wyborów to patologia.

A zostawić swoją kobietę i swoje dziecko to nie patologia?

Z pierwszym ojcem to na 100% nie wiem jak jest, ale drugi ojciec utrzymuje kontakt ze swoją córką bardzo regularnie. Z tego co wiem, powodem rozstania było niedopasowanie. Ale jaka jest prawda to... ciężko powiedzieć, a mi głupio zapytać, bo po co tak naprawdę.

11

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

A ten Twój przyjaciel to wie, że jesteś tak kochaną przyjaciółką, że dopytujesz obcych ludzi, czy jego związek ma szanse przetrwać? big_smile tak źle mu życzysz? Trzeba był brać jak był wolny.

12

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Lady Loka napisał/a:

A ten Twój przyjaciel to wie, że jesteś tak kochaną przyjaciółką, że dopytujesz obcych ludzi, czy jego związek ma szanse przetrwać? big_smile tak źle mu życzysz? Trzeba był brać jak był wolny.

Nie mam powodów by mu życzyć źle. "Trzeba było brać jak był wolny" - przyjaciela?
Fakt,faktem,rok temu było zauroczenie w jedną jak i drugą stronę nie powiem że nie, ale na tym poprzestaliśmy,bo to i tak by sensu nie miało,za duża odległość jest między nami.

13

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Sandra_a napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A ten Twój przyjaciel to wie, że jesteś tak kochaną przyjaciółką, że dopytujesz obcych ludzi, czy jego związek ma szanse przetrwać? big_smile tak źle mu życzysz? Trzeba był brać jak był wolny.

Nie mam powodów by mu życzyć źle. "Trzeba było brać jak był wolny" - przyjaciela?
Fakt,faktem,rok temu było zauroczenie w jedną jak i drugą stronę nie powiem że nie, ale na tym poprzestaliśmy,bo to i tak by sensu nie miało,za duża odległość jest między nami.

No to jak jest tylko przyjacielem, to po co zakładasz już drugi temat, w którym doszukujesz się samych minusów jego związku i pytasz nas, jak długo taki związek może potrwać?
Daj facetowi po prostu spokój.

Poza tym on Cię przecież 2 miesiące temu wszędzie poblokował. To może pora przestać wypytywać o niego wspólnych znajomych i o to, co o nim wie córka jego partnerki, tylko mu po prostu daj żyć?

I nie, Ty jeszcze w sierpniu pisałaś tutaj, że nie wiesz ci masz robić, bo on kogoś ma. Więc to zauroczenie nie było rok temu, tylko całkiem niedawno. A Ty potraktowałaś go jak śmiecia, a potem wróciłaś i zaskoczenie, że on na Ciebie nie czekał, tylko poszedł dalej.

14

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Jest dokładnie tak jak pisze Loka, daj człowiekowi spokój.

Od siebie dodam że powinnaś sie nad sobą zastanowić,z czego wynika ta twoja obsesja.
Czy z syndromu psa ogrodnika, jesteś sfrustrowana tym ze on nie orbituje w koło ciebie, i nie czekał na ciebie
czy faktycznie z złamanego serca bo go kochasz.
Jak jest naprawdę,to już tylko ty wiesz.

15

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Lady Loka napisał/a:
Sandra_a napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A ten Twój przyjaciel to wie, że jesteś tak kochaną przyjaciółką, że dopytujesz obcych ludzi, czy jego związek ma szanse przetrwać? big_smile tak źle mu życzysz? Trzeba był brać jak był wolny.

Nie mam powodów by mu życzyć źle. "Trzeba było brać jak był wolny" - przyjaciela?
Fakt,faktem,rok temu było zauroczenie w jedną jak i drugą stronę nie powiem że nie, ale na tym poprzestaliśmy,bo to i tak by sensu nie miało,za duża odległość jest między nami.

No to jak jest tylko przyjacielem, to po co zakładasz już drugi temat, w którym doszukujesz się samych minusów jego związku i pytasz nas, jak długo taki związek może potrwać?
Daj facetowi po prostu spokój.

Poza tym on Cię przecież 2 miesiące temu wszędzie poblokował. To może pora przestać wypytywać o niego wspólnych znajomych i o to, co o nim wie córka jego partnerki, tylko mu po prostu daj żyć?

I nie, Ty jeszcze w sierpniu pisałaś tutaj, że nie wiesz ci masz robić, bo on kogoś ma. Więc to zauroczenie nie było rok temu, tylko całkiem niedawno. A Ty potraktowałaś go jak śmiecia, a potem wróciłaś i zaskoczenie, że on na Ciebie nie czekał, tylko poszedł dalej.

ZAUROCZENIE było rok temu, kiedy byłam jeszcze w Polsce. Po moim wylocie za granicę, była tylko i wyłącznie stopa koleżeńska. A że pisałam coś o sierpniu to fakt, byłam wtedy na urlopie i chciałam się z nim spotkać, również po koleżeńsku, bez zamiaru żadnego związku. Potraktowałam jak śmiecia? W którym momencie?

16

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Nie wiem kogo ty okłamujesz,siebie czy nas.

17

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Sandra_a napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Sandra_a napisał/a:

Nie mam powodów by mu życzyć źle. "Trzeba było brać jak był wolny" - przyjaciela?
Fakt,faktem,rok temu było zauroczenie w jedną jak i drugą stronę nie powiem że nie, ale na tym poprzestaliśmy,bo to i tak by sensu nie miało,za duża odległość jest między nami.

No to jak jest tylko przyjacielem, to po co zakładasz już drugi temat, w którym doszukujesz się samych minusów jego związku i pytasz nas, jak długo taki związek może potrwać?
Daj facetowi po prostu spokój.

Poza tym on Cię przecież 2 miesiące temu wszędzie poblokował. To może pora przestać wypytywać o niego wspólnych znajomych i o to, co o nim wie córka jego partnerki, tylko mu po prostu daj żyć?

I nie, Ty jeszcze w sierpniu pisałaś tutaj, że nie wiesz ci masz robić, bo on kogoś ma. Więc to zauroczenie nie było rok temu, tylko całkiem niedawno. A Ty potraktowałaś go jak śmiecia, a potem wróciłaś i zaskoczenie, że on na Ciebie nie czekał, tylko poszedł dalej.

ZAUROCZENIE było rok temu, kiedy byłam jeszcze w Polsce. Po moim wylocie za granicę, była tylko i wyłącznie stopa koleżeńska. A że pisałam coś o sierpniu to fakt, byłam wtedy na urlopie i chciałam się z nim spotkać, również po koleżeńsku, bez zamiaru żadnego związku. Potraktowałam jak śmiecia? W którym momencie?

To pozwól, że zacytuję Twój post z sierpnia:
"Intuicja podpowiada mi, że poszukał pocieszenia, gdyż nie mógł pogodzić się z moim wylotem"
"Nie wiem co o tym sądzić, gdyż
przywiązałam się do niego przez ten czas, a niestety przez bardzo trudny okres w moim życiu straciłam. Mam podcięte skrzydła"
"To nie jest tak że o nim zapomniałam, codziennie o nim myślałam, ale nią miałam chęci, głowy ani czasu żeby pisać."
"Czy jego związek z tą kobietą ma przyszłość waszym zdaniem, czy jest to chwilowe zagranie czyli tzw "pierwsza lepsza" która się napatoczyło, gdy mnie nie było? Co powinnam zrobić?"

No faktycznie wygląda to dokładnie jak stopa koleżeńska xD sarkazm jak coś.

Po co zakładasz kolejny temat, w którym pytasz czy ten związek przetrwa?

18

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Lady Loka napisał/a:
Sandra_a napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No to jak jest tylko przyjacielem, to po co zakładasz już drugi temat, w którym doszukujesz się samych minusów jego związku i pytasz nas, jak długo taki związek może potrwać?
Daj facetowi po prostu spokój.

Poza tym on Cię przecież 2 miesiące temu wszędzie poblokował. To może pora przestać wypytywać o niego wspólnych znajomych i o to, co o nim wie córka jego partnerki, tylko mu po prostu daj żyć?

I nie, Ty jeszcze w sierpniu pisałaś tutaj, że nie wiesz ci masz robić, bo on kogoś ma. Więc to zauroczenie nie było rok temu, tylko całkiem niedawno. A Ty potraktowałaś go jak śmiecia, a potem wróciłaś i zaskoczenie, że on na Ciebie nie czekał, tylko poszedł dalej.

ZAUROCZENIE było rok temu, kiedy byłam jeszcze w Polsce. Po moim wylocie za granicę, była tylko i wyłącznie stopa koleżeńska. A że pisałam coś o sierpniu to fakt, byłam wtedy na urlopie i chciałam się z nim spotkać, również po koleżeńsku, bez zamiaru żadnego związku. Potraktowałam jak śmiecia? W którym momencie?

To pozwól, że zacytuję Twój post z sierpnia:
"Intuicja podpowiada mi, że poszukał pocieszenia, gdyż nie mógł pogodzić się z moim wylotem"
"Nie wiem co o tym sądzić, gdyż
przywiązałam się do niego przez ten czas, a niestety przez bardzo trudny okres w moim życiu straciłam. Mam podcięte skrzydła"
"To nie jest tak że o nim zapomniałam, codziennie o nim myślałam, ale nią miałam chęci, głowy ani czasu żeby pisać."
"Czy jego związek z tą kobietą ma przyszłość waszym zdaniem, czy jest to chwilowe zagranie czyli tzw "pierwsza lepsza" która się napatoczyło, gdy mnie nie było? Co powinnam zrobić?"

No faktycznie wygląda to dokładnie jak stopa koleżeńska xD sarkazm jak coś.

Po co zakładasz kolejny temat, w którym pytasz czy ten związek przetrwa?

Przeczytaj cały topic, a nie kilka fragmentów jak już...
Tyczyło się o to, czy da się "naprawić" tą znajomość, a nie żeby się z nim związać. Bo tak jak piszę, wszystko zmieniło się odkąd wyleciałam za granicę. Tzn. Jego i moje zachowanie.

19

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Sandra_a napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Sandra_a napisał/a:

ZAUROCZENIE było rok temu, kiedy byłam jeszcze w Polsce. Po moim wylocie za granicę, była tylko i wyłącznie stopa koleżeńska. A że pisałam coś o sierpniu to fakt, byłam wtedy na urlopie i chciałam się z nim spotkać, również po koleżeńsku, bez zamiaru żadnego związku. Potraktowałam jak śmiecia? W którym momencie?

To pozwól, że zacytuję Twój post z sierpnia:
"Intuicja podpowiada mi, że poszukał pocieszenia, gdyż nie mógł pogodzić się z moim wylotem"
"Nie wiem co o tym sądzić, gdyż
przywiązałam się do niego przez ten czas, a niestety przez bardzo trudny okres w moim życiu straciłam. Mam podcięte skrzydła"
"To nie jest tak że o nim zapomniałam, codziennie o nim myślałam, ale nią miałam chęci, głowy ani czasu żeby pisać."
"Czy jego związek z tą kobietą ma przyszłość waszym zdaniem, czy jest to chwilowe zagranie czyli tzw "pierwsza lepsza" która się napatoczyło, gdy mnie nie było? Co powinnam zrobić?"

No faktycznie wygląda to dokładnie jak stopa koleżeńska xD sarkazm jak coś.

Po co zakładasz kolejny temat, w którym pytasz czy ten związek przetrwa?

Przeczytaj cały topic, a nie kilka fragmentów jak już...
Tyczyło się o to, czy da się "naprawić" tą znajomość, a nie żeby się z nim związać. Bo tak jak piszę, wszystko zmieniło się odkąd wyleciałam za granicę. Tzn. Jego i moje zachowanie.

Przeczytałam wszystkie trzy. I dalej nie rozumiem czemu nas pytasz czy ten ich związek przetrwa. W tym pierwszym temacie pytałaś o to samo, a nie o to, czy kontakt można odnowić.

Po co kolejny temat? Tak serio pytam.

20 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-10-20 17:45:54)

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Szeptuch napisał/a:
Behemoth666 napisał/a:

Tak @Szeptuch. Z kimś takim. Resztę można sobie dopowiedzieć.

Nie ma pecha. Są złe wybory.
Dwa razy dopuścić do złych wyborów to patologia.

A zostawić swoją kobietę i swoje dziecko to nie patologia?

Widocznie jak się zostawi porzuci jedną kobietę z dzieckiem to nie jest patologia ,jak dwie lub drugą to tak - to już patologia
ech te "zasady"

21

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Kobiety ryzykują ciążą.
Facet nie został stworzony do monogamii.
Gdyby się szanowały, to najpierw by sprawdziły przez dłuższy czas z kim mają do czynienia.

Jest to forum. Są tu różni ludzie. Nie każdy musi myśleć jak większość.



Dla mnie to patologia. Ciąża to nie pech, to decyzja, zły wybór, poddanie się emocją.

22

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?
Behemoth666 napisał/a:

Kobiety ryzykują ciążą.
Facet nie został stworzony do monogamii.
Gdyby się szanowały, to najpierw by sprawdziły przez dłuższy czas z kim mają do czynienia.

Jest to forum. Są tu różni ludzie. Nie każdy musi myśleć jak większość.



Dla mnie to patologia. Ciąża to nie pech, to decyzja, zły wybór, poddanie się emocją.


Czyli co, jak kobieta ma dzieci, każde z innym partnerem, to znaczy, że się nie szanuje?
Trzeba być dzbanem wyjętym z XIV wieku, żeby tak myśleć.

23

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

A w jakich to mądrych książkach wyczytałeś ze facet nie jest stworzony do monogami?
Wiesz może i biologicznie jesteśmy zwierzętami,ale tym co odróżnia nas od zwierzęcia jest rozum i świadomość,dzięki czemu NIE MUSIMY postępować jak zwierzęta.

Z racji tego ze moja zona była samotna matka,zna wiele takich kobiet,taka samopomoc,bardzo często pomagały sobie,chcoby w opiece nad dzieckiem,gdy trzeba było cos załatwić.
I ja poznałem te kobiety,np matkę 3 dzieci,której facet sie zmył,gdy była w połogu po 3 ciąży. I nie,nie jest to żadna patologia, nie spotkałem wśród tych kobiet jakiejś która by skakała po bolcach,i  sie nie zabezpieczała.
Albo,jak to mówią specyficzni panowie, dawały dupy badboyą i zaciążyły.
Nie wiem czy wiesz,ale faceci tak sama potrafią udawać jak kobiety.
Nikt nie ma na twarzy wypisane:alkoholik/przemocowiec/czy synuś mamusi.
Takie rzeczy czasami po latach wychodzą.
albo jeszcze częściej, chłopczyk przerażony tym ze trzeba nagle zyc jak dorosły,zacząć byc odpowiedzialny za rodzinę,ucieka bo gry i koledzy ważniejsi.
Nie wiem czy wiesz,ale żadna metoda antykoncepcji,nie daje 100% pewności.

24

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Czesiu..punktuj dalej u Pań. Przy piwie dostał byś w ryj. Anonimowość i każdy na głowę dostaje.

Nie obrażaj mnie za przedstawienie własnego punktu widzenia.

25

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Dostałbym w ryj za to, że prawdę mówię?
To bym Ci tak oddał, że byś się nogami nakryl. Chociaż nie mam w zwyczaju bić ludzi.

Obrazasz kobiety, to jest ok?

26

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

Tak, to zupełnie normalny i zdrowy związek i każda kobieta samotnie wychowująca dzieci powinna brać z niej przykład.
Związek jest dla matki, a nie dla dzieci, po co je mieszać? Jak z tego faktycznie będzie coś poważnego, to zapewne dojdzie do powolnego wprowadzania pana do rodziny. Jak na razie nie ma takiej konieczności.

27

Odp: Czy taką relację można nazwać związkiem?

5 miesięcy, to krótki czas. Wg mnie zbyt krótki na wprowadzanie dzieci w realcję.
Punkt dla tej kobiety. Widocznie jej dzieci potrzebują trochę więcej czasu na zaakceptowanie sytuacji.

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy taką relację można nazwać związkiem?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024