Prowadził dwa życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Prowadził dwa życia

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Prowadził dwa życia

Cześć. Nigdy nie myślałam, że mnie to spotka. Zawsze byłam nieufna, kontrolującą, zachowawcza. Ale się stało.
Spotykałam się z tym mężczyzna od roku. Jak mnie poznał, był po rozstaniu z żoną, złożył papiery rozwodowe pod koniec zeszłego roku. Ona kogos sobie znalazla, zamieszkala z nim i oczekiwali dziecka.Zamieszkaliśmy razem. Na początku tego roku miala być pierwsza rozprawa, odroczona przez nią. Później gruchnęła informacja, że to dziecko nie jest bocznego, tylko jego, meza. Zostało to potwierdzone. Wyprowadził się, rozstaliśmy się na jakiś czas. Później wrócil, zabiegał, starał się. Mieszkaliśmy oddzielnie, ale byly wspólne weekendy, wyjazd, moje urodziny. Jakoś to szło, rozwod też się toczył. Nie widziałam żadnych papierów, twierdził, że ma je prawnik. On pochodzi z innego miasta, przeprowadził się w zeszłym roku, nie ma tu starych znajomych, poznałam tylko tych z pracy.

Wyjechał na zagraniczna delegacje, zostawił u mnie telefon sluzbowy. Sprawdziłam w nawigacji gdzie najczęściej jeździ. Był tam zupełnie inny adres pod którym rzekomo miał mieszkać. Ze dwa razy adresy gdzie jest przedszkole i zlobek. Adwokat, który mial prowadzić jego sprawę w ogóle o nim nie słyszał, powiedział mi to przez telefon. U jego rodziny nie bylam, czulam sie niekomfotowo przez ten rozwod.Mam numer do jego brata z którym pisałam, dzwoniłam tam i ciągle jest zajęte. Świat mi się zawalił. Nie śpię, nie jem. Czuje się oszukana jak nigdy w życiu. I to przez człowieka, który był dla mnie nadzwyczaj kochany, dobry, opiekuńczy. Chcial znów zamieszkać razem, jechać na święta. Pytam się jak, skoro wszystko wskazuje na to, se on ma tu rodzinę! Po co to wszystko? Wiele razy chciałam z nim zerwać, on to bardzo przeżywał, płakał, prosił. Jezu, mam wrażenie, że to wszystko mi się śni...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Prowadził dwa życia
Herbaciana12 napisał/a:

Później gruchnęła informacja, że to dziecko nie jest bocznego, tylko jego, meza. Zostało to potwierdzone. Wyprowadził się, rozstaliśmy się na jakiś czas. Później wrócil, zabiegał, starał się. Mieszkaliśmy oddzielnie, ale byly wspólne weekendy, wyjazd, moje urodziny. Jakoś to szło, rozwod też się toczył. Nie widziałam żadnych papierów, twierdził, że ma je prawnik.

w ogóle mi Cię nie szkoda. abstarhując od tego że nie wiem w ogóle czego oczekiwałaś po tej relacji z tym innego niż bycia plastrem, to jak koleś ma dziecko w drodze to powinien siedzieć na dupie przy matce swojego dziecka a nie zabawiać się i jeżdzić na weekendziki z inną laską.

po co to wszystko? bo było mu fajnie. miał żonę, rodzinę i znalazł sobie nawiną boczniarkę. temat onis w ogóle nie jest podobny do Twojego. Ty totalnie nie kumasz sytuacji. Ty byłaś kochanką. poczytaj sobie temat ŚwiatBezBarw.

3

Odp: Prowadził dwa życia

Oj, Anno, popracuj jeszcze nad swoją traumą. Bo obowiązkiem każdego zapylacza jest siedzieć przy babie, jaka by ona nie była. Z mojego punktu widzenia uczestnictwo w życiu dziecka nie oznacza obowiązkowego związku z jego matką.
Herbaciana, głowa do góry, lepiej, że wydało się szybciej, niż później.

4

Odp: Prowadził dwa życia
Herbaciana12 napisał/a:

Cześć. Nigdy nie myślałam, że mnie to spotka. Zawsze byłam nieufna, kontrolującą, zachowawcza. Ale się stało.
Spotykałam się z tym mężczyzna od roku. Jak mnie poznał, był po rozstaniu z żoną, złożył papiery rozwodowe pod koniec zeszłego roku. Ona kogos sobie znalazla, zamieszkala z nim i oczekiwali dziecka.Zamieszkaliśmy razem. Na początku tego roku miala być pierwsza rozprawa, odroczona przez nią. Później gruchnęła informacja, że to dziecko nie jest bocznego, tylko jego, meza. Zostało to potwierdzone. Wyprowadził się, rozstaliśmy się na jakiś czas. Później wrócil, zabiegał, starał się. Mieszkaliśmy oddzielnie, ale byly wspólne weekendy, wyjazd, moje urodziny. Jakoś to szło, rozwod też się toczył. Nie widziałam żadnych papierów, twierdził, że ma je prawnik. On pochodzi z innego miasta, przeprowadził się w zeszłym roku, nie ma tu starych znajomych, poznałam tylko tych z pracy.

Wyjechał na zagraniczna delegacje, zostawił u mnie telefon sluzbowy. Sprawdziłam w nawigacji gdzie najczęściej jeździ. Był tam zupełnie inny adres pod którym rzekomo miał mieszkać. Ze dwa razy adresy gdzie jest przedszkole i zlobek. Adwokat, który mial prowadzić jego sprawę w ogóle o nim nie słyszał, powiedział mi to przez telefon. U jego rodziny nie bylam, czulam sie niekomfotowo przez ten rozwod.Mam numer do jego brata z którym pisałam, dzwoniłam tam i ciągle jest zajęte. Świat mi się zawalił. Nie śpię, nie jem. Czuje się oszukana jak nigdy w życiu. I to przez człowieka, który był dla mnie nadzwyczaj kochany, dobry, opiekuńczy. Chcial znów zamieszkać razem, jechać na święta. Pytam się jak, skoro wszystko wskazuje na to, se on ma tu rodzinę! Po co to wszystko? Wiele razy chciałam z nim zerwać, on to bardzo przeżywał, płakał, prosił. Jezu, mam wrażenie, że to wszystko mi się śni...

Rozumiem Cię. Nie chciałam żeby Twoje podejrzenia były prawdziwe. Chciałaś tkwić w  świecie takim jaki Ci pasował.

5 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-10-08 16:13:37)

Odp: Prowadził dwa życia
Herbaciana12 napisał/a:

Cześć. Nigdy nie myślałam, że mnie to spotka. Zawsze byłam nieufna, kontrolującą, zachowawcza. Ale się stało.
Spotykałam się z tym mężczyzna od roku. Jak mnie poznał, był po rozstaniu z żoną, złożył papiery rozwodowe pod koniec zeszłego roku. Ona kogos sobie znalazla, zamieszkala z nim i oczekiwali dziecka.Zamieszkaliśmy razem. Na początku tego roku miala być pierwsza rozprawa, odroczona przez nią. Później gruchnęła informacja, że to dziecko nie jest bocznego, tylko jego, meza. Zostało to potwierdzone. Wyprowadził się, rozstaliśmy się na jakiś czas. Później wrócil, zabiegał, starał się. Mieszkaliśmy oddzielnie, ale byly wspólne weekendy, wyjazd, moje urodziny. Jakoś to szło, rozwod też się toczył. Nie widziałam żadnych papierów, twierdził, że ma je prawnik. On pochodzi z innego miasta, przeprowadził się w zeszłym roku, nie ma tu starych znajomych, poznałam tylko tych z pracy.

Wyjechał na zagraniczna delegacje, zostawił u mnie telefon sluzbowy. Sprawdziłam w nawigacji gdzie najczęściej jeździ. Był tam zupełnie inny adres pod którym rzekomo miał mieszkać. Ze dwa razy adresy gdzie jest przedszkole i zlobek. Adwokat, który mial prowadzić jego sprawę w ogóle o nim nie słyszał, powiedział mi to przez telefon. U jego rodziny nie bylam, czulam sie niekomfotowo przez ten rozwod.Mam numer do jego brata z którym pisałam, dzwoniłam tam i ciągle jest zajęte. Świat mi się zawalił. Nie śpię, nie jem. Czuje się oszukana jak nigdy w życiu. I to przez człowieka, który był dla mnie nadzwyczaj kochany, dobry, opiekuńczy. Chcial znów zamieszkać razem, jechać na święta. Pytam się jak, skoro wszystko wskazuje na to, se on ma tu rodzinę! Po co to wszystko? Wiele razy chciałam z nim zerwać, on to bardzo przeżywał, płakał, prosił. Jezu, mam wrażenie, że to wszystko mi się śni...

Ładnie dałaś się zbajerować, nie ma co. Facet też nieźle się zaplątał, ale niestety, zamiast postawić sprawę jasno, kłamie i mataczy. Istnieje obawa, że po prostu już taki jest i gdy napotka jakieś trudności czy niedogodności, będzie je rozwiązywał tak jak umie; Za pomocą kłamstw i manipulacji. Dla mnie taki ktoś byłby skończony i nie dlatego że ma dziecko albo że okazało się dużo później że ono jest jego, nie.... To można jeszcze przetrawić, bo różnie w życiu się plecie, ale to że robi z ciebie idiotkę i żyje na dwa fronty jak gdyby nigdy nic, to wybacz, ale to jest  świństwo.

Zrobisz jak zechcesz, ale zastanów się czy warto układać sobie życie z kimś takim, rodzić mu dzieci i darzyć zaufaniem.

6 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-08 17:28:57)

Odp: Prowadził dwa życia

No trudno.
Jakiś poziom zaufania trzeba do ludzi mieć,  skąd mogłaś wiedzieć że ktoś zmyśli taką historię?
Ale wiesz, podobno bezpiecznie jest zamieszkać w domu, w który trafił samolot,  bo szansa że to się powtórzy jest nikła.
Tzn na drugiego takiego  pewnie nie trafisz
Natomiast jak nie ma zaufania, to po związku już..

7 Ostatnio edytowany przez anna.zakochana (2022-10-08 18:34:24)

Odp: Prowadził dwa życia
Symbi napisał/a:

Oj, Anno, popracuj jeszcze nad swoją traumą. Bo obowiązkiem każdego zapylacza jest siedzieć przy babie, jaka by ona nie była. Z mojego punktu widzenia uczestnictwo w życiu dziecka nie oznacza obowiązkowego związku z jego matką.
Herbaciana, głowa do góry, lepiej, że wydało się szybciej, niż później.

nie wiemy jaka była matka to fakt.
moje poglądy i wartości natomiast były takie same przed "traumą" i zostaną takie.
nie mówię  że muszą być ze sobą do końca życia, ale tak - uważam że w trakcie ciąży, o ile matka nie pogoni gościa, gość powinien być blisko niej bo jak inaczej ma dbać o dziecko jak nie dbając o tą kobietę?
niekoniecznie oznacza to związek, oznacza to bycie dla niej i przy niej a nie wyjazdy z dupeczką.

a bycie taką dupeczką wiedząc że koleś ma dziecko w brzuchu innej nie mieści mi się w ogóle w głowie.


Ela210 napisał/a:

No trudno.
Ale wiesz, podobno bezpiecznie jest zamieszkać w domu, w który trafił samolot,  bo szansa że to się powtórzy jest nikła.
Tzn na drugiego takiego  pewnie nie trafisz

o ile nie zmieniamy warunków brzegowych to prawdpodobieńśtwo jest takie same.

wyobrażmy sobie że masz dwie kulki w worku: czerwoną i czarną.
i owszem, zanim zaczniesz losować, prawdopodobieństwo że wylosujesz dwa razy pod rząd czarną wynosi 1/4. ale jakjuż wylosujesz czarną (z prawdopodobieństwem 50%) i wrzucisz z powrotem do worka to jak losujesz drugi raz to masz t samo prawdopdobieństwo (50%).
to że ludzie nie znają totalnie statystyki widać było po "idź na całość" tongue należało zmienić bramkę.

8

Odp: Prowadził dwa życia
anna.zakochana napisał/a:
Symbi napisał/a:

Oj, Anno, popracuj jeszcze nad swoją traumą. Bo obowiązkiem każdego zapylacza jest siedzieć przy babie, jaka by ona nie była. Z mojego punktu widzenia uczestnictwo w życiu dziecka nie oznacza obowiązkowego związku z jego matką.
Herbaciana, głowa do góry, lepiej, że wydało się szybciej, niż później.

nie wiemy jaka była matka to fakt.
moje poglądy i wartości natomiast były takie same przed "traumą" i zostaną takie.
nie mówię  że muszą być ze sobą do końca życia, ale tak - uważam że w trakcie ciąży, o ile matka nie pogoni gościa, gość powinien być blisko niej bo jak inaczej ma dbać o dziecko jak nie dbając o tą kobietę?
niekoniecznie oznacza to związek, oznacza to bycie dla niej i przy niej a nie wyjazdy z dupeczką.

a bycie taką dupeczką wiedząc że koleś ma dziecko w brzuchu innej nie mieści mi się w ogóle w głowie.


Ela210 napisał/a:

No trudno.
Ale wiesz, podobno bezpiecznie jest zamieszkać w domu, w który trafił samolot,  bo szansa że to się powtórzy jest nikła.
Tzn na drugiego takiego  pewnie nie trafisz

o ile nie zmieniamy warunków brzegowych to prawdpodobieńśtwo jest takie same.

wyobrażmy sobie że masz dwie kulki w worku: czerwoną i czarną.
i owszem, zanim zaczniesz losować, prawdopodobieństwo że wylosujesz dwa razy pod rząd czarną wynosi 1/4. ale jakjuż wylosujesz czarną (z prawdopodobieństwem 50%) i wrzucisz z powrotem do worka to jak losujesz drugi raz to masz t samo prawdopdobieństwo (50%).
to że ludzie nie znają totalnie statystyki widać było po "idź na całość" tongue należało zmienić bramkę.



Napisałam, że o ojcostwie dowiedziałam się ją (i chyba on, teraz już nie wiem) po roku od urodzenia.
Kiedy ona była w ciąży, nawet nie byliśmy razem.


Z nim już nie chce mieć nic wspólnego. Po kazdym bym sie spodziewala zdrady, oszustwa, ale nie po nim, człowieku, z którym spędziłam setki godzin na rozmowach, który wyciągał mnie z życiowych dołków. A jednak. Ufałam, wierzyłam na słowo i się mocno przejechałam.

9

Odp: Prowadził dwa życia

Przypomina się historia Oszusta z Tindera. Piękna fasada, która przyciąga kobiety.

10

Odp: Prowadził dwa życia
Herbaciana12 napisał/a:

Napisałam, że o ojcostwie dowiedziałam się ją (i chyba on, teraz już nie wiem) po roku od urodzenia.
Kiedy ona była w ciąży, nawet nie byliśmy razem.

no nie napisałaś wprost, niemniej faktycznie można dwojako zinterpretować.
to zmienia postać rzeczy, chcoiaż tak czytam raz i drugi i to mi się jakoś wszystko słabo klei.

ja założyłam że ona była w ciąży choćby z tego względu że skoro na początku roku dziecko był już na świecie to czemu on papiery złożył dopiero pod koniec roku? nie zaświeciła się Ci tu żadna lampka? piszesz że jesteś zachowawcza i nieufna.
druga sprawa: co w tym dziwnego że jeździ do żłobka skoro wiesz że ma dziecko? piszesz że "wszystko WSKAZUJE na to że ma tu rodzinę". no skoro ma dziecko to chyba ma tą rodzinę i nie trzeba do tego nawigacji sprawdzać?
a już kwestia że nie mieszkacie razem, a zostawia u Ciebie telefon służbowy jadąc na "służbowy wyjazd" to chyba musiałby być ostatnim pacanem żeby tego nie zauważyć.

nie wiem, póki co nie kupuję tej historii.

11

Odp: Prowadził dwa życia
anna.zakochana napisał/a:
Herbaciana12 napisał/a:

Napisałam, że o ojcostwie dowiedziałam się ją (i chyba on, teraz już nie wiem) po roku od urodzenia.
Kiedy ona była w ciąży, nawet nie byliśmy razem.

no nie napisałaś wprost, niemniej faktycznie można dwojako zinterpretować.
to zmienia postać rzeczy, chcoiaż tak czytam raz i drugi i to mi się jakoś wszystko słabo klei.

ja założyłam że ona była w ciąży choćby z tego względu że skoro na początku roku dziecko był już na świecie to czemu on papiery złożył dopiero pod koniec roku? nie zaświeciła się Ci tu żadna lampka? piszesz że jesteś zachowawcza i nieufna.
druga sprawa: co w tym dziwnego że jeździ do żłobka skoro wiesz że ma dziecko? piszesz że "wszystko WSKAZUJE na to że ma tu rodzinę". no skoro ma dziecko to chyba ma tą rodzinę i nie trzeba do tego nawigacji sprawdzać?
a już kwestia że nie mieszkacie razem, a zostawia u Ciebie telefon służbowy jadąc na "służbowy wyjazd" to chyba musiałby być ostatnim pacanem żeby tego nie zauważyć.

nie wiem, póki co nie kupuję tej historii.

Anno, a ja kupuję te historię.
Autorka została po prostu oszukana i mimowolnie robiła za zwykła boczniare nie mając pojęcia, w jakim tkwi bagnie.
Ten człowiek zrobił sobie u niej metę, z niej zrobił materac, a za całą tą fasada prowadził drugie równolegle życie, życie pełne kłamstw i zwykłej podłości ludzkiej.
Autorko, nigdy nie wracaj do tego układu.

12

Odp: Prowadził dwa życia

Doprecyzuje, bo pominęłam te kwestie w emocjach.
Jak się poznaliśmy i zaczęliśmy być razem, on mi powiedział, że żona wyjechała z bocznym za granicę i tam wychowują wspólne dziecko. Stąd mój szok gdy zobaczyłam, że po wyprowadzce mieszka pod innym adresem niż mi mówił, że jeździ do przedszkola. W jego wersji żony w ogóle nie ma w Polsce, a z dzieckiem nie ma kontaktu i się rozwodzą! W życiu bym nie pomyślała, że uknul sobie tak zaawansowe kłamstwo. Wysyłał mi screeny z rozmow z żoną na fb, miałam nr do jego brata. Wszystko sfałszował, tworzył fejk konta, numery telefonów? Twierdził, że jak się oswoję z rozwodem pojedziemy do jego rodziny i znów razem zamieszkamy. Poznał moja rodzinę, przyjaciół. A tymczasem kilka km dalej mieszkała jego żona, pewnie nieświadoma jakiegoś rozwodu.

13

Odp: Prowadził dwa życia

Jak ja ci dziewczyno współczuję. Zostałaś koncertowo wyrolowana przez zdrajcę. Masz teraz nauczkę, że nie można ludziom wierzyć na słowo i wszystko niestety trzeba sprawdzać. Szczególnie prawdę o ich małżeństwach. Kiedyś taka informacja była w dowodzie osobistym i problem rozwiązany a teraz trzeba robić wywiad po znajomych z portali a co i lepsi potrafią sfingować nawet i takowych. Przerażające czasy, naprawdę przerażające.

14

Odp: Prowadził dwa życia
Nanna napisał/a:

Jak ja ci dziewczyno współczuję. Zostałaś koncertowo wyrolowana przez zdrajcę. Masz teraz nauczkę, że nie można ludziom wierzyć na słowo i wszystko niestety trzeba sprawdzać. Szczególnie prawdę o ich małżeństwach. Kiedyś taka informacja była w dowodzie osobistym i problem rozwiązany a teraz trzeba robić wywiad po znajomych z portali a co i lepsi potrafią sfingować nawet i takowych. Przerażające czasy, naprawdę przerażające.


Nie mogę pojąć po co tworzył tak zaawansowane kłamstwo. Jak się poznaliśmy miałam kogoś, chociaż zwiazek już dogasał.
On cały czas parł na wspolne mieszkanie, przeżywał, że jest gorsy niż mój ex, że poznam kogoś innego i go zostawię, że rozmawiam z innymi mężczyznami. Robil wyrzuty, ze go nie wspieram w rozwodzie. Jak on chciał to ułożyć? Zastanawia mnie jeszcze gdzie ukrywał żonę i dzieci gdy rozmawialiśmy wieczorami i popołudniami. Raczej nie mógł za każdym razem wychodzić na zewnątrz. Po co tworzył te konta i wysyłał mi wiadomości niby od/do żony i jej kochanka? Po co udawal swojego brata? Czuje się jak w Truman show, naprawdę, to chyba zbyt zaawansowsny poziom kłamstwa, nie potrafię tego pojąc.

15

Odp: Prowadził dwa życia

Powód wszystkich Twoich problemów i tego, co się potem wydarzyło, tkwi tu:

Herbaciana12 napisał/a:

Zawsze byłam nieufna, kontrolującą, zachowawcza.

Człowiek nie jest w stanie wiecznie trwać w napięciu, czujności i kontroli. Więc w pewnym momencie przestaje w ogóle być czujny. Ty, zamiast przeprowdzic zmiany w swojej głowie, aby wyzbyć się toksyczności i mieć możeliość zbudowania zdrowego związku, wolałaś się jej trzymać. Spotkałas więc lepszego od Ciebie toksyka manipulanta, który ograł Cię koncertowo. Uwierzyłaś mu we wszystko, bo chciałaś uwierzyć. Uwierzyłaś i zaufałaś, bo już byłaś wykończona ciągłą kontrolą i trzymaniem gardy. Uwierzyłaś, bo dostarczył Ci wszelkich emocji, których Ci brakowało.

16

Odp: Prowadził dwa życia
Herbaciana12 napisał/a:
Nanna napisał/a:

Jak ja ci dziewczyno współczuję. Zostałaś koncertowo wyrolowana przez zdrajcę. Masz teraz nauczkę, że nie można ludziom wierzyć na słowo i wszystko niestety trzeba sprawdzać. Szczególnie prawdę o ich małżeństwach. Kiedyś taka informacja była w dowodzie osobistym i problem rozwiązany a teraz trzeba robić wywiad po znajomych z portali a co i lepsi potrafią sfingować nawet i takowych. Przerażające czasy, naprawdę przerażające.


Nie mogę pojąć po co tworzył tak zaawansowane kłamstwo. Jak się poznaliśmy miałam kogoś, chociaż zwiazek już dogasał.
On cały czas parł na wspolne mieszkanie, przeżywał, że jest gorsy niż mój ex, że poznam kogoś innego i go zostawię, że rozmawiam z innymi mężczyznami. Robil wyrzuty, ze go nie wspieram w rozwodzie. Jak on chciał to ułożyć? Zastanawia mnie jeszcze gdzie ukrywał żonę i dzieci gdy rozmawialiśmy wieczorami i popołudniami. Raczej nie mógł za każdym razem wychodzić na zewnątrz. Po co tworzył te konta i wysyłał mi wiadomości niby od/do żony i jej kochanka? Po co udawal swojego brata? Czuje się jak w Truman show, naprawdę, to chyba zbyt zaawansowsny poziom kłamstwa, nie potrafię tego pojąc.

Musiał mieć powód, by tak kłamać.
Czy jesteś osobą zamożną?

17

Odp: Prowadził dwa życia
ulle napisał/a:
Herbaciana12 napisał/a:
Nanna napisał/a:

Jak ja ci dziewczyno współczuję. Zostałaś koncertowo wyrolowana przez zdrajcę. Masz teraz nauczkę, że nie można ludziom wierzyć na słowo i wszystko niestety trzeba sprawdzać. Szczególnie prawdę o ich małżeństwach. Kiedyś taka informacja była w dowodzie osobistym i problem rozwiązany a teraz trzeba robić wywiad po znajomych z portali a co i lepsi potrafią sfingować nawet i takowych. Przerażające czasy, naprawdę przerażające.


Nie mogę pojąć po co tworzył tak zaawansowane kłamstwo. Jak się poznaliśmy miałam kogoś, chociaż zwiazek już dogasał.
On cały czas parł na wspolne mieszkanie, przeżywał, że jest gorsy niż mój ex, że poznam kogoś innego i go zostawię, że rozmawiam z innymi mężczyznami. Robil wyrzuty, ze go nie wspieram w rozwodzie. Jak on chciał to ułożyć? Zastanawia mnie jeszcze gdzie ukrywał żonę i dzieci gdy rozmawialiśmy wieczorami i popołudniami. Raczej nie mógł za każdym razem wychodzić na zewnątrz. Po co tworzył te konta i wysyłał mi wiadomości niby od/do żony i jej kochanka? Po co udawal swojego brata? Czuje się jak w Truman show, naprawdę, to chyba zbyt zaawansowsny poziom kłamstwa, nie potrafię tego pojąc.

Musiał mieć powód, by tak kłamać.
Czy jesteś osobą zamożną?



Finansowo nic na mnie nie ugrał. On też często mi coś kupował, wydał ponad tysiąc zł na moje urodziny. O pieniądze tu nie chodziło.

Przecież mógł powiedzieć od razu, że się nie rozwiedzie, że ma dzieci. Jak tylko się zaprzyjaźniliśmy, powiedział, że żona ma tylko formalnie.

18

Odp: Prowadził dwa życia
Herbaciana12 napisał/a:


/./

Nie mogę pojąć po co tworzył tak zaawansowane kłamstwo. Jak się poznaliśmy
miałam kogoś, chociaż związek już dogasał.
On cały czas parł na wspólne mieszkanie, przeżywał, że jest gorsy niż mój ex,
że poznam kogoś innego i go zostawię, że rozmawiam z innymi mężczyznami.
Robił wyrzuty, ze go nie wspieram w rozwodzie. Jak on chciał to ułożyć?
Zastanawia mnie jeszcze gdzie ukrywał żonę i dzieci gdy rozmawialiśmy
wieczorami i popołudniami.
Raczej nie mógł za każdym razem wychodzić na zewnątrz. Po co tworzył te
konta i wysyłał mi wiadomości niby od/do żony i jej kochanka?
Po co udawał swojego brata? Czuje się jak w Truman show, naprawdę, to chyba
zbyt zaawansowany poziom kłamstwa, nie potrafię tego pojąc.

Moim zdaniem trafiłaś na mitomana
                   
https://wylecz.to/uklad-nerwowy-i-psych … ologiczne/

19

Odp: Prowadził dwa życia
cisza to ja napisał/a:
Herbaciana12 napisał/a:


/./

Nie mogę pojąć po co tworzył tak zaawansowane kłamstwo. Jak się poznaliśmy
miałam kogoś, chociaż związek już dogasał.
On cały czas parł na wspólne mieszkanie, przeżywał, że jest gorsy niż mój ex,
że poznam kogoś innego i go zostawię, że rozmawiam z innymi mężczyznami.
Robił wyrzuty, ze go nie wspieram w rozwodzie. Jak on chciał to ułożyć?
Zastanawia mnie jeszcze gdzie ukrywał żonę i dzieci gdy rozmawialiśmy
wieczorami i popołudniami.
Raczej nie mógł za każdym razem wychodzić na zewnątrz. Po co tworzył te
konta i wysyłał mi wiadomości niby od/do żony i jej kochanka?
Po co udawał swojego brata? Czuje się jak w Truman show, naprawdę, to chyba
zbyt zaawansowany poziom kłamstwa, nie potrafię tego pojąc.

Moim zdaniem trafiłaś na mitomana
                   
https://wylecz.to/uklad-nerwowy-i-psych … ologiczne/




Być może. Nie wiem jak mam żyć dalej, jak komuś zaufać. Mam 30 lat i zmarnowane życie.

20

Odp: Prowadził dwa życia

Cytuję:
Z nim już nie chce mieć nic wspólnego. Po każdym bym się spodziewała zdrady,
oszustwa, ale nie po nim, człowieku, z którym spędziłam setki godzin na
rozmowach, który wyciągał mnie z życiowych dołków. A jednak. Ufałam,
wierzyłam na słowo i się mocno przejechałam.
............................

I teraz konsekwentnie trzymaj się tego.
Masz dopiero 30 lat, szkoda, że masz już za sobą takie przykre doświadczenia,
ale ciesz się, że z tego związku nie zostajesz z dzieckiem.
Nie mów o zmarnowanym życiu, a o przykrym doświadczeniu.
Do równowagi może psycholog by Cię doprowadził?
Niczemu nie jesteś winna, bo to Ty zostałaś oszukana.
Daj sobie czas, ale nie zamykaj się na życie.

21

Odp: Prowadził dwa życia

Przez przypadek trafiłam na Twój post, a chciałam opisać swoją historię, bo jest mi ciężko i potrzebuję aktualnie jakiegoś wsparcia. Ja mam 41 w tej chwili i też czuję, jakby życie się dla mnie skończyło.

W moim przypadku, związałam się z mężczyzną młodszym nieco ode mnie, który o mnie zabiegał (a nie ja o niego). Już na samym wstępie mówił, że od 3 lat jest sam i że mieszka z babcią, którą musi się opiekować. Związek sobie kwitł, choć były chwile gorsze i lepsze. Tak naprawdę to on był w tym związku osobą, która nadawała tempo.  On wspominał o wspólnym życiu, on chciał mi zrobić dziecko (a ja byłam szczęśliwa, że w końcu może mi się uda ułożyć sobie życie). Aż do momentu kiedy dowiedziałam się, że ma żonę (właściwie narzeczoną) oraz półroczne dziecko. Kiedy postanowiłam zapytać wprost o to, już nigdy tego człowieka na oczy nie zobaczyłam. Chociaż dzień wcześniej jeszcze wyznawał mi miłość i deklarował walkę o zaufanie mojej rodzicielki. Odwrócił kota ogonem. Napisał mi "Prawda jest taka, że uwodzisz młodszych i ich sponsorujesz". Bo tak, wyciągał ode mnie kasę, bo niby nie ma co do garnka włożyć, a babci trzeba też opłacić opiekunkę... Zostałam wariatką, starszą 50-letnią panią, a takim to się przecież dzieci nie robi. Że rzekomo czyham na jego życie, ale że teraz to w grę wchodzą 4 osoby a nie jedna (może narzeczona już była w drugiej ciąży, kto wie). Zostałam wyrolowana, oszukana, zrobiona na cacy. Wszystko dla pieniędzy -"dla rodziny zrobię wszystko" - tak mi mówił, kiedy mówił o tym, że pragnie założyć rodzinę, ale dopiero teraz niestety wiem, o którą rodzinę chodziło i co oznacza w tym przypadku słowo "wszystko". Zostałam wykorzystana emocjonalnie, seksualnie oraz finansowo.  Kłamał w wielu kwestiach, co się później okazało . Nie chcę mieć nic wspólnego z tym człowiekiem, ale nie umiem sobie poradzić z tym co mnie spotkało... Sprawę zgłosiłam do prokuratury, ale mimo całej teczki dowodów przeciwko niemu prokuratura umorzyła dochodzenie. Dopadło mnie myślenie, że najpierw on zaprzeczył faktom, a teraz prokuratura zrobiła to samo. Mam w sobie ogromne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Zostałam perfidnie oszukana, a tak jakby świat stwierdził "ale przecież nic się nie wydarzyło, wymyśliłaś coś sobie".

22

Odp: Prowadził dwa życia
blossom11 napisał/a:

Przez przypadek trafiłam na Twój post, a chciałam opisać swoją historię, bo jest mi ciężko i potrzebuję aktualnie jakiegoś wsparcia. Ja mam 41 w tej chwili i też czuję, jakby życie się dla mnie skończyło.

W moim przypadku, związałam się z mężczyzną młodszym nieco ode mnie, który o mnie zabiegał (a nie ja o niego). Już na samym wstępie mówił, że od 3 lat jest sam i że mieszka z babcią, którą musi się opiekować. Związek sobie kwitł, choć były chwile gorsze i lepsze. Tak naprawdę to on był w tym związku osobą, która nadawała tempo.  On wspominał o wspólnym życiu, on chciał mi zrobić dziecko (a ja byłam szczęśliwa, że w końcu może mi się uda ułożyć sobie życie). Aż do momentu kiedy dowiedziałam się, że ma żonę (właściwie narzeczoną) oraz półroczne dziecko. Kiedy postanowiłam zapytać wprost o to, już nigdy tego człowieka na oczy nie zobaczyłam. Chociaż dzień wcześniej jeszcze wyznawał mi miłość i deklarował walkę o zaufanie mojej rodzicielki. Odwrócił kota ogonem. Napisał mi "Prawda jest taka, że uwodzisz młodszych i ich sponsorujesz". Bo tak, wyciągał ode mnie kasę, bo niby nie ma co do garnka włożyć, a babci trzeba też opłacić opiekunkę... Zostałam wariatką, starszą 50-letnią panią, a takim to się przecież dzieci nie robi. Że rzekomo czyham na jego życie, ale że teraz to w grę wchodzą 4 osoby a nie jedna (może narzeczona już była w drugiej ciąży, kto wie). Zostałam wyrolowana, oszukana, zrobiona na cacy. Wszystko dla pieniędzy -"dla rodziny zrobię wszystko" - tak mi mówił, kiedy mówił o tym, że pragnie założyć rodzinę, ale dopiero teraz niestety wiem, o którą rodzinę chodziło i co oznacza w tym przypadku słowo "wszystko". Zostałam wykorzystana emocjonalnie, seksualnie oraz finansowo.  Kłamał w wielu kwestiach, co się później okazało . Nie chcę mieć nic wspólnego z tym człowiekiem, ale nie umiem sobie poradzić z tym co mnie spotkało... Sprawę zgłosiłam do prokuratury, ale mimo całej teczki dowodów przeciwko niemu prokuratura umorzyła dochodzenie. Dopadło mnie myślenie, że najpierw on zaprzeczył faktom, a teraz prokuratura zrobiła to samo. Mam w sobie ogromne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Zostałam perfidnie oszukana, a tak jakby świat stwierdził "ale przecież nic się nie wydarzyło, wymyśliłaś coś sobie".


Jego żona dowiedziala się o was? Dlugo to trwało?
Strasznie współczuję... po takich oszustwach odechciewa się żyć dalej i brakuje wiary, że gdzieś tam czeka prawdziwa miłość. Jestem w szoku jak bardzo ludzie potrafią udawać, wykreować sobie nowa rzeczywistości i kogoś tak perfidnie oszukiwać.
Ja czekam na wyjaśnienia, wewnętrznie aż mnie skręca z ciekawości jaka historie wymyśli. Co najlepsze -pracujemy razem. To duża korporacja, ale jesteśmy w jednym budynku. Naprawdę nie mogę pojąć jak on to chciał ułożyć. Spotykał się z moimi rodzicami, przyjaciółmi, cierpliwie tłumaczył, gdy nabierałam podejrzeń. Teraz po czasie myślę  że gdy tylko zapali się JEDNA czerwoną lampka, to trzeba zwiewać i ufać swoim przeczuciom.

23

Odp: Prowadził dwa życia
Herbaciana12 napisał/a:

Cześć. Nigdy nie myślałam, że mnie to spotka. Zawsze byłam nieufna, kontrolującą, zachowawcza. Ale się stało.
Spotykałam się z tym mężczyzna od roku. Jak mnie poznał, był po rozstaniu z żoną, złożył papiery rozwodowe pod koniec zeszłego roku. Ona kogos sobie znalazla, zamieszkala z nim i oczekiwali dziecka.Zamieszkaliśmy razem. Na początku tego roku miala być pierwsza rozprawa, odroczona przez nią. Później gruchnęła informacja, że to dziecko nie jest bocznego, tylko jego, meza. Zostało to potwierdzone. Wyprowadził się, rozstaliśmy się na jakiś czas. Później wrócil, zabiegał, starał się. Mieszkaliśmy oddzielnie, ale byly wspólne weekendy, wyjazd, moje urodziny. Jakoś to szło, rozwod też się toczył. Nie widziałam żadnych papierów, twierdził, że ma je prawnik. On pochodzi z innego miasta, przeprowadził się w zeszłym roku, nie ma tu starych znajomych, poznałam tylko tych z pracy.

Wyjechał na zagraniczna delegacje, zostawił u mnie telefon sluzbowy. Sprawdziłam w nawigacji gdzie najczęściej jeździ. Był tam zupełnie inny adres pod którym rzekomo miał mieszkać. Ze dwa razy adresy gdzie jest przedszkole i zlobek. Adwokat, który mial prowadzić jego sprawę w ogóle o nim nie słyszał, powiedział mi to przez telefon. U jego rodziny nie bylam, czulam sie niekomfotowo przez ten rozwod.Mam numer do jego brata z którym pisałam, dzwoniłam tam i ciągle jest zajęte. Świat mi się zawalił. Nie śpię, nie jem. Czuje się oszukana jak nigdy w życiu. I to przez człowieka, który był dla mnie nadzwyczaj kochany, dobry, opiekuńczy. Chcial znów zamieszkać razem, jechać na święta. Pytam się jak, skoro wszystko wskazuje na to, se on ma tu rodzinę! Po co to wszystko? Wiele razy chciałam z nim zerwać, on to bardzo przeżywał, płakał, prosił. Jezu, mam wrażenie, że to wszystko mi się śni...

deja vu https://www.netkobiety.pl/t128673.html

24

Odp: Prowadził dwa życia
blossom11 napisał/a:

Sprawę zgłosiłam do prokuratury, ale mimo całej teczki dowodów przeciwko niemu prokuratura umorzyła dochodzenie. Dopadło mnie myślenie, że najpierw on zaprzeczył faktom, a teraz prokuratura zrobiła to samo. Mam w sobie ogromne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Zostałam perfidnie oszukana, a tak jakby świat stwierdził "ale przecież nic się nie wydarzyło, wymyśliłaś coś sobie".

Idź do prawnika i go dojedź w sądzie z oskarżenia prywatnego.

25

Odp: Prowadził dwa życia

Po prostu te same sprawdzone zagrywki

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Prowadził dwa życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024