Witam, tak jak w temacie rozstalem się z Kobieta chciałbym prosić o jakieś opinie co robić. Razem z Kobieta podchodziliśmy 2gi raz do tego związku ( pierwszy 3 miesiące przerwa 3 miesiące i powrót) wszystko wydawało się być pięknie pokochala mnie byliśmy ponad półtora roku już razem. Ostatnimi czasy relacją wydawało się być coraz chłodniejsza zapytałem o co chodzi. Wyjaśniła mi się od półtora miesiąca nie czuje już tego tak jak wcześniej. Że jej uczucia się wypaliły widzi same moje źle strony. Od tamtej rozmowy cały czas mieliśmy kontakt ale to już nie było to samo zapytałem jakie teraz masz propozycje. Mówiła że sa 3 : przerwa , rozstanie, ciągnięcie tego dalej. Dodałem że moje uczucia nie wygasło wiec podejmij decyzję. No i ciągnęło się to ok tygodnia ona dzwoniła pisała ja tak samo ale już wiadomo to nie to. W końcu przemyślałem i przyjechałem do niej mówię jak To ma tak wyglądać to się rozstańmy bo i ja się mecze i ty w takiej relacji. stało się rozstanie tak jakby wspolna decyzja ( choć uważam że jej 75% ) od tamtej pory starałem się zająć głowę czymś innym ale od szwagra słyszałem że bardzo źle to znosi . Zaczęła wysyłać do mnie snapy takie z codziennego życia ja na to nie odpowiadałem. Przyszla sobota spotkaliśmy się zupełnie przypadkiem ogólnie zamieniliśmy parę zdań I rozeszliśmy się.Kolejny dzień chciałem z nią porozmawiać umówiliśmy się pogadaliśmy i na odchodne zaczęła mnie mocno tulic i całować potem Pisala że boi się ze jej tego zabraknie i coś dodałem to specjalnie chciałaś się rozstać żeby poczuc mój brak ? skomentowała że kto wie może nasze drogi jeszcze się zejdą. Co o tym sądzicie. Ona 23 lata ja 28
Tu nawet na forum ostatnio był wątek, gdzie w podobnej sytuacji kobieta wyszła za mąż i mają dziecko, a łączy ich coś podobnego jak was. Teraz obmyśla jak z tego wszystkiego wyjść. Bo ciągle nie ma chemii.
Zatem trzeba się od niej odciąć, nie rozmawiać, nie kontaktować się. Jesteś dla niej fajny, dobrze się z tobą spędza czas. Ale nic poza tym. No i nie jest powiedziane, że ona nie spotka kogoś z kim poczuje to coś i wtedy pójdziesz bez większych ceregieli w odstawkę.
Jakaś niestabilna emocjonalnie, nigdy nie będziesz jej pewien, więc najlepiej dla Ciebie jak zakończysz tę znajomość ostrym cięciem.
Nie można wykluczyć u niej zaburzeń osobowości.
Nie można być aż tak głupim. To jakiś trolling?
Nie można być aż tak głupim. To jakiś trolling?
tzn?
Hexer napisał/a:Nie można być aż tak głupim. To jakiś trolling?
tzn?
Wszystko.
Po prostu jej koktajl hormonalny przestał działać i tyle. Habituacja. A całe to jej gdybanie co mówi to kłamstwo niezależnie od tego czy sama wierzy w to co mówi.
Nie ma w tym magii... a może w tym cała magia?
Ludzie to zwierzęta które lubią myśleć o sobie jako o czymś więcej. Im szybciej to zrozumiesz tym szybciej pozbędziesz się romantyzmu z głowy.
Wtedy będziesz w stanie uchronić się od niepopełniania poważnych błędów w relacjach międzyludzkich.
Trzymam kciuki.
PS. "Przerwa od związku" to po prostu chęć jego zakończenia ale brak jaj do zrobienia tego. Takie przygotowywanie pasa startowego.
Gdy się pojawia to już nie ma co ratować.
w sumie po tych odpowiedziach doszedłem do tego samego co miałem w głowie. Chęć jest aby wróciła ale rozsądek mówi że to się może powtórzyć za jakiś czas. Dziękuję wszystkim za podpowiedzi.
Wyjaśniła mi się od półtora miesiąca nie czuje już tego tak jak wcześniej. Że jej uczucia się wypaliły widzi same moje źle strony.
To teraz zastanów się, jak to się stało, że dziewczyna widzi tylko złe strony.
Czy dałeś jej powód by tak mogła stwierdzić? Czy przez te półtora roku zmieniłeś się na tyle, że jej uczucie wygasło? Czy masz ochotę i jesteś w stanie dawać jej tyle co dawniej, gdy Cię kochała?
O co chodzi w tym stwierdzeniu?
Grou napisał/a:Wyjaśniła mi się od półtora miesiąca nie czuje już tego tak jak wcześniej. Że jej uczucia się wypaliły widzi same moje źle strony.
To teraz zastanów się, jak to się stało, że dziewczyna widzi tylko złe strony.
Czy dałeś jej powód by tak mogła stwierdzić? Czy przez te półtora roku zmieniłeś się na tyle, że jej uczucie wygasło? Czy masz ochotę i jesteś w stanie dawać jej tyle co dawniej, gdy Cię kochała?
O co chodzi w tym stwierdzeniu?
Powiem Ci tak sama mi powiedziała że zaczęło jej wszystko przeszkadzać, że pochrapuje , że szybciej pójdę spać bo często wstaje 3-4 do pracy więc logiczne że idę spać 20-21 że to nie tak ją złapie przytulę itp dalej wymieniać przykłady? Nie ma ideałów owszem może i przez te 1.5 roku coś nie tak nieraz powiedziałem się kłóciliśmy czasem. Ale uważam że nie dałem jej takiego powodu. Pokochala mnie po " naszym wypadku samochodowym " jak mogliśmy zginąć albo doznać poważnego uszczerbku. Minął czas to minęło a dawałem cały czas z siebie
Te powody trochę takie wydumane. Ja w nie nie wierzę, uważam za to, że trudno jej skonkretyzować to czego naprawdę jej brakuje.
Popatrz - połączył Was wypadek - czyli coś niesamowitego i wzbudzającego silne emocje.
A co było potem?
I co kryje się za zwrotem " dawałem cały czas z siebie" - co dawałeś?
Te powody trochę takie wydumane. Ja w nie nie wierzę, uważam za to, że trudno jej skonkretyzować to czego naprawdę jej brakuje.
Popatrz - połączył Was wypadek - czyli coś niesamowitego i wzbudzającego silne emocje.
A co było potem?
I co kryje się za zwrotem " dawałem cały czas z siebie" - co dawałeś?
co było potem ? od wypadku minęło niewiele czasu i powiedziala mi że teraz wie że mnie kocha że ten wypadek pokazał jej że ona jest dla mnie mega ważna i że ona też mogła mnie stracić. Potem było to co i przed wypadkiem czyli praca dom , wspólne wycieczki poza miasto na weekendy gdzieś czułe słówka tylko później już padało stwierdzenie " kocham Cię " aż do jakiegoś momentu kiedy przestało to być z jej strony ja też codziennie nie powtarzałem tego w kółko. Poprostu się skończyło. Powody to już było moim zdaniem na siłę bo coś ją zaczęło wkurzać we mnie już nie patrzyła tak na mnie jak na początku naszej relacji.
Za tym zwrotem kryje się to że ja nie obupadlem na niczym standardowo chodziliśmy na kolację raz na jakiś czas , tak samo kwiaty dostała odemnie raz na jakiś czas itp
Chcę to sobie wyobrazić i zaczynam widzieć stare dobre małżeństwo. Po pracy kapcie i telewizor, jak dziewczyna przypomni to wyniesiesz śmieci a jak nic nie mówi to nic nie widzisz. Mało rozmawiacie, nie żartujecie, nie interesujecie się jak drugie spędziło dzień, co mu się ciekawego albo smutnego przydarzyło. Dzień do dnia podobny....
Popraw mnie w czym się mylę
Grou,wielbicielu Minionkow
No dobra już tak na poważnie.
Wydajesz się sympatycznym dobrym pukladanym młodym człowiekiem i aż przykro mi się zrobiło czytając Twoje posty. Bo Ty naprawdę jestes i byles świadomie i szczerze zaangażowany w tą relacje a sądzę że Twoja dziewczyna ( czy tam ex dziewczyna )już nie. Ona Cie wybrała bardziej rozsądkiem niż sercem. Wypadek pokazal jej ze jestes bardzo za nią, że może na Ciebie liczyć, dodatkowo silne emocje związane z takim wydarzeniem dały jej złudę wielkiego romantycznego przeznaczenia. Kurz romantyzmu jednak opadł, a na jedynie rozumowym budowaniu związku tez się daleko nie ujedzie. Bo jak się kogoś kocha to nawet chrapanie ujdzie albo można coś zaradzic na nie a jak się nie kocha to nawet sposób mieszania łyżeczką herbaty może wkur...c. Ja sądzę że ona Ciebie nie kochała a przynajmniej nie w sposób dojrzaly i świadomy. Kochała bezpieczeństwo , troskliwosc i stabilność związku z Tobą. Dlatego chociaz nie chce z Toba być na poziomie emocjonalnym to chce Ciebie trzymać w jakims zawieszeniu bo się zwyczajnie boi że inny tak o nią nie zadba, że może jednak lepszy gołąb w garści ( Ty) niż romantyczny i budzacy gorace emocje skowronek na dachu ( ktoś inny). Przy tym różnica wieku. Nie jest duża ale ona w wieku 23 lat może jeszcze chce szaleć, zaznac różnych uczuć, sprawdzić czy można kochać mocniej ciekawiej intensywniej.
Dlatego gorąco Ci radzę odpuść ja i kontakt z nią. Nie dawaj jej siebie jako gałęzi której może się kurczowo trzymać jak ta mapla co trzyma jedna gałęz dopóki całkiem nie przeskoczy na kolejną. A zapewniam Cie ze jeśli pozna kogoś kto w niej obudzi te slawetne motylki i silne emocje to nie będzie już ważne co razem przeżyliście i jakim byles dobrym partnerem. Ważne będą te motylki i emocje które jak jasno widać są dla Twojej dziewczyny póki co motorem napędowym związku. Nie marnuj swojego serca i lat na nią.
Chcę to sobie wyobrazić i zaczynam widzieć stare dobre małżeństwo. Po pracy kapcie i telewizor, jak dziewczyna przypomni to wyniesiesz śmieci a jak nic nie mówi to nic nie widzisz. Mało rozmawiacie, nie żartujecie, nie interesujecie się jak drugie spędziło dzień, co mu się ciekawego albo smutnego przydarzyło. Dzień do dnia podobny....
Popraw mnie w czym się mylę
znaczy rozmawialiśmy dużo, ja jestem kierowca rozmawialiśmy codziennie telefonicznie po dwa razy jak chodziła z psem na spacer w międzyczasie każdy pisał jak mu tam dzień mija co robi co ma do zrobienia co się wydarzyło jakie mamy plany na ten czy kolejny dzień itp żegnaliśmy się przed pójściem spać z rana witaliśmy się po przebudzeniu. Ja pracowałem w tygodniu ona też w weekendy ale radziliśmy sobie z tym żeby spędzać ze sobą czas. Wiele razy powtarzała ze czuje się przy mnie bezpiecznie. Ogólnie kobieta nie umie być sama bo zawsze od dziecka miala faceta ( ja byłem 3cim partnerem seksualnym ) czuje się teraz tak jak piszecie wyżej w roli tak jakby " zabezpieczenia " lepiej dobrze się rozstać żeby mieć gdzie wrócić ale ja myślę o tym i nawet jeżeli wrócilibyśmy miałbym znowu wątpliwości bo co minie pół roku rok i znowu to samo ?
Dodam że jest charakterna wiele razy jak się pokłóciliśmy to ja wyciągałem pierwszy rękę na zgodę. W sumie mówiłem dla niej ze ona nie umie przepraszać ze ma z tym problem
Byłeś bezpieczną gałęzią. Zakochała się na skutek dramatycznego przeżycia, ale emocje minęły.
Teraz szuka kolejnej gałęzi, a ty jesteś orbiterem.
Zablokuj i zapomnij, bo z tego nic nie będzie.
Agnes76 napisał/a:Chcę to sobie wyobrazić i zaczynam widzieć stare dobre małżeństwo. Po pracy kapcie i telewizor, jak dziewczyna przypomni to wyniesiesz śmieci a jak nic nie mówi to nic nie widzisz. Mało rozmawiacie, nie żartujecie, nie interesujecie się jak drugie spędziło dzień, co mu się ciekawego albo smutnego przydarzyło. Dzień do dnia podobny....
Popraw mnie w czym się mylę
znaczy rozmawialiśmy dużo, ja jestem kierowca rozmawialiśmy codziennie telefonicznie po dwa razy jak chodziła z psem na spacer w międzyczasie każdy pisał jak mu tam dzień mija co robi co ma do zrobienia co się wydarzyło jakie mamy plany na ten czy kolejny dzień itp żegnaliśmy się przed pójściem spać z rana witaliśmy się po przebudzeniu. Ja pracowałem w tygodniu ona też w weekendy ale radziliśmy sobie z tym żeby spędzać ze sobą czas. Wiele razy powtarzała ze czuje się przy mnie bezpiecznie. Ogólnie kobieta nie umie być sama bo zawsze od dziecka miala faceta ( ja byłem 3cim partnerem seksualnym ) czuje się teraz tak jak piszecie wyżej w roli tak jakby " zabezpieczenia " lepiej dobrze się rozstać żeby mieć gdzie wrócić ale ja myślę o tym i nawet jeżeli wrócilibyśmy miałbym znowu wątpliwości bo co minie pół roku rok i znowu to samo ?
Dodam że jest charakterna wiele razy jak się pokłóciliśmy to ja wyciągałem pierwszy rękę na zgodę. W sumie mówiłem dla niej ze ona nie umie przepraszać ze ma z tym problem
Wygląda na to, że ona sama nie wie czego chce w życiu i jest niestabilna emocjonalnie. Chyba lepiej zejść z tej karuzeli jaką Ci funduje.
Dowiedziałem się pewnej kwesti otóż w głowie siedziała jej jedna rzecz gdy któregoś razu mieliśmy spine i powiedziałem jej coś pod wpływem alkoholu co odebrała zupełnie inaczej. Wyjaśniłem jej wtedy co miałem namyśli i że nie dala mi nawet dokończyć tego co zacząłem powiedzieć. W głowie siedziała jej do samego końca gdzie mieliśmy to jak myślałem wyjasnione
Trudno mi zatem zrozumieć jaki sens miało mówienie o chrapaniu czy wczesnym chodzeniu spać, zamiast wyjaśnić sprawę która siedziała jej w głowie. Chyba powinna Ci to wyjaśnić.
To wszystko staje się coraz mniej spójne.
Masz zaufanie do jej prawdomówności czy raczej lubi ubarwiać, dodawać i kolorować ?
Trudno mi zatem zrozumieć jaki sens miało mówienie o chrapaniu czy wczesnym chodzeniu spać, zamiast wyjaśnić sprawę która siedziała jej w głowie. Chyba powinna Ci to wyjaśnić.
To wszystko staje się coraz mniej spójne.
Masz zaufanie do jej prawdomówności czy raczej lubi ubarwiać, dodawać i kolorować ?
jakiś kontakt podtrzymuje nasza relacje w sumie w większości z jej strony jak mi to napisała to mówiłem dla niej że trzeba było odrazu mówić wyjaśnić itp przyznała mi rację że zamiotła to pod dywan i sama się z tym biła w głowie i ja to niszczyło i że teraz inaczej na to patrzy. Co do chrapania i chodzenia wcześniej spać to już wiesz wszystko jej nie pasowało co byś zrobił Szczerze to myślę że mówi prawdę
Wszystko zalezy czego ty chcesz/oczekujesz Od partnerki. Moim zdaniem przerwa.
Moim zdaniem tutaj żadna przerwa nic nie da.
Tylko rozstanie.
Waszego związku nie ma, skończył się i teraz coraz bardziej przypomina odgrzewany kotlet, niby to samo ale już inny w smaku i wyglądzie. Wy coraz bardziej w tym związku jesteście z rozumu a nie z serca.
Łącze się w bólu. Ale chociaż jesteście młodzi, ja po 30 stce mam marne szanse na kogoś już więc może zrób przestrzeń dla kogoś kto chce z Tobą być. Niemniej ogromnie współczuję, również mocno cierpie