Kocham i co dalej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

Temat: Kocham i co dalej?

Po zakończeniu toksycznego związku poznałam świetnego faceta. Wyciąganął mnie z dużego dołka, pokazał czym jest miłość. Jest /było nam że sobą świetnie. Jest tylko jedno ale... facet jest w trakcie rozwodu. Żona go zostawiła dla innego, zaszła w ciążę i wyjechała z nim do Niemiec do pracy. On złożył papiery rozwodowe, w tym o zaprzeczenie ojcostwa. My poznaliśmy się przed złożeniem pozwu, a oficjalnie zaczeismy być już po.  I wszytko się pięknie ukladało, do czasu. Najpierw nie podpisywała papierów  przeciągała sprawy. Później oznajmiła, że z kochankiem się rozstała, bo dziecko okazało się mojego partnera. On syna na oczy nie widział, mały ma już prawie 2 lata. Od tego czasu wszystko się nam posypało. Boję się żyć z dzieciatym facetem, bo z tego co czytam to koszmar - partnerka jest wiecznie na drugim miejscu, ex dyktuje warunki, poza tym jako nie wyobrażam sobie pobytu jego syna u nas co miesiąc...

Przyjaciółki pukają się w głowę i każą mi się wycofać z tego jak najszybciej zanim stracę młodość ( mam 30 lat). Próbowałam się odciąć. Był dluzszy czas bez kontaktu. Za namowa kolezanek poszlam na jakies spotkania z tindera, zeby otrzezwiec i dać sobie spokój z facetem z bagażem. I nie wyszło, ja tego faceta strasznie kocham i widzę jaki jest wspaniały dla mnie, wspiera mnie. Co z tym zrobić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kocham i co dalej?

Niby facet taki super a wziął sobie niezłą patusiarę za żonę. Pomijając, jeżeli Ciebie nadal stawia na pierwszym miejscu obserwowalabym jak się sprawy dalej potoczą. Moment zawahania tego faceta którą z was ma wybrać, wtedy uciekałabym. Nie słuchaj koleżanek które wmawiają Ci ze masz okres przydatności "do 30 roku życia". Kiepska wizja życia.

3

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:

I nie wyszło, ja tego faceta strasznie kocham

Przejdzie Ci.
Jesteś jeszcze młoda, masz szansę ułożyć sobie życie z kimś dla kogo będziesz na pierwszym miejscu.


Chcesz wychowywać nieswoje dziecko?
Nie chciałabyś urodzić swojego? On już ma, nie będzie taki chętny na kolejne.
Poza tym duża część pieniędzy, które mógłyby być zainwestowane w Waszą rodzinę będzie szło na tamto dziecko. Już nie mówiąc o prawie spadkowym.
Jaką masz gwarancję, że nie będzie chciał wrócić do żony i być ojcem na pełen etat?
Kocha Cię, ale chce Cię za żonę? Hmm…

4

Odp: Kocham i co dalej?
anetas napisał/a:

Niby facet taki super a wziął sobie niezłą patusiarę za żonę. Pomijając, jeżeli Ciebie nadal stawia na pierwszym miejscu obserwowalabym jak się sprawy dalej potoczą. Moment zawahania tego faceta którą z was ma wybrać, wtedy uciekałabym. Nie słuchaj koleżanek które wmawiają Ci ze masz okres przydatności "do 30 roku życia". Kiepska wizja życia.


On się nawet przez moment nie zawahał żeby do niej wrócić z uwagi na małego. Rozwodu nadal chce. Ją kochanek szybko kopnął w tylek,  jeszcze przed złożeniem pozwu chciała wrócić, ale facet się nie zgodził, mimo, że my byliśmy tylko na etapie zaawansowanej przyjaźni.
Żeby zweryfikować całą historię, poprosiłam o numer do jego brata. Potwierdził, jak i zapewnił, że dla X tamta nie ma znaczenia i widzi po nim, że liczę się tylko ja.

Koleżanki w wiekszosci twierdzą, że stać mnie na kogoś lepszego niż rozwodnik z dzieckiem, że to porażka i po co mi takie problemy. Że jest przecież mnóstwo wolnych i fajnych beż bagażu. Wsparcie mam tylko od 2 przyjaciółek, dla których liczy się jaki jest on dla mnie.

5

Odp: Kocham i co dalej?
M!ri napisał/a:
Goralka2022 napisał/a:

I nie wyszło, ja tego faceta strasznie kocham

Przejdzie Ci.
Jesteś jeszcze młoda, masz szansę ułożyć sobie życie z kimś dla kogo będziesz na pierwszym miejscu.


Chcesz wychowywać nieswoje dziecko?
Nie chciałabyś urodzić swojego? On już ma, nie będzie taki chętny na kolejne.
Poza tym duża część pieniędzy, które mógłyby być zainwestowane w Waszą rodzinę będzie szło na tamto dziecko. Już nie mówiąc o prawie spadkowym.
Jaką masz gwarancję, że nie będzie chciał wrócić do żony i być ojcem na pełen etat?
Kocha Cię, ale chce Cię za żonę? Hmm…

Dziecko ma matkę, ja go nie będę wychowywać. Tak, ma, biologicznie. Nie widział syna, nie byl przy porodzie, nie uczestniczył w wychowaniu.

6

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:

Nie widział syna, nie byl przy porodzie, nie uczestniczył w wychowaniu.

Bo myślał, że nie jest jego. Teraz wszystko się zmieni. On ma syna!


Goralka2022 napisał/a:

Dziecko ma matkę, ja go nie będę wychowywać. Tak, ma, biologicznie.

A gdy będzie zabierał dziecko do siebie to będziesz się chować w szafie?
Skąd wiesz, że w pewnym momencie nie będzie chciał opieki naprzemiennej? Pasuje Ci połowę miesiąca spędzać z tym dzieckiem?

7

Odp: Kocham i co dalej?
M!ri napisał/a:
Goralka2022 napisał/a:

Nie widział syna, nie byl przy porodzie, nie uczestniczył w wychowaniu.

Bo myślał, że nie jest jego. Teraz wszystko się zmieni. On ma syna!


Goralka2022 napisał/a:

Dziecko ma matkę, ja go nie będę wychowywać. Tak, ma, biologicznie.

A gdy będzie zabierał dziecko do siebie to będziesz się chować w szafie?
Skąd wiesz, że w pewnym momencie nie będzie chciał opieki naprzemiennej? Pasuje Ci połowę miesiąca spędzać z tym dzieckiem?


Opieki naprzemiennej nie będzie, bo dziecko jest w Niemczech, ona ma tam pracę. To powinnam go zostawić, bo okazało się, że ma syna? Jakby był mi obojętny, to na pewno już dawno bym to zrobiła. Pierwszy raz spotkałam kogoś, z kim jest mi tak dobrze. Tak, zaraz usłyszę "jeszcze spotkasz nieraz". Nie , nie jest to takie łatwe. Poprzedni związek, 3 letni nie dawal mi tyle miłości i wsparcia. Wcześniejsze nastoletnie miłości również nie. Wiem, że to ciężkie i lepiej by było odpuścić, bo jest dziecko. Ale cholernie ciężko mi wyobrazić sobie życie bez niego.

8 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-08-18 17:24:26)

Odp: Kocham i co dalej?

Przecież ty już wiesz,co zrobisz. Wiesz, co tracisz i co zyskujesz. Przemyśl sobie jeszcze raz wszystkie za i przeciw.
Moim zdaniem źle o nim świadczy to, że złożył pozew o zaprzeczenie ojcostwa. Mógł choć wcześniej zrobić badania genetyczne, jak bardzo chciał nie mieć tego dziecka. Wspierał cię po toksycznym związku - brzmi dobrze, a na czym to wspieranie polegało?
Tyle nam opowiedziałaś Góralko.
Edytuję.Wtedy jak cię wspierał, był jeszcze z żoną?

9

Odp: Kocham i co dalej?

Jeśli przeszkadza Ci dziecko, to lepiej go zostaw.
Wiele osób tak ma, ale akceptują dziecko partnera/ki i żyją szczęśliwie.

10

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:

Opieki naprzemiennej nie będzie, bo dziecko jest w Niemczech, ona ma tam pracę.

Duża szansa, że kiedyś wróci.


Wygląda, że decyzję już podjęłaś. To czego oczekujesz po tym forum?

11

Odp: Kocham i co dalej?
Tamiraa napisał/a:

Przecież ty już wiesz,co zrobisz. Wiesz, co tracisz i co zyskujesz. Przemyśl sobie jeszcze raz wszystkie za i przeciw.
Moim zdaniem źle o nim świadczy to, że złożył pozew o zaprzeczenie ojcostwa. Mógł choć wcześniej zrobić badania genetyczne, jak bardzo chciał nie mieć tego dziecka. Wspierał cię po toksycznym związku - brzmi dobrze, a na czym to wspieranie polegało?
Tyle nam opowiedziałaś Góralko.
Edytuję.Wtedy jak cię wspierał, był jeszcze z żoną?


Też mam do niego ogromne pretensje, że nie upewnił się od razu, że to nie jego dziecko i nie zrobił badań od razu jak urodziła albo i w ciąży. Tak to informacja spadla na nas jak już zaczęliśmy coś sobie układać. Nadal to jest dla mnie ogromny szok i gdzieś tam myślę, że może badania wyszły błędne. Próbkę dziecka do laboratorium wysłała ona i on swoją oddzielnie - badania nie były robione sądownie, ale prywatnie, bo ona się przyznała zanim sąd się zajął sprawą.
Ja go poznałam już po tym jak żona poszła w tango i wyjechała. Starał się bardzo podnieść moją samoocenę. Motywował mnie do pracy nad sobą, do rozwoju. Dużo rozmawialiśmy. Widzialam, że nie zależy mu tylko na jednym, że nie jestem plastrem po zdradzie.
Czy podjęłam decyzję? Nie wiem. Są dni kiedy jestem wkurzona na cały świat, że tak to się musiało zepsuć i wtedy mam ochotę rzucić to wszystko w diabły i żyć spokojnie. Dwa dni później płacze, bo tesknie za nim. I tak to wygląda...

12

Odp: Kocham i co dalej?
wieka napisał/a:

Jeśli przeszkadza Ci dziecko, to lepiej go zostaw.
Wiele osób tak ma, ale akceptują dziecko partnera/ki i żyją szczęśliwie.


Wiem, że wiele chociaż oczywiście wolałabym mieć jego tylko dla siebie, bez tego bagażu.  Zdaniem moich znajomych najważniejsze jest aby facet byl z czysta karta - czy będzie tak kochał, to już drugorzędna sprawa.

13

Odp: Kocham i co dalej?

Miłość nie rośnie na drzewie.
I nie jest prawda to że raz dwa znajdziesz sobie kogoś lepszego albo przynajmniej bez bagażu, raczej nie znajdziesz.
Masz JUŻ 30 lat, nie oszukuj sie, z każdym rokiem znalezienie kogoś bez bagażu a do tego żeby spełniał inne wymagania będzie graniczyło z cudem.
W tym wieku już większość ma dzieci.
Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, taka miłość jest wbrew pozoru łatwiejsza do weryfikacji, bo wszystkie trudne sytuacje masz juz na start, od razu.
Co do jego ojcostwa to pewne?
Bo może tak sie okazać ze jego puszczalska żoneczka pokazała mu papierek ze tamten facet nie jest ojcem, a równie dobrze zapłodnić ja mógł ktoś jeszcze inny.
Twoj partner robił badania?
Zapewne zadajesz sobie pytanie, czy warto?
Wszystko zależy od was.
Jakie on będzie miał podejście do dziecka, do swojej żony czy tam byłej żony, jeżeli będzie umiał odciąć sie od niej, poza relacjami z synem to myślę że będzie ok.
musisz tylko pamiętać że on przez 25 lat będzie miał zobowiązania finansowe względem swojego dziecka, to zawsze będzie jakaś kwota zajęta w waszym budżecie.
Moze tez walczyć o dziecko, to ze jest w  Niemczech to jej jej sprawa, ani jego ani sadu nie musi to obchodzić.
Moze tez toczyć batalie o dziecko w niemieckim sadzie które nie wyznają kultu matki, jak polskie.
Ale czy ty będziesz w stanie zaakceptować to dziecko?
Jak ludzie wspominali, dochodzą kwestie takie jak: wasze dziecko/dzieci, czy on będzie chciał więcej,
Czy ty w ogóle dopuszczasz dziecko w swoim życiu?
Jezeli jest meridzki wam miłość.
Jeżeli będziesz widzieć ze ty jesteś dla niego najważniejsza i on będzie widział ze jest najważniejszy dla ciebie to moim zdaniem da sie to zrobic.
to nie będzie łatwa miłość, ale czy jakaś tak właściwie jest? Tu przynajmniej widzisz na czym stoisz juz od początku, jakiego człowieka masz obok.

14

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Przecież ty już wiesz,co zrobisz. Wiesz, co tracisz i co zyskujesz. Przemyśl sobie jeszcze raz wszystkie za i przeciw.
Moim zdaniem źle o nim świadczy to, że złożył pozew o zaprzeczenie ojcostwa. Mógł choć wcześniej zrobić badania genetyczne, jak bardzo chciał nie mieć tego dziecka. Wspierał cię po toksycznym związku - brzmi dobrze, a na czym to wspieranie polegało?
Tyle nam opowiedziałaś Góralko.
Edytuję.Wtedy jak cię wspierał, był jeszcze z żoną?


Też mam do niego ogromne pretensje, że nie upewnił się od razu, że to nie jego dziecko i nie zrobił badań od razu jak urodziła albo i w ciąży. Tak to informacja spadla na nas jak już zaczęliśmy coś sobie układać. Nadal to jest dla mnie ogromny szok i gdzieś tam myślę, że może badania wyszły błędne. Próbkę dziecka do laboratorium wysłała ona i on swoją oddzielnie - badania nie były robione sądownie, ale prywatnie, bo ona się przyznała zanim sąd się zajął sprawą.
Ja go poznałam już po tym jak żona poszła w tango i wyjechała. Starał się bardzo podnieść moją samoocenę. Motywował mnie do pracy nad sobą, do rozwoju. Dużo rozmawialiśmy. Widzialam, że nie zależy mu tylko na jednym, że nie jestem plastrem po zdradzie.
Czy podjęłam decyzję? Nie wiem. Są dni kiedy jestem wkurzona na cały świat, że tak to się musiało zepsuć i wtedy mam ochotę rzucić to wszystko w diabły i żyć spokojnie. Dwa dni później płacze, bo tesknie za nim. I tak to wygląda...

Góralko, tęsknota mija, chociażby była największa i najgłębsza. Ważna jest twoja decyzja. Czy musisz ją podjąć koniecznie teraz?

15

Odp: Kocham i co dalej?
Szeptuch napisał/a:

Miłość nie rośnie na drzewie.
I nie jest prawda to że raz dwa znajdziesz sobie kogoś lepszego albo przynajmniej bez bagażu, raczej nie znajdziesz.
Masz JUŻ 30 lat, nie oszukuj sie, z każdym rokiem znalezienie kogoś bez bagażu a do tego żeby spełniał inne wymagania będzie graniczyło z cudem.
W tym wieku już większość ma dzieci.
Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, taka miłość jest wbrew pozoru łatwiejsza do weryfikacji, bo wszystkie trudne sytuacje masz juz na start, od razu.
Co do jego ojcostwa to pewne?
Bo może tak sie okazać ze jego puszczalska żoneczka pokazała mu papierek ze tamten facet nie jest ojcem, a równie dobrze zapłodnić ja mógł ktoś jeszcze inny.
Twoj partner robił badania?
Zapewne zadajesz sobie pytanie, czy warto?
Wszystko zależy od was.
Jakie on będzie miał podejście do dziecka, do swojej żony czy tam byłej żony, jeżeli będzie umiał odciąć sie od niej, poza relacjami z synem to myślę że będzie ok.
musisz tylko pamiętać że on przez 25 lat będzie miał zobowiązania finansowe względem swojego dziecka, to zawsze będzie jakaś kwota zajęta w waszym budżecie.
Moze tez walczyć o dziecko, to ze jest w  Niemczech to jej jej sprawa, ani jego ani sadu nie musi to obchodzić.
Moze tez toczyć batalie o dziecko w niemieckim sadzie które nie wyznają kultu matki, jak polskie.
Ale czy ty będziesz w stanie zaakceptować to dziecko?
Jak ludzie wspominali, dochodzą kwestie takie jak: wasze dziecko/dzieci, czy on będzie chciał więcej,
Czy ty w ogóle dopuszczasz dziecko w swoim życiu?
Jezeli jest meridzki wam miłość.
Jeżeli będziesz widzieć ze ty jesteś dla niego najważniejsza i on będzie widział ze jest najważniejszy dla ciebie to moim zdaniem da sie to zrobic.
to nie będzie łatwa miłość, ale czy jakaś tak właściwie jest? Tu przynajmniej widzisz na czym stoisz juz od początku, jakiego człowieka masz obok.

Zdaję sobie sprawę z wieku, jak i z tego, że niekoniecznie mogę poznać fajnego mezczyzne bez ex żony i dziecka. On raczej batalii o dziecko nie będzie toczył,nie będzie chciał ich tutaj ściągać i wnioskować o opiekę naprzemienną.
Badania robił facet w Polsce, ona wysłała probke z Niemiec do laboratorium.

Ja chce mieć własne dzieci, on również.
Jestem bardzo zazdrosna i zaborcza i nie wiem, czy świadomość, że on jeździ do dziecka, albo przyjazd syna za kilka lat do nas nie spowoduje u mnie wściekłości. Juz mam poczucie niesprawiedliwości, że znajome mają "normalnych" mężów, a ja, gdy już myślałam, że to ten po raz kolejny dostałam obuchem w głowę.

16

Odp: Kocham i co dalej?
Tamiraa napisał/a:
Goralka2022 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Przecież ty już wiesz,co zrobisz. Wiesz, co tracisz i co zyskujesz. Przemyśl sobie jeszcze raz wszystkie za i przeciw.
Moim zdaniem źle o nim świadczy to, że złożył pozew o zaprzeczenie ojcostwa. Mógł choć wcześniej zrobić badania genetyczne, jak bardzo chciał nie mieć tego dziecka. Wspierał cię po toksycznym związku - brzmi dobrze, a na czym to wspieranie polegało?
Tyle nam opowiedziałaś Góralko.
Edytuję.Wtedy jak cię wspierał, był jeszcze z żoną?


Też mam do niego ogromne pretensje, że nie upewnił się od razu, że to nie jego dziecko i nie zrobił badań od razu jak urodziła albo i w ciąży. Tak to informacja spadla na nas jak już zaczęliśmy coś sobie układać. Nadal to jest dla mnie ogromny szok i gdzieś tam myślę, że może badania wyszły błędne. Próbkę dziecka do laboratorium wysłała ona i on swoją oddzielnie - badania nie były robione sądownie, ale prywatnie, bo ona się przyznała zanim sąd się zajął sprawą.
Ja go poznałam już po tym jak żona poszła w tango i wyjechała. Starał się bardzo podnieść moją samoocenę. Motywował mnie do pracy nad sobą, do rozwoju. Dużo rozmawialiśmy. Widzialam, że nie zależy mu tylko na jednym, że nie jestem plastrem po zdradzie.
Czy podjęłam decyzję? Nie wiem. Są dni kiedy jestem wkurzona na cały świat, że tak to się musiało zepsuć i wtedy mam ochotę rzucić to wszystko w diabły i żyć spokojnie. Dwa dni później płacze, bo tesknie za nim. I tak to wygląda...

Góralko, tęsknota mija, chociażby była największa i najgłębsza. Ważna jest twoja decyzja. Czy musisz ją podjąć koniecznie teraz?


Juz kilka miesięcy trwa to nasze zawieszenie. Raz zrywamy, dystansujemy się od siebie, potem wracamy. On czuje, że się nim bawię, ja chce poczekać do najbliższej rozprawy, żeby zobaczyć jak się sprawy potoczą. Namawiam go tez na powtórzenie badań DNA.

17

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:

On raczej batalii o dziecko nie będzie toczył,nie będzie chciał ich tutaj ściągać i wnioskować o opiekę naprzemienną.

To są Twoje gdybania czy rozmawialiście o tym?

Czy o wspólnym dziecku rozmawialiście już po tym gdy dowiedział się że jest ojcem? Kiedy konkretnie zaczniecie starania? "Kiedyś" w jego przypadku może oznaczać już nigdy.

18 Ostatnio edytowany przez Goralka2022 (2022-08-18 21:15:55)

Odp: Kocham i co dalej?
M!ri napisał/a:
Goralka2022 napisał/a:

On raczej batalii o dziecko nie będzie toczył,nie będzie chciał ich tutaj ściągać i wnioskować o opiekę naprzemienną.

To są Twoje gdybania czy rozmawialiście o tym?

Czy o wspólnym dziecku rozmawialiście już po tym gdy dowiedział się że jest ojcem? Kiedy konkretnie zaczniecie starania? "Kiedyś" w jego przypadku może oznaczać już nigdy.

Tak, rozmawialiśmy o dziecku już po. On bardzo by chciał, ja też ale nie teraz. Najpierw trzeba by zamknąć rozwod, ułożyć sprawę z synem.


Edit. Dużo jest tu niewiadomych. Gdyby nie dziecko, to bez wahania weszłabym w ten związek na 101%, nawet jakby ona miała odwlekac ten rozwod. Dla takiego fajnego faceta poczekałabym nawet i 2, 3 lata. Jednak gdy spadła informacja o dziecku, ja automatycznie się wycofałam. Wiele historii przeczytałam na forach o tym jak to facet wiecznie spędza czas z dzieckiem, druga partnerka nigdy nie będzie tak ważna, jej plany i potrzeby są na dalszym planie. Każda dziewczyna posze żeby zwiewaz z takiego związku. I to nie napawa mnie optymizmem, bo jak pokazało mi życie, gdy coś może pójść źle, to pójdzie. Z drugiej strony, wiek i doświadczenie nauczyły mnie, że ciężko spotkać dobrego, wartościowego partnera z ktorym można znaleźć wspólny język.

Na podstawie doświadczeń z poprzedniego związku, wydawało mi się niemożliwe żeby partner tak bardzo pomagał w zwykłych sprawach( typu odwiezienie do fryzjera), traktował mnie jak wyjątkowa kobietę i był po prostu ciepłym człowiekiem.

19

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:

Też mam do niego ogromne pretensje, że nie upewnił się od razu, że to nie jego dziecko i nie zrobił badań od razu jak urodziła albo i w ciąży. Tak to informacja spadla na nas jak już zaczęliśmy coś sobie układać. Nadal to jest dla mnie ogromny szok i gdzieś tam myślę, że może badania wyszły błędne. Próbkę dziecka do laboratorium wysłała ona i on swoją oddzielnie - badania nie były robione sądownie, ale prywatnie, bo ona się przyznała zanim sąd się zajął sprawą.
Ja go poznałam już po tym jak żona poszła w tango i wyjechała. .

W końcu nie było tak trudno policzyć sobie na łapkach kiedy urodziło się dziecko i zacząć podejrzewać że może zostało się ojcem, więc opowiadanie że facet dostał jak obuchem w głowę na wieść o dziecku trochę naciągane chyba jest.

Poza tym to że tamta kobieta mieszka teraz w Niemczech nie znaczy, że będzie tam zawsze i nie zechce wrócić do Polski. Jeśli naprawdę nie chcesz tego dziecka w swoim życiu, to się nie wiąż z tym gościem bo nic dobrego z tego nie wyniknie.

20

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:

Na podstawie doświadczeń z poprzedniego związku, wydawało mi się niemożliwe żeby partner tak bardzo pomagał w zwykłych sprawach( typu odwiezienie do fryzjera), traktował mnie jak wyjątkowa kobietę i był po prostu ciepłym człowiekiem.

Po poprzednim związku jesteś głodna uczuć. Ale kiedyś się nasycisz, a problemy pozostaną i nie będziesz mogła uwierzyć w co właściwie się wpakowałaś.

Goralka2022 napisał/a:

Dużo jest tu niewiadomych.

Te niewiadome może rozwiać tylko szczera rozmowa z partnerem. Niech on przedstawi jak sobie wyobraża Wasz związek i kontakty z dzieckiem za rok, 3, 5, 10 lat. Jeżeli nie masz zamiaru akceptować jego aktywnego uczestnictwa w życiu tego dziecka to mu to powiedz. On też musi wiedzieć na co się pisze.

21

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:

Po zakończeniu toksycznego związku poznałam świetnego faceta. Wyciąganął mnie z dużego dołka, pokazał czym jest miłość. Jest /było nam że sobą świetnie. Jest tylko jedno ale... facet jest w trakcie rozwodu. Żona go zostawiła dla innego, zaszła w ciążę i wyjechała z nim do Niemiec do pracy. On złożył papiery rozwodowe, w tym o zaprzeczenie ojcostwa. My poznaliśmy się przed złożeniem pozwu, a oficjalnie zaczeismy być już po.  I wszytko się pięknie ukladało, do czasu. Najpierw nie podpisywała papierów  przeciągała sprawy. Później oznajmiła, że z kochankiem się rozstała, bo dziecko okazało się mojego partnera. On syna na oczy nie widział, mały ma już prawie 2 lata. Od tego czasu wszystko się nam posypało. Boję się żyć z dzieciatym facetem, bo z tego co czytam to koszmar - partnerka jest wiecznie na drugim miejscu, ex dyktuje warunki, poza tym jako nie wyobrażam sobie pobytu jego syna u nas co miesiąc...

Przyjaciółki pukają się w głowę i każą mi się wycofać z tego jak najszybciej zanim stracę młodość ( mam 30 lat). Próbowałam się odciąć. Był dluzszy czas bez kontaktu. Za namowa kolezanek poszlam na jakies spotkania z tindera, zeby otrzezwiec i dać sobie spokój z facetem z bagażem. I nie wyszło, ja tego faceta strasznie kocham i widzę jaki jest wspaniały dla mnie, wspiera mnie. Co z tym zrobić?

A testy na ojcostwo zrobił?

22 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-08-19 07:33:57)

Odp: Kocham i co dalej?

Autorko zanim ostatecznie zdecydujesz się, co robić dalej powinnaś wziąć pod uwagę pewna kwestie.
Chodzi mianowicie o to, że jeśli zwiazesz się już z nim na stałe, będziecie po prostu żyć razem na co dzień, to pomyśl, ile czasu upłynie, zanim dla Ciebie, i dla niego wasz związek zwyczajnie spowszednieje?
Minie rok? Może miną dwa lata? No nawet, jeśli w porywach minie lat pięć?
Takie jest po prostu życie.
Inaczej człowiek czuje się na etapie spotykania się z kimś, bo wtedy nie można doczekać się kolejnego spotkania. Emocje na wysokość Himalajów i ma się wrażenie, że tak będzie aż do śmierci.
Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Ludzie wypalają się, problemy życiowe piętrzą się i na ile wystarczy tych górnolotnych klimatów?
Załóżmy, że minęły dwa lata, które przeżyliście razem w pełnym szczęściu ( ja nawet i w to nie wierzę, ale niech tam, cuda się zdarzają), jednak po tych dwóch latach ciśnienie zacznie spadać. Z niczyjej winy - tak po prostu dzieje się w każdym zwiazku.
Coraz bardziej zaczynają Ci przeszkadzać różne rzeczy, a i facet zrobił się jakiś przeciętny i średnio warty zachodu
Już teraz masz problem z zaakceptowaniem jego dziecka, chociaż póki co jest ono oddalone od Ciebie i od tego faceta.
Wszystko jednak zmieni się, prędzej czy później jego dziecko stanie w progu Waszego domu i zostanie z wami np na tydzień lub na całe wakacje.
Zniesiesz to?
Oczywiście, że nie zniesiesz.
A przecież tak właśnie będzie wyglądało życie z tym człowiekiem.
Jeśli on całkowicie skreśli to dziecko, to Tobie też nie będzie to odpowiadało, bo co pomyślisz sobie o takim facecie? Będziesz dalej go szanowała? Kiedyś Ciebie i Wasze dziecko on też  może skreślić.
Autorko, jesteś jeszcze bardzo młoda osobą, wolna, bez zobowiązań i naprawde nie musisz wchodzić w układ z facetem, która ma tego rodzaju przeszłość za sobą i do końca swojego życia będzie miał na karku dziecko oraz była żonę.
Uwierz mi - za dwa, góra trzy lata nie będziesz mogła znieść tego, że na własne życzenie zgotowałas sobie takie życie.
Masz szansę żyć inaczej.

23

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Goralka2022 napisał/a:

Też mam do niego ogromne pretensje, że nie upewnił się od razu, że to nie jego dziecko i nie zrobił badań od razu jak urodziła albo i w ciąży. Tak to informacja spadla na nas jak już zaczęliśmy coś sobie układać. Nadal to jest dla mnie ogromny szok i gdzieś tam myślę, że może badania wyszły błędne. Próbkę dziecka do laboratorium wysłała ona i on swoją oddzielnie - badania nie były robione sądownie, ale prywatnie, bo ona się przyznała zanim sąd się zajął sprawą.
Ja go poznałam już po tym jak żona poszła w tango i wyjechała. Starał się bardzo podnieść moją samoocenę. Motywował mnie do pracy nad sobą, do rozwoju. Dużo rozmawialiśmy. Widzialam, że nie zależy mu tylko na jednym, że nie jestem plastrem po zdradzie.
Czy podjęłam decyzję? Nie wiem. Są dni kiedy jestem wkurzona na cały świat, że tak to się musiało zepsuć i wtedy mam ochotę rzucić to wszystko w diabły i żyć spokojnie. Dwa dni później płacze, bo tesknie za nim. I tak to wygląda...

Góralko, tęsknota mija, chociażby była największa i najgłębsza. Ważna jest twoja decyzja. Czy musisz ją podjąć koniecznie teraz?


Juz kilka miesięcy trwa to nasze zawieszenie. Raz zrywamy, dystansujemy się od siebie, potem wracamy. On czuje, że się nim bawię, ja chce poczekać do najbliższej rozprawy, żeby zobaczyć jak się sprawy potoczą. Namawiam go tez na powtórzenie badań DNA.

Nie wiem czy się powtarza badania DNA, nie znam się na tym. A kiedy najbliższa rozprawa?
Może sam odejdzie?

24 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-08-19 08:49:18)

Odp: Kocham i co dalej?

Jeszcze coś dodam - napisałaś, że to porządny człowiek i dobry dla Ciebie.
Ok, ja to przyjmuje jako mocny argument, szczególnie w dzisiejszych czasach.
Jednak czy nie jest tak, że troszkę idealizujesz tego człowieka?
Przecież jego materacem nie byłaś. Skąd masz pewność, że to, co on mówi jest prawda?
A zresztą, nawet jeśli jest prawda, to jakie ma to znaczenie w obliczu tego, że jest na świecie jego dziecko?
Niczego nie dorobisz się z nim wspólnie, bo non stop lwia część Waszych zarobków trzeba będzie dawać na dziecko. Zawsze kosztem Twojego dziecka.
No chyba, że pójdziecie na taki układ, iż będziecie żyli na zasadzie, że każdy sobie rzepkę skrobie, czyli rozliczacie się co do centa. Ty będziesz gromadziła własne zasoby, a on swoje.
Będziesz potrafiła tak żyć?
Jednak inaczej nie będziesz mogła wytrzymać czegoś takiego, bo za każdym razem krew będzie Cię zalewała, gdy wasze wspólne pieniądze będą szły na jego była rodzinę.
A masz w ogóle pewność, że wasze pieniądze rzeczywiście będą wydawane na jego dziecko?
Jak sprawdzisz coś takiego?
A może matka dziecka kupi sobie wypas ciuchy dla siebie, kosmetyki albo Wam podrzuci dziecko, a sama pojedzie z jakimś chłopem na wczasy?
Życie wiele już widziało różnych scenariuszy. Skąd wiesz, że i Tobie nie przyjdzie mierzyć się z czymś takim?
Jesteś wolna, bez zobowiązań, więc weź sobie człowieka do życia, który też będzie miał taki start i choćby od łyżeczki dorabiajcie się wszystkiego dla Waszego wspólnego dobra.
Tamten facet niech znajdzie kobietę z zobowiązaniami i przestanie zawracać Ci głowę.
Sorry, ale takie jest moje zdanie. Życie to nie film klasy b albo c lub d, w którym aktorom nie schodzi z twarzy bananek.

25

Odp: Kocham i co dalej?

Weź też pod uwagę taki scenariusz, wcale nie niemożliwy, że tamtej kobiecie coś się stanie, umrze i dziecko będzie musiało przejść pod opiekę ojca.

26

Odp: Kocham i co dalej?
ulle napisał/a:

Autorko zanim ostatecznie zdecydujesz się, co robić dalej powinnaś wziąć pod uwagę pewna kwestie.
Chodzi mianowicie o to, że jeśli zwiazesz się już z nim na stałe, będziecie po prostu żyć razem na co dzień, to pomyśl, ile czasu upłynie, zanim dla Ciebie, i dla niego wasz związek zwyczajnie spowszednieje?
Minie rok? Może miną dwa lata? No nawet, jeśli w porywach minie lat pięć?
Takie jest po prostu życie.
Inaczej człowiek czuje się na etapie spotykania się z kimś, bo wtedy nie można doczekać się kolejnego spotkania. Emocje na wysokość Himalajów i ma się wrażenie, że tak będzie aż do śmierci.
Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Ludzie wypalają się, problemy życiowe piętrzą się i na ile wystarczy tych górnolotnych klimatów?
Załóżmy, że minęły dwa lata, które przeżyliście razem w pełnym szczęściu ( ja nawet i w to nie wierzę, ale niech tam, cuda się zdarzają), jednak po tych dwóch latach ciśnienie zacznie spadać. Z niczyjej winy - tak po prostu dzieje się w każdym zwiazku.
Coraz bardziej zaczynają Ci przeszkadzać różne rzeczy, a i facet zrobił się jakiś przeciętny i średnio warty zachodu
Już teraz masz problem z zaakceptowaniem jego dziecka, chociaż póki co jest ono oddalone od Ciebie i od tego faceta.
Wszystko jednak zmieni się, prędzej czy później jego dziecko stanie w progu Waszego domu i zostanie z wami np na tydzień lub na całe wakacje.
Zniesiesz to?
Oczywiście, że nie zniesiesz.
A przecież tak właśnie będzie wyglądało życie z tym człowiekiem.
Jeśli on całkowicie skreśli to dziecko, to Tobie też nie będzie to odpowiadało, bo co pomyślisz sobie o takim facecie? Będziesz dalej go szanowała? Kiedyś Ciebie i Wasze dziecko on też  może skreślić.
Autorko, jesteś jeszcze bardzo młoda osobą, wolna, bez zobowiązań i naprawde nie musisz wchodzić w układ z facetem, która ma tego rodzaju przeszłość za sobą i do końca swojego życia będzie miał na karku dziecko oraz była żonę.
Uwierz mi - za dwa, góra trzy lata nie będziesz mogła znieść tego, że na własne życzenie zgotowałas sobie takie życie.
Masz szansę żyć inaczej.


Tak, biorę to pod uwagę. Wiem, ze obecność jego dziecka będzie mnie wkurzać -każda kobieta wolałaby mieć faceta tylko dla siebie. Gdyby od razu było wiadomo, że to jego biologiczny syn, to w życiu bym nie weszła w tę relację, tylko ucięła na etapie przyjaźni. Wyszło tak, że najpierw się zakochałam, poznałam co to znaczy fajny, ciepły związek, a teraz po prostu zostało mi to zabrane.

Relacja z facetem z dzieckiem nie jest łatwa. Mam kilka przypadków w swoim otoczeniu, różnie to wygląda. Moja kuzynka jeszcze przed 30stka poznała dzieciatego faceta po rozwodzie. Zamieszkali za granicą, juz dawno założyli swoją rodzinę i z tego co widzę z boku układa im się super, mają własne dzieci, dom, biedy nie klepią. Z synem z pierwszego małżeństwa miał normalny kontakt , nie byl on wielkim problemem w ich życiu, ojciec go odwiedzał w miarę możliwości.

27

Odp: Kocham i co dalej?
assassin napisał/a:
Goralka2022 napisał/a:

Po zakończeniu toksycznego związku poznałam świetnego faceta. Wyciąganął mnie z dużego dołka, pokazał czym jest miłość. Jest /było nam że sobą świetnie. Jest tylko jedno ale... facet jest w trakcie rozwodu. Żona go zostawiła dla innego, zaszła w ciążę i wyjechała z nim do Niemiec do pracy. On złożył papiery rozwodowe, w tym o zaprzeczenie ojcostwa. My poznaliśmy się przed złożeniem pozwu, a oficjalnie zaczeismy być już po.  I wszytko się pięknie ukladało, do czasu. Najpierw nie podpisywała papierów  przeciągała sprawy. Później oznajmiła, że z kochankiem się rozstała, bo dziecko okazało się mojego partnera. On syna na oczy nie widział, mały ma już prawie 2 lata. Od tego czasu wszystko się nam posypało. Boję się żyć z dzieciatym facetem, bo z tego co czytam to koszmar - partnerka jest wiecznie na drugim miejscu, ex dyktuje warunki, poza tym jako nie wyobrażam sobie pobytu jego syna u nas co miesiąc...

Przyjaciółki pukają się w głowę i każą mi się wycofać z tego jak najszybciej zanim stracę młodość ( mam 30 lat). Próbowałam się odciąć. Był dluzszy czas bez kontaktu. Za namowa kolezanek poszlam na jakies spotkania z tindera, zeby otrzezwiec i dać sobie spokój z facetem z bagażem. I nie wyszło, ja tego faceta strasznie kocham i widzę jaki jest wspaniały dla mnie, wspiera mnie. Co z tym zrobić?

A testy na ojcostwo zrobił?



Tak, zrobił, w prywatnym laboratorium. Chociaż osobiście próbki od dziecka nie pobierał, ona przysłała z kopercie z Niemiec. Tak, wiem, ze to pewnie teorie spiskowe, ale nawet jak nam nie wyjdzie, to radziłam mu sprawdzić to jeszcze raz i osobiście pobrać próbki od syna.

28 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-08-19 10:22:51)

Odp: Kocham i co dalej?
Goralka2022 napisał/a:
ulle napisał/a:

Autorko zanim ostatecznie zdecydujesz się, co robić dalej powinnaś wziąć pod uwagę pewna kwestie.
Chodzi mianowicie o to, że jeśli zwiazesz się już z nim na stałe, będziecie po prostu żyć razem na co dzień, to pomyśl, ile czasu upłynie, zanim dla Ciebie, i dla niego wasz związek zwyczajnie spowszednieje?
Minie rok? Może miną dwa lata? No nawet, jeśli w porywach minie lat pięć?
Takie jest po prostu życie.
Inaczej człowiek czuje się na etapie spotykania się z kimś, bo wtedy nie można doczekać się kolejnego spotkania. Emocje na wysokość Himalajów i ma się wrażenie, że tak będzie aż do śmierci.
Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Ludzie wypalają się, problemy życiowe piętrzą się i na ile wystarczy tych górnolotnych klimatów?
Załóżmy, że minęły dwa lata, które przeżyliście razem w pełnym szczęściu ( ja nawet i w to nie wierzę, ale niech tam, cuda się zdarzają), jednak po tych dwóch latach ciśnienie zacznie spadać. Z niczyjej winy - tak po prostu dzieje się w każdym zwiazku.
Coraz bardziej zaczynają Ci przeszkadzać różne rzeczy, a i facet zrobił się jakiś przeciętny i średnio warty zachodu
Już teraz masz problem z zaakceptowaniem jego dziecka, chociaż póki co jest ono oddalone od Ciebie i od tego faceta.
Wszystko jednak zmieni się, prędzej czy później jego dziecko stanie w progu Waszego domu i zostanie z wami np na tydzień lub na całe wakacje.
Zniesiesz to?
Oczywiście, że nie zniesiesz.
A przecież tak właśnie będzie wyglądało życie z tym człowiekiem.
Jeśli on całkowicie skreśli to dziecko, to Tobie też nie będzie to odpowiadało, bo co pomyślisz sobie o takim facecie? Będziesz dalej go szanowała? Kiedyś Ciebie i Wasze dziecko on też  może skreślić.
Autorko, jesteś jeszcze bardzo młoda osobą, wolna, bez zobowiązań i naprawde nie musisz wchodzić w układ z facetem, która ma tego rodzaju przeszłość za sobą i do końca swojego życia będzie miał na karku dziecko oraz była żonę.
Uwierz mi - za dwa, góra trzy lata nie będziesz mogła znieść tego, że na własne życzenie zgotowałas sobie takie życie.
Masz szansę żyć inaczej.


Tak, biorę to pod uwagę. Wiem, ze obecność jego dziecka będzie mnie wkurzać -każda kobieta wolałaby mieć faceta tylko dla siebie. Gdyby od razu było wiadomo, że to jego biologiczny syn, to w życiu bym nie weszła w tę relację, tylko ucięła na etapie przyjaźni. Wyszło tak, że najpierw się zakochałam, poznałam co to znaczy fajny, ciepły związek, a teraz po prostu zostało mi to zabrane.

Relacja z facetem z dzieckiem nie jest łatwa. Mam kilka przypadków w swoim otoczeniu, różnie to wygląda. Moja kuzynka jeszcze przed 30stka poznała dzieciatego faceta po rozwodzie. Zamieszkali za granicą, juz dawno założyli swoją rodzinę i z tego co widzę z boku układa im się super, mają własne dzieci, dom, biedy nie klepią. Z synem z pierwszego małżeństwa miał normalny kontakt , nie byl on wielkim problemem w ich życiu, ojciec go odwiedzał w miarę możliwości.

Właśnie o to chodzi, że w życiu układa się różnie.
Można więc dywagować sobie dowolnie i postawić na wersję optymistyczną i równie dobrze na wersję pesymistyczną.
Wybór należy do Ciebie i nie bez wpływu na Twoją decyzję będą też miały Twoje uwarunkowania charakterologiczne.
Jeśli generalnie jesteś osobą nastawiona pozytywnie, wówczas łatwiej Ci będzie przyjąć opcje, że będzie dobrze.
Jeśli natomiast z natury jesteś raczej ostrożna i bardziej sklaniasz się ku mocnmu  stąpaniu  po ziemi, to nie odważysz się na życie z tym człowiekiem.
Naprawdę ciężko jest Ci coś doradzić nie znając Ciebie jako żywej osoby, Twojej osobowości i charakteru.

Skoro jednak napisałaś tu, to znaczy, że jesteś osobą myśląca znająca troszkę życie.
Ja życzę Ci podjęcia właściwej decyzji.
Albo będzie, że raz kozie śmierć, albo dasz sobie spokój z tą znajomością.

29 Ostatnio edytowany przez Klauss (2022-08-24 13:10:22)

Odp: Kocham i co dalej?

Zostaw go i poszukaj sobie faceta bez dzieci, skoro to dziecko tak ci przeszkadza. Chociaż prawdopodobnie tracisz szansę na całkiem fajny związek.

30

Odp: Kocham i co dalej?
Klauss napisał/a:

Zostaw go i poszukaj sobie faceta bez dzieci, skoro to dziecko tak ci przeszkadza. Chociaż prawdopodobnie tracisz szansę na całkiem fajny związek.


Wiecie co, z jednej strony boję się, że stracę człowieka, który naprawdę mnie kocha. Nigdy w żadnym związku nie czułam od partnera takiej miłości i ogromu uczuć. Z drugiej, zdaje sobie sprawę jakie to generuje problemy. Ja mam opory żeby poznać jego rodzinę, bo nie jest jeszcze rozwiedziony no i jest syn. Nie wspomniałam jaka była "historia", tej ciazy - żona zapragnęła mieć dziecko z kochankiem, odstawiła tabletki i intensywnie starali się o dziecko. Ale kochaś był dobry z biologii i nie pasowały mu grupy krwi...

Z drugiej strony słyszę mnóstwo głosów "masz 30 lat, znajdziesz jeszcze kogoś". No nie wiem. Jakoś niewiele widzę konkretnych, fajnych facetów beż bagażu, mam wrażenie, że przez mój poprzedni związek uciekł mi ten czas na poznanie kogoś. Na badoo i tinderze są sami podrywacze szukający przygodnego seksu, albo desperaci. Tak jak pisałam,  spotkałam się z jednym za namową kolezanek - dramat, facet ciągle nawijał o sobie...

31

Odp: Kocham i co dalej?

Musisz zważyć czy dasz radę zaakceptować ten stan rzeczy i satysfakcjonuje Cię ten związek,  czy nie. A o taki trudno.
Bo mówienie poszukaj sobie...Tylko gdzie tu szukac, też duże ryzyko,  bo może okazać się nie do życia,  więc to nie jest takie proste.

Sama musisz decydować,  bo to Twoje życie,  koleżankom dobrze mówić...

32

Odp: Kocham i co dalej?

Hej,
coś czuję, że ten mężczyzna będzie miał za chwilę dwójkę dzieci na głowie. Fakt, ciężko jest znieść konkurencję.
Bardzo Cię wspiera, podwiózł Cię nawet do fryzjera. wow i się zrymowało.
Myślisz życzeniowo gdyby, gdyby, gdyby... jak dziecko. Piszesz, że warto na takiego człowieka czekać i spędzić z nim resztę życia. Skąd wiesz co przyniesie przyszłość, jakie będziecie mieli wyzwania i czy im podołacie, skoro już teraz zakłamujesz rzeczywistość. Kochasz faceta, ale już jego przeszłości nie. Wiesz, myślę, że z wchodzeniem w związek jest trochę jak z wzięciem kredytu. Zdolność kredytowa oceniana jest na podstawie przeszłości. Ty natomiast przeszłosć być wykreśliła, a budowała tylko przyszłość. I fajnie, szkoda tylko, że nie chcesz przyjąć do wiadomości faktów -   to dziecko jest i jeśli jest jego ojcem, ma wobec niego obowiązki.

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024