Po zakończeniu toksycznego związku poznałam świetnego faceta. Wyciąganął mnie z dużego dołka, pokazał czym jest miłość. Jest /było nam że sobą świetnie. Jest tylko jedno ale... facet jest w trakcie rozwodu. Żona go zostawiła dla innego, zaszła w ciążę i wyjechała z nim do Niemiec do pracy. On złożył papiery rozwodowe, w tym o zaprzeczenie ojcostwa. My poznaliśmy się przed złożeniem pozwu, a oficjalnie zaczeismy być już po. I wszytko się pięknie ukladało, do czasu. Najpierw nie podpisywała papierów przeciągała sprawy. Później oznajmiła, że z kochankiem się rozstała, bo dziecko okazało się mojego partnera. On syna na oczy nie widział, mały ma już prawie 2 lata. Od tego czasu wszystko się nam posypało. Boję się żyć z dzieciatym facetem, bo z tego co czytam to koszmar - partnerka jest wiecznie na drugim miejscu, ex dyktuje warunki, poza tym jako nie wyobrażam sobie pobytu jego syna u nas co miesiąc...
Przyjaciółki pukają się w głowę i każą mi się wycofać z tego jak najszybciej zanim stracę młodość ( mam 30 lat). Próbowałam się odciąć. Był dluzszy czas bez kontaktu. Za namowa kolezanek poszlam na jakies spotkania z tindera, zeby otrzezwiec i dać sobie spokój z facetem z bagażem. I nie wyszło, ja tego faceta strasznie kocham i widzę jaki jest wspaniały dla mnie, wspiera mnie. Co z tym zrobić?