Wczoraj dowiedziałam się, że na początku naszego związku (jesteśmy razem ze sobą ponad sześć lat) mój partner mnie zdradzał. Znamy się od lat dziewięciu i wiem, że w poprzednim związku też miał zapędy do zdrady, choć twierdził, że w swojej poprzedniej był niesamowicie zakochany. Czuje się oszukana. Jak to Waszym zdaniem jest? Partner mówi, że mu na Tobie zależy a zdradza Cię z inną? Nie mogę tego pojąć. Jeżeli Jego "zależy mi" było bez pokrycia wtedy, to czy ma jakieś pokrycie teraz? Mam mieszane uczucia..
I teraz będziesz zakładać wątki o tej sprawie po całym forum? Co to ma niby dać?
I teraz będziesz zakładać wątki o tej sprawie po całym forum? Co to ma niby dać?
Zaraportowałam o usunięcie wcześniejszego wątku, ponieważ wpisałam w złej kategorii. Nie mam pojęcia jak poruszać się po tym forum i jak usunąć błędnie wstawiony post. Jeśli mi doradzisz, jak to zrobić, będzie łatwiej.
Dlaczego teraz to wyszło?
Sam Ci powiedział?
Dlaczego teraz to wyszło?
Sam Ci powiedział?
Po rozmowie na imprezie z jego dobrą koleżanką dowiedziałam się, że kiedyś tam jeszcze jak był z poprzednią dziewczyną, przespał się z jakąś panna, która miała na jego punkcie bzika, taka psychofanka. Zapytałam go tak po prostu czy to prawda. Rozmawiamy otwarcie o takich rzeczach, więc nie miałam oporów by zapytać. Po uzyskaniu odpowiedzi twierdzącej zapytałam, czy mnie na początku też zdradzał. Zamilkł. Po ponownym zadaniu pytania odpowiedział, że tak.
Ano są ludzie którzy nie zdają sobie sprawy co to jest zdrada i jakie spustoszenie przynosi bo niby skąd? W szkole nie mówi się o zdradach małżenskich , rodzice też raczej unikają tego tematu a na religi jedyna zdrada o której się wspomina to Judasza. Na domiar środki przekazu przekazują zwichrowany obraz kładąc nacisk na bagatelizowanie - nic się nie stało. Musisz sama sobie odpowiedzieć na pytanie czy będziesz wstanie z tą wiedzą tworzyć SZCZĘŚLIWY i RADOSNY związek małżeński ?
Ano są ludzie którzy nie zdają sobie sprawy co to jest zdrada i jakie spustoszenie przynosi bo niby skąd? W szkole nie mówi się o zdradach małżenskich , rodzice też raczej unikają tego tematu a na religi jedyna zdrada o której się wspomina to Judasza. Na domiar środki przekazu przekazują zwichrowany obraz kładąc nacisk na bagatelizowanie - nic się nie stało. Musisz sama sobie odpowiedzieć na pytanie czy będziesz wstanie z tą wiedzą tworzyć SZCZĘŚLIWY i RADOSNY związek małżeński ?
Nie wiem co mam myśleć. Chyba muszę to "przetrawić". Chyba potrzebuje czasu. Sama nie wiem.
Ktoś ze skłonnością do zdrad i przekroczeniu już tej granicy będzie to robił w następnych związkach gdy tylko pojawią się problemy albo proza zycia
Rogi już od dawna masz do sufitu.
Pewnie od kolejnej koleżanki dowiedziałabyś się nowych, nieznanych rzeczy.
Otwarcie rozmawiacie...? Haha
Cóż, tak to jest jak się wchodzi w związek z bawidamkiem.
Ale ta nuta niepewności to chyba ta emocje, których niektórym kobietom brakuje w związkach.
Ty się lepiej zbadaj czy jakiegoś syfa ci nie sprzedał. Tak otwarcie rozmawiacie, ale pewnie o chorobach wenerycznych wątku nie było?
Rogi już od dawna masz do sufitu.
Pewnie od kolejnej koleżanki dowiedziałabyś się nowych, nieznanych rzeczy.
Otwarcie rozmawiacie...? HahaCóż, tak to jest jak się wchodzi w związek z bawidamkiem.
Ale ta nuta niepewności to chyba ta emocje, których niektórym kobietom brakuje w związkach.
Ty się lepiej zbadaj czy jakiegoś syfa ci nie sprzedał. Tak otwarcie rozmawiacie, ale pewnie o chorobach wenerycznych wątku nie było?
Owszem był, badaliśmy się. Więc akurat o to się nie martwię.
Diarmuid napisał/a:Rogi już od dawna masz do sufitu.
Pewnie od kolejnej koleżanki dowiedziałabyś się nowych, nieznanych rzeczy.
Otwarcie rozmawiacie...? HahaCóż, tak to jest jak się wchodzi w związek z bawidamkiem.
Ale ta nuta niepewności to chyba ta emocje, których niektórym kobietom brakuje w związkach.
Ty się lepiej zbadaj czy jakiegoś syfa ci nie sprzedał. Tak otwarcie rozmawiacie, ale pewnie o chorobach wenerycznych wątku nie było?Owszem był, badaliśmy się. Więc akurat o to się nie martwię.
No to dobrze słyszeć.
Przynajmniej jeden problem z głowy.
Co zdecydowałaś?